WYKŁAD I
FAKT I FILOZOFIA POJEDNANIA
Stanowi
podstawĘ chrzeŚcijaŃskiej doktryny z biblijnego punktu widzenia – Trzy
spojrzenia na zagadnienie – PoglĄd „ortodoksyjny”, poglĄd „heterodoksyjny” i
poglĄd biblijny, ktÓry ŁĄczy i godzi dwa poprzednie – Sprzeczność teorii
ewolucji z prawdĄ o tym zagadnieniu – ZadoŚĆuczynienie Boskiej sprawiedliwości
– Obecnie trwajĄce pojednanie KoŚcioła – Pojednanie świata w przyszłoŚci –
Wspaniałe, ostateczne skutki, gdy PoŚrednik ustĄpi ze swojego tronu i
krÓlestwa.
DOKTRYNA pojednania leży u podstaw
religii chrześcijańskiej. Skoro zajmuje ona tak ważne miejsce w teologii, to
jej dokładne zrozumienie jest naprawdę niezbędne; większość chrześcijan jest co
do tego zgodna. Niemniej jednak, chociaż ludzie wierzą w pojednanie, to mimo
wszystko niewiele z niego rozumieją; różnym teoriom i ideom związanym z tym
przedmiotem brakuje spójności i jasności; wiara zbudowana na tak niejednolitych
i niejasnych poglądach dotyczących podstawowej doktryny siłą rzeczy musi być
tak samo chwiejna, słaba i nieokreślona. Jeżeli zaś ktoś dobrze pojmie to
zagadnienie, w całej wspaniałości proporcji nadanych mu przez Słowo Boże, jako
podstawie Boskiego planu zbawienia, to jego wiara nie tylko zostanie wzmocniona,
ukorzeniając się i znajdując grunt na prawidłowych zasadach; taki człowiek
znajdzie również przewodnika, dzięki któremu będzie umiał odróżnić prawdę od
błędu we wszystkich szczegółach wiary. <str. 16> Kiedy podstawa jest
mocna i wyraźna, a każda część zbudowanej na niej wiary dokładnie się z nią
zgadza, to cała struktura wiary będzie wtedy doskonała. Jak wykażemy później,
każda doktryna i teoria ociera się o ten kamień probierczy, który szybko
określi proporcje zawartego w niej złota i szumowin.
Jeżeli chodzi o pojednanie, to istnieją dwa główne poglądy:
(1) Pierwszy, nazywany ortodoksyjnym: człowiek jako
przestępca Boskiego prawa znalazł się pod Boskim przekleństwem – ściągnął na
siebie gniew Boży; Bóg – ze względu na swoją sprawiedliwość – nie mógł
uniewinnić grzesznika, ale przewidział dla niego sprawiedliwe odkupienie i
odpuszczenie jego grzechów przez ofiarę Chrystusa. To całe dzieło
zadośćuczynienia wymaganiom sprawiedliwości i uczynienia grzesznika przyjemnym
Bogu stanowi dzieło pojednania.
(2) Drugi pogląd, nazywany nieortodoksyjnym (niegdyś
podzielany głównie przez unitarian i uniwersalistów, ale ostatnio szybko
szerzący się wśród wszystkich grup chrześcijańskich), podchodzi do tego
zagadnienia z zupełnie innej strony: nie zakłada on, że Boska sprawiedliwość
wymagała ofiary za przestępstwo grzesznika; pomija on zupełnie gniew Boży
objawiający się jakimś szczególnym wyrokiem śmierci; pomija również
„przekleństwo”. Według tej koncepcji Bóg szuka i oczekuje zbliżenia się
człowieka, nie stawiając mu żadnych przeszkód, nie wymagając zadośćuczynienia
za jego grzech, lecz jedynie porzucenia przez niego grzechu i dążenia do
sprawiedliwości, a w ten sposób dojścia do harmonii z Bogiem – do bycia jednością
z Bogiem. Dlatego ten pogląd nazywany jest ogólnie pojednaniem i, jak
się rozumie, oznacza zgodność ze sprawiedliwością bez względu na sposoby,
jakimi ludzkość może być przyprowadzona do tego stanu: zadośćuczynienie jest
rozumiane jako pokuta samego grzesznika lub w innym przypadku jako Boskie
bezwarunkowe przebaczenie. Z tego punktu widzenia nasz Pan Jezus i wszyscy
<str. 17> Jego naśladowcy mają udział w pojednaniu – w sensie nauczania i
napominania ludzkości, by odwróciła się od grzechu ku sprawiedliwości, a nie w
sensie ofiary lub okupu.
(3) Pogląd, który my uznajemy za biblijny, a który często
traktowany jest przez teologów pobieżnie, obejmuje i łączy dwa poprzednie.
Biblijna doktryna o pojednaniu, jak postaramy się wykazać, uczy wyraźnie, że:
(a) Człowiek był stworzony jako istota doskonała – na obraz
Boga; upadł jednak przez dobrowolne nieposłuszeństwo i znalazł się pod wyrokiem
śmierci, pod „przekleństwem”, i w ten sposób cały rodzaj ludzki stał się
„dziećmi gniewu” (Efezj. 2:3).
