Pastor Charles Taze Russell Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor
Charles Taze Russell
 

   • Strona Tytułowa

   • Przedmowa Wydawców

   • Przedmowa Autora

   • Przekłady Biblii

   • Spis Treści

    1. Filozofia Pojednania

    2. Autor Pojednania

    3. Pośrednik Pojednania

    4. Pośrednik - Niepokalany

    5. Podobny Braciom

    6. Syn i Pan Dawida

    7. Syn Człowieczy

    8. Święty Duch Boży

    9. Chrzest i Pieczęć Poje.

  10. Duch Zdrowego Zmysłu

  11. Duch Pojednania

  12. Przedmiot Pojednania

  13. Nadzieja Życia Wieczne.

  14. Konieczność Pojednania

  15. Okup za Wszystkich

  16. Służba Pojednania

 

   • Skorowidz Cytatów


   • Wersja Książkowa

 

   • Stron: 380

   • Format: 210 x 150 mm

   • Oprawa: Twarda płócienna

   • cena: 10 zł.

   • Można zakupić:

               I - sklep


Pozostałe pozycje cyklu:

   • Tom 1 - więcej >>

   • Tom 2 - więcej >>

   • Tom 3 - więcej >>

   • Tom 4 - więcej >>

   • Tom 5 - więcej >>

   • Tom 6 - więcej >>


  powrót do ... Dzieła >>

dzieła pastora Russella


WYKŁAD I

FAKT I FILOZOFIA POJEDNANIA

Stanowi podstawĘ chrzeŚcijaŃskiej doktryny z biblijnego punktu widzenia – Trzy spojrzenia na zagadnienie – PoglĄd „ortodoksyjny”, poglĄd „heterodoksyjny” i poglĄd biblijny, ktÓry ŁĄczy i godzi dwa poprzednie – Sprzeczność teorii ewolucji z prawdĄ o tym zagadnieniu – ZadoŚĆuczynienie Boskiej sprawiedliwości – Obecnie trwajĄce pojednanie KoŚcioła – Pojednanie świata w przyszłoŚci – Wspaniałe, ostateczne skutki, gdy PoŚrednik ustĄpi ze swojego tronu i krÓlestwa.

     DOKTRYNA pojednania leży u podstaw religii chrześcijańskiej. Skoro zajmuje ona tak ważne miejsce w teologii, to jej dokładne zrozumienie jest naprawdę niezbędne; większość chrześcijan jest co do tego zgodna. Niemniej jednak, chociaż ludzie wierzą w pojednanie, to mimo wszystko niewiele z niego rozumieją; różnym teoriom i ideom związanym z tym przedmiotem brakuje spójności i jasności; wiara zbudowana na tak niejednolitych i niejasnych poglądach dotyczących podstawowej doktryny siłą rzeczy musi być tak samo chwiejna, słaba i nieokreślona. Jeżeli zaś ktoś dobrze pojmie to zagadnienie, w całej wspaniałości proporcji nadanych mu przez Słowo Boże, jako podstawie Boskiego planu zbawienia, to jego wiara nie tylko zostanie wzmocniona, ukorzeniając się i znajdując grunt na prawidłowych zasadach; taki człowiek znajdzie również przewodnika, dzięki któremu będzie umiał odróżnić prawdę od błędu we wszystkich szczegółach wiary. <str. 16> Kiedy podstawa jest mocna i wyraźna, a każda część zbudowanej na niej wiary dokładnie się z nią zgadza, to cała struktura wiary będzie wtedy doskonała. Jak wykażemy później, każda doktryna i teoria ociera się o ten kamień probierczy, który szybko określi proporcje zawartego w niej złota i szumowin.

Jeżeli chodzi o pojednanie, to istnieją dwa główne poglądy:

     (1) Pierwszy, nazywany ortodoksyjnym: człowiek jako przestępca Boskiego prawa znalazł się pod Boskim przekleństwem – ściągnął na siebie gniew Boży; Bóg – ze względu na swoją sprawiedliwość – nie mógł uniewinnić grzesznika, ale przewidział dla niego sprawiedliwe odkupienie i odpuszczenie jego grzechów przez ofiarę Chrystusa. To całe dzieło zadośćuczynienia wymaganiom sprawiedliwości i uczynienia grzesznika przyjemnym Bogu stanowi dzieło pojednania.

     (2) Drugi pogląd, nazywany nieortodoksyjnym (niegdyś podzielany głównie przez unitarian i uniwersalistów, ale ostatnio szybko szerzący się wśród wszystkich grup chrześcijańskich), podchodzi do tego zagadnienia z zupełnie innej strony: nie zakłada on, że Boska sprawiedliwość wymagała ofiary za przestępstwo grzesznika; pomija on zupełnie gniew Boży objawiający się jakimś szczególnym wyrokiem śmierci; pomija również „przekleństwo”. Według tej koncepcji Bóg szuka i oczekuje zbliżenia się człowieka, nie stawiając mu żadnych przeszkód, nie wymagając zadośćuczynienia za jego grzech, lecz jedynie porzucenia przez niego grzechu i dążenia do sprawiedliwości, a w ten sposób dojścia do harmonii z Bogiem – do bycia jednością z Bogiem. Dlatego ten pogląd nazywany jest ogólnie pojednaniem i, jak się rozumie, oznacza zgodność ze sprawiedliwością bez względu na sposoby, jakimi ludzkość może być przyprowadzona do tego stanu: zadośćuczynienie jest rozumiane jako pokuta samego grzesznika lub w innym przypadku jako Boskie bezwarunkowe przebaczenie. Z tego punktu widzenia nasz Pan Jezus i wszyscy <str. 17> Jego naśladowcy mają udział w pojednaniu – w sensie nauczania i napominania ludzkości, by odwróciła się od grzechu ku sprawiedliwości, a nie w sensie ofiary lub okupu.

