WYKŁAD II
AUTOR POJEDNANIA
Wszechmocny,
Jahwe – Zbawiciel grzesznikÓw, przez Chrystusa – „Godzien jest Baranek” –
„Samoistny” – „Jestem” – BłĘdna tradycja – Oparta na fałszerstwie – JednoŚĆ
Ojca i Syna wykazana w sposÓb biblijny – Biblijne użycie słowa „Jahwe” i tytułu
„Pan” – Słowo „BÓg” w Starym Testamencie – w Nowym Testamencie – Zgodne
Świadectwo biblijne – „Kto mnie widzi, widzi i ojca” – „Nie poczytaŁ sobie tego
za drapiestwo rÓwnym byĆ Bogu” – „Mamy jednego Boga Ojca i jednego Pana Jezusa
Chrystusa”.
BÓG JAHWE uważa samego siebie za
Autora wielkiego planu pojednania, które – jak właśnie widzieliśmy – cały czas
się rozwija; rozpoczęło się ono na Kalwarii i nie będzie dopełnione aż do
końca Wieku Tysiąclecia, kiedy to Pan Jezus Chrystus, Pośrednik pojednania,
odda Ojcu panowanie nad odnowioną i całkowicie już posłuszną ziemią.
Potwierdzają to liczne teksty Pisma Świętego, na przykład: „Albowiem Ja jestem
Jahwe, twój Bóg, Święty Izraela, twój Zbawca”. „Ja, Jahwe, tylko Ja istnieję i
poza mną nie ma żadnego Zbawcy.” „Ja jestem Jahwe, twój Zbawca i Wszechmocny
Jakuba – twój Odkupiciel.” „Ja jestem Jahwe, twój Bóg, od ziemi egipskiej,
innego Boga poza mną ty nie znasz, nie ma, prócz mnie, wybawcy.” „Jedynemu
Bogu, Zbawcy naszemu, chwała, majestat, moc i władza przed wszystkimi wiekami i
teraz, i na wszystkie wieki. Amen.” „Złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który
jest Zbawcą wszystkich ludzi, zwłaszcza wierzących” (Izaj. 43:3,11; 60:16; Oz.
13:4; Judy 25; 1 Tym. 4:10; Tyt. 1:3; 2:10 bt).
Gdyby ta myśl została w pełni przyjęta – że sam Wszechmocny
Jahwe jest Zbawicielem, Autorem wielkiego planu zbawienia i jego Wykonawcą
przez swoich dobrowolnych <str. 34> pośredników i przedstawicieli –
uchroniłoby to wielu ludzi przed fałszywymi wyobrażeniami co do relacji
pomiędzy Niebiańskim Ojcem i Jego Niebiańskim Synem, jeżeli chodzi o zbawienie
rodzaju ludzkiego. Nie byłoby miejsca na niemal bluźniercze poglądy na tę
sprawę, podzielane przez liczną grupę wyznawców chrześcijaństwa, według których
Ojciec Niebiański pałał gniewem, pragnąc zabić lub torturować grzesznego
człowieka; zaś Niebiański Syn, nasz Pan Jezus, pełen miłości i miłosierdzia
(których – według tej teorii – brakowało Ojcu), wstawił się za ludźmi i
załagodził Ojcowską złość i gniew, przyjmując na siebie karę mającą spaść na
człowieka; teraz Jahwe jest zaspokojony jedynie dlatego, że – będąc
sprawiedliwy – nie może żądać z rąk grzesznika tego, co zostało już zapłacone
drogocenną krwią Chrystusa. Im szybciej zwolennicy tego okropnego, błędnego poglądu
o pojednaniu odrzucą go, tym większą mogą mieć nadzieję na postęp w sprawach
duchowych – w znajomości, łasce i miłości prawdziwego Boga.
Właściwe spojrzenie na to zagadnienie pokazuje nam
doskonałość Niebiańskiego Ojca odznaczającego się wszystkimi cechami
szlachetnego charakteru: doskonałość w Jego sprawiedliwości, aby sprawiedliwy
wyrok Jego sprawiedliwego prawa nie został pogwałcony nawet przez Niego samego;
doskonałość w mądrości, aby cały Jego plan i zarządzenia dotyczące nie tylko
stworzenia człowieka, ale także jego zbawienia, pojednania itd. były tak
zupełne, żeby nie pojawiły się żadne przypadkowe zależności czy błędy i żeby
nie zaszła konieczność zmiany Boskiego planu, jak napisano: „Ja, Pan, nie
odmieniam się” oraz „znajomeć są Bogu od wieku wszystkie sprawy jego”;
doskonałość również w miłości, nad którą nie może być większej, ale która
jednocześnie pozostaje w równowadze i w zgodzie z innymi Boskimi przymiotami,
tak aby mogła zbawić grzesznika tylko w oparciu o sprawiedliwy plan, nakreślony
przez Boską mądrość; wreszcie – doskonałość w mocy, aby wszystkie Jego dobre
zamiary, dobre intencje, sprawiedliwy program i miłościwy plan, mogły być
połączone i wykonane, przynosząc <str. 35> pierwotnie przewidziany
rezultat, jak napisano: „Takci będzie słowo moje, które wynijdzie z ust moich;
nie wróci się do mnie próżno, ale uczyni to, co mi się podoba, i poszczęści mu
się w tem, na co je poślę” (Izaj. 55:11; Mal. 3:6; Dzieje Ap.15:18).
Patrząc w ten sposób przez pryzmat Słowa Bożego widzimy, że
sam wielki Jahwe jest Autorem zbawienia, przyniesionego nam przez naszego Pana
Jezusa; prowadzi nas to do pełniejszego i właściwszego czczenia i miłowania
naszego Wszechmogącego Boga, przy czym nie pomniejsza to czci, miłości i
szacunku, jakimi słusznie darzymy i wielbimy naszego Pana i Zbawcę Jezusa
Chrystusa. W Niebiańskim Synu widzimy bowiem obraz Niebiańskiego Ojca i
uznajemy Go za „Anioła Przymierza”, przez którego spłyną na świat wszystkie
zagwarantowane przez przymierze błogosławieństwa i bez którego żadne z Boskich
błogosławieństw nie byłoby dostępne. Zwróćmy uwagę na poniższe teksty Pisma
Świętego, które potwierdzają myśl, że we wszystkich aspektach dzieła zbawienia
nasz Pan Jezus jest przedstawicielem Ojca, Jahwe:
„Okazała się dobrotliwość i miłość ku ludziom zbawiciela
naszego Boga, (...) podług miłosierdzia swego zbawił nas przez omycie
odrodzenia i odnowienia Ducha Świętego, którego wylał na nas obficie przez
Jezusa Chrystusa, zbawiciela naszego” – Tyt. 3:4-6.
„Tego Bóg za książęcia i zbawiciela wywyższył
prawicą swoją, aby dana była ludowi Izraelskiemu pokuta i odpuszczenie
grzechów” – Dzieje Ap. 5:31.
„A myśmy widzieli i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna,
aby był zbawicielem świata” – 1 Jana 4:14.
„Paweł, Apostoł Jezusa Chrystusa podług rozrządzenia Boga,
zbawiciela naszego, i Pana Jezusa Chrystusa, który jest nadzieją naszą” – 1
Tym. 1:1.
„Albowiem to jest rzecz dobra i przyjemna przed Bogiem,
zbawicielem naszym, (...) boć jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między
Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus” – 1 Tym. 2:3,5.
Zauważmy także, co sam Pan Jezus mówił na ten temat:
<str. 36>
„Nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby sądził świat, ale
aby świat był zbawiony przezeń” – Jan 3:17.
„Nie mogęć ja sam od siebie nic czynić: jako słyszę, tak
sądzę” – Jan 5:30.
„Jako mię posłał Ojciec, tak i ja was [uczniów] posyłam” –
Jan 20:21.
„O onym dniu i godzinie [kiedy zostanie ustanowione
Królestwo Boże] nikt nie wie, ani Aniołowie, którzy są w niebie, ani Syn,
tylko Ojciec” – Mar. 13:32.
„Czasy i chwile, które Ojciec w swojej mocy położył” –
Dzieje Ap. 1:7.
„Sprawy, które ja czynię w imieniu Ojca mego, te o mnie
świadczą” – Jan 10:25.
„Poślę na was obietnicę Ojca mego” – Łuk. 24:49.
„Jam przyszedł w imieniu Ojca mego” – Jan 5:43.
„To, co ja wam mówię, jako mi powiedział Ojciec, tak mówię”
– Jan 12:50.
„Ojciec mój większy jest niż ja” – Jan 14:28.
„Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, i do Boga mego i Boga
waszego” – Jan 20:17.
„Godzien jest ten Baranek zabity”
W ostatniej księdze Biblii, w „objawieniu Jezusa Chrystusa, które
mu dał Bóg, aby okazał sługom swoim”, nasz Pan Jezus sam pokazał nam
najpiękniejszy obraz tego aspektu pojednania, ilustrujący powszechny plan
wykupienia człowieka z grzechu i jego przekleństwa. Czytamy o tym w 5 rozdziale
Objawienia. Oto Niebiański Ojciec, Starodawny, siedzi na tronie w niebie i
trzyma w ręce zwój zapisany wewnątrz i zewnątrz, zapieczętowany siedmioma
pieczęciami. Ten zwój, przedstawiający Boski plan, jest znany tylko Ojcu,
samemu Jahwe, który trzyma go w swojej mocy – w swojej ręce – aż ktoś <str.
37> okaże się godny poznania tego planu i stania się jego
wykonawcą jako czcigodny pośrednik i przedstawiciel Jahwe. Dalej symboliczny
obraz pokazuje, że zanim nasz Pan Jezus cierpiał za nas na Kalwarii,
„sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł do Boga”, nikt nie był
znaleziony (nie okazał się) godny, by zająć się Boskim planem albo choćby
zrozumieć jego zawartość.
Nasz Pan Jezus okazał się jednak całkowicie godny zaufania,
kiedy udowodnił swoją lojalność wobec Niebiańskiego Ojca – udowodnił to
swoim posłuszeństwem nie tylko w upokorzeniu samego siebie, aby dla ucierpienia
śmierci przyjąć postać człowieka, ale także w posłuszeństwie „aż do śmierci”, a
nawet więcej – „aż do [haniebnej] śmierci krzyżowej”. Jak pisze apostoł: „Dlatego
też Bóg nader go wywyższył, i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię;
aby w imieniu Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na
niebiesiech, i tych, którzy są na ziemi” – Filip. 2:9-11. Właśnie w tym miejscu
rozważany przez nas obraz (Obj. 5:9-13) pokazuje naszego Pana Jezusa jako
Baranka, który został zabity, któremu inni się kłaniają i o którym powiedziano:
„godzien jest ten Baranek!”. „Godzieneś jest wziąć księgi, i otworzyć pieczęci
ich, żeś był zabity, i odkupiłeś nas Bogu przez krew swoję ze wszelkiego
pokolenia, i języka, i ludu, i narodu.” W ten sposób pokazano nam to wspaniałe
wywyższenie przedstawiciela Niebiańskiego Ojca, „Posłańca [sługi] Przymierza”.
Dzięki swojemu uniżeniu, a także całkowitemu poddaniu się i posłuszeństwu woli
Ojca, będzie On odtąd uznany godnym dzielić tron razem z Ojcem; dzięki
rozporządzeniu samego Ojca obwieszczenia tego dokonały zastępy niebieskie.
„Godzien jest ten Baranek zabity, wziąć moc, i bogactwo, i mądrość i
siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo.” Na koniec „wszelkie stworzenie”
przekona się, że Jahwe wielce wywyższył swego jednorodzonego Syna, dzieląc z
Nim nawet swe Królestwo. Wszyscy będą wyrażali swoją radość, wołając: <str.
38> „Siedzącemu na stolicy [Wszechświata – Jahwe], i Barankowi
błogosławieństwo, i cześć, i chwała, i siła na wieki wieków”. Nic więc
dziwnego, że czytamy o tym, jak wszyscy ludzie będą odtąd oddawać cześć
wywyższonemu Synowi, podobnie jak oddają cześć Ojcu, który Go tak bardzo
wywyższył (Jan 5:23).
Apostoł stwierdza, że to uwielbienie Jezusa jest ilustracją
Boskiego prawa, według którego „kto się poniża, będzie wywyższony”. Zwróćmy
jednak uwagę, że w naszym symbolicznym obrazie (werset 13) wywyższenie naszego
Pana Jezusa Chrystusa do chwały, czci, mocy i władzy nie oznacza, że Niebiański
Ojciec w swojej łasce ustępuje z tronu niebios lub że Ojciec i Syn są jedną
osobą, ponieważ jest mowa o dwóch osobach, przy czym – jak zawsze –
pierwszeństwo czci i chwały przypisane są Ojcu. Znów przypomina nam to o słowach
naszego Pana: „I jać wam [moim uczniom] sporządzam jako mi sporządził Ojciec
mój, królestwo” – Łuk. 22:29. I jeszcze raz mówi on do swoich naśladowców: „Kto
zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej, jakom i ja zwyciężył, i
usiadłem z Ojcem moim na stolicy jego” – Obj. 3:21.
Jeszcze jednym dowodem, że całe dzieło odkupienia pochodzi
od Ojca, chociaż przez Syna, są słowa apostoła, który mówi, że Bóg „w te
dni ostateczne mówił nam przez Syna swego, którego postanowił [obiecał uczynić]
dziedzicem wszystkich rzeczy, przez którego i wieki uczynił. Który (...)
oczyszczenie grzechów naszych przez samego siebie uczyniwszy, usiadł na prawicy
majestatu na wysokościach [Jahwe], tem się zacniejszym stawszy nad Anioły”. I
znów czytamy słowa apostoła: „Takiego mamy najwyższego kapłana, który usiadł na
prawicy stolicy wielmożności [Jahwe] na niebiesiech; sługą będąc świątnicy, a
prawdziwego onego przybytku, który Pan [Jahwe] zbudował, a nie człowiek”. Ten
sam apostoł pisze także: „Ten [nasz Pan Jezus] jednę ofiarę ofiarowawszy za
grzechy, na wieki siedzi na prawicy Bożej” – Hebr. 1:2-4; 8:1; 10:12. Apostoł
napomina nas także, abyśmy szli dalej, „patrząc na Jezusa <str. 39> wodza
[tego, który zapoczątkował] i dokończyciela wiary, który dla wystawionej sobie
radości, podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę, i usiadł na prawicy mocy Bożej”.
Jeszcze raz apostoł przypomina, że powinniśmy patrzeć na „Boga Pana naszego
Jezusa Chrystusa, Ojca onego chwały” oraz na „oną przewyższającą wielkość
mocy jego przeciwko nam, którzy wierzymy według skutecznej siły mocy jego, której
dokazał w Chrystusie, gdy go wzbudził od umarłych, i posadził na prawicy
swojej na niebiesiech, wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności, i mocy, i
państwa, i nad wszelkie imię, które się mianuje, nie tylko w tym wieku, ale i w
przyszłym; i wszystko poddał pod nogi jego” (Hebr. 12:2; Efezj. 1:17-22).
Apostoł Paweł mówi także, że nasz Pan Jezus „jest po prawicy Bożej, gdyż
poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali [przez Ojca] aniołowie i
moce, i potęgi” (1 Piotra 3:22 bt).
