<< Wstecz |
Wybrano: R-5541 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dwie Pamiątki Wielkanocy
– 11 PAŹDZIERNIKA – Mar. 14:12-25
„Ilekroć byście jedli ten chleb i ten kielich
byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł” – 1 Kor. 11:26.
Tematem dzisiejszej lekcji jest jeden z najbardziej
interesujących szczegółów ziemskiej misji Jezusa. On wiedział, że apostołowie
nie rozumieli, iż miała być to Jego ostatnia wieczerza z nimi. Chociaż poinformował
On o bliskości Swojej śmierci, Jego uczniowie nie byli w stanie przyjąć, by
taka tragedia mogła być tak blisko, jak On to oznajmiał. Jezus jednak z pełną
świadomością tego, co to oznacza, z wytęsknieniem oczekiwał dopełnienia Swego
dzieła. Prawdopodobne tego samego dnia, przy końcu którego spożywał z uczniami
wieczerzę paschalną (przyp. tłum. – żydowskie
święto Paschy określane jest też jako Wielkanoc, m.in. w tłumaczeniu Biblii Gdańskiej),
Jezus powiedział: „Mam być chrztem ochrzczony; a jakom jest ściśniony, póki się
to nie wykona” – chrztem śmierci, który dopełnił się następnego dnia (Łuk.
12:50).
Piotr i Jan byli dwoma uczniami wysłanymi by
przygotowali wieczerzę paschalną. Jezus widocznie znajdował się w Betanii, w
domu Łazarza, gdy wydał to polecenie. Przypuszcza się, że duży górny pokój, w
którym Jezus i uczniowie spożywali Paschę, był tym samym, w którym zebrani zostali
Apostołowie i inni w oczekiwaniu na błogosławieństwo Pięćdziesiątnicy. Według
tradycji pokój ten nadal istnieje, lecz znajduje się pod kontrolą mahometan,
którzy są szczególnie nieufni względem chrześcijan.
Wieczorem tego samego dnia, gdy wszystkie przygotowania
zostały już poczynione, Jezus ze wszystkimi Dwunastoma spotkał się w tym pokoju.
Spotkali się, by obchodzić żydowską Paschę o wyznaczonym na to czasie. Baranek
był upieczony, przygotowano przaśny chleb oraz gorzkie zioła. Możemy być pewni,
że wszystko zostało zrobione zgodnie z pierwotnymi wymogami, gdyż Jezus i Jego
Apostołowie byli związani wszystkimi szczegółami Zakonu tak samo jak inni
Żydzi. Nowa dyspensacja nie była jeszcze wprowadzona. Każdy przepis Zakonu był
obowiązujący aż do błogosławieństwa Pięćdziesiątnicy, które było dowodem
Boskiego uznania ofiary Jezusa i Boskiego przyjęcia wszystkich tych, którzy
stali się Jego uczniami przez pełne poświęcenie.
PRAGNIENIE ZASZCZYTÓW KRÓLESTWA
Dalecy od wiedzy, że znajdują się w przededniu
wielkiej tragedii, Apostołowie wierzyli raczej, że Jezus zostanie wkrótce
osadzony na tronie jako Król. Pamiętali Jego obietnicę, iż mieli z Nim usiąść
na tronie. Ta obietnica zdawała się im tak bliska realizacji, że z trudem mogli
myśleć o czymś innym niż o randze zaszczytu, który mieli otrzymać w Królestwie.
Zdaje się, że czuli, iż jeśli nie będą uparcie spierać się o zaszczytne
stanowiska, to ich nie uzyskają. Dostrzegając nastawienie ich umysłów, Jezus
przemówił do nich: „Królowie narodów panują nad nimi… lecz wy nie tak: owszem
kto największy jest między wami, niech będzie jako najmniejszy, a kto jest wodzem,
będzie jako ten, co służy” – Łuk. 22:25,26.
To były nowe wzorce, trudne dla nich do zrozumienia.
Widoczne jest, że naśladowcy Jezusa nadal mają problemy z ich pełnym
zrozumieniem. Pierwszym w Królestwie będzie ten, kto był pierwszym sługą w
ciele. Największym sługą ze wszystkich był oczywiście sam Pan Jezus. Mistrz
oznajmia jednak, że taka sama zasada ma zastosowanie i do Jego naśladowców.
Którykolwiek z nich będzie najwierniej, najszczerzej i najgorliwiej służył
braciom, pomnoży tym samym swoją łaskę u Boga i przygotuje się do o tyle
wyższego stanowiska w Mesjańskim Królestwie.