(b) Bóg sprawiedliwie karał swoje nieposłuszne stworzenie
wyrokiem swojego prawa – śmiercią; czynił to bez miłosierdzia przez ponad
cztery tysiące lat. Mimo to jednak obok tej sprawiedliwości i wierności zasadom
prawa przez cały czas istniał duch miłości i współczucia, który przewidział
plan zbawienia; dzięki temu planowi Bóg nadal mógł być sprawiedliwy i wykonywać
swoje sprawiedliwe prawo w stosunku do grzeszników, a jednocześnie mógł
usprawiedliwić wszystkich, którzy wierzą w Jezusa (Rzym. 3:26). Według tego
planu wszyscy podlegający wyrokowi mogą być spod niego uwolnieni bez żadnego
pogwałcenia sprawiedliwości i przy okazaniu Boskiej miłości, mądrości i mocy w
taki sposób, aby uczciło to Wszechmogącego i mogło okazać się błogosławieństwem
dla całego Jego stworzenia – ludzkiego i anielskiego – przez pełniejsze niż
kiedykolwiek objawienie wszystkim nader rozlicznej mądrości i łaski Boga
(Efezj. 3:10 Diaglott).
(c) Realizując ten właśnie plan pojednania z Boskim prawem
złamanym przez naszego ojca Adama, nasz drogi Odkupiciel umarł jako „okup za
wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” (1 Tym. 2:6).
(d) Ofiara za grzechy nie jest jeszcze pełnym dziełem
pojednania; stanowi ona jedynie zadośćuczynienie wymaganiom sprawiedliwości.
Przez zasługę okupu danego sprawiedliwości nastąpiło całkowite przeniesienie
„rachunku” człowieka – akt jego sprawy <str. 18> i jego długu – na konto
naszego Pana Jezusa Chrystusa, który w pełni zadośćuczynił wymaganiom
sprawiedliwości co do Adama i wszystkich jego potomków. W ten sposób Jezus,
dzięki temu „wykupieniu” swoją własną drogocenną krwią, stał się właścicielem,
mistrzem, Panem wszystkich (Rzym. 14:9).
(e) Jednym z celów tego planu dla Adama i jego potomstwa
było anulowanie ich wyroku śmierci; dopóki ten wyrok trwał, miłość nie
mogła nic uczynić, aby wybawić skazanych, całkowicie pozbawionych przywileju
przyszłego życia w jakichkolwiek warunkach.
(f) Innym celem było umieszczenie upadłej rasy poza
zasięgiem Boskiej sprawiedliwości i pod szczególną opieką Jezusa, który jako
reprezentant Ojcowskiego planu nie tylko proponuje zadośćuczynienie wymaganiom
sprawiedliwości, ale również podejmuje się nauczania, poprawiania i restytucji
tylu członków upadłej rasy, ilu okaże swoje pragnienie znalezienia się w
harmonii ze sprawiedliwością. Takich ludzi Pan odda w końcu sprawiedliwości
Boskiego prawa, ale tak udoskonalonych, że będą w stanie spełnić doskonałe
wymagania tego prawa.
(g) Na początku jedynym czynnikiem, stojącym pomiędzy Bogiem
i człowiekiem, był Boski wyrok; teraz, po sześciu tysiącach lat upadku,
degradacji i oddalania się od Boga z powodu grzechu – jak i z powodu niewiedzy,
przesądów oraz podstępów Przeciwnika – a także na skutek fałszywego
przedstawienia ludziom Boskiego charakteru i planu, okazuje się, że niewiele
osób zwraca uwagę na posłannictwo łaski i przebaczenia. Ponieważ okup został
zaakceptowany, Bóg jest gotów przyjąć grzeszników z powrotem do jedności z sobą
i z życiem wiecznym; gotów jest to uczynić przez zasługę Chrystusa. Niemniej
jednak większość ludzkości niechętnie wierzy w dobrą nowinę, a co za tym idzie,
niechętnie przyjmuje jej warunki. Niektórzy zostali tak dalece opanowani przez
sofistykę Szatana, zwodzącego wszystkie narody (Obj. 20:3), że nie wierzą w
żadnego Boga; drudzy wierzą weń jako w wielkiego i silnego przeciwnika,
pozbawionego miłości i współczucia, gotowego torturować <str. 19> ich
przez całą wieczność; inni znaleźli się w wieży Babel pełnej sprzecznych opinii
dotyczących Boskiego charakteru i nie wiedzą, w co mają wierzyć; chcą zbliżyć
się do Boga, ale przeszkadzają im obawy i niewiedza. Dlatego właśnie stosunkowo
niewielu ludzi skorzystało do tej pory z możliwości zbliżenia się do Boga przez
Chrystusa – stanowią oni „Maluczkie Stadko”.
(h) Niemniej jednak ofiara za grzechy nie została złożona za
niewielką grupę ludzi, ale „za wielu”, „za wszystkich”. Jednym z elementów
Boskiego programu jest to, że Ten, który odkupił wszystkich swoją własną,
drogocenną krwią, sprawi, że każdy człowiek, „wszystko stworzenie”, pozna dobrą
nowinę o swoim przywileju wynikającym z Boskiej łaski – o przywileju powrotu do
stanu pojednania ze swoim Stwórcą.
(i) Dotychczas jedynie Kościół skorzystał z pojednania, z
tym że w sposób niebezpośredni; Pismo uczy jednak, że Kościół ten stanie się
Królestwem Kapłańskim, czyli „królewskim kapłaństwem”, na czele którego stanie
Chrystus, królewski Najwyższy Kapłan. Podczas Wieku Tysiąclecia ta klasa
niebiańskiego Królestwa, to Królewskie Kapłaństwo, w pełni i do końca dokona
dzieła leczenia ludzkości ze ślepoty, spowodowanej przez Szatana, błąd i
upadek. Przyprowadzi ono do stanu pełnego pojednania z Bogiem wszystkich,
którzy tego będą pragnąć, z wszystkich narodów ziemi.