Wszystkie te wersety wskazują wyraźnie, że to wielkie
wywyższenie naszego Pana Jezusa Chrystusa było nagrodą od Ojca za Jego
ogromne posłuszeństwo i manifestacją Ojcowskiego ducha miłości w ofiarowaniu
samego siebie za grzeszników; z wersetów tych nie wynika jednak, że Pan Jezus
był Ojcem, ani że został wywyższony, aby zająć miejsce Ojca na niebiańskim
tronie lub przyjmować należne Mu uwielbienie i cześć ze strony Jego
inteligentnego stworzenia. Wręcz przeciwnie: widzimy wyraźnie, że największa
cześć i moc należą się Niebiańskiemu Ojcu, Dobroczyńcy, który w ten sposób
uwielbił i wywyższył Syna, dając Mu miejsce po swojej prawicy – miejsce
najwyższej łaski, a także dając Mu dział na tronie – we władzy niebiańskiego
Królestwa, gdzie aniołowie i wszystkie zastępy niebieskie są Jego sługami.
Słowa mówiące o tym wspaniałym wywyższeniu naszego Pana Jezusa i o ogromnej
mocy, jaką otrzymał od Ojca, rzeczywiście są niekiedy tak mocne, że w jednym
miejscu natchniony pisarz uznał za stosowne zwrócić uwagę na fakt, iż żadne ze
zdań dotyczących tego wywyższenia nie oznaczało, że Syn jest równy Ojcu lub że
Go przewyższa. Dlatego właśnie apostoł pisze o tysiącletnim panowaniu Chrystusa
<str. 40> w ten sposób: „On [Chrystus] musi królować, pókiby nie położył
wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego. A ostatni nieprzyjaciel, który będzie
zniszczony, jest śmierć. Bo wszystkie rzeczy [Ojciec] poddał pod nogi jego
[Syna]. A gdy [Ojciec] mówi, że mu [Synowi] wszystkie rzeczy poddane są, jawna
jest, że oprócz tego [Ojca], który mu [Synowi] poddał wszystkie rzeczy. A
gdy mu [Synowi] wszystkie [ziemskie] rzeczy poddane będą, tedyć też i sam Syn
będzie poddany temu [Ojcu], który mu [Synowi] poddał wszystkie rzeczy, aby był
Bóg [Ojciec] wszystkim we wszystkich” – 1 Kor. 15:25-28.
„Samoistny”
Wszechmocny Bóg przyjął i oznajmił, że Jego imię jest
„Jahwe”, co oznacza „Samoistny”, czyli „Nieśmiertelny”. Czytamy więc Jego słowa
skierowane do Mojżesza: „Ja objawiłem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako
Bóg Wszechmocny [najwyższy, czyli najpotężniejszy Bóg], ale w imieniu moim,
Jahwe, nie jestem poznany od nich” – 2 Mojż. 6:3. Od tego czasu Izrael nazywał
Boga tym właśnie imieniem – Jahwe. W Starym Testamencie pojawia się ono setki
razy, ale zostało w pewien sposób zakryte przed angielskim [oraz polskim –
przyp. tłum.] czytelnikiem, gdyż przetłumaczono je błędnie jako „Pan”. Można go
jednak łatwo rozpoznać [w Biblii King James – przyp. tłum.], ponieważ tam,
gdzie odnosi się do świętego imienia Jahwe, zawsze drukowane jest wielkimi
literami.
I tak w pierwszym przykazaniu, danym Izraelowi, Bóg
powiedział: „Jam jest Jahwe, Bóg twój. (...) Nie będziesz miał bogów
[potężnych] innych przede mną [równych mi]. (...) Bom Ja Jahwe Bóg twój, Bóg
zawistny w miłości” – 2 Mojż. 20:2-5.
W innym miejscu Mojżesz stwierdza: „Słuchajże Izraelu:
Jahwe, Bóg nasz, Jahwe jeden jest; będziesz tedy miłował Jahwe, Boga
twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze
wszystkiej siły twojej” – 5 Mojż. 6:4,5. To jest właśnie werset Pisma Świętego,
który sam Pan Jezus określił jako <str. 41> istotę prawdy. Kiedy zapytano
Go o największe przykazanie, odpowiedział cytując fragment Pisma: „Będziesz
miłował Pana [Jahwe], Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej
duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej; to jest pierwsze i największe
przykazanie” – Mat. 22:37,38. I znów czytamy: „Ja Jahwe, toć jest imię moje, a
chwały [czci] mojej nie dam innemu” – Izaj. 42:8. Zwróćmy tutaj uwagę na
kontekst: to nie pozostawiające wątpliwości stwierdzenie, że imię Jahwe należy
wyłącznie do „Ojca światłości, u którego nie masz odmiany”, następuje zaraz po
proroczym ogłoszeniu Mesjasza uwielbionym i wybranym Synem – sługą Jahwe:
„Oto sługa mój, spolegać będę na nim, wybrany mój,
którego sobie upodobała dusza moja. Dam mu Ducha swego, on sąd narodom wyda.
(...) Nie zamroczy się, ani ustanie, dokąd nie wykona sądu na ziemi, a nauki
jego wyspy oczekiwać będą. Tak mówi Bóg, Jahwe (...): Ja Jahwe wezwałem cię w sprawiedliwości,
i ująłem cię za rękę twą; przetoż strzec cię będę, i dam cię za przymierze
ludowi, i za światłość narodom, aby otwierał oczy ślepych, a wywodził więźniów
z ciemnicy [śmierci], i z domu więzienia siedzących w ciemnościach. Ja, Jahwe,
TOĆ JEST IMIĘ MOJE” – Izaj. 42:1-8.
Imię „Jahwe” odnosi się tylko do Ojca Chwały
Istnieje pogląd, że imię Jahwe stosuje się w Piśmie Świętym
do naszego Pana Jezusa i że nie jest to charakterystyczne, szczególne imię
Niebiańskiego Ojca. Jest to pojęcie błędne. Dla korzyści wszystkich czytelników
przeanalizujemy tutaj jednak fragmenty, popierające zdaniem niektórych powyższe
stwierdzenie. Wykażemy, że nie są one sprzeczne z wcześniejszymi wersetami, na
podstawie których wiemy, iż Jahwe to charakterystyczne i szczególne imię
wielkiego „JAM JEST”. <str.
42>
(1) Tekst, przyjmowany za dowód, iż imię Jahwe może być
rzeczywiście uważane za imię Jezusa Chrystusa, brzmi następująco: „Wzbudzę
Dawidowi latorośl sprawiedliwą, i będzie królował król, a poszczęści mu się;
sąd zaiste i sprawiedliwość będzie czynił na ziemi. (...) A toć jest imię jego,
którem go zwać będą: PAN SPRAWIEDLIWOŚĆ NASZA”
– Jer. 23:5,6.
Niewątpliwie tekst ten odnosi się do naszego Pana Jezusa i
Jego tysiącletniego panowania; imię użyte tu w języku hebrajskim brzmi Jehovah-Tsidkenu.
Jak to wyjaśnić? Po prostu tak: tłumacze, którzy gorliwie szukali miejsca, w
którym imię Jahwe wiązałoby się z imieniem Jezus, przełożyli ten tekst
niedokładnie. Nie mielibyśmy żadnych trudności, gdyby ten werset został
przetłumaczony następująco: „A toć jest imię jego, którem go zwać będą: nasza
Sprawiedliwość Pana [Jahwe]”. Takie imię bardzo dobrze odpowiada dziełu i
urzędowi naszego Pana Jezusa. Czyż nie stanął On jako reprezentant Boskiej
sprawiedliwości i czyż nie cierpiał kary nałożonej przez sprawiedliwość jako
okup za człowieka, aby Bóg mógł być sprawiedliwy, a jednocześnie usprawiedliwić
tych, którzy wierzą w Jezusa? Zaiste, trudno znaleźć odpowiedniejsze imię.
Nie powinniśmy jednak przeoczyć faktu, iż dokładnie to samo
imię – Jehovah Tsidkenu – pojawia się jeszcze raz w pismach tego samego
proroka. Nasi przyjaciele nie zwracają na to uwagi, a w angielskim przekładzie
tłumacze, choć używają tych samych słów angielskich, nie wyróżniają ich
wielkimi literami, jak ma to miejsce w powyższym wersecie z Jeremiasza. Dlaczego?
Ponieważ pokrewne wersety wskazują, że Jehovah Tsidkenu to imię całego
Kościoła, Nowego Jeruzalem: „A toć jest imię, którem ją nazowią: [Jehovah
Tsidkenu] nasza Sprawiedliwość Pana [Jahwe]” – Jer. 33:16.
Nietrudno stwierdzić, że to imię ściśle wiąże się z
uwielbionym Kościołem: nie tylko ma on udział w Chrystusowych cierpieniach dla
sprawiedliwości „dopełniając ostatków ucisków Chrystusowych” (Kol. 1:24; 1
Piotra 5:9), ale również przyobiecano mu uczestniczenie w całej chwale jego
Pana, podobnie jak małżonka ma swoją część w czci i imieniu swojego
męża; tak samo Kościół, jako członkowie ciała Chrystusowego, nosi imię
Chrystusa (Obj. 3:12; 19:7; 21:9). <str. 43>
Nie są to jedyne miejsca, w których imię Jahwe jest częścią innego
imienia. Zauważmy, że góra, na której Abraham ofiarował Izaaka, została
przez niego nazwana Górą Opatrzności Jahwe – Jehovah-Jireh (1 Mojż.
22:14). Mojżesz nazwał zbudowany przez siebie ołtarz Jehovah-Nissi,
czyli Chorągiew Jahwe” (2 Mojż. 17:15). Giedeon również wystawił ołtarz i nadał
mu imię Jehovah-Shalom, co oznacza „Pokój Jahwe” (Sędz. 6:23,24).
Ezechiel prorokował o przyszłym mieście, którego nazwa ma brzmieć Jehovah-Shammah,
czyli „Cud Jahwe”.
(2) Sugeruje się, że tekst opisujący ukazanie się Jahwe
Abrahamowi (1 Mojż. 18:1), a później Mojżeszowi (2 Mojż. 3:3-15), mówi o
Chrystusie Jezusie w Jego przedludzkim stanie, z czego wynika, że to imię
również należy do Niego. Według nas nie ma podstaw do takiego rozumowania:
gdyby to imię zostało zastosowane do kogoś innego, oznaczałoby to jedynie, że
ten sługa był bardzo wysoko ceniony przez Jahwe i że przy danej okazji był
rzeczywiście traktowany jak sługa czy też przedstawiciel – upoważniony również
do używania boskiej mocy. W 2 Mojż. 3:2 mamy wyraźną informację, że ten, kto
reprezentował Jahwe i używał Jego najdostojniejszego imienia „Jam jest”, był „Aniołem
[posłańcem] Pańskim [Jahwe]”. Nie kwestionujemy bynajmniej, że tym czcigodnym posłańcem
było „Słowo” z Ewangelii św. Jana 1:1, nasz Pan Jezus w swym przedludzkim
stanie. Jednak nawet najwyższy i najbardziej czcigodny posłaniec nie może być
uznawany za tę osobę, którą reprezentuje, w imieniu której przemawia i której
mocy użył i zlał na Mojżesza.
(3) Proroctwo Izajasza 40:3 odnosi się do misji Jana
Chrzciciela: „Gotujcie drogę Jahwe”. Niektórzy uznają to wyrażenie za
dowód, iż Jezus to jeszcze jedno imię Jahwe. Znów odpowiadamy, że nie jest to
prawdą. Jezus rzeczywiście był w całym tego słowa znaczeniu wielkim sługą Jahwe
i Jego przedstawicielem pomiędzy ludźmi, ale sam przecież stwierdza:
„Ojciec mię posłał”, „jako słyszę, tak sądzę”, „nie mogęć ja sam od siebie nic
czynić”, „Ojciec mój większy jest niż ja”. Musimy uwierzyć <str. 44>
posłańcowi. Prawdą jest, jak już zostało wykazane,1 że Jan Chrzciciel jedynie zapowiadał wspanialszego
Posłańca, a nawet cały Kościół chrześcijański w ciele, który z kolei wprowadzi
Chrystusa – Głowę i Ciało – do duchowej chwały, a działalność tego uwielbionego
Chrystusa będzie jeszcze dalszym krokiem tego samego dzieła przygotowywania
drogi Jahwe i uwielbienia miejsca Jego nóg. To właśnie dzieło, dokonane wraz z
końcem Tysiąclecia, będzie spełnieniem zacytowanego proroctwa (zob. 1 Kor.
15:24-28; Jan 6:57; 5:30; 10:28).
(4) Apostoł nazywa naszego Pana Jezusa „Panem chwały” (1
Kor. 2:8). Ten tekst mielibyśmy również uznać za dowód, że jest On Ojcem,
Jahwe, ponieważ ten ostatni w Psalmie 24:7-10 nosi imię „Króla chwały”.
Odpowiadamy, że tak kruche argumenty dowodzą jedynie słabości teorii, którą
mają podeprzeć. Nasz Pan Jezus Chrystus rzeczywiście będzie majestatem, będzie
Królem Chwały, ujmując podczas Tysiąclecia berło władzy nad ziemią w imieniu i
w mocy Jahwe; jednak ten sam natchniony apostoł jasno wykazuje – w tym samym
liście, w którym nazywa Jezusa „Panem chwały” – że gdy Jego królestwo osiągnie
najwyższą chwałę, zostanie przekazane Ojcu, „który wszystkie rzeczy poddał pod
nogi jego [Syna], aby był Bóg wszystkim we wszystkich”.
(5) W dwóch spośród proroczych obrazów tysiącletniego
Królestwa Chrystusa czytamy: „I stanie się w ostateczne dni, że będzie
przygotowana góra [królestwo] domu Jahwe na wierzchu gór [panująca nad
innymi królestwami] (...) i pójdzie wielu ludzi mówiąc: Pójdźcie a wstąpmy na
górę [królestwo] Jahwe, (...) a będzie nas uczył dróg swoich, i będziemy
chodzili ścieżkami jego (...) i będzie sądził między narodami” – Izaj. 2:2-4;
Mich. 4:1-3.
Niektórzy utrzymują, że skoro Chrystus ma sądzić i władać
Królestwem podczas Tysiąclecia, użyte w tym wersecie imię Jahwe <str. 45>
powinno być rozumiane jako imię Chrystusa. Odpowiadamy, że wcale tak nie jest!
Nie wolno zapominać, że wszystkie błogosławieństwa spływają od Ojca przez
Syna. (1 Kor. 8:6) Podobnie nasz Pan Jezus nauczył nas modlić się: „Przyjdź królestwo
twoje; bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi” – Mat. 6:10.
To samo jest pokazane w tych miejscach (Mich. 4:8), gdzie Chrystus (Głowa i
Ciało – Nowe Jeruzalem) jest nazywany „wieżą trzody”, do której przyjdzie
pierwsze panowanie, utracone przez Adama w Edenie i odkupione przez Jezusa na
Kalwarii.
(6) „Ale ty, Betlehemie Efrata (...) z ciebie mi jednak
wyjdzie ten, który będzie panującym w Izraelu, a wyjścia jego są z dawna,
ode dni wiecznych” (Mich. 5:2). Słowa te mielibyśmy przyjąć jako dowód, że
Chrystus był Jahwe – od wieku aż na wieki – ponieważ Mojżesz powiedział: „Jahwe
(...) od wieku aż na wieki tyś jest Bogiem” – Psalm 90:1,2.
Odpowiadamy, że byłoby to wyciągnięciem nielogicznego
wniosku – sprzecznego nie tylko z setkami przykładów użycia imienia Jahwe w
innych wersetach, ale również niezgodnego z kontekstem, w którym te słowa się
znajdują. Czytając dalsze wersety z proroctwa Micheasza (5:4), widzimy opis
Mesjasza: „I stanie a paść (ich) [stadko Pańskie – Psalm 23:1] będzie w sile
Pańskiej i w sławie imienia Jahwe, Boga swego”.