     (3) Pogląd, który my uznajemy za biblijny, a który często traktowany jest przez teologów pobieżnie, obejmuje i łączy dwa poprzednie. Biblijna doktryna o pojednaniu, jak postaramy się wykazać, uczy wyraźnie, że:

     (a) Człowiek był stworzony jako istota doskonała – na obraz Boga; upadł jednak przez dobrowolne nieposłuszeństwo i znalazł się pod wyrokiem śmierci, pod „przekleństwem”, i w ten sposób cały rodzaj ludzki stał się „dziećmi gniewu” (Efezj. 2:3).

     (b) Bóg sprawiedliwie karał swoje nieposłuszne stworzenie wyrokiem swojego prawa – śmiercią; czynił to bez miłosierdzia przez ponad cztery tysiące lat. Mimo to jednak obok tej sprawiedliwości i wierności zasadom prawa przez cały czas istniał duch miłości i współczucia, który przewidział plan zbawienia; dzięki temu planowi Bóg nadal mógł być sprawiedliwy i wykonywać swoje sprawiedliwe prawo w stosunku do grzeszników, a jednocześnie mógł usprawiedliwić wszystkich, którzy wierzą w Jezusa (Rzym. 3:26). Według tego planu wszyscy podlegający wyrokowi mogą być spod niego uwolnieni bez żadnego pogwałcenia sprawiedliwości i przy okazaniu Boskiej miłości, mądrości i mocy w taki sposób, aby uczciło to Wszechmogącego i mogło okazać się błogosławieństwem dla całego Jego stworzenia – ludzkiego i anielskiego – przez pełniejsze niż kiedykolwiek objawienie wszystkim nader rozlicznej mądrości i łaski Boga (Efezj. 3:10 Diaglott).

     (c) Realizując ten właśnie plan pojednania z Boskim prawem złamanym przez naszego ojca Adama, nasz drogi Odkupiciel umarł jako „okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” (1 Tym. 2:6).

     (d) Ofiara za grzechy nie jest jeszcze pełnym dziełem pojednania; stanowi ona jedynie zadośćuczynienie wymaganiom sprawiedliwości. Przez zasługę okupu danego sprawiedliwości nastąpiło całkowite przeniesienie „rachunku” człowieka – akt jego sprawy <str. 18> i jego długu – na konto naszego Pana Jezusa Chrystusa, który w pełni zadośćuczynił wymaganiom sprawiedliwości co do Adama i wszystkich jego potomków. W ten sposób Jezus, dzięki temu „wykupieniu” swoją własną drogocenną krwią, stał się właścicielem, mistrzem, Panem wszystkich (Rzym. 14:9).

     (e) Jednym z celów tego planu dla Adama i jego potomstwa było anulowanie ich wyroku śmierci; dopóki ten wyrok trwał, miłość nie mogła nic uczynić, aby wybawić skazanych, całkowicie pozbawionych przywileju przyszłego życia w jakichkolwiek warunkach.

    (f) Innym celem było umieszczenie upadłej rasy poza zasięgiem Boskiej sprawiedliwości i pod szczególną opieką Jezusa, który jako reprezentant Ojcowskiego planu nie tylko proponuje zadośćuczynienie wymaganiom sprawiedliwości, ale również podejmuje się nauczania, poprawiania i restytucji tylu członków upadłej rasy, ilu okaże swoje pragnienie znalezienia się w harmonii ze sprawiedliwością. Takich ludzi Pan odda w końcu sprawiedliwości Boskiego prawa, ale tak udoskonalonych, że będą w stanie spełnić doskonałe wymagania tego prawa.

     (g) Na początku jedynym czynnikiem, stojącym pomiędzy Bogiem i człowiekiem, był Boski wyrok; teraz, po sześciu tysiącach lat upadku, degradacji i oddalania się od Boga z powodu grzechu – jak i z powodu niewiedzy, przesądów oraz podstępów Przeciwnika – a także na skutek fałszywego przedstawienia ludziom Boskiego charakteru i planu, okazuje się, że niewiele osób zwraca uwagę na posłannictwo łaski i przebaczenia. Ponieważ okup został zaakceptowany, Bóg jest gotów przyjąć grzeszników z powrotem do jedności z sobą i z życiem wiecznym; gotów jest to uczynić przez zasługę Chrystusa. Niemniej jednak większość ludzkości niechętnie wierzy w dobrą nowinę, a co za tym idzie, niechętnie przyjmuje jej warunki. Niektórzy zostali tak dalece opanowani przez sofistykę Szatana, zwodzącego wszystkie narody (Obj. 20:3), że nie wierzą w żadnego Boga; drudzy wierzą weń jako w wielkiego i silnego przeciwnika, pozbawionego miłości i współ­czucia, gotowego torturować <str. 19> ich przez całą wieczność; inni znaleźli się w wieży Babel pełnej sprzecznych opinii dotyczących Boskiego charakteru i nie wiedzą, w co mają wierzyć; chcą zbliżyć się do Boga, ale przeszkadzają im obawy i niewiedza. Dlatego właśnie stosunkowo niewielu ludzi skorzystało do tej pory z możliwości zbliżenia się do Boga przez Chrystusa – stanowią oni „Maluczkie Stadko”.

