PRZEDMOWA AUTORA
PIERWSZE WYDANIE niniejszego tomu
zostało wydrukowane w roku 1899. Obecnie [r. 1916 – przyp. tłum.] znajduje się
on w posiadaniu wielu z ludu Bożego w wielu językach, w całym cywilizowanym
świecie. Liczne listy świadczą o doznanej z przeczytanych stron pomocy w
wytłumaczeniu Bożej Prawdy – wyjaśnieniu Biblii. Niektórym dzieło to pomogło w
zrozumieniu jednego zagadnienia, niektórym innego, a niektórym wszystkich.
Rozdział zatytułowany „Niepokalany”, który nawiązuje do przyjęcia przez naszego
Pana ziemskiego stanu, gdy narodził się jako dziecię w Betlejem, przyciągnął
szczególną uwagę czytelników i zdaniem licznych osób rozjaśnia on wiele tematów
tak biblijnych jak i naukowych.
Znamienny jest fakt, że poprzez przyjęty w nim system
teologii, który przyznaje swą własną omylność, który prosi i spodziewa się
Boskiego kierownictwa i światła aż do końca wędrówki Kościoła, niniejszy tom
napisany 19 lat temu nie wymaga zbyt wielu poprawek, by znaleźć się w zupełnej
zgodzie z ostatnimi myślami badaczy Biblii odnośnie nauk Słowa Bożego.
Myślą przewodnią tego tomu jest cena okupu. Widać, że nauka
ta, z której promieniują wszystkie inne nauki dotyczące naszego zbawienia,
została w znacznym stopniu zagubiona, zaciemniona od czasów, gdy zasnęli
apostołowie aż do czasu obecnego. Badacze Biblii przekonali się, że okup jest
kluczem otwierającym całą Biblię, kluczem, który szybko ocenia, co jest prawdą,
a co błędem.
Nie jest dziwne, że przy takim docenieniu tego zagadnienia i
przy tak uważnym jego studiowaniu, poglądy nasze na jego temat stają się coraz
jaśniejsze. Stwierdzenia Biblii dotyczące okupu nie zmieniły się, nie zmieniła
się też nasza pewność co do nich; stały się one natomiast jaśniejsze, <str.
ii> rozumiemy je dziś lepiej. Uważamy, że biblijne wypowiedzi na ten temat
są nieomylne. Jednak dlatego, że my nie jesteśmy nieomylni, nasze poglądy mogą
się poszerzyć w miarę, jak badamy Pismo Święte i tego, jak – zgodnie z
obietnicą – jesteśmy prowadzeni duchem świętym ku zrozumieniu. Nie sprzeciwiamy
się ciągłemu rozwojowi Boskiego planu, lecz cieszymy się nim. Nie musimy za nic
przepraszać. Okup widnieje przed nami coraz wspanialej, z każdym nowym
promieniem Bożego światła.
Rozumiemy dziś, że nasz Pan Jezus opuścił niebiańską chwałę,
aby dokonać dzieła wykupienia Adama i jego rodu. Rozumiemy, że Jego zmiana
natury z istoty duchowej na ludzką miała na celu umożliwienie mu złożenia okupu
– doskonały człowiek za doskonałego człowieka – antilutron, czyli ceny
równoważnej. Rozumiemy, że Jezus oddał samego siebie, by stać się ceną okupową
za wszystkich, gdy poświęcił się w Jordanie w wieku 30 lat. Następnie składał
On cenę okupu poprzez oddawanie swego życia, które we właściwym czasie miało
stać się ceną okupową za Adama i jego rodzaj. Pan Jezus zakończył to dzieło
składania, poddawania i ofiarowania życia oraz dozwalania, by Mu zostało ono
odebrane, gdy na krzyżu zawołał: „Wykonało się!” Nic więcej nie mogło być
złożone ponad to, co zostało złożone – okup, równoważna cena za ojca Adama.