Trudno znaleźć lepsze wyjaśnienie tego problemu. Co więc
oznaczają słowa z Micheasza 5:2? Odpowiadamy, że można je zrozumieć
następująco: „A wyjścia jego [przepowiedziane] są z dawna, ode dni wiecznych
[Jego przyjście i działalność jako Mesjasza były zaplanowane i przygotowane w
Boskim planie]”.
(7) Proroctwo o tysiącletnim Królestwie zapisane w Księdze
Izajasza 25:6-9 również bywa uznawane za dowód, że imię Jahwe stosuje
się do naszego Pana Jezusa, ponieważ mówi ono: „I sprawi Jahwe zastępów
na wszystkie narody na tej górze [królestwie] ucztę z rzeczy tłustych. (...)
<str. 46> Połknie śmierć w zwycięstwie, a Jahwe panujący otrze łzę
z każdego oblicza”.
Odpowiadamy przecząco. Werset ten daleki jest od
potwierdzania powyższego zdania. Musimy pamiętać, że nasz Pan, uwielbiony
Chrystus, jest przedstawiony jako mówca, a Jego dzieło Wieku Tysiąclecia jest
krótko opisane w pierwszym wersecie tego rozdziału: „Jahwe! Tyś Bóg mój,
wywyższać [czcić] cię będę i wysławiać będę imię twoje”. Taki będzie wynik
tysiącletniego panowania, a wraz z jego zakończeniem wszystkie rzeczy będą znów
poddane Jahwe, którego moc, działająca w Chrystusie [Głowie i Ciele – przyp.
tłum.], podporządkuje Mu wszystkie rzeczy. Mesjasz przychodzi na ziemię jako
możny sługa i zastępca Jahwe – Immanuel, czyli „Bóg z nami”. Taki pogląd jest
całkowicie potwierdzony przez apostoła Pawła, który cytuje powyższe proroctwo i
wskazuje na jego wypełnienie w zniszczeniu śmierci Adamowej podczas
Tysiąclecia, po czym stwierdza: „Ale niech będą Bogu dzięki, który
nam dał zwycięstwo [uwolnienie – triumf] przez Pana naszego Jezusa
Chrystusa” – 1 Kor. 15:57.
(8) Innym dowodem, że imię Jahwe można też stosować do
naszego Pana Jezusa, miałby być fakt, iż jest On nazywany Dziwny, Radny [lub
Przewodnik, Cudowny Przykład], Bóg mocny, Ojciec wieczności, Książę pokoju
(Izaj. 9:6).
Pełne znaczenie tego wersetu wyjaśnimy nieco później; w tym
miejscu podkreślamy jedynie, że nic w nim nie sugeruje stosowania imienia Jahwe
do naszego godnego podziwu Pana i Mistrza Jezusa. Zauważmy jednak, że gdyby
taka myśl była prawdziwa, byłoby to najlepsze miejsce do dodania imienia Jahwe
do innych tytułów. Mimo to następny werset świadczy o czymś wręcz przeciwnym:
„Uczyni to [wypełni to proroctwo] zawistna miłość Jahwe zastępów” – werset 7.
(9) „Mów do miast judzkich: Oto wasz Bóg! Oto Wszechmocny [Adonai]
Jahwe przychodzi w mocy, jego ramię włada.(...) Jak pasterz będzie pasł swoją
trzodę” (Izaj. 40:9,10,11 nb).
Ten fragment ma z całą pewnością potwierdzać, że nasz
<str. 47> Odkupiciel nazywany jest wielkim imieniem Jahwe. Odpowiadamy
jednak, że tak nie jest: prorok nazywa Go „ramię” Jahwe, jak w wielu
innych miejscach: wszechmocne Ramię Jahwe „będzie władało”, dopóki nie
zniszczy wszelkiego przełożeństwa i wszelkiej mocy sprzeciwiającej się Jahwe i
Jego sprawiedliwemu prawu – dopóki nie wystawi sądu ku zwycięstwu, dopóki nie
przygotuje miejsca dla stóp Jahwe (ziemia jest podnóżkiem stóp Jego) i dopóki
nie odda Królestwa Bogu Ojcu (1 Kor. 15:24-28; Mat. 12:20).
Inne wersety, w których nasz Pan Jezus jest proroczo przedstawiany
jako „prawe ramię” lub moc Jahwe:
„Któż uwierzył kazaniu naszemu, a ramię Jahwe komu jest objawione? [Niewielu rozpoznaje Ramię
Pańskie podczas obecnego wieku – „niewielu wielkich…”] Najwzgardzeńszy był i
najpodlejszy z ludzi” – Izaj. 53; Jan 12:38.
„Na mię wyspy oczekują, a po ramieniu moim tęsknią” – Izaj. 51:5,9.
„Wysmuknął Pan ramię
świętobliwości swojej przed oczyma wszystkich narodów [przy zakładaniu swojego
Królestwa], aby oglądały wszystkie kończyny ziemi zbawienie Boga naszego” –
Izaj. 52:10.
„Wybawienie sprawiło mu ramię
jego [Jahwe]. (...) Bo przyjdzie do Syonu odkupiciel, i do tych, którzy się
odwracają od występków w Jakóbie, mówi Jahwe” – Izaj. 59:15-20.
(10) W Ewangelii Jana 12:41 czytamy: „To powiedział Izajasz,
gdy widział chwałę jego, i mówił o nim”. Niektórzy twierdzą, iż odnosi się to
do wersetu z Izaj. 6:1. Odpowiadamy, że wierzymy podobnie: zauważmy jednak, że
hebrajskie słowo, przetłumaczone w tym wersecie Pan, to nie Jehovah,
lecz Adonai; nasze rozważanie dotyczy zaś faktu, iż imię Jahwe nie
odnosi się do nikogo oprócz naszego Niebiańskiego Ojca – chociaż może być
również stosowane do Jego szczególnych posłańców, którzy mówią lub działają w
Jego imieniu.
Nie kwestionujemy poglądu, że Adonai jest niekiedy
używane jako jeden z licznych tytułów Ojca Niebiańskiego. Uważamy, że w
zacytowanym tekście nie odnosi się ono do Ojca, lecz do Syna. Podobnie <str.
48> to samo słowo Adonai pojawia się w kontekście Chrystusa i Jego
tysiącletniego Królestwa w Psalmie 2:4-9: „Pan [Adonai] szydzi z nich.
Tedy będzie do nich mówił w popędliwości swojej, a w gniewie swoim przestraszy
ich. (...) Pan [Jehovah] rzekł do mnie: Syn mój jesteś ty, Jam ciebie
dziś spłodził”.
Ktoś może utrzymywać, że Adonai z Izaj. 6:1 musi
odnosić się do tej samej osoby, co Jahwe z wersetów 3 i 5. Odpowiadamy,
że nie jest to prawdą: „Anioł przymierza”, przedstawiciel Jahwe, mógł być
powitany uwielbieniem w imieniu Ojca, którego reprezentował. Zauważmy, że w
wersecie 8 to nie Jahwe przekazuje wieści, czy wypowiada sądy, lecz Adonai;
wiemy bowiem, iż Ojciec „wszystek sąd dał Synowi” (Mat. 23:24,36,38; Jan
5:22,27).
Można znaleźć inne jeszcze wersety, w których nasz Pan Jezus
występuje w ścisłym związku z imieniem Jahwe, a jednak język
hebrajski używa innego słowa, które jest często tłumaczone jako Pan.
Spójrzmy na słowa Malachiasza: „Oto Ja posyłam Anioła mego, który zgotuje drogę
przed obliczem mojem; a zarazem przyjdzie do kościoła swego Panujący [Adon
– wyraz tego samego pochodzenia, co Adonai], którego wy szukacie, i
Anioł przymierza, którego wy żądacie; oto przyjdzie, mówi Pan [Jahwe] zastępów.
(...) I oczyści syny Lewiego, i przepławi je jako złoto i jako srebro, i będą
ofiarować Panu [Jahwe] dar w sprawiedliwości” – Mal. 3:1-4.
Kolejny tekst tego rodzaju znajdujemy w powszechnie znanym
podniosłym mesjańskim psalmie, w którym czytamy: „Piękniejszyś nad synów
ludzkich; rozlała się wdzięczność po wargach twoich, przeto, że cię
pobłogosławił Bóg aż na wieki. (...) Stolica twoja, o Boże! na wieki wieków;
laska sprawiedliwości jest laska królestwa twego. Umiłowałeś sprawiedliwość, a
nienawidziłeś nieprawości; przetoż pomazał cię, o Boże! Bóg twój
olejkiem wesela nad uczęstników twoich”. Dalej Kościół nazwany jest córką Ojca,
oblubienicą i małżonką Baranka; ma kłaniać się <str. 49> synowi
królewskiemu i uznać go za swojego Pana – „zakocha się król w piękności twojej,
albowiem on jest Panem [Adon – nie Jahwe] twoim; przetoż kłaniaj
się przed nim” – Psalm 45:3-12; Hebr. 1:8,9; 1 Kor. 11:3; Efezj. 5:23; Jan
5:23.
(11) Kolejny werset, który ma stanowić dowód, iż imię Jahwe
odnosi się do naszego Pana Jezusa, to Izaj. 8:13,14. Czytamy w nim: „Jahwe
zastępów samego poświęcajcie; a on niech będzie bojaźnią waszą, i on strachem
waszym”. Podkreśla się następny werset, który, nie określając, o kogo
chodzi, stwierdza: „Będzie (...) kamieniem obrażenia i opoką otrącenia obydwom
domom Izraelskim”. Nie możemy jednak przyjąć, iż jest to dowód: z kontekstu
wynika bowiem, że istnieje tu jeszcze trzecia osoba (oprócz Jahwe i proroka),
nasz Pan Jezus, który mówi: „Zawiąż to świadectwo, zapieczętuj zakon między
uczniami moimi. Tedy będę oczekiwał Jahwe. (...) Oto ja i dzieci, które
mi dał Jahwe” – Izaj. 8:16-18; por. Hebr. 2:13.
(12) Psalm 110 bywa uznawany za dowód, że nasz Pan Jezus
jest w Piśmie Świętym nazywany Jahwe. Odpowiadamy, że trudno znaleźć
bardziej mylny i zbyt daleko idący argument. Cytowany psalm potwierdza coś
wręcz przeciwnego. „Rzekł Jahwe memu Adon: Siądź po prawicy
mojej, dokąd nie położę nieprzyjaciół twoich podnóżkiem nóg twoich. (...) Adonai
po prawicy twojej [Jahwe] potrze królów.” I dalej: „Przysiągł Jahwe, a
nie będzie tego żałował, mówiąc: Tyś jest kapłanem na wieki według porządku
Melchizedekowego” – Psalm 110:1,4,5.
Jeśli ktoś nie widzi, że opisywana tutaj postać jest
wywyższona do miejsca po prawicy Jahwe, czyli do największej łaski, a także
otrzymuje urząd kapłana nowego porządku – musi być zaślepiony
uprzedzeniami. Odsyłamy takowych do słów naszego Pana, w których sam
interpretuje ten werset, stosując go do samego siebie; to właśnie On jest Adon,
Panem Dawida, wywyższonym przez Jego Pana, Jahwe (Mat. 22:44,45).
W taki sam sposób wyjaśnia te słowa apostoł Piotr,
przemawiając pod wpływem ducha świętego podczas Pięćdziesiątnicy. Jeszcze jedno
potwierdzenie takiego sposobu myślenia znajdujemy u apostoła Pawła (Dzieje Ap.
2:34; Hebr. 1:13; 10:12,13). <str. 50>
(13) Ponieważ nasz Pan Jezus jest uznawany za Wielkiego
Nauczyciela, niektórzy utrzymują, że wypełnia On proroctwo: „Wszyscy synowie
twoi będą wyuczeni od Jahwe” – Izaj. 54:13. Odpowiadamy przecząco i
odwołujemy się do słów naszego Pana Jezusa. W jednej ze swoich wypowiedzi
zacytował On właśnie to proroctwo i wykazał, że ani nie był, ani nie rościł
sobie pretensji do bycia wymienionym w tym wersecie Jahwe. Oto co powiedział: „Napisano
w prorokach: I będą wszyscy wyuczeni od Boga; przetoż każdy, kto słyszał od
Ojca, a nauczył się, przychodzi do mnie” – Jan 6:45.
Sam Ojciec, wielki Jahwe, jest nie tylko Dawcą Prawa, ale
także Wielkim Nauczycielem własnego prawa. Jego własny, wspaniały plan
zbawienia ludzkości, jak zobaczą wszyscy Jego inteligentni synowie, zawiera
najwspanialsze przykłady sprawiedliwości, miłości i mądrości – cech połączonych
w jedno, a jednocześnie każdej osobno doskonałej i niewzruszonej.
Nasz Pan Jezus był i nadal jest Wielkim Nauczycielem ludzi,
naznaczonym przez Niebiańskiego Ojca, wielkiego Głównego Nauczyciela
przewyższającego wszystkich innych. Tak właśnie uważał nasz drogi Odkupiciel i
tego uczył. Czyż nie mówił publicznie, że Jego nauki to tylko rzeczy, których
wcześniej nauczył się od Ojca? „Ja com widział u Ojca mego, powiadam.” „Nauka
moja [doktryna] nie jestci moja, ale tego, który mię posłał. Jeśliby kto chciał
czynić wolę jego, ten będzie umiał rozeznać, jeśli ta nauka jest z Boga, czyli
ja sam od siebie mówię. (...) Kto szuka chwały tego, który go posłał,
ten jest prawdziwy.” „Słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale onego, który mię
posłał, Ojca.” „Jam im dał słowo twoje.” „Zachowaj je w imieniu twojem.”
„Poświęćże je w prawdzie twojej; słowo twoje jest prawdą” (Jan
7:16-18; 8:38; 14:24; 17:6,14,17).
W podobny sposób nasz Pan wyznaczył szczególnych podległych mu
nauczycieli – apostołów; inni jeszcze zostali wybrani do pełnienia funkcji
nauczycieli i pasterzy Pańskiego stada, gdy Pan powiedział im: „Paście owieczki
moje”; „Paście baranki moje”; „Pilnujcież tedy samych siebie, i wszystkiej
trzody, w której was Duch Święty postanowił biskupami, abyście paśli zbór Boży,
którego nabył przez własną [Umiłowanego Syna] krew” – <str. 51> Dzieje
Ap. 20:28. Jednak żaden z tych nauczycieli nie miał uczyć swoich własnych
doktryn, które mogą być jedynie „mądrością tego świata”. Cały lud Boży miał być
wyuczony od Jahwe i tylko ten może być prawdziwym nauczycielem, kto
przedstawia ludziom plan i charakter Jahwe jako standardy prawdy i
doskonałości. Ci, którzy to czynią, nieustannie zwracają uwagę na „naukę
Chrystusową” i „naukę apostolską”, które to nauki były jedynie wyrażeniem i
„szczepieniem” wspaniałych i wiecznych praw Ojca.
W przeciwieństwie do niektórych, mianujących się dzisiaj
nauczycielami, ani nasz Pan Jezus, ani apostołowie nie próbowali być oryginalni
ani rościć sobie do tego pretensji. Zauważmy pełne pokory słowa Jezusa, których
piękno trudno porównać z czymkolwiek innym: „Sam od siebie nic nie czynię, ale jako
mię nauczył Ojciec mój, tak mówię” – Jan 8:28. Czyż możemy się dziwić, że
komuś tak pokornemu i tak lojalnemu wobec Jahwe można było powierzyć i
powierzono tak wielki zaszczyt i moc – wywyższenie aż do prawicy Bożej? Lekcje,
których w ten sposób nauczano naszego Pana Jezusa, zostały przez Niego
dobrze przyswojone – mówią nam o tym natchnione świadectwa: „Choć był
Synem Bożym, wszakże z tego, co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa” –
Hebr. 5:8; Filip. 2:8.