(j) W harmonii z powyższym pozostaje stwierdzenie apostoła,
że my, wierzący – Kościół, przyjęliśmy pojednanie. Jeżeli chodzi o Boga,
pojednanie zostało dokonane za wszystkich osiemnaście stuleci temu; ale tylko
wierzący otrzymali je w sensie przyjęcia sposobności danej w ten sposób przez
Boską łaskę – reszta ludzkości to nadal ślepcy, „w których Bóg świata tego
oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii
chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem” (2 Kor. 4:4).
(k) Z powyższym zgadza się również stwierdzenie <str.
20> Pisma Świętego, że pierwszym dziełem Chrystusa podczas Jego
tysiącletniego panowania będzie związanie Szatana, czyli obezwładnienie go, tak
aby już więcej nie zwodził narodów przez tysiąc lat (Obj. 20:3). Znajdujemy
również wiele wypowiedzi proroków potwierdzających, że kiedy na ziemi zostanie
ustanowione Królestwo Boże, znajomość Pana wypełni całą ziemię tak, jak wody
wypełniają głębiny morskie; nikt nie będzie już uczył swojego bliźniego,
mówiąc: „Poznaj Pana” (Hebr. 8:11). Jeszcze jednym potwierdzeniem jest prośba
zawarta w modlitwie Pańskiej: „Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja na
ziemi”: oznacza to, zgodnie z wyraźnym stwierdzeniem apostoła, że Bóg pragnie,
aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do znajomości prawdy (1 Tym.
2:4).
(l) Obie części pojednania – zadośćuczynienie
sprawiedliwości i powrót do harmonii, czyli pojednania z Bogiem tylu spośród
Jego stworzeń, ile skorzysta z przywilejów i możliwości Nowego Przymierza,
posiadając już pełnię światła i znajomości – będą dokonane wraz z końcem Wieku
Tysiąclecia; wtedy też wszyscy dobrowolnie i świadomie odrzucający Boską łaskę,
podaną przez Chrystusa, „będą wygładzeni z ludu” i „pomstę odniosą, wieczne
zatracenie od obliczności Pańskiej i od chwały mocy jego” – będzie to
zniszczenie nie dające żadnej nadziei odnowy przez przyszłe zmartwychwstanie
(Dzieje Ap. 3:23; 2 Tes. 1:9).
(m) Wielkie dzieło pojednania zostanie wtedy zakończone;
wszystkie rzeczy na niebie i na ziemi znajdą się w stanie harmonii z Bogiem,
wychwalając Go za całą Jego szczodrość i łaskę, okazaną przez Chrystusa. Nie
będzie już więcej śmierci ani wzdychania, ani bólu, ponieważ pierwsze rzeczy
przeminą – jako rezultat dzieła pojednania, rozpoczętego zadośćuczynieniem
sprawiedliwości przez ofiarę naszego Odkupiciela, a kończącego się pełnym
pojednaniem ze wszystkimi godnymi życia wiecznego ludźmi.
Jakkolwiek byśmy patrzyli na wyraz „pojednanie”, to musimy
się zgodzić, że samo jego użycie w kontekście Boga i człowieka <str. 21>
sugeruje istnienie trudności, różnicy, niezgodności pomiędzy Stwórcą a
stworzeniem; w innym przypadku stanowiliby oni jedność i żadnej ze stron nie
byłoby potrzebne dzieło pojednania. W tym miejscu szczególnie wyraźnie widać
ogromną sprzeczność, jaka istnieje między Biblią a teorią ewolucji, która od
trzydziestu lat przenika wiarę wszystkich denominacji, pojawiając się
najbardziej otwarcie w szkołach teologicznych i na wiodących ambonach
chrześcijaństwa.
Teoria ewolucji zaprzecza upadkowi człowieka; zaprzecza, że
kiedykolwiek był on stworzony na obraz i podobieństwo Boga; zaprzecza, że
kiedykolwiek spełniał warunki, aby stanąć na próbie przed trybunałem doskonałej
sprawiedliwości; zaprzecza, że człowiek zgrzeszył podczas tej próby i został
skazany na śmierć. Według tej teorii śmierć nie stanowi kary, lecz jedynie
jeszcze jeden krok w procesie ewolucji; człowiek nie oddala się coraz bardziej
od obrazu i podobieństwa Bożego w stronę grzechu i degradacji, ale raczej
przeradza się ze stanu małpy w istotę coraz bliższą obrazowi i podobieństwu
Boga. Zgodnie z logiką, następnym krokiem w takim rozumowaniu byłoby
zaprzeczenie jakiejkolwiek sprawiedliwości ze strony Boga w potępieniu
człowieka za osiągnięcie wyższego poziomu; następnie należałoby odrzucić
stwierdzenie, że sprawiedliwość mogła przyjąć ofiarę za grzech złożoną za
człowieka – skoro człowiek nie popełnił żadnego grzechu wymagającego takiej
ofiary. Zwolennicy tej teorii twierdzą więc, że Chrystus nie był ofiarą za
grzech – mógłby nią być jedynie w takim sensie, w jakim patriota może złożyć
ofiarę za swój kraj, oddając życie, aby dany naród mógł otrzymać większą
wolność i jakieś przywileje.
