<< Wstecz |
Wybrano: R-5487 a, z 1914 roku. |
Zmień język na ![](img/uk.gif)
| |
| | |
Konieczność samokontroli
„Mąż, który nie ma mocy nad duchem swoim jest
jak miasto rozwalone bez muru”- Przyp. 25:28.
W dawnych czasach miasta były przede wszystkim
miejscami schronienia, w których mieszkańcy gromadzili się dla ochrony. Kiedy
ziemia była mniej zaludniona, a potrzeba rządu mniej doceniona niż obecnie,
każda grasująca grupa mogła zagrabić cokolwiek stojącego otworem. Dlatego też
starożytne miasta były otoczone mocnymi murami. Pamiętamy, że tak właśnie było
z Jerozolimą i Jerychem. Podobnie było z Troją oraz wieloma miastami Europy. W
Wiedniu do tej pory stoją miejskie mury, podobnie jak w innych fortecznych
miastach.
W miarę jednak jak zaprowadzane były lepsze formy
rządu, miasta nie potrzebowały już murów obronnych. Obecnie policja jest dla nas
murem obronnym. Nasz tekst odnosi się do murów, jakimi otaczano miasta
poprzednio oraz do zniszczonego miasta, którego mury zostały zburzone. Król
Salomon podał nam ilustrację człowieka, który nie panuje nad swoim duchem. Nie
jest on w stanie ochronić się przed złymi wpływami z wewnątrz ani zewnątrz,
ponieważ jego wola została złamana.
Wszyscy rodzą się z większą bądź mniejszą dozą
determinacji. Niektórzy mają jej bardzo wiele, natomiast inni trochę mniej ale
wierzymy, że nie ma nikogo, kto byłby pozbawiony tego przymiotu woli. Jednak
bez względu na to czy nasza wola jest silna czy też słaba, potrzebuje ona
kierownictwa. Lekcje na temat kierowania naszą wolą przychodzą z różnych stron.
Mamy na przykład różne prawa miejskie, stanowe i krajowe, które wskazują
jednostce co może a czego nie może czynić, a szczególnie czego nie może czynić. Badając pochodzenie i
historie tych praw odkrywamy, że są one wyrazem nagromadzonej woli przez długi
okres czasu. Ludzkość ma obecnie bardzo dobre prawa. Często myślimy, że to
dziwne, że upadli ludzie potrafili stworzyć tak sprawiedliwe prawa, jakie
spotykamy w kodeksach.
Ale chociaż dobre prawa mogą być ustanawiane, ludzie
mogą je ignorować. Ława przysięgłych może uchylać każde prawo. Sędzia może
naginać prawo. W ten sposób rzeczy będące bezprawiem, mogą stać się praktyką
jednostki lub całego miasta. Ktokolwiek rozwija w sobie usposobienie bezprawia,
rozwija w sobie ducha anarchii – ducha obojętności na prawa i dobro innych. Są
ludzie okazujący rozsądny szacunek dla praw ludzkich, ponieważ konieczność lub
opinia publiczna nie pozwala im czynić inaczej bądź sprawia, że jest to
niewskazane a w swych sercach mogą być anarchistami w stosunku do prawa Bożego,
wielkiego Prawodawcy Wszechświata.
SMUTNA PRZEWROTNOŚĆ ROZSĄDNEGO OSĄDU
Bez względu na to czy jesteśmy umysłowo silni czy
słabi, zgubnym jest dla nas uleganie swoim namiętnościom czy pozwolenie im, aby
ogarnęły nas i panowały nad nami. Słabi umysłowo mają swoje ograniczenia, zaś
ludzie o silnym umyśle mają nadmiar mocy i są mocniejsi dla zła. Gdy ktoś
straci nad sobą panowanie i stanie się rozdrażniony, posępny, złośliwy bądź
niegrzeczny, słyszymy gdy mówi: Taki jest już mój sposób postępowania, nie miałem złych zamiarów. Taki przyznaje
się do takiego postępowania i próbuje usprawiedliwić się przez mówienie, że
jest to dla niego rzeczą wrodzoną. Jednak żaden człowiek nie powinien
postępować według wrodzonych skłonności swojej upadłej natury. Istota stworzona
na obraz Boga zachowująca jeszcze pewne cechy tego pierwotnego podobieństwa
Bożego, powinna żyć ponad poziomem życia niższych stworzeń, które kierują się
tylko swoimi wrodzonymi instynktami i namiętnościami.