     (h) Niemniej jednak ofiara za grzechy nie została złożona za niewielką grupę ludzi, ale „za wielu”, „za wszystkich”. Jednym z elementów Boskiego programu jest to, że Ten, który odkupił wszystkich swoją własną, drogocenną krwią, sprawi, że każdy człowiek, „wszystko stworzenie”, pozna dobrą nowinę o swoim przywileju wynikającym z Boskiej łaski – o przywileju powrotu do stanu pojednania ze swoim Stwórcą.

     (i) Dotychczas jedynie Kościół skorzystał z pojednania, z tym że w sposób niebezpośredni; Pismo uczy jednak, że Kościół ten stanie się Królestwem Kapłańskim, czyli „królewskim kapłaństwem”, na czele którego stanie Chrystus, królewski Najwyższy Kapłan. Podczas Wieku Tysiąclecia ta klasa niebiańskiego Królestwa, to Królewskie Kapłaństwo, w pełni i do końca dokona dzieła leczenia ludzkości ze ślepoty, spowodowanej przez Szatana, błąd i upadek. Przyprowadzi ono do stanu pełnego pojednania z Bogiem wszystkich, którzy tego będą pragnąć, z wszystkich narodów ziemi.

     (j) W harmonii z powyższym pozostaje stwierdzenie apostoła, że my, wierzący – Kościół, przyjęliśmy pojednanie. Jeżeli chodzi o Boga, pojednanie zostało dokonane za wszystkich osiemnaście stuleci temu; ale tylko wierzący otrzymali je w sensie przyjęcia sposobności danej w ten sposób przez Boską łaskę – reszta ludzkości to nadal ślepcy, „w których Bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem” (2 Kor. 4:4).

     (k) Z powyższym zgadza się również stwierdzenie <str. 20> Pisma Świętego, że pierwszym dziełem Chrystusa podczas Jego tysiącletniego panowania będzie związanie Szatana, czyli obezwładnienie go, tak aby już więcej nie zwodził narodów przez tysiąc lat (Obj. 20:3). Znajdujemy również wiele wypowiedzi proroków potwierdzających, że kiedy na ziemi zostanie ustanowione Królestwo Boże, znajomość Pana wypełni całą ziemię tak, jak wody wypełniają głębiny morskie; nikt nie będzie już uczył swojego bliźniego, mówiąc: „Poznaj Pana” (Hebr. 8:11). Jeszcze jednym potwierdzeniem jest prośba zawarta w modlitwie Pańskiej: „Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja na ziemi”: oznacza to, zgodnie z wyraźnym stwierdzeniem apostoła, że Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do znajomości prawdy (1 Tym. 2:4).

     (l) Obie części pojednania – zadośćuczynienie sprawiedliwości i powrót do harmonii, czyli pojednania z Bogiem tylu spośród Jego stworzeń, ile skorzysta z przywilejów i możliwości Nowego Przymierza, posiadając już pełnię światła i znajomości – będą dokonane wraz z końcem Wieku Tysiąclecia; wtedy też wszyscy dobrowolnie i świadomie odrzucający Boską łaskę, podaną przez Chrystusa, „będą wygładzeni z ludu” i „pomstę odniosą, wieczne zatracenie od obliczności Pańskiej i od chwały mocy jego” – będzie to zniszczenie nie dające żadnej nadziei odnowy przez przyszłe zmartwychwstanie (Dzieje Ap. 3:23; 2 Tes. 1:9).

     (m) Wielkie dzieło pojednania zostanie wtedy zakończone; wszystkie rzeczy na niebie i na ziemi znajdą się w stanie harmonii z Bogiem, wychwalając Go za całą Jego szczodrość i łaskę, okazaną przez Chrystusa. Nie będzie już więcej śmierci ani wzdychania, ani bólu, ponieważ pierwsze rzeczy przeminą – jako rezultat dzieła pojednania, rozpoczętego zadośćuczynieniem sprawiedliwości przez ofiarę naszego Odkupiciela, a kończącego się pełnym pojednaniem ze wszystkimi godnymi życia wiecznego ludźmi.

     Jakkolwiek byśmy patrzyli na wyraz „pojednanie”, to musimy się zgodzić, że samo jego użycie w kontekście Boga i człowieka <str. 21> sugeruje istnienie trudności, różnicy, niezgodności pomiędzy Stwórcą a stworzeniem; w innym przypadku stanowiliby oni jedność i żadnej ze stron nie byłoby potrzebne dzieło pojednania. W tym miejscu szczególnie wyraźnie widać ogromną sprzeczność, jaka istnieje między Biblią a teorią ewolucji, która od trzydziestu lat przenika wiarę wszystkich denominacji, pojawiając się najbardziej otwarcie w szkołach teologicznych i na wiodących ambonach chrześcijaństwa.

     Teoria ewolucji zaprzecza upadkowi człowieka; zaprzecza, że kiedykolwiek był on stworzony na obraz i podobieństwo Boga; zaprzecza, że kiedykolwiek spełniał warunki, aby stanąć na próbie przed trybunałem doskonałej sprawiedliwości; zaprzecza, że człowiek zgrzeszył podczas tej próby i został skazany na śmierć. Według tej teorii śmierć nie stanowi kary, lecz jedynie jeszcze jeden krok w procesie ewolucji; człowiek nie oddala się coraz bardziej od obrazu i podobieństwa Bożego w stronę grzechu i degradacji, ale raczej przeradza się ze stanu małpy w istotę coraz bliższą obrazowi i podobieństwu Boga. Zgodnie z logiką, następnym krokiem w takim rozumowaniu byłoby zaprzeczenie jakiejkolwiek sprawiedliwości ze strony Boga w potępieniu człowieka za osiągnięcie wyższego poziomu; następnie należałoby odrzucić stwierdzenie, że sprawiedliwość mogła przyjąć ofiarę za grzech złożoną za człowieka – skoro człowiek nie popełnił żadnego grzechu wymagającego takiej ofiary. Zwolennicy tej teorii twierdzą więc, że Chrystus nie był ofiarą za grzech – mógłby nią być jedynie w takim sensie, w jakim patriota może złożyć ofiarę za swój kraj, oddając życie, aby dany naród mógł otrzymać większą wolność i jakieś przywileje.