Wiemy jednak, że Słowo Boże całkowicie zaprzecza tej całej
teorii; nie ma mowy o żadnej zgodności pomiędzy doktryną biblijną a tym, co
mówi ewolucja, fałszywie nazywana nauką. Na ile ktoś wierzy w teorię ewolucji,
na tyle odrzuca teorię Pisma Świętego; okazuje się jednak, że wielu chrześcijan
<str. 22> daremnie usiłuje pogodzić te dwie zupełnie sprzeczne nauki. Na
ile podtrzymują oni teorię ewolucji, na tyle oddalają się od jedynej podstawy
wiary, danej przez Boga; na tyle też są przygotowani do popełniania dalszych
błędów, jakie Przeciwnik niewątpliwie im podsunie; ze światowego punktu
widzenia błędy te są przedstawione tak przekonywająco, że – gdyby to było
możliwe – zwiodłyby nawet wybranych. Wybrani będą jednak mieli „wiarę raz
świętym podaną”; będą trzymali się takiej doktryny o pojednaniu, jaka została
ukazana w Piśmie Świętym; będą w ten sposób chronieni przed wszelkimi
elementami i aspektami teorii ewolucji, będąc pouczeni przez Boga, szczególnie
jeżeli chodzi o doktrynę pojednania, leżącą u samych podstaw objawionej religii
i wiary chrześcijańskiej.
Pismo Święte jednoznacznie stwierdza, że Bóg stworzył
człowieka na swój obraz i podobieństwo – umysłowe i moralne; człowiek, istota
ziemska, był intelektualnym i moralnym obrazem, czyli podobieństwem, swojego
Stwórcy, istoty duchowej. Biblia mówi też o jego początkowej jedności ze
Stworzycielem, który uznał go za swoje dzieło i określił je jako „bardzo
dobre”, bardzo przyjemne, dające zadowolenie. Doskonałemu Adamowi dano do
wyboru życie lub śmierć; jego przestąpienie prawa było aktem świadomym i dobrowolnym,
bowiem Pismo mówi, że Adam „nie był zwiedziony”. Czytamy również o rozpoczęciu
egzekwowania wyroku śmierci i o tym, jak przez stulecia wyrok ten obejmował
cały rodzaj ludzki. Dowiadujemy się, jak Bóg objawił wiernemu Abrahamowi swój
cel i zamiar, aby nie od razu, lecz po pewnym czasie, zlać błogosławieństwo na
całą ludzkość, którą, jak oznajmił, wcześniej przeklął wyrokiem śmierci (1
Mojż. 1:31; 2:17; 3:23; 1 Tym. 2:14; 1 Mojż. 12:3; 18:18; 3:17).
Ponieważ przekleństwem, czyli karą za grzech, była śmierć,
obiecane błogosławieństwo oznaczało ożycie z martwych i większą obfitość życia;
obietnica dana Abrahamowi mówiła, że w jakiś niewyjaśniony sposób Zbawiciel,
który wykona to dzieło błogosławienia <str. 23> świata, będzie jednym z
potomków Abrahama. Te same obietnice były w mniej lub bardziej wyraźny sposób
powtórzone Izaakowi, Jakubowi i dzieciom Izraela. Prorocy przepowiedzieli
również, że przyszły Mesjasz będzie zabitym Barankiem, ofiarą za grzech, że
„wyda swoją duszę na śmierć” za nasze grzechy, a nie za swoje własne. Ukazali
oni również rezultaty Jego ofiary za grzech – ukazali je w przyszłej chwale i
błogosławieństwach, mówiąc o ostatecznym zwycięstwie Jego Królestwa; jako
Słońce Sprawiedliwości przyniesie On światu nowy dzień błogosławieństw, życia i
radości, który rozproszy ciemność, mrok i smutek nocy płaczu, panującej obecnie
nad światem jako skutek pierwotnego grzechu i upadku oraz odziedziczonych złych
skłonności (Izaj. 53:10-12; 35; 60; 61).
Apostoł Piotr, działając pod natchnieniem ducha świętego,
daleki jest od stwierdzenia, że człowiek został stworzony na poziomie małpy,
następnie doszedł do obecnego stopnia rozwoju, po czym, dzięki temu samemu
procesowi ewolucji, osiągnie doskonałość; apostoł wskazuje raczej na coś
zupełnie przeciwnego. Chrystus umarł za nasze grzechy, a konsekwencją
odkupienia dokonanego przez tę ofiarę będą kiedyś wspaniałe czasy ochłody
podczas wtórej obecności naszego Pana, czasy naprawienia wszystkich rzeczy,
które „przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków od
wieków” (Dzieje Ap. 3:19-21). Ktokolwiek twierdzi, że apostoł Piotr, głosząc
ewangelię restytucji, mówił o doktrynie ewolucji, musiał zamknąć oczy i
przestać logicznie rozumować; gdyby rzeczywiście człowiek znajdował się
pierwotnie na poziomie małpy lub na jakimkolwiek poziomie niższym od obecnego,
to apostoł okazałby się głupcem utrzymując, że czasy restytucji to
wspaniała nadzieja i przyszłość – restytucja bowiem oznacza powrót do stanu,
jaki istniał na samym początku.
Słowa apostoła są całkowicie niezgodne i przeciwne teorii
ewolucji, <str. 24> pozostając przy tym w doskonałej harmonii z doktryną
pojednania, pogodzenia i restytucji – w najlepszej zgodzie z biblijną nauką
mówiącą o tym, że ludzie zostali zaprzedani grzechowi, stali się jego
niewolnikami i z jego powodu cierpieli upadek; wszystko to było rezultatem
pierwszego nieposłuszeństwa naszego ojca Adama, za które karą była śmierć.
