Jaką wartością jest demokracja w lokalnej
społeczności w (zborze) ?
Wielki rozłam, jaki nastąpił po śmierci Pastora Ch.T.
Russella, był na pewno czymś spowodowany. Musiały być
ku temu wcześniejsze przesłanki, skoro zaraz po śmierci lidera ujawniła
się tak ogromna rysa i w ostateczności doszło do podziałów.
-
Czy przyczyną podziałów mogła być wolność jednostki i przestrzeganie zasad demokracji w
lokalnej społeczności?
-
Jaką wartość przedstawia demokracja w
lokalnej społeczności (zborze), jeżeli chodzi o
wolność wypowiedzi, zadawanie pytań, wybór sług zborowych,
sposób organizowania wspólnych zebrań (nabożeństw) itp. ...?
Po wielu latach od tych
wydarzeń można spojrzeć z pewnego dystansu na tamtą sytuację i wyciągnąć
wnioski.
Zadajmy sobie takie oto pytania:
-
Jaka jest sytuacja lokalnych
społeczności Badaczy Pisma Św. i Świadków Jehowy?
-
Już od wielu lat toczą się dyskusje na
ten temat, kto odszedł od głównego kierunku nauk Pastora Russella?
Niektórzy mówią, że to
Badacze Pisma Św. odeszli od Świadków Jehowy, a inni odwrotnie, że to
Świadkowie Jehowy odeszli od Badaczy Pisma Św.
-
Czy nie lepiej zastanowić się nad tym,
kto nadal trzyma się głównych nauk podanych przez Pastora
Russella ?
-
Czy 6 tomów napisanych przez
Pastora Russella stanowi nadal fundament dla dalszych nauk
podawanych po jego śmierci ?
Jedną z istotniejszych spraw
dotyczących organizacji Kościoła, które akcentował w swych
pismach i kazaniach pastor Russell, był sposób ordynowania sług
zborowych - starszych i diakonów. Wbrew powszechnemu w
chrześcijaństwie zwyczajowi mianowania duszpasterzy przez ich
zwierzchników, podkreślał, że w pierwotnym Kościele panowały
prawdziwie demokratyczne stosunki, o czym można przekonać się
studiując uważnie Pismo Święte. Wyrazem owej demokracji był nie tylko
brak hierarchii kościelnej, uprzywilejowanej w porównaniu ze
"zwykłymi" członkami wspólnoty religijnej, ale też ordynowanie sług
poprzez demokratyczne głosowanie. Tak obrani starsi i diakoni nie
zajmowali w zborze jakiejś szczególnej pozycji - byli nadal "braćmi w
wierze", równymi swym współwyznawcom, obarczonymi jedynie większą
odpowiedzialnością z tytułu powierzonej im funkcji.
Głosząc takie
poglądy, pastor Russell nawiązywał do idei ruchu kongregacyjnego,
zainicjowanego w XVI wieku przez Roberta Browna; to właśnie
kongregacjonaliści "odkryli" po wiekach zapomnienia biblijną naukę o
organizacji Kościoła.
Zatem - gdzie w Słowie Bożym
znaleźć można wskazówki co do sposobu ordynowania sług zborowych?
Charles Taze Russell w
VI Tomie Wykładów Pisma Świętego analizuje szczegółowo w tym
kontekście zwłaszcza tekst z Dz Ap. 14:23 - A gdy im przez głosy
postanowili starsze w każdym zborze, i modlili się z postami, poruczyli
je Panu, w którego uwierzyli (cytat wg Biblii Gdańskiej). Wyraz "postanowienie"
- dowodzi pastor Russell - użyty został tu nie w sensie "mianowania" czy
"naznaczania", a właśnie demokratycznego wyboru, jest bowiem
tłumaczeniem greckiego słowa kierotoneo, oznaczającego "wybór
przez podnoszenie ręki", czyli znany już w czasach starożytnych, a
dziś bardzo rozpowszechniony sposób głosowania.