     Wiemy jednak, że Słowo Boże całkowicie zaprzecza tej całej teorii; nie ma mowy o żadnej zgodności pomiędzy doktryną biblijną a tym, co mówi ewolucja, fałszywie nazywana nauką. Na ile ktoś wierzy w teorię ewolucji, na tyle odrzuca teorię Pisma Świętego; okazuje się jednak, że wielu chrześcijan <str. 22> daremnie usiłuje pogodzić te dwie zupełnie sprzeczne nauki. Na ile podtrzymują oni teorię ewolucji, na tyle oddalają się od jedynej podstawy wiary, danej przez Boga; na tyle też są przygotowani do popełniania dalszych błędów, jakie Przeciwnik niewątpliwie im podsunie; ze światowego punktu widzenia błędy te są przedstawione tak przekonywająco, że – gdyby to było możliwe – zwiodłyby nawet wybranych. Wybrani będą jednak mieli „wiarę raz świętym podaną”; będą trzymali się takiej doktryny o pojednaniu, jaka została ukazana w Piśmie Świętym; będą w ten sposób chronieni przed wszelkimi elementami i aspektami teorii ewolucji, będąc pouczeni przez Boga, szczególnie jeżeli chodzi o doktrynę pojednania, leżącą u samych podstaw objawionej religii i wiary chrześcijańskiej.

     Pismo Święte jednoznacznie stwierdza, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo – umysłowe i moralne; człowiek, istota ziemska, był intelektualnym i moralnym obrazem, czyli podobieństwem, swojego Stwórcy, istoty duchowej. Biblia mówi też o jego początkowej jedności ze Stworzycielem, który uznał go za swoje dzieło i określił je jako „bardzo dobre”, bardzo przyjemne, dające zadowolenie. Doskonałemu Adamowi dano do wyboru życie lub śmierć; jego przestąpienie prawa było aktem świadomym i dobrowolnym, bowiem Pismo mówi, że Adam „nie był zwiedziony”. Czytamy również o rozpoczęciu egzekwowania wyroku śmierci i o tym, jak przez stulecia wyrok ten obejmował cały rodzaj ludzki. Dowiadujemy się, jak Bóg objawił wiernemu Abrahamowi swój cel i zamiar, aby nie od razu, lecz po pewnym czasie, zlać błogosławieństwo na całą ludzkość, którą, jak oznajmił, wcześniej przeklął wyrokiem śmierci (1 Mojż. 1:31; 2:17; 3:23; 1 Tym. 2:14; 1 Mojż. 12:3; 18:18; 3:17).

     Ponieważ przekleństwem, czyli karą za grzech, była śmierć, obiecane błogosławieństwo oznaczało ożycie z martwych i większą obfitość życia; obietnica dana Abrahamowi mówiła, że w jakiś niewyjaśniony sposób Zbawiciel, który wykona to dzieło błogosławienia <str. 23> świata, będzie jednym z potomków Abrahama. Te same obietnice były w mniej lub bardziej wyraźny sposób powtórzone Izaakowi, Jakubowi i dzieciom Izraela. Prorocy przepowiedzieli również, że przyszły Mesjasz będzie zabitym Barankiem, ofiarą za grzech, że „wyda swoją duszę na śmierć” za nasze grzechy, a nie za swoje własne. Ukazali oni również rezultaty Jego ofiary za grzech – ukazali je w przyszłej chwale i błogosławieństwach, mówiąc o ostatecznym zwycięstwie Jego Królestwa; jako Słońce Sprawiedliwości przyniesie On światu nowy dzień błogosławieństw, życia i radości, który rozproszy ciemność, mrok i smutek nocy płaczu, panującej obecnie nad światem jako skutek pierwotnego grzechu i upadku oraz odziedziczonych złych skłonności (Izaj. 53:10-12; 35; 60; 61).

     Apostoł Piotr, działając pod natchnieniem ducha świętego, daleki jest od stwierdzenia, że człowiek został stworzony na poziomie małpy, następnie doszedł do obecnego stopnia rozwoju, po czym, dzięki temu samemu procesowi ewolucji, osiągnie doskonałość; apostoł wskazuje raczej na coś zupełnie przeciwnego. Chrystus umarł za nasze grzechy, a konsekwencją odkupienia dokonanego przez tę ofiarę będą kiedyś wspaniałe czasy ochłody podczas wtórej obecności naszego Pana, czasy naprawienia wszystkich rzeczy, które „przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków od wieków” (Dzieje Ap. 3:19-21). Ktokolwiek twierdzi, że apostoł Piotr, głosząc ewangelię restytucji, mówił o doktrynie ewolucji, musiał zamknąć oczy i przestać logicznie rozumować; gdyby rzeczywiście człowiek znajdował się pierwotnie na poziomie małpy lub na jakimkolwiek poziomie niższym od obecnego, to apostoł okazałby się głupcem utrzymując, że czasy restytucji to wspaniała nadzieja i przyszłość – restytucja bowiem oznacza powrót do stanu, jaki istniał na samym początku.