Co więcej, Pan przez swoich proroków wskazał, że Jezus, Wielki
Nauczyciel naznaczony przez Mistrza Nauczyciela – Jahwe, będzie sam wyuczony od
Jahwe; aby mógł stać się „miłosiernym i wiernym Najwyższym Kapłanem” ludzkości
i udowodnić, że wart jest stać się „Wodzem Zbawienia”, musiał zostać udoskonalony
doświadczeniem cierpień, przez które przeszedł (Hebr. 2:9,10). Zwróćmy
uwagę, jak dobitnie poniższe proroctwa wskazywały na długo przedtem, że nasz
Pan będzie wyuczony od Jahwe i że dobrze przyswoi sobie te
lekcje, manifestując umiłowanie prawa i posłuszeństwo Dawcy tego prawa:
„Panujący Pan [Adonai Jahwe] dał mi język umiejętny
[wyuczony], abym umiał czasu przygodnego mówić słowo upracowanemu. Budzi mię na
każdy zaranek, pobudza uszy moje, abym słuchał tak jako uczący się pilnie.
Panujący Pan [Adonai Jahwe] otwiera mi uszy, a Ja się nie sprzeciwiam,
ani <str. 52> się na wstecz wracam [od Jego nauk]. Ciała mego nadstawiam
bijącym, a policzków tym, którzy mię targają; twarzy mojej nie zakrywam od
obelżenia i plwania” – Izaj. 50:4-10; Mat. 26:27; 27:26,30; Izaj. 53:11.
Spójrzmy dalej na ukazane w Piśmie świadectwo Pańskie mówiące
o przygotowywaniu naszego Pana Jezusa do wspaniałego urzędu królewskiego
Najwyższego Kapłana dla rodzaju ludzkiego:
„Odpocznie na nim Duch Jahwe, Duch mądrości i rozumu, Duch
rady i mocy, Duch umiejętności i bojaźni [czci] Jahwe. I będzie czułym w
bojaźni [czci] Jahwe, nie będzie według widzenia oczów swoich sądził”, ponieważ
sam cierpiał nasze krewkości i dlatego może bardziej umiejętnie udzielać pomocy
tym, którzy przychodzą przezeń do Boga – w obecnym czasie swojemu Kościołowi, a
w końcu i całemu światu podczas swego Tysiącletniego Królestwa (Izaj. 11:1-10;
Hebr. 2:18).
I znów Mesjasz jest przedstawiony proroczo jako mówiący: „Oznajmisz
mi [sprawisz, że posiądę wiedzę] drogę żywota”. „Będę błogosławił Jahwe,
który mi dał radę.” Wyrażenia te pojawiają się w kontekstach cytowanych i
stosowanych przez apostołów do naszego Zbawiciela, „człowieka Chrystusa Jezusa”
(Psalm 16:7-11). W ten sposób proroctwo potwierdza stwierdzenie Ewangelisty: „A
dzieciątko ono [Jezus] rosło, i umacniało się w Duchu, pełne będąc mądrości,
a łaska [błogosławieństwo] Boża była nad niem. (...) A Jezus pomnażał się w
mądrości, i we wzroście i w łasce u Boga i u ludzi” – Łuk. 2:40,52.
Przebadawszy najmocniejsze biblijne dowody związane z naszym
przedmiotem jesteśmy przekonani, że Pismo Święte nie upoważnia nas do używania
wspaniałego imienia Jahwe w odniesieniu do kogokolwiek innego z wyjątkiem
naszego Niebiańskiego Ojca; jesteśmy pewni, że Biblia ogranicza używanie tego
imienia i zabrania stosowania go do innych osób.
Każdy może dostrzec prawidłowość decyzji Wszechmogącego, że to
On ma być uznawany za ośrodek władzy, mądrości, sprawiedliwości, miłości i
mocy; taka właśnie jest prawda: cokolwiek innego byłoby nieprawdziwe, a w
związku z tym złe i <str. 53> szkodliwe. Z zacytowanych powyżej słów
naszego Pana, a także ze słów apostołów, których specjalnie wyuczył słowem ust
swoich i natchnął podczas Pięćdziesiątnicy duchem świętym – z tych wszystkich
świadectw dowiedzieliśmy się, że żaden z nich nie ośmielił się nigdy
stwierdzić, że Niebiański Ojciec i Niebiański Syn to jedna i ta sama osoba
lub że posiadają Oni taką samą chwałę i moc – co bez Boskiego upoważnienia
twierdzi się w ludzkich zasadach wiary i katechizmach.
Niemniej jednak Niebiański Ojciec nie okazywał żadnej zawiści,
jeżeli chodzi o wielkość Jego wspaniałego, najważniejszego Sługi, „Anioła
przymierza, którego wy żądacie”. Wręcz przeciwnie, wielce Go wywyższył, czyniąc
Go następnym po sobie w godności i mocy. Posłuchajmy tego, co mówił sam nasz
Pan Jezus: „Nie może Syn sam od siebie nic czynić, jedno co widzi, że Ojciec
czyni; albowiem cokolwiek on czyni, to także i Syn czyni. Boć Ojciec miłuje
Syna i ukazuje mu wszystko, co sam czyni, i większe mu nad te sprawy pokaże,
abyście się wy dziwowali. Albowiem jako Ojciec wzbudza umarłe i ożywia, tak i
Syn, które chce, ożywia. Bo Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd oddał
Synowi, aby wszyscy czcili Syna, tak jako czczą Ojca; kto nie czci Syna,
nie czci i Ojca, który go posłał” – Jan 5:19-23.
Abyśmy byli właściwie przygotowani do zrozumienia filozofii
pojednania, musimy ciągle pamiętać o słowach Pisma Świętego dotyczących
wielkiego Autora planu pojednania, Jahwe; musimy też dostrzegać różnicę
pomiędzy Nim a Jego czcigodnym Sługą, „Jednorodzonym Ojca”, Jego „umiłowanym
Synem”, w dziele pojednania. Głównie z powodu pomieszania pojęć odnoszących się
do Ojca i do Syna bardzo wielu chrześcijan popadło w całkowity zamęt odnośnie
pojednania i dlatego ich wiara znajduje się w niebezpieczeństwie potknięcia
się, jeżeli chodzi o tę podstawową i najważniejszą doktrynę Boskiego
objawienia.
Najjaśniejszy i najdobitniejszy
opis zależności pomiędzy Ojcem i Synem <str. 54> w odniesieniu do naszego
odkupienia znajdujemy w słowach apostoła Pawła: „Nie masz żadnego inszego Boga,
tylko jeden. (...) My mamy jednego Boga Ojca, z którego wszystko, a my w
nim; i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko, a my przezeń”
– 1 Kor. 8:4,6. Innymi słowy, istnieje tylko jeden wieczny i Wszechmogący Bóg,
Autor i Źródło wszystkich rzeczy, do którego należymy; istnieje również tylko
jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego Ojciec Niebiański działa w odniesieniu
do różnych szczegółów swego planu, i jedynie przez którego nasze grzechy są
odpuszczone – przez wiarę w Jego krew; przez którego mamy również przystęp do
Ojca i do łaski, w której stoimy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej (Rzym.
5:1).
Tradycja ojców poparta przez fałszerstwo – dopisek
W następnych rozdziałach będziemy się zastanawiać nad
wielkością i godnością naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego całe
dzieło pojednania było i będzie dokonane, a także nad ogromną czcią, jaką
otrzymał nie tylko od momentu odkupienia świata, ale którą miał jeszcze
wcześniej, zanim stał się Odkupicielem świata. Obecnie próbujemy dowiedzieć się
czegoś dokładniejszego o wielkim Autorze tego planu. Ponieważ jednak ogólna
wiedza chrześcijaństwa jest zaciemniona przez ideę zwaną „doktryną trójcy”,
której – jak sami to przyznają – nie rozumieją, nie pojmują i nie umieją
wytłumaczyć nawet jej najbardziej zagorzali obrońcy, uważamy za właściwe
przebadanie w tej chwili tekstów biblijnych, mających stanowić potwierdzenie
tej zawiłej, wymyślonej przez ludzi doktryny, w żaden sposób nie
uzasadnionej przez Słowo Boże. Rozważaliśmy już różne wersety, z całą mocą
podkreślające, że istnieje tylko jeden Wszechmocny Bóg – nie dwóch, nie
trzech czy więcej. Zwracamy teraz uwagę na fakt, że słowo „trójca” nie pojawia
się w Piśmie Świętym; nie znajdujemy też żadnego słowa o podobnym znaczeniu i
nie ma żadnego <str. 55> stwierdzenia, które nawet przy nielogicznym
podejściu mogłoby zostać w taki sposób zinterpretowane. W rzeczywistości
zwolennicy trójcy usiłują wyjaśnić swoje własne myśli, beznadziejnie przy tym
zaplątując tak siebie, jak i swych słuchaczy. Przyznają bowiem, że istnieje
tylko jeden Bóg (ponieważ Pismo tak stanowczo podkreśla ten fakt, że nie
można go pominąć), a w tym samym zdaniu stwierdzają, że istnieje trzech Bogów
(ponieważ tak mówi wyznawana przez nich „tradycja ojców”, przekazywana od
początków papiestwa).
Jakże jednak może istnieć trzech Bogów i jednocześnie
jeden Bóg? Jeżeli – jak naucza katechizm – jest trzech Bogów o „jednakowej
mocy i chwale”, nie jest prawdziwe stwierdzenie o istnieniu tylko jednego
Boga. Jeżeli z kolei jest „jeden Bóg, Ojciec, z którego wszystko”, jak
stwierdza apostoł Paweł, jeżeli – zgodnie ze słowami Jezusa – Ojciec jest większy
od uwielbionego Syna, jeżeli Ojciec wzbudził swego Umiłowanego Syna z martwych,
wielce Go wywyższył i oddał Mu Królestwo, jeżeli na koniec Syn z
powrotem przekaże je Ojcu, aby Ojciec mógł być wszystkim we wszystkim – nie
może być mowy o istnieniu kilku Bogów posiadających jednakową władzę.
Niemniej jednak w następnym rozdziale wykażemy, że nasz Pan Jezus Chrystus jest
Bogiem, że powinniśmy Go wielbić tak, jak wielbimy Ojca, że wielbiąc Go
wielbimy Ojca, który Go wywyższył; mimo to całe Pismo Święte zapewnia nas, że
istnieje tylko jeden Wszechmocny Bóg, Ojciec wszystkiego. Jak mówi apostoł:
„każdego męża głową jest Chrystus, a głową niewiasty mąż, a głową
Chrystusową Bóg” – 1 Kor. 11:3.
W Piśmie Świętym można znaleźć zaledwie jedno zdanie, które
zdaje się stanowić sugestię, aczkolwiek nikłą, jakoby istniała trójca Bogów;
obecnie wszyscy bibliści uznają ten fragment za fałszywy – za dopisek. W Biblii
angielskiej (Revised Version) te słowa zostały pominięte, chociaż – o ile nam
wiadomo – wszyscy tłumacze byli zwolennikami doktryny o trójcy. Pozostawienie
tego zdania jako jedynego biblijnego potwierdzenia <str. 56> (bardzo przy
tym niedoskonałego) byłoby im na rękę, ale sumienie nie pozwalało im tego
uczynić.
Trudno obwiniać autorów innych przekładów (np. angielskiego
Przekładu Powszechnego) o wstawienie tego dopisku, ponieważ w ich czasach
trudno było stwierdzić, że ten fragment nie jest prawdziwy. Później odnaleziono
setki starych greckich manuskryptów, lecz żaden z rękopisów pochodzących sprzed
siódmego wieku nie zawiera tego zdania, sugerującego istnienie trójcy. Dlatego
właśnie naukowcy nie zaprzeczają, bez względu na punkt widzenia, że te
nieprawdziwe słowa zostały wstawione, aby stanowiły dowód słuszności doktryny o
trójcy; stało się to w czasach, gdy ta właśnie doktryna była przedmiotem
częstych dyskusji w Kościele i kiedy jej zwolennicy nie mogli przekonać jej
przeciwników, gdyż na poparcie swojej teorii nie znajdowali żadnych biblijnych
dowodów. Dodatkowe zdanie zostało z pewnością dopisane przez jakiegoś
nadgorliwego mnicha, który sam był przekonany o słuszności tej doktryny i
myślał, że duch święty popełnił błąd, nie zamieściwszy jej w Piśmie Świętym.
Dokonując tego fałszerstwa mnich niewątpliwie chciał pomóc Bogu i prawdzie w
istniejącej trudności. Jednak wszystkie tego rodzaju przypuszczenia, że Bóg nie
zostawił nam pełnego objawienia, wystarczającego, „aby człowiek Boży był
dostatecznie wyćwiczony”, i że to objawienie wymaga jakichś uzupełnień,
pochodzą od Przeciwnika; podobnie było i w tym przypadku: uznano, że dla dobra
sprawy można uczynić coś złego – dopuścić się fałszerstwa – i w ten sposób
naprawić pomyłkę Wszechmocnego. Skryba czy kapłan, który tak właśnie postąpił
około początku siódmego wieku, wziął na siebie wielką odpowiedzialność,
„przydając” do Słowa Bożego i wywierając zły wpływ na lud Boży, który szukał
Prawdy i został przez to fałszerstwo zwiedziony.
Ten fałszywy dopisek znajduje się w 1 Liście Jana 5:7,8 i
brzmi: „na niebie: Ojciec, Słowo, i Duch Święty, a ci trzej jedno są. A
trzej są, którzy świadczą na ziemi”. Jeżeli te słowa opuścimy, <str.
57> tekst staje się prosty i łatwo go zrozumieć; jest też wtedy zgodny z
całym Pismem Świętym. Jeżeli przeczytamy te wersety w całości, tak jak czytano
je przez wiele stuleci, pojęcia zaczynają się mieszać; dopisek ten bowiem
prowadzi do nonsensownych wniosków. Wynika z niego na przykład, że Ojciec, Syn
i Duch Święty wydają w niebie wspólne świadectwo, że Jezus jest Chrystusem. Cóż
za absurd! Czy w niebie jest ktoś, kto nie wie, że Jezus jest Chrystusem? Komu
więc Ojciec, Syn i Duch Święty mieliby przedstawiać to świadectwo? Nikomu.
Przeciwnik wykorzystał jednak ten fragment tekstu w swoim dziele
zniekształcania Prawdy i znalazł sługę, który zechciał to uczynić.
Te słowa zostały pominięte nie tylko w przekładzie Revised
Version, ale także w innych tłumaczeniach, takich jak Emphatic Diaglott, Young’s
Bible, American Bible Union i Improved Version. W tej ostatniej wersji
znajdujemy następujący komentarz:
„Tego wersetu, dotyczącego Niebiańskich Świadków, nie
znaleziono w żadnym z greckich manuskryptów spisanych wcześniej niż w piątym
stuleciu. Nie cytuje go żaden z greckich pisarzy duchownych ani żaden z
wcześniejszych ojców łacińskich, nawet wtedy, gdy omawiane przez nich tematy w
naturalny sposób prowadziłyby do powołania się na taki autorytet; wynika z
tego, że ten fragment jest z całą pewnością fałszywy.”