Autor Wykładów Pisma
Świętego zwraca uwagę, że właśnie tak interpretuje to słowo prof. Young w swym Skorowidzu wyrazów użytych w Biblii, takie samo
znaczenie przypisuje też temu określeniu prof. Strong w Konkordancji
wyrazów greckich Nowego Testamentu.
Identycznego słowa używa
Apostoł
Paweł w 2 Kor. 8:19, pisząc o tym, że Tytus
obrany jest przez głosy od zborów za towarzysza drogi naszej (B.Gd).
Zupełnie innego wyrazu greckiego -
pisze pastor Russell - użył nasz Pan, gdy oświadczył Apostołom: Alem
ja was obrał i postanowiłem was (Jan 15:16 - B Gd); jest to to samo
słowo tithemi, którego użył Apostoł, mówiąc: Na com ja jest
postanowiony za kaznodzieję i apostoła (1 Tym. 2:7 - B Gd).
To
"postanowienie", jak św. Paweł wyraźnie zaznacza, nie pochodziło jednak
od ludzi, lecz było dziełem Jezusa Chrystusa i Boga-Ojca (Gal. 1:1).
-
Skoro więc świadectwa Pisma Świętego co
do wybierania sług przez podnoszenie rąk są tak wyraźne, dlaczego
większość wyznań chrześcijańskich odeszła od biblijnej nauki w tym
zakresie?
-
Dlaczego zamiast demokracji wprowadzono
systemy centralistyczne, a w miejsce powszechnej równości braci w
Chrystusie - podział na kler i laikat?
Ch.T. Russell daje
na to pytanie we wspomnianym VI Tomie taką oto odpowiedź:
Dzieje się to z tego powodu, że ludzka natura okazuje wielkie upodobanie
do odznaczeń i zaszczytów, daje się usidlić tym pokusom, gdyż
postępowano tak przez siedemnaście wieków i ludzkość przekłada taki stan
nad wolność, przez którą Chrystus czyni ludzi prawdziwie wolnymi.
Nic dodać, nic ująć.
Zobacz >> Tom VI rozdz. VI
Niestety, owe słabości natury
ludzkiej spowodowały, że również wielu z tych, którzy uznają się za
ideowych spadkobierców zainicjowanego przez pastora Russella ruchu
Badaczy Pisma Świętego, godzi się na wypaczanie biblijnych zasad
organizacji Kościoła. Dotyczy to zwłaszcza Świadków Jehowy,
którzy w ciągu kilkudziesięciu lat od śmierci Pastora (która nastąpiła w
roku 1916) całkowicie zastąpili jego nauki o autonomiczności zborów i
demokratycznym sposobie wybierania sług - scentralizowanym systemem
teokratycznym. Jak na ironię, w "Strażnicy" z 15 lutego 2006 r.
przedstawia się owo porzucenie biblijnej doktryny jako podążanie
coraz jaśniejszą ścieżką!
Odejście od demokratycznych zasad nie
nastąpiło w sposób gwałtowny, przebiegało raczej stopniowo. Tę drogę
ilustruje szczegółowo artykuł we wspomnianym numerze "Strażnicy". U
zarania "dni ostatnich" - czytamy tam - zbory badaczy Pisma
Świętego (...) wybierały starszych i diakonów w sposób demokratyczny.
Jednak niektórzy starsi nie przejawiali szczególnego ducha
ewangelizacji. Część nie tylko ociągała się z uczestniczeniem w dziele
głoszenia, ale też zniechęcała do niego innych. Dlatego też w roku 1919
w każdym zborze zaczęto powoływać kierowników służby. Nie byli oni
wybierani przez zbór, ale mianowani teokratycznie przez biura oddziałów.
Zatem to nie zbór, a biuro oddziału wiedziało lepiej, którzy
spośród członków zgromadzenia nadają się do pełnienia funkcji starszego.