Niektórzy szczycą się, jak to określają swoją siłą
ducha, która zawsze stanie w obronie ich „praw”. Tacy nie są tak słabi ani dziecinni, aby pozwolić komukolwiek
przejechać po sobie . Jeśli nie
podoba im się to, co robią lub mówią inni, to powiedzą od razu co o nich myślą.
Oni mają w sobie siłę charakteru! O,
jak wielki nieprzyjaciel i jego zastępy, wraz z przewrotnością upadłej natury
mogą zwieść, zmylić i zaślepić osąd tych, którzy nie są kierowani ani
instruowani przez jedynego prawdziwego przewodnika – Słowo Boże! Mogą oni
sprawić, że to, co jest zacne, prawdziwie mocne i boskie wyda się słabe i
infantylne, a to, co jest słabe, niegodziwe, samolubne i zwierzęce, mocnym i
męskim!
WSZYSCY POTRZEBUJĄ REGULOWANIA WEDŁUG WZORU
Wszyscy powinni zrozumieć, że skłonności, impulsy i
upodobania upadłej ludzkiej natury są często przeciwne temu, co jest słuszne,
zacne i prawdziwie pożądane. Wszyscy powinni być regulowani według pewnego
standardu, albo prawa cywilnego, według którego świat jest rządzony, albo
standardu Bożego. Ale człowiek może pozostawać wiernym literze prawa, ale przy
tym naruszać jego ducha. Prawo Boże jest najwyższym standardem prawa. Duch
Prawa Bożego jest zawarty w Złotej Regule. Cały świat uznaje ten standard jako
dobry i z pewnością lud Pański powinien mierzyć tym prawem wszystkie swoje
postępowanie, słowa i myśli. To czyniąc, będą panować nad swoim duchem.
W rozważanym tekście słowo duch oznacza umysł i naturalne odruchy. Mamy panować nad naszym
umysłem i wrodzonymi odruchami. Oznacza to, że jeśli przychodzi nam pewna myśl
lub odczuwamy jakiś impuls, powinniśmy szybko dostrzec naturę takiej myśli bądź
odruchu i jeśli nie są one w harmonii z zasadami sprawiedliwości lub naszym
przymierzem jako dzieci Bożych to powinniśmy je od razu odrzucić. Jeśli nie
jesteśmy tego w stanie skutecznie zrobić sami, a często tak bywa, to powinniśmy
natychmiast wznieść do Boga nasze serce po Jego obiecaną łaskę pomocy w czasie
potrzeby. Jeśli odczuwamy impuls w kierunku pewnego działania bądź postępowania
to powinniśmy rozważyć tę sprawę ostrożnie i rozstrzygnąć co do jej
sprawiedliwości oraz stosowności w danych okolicznościach, zwracając się do
naszego niezawodnego źródła pomocy i kierownictwa.
Świat powiedziałby, że jest to zbyt wymagające oraz że
ma on więcej przyjemności w czynieniu swojej własnej woli. Jednak wiemy, że
czyniąc własną wolę świat popada często w trudności. Chrześcijanin zobowiązał
się nie podążać za swoją wolą ponieważ jej się wyrzekł a w to miejsce przyjął
wolę Bożą. Im bardziej zaawansowany chrześcijanin, tym bardziej powinniśmy
oczekiwać, że będzie umiał panować nad swoim duchem – „burząc rady i wszelką
wysokość, wynoszącą się przeciwko znajomości Bożej i podbijając wszelką myśl pod wolę Bożą w Chrystusie”. Jeśli
panujemy nad naszym umysłem, naszymi myślami to będziemy panować nad naszym
językiem. Jeśli myśl nie byłaby w naszym umyśle, nasz język by jej nie wypowiedział.
Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że pod wpływem
chwilowego impulsu moglibyśmy powiedzieć lub uczynić coś, czego nasze serce,
nasz poświęcony osąd by nie uznały – stąd też istnieje konieczność
doprowadzenia naszych myśli i impulsów do posłuszeństwa. Musimy się zastanowić
jaki efekt wobec drugich przyniosłyby moje słowa lub działania. Czy uczyniłyby
one krzywdę? Czy byłoby to krzywdą bądź przyczyną niepotrzebnego bólu gdybym
powiedział lub zrobił to, czy uczyniłoby to dobro? Przez takie analizowanie samego
siebie, przez zapanowanie nad sobą i swoim duchem, dziecko Boże pokazuje, że
jego najszczerszym pragnieniem serca jest, by być przyjemnym Panu i wiernym
swojemu przymierzu. Ci, którzy uczą się panować nad swoim własnym duchem
zgodnie z wolą Ojca, są tymi, których Ojciec z przyjemnością uczyni
współdziedzicami z Jego Synem w Królestwie.
JAK OSIĄGNĄĆ MOC CHARAKTERU
W jaki sposób chrześcijanin może udoskonalać panowanie
nad własnym duchem? Na początku jednostka nie ma w sobie mocy do kontrolowania
siebie we wszystkim ale w miarę nauki sprawowania samokontroli w małych
rzeczach, czyniąc coraz więcej w tym kierunku, w myślach, słowie i czynie,
zdobywa siłę charakteru. Powinniśmy pamiętać opowieść o człowieku, który chciał
wyrobić sobie mięśnie i z tego powodu zaczął ćwiczyć codziennie podnosząc
cielę. Zaczął to robić, gdy cielę było bardzo młode i podnosił je dzień po
dniu, przez tygodnie, miesiące. W odpowiednim czasie cielę stało się wołem a
człowiek był wtedy w stanie podnieść woła. Jego codzienne ćwiczenie stopniowo
wzmacniało jego mięśnie. Mięśnie rosły w siłę wraz z wagą zwierzęcia aż w końcu
był tak silny by unieść w pełni rozwiniętego woła.
Podobnie ma się rzecz z chrześcijaninem, który rozwija
swój charakter. Jeśli codziennie ćwiczymy samokontrolę, to stopniowo
zdobędziemy silny charakter pod tym względem, a to będzie nieocenioną korzyścią
w naszym chrześcijańskim boju. Doskonalenie samokontroli powinno stosownie rozpocząć się przed
urodzeniem, w chwili zapłodnienia. Matka powinna ćwiczyć samokontrolę, aby to
usposobienie mogło się odbić na umyśle jej nienarodzonego dziecka, by mogło ono
przyjść na świat w bardziej korzystnych pod tym względem warunkach. Poprzez
odpowiednie rodzicielskie kształcenie, ten duch samokontroli będzie rósł w
dziecku po urodzeniu, aby gdy dziecko przybliży się do dorosłości mogło
praktykować bardziej wrodzoną samokontrolę. Gdy taka osoba stanie się dzieckiem
Bożym, będzie bardzo szlachetnym chrześcijaninem, mocnym w Panu i pomocnym dla
drugich. Nie wszyscy jednak mają taką wrodzoną zaletę i dlatego muszą z tego
powodu toczyć bardziej zdeterminowaną walkę.