     Słowa apostoła są całkowicie niezgodne i przeciwne teorii ewolucji, <str. 24> pozostając przy tym w doskonałej harmonii z doktryną pojednania, pogodzenia i restytucji – w najlepszej zgodzie z biblijną nauką mówiącą o tym, że ludzie zostali zaprzedani grzechowi, stali się jego niewolnikami i z jego powodu cierpieli upadek; wszystko to było rezultatem pierwszego nieposłuszeństwa naszego ojca Adama, za które karą była śmierć. Restytucja, głoszona przez Piotra dobra nowina, oznacza, że coś dobrego, wielkiego i cennego zostało utracone, później odkupione drogocenną krwią Chrystusa, a rezultatem tego odkupienia będzie przywrócenie utraconej wartości podczas wtórej obecności Chrystusa. Apostoł odnosi się też do proroków, gdy oznajmia, że o tych czasach restytucji mówili wszyscy święci i wyraźnie przez to sugeruje, że nadzieja restytucji jest jedyną nadzieją daną ludzkości z Boskiej inspiracji.

     Podobnie wszyscy apostołowie odnosili się do przeszłości, wspominając odpadnięcie od Boskiej łaski, mówiąc dalej o krzyżu Chrystusa jako o momencie pojednania z Boską sprawiedliwością i wskazując na przyszły Wiek Tysiąclecia – czas błogosławienia całego rodzaju ludzkiego poprzez dostęp do wiedzy i pomocy w ich pojednaniu z Bogiem. Wszyscy twierdzą, że teraźniejszy wiek jest czasem przeznaczonym na wybranie Kościoła, który ma połączyć się z Mesjaszem (Jego „królewskie kapłaństwo” i „lud szczególny”) i współpracować z Nim jako Jego Oblubienica, Jego Ciało, przynosząc światu błogosławieństwa restytucji, zagwarantowane dzięki dokonanej na Kalwarii ofierze.

     Zauważmy, co na ten temat mówi apostoł Paweł: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć; tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ [z powodu odziedziczonego grzechu i grzesznych skłonności] wszyscy zgrzeszyli”. Wyraźnie widać, że apostoł Paweł, podobnie jak apostoł Piotr i prorocy, nie był ewolucjonistą. Zwróćmy uwagę, z jaką nadzieją wskazuje on na samo sedno Ewangelii, mówiąc: „Zaleca Bóg miłość swoję ku nam, że gdyśmy jeszcze byli grzesznymi, Chrystus za nas umarł. Daleko tedy więcej teraz, usprawiedliwieni będąc krwią jego, zachowani będziemy <str. 25> przezeń od gniewu” – Rzym. 5:8,9. Widzimy tutaj potwierdzenie, że cała ludzkość znajdowała się pod przekleństwem Boskiego gniewu; zbawczą mocą była krew Chrystusa – ofiara, którą za nas złożył; ofiara ta wyrażała Boską miłość i łaskę. Dalej apostoł pokazuje dzieło pojednania i jego przyszły rezultat – restytucję: „Przetoż tedy jako przez jednego upadek [przez nieposłuszeństwo Adama] na wszystkich ludzi przyszła wina ku potępieniu [wyrok śmierci]: tak też przez jednego usprawiedliwienie na wszystkich ludzi przyszedł dar [odwrócenie wyroku] ku usprawiedliwieniu żywota. Bo jako przez nieposłuszeństwo jednego człowieka [Adama] wiele się ich stało grzesznymi [wszyscy, którzy byli w nim], tak przez posłuszeństwo jednego człowieka [Jezusa] wiele się ich stało sprawiedliwymi [wszyscy, którzy skorzystają z przywilejów i możliwości Nowego Przymierza]” – Rzym. 5:12,18,19.

     Ten sam apostoł w wielu swoich mistrzowskich i logicznych wywodach przedstawia myśl, że z Bożego punktu widzenia pojednanie należy do przeszłości – zakończyło się w momencie, gdy „zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego”, kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami (Rzym. 5:10 nb). Paweł nie odnosi się tutaj do dokonującego się w grzeszniku dzieła, jednającego go z Bogiem, lecz stwierdza coś wręcz przeciwnego: pojednanie zostało dokonane nie w nas, lecz przez Chrystusa dla nas, i to kiedy my byliśmy jeszcze grzesznikami. Zauważmy również, że w różnych swoich mądrych i logicznych wywodach apostoł wskazuje na dzieło błogosławienia świata, prowadzone przez uwielbiony Kościół pod władzą Chrystusa, jego przez Boga wyznaczonej Głowy. Błogosławieństwem tym będzie danie światu znajomości Boskiej łaski w Chrystusie oraz fakt, że w ten sposób każdy, kto będzie pragnął, powróci do stanu pojednania ze swoim Stworzycielem podczas tysiącletniego Królestwa – przywrócenia Boskiej łaski, utraconej w Edenie.