Myśląc, że wszelka posługa mogłaby oznaczać
ich przyznanie się, że są niegodni by zająć wysokie stanowiska, uczniowie nie
uczynili żadnych przygotowań do mycia nóg, bo żaden nie chciał zająć roli sługi.
W tym piaszczystym kraju mycie nóg było niemalże koniecznością, gdy noszono
sandały. Aby zganić uczniów Jezus wstał od stołu i [R5542 : strona 285] wykonał tę posługę dla Swoich uczniów, ucząc
ich o ważności tej lekcji, czyli o pokorze, dając do zrozumienia, że bez
względu na to, jak skromną służbę mogą pełnić jedni dla drugich, powinni się
cieszyć mogąc ją wykonać.
Lekcja ta pozostaje z nami do dziś. Nie jako rodzaj
ceremonii do przeprowadzania, ale jako ilustracja zasady. Każdy skromny akt
służby uczyniony jednemu z Pańskich braci odpowiada temu myciu stóp.
KRYZYS W ŻYCIU JUDASZA
Wieczerza paschalna trwała – jedzono baranka z
gorzkimi ziołami i przaśnym chlebem, który przypominał grube placki i był niekiedy
używany zamiast łyżki, gdy maczano go w sosie z mięsa. Jeden Ewangelista
podaje, że Jezus stał się smutny i powiedział: jeden z Dwunastu, który ze Mną
spożywa wieczerzę, jako Mój gość, jako członek Mojej rodziny, knuje przeciwko
Mnie zdradę.
Wypowiedź ta mogła mieć dwojaki cel. Po pierwsze,
miało to pokazać uczniom, że Jezus był w pełni świadomy zamierzonej zdrady. Tym
sposobem nie pomyśleliby, że coś zdarzyło się dla Niego niespodziewanie albo
niezgodnie z Boskimi zamiarami. Po drugie, Pan mógł uważać to za ostatnie
napomnienie dla Judasza – aby zaskoczyć go i pobudzić do myślenia. Postępowanie
zdrajcy można określić niegodziwym, lecz jest takim podwójnie, gdy zdrajca przyjmuje
gościnność tego, przeciwko któremu knuje i je jego chleb.
Wśród uczniów zapanowała konsternacja i jeden po
drugim pytali: „czy to ja”? Treść tego pytania oznacza: „to nie mnie masz na
myśli”! Nawet Judasz przyłączył się do pytania „czy to ja?”. Apostoł Jan siedział
zaraz przy Jezusie i Piotr skinął na niego, aby zapytał Mistrza, kogo Mistrz miał
na myśli. Zapytał prawdopodobnie szeptem tak, że tylko Jezus to słyszał. Nasz
Pan wyszeptał w odpowiedzi: „ten jest, któremu ja omoczywszy sztuczkę chleba,
podam”. Następnie, przygotowawszy specjalną sztuczkę chleba, znak specjalnego
zainteresowania, podał ją Judaszowi. W taki sposób Św. Jan i Św. Piotr
dowiedzieli się o całej sprawie.
Widocznie niedługo po tym Judasz oddalił się –
czytamy, że „wstąpił weń szatan”. Duch Onego Złego opanował go w zupełności,
gdy on zatrzymał się, rozważał i brał pod uwagę korzyści i straty ze sprzedania swojego najlepszego przyjaciela za
trzydzieści srebrników. Jest więc całkiem prawdopodobne, że Judasz nie był
obecny, gdy nieco później Jezus ustanowił pamiątkową wieczerzę, którą obecnie
obchodzą chrześcijanie.
ZNACZENIE PAMIĄTKI
Pamiątkowa wieczerza, którą ustanowił Jezus, jest
zupełnie odrębna i różna od wieczerzy paschalnej, a jednak są one blisko
powiązane. Jest tak, gdyż jedna jest typem, a druga jej archetypem lub większym
typem, mającym jeszcze większe znaczenie. W jednej literalny baranek został
użyty jako typ Jezusa, Baranka Bożego. W drugiej, w archetypie, łamanie chleba
przedstawiało śmierć Jezusa.
Żydzi obchodzili narodziny swojego narodu oraz
wyzwolenie z niewoli egipskiej. To miało swój początek w ominięciu ich
pierworodnych, gdy dziesiąta plaga spadła na Egipcjan. Św. Paweł wykazuje, że
pierworodni oszczędzeni tej nocy Przejścia (przyp.
tłum. – po hebrajsku Pesach czyli Pascha) byli typem Kościoła Pierworodnych,
którzy zostali oszczędzeni lub ominięci obecnie, gdy noc grzechu panuje i zanim
rozpocznie się poranek Królestwa Mesjasza.