W „Komentarzu Krytycznym” Langa czytamy:
„Powyższych słów nie ma w żadnym z greckich kodeksów,
łącznie z Kodeksem Synaickim [najstarszy ze znanych greckich manuskryptów], ani
w żadnym ze starożytnych przekładów, w tym łacińskich, aż do ósmego stulecia;
[w manuskryptach spisanych] w czasach późniejszych fragment ten znajdujemy w
trzech wersjach. Pomimo kontrowersji związanych z trójcą, nie cytuje tych słów
żaden z greckich ani wczesnych łacińskich ojców kościoła.”
W grecko-angielskiej konkordancji Hudsona czytamy:
„Słów tych nie ma ani w greckich manuskryptach sprzed XV czy
XVI wieku, ani też w żadnej z wczesnych wersji.”
Fragment ten został uznany za dopisek przez następujących
naukowców o uznanym autorytecie: sir Izaaka Newtona, <str. 58> Bensona,
Clarka, Horne’a, Griesbacha, Tischendorfa, Tregellesa, Lachmana i Alforda. Ten
ostatni stwierdza:
„Nie ma najmniejszego powodu, by uważać go za
prawdziwy, chyba że ktoś chciałby kierować się zwykłym kaprysem przy analizie
świętego tekstu.”
Dr Constantine Tischendorf powiada:
„Dalsze publikowanie tego fałszywego dodatku jako
części Listu uważam za bezbożność.”
Prof. T. B. Wolsey zapytuje:
„Czyż prawda i uczciwość nie wymagają, aby taki
fragment został wyrzucony z naszych angielskich Biblii – fragment, którego
Luter nie zawarł w swoim przekładzie i który wkradł się do niemieckiej Biblii
dopiero niemal pięćdziesiąt lat po jego śmierci?”
Komentując ten tekst, dr Adam Clarke mówi:
„Prawdopodobnie werset ten nie jest prawdziwy. Brakuje
go we wszystkich manuskryptach tego Listu, napisanych przed wynalezieniem
druku, z wyjątkiem jednego – Kodeksu Montfortii, znajdującego się w Trinity
College w Dublinie. Pozostałych sto dwanaście manuskryptów pomija ten werset.
Nie ma go w obu tekstach syryjskich, nie ma w arabskich, etiopskich,
koptyjskich, sahadyjskich, ormiańskich, słowiańskich itd.; jednym słowem, we
wszystkich starszych wersjach oprócz Wulgaty, której wiele najstarszych i
najdokładniejszych kopii również tego wersetu nie zawiera. Brakuje go także u
wszystkich greckich, a nawet u większości łacińskich ojców kościoła.”
John Wesley, założyciel Kościoła Metodystów, starał się
popierać doktrynę trójcy, ale w jednym ze swoich kazań, opartych na tym
tekście, zacytował słowa Serveta: „Waham się używać słów ‘trójca’ i ‘osoby’,
ponieważ słów tych nie znajduję w Biblii”. Do tego cytatu Wesley dopowiedział:
„Obstawałbym jedynie przy słowach bezpośrednio użytych w tekście, bez ich
wyjaśniania”. Czynił wysiłki, by poprzeć dowodami doktrynę trójcy, ponieważ
wierzył, że ten fałszywy fragment jest prawdziwy; pewniejsze informacje ze
starych manuskryptów Biblii zostały bowiem uzyskane dopiero niedawno. Na
przykład w czasie przygotowywania angielskiej Biblii Króla Jakuba (rok 1611)
tłumacze mieli dostęp jedynie do ośmiu greckich manuskryptów, z których żaden
nie powstał wcześniej niż w X wieku. Teraz zaś znanych jest około siedmiuset
manuskryptów, przy czym niektóre z nich są bardzo stare, <str. 59>
szczególnie zaś Synaicki i Watykański nr 1209, które powstały około 350 roku.
Wersety Pisma Świętego o Ojcu, Synu i ich jedności
Powinniśmy dokonać wyraźnego rozróżnienia pomiędzy wyznaniem
wiary w trójcę a wyznaniem wiary w jedność Niebiańskiego Ojca, Jahwe i
Niebiańskiego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa oraz ducha świętego. Według
doktryny trójcy Ojciec, Syn i duch święty są „jedną osobą, równi chwałą i
mocą”, jak wynika z kościelnych nauk. Biblia pokazuje absolutną jedność
pomiędzy Ojcem, Synem i duchem świętym na różnych etapach wielkiego planu
zbawienia, ale z całą pewnością zaprzecza myśli, że Ojciec i Syn są jedną
osobą, że są równi pod względem majestatu i mocy, z wyjątkiem tego, co już
wykazaliśmy poprzednio, iż Ojciec uwielbił Syna, wielce Go wywyższył i dał Mu
imię ponad wszelkie imię, oprócz swego własnego, czyniąc Go swoim współpracownikiem
i przedstawicielem w wykonaniu „wszelkiej mocy na niebie i na ziemi”. Wszystkie
wersety zgodnie potwierdzają, że Ojciec zesłał Syna na świat i że Syn,
dla wystawionej przed nim przez Ojca radości, podjął krzyż i wzgardził sromotę;
że był pierworodnym i jednorodzonym Synem Niebiańskiego Ojca; że po dokonaniu
całego, poleconego Mu przez Ojca dzieła przy zakończeniu Wieku Tysiąclecia odda
Ojcu Królestwo ziemi. Podobnie rzecz się ma z innymi, wspominanymi już
wersetami: Syn z radością i w zupełności przyznaje, że „przyszedł od Ojca”, że
„nie przyszedł, aby czynić wolę swoją”, lecz wolę Ojca; że moc, jakiej używał,
nie była mocą Jego, lecz Ojca; stwierdził także: „Ojciec mój większy jest,
niżeli ja”. Proroctwo mówi, że jest aniołem, czyli sługą przymierza, a nie jego
twórcą. <str. 60> Wersety Nowego Testamentu wielokrotnie powtarzają, że
jest On pośrednikiem Nowego Przymierza – jedynym Pośrednikiem pomiędzy
Bogiem a ludźmi, człowiekiem Jezusem Chrystusem, który wydał samego siebie na
okup za wszystkich. Różne te wersety konsekwentnie i harmonijnie uczą
rozróżnienia osoby, chwały i mocy Niebiańskiego Ojca i Niebiańskiego Syna, lecz
uczą również absolutnej i głębokiej jedności planu, woli i celu, gdyż Syn był godzien
stać się wykonawcą wielkiego planu Jahwe, ponieważ nie miał własnej woli
– wyrzekł się jej, aby mógł być napełniony duchem Ojca i wykonać Jego wolę w
każdym szczególe (Jan 6:38,39).
Co więcej, słowa „Ojciec” i „Syn” same w sobie wskazują na
różnicę i zaprzeczają myślom o trójcy i jedności osoby, gdyż wyraz „ojciec”
oznacza dawcę życia, zaś „syn” – tego, który otrzymał życie od
kogoś innego. Niebiański Ojciec od nikogo nie otrzymał życia; jest zdrojem,
źródłem życia, nie tylko dla naszego Pana Jezusa Chrystusa, swego jednorodzonego
Syna, lecz przez Niego jest też źródłem życia dla wszystkich innych swoich
stworzeń. Wszystko to pozostaje w zupełnej zgodzie z wersetem zacytowanym na
początku tego rozdziału, w którym apostoł jasno zaprzecza, że Ojciec i Syn są
jedną osobą lub że posiadają jednakową moc, mówiąc: „mamy jednego Boga Ojca, z
którego wszystko (...) i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego
wszystko”.
Myślący czytelnik od razu zauważy biblijną prostotę i
harmonię przedstawionego tutaj poglądu, a wszyscy przyznają, że doktryny trójcy
nie da się w żaden rozsądny sposób zrozumieć ani wyjaśnić. Jej gorliwsi
zwolennicy zgadzają się z tym i zamiast próbować wyjaśnić to, czego wyjaśnić
się nie da, unikają dyskusji, twierdząc, że jest to „wielka tajemnica”
niemożliwa do wytłumaczenia. Co najdziwniejsze, ta doktryna o trzech Bogach w
jednym Bogu, która nie tylko nie znajduje biblijnego poparcia, ale jest
negowana w sposób pośredni i bezpośredni we wszystkich księgach od Pierwszej
Mojżeszowej aż do Objawienia i która sprzeciwia się rozumowi swoją
niedorzecznością – ta właśnie doktryna jest mocno ugruntowana <str. 61>
wśród chrześcijan, a nawet wśród protestantów – tych, którzy wyznają, że wierzą
w Biblię i odrzucają wszelką naukę nie pochodzącą z tej księgi. Dlaczego tak
się dzieje? Odpowiadamy, że jest to jedna z ciemnych tajemnic, którymi
Szatan przy pomocy papiestwa zaciemnił Słowo oraz charakter i plan Boży.
Napisano bowiem: „W których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w
niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który
jest wyobrażeniem Bożem” – 2 Kor. 4:4. Szatan sprowadził na biedny świat
całkowitą ślepotę i doktrynalne zasłony, „zaciemniające rady” i fałszywe
tajemnice, aby tym, którzy znaleźli Pana, uniemożliwić jasne poznanie Prawdy.
Dlaczego jednak Szatan jest zainteresowany dodaniem blasku
do chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa? Czyż jego dzieło nie powinno raczej
polegać na umniejszeniu chwały Chrystusa? Odpowiadamy, że Szatan zawsze dążył i
dąży do błędnego przedstawienia prawdy, do błędnego przedstawienia Biblii, do
spowodowania, by biblijne nauki wydawały się niedorzeczne i przeczyły samym
sobie, a wszystko po to, aby ludzkość nie mogła zobaczyć wielkiej piękności,
mądrości i harmonii w Boskim planie i Słowie. Im więcej absurdu Szatanowi udaje
się wpleść w pogląd człowieka o Stwórcy, tym większy sukces odniesie w
oddzieleniu od służby Bożej tych, których umysł działa rozsądnie i logicznie.
Im więcej niedorzeczności zdoła wmieszać w wierzenia ludzi, tym bardziej udaje
mu się zniszczyć prawdziwą wiarę wśród popierających te wierzenia i działać ku
wzmocnieniu prostej łatwowierności zamiast rzeczywistej wiary.
W ten sposób przez stulecia wielki Przeciwnik z powodzeniem
starał się pozbawić Kościół najrozsądniejszych jednostek, a w zamian za nie
wprowadzić doń klasę łatwowiernych, przesądnych i niemyślących. Ukrył wiele
cennych prawd pod najbardziej zwodniczymi i odrażającymi błędami; spowodowało
to proporcjonalne zwolnienie postępu ludu Pańskiego. Dzięki Bogu żyjemy jednak
w czasie, gdy zasłona niewiedzy zostaje usunięta i kiedy lud Pański uczy się
<str. 62> spoglądania poza wierzenia utworzone dla ich zniewolenia
podczas ciemnych wieków, a w zamian za to spogląda on bezpośrednio na Słowo
Boże. Niestety dla wielu, szczególnie dla mądrych tego świata, zmiany te
przyszły zbyt późno: tak mocno związali błędne nauki z Biblią, że odrzucając
je, odrzucają również samo Pismo Święte. Zamiast szukać prawdziwego światła ze
Słowa Bożego, są raczej skłonni ignorować je lub odrzucać, opierając się na
własnym zrozumieniu lub na ludzkiej filozofii.
Dlatego właśnie wyższy krytycyzm, ewolucja, christian
science, teozofia i inne sprzeczne z Biblią nauki czynią dziś tak znaczny
postęp; stare prawdy rozpadają się zaś na części lub są porzucane. Stosunkowo
niewielu pojęło, iż błąd nie tkwi w Biblii, lecz w przyjętych wyznaniach wiary.
Szukają oni „ścieżek starych” i „wiary raz świętym podanej” (Jer. 6:16; Judy
3).
Jak to możliwe, że doktryna trójcy tak bardzo
rozpowszechniła się wśród chrześcijaństwa, skoro nie była nauką pierwotnego
Kościoła? Czyż nie jest to jedna z najstarszych doktryn kościoła, pochodząca z
trzeciego wieku? Tak, odpowiadamy: doktryna trójcy miała swoje początki
– wtedy jeszcze niewielkie – w drugim i trzecim wieku. Każdy, kto rozważa Pismo
Święte w swoim pozbawionym uprzedzeń umyśle, bez trudu zauważy, iż doktryna
trójcy nie została przyjęta podczas pierwszego stulecia, co jasno wynika z pism
apostolskich Nowego Testamentu. Doktryna trójcy powstała w bardzo normalny
sposób – na samym początku z powodu sporów.
W swoich naukach pochodzących z pierwszego wieku apostołowie
z całym naciskiem wykazują, że Chrystus nie był Ojcem, nie był Jahwe, lecz
Synem Jahwe, Mesjaszem, posłanym na świat, aby go błogosławić i zaprowadzić
Królestwo Boże, a w końcu ustanowić porządek na miejscu obecnego stanu grzechu
i nieładu. Stwierdzenie, iż był On Synem Bożym, spotkało się z przeciwnymi
opiniami: niektórzy utrzymywali, iż Jezus był oszustem, drudzy – iż był jedynie
dobrym człowiekiem; inni jeszcze uważali, że narodził się w cudowny
<str. 63> sposób, ale nigdy wcześniej nie istniał; jeszcze inni
trzymali się prawdy, twierdząc mianowicie, że istniał wcześniej na poziomie
duchowym jako Syn Boży, a potem stał się Synem Bożym na poziomie człowieka, aby
go odkupić, obecnie zaś jest wielce wywyższony, tak że wszystkim nakazane jest
„czcić Syna, tak jako czczą Ojca”. Wiadomo jednak, iż usposobienie do walki
prowadzi do przesady w stwierdzeniach; dlatego właśnie wielu spośród tych,
którzy starali się zaprzeczać fałszywym poglądom na temat naszego Pana, popadło
w drugą krańcowość, utrzymując, że był On Ojcem, samym Jahwe.
W Słowniku Religijnym (jednym z jego współautorów i wydawców
był ks. dr Lyman Abbott, gorący zwolennik trójcy) na str. 994 czytamy:
„Dopiero w początkach czwartego stulecia trynitariański
pogląd zaczął się rozwijać i został sformułowany jako doktryna; uczyniono
próbę, by pogodzić ją z wiarą Kościoła w jednego Boga (...) Z tych usiłowań
wyrosła doktryna trójcy (...) Trójca jest bardzo ważnym zagadnieniem w
hinduizmie; spotykamy ją także w mitologii perskiej, egipskiej, rzymskiej,
japońskiej, hinduskiej, jak również w najstarszej greckiej.”
Wiara w więcej niż jednego boga była w dawnych czasach
powszechna; wyjątek stanowił jeden naród – Izrael. Wszystkim wiadomo, że
mitologia grecka jest pełna bóstw, a wiele z nich ma praktycznie tę samą moc;
ich wyznawcom żydowska idea jednego Boga wydawała się śmieszna i sugerowała
niedostatek bogów. Dlatego można było sądzić, że pogląd trynitariański spotka
się z szerokim poparciem wśród nawróconych pogan, stanowił bowiem kompromis
pomiędzy ogólnie akceptowanym poglądem zwanym politeizmem (wiarą w więcej niż
jednego boga), a monoteizmem (doktryną jedynego Boga), który wyznawał Izrael.