     Spójrzmy na argumentację z Listu do Rzymian 8:17-24, która stanowi ilustrację tego zagadnienia. Apostoł wyraźnie mówi tutaj o osobnym zbawieniu Kościoła i późniejszym zbawieniu <str. 26> i uwolnieniu świata, „wzdychającego stworzenia”. Paweł zwraca uwagę na Kościół jako na przyszłego współdziedzica z Chrystusem, który wiernie cierpiąc wraz z Nim w obecnym czasie, będzie również uczestniczył w Jego chwale w Jego Królestwie. Apostoł zapewnia nas, że teraźniejsze cierpienia są niczym w porównaniu z mającą się w nas objawić chwałą. Dalej mówi on, że ta chwała, która objawi się w Kościele, gdy zakończą się cierpienia jego członków, jest podstawą całego gorliwego wyczekiwania wzdychającego stworzenia – którego tęsknoty i nadzieje z konieczności wypełnią się w czasie, gdy synowie Boży zostaną objawieni, czyli ukazani. Teraz synowie Boży nie są jeszcze objawieni; świat ich nie zna – tak samo, jak nie znał Mistrza. Chociaż cały świat z nieokreśloną nadzieją wygląda złotego wieku błogosławieństw, to jednak apostoł wskazuje, że wszystkie ich oczekiwania mogą się wypełnić dopiero wtedy, gdy składający się z synów Bożych Kościół zostanie uwielbiony i objawiony jako wybrani przez Boga królowie i kapłani, którzy będą panować nad ziemią podczas Wieku Tysiąclecia, błogosławiąc wszystkie rodzaje ziemi według bogactw Boskiej łaski, którą objawił On w obietnicy Abrahamowej, mówiąc: „Będą ubłogosławione w tobie wszystkie narody ziemi i w nasieniu twojem” – (Gal. 3:8,16,29).

     Dalej apostoł pokazuje, że zgodnie z Boską opatrznością cały rodzaj ludzki – rozumne ziemskie stworzenie – był poddany słabości („marności”) w sposób dziedziczny przez przestępstwo ojca Adama. Mimo to ludzie nie byli pozostawieni bez nadziei, bowiem ta sama Boska opatrzność przewidziała ofiarę za grzechy oraz plan ostatecznego wyzwolenia ludzkości, wybawienia z niewoli grzechu i kary za ten grzech – śmierci. Ludzie otrzymają chwalebną wolność (od chorób, bólu, kłopotów, smutku), która jest wolnością wszystkich synów Bożych. To właśnie od tego stanu synostwa i tej wolności rodzaj ludzki odpadł przez nieposłuszeństwo; do tego samego <str. 27> stanu synostwa ludzie będą mieli przywilej powrócić w rezultacie wielkiej ofiary za grzech, złożonej na Kalwarii, oraz w efekcie dokonania w nich dzieła pojednania z Boskim prawem przez Odkupiciela, Wielkiego Proroka i pozafiguralnego Mojżesza (Dzieje Ap. 3:22,23). Apostoł wskazuje również, że Kościół otrzymał już pojednanie (zaakceptował Boskie zarządzenie) i doszedł do harmonii z Bogiem oraz posiadł pierwsze owoce ducha; niemniej jednak z powodu otoczenia, w jakim się znajdują, członkowie Kościoła również wzdychają i wyczekują swojego udziału w dokonanym dziele pojednania, całkowitego przyjęcia do Boskiej łaski, wybawienia Ciała Chrystusowego – Kościoła – w pierwszym zmartwychwstaniu (Rzym. 8:23-25).

     Te dwa aspekty pojednania: (1) naprawienie niesprawiedliwości oraz (2) przyprowadzenie odpadniętych do jedności, zostały pokazane w Boskim przedsięwzięciu Nowego Przymierza, którego pośrednikiem jest Jezus Chrystus, nasz Pan. Kiedy ojciec Adam był doskonały i żył w harmonii ze swoim Stwórcą, wykonując posłusznie Jego polecenia, te obie istoty łączyło przymierze, chociaż nie było ono formalnie wyrażone. Adam otrzymał życie w całej jego doskonałości, a na dodatek dano mu władzę nad wszystkimi zwierzętami, rybami i ptakami, zaś cała ziemia była jego królestwem; wiadomo mu było również, że jeżeli przez nieposłuszeństwo okaże brak wierności Wielkiemu Królowi – Jahwe, to utraci życie i pozbawi znaczenia wszystkie te prawa i przywileje, które otrzymał; owe zasady oznaczały przymierze, czy też układ ze strony Boga z Jego stworzeniem, układ według którego życie człowieka miało trwać wiecznie, chyba że ten naruszyłby go przez nieposłuszeństwo, ściągając na siebie wyrok śmierci.

     Nieposłuszeństwo Adama i kara za nie – śmierć – sprawiły, że człowiek stałby się zupełnie bezradny, gdyby Bóg nie przewidział podźwignięcia rasy ludzkiej drogą Nowego Przymierza. Nowe Przymierze, jak pisze apostoł, ma pośrednika. Bóg ze swojej strony ma do czynienia z pośrednikiem, <str. 28> a nie z grzesznikiem; z drugiej strony grzesznik ma do czynienia z tym samym pośrednikiem, a nie z Bogiem. Jednak zanim nasz Pan Jezus mógł stać się pośrednikiem, musiał wykonać dla ludzkości dzieło, które w tym obrazie jest przedstawione jako zapieczętowanie Nowego Przymierza Jego własną drogocenną krwią – „krwią nowego przymierza” (Mat. 26:28; Mar. 14:24; Hebr. 7:22; 9:15-20). Innymi słowy, Bóg w swojej sprawiedliwości nie może przyjąć grzesznika ani mieć z nim do czynienia – czy to bezpośrednio, czy pośrednio przez Pośrednika – w znaczeniu uwolnienia go spod wyroku śmierci, pojednania z Sobą i dania mu związanego z tym błogosławieństwa i daru wiecznego życia – jeżeli wcześniej nie zostanie uznana i zaspokojona Boska sprawiedliwość. Dlatego właśnie nasz Pan Jezus, płacąc naszą karę swoją śmiercią, umożliwił zapieczętowanie Nowego Przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem na warunkach, dzięki którym wszyscy przychodzący do Boga przez Niego – przez Pośrednika – mogą być przyjęci.