Lecz owa cena wyrównująca rachunek Adamowy nie została przekazana natychmiast,
gdyż oznaczałoby to natychmiastowe przekazanie Adama i całego grzesznego
rodzaju ludzkiego Jezusowi. Cena ta została jedynie złożona w rękach Boskiej
sprawiedliwości jako depozyt na koncie Tego, który umarł, aby mógł On ją
później zastosować zgodnie z planem Bożym. Pan nasz został wzbudzony z grobu
jako istota duchowa o boskiej naturze, co stanowiło nagrodę za Jego wierność
Bogu w dziele ofiarniczego poddawania swego życia ziemskiego. „Dlatego Bóg
wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię”.
Jezus nie mógł zastosować ceny okupu będąc <str. iii>
na ziemi. Nie mógł przyprowadzić On nawet uczniów do stanu społeczności z
Ojcem. Dlatego oznajmił: „Idę do Boga mego i Boga waszego, do Ojca mego i do
Ojca Waszego”. Rzekł też: „Jeśli ja nie odejdę, duch święty do was nie
przyjdzie.” Dziesięć dni po wniebowstąpieniu Pana, Jego uczniowie, spotkawszy
się zgodnie z Jego pouczeniem w pokoju górnym, otrzymali błogosławieństwo
Pięćdziesiątnicy, które stanowiło dowód na to, że zostali przyjęci przez Ojca
za sprawą zasługi ofiary Jezusowej. Jezus zastosował jako przypisanie swoją
okupową zasługę, którą zdeponował w rękach Ojca. Lecz nie dał jej swym
uczniom. Nie była ona ich własnością, lecz należała do świata jako „okup za
wszystkich”. Wszyscy uczniowie Jezusa zrzekli się błogosławieństw okupowych,
jakie nadchodzą dla świata przy wtórym przyjściu naszego Pana, a to po to, by
mieć udział wraz z Odkupicielem w jeszcze większym błogosławieństwie – czci i
nieśmiertelności. Zadaniem ceny okupu jest przywrócenie Adamowi i jego
rodzajowi życia ziemskiego, ziemskich praw i zaszczytów, które były przez niego
utracone, gdy stał się grzesznikiem z powodu nieposłuszeństwa, a która to
utrata przeszła na całą jego rodzinę, cały rodzaj ludzki. Czas na przekazanie
wyników okupu, czyli restytucji, Adamowi i jego rodzajowi nastąpi po wtórym
przyjściu naszego Pana, kiedy to ustanowi On swoje Królestwo, którego celem
jest właśnie przyprowadzenie buntowniczej rasy do społeczności z Bogiem i do
życia wiecznego, co stanie się udziałem wielu ludzi.
Powołanie Kościoła nie stanowi dodatkowej ceny okupu, ani
też nie jest po to, by dodać cokolwiek do tego, co dał sam Jezus; On sam bowiem
zupełnie wystarcza. Zaproszenie dla Kościoła dane jest w tym celu, aby jego
członkowie okazali, że są tego samego ducha, usposobienia, jakie miał Jezus –
za wszelką cenę czyniąc wolę Ojca, aż do śmierci. Ci też, którzy okażą te
cechy, mogą być przyjęci przez Ojca jako członkowie Królewskiego Kapłaństwa,
stanowiąc klasę Oblubienicy, której Jezus jest Głową i chwalebnym Niebiańskim
Oblubieńcem. Wymagane jest to, by podporządkowali się oni Bogu w tym samym
Przymierzu, <str. iv> jakie zawarł Jezus: „Zgromadźcie mi świętych moich,
którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze” – Psalm 50:5.
Ale dopiero wtedy, gdy zostaną oni powołani, wybrani i okażą
się wiernymi, a także znajdą się w chwale, nadejdzie czas, aby Chrystus i klasa
Jego Oblubienicy objęli władzę nad światem w celu jego podniesienia. I dopiero
wówczas właściwe będzie, aby Zbawiciel przekazał Bożej sprawiedliwości zasługę
swej śmierci, którą złożył był w Jego rękach, gdy umierając wyrzekł słowa:
„Ojcze, w ręce twoje oddaję ducha mego”, tzn. moje życie i wszystkie z nim
związane prawa. A kiedy ta cena okupu zostanie oficjalnie przekazana
sprawiedliwości przy końcu obecnego Wieku, nie będzie już depozytem, którym
dysponuje Zbawiciel, lecz będzie dana w zamian za Adama i jego rasę. Zostaną
oni natychmiast przekazani przez Ojca Synowi, aby jego Tysiącletnie Królestwo
mogło się rozpocząć i aby wszystkie narody ziemi były mu poddane w celu
przywrócenia ich ze stanu grzechu i śmierci do stanu utraconego w Adamie, do
tego wszystkiego, co przywrócił dla człowieka Jezus, gdy oddał swe życie.