Nauka o istnieniu trzech bogów, twierdząca jednocześnie, że ci trzej stanowią
po prostu jednego Boga, była niewątpliwie uważana za mistrzowskie posunięcie
teologiczne, gdyż umożliwiała pogodzenie poglądów nawróconych Żydów z
powszechnymi uczuciami pogan, których starano się zadowolić i pozyskać dla
Kościoła. Podobnie rzecz się miała w przypadku mariolatrii – kultu Dziewicy
Marii: został on wprowadzony po to, by zaspokoić <str. 64> i zaakceptować
przesąd, od dawna istniejący wśród pogan, a związany z czczonymi przez miliony
wyznawców boginiami – Izys, Dianą itp. Musimy pamiętać, że w czasach, gdy
wprowadzono te nauki, przywódcy Kościoła porzucili nadzieję o wtórym przyjściu
naszego Pana i ustanowieniu Jego Królestwa na rzecz nowej nadziei – nadziei
nawrócenia świata i ustanowienia ziemskiego kościoła jako hierarchii, Królestwa
Bożego, w którym zamiast Chrystusa – jako Jego zastępca – panowałby Jego
przedstawiciel, papież.2
Powszechne przyjęcie doktryny trójcy i moc, z jaką jest ona
wyznawana, opiera się na zabobonnym strachu, zaszczepionym przez duchowieństwo
rzymskie, a potem i protestanckie; grożono bowiem, iż każdy, kto przeczy tej
nauce, zmierza prostą drogą ku wiecznym mękom. Jednocześnie duchowieństwo
przyznaje, że doktryny tej nie da się zrozumieć i dlatego w
rzeczywistości nikt w nią nie wierzy, bo nie da się prawdziwie wierzyć w coś
niezrozumiałego. Wiele doktryn i praktyk, nie tylko protestanckich, ale i
katolickich, przeczy doktrynie trójcy. Zauważmy, na przykład, że wszyscy
protestanci modlą się do Ojca „w imieniu Jezusa”, „przez Jezusa”, w ten
sposób uznając prawdziwość faktu, iż są to dwie odrębne osoby, a nie jedna.
Rzymscy katolicy także uznają rozróżnienie tych osób: modlą się bowiem do mniej
ważnych świętych, by wstawiali się za nimi u Marii, ona z kolei ma się za nimi
wstawiać u Jezusa, a Jezus – u Ojca.
Ta fałszywa doktryna przejęta przez protestantów od
papiestwa podczas ciemnych wieków jest tak ugruntowana i wyznawana z taką mocą,
że wiara w tę niezrozumiałą, nielogiczną i niebiblijną naukę staje się próbą
prawowierności. Ktokolwiek w nią nie wierzy, zostaje ogłoszony heretykiem i to
nie tylko w kościele katolickim, ale <str. 65> także przez największy
autorytet wśród protestantów – przez Sojusz Ewangelicki. Prawda jest potężna i
w końcu zwycięży; niemniej jednak Bóg dopuścił, by obecne warunki stały się
testem charakteru i lojalności wobec Boga i Jego Słowa dla tych, którzy
wyznają, że są Jego ludem i że są przez Niego wyuczeni. Dlatego więc każdy
szukający prawdy musi postępować uczciwie wobec siebie i wobec Bożego Słowa,
gdyż tylko ono może nas uczynić mądrymi ku zbawieniu. Pamiętajmy, że jedynie
Prawda uświęca, a błąd, w przeciwieństwie do niej, prowadzi zawsze do złego.
Bóg Ojciec i Bóg Syn
Być może jest to właściwy moment, by zastanowić się nad
kilkoma wersetami, które uważane są za poparcie dla nauki o trójcy, choć
bezpośrednio o niej nie wspominają.
(1) Uważa się, że nasz Pan nazywany jest Bogiem, a ponieważ
istnieje tylko jeden Bóg, Bóg Ojciec i Bóg Syn muszą być dwoma imionami tej
samej osoby. Rozważmy to zagadnienie w świetle Boskiego Słowa, niczego nie
przyjmując z góry jako pewnik, lecz poszukując dowodów dla każdego kroku
naszego rozumowania. Napotykamy pewien problem: tłumacze Starego Testamentu nie
byli dokładni czy też konsekwentni w przekładzie kilku słów,
stanowiących określenia boskości.3
Na przykład:
Określenia boskości w Starym Testamencie
(1) W Biblii angielskiej imię Jahwe zostało
prawidłowo przetłumaczone jedynie cztery razy, kiedy nie było innego wyjścia (2
Mojż. 6:3 [także bg, nb, bt
– przyp. tłum.]; Psalm 83:19 [bt
– przyp. tłum.]; Izaj. 12:2; 26:4). 298 razy oddano je jako Bóg i ponad
5000 razy jako Pan. <str. 66>
(2) Tytuł Adonai w większości przypadków został
prawidłowo przełożony jako Pan, a raz jako Bóg.
(3) Tytuł Adon jest tłumaczony jako Pan i Mistrz.
(4) Słowo elohim oraz jego inne formy eloah, elah
i el pojawiają się w Starym Testamencie ponad 2500 razy. Najczęściej
odnoszą się one do Jahwe, ale w wielu miejscach – niewątpliwie poprawnie –
stosowane są do innych istot; kontekst musi wskazać, do kogo rzeczywiście
się odnoszą. Podamy przykłady wersetów, które uczynią tę sprawę całkowicie
jasną i poza wszelką wątpliwość wykażą, że elohim oznacza mocny.
Wyraz ten może opisywać Jahwe, ponieważ jest On Wszech-mocny,
Wszechmogący. Może też stosować się do każdego z aniołów, ponieważ są oni mocni,
silni, a w opisanych w Starym Testamencie spotkaniach z ludźmi byli szczególnie
mocni, ponieważ reprezentowali Jahwe, Wszech-mocnego. Również wielcy,
wpływowi ludzie zostali również określeni słowem elohim – mocni.
Podobnie jak angielskie słowo „sheep” [ang. „owca” lub „owce” – przyp. tłum.], elohim
może być używane w odniesieniu do liczby pojedynczej i mnogiej, zależnie od
wymagań kontekstu.
Są to fakty, które zostaną całkowicie potwierdzone cytatami
z Biblii. W ten sposób wykażemy poprawność i konsekwencję Pisma Świętego w
nazywaniu naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Bogiem [elohim], Adon
[Mistrz, Pan] oraz Adonai [mój Pan], ale nigdy Jahwe. <str. 67>
Słowo Elohim [mocny] przetłumaczone jako
„aniołowie”
Psalm 8:6: „Albowiem mało mniejszym uczyniłeś go [Ty – Jahwe
– werset 1] od Aniołów [elohim], chwałą i czcią ukoronowałeś go.”
Jest to poprawny przekład słowa elohim: dowód znajdujemy
w fakcie, iż natchniony apostoł przełożył je na greckie angelos, kiedy
zacytował ten werset w odniesieniu do uniżenia naszego Pana: „Na małą chwilę
mniejszym uczyniłeś go od Aniołów” – Hebr. 2:7,9.
Słowo Elohim [mocny] przetłumaczone jako „bogowie”
Słowo elohim [mocny] zostało 196 razy użyte w opisach
fałszywych pogańskich bogów; jest to również prawidłowe zastosowanie, gdyż byli
oni mocni, czyli wpływowi w oczach swoich wyznawców.
Jahwe [Wszech-mocny] Elohim przeciwstawiony innym elohim [mocnym]
Psalm 86:6-8: „Wysłuchajże, Jahwe! modlitwę moję (...) Nie masz żadnego podobnego tobie
między bogami [elohim – mocnymi].”
Psalm 95:3: „Jahwe
jest Bóg [el – mocny] wielki, i król wielki nade wszystkich bogów
[elohim – mocnych].
Psalm 50:1: „Bóg nad Bogami [el elohim – mocny
nad mocnymi], Jahwe mówił.”
Psalm 29:1: „Oddawajcie Jahwe
synowie mocarzów [el – bogowie], oddawajcie Jahwe chwałę i moc. Oddawajcie Jahwe chwałę imienia jego; kłaniajcie
się Jahwe w ozdobie
świętobliwości.”
1 Mojż. 17:1: „Ukazał się Pan Abramowi, i rzekł do niego:
Jam jest Bóg [el] Wszechmogący.”
2 Mojż. 15:11: „Któż podobien tobie między bogami [el
– mocnymi], Jahwe?”
1 Mojż. 14:22: „Tedy rzekł Abram: Podniosłem rękę swą ku Jahwe, Bogu [el] najwyższemu,
dzierżawcy nieba i ziemi.” <str. 68>
Psalm 96:4: „Albowiem wielki Jahwe
i wszelkiej chwały godny, i straszliwy jest nad wszystkich bogów [elohim
– mocni].”
Tych kilka wersetów stanowi wystarczający dowód; jeżeli ktoś
chce, może znaleźć ich więcej.
Elohim w odniesieniu do ludzi
We wspomnianych 196 miejscach, gdzie słowo elohim
zostało przełożone na bogowie, około połowa odnosi się do ludzi –
mocarzy – królów, książąt, szlachetnych jednostek itd., ale teraz zwrócimy
uwagę na kilka miejsc, gdzie wyraz elohim stosuje się do ludu Bożego.
1 Mojż. 23:6: Abraham nazwany jest elohim – w Biblii
Gdańskiej zostało to oddane jako Boży: „Książęciem Bożym (mocnym
wg. kj – przyp. tłum.) [elohim]
jesteś ty w pośrodku nas.”
2 Mojż. 7:1: Mojżesz nazwany jest bogiem [elohim]
faraona: „Oto, postanowiłem cię za Boga [elohim] Faraonowi.”
2 Mojż. 21:6: Sędziowie [władcy, mocarze] Izraela byli
nazwani elohim. „Tedy przywiedzie go pan jego do sędziów [elohim].”
2 Mojż. 22:8,10: „Jeśliby nie był znaleziony złodziej, stawi
się pan domu onego przed sędzie [elohim]. (...) Przed sędzie
[elohim] przyjdzie sprawa obydwu; kogo winnym znajdą sędziowie [elohim],
nagrodzi w dwójnasób bliźniemu swemu.”
2 Mojż. 22:28: „Sędziom [elohim] nie będziesz
złorzeczył.” Zwróćmy uwagę na apostolskie powtórzenie tych słów (Dzieje Ap.
23:5).
Święci nazywani elohim
Psalm 82:6,7: „Jam rzekł: Bogowieście [elohim –
mocni], a synami Najwyższego wy wszyscy jesteście. A wszakże jako i inni ludzie
pomrzecie, a jako jeden z książąt [głów] upadniecie.” Święci muszą umrzeć, ale
podobnie jak Chrystus Jezus – ich „głowa” – ofiarniczo, a nie tak, jak Adam
umarł za swój własny grzech.
Ten fragment, zacytowany przez naszego Pana Jezusa w
odniesieniu do tych, którzy przyjęli Słowo Boże z Jego ust – <str. 69>
którzy mieli „uszy ku słuchaniu” – nadal stosuje się to do tej samej klasy.4 „Najmilsi! teraz dziatkami Bożemi
jesteśmy” – jesteśmy za takowych uznani, mając nadzieję, że staniemy się
„uczestnikami Boskiego przyrodzenia” (Jan 10:34,35; 1 Jana 3:2; 2 Piotra 1:4).
Elohim przetłumaczone jako „wielki”, „mocny” itp.
Rozważane przez nas słowo jest również tłumaczone niekiedy
jako silny, mocny, wielki itp. w związku z obiektami nieożywionymi:
„strach największy [elohim – mocny]” (1 Sam. 14:15 bt); „nadludzkie [elohim
– mocny] boje” (1 Mojż. 30:8); „góry najwyższe [el – mocny]”
(Psalm 36:7); „najmocniejsi [el] z mocarzów” (Ezech. 32:21);
„jest to w mocy [el] ręki mojej” (1 Mojż. 31:29).
„Bóg” i „Pan” w Nowym Testamencie
W Nowym Testamencie całe zagadnienie jest prostsze, ponieważ
wiąże się z zastosowaniem mniejszej liczby słów; można jednak powiedzieć, że
jeżeli chodzi o słowa, nic nie odróżnia Ojca od Syna w <str. 70>
wyrazach tłumaczonych na Bóg i Pan. Czytelnik sam musi rozsądzić, o kim mówi
dany werset, opierając się na konstrukcji zdania. W zdaniach, gdzie słowo Theos
pojawia się dwa razy, niekiedy użyty jest grecki przedimek, aby podkreślić
różnicę pomiędzy jedynym Bogiem, a jednym z bogów. Przykładem
jest Jan 1:1: „Słowo było u [jedynego] Boga [ho theos], a Bogiem
[theos – jednym z bogów] było ono Słowo”. Niemniej jednak uważny badacz
(wolny od uprzedzeń) w większości przypadków nie będzie miał problemów ze
zrozumieniem myśli apostoła. Język jest tu przecież tak jasny, że można się
tylko dziwić, dlaczego tak długo tego nie zauważaliśmy.
W Nowym Testamencie słowo Bóg – w odniesieniu do naszego
Niebiańskiego Ojca, do Jego Niebiańskiego Syna a naszego Pana Jezusa, czy też
do fałszywych bogów – jest niemal we wszystkich przypadkach odpowiednikiem
greckiego theos. W angielskiej Biblii wyjątek stanowi słowo kurios,
oddane w Dziejach Ap. 19:20 jako Bóg zamiast Pan lub Mistrz, zaś w
Dziejach Ap. 17:18 daimonion przetłumaczono na bogowie zamiast na
demoni.
Tytuł „Pan” – w odniesieniu do Jahwe, Chrystusa, człowieka lub
aniołów – jest zwykle odpowiednikiem greckiego kurios, oznaczającego Mistrza
lub Pana. Często jest tłumaczone na słowa Pan i Mistrz. W pięciu
wersetach „Pan” to przekład z despotes, którego lepszym odpowiednikiem
byłby wyraz władca. Oto te wyjątki:
(1) Łuk. 2:29: „Teraz puszczasz sługę twego, Panie! [despotes]
w pokoju.”
(2) Dzieje Ap. 4:24: „Panie [despotes]! tyś jest Bóg,
któryś uczynił niebo i ziemię (...) Stanęli królowie ziemi przeciwko Panu [kurios],
i przeciwko pomazańcowi jego. Albowiem się zebrali prawdziwie przeciwko
świętemu Synowi twemu Jezusowi, któregoś pomazał.”
(3) 2 Piotra 2:1: „Pana [despotes], który ich kupił,
zaprą się.”
(4) Judy 4: „Samego się [Pana – despotes] Boga, i
panującego Pana naszego Jezusa Chrystusa zapierają.” <str. 71>
(5) Obj. 6:10: „Dokądże, Panie [despotes] święty i
prawdziwy! nie sądzisz i nie mścisz się krwi naszej?”
Rabboni [mistrz] jest raz przetłumaczone w
Biblii angielskiej jako Pan (Mar. 10:51). [BGd – mistrz – przyp.
tłum.]
Kurieno [być panem] jest w Biblii angielskiej
przetłumaczone jeden raz jako panowie (1 Tym. 6:15). [BGd – panujący
– przyp. tłum.]
Angielskie słowo „Godhead”
Tłumacze angielskiego Nowego Testamentu trzykrotnie dość
nieszczęśliwie użyli wyrazu „godhead” [wym. godhed], przekładając w ten sposób
trzy różne słowa, nie mające znaczenia, jakie przeciętnemu angielskiemu
czytelnikowi kojarzy się z „godhead”, a mianowicie boga o kilku ciałach i
jednej głowie. Oto te wersety:
(1) Ho Theios zostało przetłumaczone jako „godhead” w
Dziejach Ap. 17:29, podczas gdy powinno być tam słowo „bóstwo” – „Nie
mamy rozumieć, żeby złotu albo srebru, albo kamieniowi (...) Bóg [ho
Theios – bóstwo] miał być podobny.” W dwóch pozostałych miejscach (2 Piotra
1:3,4) ho Theios zostało oddane jako Boski.