     Zjednanie się z Bogiem, pojednanie z Nim, było niemożliwe, dopóki odkupienie nie zostało zagwarantowane drogocenną krwią, aby człowiek szukający pojednania mógł zbliżyć się do Boga przez Pośrednika Nowego Przymierza: „Jamci jest ta droga, i prawda, i żywot; żaden nie przychodzi do Ojca, tylko przez mię” – Jan 14:6. Dlatego właśnie najwyższym przywilejem ludzi obdarzonych łaską przed złożeniem ofiary przez Chrystusa było stanie się „sługami” i „przyjaciółmi” Boga – nikt nie mógł otrzymać przywileju synostwa (i łączącej się z tym Boskiej łaski oraz życia wiecznego) – nikt nie był za kogoś takiego uznany (Jan 1:12; Mat. 11:11). W ten sposób widać, że ci, którzy pomijają te aspekty pojednania – ofiarę za grzechy i zaspokojenie sprawiedliwości – pomijają w rzeczywistości dwie ważne i niezbędne części, zasadnicze i fundamentalne sprawy. Nie mniej błądzą ci, którzy uznając ofiarę Chrystusa za ofiarę pojednania mającą na celu zapieczętowanie Nowego Przymierza, pomijają dzieło pojednania dotyczące ludzi, przez które człowiek ma być z powrotem przyprowadzony drogą Nowego Przymierza do harmonii z Bogiem. <str. 29>

     Dzieło pojednania, jeżeli chodzi o ludzkość, nie może być dokonane w jednej chwili i przez wiarę. W jednej chwili i przez wiarę może się ono zacząć, będąc przez wiarę zaliczone jako pojednanie już dokonane pomiędzy grzesznikiem i Wszechmogącym; Bóg dąży jednak do pojednania o wspanialszym i wyższym zakresie. Według Jego planu wszyscy ludzie pragnący powrócić do pojednania z Nim (i z Jego sprawiedliwym prawem) będą uznani za przyjętych dzięki ich Pośrednikowi, ale nie będą w pełni i całkowicie uznani (przez Ojca), dopóki będą niedoskonali. Dlatego więc dziełem Pośrednika (Głowy i Ciała) jest głoszenie światu faktu, że Bóg przewidział ofiarę za grzech, dzięki której może być sprawiedliwy i jednocześnie przyjąć grzesznika z powrotem do harmonii z Sobą; że pragnie teraz darować błogosławieństwo synostwa, życia wiecznego i wolności od zepsucia. Dziełem Pośrednika jest jednak również wyjaśnienie światu, że to zaproszenie do zbawienia jest wielką łaską i powinno być szybko przyjęte; że jego warunki są jedynie rozumną służbą. Co więcej, Pośrednik jako przedstawiciel Ojca ma dokonać rzeczywistego odnowienia – umysłowego, moralnego i fizycznego naprawienia ludzi – tak wielu z nich, ilu przyjmie Jego służbę i będzie Mu posłusznych. W ten sposób dzieło Pośrednika zaowocuje wreszcie rzeczywistym pojednaniem pomiędzy Bogiem i tymi, których Pośrednik przywróci do doskonałości.

     Na to wielkie dzieło Pośrednika przeznaczony jest cały Wiek Tysiąclecia; właśnie po to na ziemi zostanie założone królestwo Mesjasza z cała mocą i autorytetem: właśnie po to Mesjasz musi królować, aby mógł usunąć każdy zły wpływ, który mógłby przeszkodzić ludzkości w dojściu do znajomości tej pełnej łaski prawdy o Boskiej miłości i miłosierdziu, i o zapewnieniu, że pod Nowym Przymierzem „ktokolwiek pragnie”, będzie mógł powrócić do Boga. W ten sposób, na warunkach Nowego Przymierza, wielki Pośrednik przyjmie, pobłogosławi i odnowi wszystkich, którzy będą chcieli dojść przez Niego do społeczności <str. 30> z Bogiem; wyniszczy On również na wieki tych, którzy w sprzyjających warunkach tysiącletniego Królestwa odrzucą Boską ofertę pojednania (Dzieje Ap. 3:23; Mat. 25:41,46; Obj. 20:9,14,15; Przyp. 2:21,22).

     Wiek Tysiąclecia zakończy się po dokonaniu całego dzieła pośrednictwa, na które był przewidziany i przeznaczony. Wtedy ustanie urząd Chrystusa jako Pośrednika, ponieważ nie będzie już buntowników ani grzeszników. Wszyscy pragnący harmonii z Bogiem osiągną ją stawszy się doskonałymi, zaś wszyscy dobrowolni grzesznicy zostaną odcięci od życia. Wypełni się wtedy proroctwo naszego Pana mówiące o tym, że wszystkie rzeczy na niebie i na ziemi będą wysławiały Boga; wypełni się także Boska obietnica, że nie będzie już więcej śmierci, ani smutku, ani krzyku, bo poprzednie rzeczy (warunki) przeminęły (Obj. 21:4; Psalm 67).

     Wielki Pośrednik-Król przekaże swoje zakończone dzieło Ojcu, oddając swój urząd i królestwo tak, jak objaśnia nam apostoł (1 Kor. 15:24-28). Jakich trwałych skutków odkupienia, dokonanego przez wielkiego Pośrednika, możemy wtedy oczekiwać?