MORALNA SIŁA BARDZIEJ POŻĄDANA NIŻ CIELESNA
Nie ma lepszego miejsca by udowodnić naszą zdolność do
panowania nad swoim duchem od własnego domu. Jest to ważna sprawa dla męża i
żony, rodzica i dziecka, brata i siostry. Walka z sobą jest największą walką
jaką prowadzimy, a Słowo Boże oświadcza, że „kto panuje sercu swemu, lepszy
jest niż ten co zdobył miasto”. Taki jest lepszy, ponieważ nauczył się używać
swojej woli, swojej determinacji prawdziwego charakteru we właściwym kierunku,
w panowaniu nad samym sobą.
Siła moralna jest nieskończenie szlachetniejsza i
bardziej pożądana od najwyższego stopnia fizycznej siły lub najbardziej
błyskotliwej strategii. Tylko wtedy, gdy zwyciężymy samych siebie, zapanujemy
nad własnym ciałem, gdy wyrzucimy belkę ze swego oka, poskromimy złość, gniew,
nienawiść i oraz kłótnie w swym własnym sercu, tylko poprzez te ciężkie bitwy z
naszymi słabościami będziemy w stanie pomagać braciom i siostrom, bliźnim –
poprzez nasz przykład – pokonać obsesje i niemoc.
MUSIMY WALCZYĆ DO KOŃCA
Panowanie nad swoim duchem, umysłem, usposobieniem
oznacza walkę, pod pewnymi względami podobną do zdobywania miasta. Bez względu
na to, gdzie zaczniemy, spotkamy w nas wiele zakorzenionych, uzbrojonych i
wrogich mocy. Zawładnęły one nami poprzez dziedziczenie – jako wynik
upadku. Jeśli nasza młodość przeminęła to te moce są jeszcze bardziej
zakorzenione i aby je rozgromić potrzeba większych umiejętności i zręczności.
Jednak bez względu na to czy ktoś rozpoczyna tę walkę wcześniej czy później,
ten, który chce skutecznie panować nad swoim duchem musi „bojować dobry bój”.
Taki musi „bojować dobry bój wiary” aż do samego końca swojego obecnego życia.
Jeśli dziecko Boże chce być zwycięzcą w tej walce,
musi nie tylko wziąć szturmem wszystkie forty odziedziczonych grzechów, jakie
zdają się być częścią jego natury, ale zdobywszy je i zawładnąwszy stolicą
symbolicznego miasta (swoją wolą), musi odtąd ustawicznie się bronić, ponieważ
starzy wrogowie są stale w pogotowiu i od czasu do czasu próbują odzyskać
utraconą własność. Dlatego też ten, kto stale panuje nad swoim duchem jest tym,
kto nie tylko wyrzucił wroga, czyli grzech, ze stolicy swojej istoty, ale
również trzyma go ustawicznie w ryzach.
To panowanie nad swoim duchem w żadnym razie nie jest
rzeczą łatwą i jak to pokazuje ilustracja, nie może być dokonane w pojedynkę.
Dlatego też mądry „generał” wezwie wszelką możliwą pomoc pod swoimi rozkazami,
pamiętając o słowach Apostoła: „Nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale
przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnością, przeciwko dzierżawcom świata
ciemności wieku tego, przeciwko duchowym złościom, które są wysoko” (Ef. 6:12).
Moce świata, ciało i diabeł są ściśle sprzymierzone, dlatego ten, kto planuje
je podbić i nad nimi zapanować, musi sprzymierzyć się z jakąś inną większą
mocą. Taka moc jest oferowana wszystkim gorliwie podejmującym ten wielki bój.
Jest nią nic innego jak wszechmogące ramię naszego Boga, które mówi wszystkim
przyjmującym Jego siłę: większy jest Ten, który w was jest, niż ten, który jest
przeciwko wam oraz zmocnijcie się, nie bójcie się – zob. 1 Jana 4:4, Iz. 35:4.
Panowanie nad tym symbolicznym miastem – swoim duchem
– nie może być zrealizowane dopóki „dowodzący generał” tj. wola, nie zdecyduje
się stanowczo zamienić posłuszeństwo grzechowi na posłuszeństwo Bogu i
wykorzenić buntowników, którzy opierają się tej zmianie. Prawdziwie mówi
przysłowie: „Dla chcącego nic trudnego”, tak w złym jak i dobrym.