(2) Theiotes w Rzym. 1:20 również zostało w Biblii
angielskiej przetłumaczone na „Godhead”, choć jego właściwym znaczeniem jest boskość
bądź bóstwo. – „Bóg im objawił (...) wieczną jego moc i bóstwo [theiotes
– Boskość, Bóstwo].” Theiotes pojawia się w Nowym Testamencie tylko raz.
(3) Theotes w Kol. 2:9 Biblia angielska także oddaje
jako „godhead”, choć znów słowo to powinno być przetłumaczone na bóstwo:
„Gdyż w nim mieszka wszystka zupełność bóstwa [Theotes] cieleśnie”. Jest
to jedyne miejsce, w którym słowo to pojawia się w Nowym Testamencie.
W uwielbionym Chrystusie, który jest Głową Kościoła, mieszka
wszelka zupełność: obfitość mądrości, łaski i mocy, aby nie tylko kierował On
sprawami Kościoła, swego Ciała, ale także – jako przedstawiciel Ojca – uczynił
wszystko, co jest niezbędne do ostatecznego wykonania Boskiego planu tak, jak
Mu to zostało powierzone. <str. 72>
„Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz, i jemu samemu służyć będziesz” –
Mat. 4:10
Niektórzy twierdzą, że fakt przyjmowania przez naszego Pana
czci bez sprzeciwu oznacza, iż był On Jahwe.
Zacytowane powyżej słowa naszego Pana mają wskazywać, że przyjmowanie czci
przez jakąkolwiek istotę poza Jahwe byłoby niewłaściwe. Odpowiadamy, że tak nie
jest! Taka interpretacja powyższych słów to nadawanie im znaczenia, jakiego w
rzeczywistości nie mają i czynienie ich zaprzeczeniem nauki innych wersetów
Pisma Świętego. Już prorocy zapisali dekret Jahwe względem Jego Syna: „Syn
mój jesteś ty, Jam ciebie dziś spłodził” i „kłaniajcież mu się
wszyscy bogowie” (Psalm 2:7; 97:7; Hebr. 1:5,6). Nasz Pan Jezus wiedział o tym.
Wiedział także, iż w przeszłości anielskim posłańcom oddawano cześć jako
przedstawicielom Jahwe; że On sam był najważniejszym posłańcem,
Jednorodzonym Synem, „Aniołem Przymierza”, którego Ojciec uświęcił i posłał na
świat; wiedział wreszcie, że ktokolwiek czci Jego, czci również i Ojca.
Wypowiedział nawet słowa: „Kto nie czci Syna, nie czci i
Ojca, który go posłał” – Jan 5:23; Mal. 3:1.
Greckie słowo, tłumaczone w Nowym Testamencie jako oddawać
cześć to proskuneo – „pocałować rękę”, podobnie jak pies liże
rękę swojego pana. Znaczeniem tego wyrażenia jest cześć.
W Starym Testamencie hebrajskie słowo, którego
odpowiednikiem jest oddawać cześć to sza-ka – skłonić się.
Chodzi o cześć. Słowo to pojawia się 170 razy i jedynie w połowie wersetów
odnosi się do oddawania czci Bogu. Fakt ten jest ukryty przed angielskim
czytelnikiem, ponieważ słowo to 74 razy zostało przetłumaczone jako schylić,
schylić się, oddać szacunek, oddać hołd itp., podczas gdy odnosi się ono do
oddawania czci wielkim istotom ziemskim. Oto kilka przykładów: <str. 73>
Abraham „pokłonił się [sza-ka] do ziemi, i
rzekł: Panie [Adonai] mój (...) przyniosą trochę wody, a umyjecie nogi
wasze, i odpoczniecie pod drzewem”. Wypowiedział te słowa myśląc, że wędrowcy
to jedynie „trzej mężowie” (1 Mojż. 18:2-4).
Lot „skłonił się [sza-ka]” dwóm spośród tych
samych trzech wędrowców (1 Mojż. 19:1).
Abraham „pokłonił się [sza-ka]” ludowi
Kanaanu (1 Mojż. 23:7,12).
Izaak błogosławił Jakuba, mówiąc: „Niech ci się kłaniają
[sza-ka] narodowie (...) niech ci się kłaniają [sza-ka]
synowie matki twojej” – 1 Mojż. 27:29.
„Dawid schyliwszy się twarzą ku ziemi, pokłonił się [sza-ka]”
królowi Saulowi (1 Sam. 24:8).
Abigail „ukłoniła się [sza-ka] aż do ziemi”
Dawidowi, a potem jego wysłannikom (1 Sam. 25:23,41).
Kobieta z Tekoa prosiła o ratunek „upadłszy obliczem swem na
ziemię, a pokłoniwszy się [sza-ka]” królowi Dawidowi. Podobnie
uczynili Joab i Absalom (2 Sam. 14:4,22,23).
„A gdy przyszedł Mefiboset (...) do Dawida, upadł na oblicze
swe, i pokłonił się [sza-ka]” (2 Sam. 9:6).
Na podstawie tych wersetów możemy wyciągnąć wniosek, że
pierwsze przykazanie – „nie będziesz się im kłaniał [sza-ka], ani
im będziesz służył” – nie było rozumiane i nie miało być rozumiane jako zakaz
oddawania czci, hołdu itd. tym, którzy zajmowali wysokie stanowiska
wśród ludzi. Żydzi nie popełniali także błędu, oddając cześć [sza-ka]
aniołom, którzy przychodzili do nich z poselstwem w imieniu Jahwe. Taka cześć
była dozwolona, nigdy jej nie zabraniano. Przykazanie natomiast jest
ostrzeżeniem, by nie czcić obrazów rytych ani innych obcych bogów. Tego
Jahwe nie mógł tolerować. Dlatego Żyd, który uznawał Jezusa za „posłanego od
Boga” i oddawał Mu cześć i hołd, nie postępował niewłaściwie. Jest to
jeszcze bardziej odpowiednie w przypadku tych, którzy uznają naszego Pana –
zgodnie z Jego słowami – za Syna Bożego. <str. 74>
Możemy być pewni, że faryzeusze, który chcieli ukamienować
naszego Pana, ponieważ nazwał siebie Synem Bożym, byliby bezgranicznie
rozsierdzeni i nie tylko ukamienowaliby naszego Pana Jezusa, lecz również Jego czcicieli,
oskarżając ich o bałwochwalstwo, gdyby jako lud reprezentowali tak krańcowe
poglądy względem oddawania czci i hołdu (proskuneo) jak zwolennicy tych
krańcowych poglądów, którym się tu przeciwstawiamy i których błędność
wykazaliśmy.
Wyjątkiem są przypadki, kiedy człowiek, któremu
oddaje się cześć, hołd lub szacunek, jest uznawany za
przedstawiciela fałszywego boga – pseudo-Chrystusa lub fałszywego Chrystusa –
Antychrysta. Dlatego wierzymy, iż czczenie papieży jest takim właśnie fałszywym
czy też niewłaściwym oddawaniem czci, ponieważ uważają się oni – niezgodnie z
prawdą – za „zastępców Chrystusa”. Właśnie z takiego powodu nasz Pan Jezus
odmówił uznania Szatana i jego wielkiej władzy nad światem. Była to aktywnie
działająca zła siła, z rozmysłem sprzeciwiająca się prawom Jahwe. Dlatego
nasz Pan natychmiast odrzucił propozycję, by poprzez nieprzeciwstawianie się
złemu, poprzez uszanowanie i uczczenie złych zwyczajów, zakorzenionych już pod
władzą Szatana, nawiązać współpracę z Przeciwnikiem w kwestii ustanowienia Jego
królestwa; Pan od razu dał jasną odpowiedź: Ja pozostaję w zgodzie z Bogiem
Jahwe, a zarazem z proroczymi słowami: „Panu Bogu twemu kłaniać się
będziesz, i jemu samemu służyć będziesz”; ponieważ zaś ty dobrowolnie Mu się
sprzeciwiasz, nie mogę pokłonić się tobie ani twoim sposobom
działania, ani też służyć twojemu celowi lub z tobą współpracować. Nasze cele
są krańcowo różne. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego (por. Mat. 4:10; 5 Mojż.
10:20,21).
Gdyby nasz Pan Jezus uczynił siebie rywalem Jahwe,
zamiast pozostać jego Synem i sługą, jakiekolwiek przyjmowanie przezeń czci
oznaczałoby brak szacunku wobec Ojca i byłoby grzechem – bałwochwalstwem.
Akceptując jednak cześć oddawaną sobie jako Synowi Bożemu, oświadczył
publicznie i jasno: „Ojciec mój większy jest niż ja”. Nauczał też swoich
uczniów, by zanosili swoje prośby do Ojca: „O cokolwiekbyście prosili Ojca w
imieniu mojem, da wam” – Jan 16:23. <str. 75>
„Ja i Ojciec jedno jesteśmy” – Jan 10:30
Ten werset jest uważany za dowód, że nasz Pan ma prawo do
używania tytułu Jahwe – że był zarówno Ojcem, jak i Synem, czyli że nie miał
Ojca i nie był Synem.
Na skutek niejasnych, tajemniczych myśli związanych z
„trójcą” bardzo wielu ludzi – w innych przypadkach wykazujących inteligencję –
zdaje się zapominać, że istnieje inna jedność oprócz jedności osoby.
We wszystkich pozostałych miejscach, w których to słowo zostało użyte,
jest ono rozumiane jako harmonia – jedność planu, celu, woli, umysłu.
Wielkie zaślepienie, jakie może w nas spowodować teoria, jest dobrze pokazane
poprzez fakt, iż powszechnie pomija się dane przez samego Pana wyjaśnienie i
przedstawienie sposobu, w jaki On i Jego Ojciec są jednością. Modląc się
do Ojca, Pan powiedział:
„Jać za nimi proszę, nie za światem proszę, ale za tymi,
któreś mi dał; bo twoi są. (...) A nie tylko za tymi proszę, lecz i za onymi,
którzy przez słowo ich uwierzą w mię; aby wszyscy byli jedno, jako ty, Ojcze! we mnie, a ja w
tobie; aby i oni w nas jedno
byli (...) aby byli jedno, jako my jedno jesteśmy; ja w nich, a ty we mnie, aby byli doskonałymi w jedno” – Jan 17:9,20-23.
W tym wersecie jedność Kościoła, o którą modlił się nasz
Pan, jest wyraźnie określona jako identyczna z tą, która istnieje pomiędzy
Ojcem a Synem. Nie podlega dyskusji, że jedność Kościoła jest jednością
umysłu, a nie jednością osoby. Bez wątpienia nasz Odkupiciel miał na
myśli jedność serca, jedność celu, jedność woli wśród swoich naśladowców; ta
jedność jest taka sama, jak jedność pomiędzy Ojcem a Nim samym. Kościół
miał osiągnąć tę jedność w taki sam sposób, w jaki osiągnęli ją
Ojciec i Syn. Syn stał się jednością z Ojcem, gdyż w pełni przyjął wolę Ojca
za swoją własną, mówiąc: „Nie moja wola, lecz twoja niech się stanie”. Tak więc
każdy członek Kościoła musi znaleźć się w doskonałej harmonii z Ojcem i z Synem
poprzez czynienie nie swojej woli, lecz poprzez zrezygnowanie <str. 76> z
niej i przyjęcie woli Chrystusa, będącej zarazem wolą Ojca. W
taki i wyłącznie w taki sposób Kościół może się stać jednością, o którą
modlił się nasz Pan i która jest taką samą jednością, jaka istnieje
pomiędzy Ojcem a Nim samym. Można się dziwić, że ktokolwiek próbuje przekręcać
i niewłaściwie używać słów naszego Pana tak, aby stały się poparciem
niedorzecznej i niebiblijnej nauki o trójcy – trzech Bogach w jednej osobie.
Możemy raczej podziwiać, jak piękna i logiczna jest ta jedność ducha
Ojca, Syna i Kościoła.
„Kto mnie widzi, widzi i Ojca”
Nasz Pan określił siebie jako Drogę, Prawdę i Żywot i
powiedział, że nikt nie może przyjść do Ojca inaczej niż przez Niego, że
ktokolwiek zna Jego, będzie znał i Ojca. Filip poprosił wtedy: „Panie! ukaż nam
Ojca, a dosyć nam na tem”. Jezus odpowiedział: „Przez tak długi czas jestem z
wami, a nie poznałeś mię? Filipie! kto mnie widzi, widzi i Ojca mego; jakoż ty
mówisz: Ukaż nam Ojca? Nie wierzysz, iżem ja w Ojcu a Ojciec we mnie? Słowa,
które ja do was mówię, nie od samego siebie mówię, lecz Ojciec, który we mnie
mieszka, on czyni sprawy” – Jan 14:7-10.
Niektórzy nakłaniają nas, byśmy uznali te słowa naszego Pana
Jezusa za dowód, że jest On Jahwe (a nie Synem Jahwe) i że imię Jahwe może się
poprawnie i do Niego stosować. Wszyscy jednak powinni zauważyć, że cały ten
kontekst wskazuje na takie rozróżnienie pomiędzy Ojcem a Synem, że żadna
logicznie myśląca osoba nie użyłaby go, by wyciągnąć takie wnioski, jak
zwolennicy doktryny trójcy. Cała kwestia sprowadza się zatem do pytania: Co
nasz Pan chciał nam przekazać w słowach „kto mnie widzi, widzi i Ojca mego”?
Odpowiadamy, że Jego zamiarem było powiedzenie nam, iż żaden człowiek
(cielesna, ziemska istota) nie jest w stanie zobaczyć Boga, <str. 77>
istoty duchowej. Takie samo świadestwo składa też apostoł Jan: „Boga nikt nigdy
nie widział; on jednorodzony syn, który jest w łonie ojcowskiem, ten nam
opowiedział” – Jan 1:18. Chciał, byśmy zrozumieli to, co Pan powiedział
Mojżeszowi: „Nie ujrzy mię człowiek, aby żyw został”. Dlatego więc, jeżeli Ojciec
zamierzał pokazać siebie ludziom, to mógł albo w cudowny sposób otworzyć
człowiekowi oczy, tak by był w stanie zobaczyć duchową chwałę (w ten sposób
człowiek zostałby narażony na śmierć) albo też okazać siebie w ciele – w
taki sposób, by ludzie mogli choć częściowo poznać Jego charakter poprzez
kontakt i obcowanie z Nim.
Czyż nie tak właśnie postąpił Bóg? Boski umysł, Boska wola
były w pełni przedstawione w Jego Jednorodzonym Synu, naszym Panu, kiedy
stał się ciałem i zamieszkał pośród ludzi. Był najlepszym, najdokładniejszym,
najpewniejszym przedstawieniem Boga, jakie kiedykolwiek można było dać
ludzkości. Widząc i głębiej poznając Pana Jezusa Filip i inni apostołowie
poznawali Ojca w najpełniejszym sensie, jaki był osiągalny dla ludzkości.
Poznawali Go w najpełniejszym sensie, w jakim Ojciec mógł objawić się
człowiekowi. Nigdy nie było, nie będzie i nie mogłoby być jaśniejszego,
bardziej absolutnego, pełniejszego objawienia Boga człowiekowi niż w osobie
Pana Jezusa Chrystusa, ponieważ kiedy „stał się ciałem”, „Bóg objawiony
[greckie jawnie przedstawiony] był w ciele” (1 Tym. 3:16).