Dokonane zostaną:

     (1) Zapieczętowanie Nowego Przymierza Jego własną drogocenną krwią; umożliwienie całej ludzkości korzystania z jego łask.

     (2) Pojednanie, czyli przyprowadzenie z powrotem do harmonii z Bogiem Maluczkiego Stadka – Królewskiego Kapłaństwa, gorliwego ku dobrym uczynkom, pragnącego kłaść życie w Boskiej służbie; grupa ta, podobna Zbawicielowi, według Boskiego zarządzenia otrzyma przywilej współdziedziczenia z Chrystusem w tysiącletnim Królestwie i uczestniczenia w Jego boskiej naturze (1 Piotra 2:9,10; Tyt. 2:14; Rzym. 8:29).

     (3) Pojednanie, całkowita restytucja ziemi, pełnej doskonałych, szczęśliwych istot ludzkich – wszystkich ludzi pragnących Boskiej łaski na Boskich warunkach; <str. 31> Pośrednik przekaże ich Ojcu – nie tylko w pełni odnowionych, ale także doskonale wyuczonych w sprawiedliwości i samokontroli, pełnych ducha lojalności wobec Boga, ducha świątobliwości i jego błogosławionych owoców: skromności, cierpliwości, uprzejmości, pobożności – miłości. W takim stanie rzeczywiście będą nienaganni i zdolni wytrzymać każdą próbę.

     (4) Zniszczenie innych ludzi, niegodnych dalszych łask i będących ciężarem dla ziemi, takich którzy nie mogliby wywierać dobrego wpływu na bliźnich i których dalsza egzystencja nie przyniosłaby chwały ich Stworzycielowi.

     W ten sposób po zakończeniu Wieku Tysiąclecia świat znajdzie się z powrotem w pełni Boskiej łaski, całkowicie pojednany z Bogiem, tak samo jak cała ludzkość reprezentowana przez Adama była w harmonii i jedności z Bogiem, zanim grzech wszedł na świat: co więcej, wszyscy będą posiadali niezmiernie cenne doświadczenie zła; dzięki temu doświadczeniu nauczyli się lekcji o grzeszności grzechu, a także o mądrości, korzyściach i potrzebie prawości. Będą także mieli większą wiedzę i szersze doświadczenie, jeżeli chodzi o różne talenty i możliwości, które człowiek pierwotnie posiadał, ale nie były jeszcze rozwinięte. Z tej lekcji skorzystają nie tylko ludzie, ale również święci aniołowie, którzy w ten sposób będą mogli jako świadkowie oglądać to tak trudne do wy­obrażenia sobie zrównoważenie Boskich przymiotów: sprawiedliwości, miłości, mądrości i mocy. Możemy przypuszczać, że gdy wszyscy nauczą się już tej lekcji, pozostanie ona aktualna i być może zostanie zastosowana dla innych ras, nie istniejących jeszcze na niezamieszkałych planetach olbrzymiego Wszechświata.

     Co stanie się centralnym punktem tej historii, opowiadanej przez całą wieczność? Będzie to historia o wielkim okupie dokonanym na Kalwarii oraz o pojednaniu opartym na tym zapłaceniu równoważnej ceny, co wykazało, że Boska miłość i sprawiedliwość są dokładnie równe.

     Mając na uwadze wielkie znaczenie tego tematu o pojednaniu, a także fakt, że jest on tak bardzo niedoskonale pojmowany przez lud Boży i że <str. 32> błędne pojęcia uniemożliwiają prawidłowe spojrzenie na tę znaczącą naukę, pragniemy szeroko przedyskutować ją w niniejszym tomie, zastanawiając się nad jej następującymi aspektami:

     (1) Jahwe jako Autor planu pojednania.

     (2) Pośrednik, przez którego ofiara pojednania została dokonana i przez którego wszystkie pełne łask rezultaty tej ofiary będą zastosowane na korzyść upadłego człowieka.

     (3) Duch święty – droga, czyli sposób zlania na ludzkość błogosławieństw związanych z pojednaniem z Bogiem.

     (4) Rodzaj ludzki, dla którego korzyści ten wielki plan pojednania został zaprojektowany.

     (5) Okup – centralny punkt pojednania.

     Wierzymy, że taki jest prawidłowy i logiczny porządek powyższych zagadnień; mamy nadzieję, że w naszych rozważaniach znajdziemy Boskie potwierdzenie co do tych spraw – tak jasne, mocne i satysfakcjonujące, że usunie z naszych umysłów mgłę, tajemnicę i błędne zrozumienie, które do tej pory przesłaniały to ważne zagadnienie pojednania. Aby jednak osiągnąć te tak pożądane rezultaty, musimy podejść do naszych rozważań wolni od ludzkich zasad czy opinii. Musimy odrzucić sieci przesądów i być gotowymi, chętnymi, a nawet więcej – pragnącymi otrzymania nauki od Boga; musimy pragnąć odrzucenia tego, czego nauczyliśmy się jedynie dzięki własnym domysłom lub sugestiom innych i co nie jest zgodne ze Słowem Pańskim; musimy również pragnąć całej rady Bożej w rozważaniu każdego aspektu naszego tematu. Wszystkim, którzy w ten sposób przychodzą i szukają, którzy pukają, wielki Nauczyciel otwiera drogę i „będą wszyscy wyuczeni od Pana” (Izaj. 54:13). <str. 33>


powrót do początku >> Tom V

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016