Restytucja, głoszona przez Piotra dobra nowina, oznacza, że coś dobrego,
wielkiego i cennego zostało utracone, później odkupione
drogocenną krwią Chrystusa, a rezultatem tego odkupienia będzie przywrócenie
utraconej wartości podczas wtórej obecności Chrystusa. Apostoł odnosi się też
do proroków, gdy oznajmia, że o tych czasach restytucji mówili wszyscy święci i
wyraźnie przez to sugeruje, że nadzieja restytucji jest jedyną nadzieją daną
ludzkości z Boskiej inspiracji.
Podobnie wszyscy apostołowie odnosili się do przeszłości,
wspominając odpadnięcie od Boskiej łaski, mówiąc dalej o krzyżu Chrystusa jako
o momencie pojednania z Boską sprawiedliwością i wskazując na przyszły Wiek
Tysiąclecia – czas błogosławienia całego rodzaju ludzkiego poprzez dostęp do
wiedzy i pomocy w ich pojednaniu z Bogiem. Wszyscy twierdzą, że
teraźniejszy wiek jest czasem przeznaczonym na wybranie Kościoła, który ma
połączyć się z Mesjaszem (Jego „królewskie kapłaństwo” i „lud szczególny”) i
współpracować z Nim jako Jego Oblubienica, Jego Ciało, przynosząc światu
błogosławieństwa restytucji, zagwarantowane dzięki dokonanej na Kalwarii
ofierze.
Zauważmy, co na ten temat mówi apostoł Paweł: „Przez jednego
człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć; tak też na
wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ [z powodu odziedziczonego grzechu i
grzesznych skłonności] wszyscy zgrzeszyli”. Wyraźnie widać, że apostoł Paweł,
podobnie jak apostoł Piotr i prorocy, nie był ewolucjonistą. Zwróćmy uwagę, z
jaką nadzieją wskazuje on na samo sedno Ewangelii, mówiąc: „Zaleca Bóg miłość
swoję ku nam, że gdyśmy jeszcze byli grzesznymi, Chrystus za nas umarł.
Daleko tedy więcej teraz, usprawiedliwieni będąc krwią jego, zachowani
będziemy <str. 25> przezeń od gniewu” – Rzym. 5:8,9. Widzimy tutaj
potwierdzenie, że cała ludzkość znajdowała się pod przekleństwem Boskiego
gniewu; zbawczą mocą była krew Chrystusa – ofiara, którą za nas złożył; ofiara
ta wyrażała Boską miłość i łaskę. Dalej apostoł pokazuje dzieło pojednania i
jego przyszły rezultat – restytucję: „Przetoż tedy jako przez jednego upadek
[przez nieposłuszeństwo Adama] na wszystkich ludzi przyszła wina ku potępieniu
[wyrok śmierci]: tak też przez jednego usprawiedliwienie na wszystkich ludzi
przyszedł dar [odwrócenie wyroku] ku usprawiedliwieniu żywota. Bo jako przez
nieposłuszeństwo jednego człowieka [Adama] wiele się ich stało grzesznymi
[wszyscy, którzy byli w nim], tak przez posłuszeństwo jednego
człowieka [Jezusa] wiele się ich stało sprawiedliwymi [wszyscy, którzy
skorzystają z przywilejów i możliwości Nowego Przymierza]” – Rzym. 5:12,18,19.
Ten sam apostoł w wielu swoich mistrzowskich i logicznych
wywodach przedstawia myśl, że z Bożego punktu widzenia pojednanie należy do
przeszłości – zakończyło się w momencie, gdy „zostaliśmy pojednani z Bogiem
przez śmierć Syna jego”, kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami (Rzym. 5:10 nb). Paweł nie odnosi się tutaj do
dokonującego się w grzeszniku dzieła, jednającego go z Bogiem, lecz stwierdza
coś wręcz przeciwnego: pojednanie zostało dokonane nie w nas, lecz przez
Chrystusa dla nas, i to kiedy my byliśmy jeszcze grzesznikami. Zauważmy
również, że w różnych swoich mądrych i logicznych wywodach apostoł wskazuje na
dzieło błogosławienia świata, prowadzone przez uwielbiony Kościół pod władzą
Chrystusa, jego przez Boga wyznaczonej Głowy. Błogosławieństwem tym będzie
danie światu znajomości Boskiej łaski w Chrystusie oraz fakt, że w ten
sposób każdy, kto będzie pragnął, powróci do stanu pojednania ze swoim
Stworzycielem podczas tysiącletniego Królestwa – przywrócenia Boskiej łaski,
utraconej w Edenie.