Podobnie apostoł wyraża się o Kościele, wiernych członkach Chrystusa – że
„bywamy wydawani na śmierć dla Jezusa, aby też żywot Jezusowy był objawiony
[greckie jawnie przedstawiony] w
śmiertelnym ciele naszym” (2 Kor. 4:11).
Doskonały człowiek jest doskonałym obrazem
niewidzialnego Boga i dlatego stanowi również najlepszy sposób Jego
przedstawienia. Podobnie podczas Tysiąclecia udoskonaleni starożytni
święci będą wśród ludzi najlepszymi przedstawicielami Niebiańskiego Ojca,
Niebiańskiego Syna i Niebiańskiej Oblubienicy Chrystusowej. Ktokolwiek zobaczy
ich, zobaczy również Boga objawionego w <str. 78> ciele – podobieństwo
Boga w ciele. Całe wzdychające stworzenie będzie miało przywilej dojść do tego
chwalebnego stanu, jeżeli tylko zechce to uczynić pod przewodnictwem
Królewskiego Arcykapłana i Jego „braci”, kapłanów, służących za pośrednictwem
starożytnych świętych, którzy, jako przedstawiciele Królestwa w ciele, będą
„książętami” ziemi (Psalm 45:17).
„On błogosławiony, i sam możny król królujących, i Pan panujących, który
sam ma nieśmiertelność” – 1 Tym. 6:15,16 –
Wiele osób uważa, iż ten fragment oznacza, że przy swoim
pojawieniu się podczas wtórego przyjścia nasz Pan Jezus pokaże całemu światu
wielkość Niebiańskiego Ojca. Taki pogląd jest pod niektórymi względami
rozsądny, ale skłaniamy się raczej ku zastosowaniu tego zdania do chwały i czci
Chrystusa – licząc od początku Wieku Tysiąclecia. Prawdą jest, że sprawi On, iż
wszyscy, którzy zaakceptują Jego drogę, uznają również Boga Jahwe, ale nie
stanie się to na początku, lecz przy końcu Jego panowania, kiedy „odda
królestwo Bogu i Ojcu” (1 Kor. 15:24-28).
Zastosowanie powyższego fragmentu do Ojca oznaczałoby
zaprzeczenie faktowi posiadania nieśmiertelności przez naszego Pana, podczas
gdy Pismo Święte jasno naucza, że On i wszyscy, którzy mają udział w pierwszym
zmartwychwstaniu, otrzymają przez nie nieśmiertelność i że w ten sposób Ojciec
posiadający życie samo w sobie (samo-istność – nieśmiertelność) dał
Synowi życie samo w sobie (samo-istność – nieśmiertelność) (1 Kor.
15:42-22,53,54; Jan 5:26).
Zastosowanie tego cytatu do Syna znakomicie spełnia wszelkie
warunki, w żaden sposób nie pomijając przy tym Ojca, Jahwe, ani też nie dając
dowodu stwierdzeniu, że nasz Pan Jezus jest Ojcem, Jahwe – ponieważ we
wszystkich przypadkach mamy pamiętać o <str. 79> zapisanej przez
natchnionego apostoła zasadzie, że we wszelkich porównaniach, zaszczytach itp.
wymienianych w odniesieniu do Syna, Ojciec zawsze stanowi wyjątek jako
Ten, który stoi ponad wszelkim porównaniem. Mówi on: „jawna jest, że oprócz
tego, który mu poddał wszystkie rzeczy [Ojca]”; Ojciec nie może być uważany za
poddanego naszego Pana Jezusa i wszelkiej władzy, jaką sam Mu dał. Kiedy bowiem
Syn pokona grzech na świecie, „tedyć też i sam Syn będzie poddany temu [Ojcu],
który mu [Synowi] poddał wszystkie rzeczy” (1 Kor. 15:27,28).
Oto podobne określenie chwały Królestwa naszego Pana Jezusa,
danego Mu przez Ojca: „Który jest głową wszelkiego księstwa i zwierzchności” –
Kol. 2:10. Odpowiedź jest taka sama: władza i moc Ojca nigdy nie jest przeciwstawiana
władzy i mocy Syna, gdyż ten ostatni jest jednością z Ojcem i jest Jego
przedstawicielem.
„Nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu”
W Liście do Filipian 2:6 według angielskiego powszechnego
przekładu [oraz Biblii Gdańskiej – przyp. tłum.] apostoł Paweł wyraża
zadziwiające stwierdzenie: „będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za
drapiestwo równym być Bogu”. Powinniśmy na samym początku zwrócić uwagę, że
fragment ten nic nie mówi o doktrynie trójcy ani też o tym, że nasz Pan Jezus jest
Ojcem, Jahwe; jeżeli by tak bowiem było, dlaczego apostoł pisałby o drapiestwie
i rozważaniu równości? Słowa „drapiestwo” i „równy” z całą „pewnością
podkreślają, że Ojciec i Syn nie są jedną osobą, lecz dwiema. Zaskakuje
nas jednak to, że słowa apostoła są tak odmienne od wypowiedzi naszego Pana na
ten temat. Pan mówił: „Ojciec mój większy jest niż ja”; „nie mogęć ja sam od
siebie nic czynić”. Pytamy więc: czy nasz Pan utracił swoją pokorę, skoro
później zamierzał stać się równym Bogu Ojcu?
Po drugie, zauważamy, jak sprzeczny jest taki pogląd
<str. 80> z lekcją, której apostoł chciał nas nauczyć. Czy apostoł
zamierzał nakłaniać Kościół do ubiegania się i do pozyskania chwały Ojca lub
też chwały innych osób? Z pewnością nie! Wręcz przeciwnie, przestrzega on przez
próżną chwałą, zachęcając do pokory i do tego, abyśmy innych uważali za lepszych
od siebie. Zapewnia czytelników, że właśnie ta pokora umysłu cechowała
naszego Pana i mówi: „Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w
Chrystusie Jezusie”. Jeżeli Chrystus Jezus zamyślał pozyskać Ojcowską cześć i
chwałę i nie uważał tego za drapiestwo, to ten sam umysł w Pańskim Kościele oznaczałby,
że każdy z nas powinien starać się osiągnąć najwyższą z możliwych chwałę i
cześć, uważając to za właściwy sposób postępowania i osiągnięcie takiego samego
stanu umysłu, jaki okazywał nasz Pan.
Wszystko to jednak nie ma sensu. Powodem nieporozumienia
jest bowiem błędny przekład, który sugeruje myśl niepobożną, zupełnie przeciwną
do tego, co apostoł chciał przekazać. Grecki wyraz harpagmos, oddany
tutaj jako „drapiestwo”, pojawia się w Nowym Testamencie tylko ten jeden raz i
wskazuje na rabunek czy też bezprawne przywłaszczenie; myśl apostoła jest
jednak całkowicie odwrócona, przez przestawienie szyku zdania. Można ją oddać w
podobnych słowach, lecz niosących zupełnie odwrotne znaczenie: „nie myślał
przez drapiestwo być równym Bogu”. Postępowanie naszego Pana jest w ten sposób
przeciwstawione czynom Szatana, który starał się przywłaszczyć sobie stanowisko
i cześć Bożą (Izaj. 14:12-14). Wynika to jasno z kontekstu wersetów poniżej i
powyżej omawianego tekstu – że nic nie należy czynić dla próżnej chwały – że
Chrystus był bardzo pokorny i że my również powinniśmy być pokorni,
idąc w Jego ślady. Zwróćmy uwagę na inne odpowiedniki słowa harpagmos,
użyte przez znaczących uczonych z różnych denominacji:
„Nie uważał tego za przedmiot gorliwego pragnienia”. Clarke.
„Nie myślał o chciwym zatrzymaniu sobie.” Wakefield
„Nie uważał (...) za przedmiot pożądania.” Stewart
<str. 81>
„Który istniejąc w kształcie Bożym, nie uważał bycia równym
Bogu za rzecz, jaką należy osiągnąć.” Rotherham
„Który będąc [margines: pierwotnie] w kształcie
Bożym, nie uważał za nagrodę [margines: rzecz do pochwycenia] równości
Bogu.” Revised Version
„Który istniejąc w kształcie Bożym, nie liczył bycia
równym Bogu za rzecz do pochwycenia.” Amer. Rev. Committee
„Nie myślał (...) jako o rzeczy do pochwycenia.” Sharpe
„Nie pochwycił skwapliwie.” Neeland
„Nie walczył gwałtownie.” Dickenson
„Nie myślał o uzurpowaniu sobie.” Turnbull
Wydaje się, że ostatnia wersja najlepiej pasuje do
kontekstu; takie jest też tłumaczenie podane w przekładzie Emphatic Diaglott,
który oddaje cały fragment w następujący sposób:
„Który, będąc w kształcie Bożym, nie zastanawiał się nad
przywłaszczeniem sobie podobieństwa do Boga, lecz zrezygnował z samego siebie,
przyjmując kształt niewolnika.”
Tłumaczenie to zgodne jest nie tylko z faktami, ale także z
apostolskim rozumowaniem, którego jest częścią. Mówi ono, że kiedy nasz Pan
Jezus był istotą duchową, kiedy miał kształt i naturę podobną do Boskiej, nie
był owładnięty duchem ambicji i pragnieniem przywłaszczenia sobie boskiego
autorytetu, mocy, chwały i czci – nie miał ducha Szatana, który pożądał
wywyższenia, mówiąc: „Będę równy Najwyższemu”. Wręcz przeciwnie: chociaż nasz
Pan zajmował najwyższe stanowisko, zaraz obok Niebiańskiego Ojca, Jego umysł
był tak pokorny, że będąc posłuszny Ojcowskiej woli, zrezygnował z chwały i
majestatu swego duchowego stanu, zamieniając wyższą naturę i chwałę na niższy
stan, stan ludzki, „mało mniejszy od aniołów”. W dalszych słowach apostoł
wskazuje, że nie była to jedyna manifestacja pokory; jeszcze większą pokorę
można dostrzec w tym, że nasz Pan Jezus, jako człowiek Chrystus Jezus, poddał
się śmierci, i to haniebnej śmierci krzyżowej. Całe to upokorzenie, jak uczy
apostoł, <str. 82> było skutkiem posłuszeństwa Boskiej woli, woli Ojca.
Potem apostoł wskazuje na rezultat, mówiąc: „Dlatego [z powodu tego
okazania wierności, pokory i posłuszeństwa aż na śmierć] Bóg [Ojciec] wielce go
wywyższył, i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię; aby w imieniu
Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, (...) a wszelki język aby wyznawał
(...) ku chwale Boga Ojca” – Hebr. 2:7,9; 1 Tym. 2:5,6; Filip. 2:11.
Jeżeli patrzymy na omawiany werset w ten właśnie sposób,
bynajmniej nie stanowi on żadnego poparcia dla doktryny trójcy, a raczej
stanowczo jej zaprzecza i pozostaje w całkowitej zgodzie z całym Słowem Bożym,
a także z uświęconym zdrowym rozsądkiem.
Kończymy rozważanie tego przedmiotu, jeszcze bardziej
doceniając długość, szerokość, wysokość i głębokość osoby, charakteru i planu
Niebiańskiego Ojca, a także odczuwając większy niż kiedykolwiek wcześniej
szacunek dla Jego wielkiego Syna, którego cudowna miłość, wierność i ufność w
Ojcowską mądrość, łaskę i moc zostały w tak królewski sposób nagrodzone; z
radością „czcimy Syna, tak jako czcimy Ojca”. Po pełnym rozważeniu
objawienia danego nam w Słowie Bożym całkowicie zgadzamy się z natchnionym
świadectwem apostoła: „Ale my mamy jednego [najwyższego] Boga Ojca, z którego
wszystko, a my w nim; i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez
którego wszystko a my przezeń” – 1 Kor. 8:6.
„Łaska wam i pokój niech będzie od Boga, Ojca naszego, i
Pana Jezusa Chrystusa. Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego
Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił wszelkiem błogosławieństwem duchownem
w niebieskich rzeczach w Chrystusie; jako nas wybrał w nim przed założeniem
świata (...) który nas przenaznaczył ku przysposobieniu za synów przez
Jezusa Chrystusa dla siebie samego. (...) Aby Bóg Pana naszego Jezusa
Chrystusa, Ojciec on chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia ku poznaniu
samego siebie” (Efezj. 1:2-17). <str. 83>
1. Tom II, rozdział VIII
2. Zob. Wykłady Pisma Świętego, Tom II, rozdział 9; Tom III,
rozdział 4.
3. Można
odnieść wrażenie, iż zwolennicy trójcy, którzy pracowali nad Powszechną Wersją
Biblii Angielskiej (Common Version), obawiali się używać w każdym przypadku
imienia Jahwe jako imienia Boga, aby ludzie nie zauważyli faktu, któremu
zaprzecza teologia – że tytuł Jahwe należy wyłącznie do wielkiego „JAM JEST”,
do Ojca. Podobnie w angielskim przekładzie Leesera, przeznaczonym dla Żydów,
słowo to również zostało ukryte, być może w obawie, że niektórzy Żydzi mogliby
się potknąć na pewnych zastosowaniach tego wyrazu, które wcześniej
rozważyliśmy.
Żyd
woli używać imienia Pan, mając prawdopodobnie nadzieję, że inni Żydzi uznają je
za stosujące się jedynie do Jahwe i dlatego odczują niechęć wobec tych, którzy
nazywają Jezusa swoim „Panem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem” – uważając to za
bluźnierstwo.
Tłumacze –
trynitarze być może woleli używać słowa Pan zamiast Jahwe, aby chrześcijanie,
przyzwyczajeni do stosowania wyrazu Pan jako tytułu naszego Zbawiciela, Jezusa,
mogli – czytając Stary Testament – uważać, że zwykle mówi on właśnie o Nim, a
nie o Ojcu, Jahwe.
4. Cały ten Psalm (82) najprawdopodobniej mówi o naszym Panu
Jezusie jako naznaczonym przez Boga Wybawicielu i Sędzi chrześcijaństwa teraz,
w czasie Jego parousii. Do Niego właśnie odnoszą się słowa: „Bóg [elohim,
Chrystus naznaczony przez Boga, aby obecnie sądził świat] stoi w zgromadzeniu
Bożem [pomiędzy finansowymi, politycznymi i religijnymi bogami – mocarzami], a
w pośród [tych] bogów [elohim – mocarzy] sądzi”. Najpierw widzimy, że gromi
tych książąt i żąda sprawiedliwości, oni jednak „nie wiedzą, ani rozumieją; w
ciemnościach [co do skutków ich polityki] ustawicznie chodzą; zaczem się
zachwiały wszystkie grunty [społeczeństwo świata] ziemi”; według Jego osądu nie
mają sensu usiłowania naprawienia obecnie istniejących instytucji; muszą się
one „rozpłynąć”, aby na ich miejscu mogły powstać nowe niebiosa i nowa ziemia –
nowy porządek społeczny. Wersety 6 i 7 są skierowane do Jego wiernego
Maluczkiego Stadka. Kiedy zostanie zebrane – kiedy wszyscy jego członkowie
poprzez śmierć przejdą poza zasłonę – zostanie wezwany Chrystus: „Powstańże, o
Boże [elohim]! a sądź ziemię; albowiem ty dziedzicznie trzymasz wszystkie
narody”. Aby ustanowić swoje Królestwo, wykona On sądy, które w „czasie
uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być”, poniżą dumnych i
wywyższą pokornych, rozpoczynając „czasy naprawienia wszystkich rzeczy”,
przepowiedziane przez wszystkich świętych i proroków (Dzieje Ap. 3:19-23).
powrót do początku >>
Tom V
|