Bóg pomaga ku dobremu przez różne czynniki, zaś szatan ku złemu.
Gdy wola powie: „To musi być zrobione”, wtedy wzywa potrzebną, dostępną pomoc
oraz pobudza wszystkie władze umysłowe do działania, by najpierw ujarzmić, a
później panować i rządzić całą istotą. Sumienie otrzymuje rozkaz, aby czujnie
nadzorować wszystkie działania umysłu. Rozsądek pod wpływem sumienia musi
decydować o sprawiedliwości lub niesprawiedliwości każdej sprawy i zdawać
sprawozdanie woli, która znajduje się pod tym samym moralnym wpływem.
TRZY WŁADZE UMYSŁOWEGO RZĄDU
W ten sposób w naszym umyśle ustanowiony jest rząd z
trzema władzami: (1) władza prawodawcza, którą zawsze powinno być sumienie; (2)
władza sądownicza, którą jest rozsądek; (3) władza wykonawcza, którą jest wola.
W każdym dobrze wyregulowanym i sprawiedliwie rządzonym umyśle, wszystkie inne
władze muszą odwoływać się do tych trzech władz, a wola domaga się by odbywało
się to we właściwym porządku i czasie. Odwoływanie się do woli, aby ta
wykonywała ich pragnienia bez odwoływania się najpierw do sumienia a potem do
rozsądku, nie powinno być nigdy tolerowane. Gdy jednak pragnienia zostaną
zaaprobowane przez sumienie i rozsądek, mogą one być przedstawione władzy
wykonawczej, woli. Wola rządzi, a jeśli wola jest słaba, wtedy cały rząd jest
bezsilny, a żądze, namiętności i bezbożne ambicje wobec czego różne upodobania,
namiętności i złe ambicje wykorzystają sytuację. One wytrącą z równowagi
rozsądek, zagłuszą sumienie i głośno zaprotestują by wola uległa ich dzikim
zachciankom.
Jeśli wola jest słaba, ale stara utrzymać się pod
wpływem sumienia i zdrowego rozsądku, to będzie niespokojna i niestała w
rządzeniu. Cały rząd będzie niestabilny, a w końcu okaże się całkowicie zdanym
na łaskę skażonych żądz, namiętności i ambicji. Dusza taka znajduje się w
stanie anarchii i jeżeli te złe namiętności nie zostaną ujarzmione, nastąpi
zupełne zniszczenie całej istoty. Dlatego tak ważnym jest, by wola była
całkowicie poświęcona Bogu i sprawiedliwości, by wzmacniała się w Panu, by w
Jego imieniu i mocy mogła rządzić silną ręką, doskonaląc swoich asystentów
sumienie i rozsądek w rozróżnianiu, jaka jest dobra, przyjemna i doskonała wola
Boża wyrażona w Jego Słowie - Rzym. 12:2.
Wola ma do wykonania najtrudniejsze zadanie, a Pan da
swoje uznanie tylko istotom o stanowczej woli, pouczanej przez oświecone
sumienie i rozsądek. Błogosławiony jest chrześcijanin, który porządkuje swój
dom i utrzymuje ten porządek aż do końca swoich dni. Ciernie i osty jego starej
natury zostały wykorzenione; a piękne kwiaty pokoju, sprawiedliwości i miłości
zostały wyhodowane i ozdabiają jego charakter. Natomiast wojujące elementy jego
starej natury zostały doprowadzone do posłuszeństwa jego nowej woli. Poeta
Whittier to pięknie wyraził słowami:
„Wszystkie ostre dźwięki życia
łączą się w psalm;
wszyscy aniołowie walki
teraz płyną ku ciszy.”
Straż 1930 str. 119- 122. W.T. R-5487 a - 1914 r.