Spójrzmy na argumentację z Listu do Rzymian 8:17-24, która
stanowi ilustrację tego zagadnienia. Apostoł wyraźnie mówi tutaj o osobnym
zbawieniu Kościoła i późniejszym zbawieniu <str. 26> i uwolnieniu świata,
„wzdychającego stworzenia”. Paweł zwraca uwagę na Kościół jako na przyszłego
współdziedzica z Chrystusem, który wiernie cierpiąc wraz z Nim w obecnym
czasie, będzie również uczestniczył w Jego chwale w Jego Królestwie. Apostoł
zapewnia nas, że teraźniejsze cierpienia są niczym w porównaniu z mającą się w
nas objawić chwałą. Dalej mówi on, że ta chwała, która objawi się w Kościele,
gdy zakończą się cierpienia jego członków, jest podstawą całego gorliwego
wyczekiwania wzdychającego stworzenia – którego tęsknoty i nadzieje z
konieczności wypełnią się w czasie, gdy synowie Boży zostaną objawieni, czyli
ukazani. Teraz synowie Boży nie są jeszcze objawieni; świat ich nie zna – tak
samo, jak nie znał Mistrza. Chociaż cały świat z nieokreśloną nadzieją wygląda
złotego wieku błogosławieństw, to jednak apostoł wskazuje, że wszystkie ich
oczekiwania mogą się wypełnić dopiero wtedy, gdy składający się z synów Bożych
Kościół zostanie uwielbiony i objawiony jako wybrani przez Boga królowie i
kapłani, którzy będą panować nad ziemią podczas Wieku Tysiąclecia, błogosławiąc
wszystkie rodzaje ziemi według bogactw Boskiej łaski, którą objawił On w
obietnicy Abrahamowej, mówiąc: „Będą ubłogosławione w tobie wszystkie narody
ziemi i w nasieniu twojem” – (Gal. 3:8,16,29).
Dalej apostoł pokazuje, że zgodnie z Boską opatrznością cały
rodzaj ludzki – rozumne ziemskie stworzenie – był poddany słabości („marności”)
w sposób dziedziczny przez przestępstwo ojca Adama. Mimo to ludzie nie byli
pozostawieni bez nadziei, bowiem ta sama Boska opatrzność przewidziała ofiarę
za grzechy oraz plan ostatecznego wyzwolenia ludzkości, wybawienia z niewoli
grzechu i kary za ten grzech – śmierci. Ludzie otrzymają chwalebną wolność (od
chorób, bólu, kłopotów, smutku), która jest wolnością wszystkich synów Bożych.
To właśnie od tego stanu synostwa i tej wolności rodzaj ludzki odpadł przez
nieposłuszeństwo; do tego samego <str. 27> stanu synostwa ludzie będą
mieli przywilej powrócić w rezultacie wielkiej ofiary za grzech, złożonej na
Kalwarii, oraz w efekcie dokonania w nich dzieła pojednania z Boskim prawem
przez Odkupiciela, Wielkiego Proroka i pozafiguralnego Mojżesza (Dzieje Ap.
3:22,23). Apostoł wskazuje również, że Kościół otrzymał już pojednanie
(zaakceptował Boskie zarządzenie) i doszedł do harmonii z Bogiem oraz posiadł
pierwsze owoce ducha; niemniej jednak z powodu otoczenia, w jakim się znajdują,
członkowie Kościoła również wzdychają i wyczekują swojego udziału w dokonanym
dziele pojednania, całkowitego przyjęcia do Boskiej łaski, wybawienia Ciała
Chrystusowego – Kościoła – w pierwszym zmartwychwstaniu (Rzym. 8:23-25).
Te dwa aspekty pojednania: (1) naprawienie
niesprawiedliwości oraz (2) przyprowadzenie odpadniętych do jedności, zostały
pokazane w Boskim przedsięwzięciu Nowego Przymierza, którego pośrednikiem jest
Jezus Chrystus, nasz Pan. Kiedy ojciec Adam był doskonały i żył w harmonii ze
swoim Stwórcą, wykonując posłusznie Jego polecenia, te obie istoty łączyło
przymierze, chociaż nie było ono formalnie wyrażone. Adam otrzymał życie w
całej jego doskonałości, a na dodatek dano mu władzę nad wszystkimi
zwierzętami, rybami i ptakami, zaś cała ziemia była jego królestwem; wiadomo mu
było również, że jeżeli przez nieposłuszeństwo okaże brak wierności Wielkiemu
Królowi – Jahwe, to utraci życie i pozbawi znaczenia wszystkie te prawa i
przywileje, które otrzymał; owe zasady oznaczały przymierze, czy też układ ze
strony Boga z Jego stworzeniem, układ według którego życie człowieka miało
trwać wiecznie, chyba że ten naruszyłby go przez nieposłuszeństwo, ściągając na
siebie wyrok śmierci.
Nieposłuszeństwo Adama i kara za nie – śmierć – sprawiły, że
człowiek stałby się zupełnie bezradny, gdyby Bóg nie przewidział podźwignięcia
rasy ludzkiej drogą Nowego Przymierza. Nowe Przymierze, jak pisze apostoł, ma
pośrednika. Bóg ze swojej strony ma do czynienia z pośrednikiem, <str.
28> a nie z grzesznikiem; z drugiej strony grzesznik ma do czynienia z tym
samym pośrednikiem, a nie z Bogiem. Jednak zanim nasz Pan Jezus mógł stać się
pośrednikiem, musiał wykonać dla ludzkości dzieło, które w tym obrazie jest
przedstawione jako zapieczętowanie Nowego Przymierza Jego własną
drogocenną krwią – „krwią nowego przymierza” (Mat. 26:28; Mar. 14:24; Hebr.
7:22; 9:15-20). Innymi słowy, Bóg w swojej sprawiedliwości nie może przyjąć
grzesznika ani mieć z nim do czynienia – czy to bezpośrednio, czy pośrednio
przez Pośrednika – w znaczeniu uwolnienia go spod wyroku śmierci, pojednania z
Sobą i dania mu związanego z tym błogosławieństwa i daru wiecznego życia –
jeżeli wcześniej nie zostanie uznana i zaspokojona Boska sprawiedliwość.
Dlatego właśnie nasz Pan Jezus, płacąc naszą karę swoją śmiercią, umożliwił
zapieczętowanie Nowego Przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem na warunkach,
dzięki którym wszyscy przychodzący do Boga przez Niego – przez Pośrednika –
mogą być przyjęci.