Preferowano - jak dowodzi tego powyższy cytat - nie zdolności
duszpasterskie kandydatów na starszych, a ich zapał w prowadzeniu
działalności ewangelizacyjnej. Nic dziwnego, skoro priorytetem stała się
ilość nowo pozyskiwanych członków organizacji.
Niezależnie jednak od powoływania
kierowników służby z pominięciem zboru, w pierwszych latach po śmierci
pastora Russella zgromadzenia lokalne w dalszym ciągu wybierały
starszych w drodze demokratycznego głosowania, a funkcja
przewodniczącego wcale nie była równoznaczna z funkcją "nadzorcy"
zboru. Wniosek taki płynie choćby z odpowiedzi na pytanie, opublikowanej
w "Strażnicy" z 1 września 1922 r. Stwierdza się tam: Człowiek
zajmujący krzesło przewodniczącego powinien utrzymywać porządek,
przewodniczyć w obradach zgromadzenia itd., lecz nie byłoby na miejscu,
aby przewodniczący, prowadząc obrady, robił wnioski. Jeżeli pragnie
zrobić wniosek albo głosować nad jakim wnioskiem, to powinien opuścić
miejsce przewodniczącego i poprosić kogo, aby je chwilowo zajął.
Przewodniczący nie powinien zabierać głosu, aby wywierać wpływ na klasę
ze względu na swoje stanowisko przewodniczącego.
Dopiero w roku 1932,
a więc już po przyjęciu przez organizację nazwy "Świadkowie Jehowy"
(co nastąpiło 26 lipca 1931 r.), poinformowano zbory za
pośrednictwem "Strażnicy", że należy zaprzestać wybierania starszych i
diakonów, a zamiast nich powołać komitet służby złożony z duchowo
usposobionych mężczyzn uczestniczących w publicznym głoszeniu -
piszą autorzy cytowanego już artykułu w "Strażnicy" z 15 lutego 2006
r. I dalej: W roku 1938 całkowicie zaprzestano
demokratycznego wybierania braci usługujących w zborze - każdy z nich
miał być mianowany w sposób teokratyczny pod nadzorem "niewolnika
wiernego i roztropnego" (...) Zmianę tę chętnie
wprowadziły praktycznie wszystkie zbory Świadków Jehowy, a dzieło
głoszenia dalej wydawało wspaniałe owoce.
Czy jednak rzeczywiście
zmiany oznaczające likwidację autonomii zborów i wprowadzenie
scentralizowanego systemu mianowania starszych zostały zaakceptowane
przez zgromadzenia Świadków Jehowy bez wahania? Widocznie nie, skoro w
tym samym artykule możemy przeczytać:
"Przyjęcie tej czy innej zmiany i dostosowanie się do niej może być
trudne" - przyznał pewien wieloletni starszy. Co mu pomogło zaakceptować
modyfikacje, które obserwował w ciągu 48 lat, odkąd został głosicielem
Królestwa? On sam tak to ujął: "Najważniejsze jest właściwe nastawienie.
Kto nie chce się pogodzić z usprawnieniami, zostaje w tyle za
organizacją".
Tak oto uzasadnia się dziś w
organizacji Świadków Jehowy zastąpienie prawdziwej wolności, wolności
w Chrystusie - jarzmem "wiernego niewolnika". Jeżeli nie masz
"właściwego nastawienia", znaczy to, że odstajesz od organizacji, nie
nadążasz, sam skazujesz się na margines.
Warto jednak przypomnieć, że
nie tylko organizacja Świadków Jehowy wywodzi się z ruchu Badaczy Pisma
Świętego i że w innych ruchach religijnych (wywodzących się od
Pastora Russella) nie brakuje duchowych spadkobierców pastora
Russella, którzy - tak jak on - wierność przesłaniu Ewangelii
cenią o wiele wyżej niż lojalność wobec jakiejkolwiek organizacji
stworzonej przez ludzi. A owo ewangeliczne
przesłanie to także wyraźnie określone, biblijne zasady dotyczące
sposobu funkcjonowania Kościoła.
powrót do początku >> historia
<<poprzedni —
następny>>
|