Lecz klasa Kościoła, która jest w fazie wybierania przez
prawie dziewiętnaście stuleci, nie mogłaby być przyjemna Bogu w takim samym
stopniu, jak sam Zbawiciel, bowiem On był święty, niewinny, niepokalany, a my
jesteśmy niedoskonałymi grzesznikami, zaś Bóg nie przyjmuje ofiar
niedoskonałych, grzesznych, ze skazami. Co zatem można było zrobić, by uczynić
nasze ofiary przyjemnymi i dozwolić nam osiągnąć stan połączenia z Jezusem w
duchowej naturze? Jedyną słuszną rzeczą było przypisanie zasługi Jezusowej
przez Bożą sprawiedliwość za wszystkich, którzy wstąpią w Przymierze Ofiary, za
których Jezus staje się Orędownikiem, Gwarantem. To przypisanie przez Jezusa
zasługi za Jego ofiarę Kościołowi można przyrównać do obciążenia hipotecznego
nałożonego na ofiarę okupu, które uniemożliwiło zastosowanie okupu za świat aż
zakończy się jego zastosowanie za Kościół. <str. v>
Członkowie Kościoła zawierają przymierze, którego celem jest
ofiarowanie ziemskiego życia i jego wszystkich praw, po to, by mogli stać się
Nowymi Stworzeniami w Chrystusie i współdziedzicami z Nim na poziomie natury
duchowej.
To właśnie na podstawie tego przypisania naszych przyszłych
błogosławieństw restytucji i naszego osobistego poświęcenia się Panu
przyprowadził nas nasz Odkupiciel, w swej roli Najwyższego Kapłana i
Orędownika, w taki stan udziału w planie Ojca, że możemy otrzymać spłodzenie z
ducha świętego, przestać zaliczać się do rodziny ludzkiej i stać się częścią
rodziny duchowej, której Jezus jest Głową. Wszyscy członkowie Kościoła są zatem
współuczestnikami Jezusowego dzieła samoofiarowania, w którym my oddajemy się
Panu, a On jako Boski Najwyższy Kapłan ofiarowuje nas jako część swojej własnej
ofiary. W ten sposób „dopełniamy ostatków ucisków Chrystusowych”. W ten sposób
cierpimy z Nim, abyśmy mogli z Nim królować. Dopiero wtedy, gdy wszyscy
spłodzeni z ducha zakończą swe życie, zasługa Chrystusowa, złożona w depozyt na
ręce sprawiedliwości w momencie Jego śmierci i użyta jako hipoteka dla
Kościoła, zostanie uwolniona z tego obciążenia i będzie mogła być zastosowana w
pełni za Adama i jego rasę na warunkach Nowego Przymierza.
Gdybyśmy pisali ten tom ponownie, to w niektórych miejscach
zmienilibyśmy pewne sformułowania zgodnie z myślami przedstawionymi powyżej.
Prosimy, by czytelnicy o tym pamiętali. Różnice te nie są takie, że należałoby
określić wyrażenia użyte wcześniej w naszej książce jako błędne, ale nie są one
tak pełne i jasne, jak mogłyby być, gdybyśmy pisali ją dziś.
Prosimy też czytelników, by zapoznali się z przedmową autora
do VI tomu „Wykładów”, w której znajdują się uaktualnione uwagi na temat Nowego
Przymierza.
Wasz
sługa w Panu,
Charles T. Russell
Brooklyn, N.Y.,
1 października 1916 r.
powrót do początku >>
Tom V
|