Zjednanie się z Bogiem, pojednanie z Nim, było niemożliwe,
dopóki odkupienie nie zostało zagwarantowane drogocenną krwią, aby człowiek
szukający pojednania mógł zbliżyć się do Boga przez Pośrednika Nowego
Przymierza: „Jamci jest ta droga, i prawda, i żywot; żaden nie przychodzi do
Ojca, tylko przez mię” – Jan 14:6. Dlatego właśnie najwyższym przywilejem ludzi
obdarzonych łaską przed złożeniem ofiary przez Chrystusa było stanie się
„sługami” i „przyjaciółmi” Boga – nikt nie mógł otrzymać przywileju synostwa (i
łączącej się z tym Boskiej łaski oraz życia wiecznego) – nikt nie był za kogoś
takiego uznany (Jan 1:12; Mat. 11:11). W ten sposób widać, że ci, którzy
pomijają te aspekty pojednania – ofiarę za grzechy i zaspokojenie
sprawiedliwości – pomijają w rzeczywistości dwie ważne i niezbędne części,
zasadnicze i fundamentalne sprawy. Nie mniej błądzą ci, którzy uznając ofiarę
Chrystusa za ofiarę pojednania mającą na celu zapieczętowanie Nowego
Przymierza, pomijają dzieło pojednania dotyczące ludzi, przez które człowiek ma
być z powrotem przyprowadzony drogą Nowego Przymierza do harmonii z Bogiem.
<str. 29>
Dzieło pojednania, jeżeli chodzi o ludzkość, nie może być
dokonane w jednej chwili i przez wiarę. W jednej chwili i przez wiarę może się
ono zacząć, będąc przez wiarę zaliczone jako pojednanie już dokonane
pomiędzy grzesznikiem i Wszechmogącym; Bóg dąży jednak do pojednania o
wspanialszym i wyższym zakresie. Według Jego planu wszyscy ludzie pragnący
powrócić do pojednania z Nim (i z Jego sprawiedliwym prawem) będą uznani za
przyjętych dzięki ich Pośrednikowi, ale nie będą w pełni i całkowicie uznani
(przez Ojca), dopóki będą niedoskonali. Dlatego więc dziełem Pośrednika (Głowy
i Ciała) jest głoszenie światu faktu, że Bóg przewidział ofiarę za grzech,
dzięki której może być sprawiedliwy i jednocześnie przyjąć grzesznika z
powrotem do harmonii z Sobą; że pragnie teraz darować błogosławieństwo
synostwa, życia wiecznego i wolności od zepsucia. Dziełem Pośrednika jest
jednak również wyjaśnienie światu, że to zaproszenie do zbawienia jest wielką
łaską i powinno być szybko przyjęte; że jego warunki są jedynie rozumną służbą.
Co więcej, Pośrednik jako przedstawiciel Ojca ma dokonać rzeczywistego
odnowienia – umysłowego, moralnego i fizycznego naprawienia ludzi – tak wielu z
nich, ilu przyjmie Jego służbę i będzie Mu posłusznych. W ten sposób dzieło Pośrednika
zaowocuje wreszcie rzeczywistym pojednaniem pomiędzy Bogiem i
tymi, których Pośrednik przywróci do doskonałości.
Na to wielkie dzieło Pośrednika przeznaczony jest cały Wiek
Tysiąclecia; właśnie po to na ziemi zostanie założone królestwo Mesjasza z cała
mocą i autorytetem: właśnie po to Mesjasz musi królować, aby mógł usunąć każdy
zły wpływ, który mógłby przeszkodzić ludzkości w dojściu do znajomości tej
pełnej łaski prawdy o Boskiej miłości i miłosierdziu, i o zapewnieniu, że pod
Nowym Przymierzem „ktokolwiek pragnie”, będzie mógł powrócić do Boga. W ten
sposób, na warunkach Nowego Przymierza, wielki Pośrednik przyjmie, pobłogosławi
i odnowi wszystkich, którzy będą chcieli dojść przez Niego do społeczności
<str. 30> z Bogiem; wyniszczy On również na wieki tych, którzy w
sprzyjających warunkach tysiącletniego Królestwa odrzucą Boską ofertę
pojednania (Dzieje Ap. 3:23; Mat. 25:41,46; Obj. 20:9,14,15; Przyp. 2:21,22).
Wiek Tysiąclecia zakończy się po dokonaniu całego dzieła
pośrednictwa, na które był przewidziany i przeznaczony. Wtedy ustanie urząd
Chrystusa jako Pośrednika, ponieważ nie będzie już buntowników ani grzeszników.
Wszyscy pragnący harmonii z Bogiem osiągną ją stawszy się doskonałymi, zaś
wszyscy dobrowolni grzesznicy zostaną odcięci od życia. Wypełni się wtedy
proroctwo naszego Pana mówiące o tym, że wszystkie rzeczy na niebie i na ziemi
będą wysławiały Boga; wypełni się także Boska obietnica, że nie będzie już
więcej śmierci, ani smutku, ani krzyku, bo poprzednie rzeczy (warunki)
przeminęły (Obj. 21:4; Psalm 67).
Wielki Pośrednik-Król przekaże swoje zakończone dzieło Ojcu,
oddając swój urząd i królestwo tak, jak objaśnia nam apostoł (1 Kor. 15:24-28).
Jakich trwałych skutków odkupienia, dokonanego przez wielkiego Pośrednika,
możemy wtedy oczekiwać?
Dokonane zostaną:
(1) Zapieczętowanie Nowego Przymierza Jego własną drogocenną
krwią; umożliwienie całej ludzkości korzystania z jego łask.
(2) Pojednanie, czyli przyprowadzenie z powrotem do harmonii
z Bogiem Maluczkiego Stadka – Królewskiego Kapłaństwa, gorliwego ku dobrym
uczynkom, pragnącego kłaść życie w Boskiej służbie; grupa ta, podobna
Zbawicielowi, według Boskiego zarządzenia otrzyma przywilej współdziedziczenia
z Chrystusem w tysiącletnim Królestwie i uczestniczenia w Jego boskiej naturze
(1 Piotra 2:9,10; Tyt. 2:14; Rzym. 8:29).
(3) Pojednanie, całkowita restytucja ziemi, pełnej
doskonałych, szczęśliwych istot ludzkich – wszystkich ludzi pragnących Boskiej
łaski na Boskich warunkach; <str. 31> Pośrednik przekaże ich Ojcu – nie
tylko w pełni odnowionych, ale także doskonale wyuczonych w sprawiedliwości i
samokontroli, pełnych ducha lojalności wobec Boga, ducha świątobliwości i jego
błogosławionych owoców: skromności, cierpliwości, uprzejmości, pobożności –
miłości. W takim stanie rzeczywiście będą nienaganni i zdolni wytrzymać każdą
próbę.
(4) Zniszczenie innych ludzi, niegodnych dalszych łask i
będących ciężarem dla ziemi, takich którzy nie mogliby wywierać dobrego wpływu
na bliźnich i których dalsza egzystencja nie przyniosłaby chwały ich
Stworzycielowi.
W ten sposób po zakończeniu Wieku Tysiąclecia świat znajdzie
się z powrotem w pełni Boskiej łaski, całkowicie pojednany z Bogiem, tak samo
jak cała ludzkość reprezentowana przez Adama była w harmonii i jedności z
Bogiem, zanim grzech wszedł na świat: co więcej, wszyscy będą posiadali
niezmiernie cenne doświadczenie zła; dzięki temu doświadczeniu nauczyli się
lekcji o grzeszności grzechu, a także o mądrości, korzyściach i potrzebie
prawości. Będą także mieli większą wiedzę i szersze doświadczenie, jeżeli
chodzi o różne talenty i możliwości, które człowiek pierwotnie posiadał, ale
nie były jeszcze rozwinięte. Z tej lekcji skorzystają nie tylko ludzie, ale
również święci aniołowie, którzy w ten sposób będą mogli jako świadkowie
oglądać to tak trudne do wyobrażenia sobie zrównoważenie Boskich przymiotów:
sprawiedliwości, miłości, mądrości i mocy. Możemy przypuszczać, że gdy wszyscy
nauczą się już tej lekcji, pozostanie ona aktualna i być może zostanie
zastosowana dla innych ras, nie istniejących jeszcze na niezamieszkałych
planetach olbrzymiego Wszechświata.
Co stanie się centralnym punktem tej historii, opowiadanej
przez całą wieczność? Będzie to historia o wielkim okupie dokonanym na
Kalwarii oraz o pojednaniu opartym na tym zapłaceniu równoważnej ceny, co
wykazało, że Boska miłość i sprawiedliwość są dokładnie równe.
Mając na uwadze wielkie znaczenie tego tematu o pojednaniu,
a także fakt, że jest on tak bardzo niedoskonale pojmowany przez lud Boży i że
<str. 32> błędne pojęcia uniemożliwiają prawidłowe spojrzenie na tę
znaczącą naukę, pragniemy szeroko przedyskutować ją w niniejszym tomie,
zastanawiając się nad jej następującymi aspektami:
(1) Jahwe jako Autor planu pojednania.
(2) Pośrednik, przez którego ofiara pojednania została
dokonana i przez którego wszystkie pełne łask rezultaty tej ofiary będą
zastosowane na korzyść upadłego człowieka.
(3) Duch święty – droga, czyli sposób zlania na ludzkość
błogosławieństw związanych z pojednaniem z Bogiem.
(4) Rodzaj ludzki, dla którego korzyści ten wielki plan
pojednania został zaprojektowany.
(5) Okup – centralny punkt pojednania.
Wierzymy, że taki jest prawidłowy i logiczny porządek
powyższych zagadnień; mamy nadzieję, że w naszych rozważaniach znajdziemy
Boskie potwierdzenie co do tych spraw – tak jasne, mocne i satysfakcjonujące,
że usunie z naszych umysłów mgłę, tajemnicę i błędne zrozumienie, które do tej
pory przesłaniały to ważne zagadnienie pojednania. Aby jednak osiągnąć te tak
pożądane rezultaty, musimy podejść do naszych rozważań wolni od ludzkich zasad
czy opinii. Musimy odrzucić sieci przesądów i być gotowymi, chętnymi, a nawet
więcej – pragnącymi otrzymania nauki od Boga; musimy pragnąć odrzucenia tego,
czego nauczyliśmy się jedynie dzięki własnym domysłom lub sugestiom innych i co
nie jest zgodne ze Słowem Pańskim; musimy również pragnąć całej rady Bożej w
rozważaniu każdego aspektu naszego tematu. Wszystkim, którzy w ten sposób
przychodzą i szukają, którzy pukają, wielki Nauczyciel otwiera drogę i „będą
wszyscy wyuczeni od Pana” (Izaj. 54:13). <str. 33>
powrót do początku >>
Tom V
|