Coraz więcej badaczy Pisma Św. dochodzi do wniosku, że
pamiątka śmierci Chrystusa nie powinna być obchodzona co miesiąc, kwartał lub
co tydzień, ale że powinna być uważana za archetyp żydowskiej Paschy i powinna
być właściwie obchodzona raz na rok i to mniej więcej w tym samym czasie, co
żydowska Pascha.
Nie powinniśmy myśleć, że Apostołowie rozumieli słowa
Jezusa, gdy mówił o znaczeniu wieczerzy, którą ustanowił. Raczej, zgodnie z tym
co zapowiedział, Duch Święty zwrócił im uwagę na te sprawy i pozwolił zrozumieć
ich znaczenie po tym, jak otrzymali oni błogosławieństwo Pięćdziesiątnicy oraz
oświecenie. Teraz możemy rozumieć znacznie słów Jezusa: „to jest ciało moje,
które za was bywa złamane”. Dostrzegamy, że On nie miał na myśli, jak niektórzy
myśleli, że chleb został przemieniony w Jego prawdziwe ciało, a wino w Jego prawdziwą
krew. Przeciwnie, On nadal posiadał swoje prawdziwe ciało i prawdziwą krew.
Dlatego nie mógł On mieć niczego innego na myśli jak to: ten chleb symbolicznie
przedstawia moje ciało, które ma być złamane za was, a to wino przedstawia moją
krew, która za was będzie jutro wylana – moje oddane życie.
Nie powinniśmy też myśleć, że Jezus miał na myśli, iż specjalne
udoskonalenie uczniów będzie rezultatem jedzenia chleba i picia z literalnego
kielicha. Powinniśmy właściwie spojrzeć daleko poza te rzeczy i zrozumieć, że Jego
myślą było: tylko, gdy przez wiarę przyswoicie sobie zasługi zapewnione moją
śmiercią, możecie otrzymać to wielkie błogosławieństwo przewidziane dla was
jako moich uczniów. Apostołowie wierzyli, że śmierć Jezusa była za ich grzechy
i stanowiła podstawę ich przyjęcia przez Niebiańskiego Ojca. Oni rozumieli, że
tylko, gdy przyswoją sobie życie Chrystusowe, mogą być odbiorcami tych
wszystkich błogosławieństw.
Św. Paweł wskazuje nam na inne ważne znaczenie tego
chleba i kielicha. Stwierdza on jedność Chrystusa i Jego Kościoła. Mówi nam, że
jest tylko jeden bochenek chleba i jeden kielich. Przede wszystkim chlebem tym
był Chrystus Jezus, ale w drugorzędnym znaczeniu wszyscy naśladowcy Chrystusa,
będąc usprawiedliwieni przez Jego ofiarę, są uprzywilejowani by stać się
członkami Jego Ciała, częściami tego jednego bochenka chleba, który jest
łamany. Podobnie, po przyswojeniu sobie zasługi krwi Chrystusa, Jego ofiary,
wszyscy Jego prawdziwi naśladowcy są uważani za Jego współczłonków w tym jednym
kielichu.
Posłuchajmy słów apostoła: „Kielich błogosławienia,
który błogosławimy, izali nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb,
który łamiemy, izali nie jest społecznością ciała Chrystusowego? Albowiem
jednym chlebem, jednym ciałem wiele nas jest; bo wszyscy chleba jednego
jesteśmy uczestnikami” – 1 Kor. 10:16,17.
PIECZĘTOWANIE NOWEGO PRZYMIERZA
Jezus wyraził się o kielichu, o owocu winorośli, jako
przedstawiającym krew Nowego Przymierza. Przymierze Zakonu było Starym
Przymierzem, które nie przyniosło błogosławieństwa Żydom, ponieważ nie mogli go
wypełnić. Stąd też nie mieli kwalifikacji, aby błogosławić inne narody ziemi.
Bóg obiecał jednak Nowe Przymierze – lepsze, które będzie wprowadzone przez
nowego lub większego Pośrednika niż Mojżesz. Bóg oświadcza, że to Nowe Przymierze
dokona tego, czego nie osiągnęło Przymierze Zakonu, ponieważ Nowe Przymierze Zakonu
zostanie zainaugurowane przez Mesjasza, Pośrednika tego przymierza, w Jego drugim
przyjściu. Jego Królestwo, ustanowione w mocy i wielkiej chwale, będzie
rządzić, błogosławić i pouczać ludzi oraz „odejmie serca kamienne, a da serca
mięsiste” wszystkim, którzy odpowiedzą na te błogosławione możliwości.
Śmierć Jezusa dostarczyła krwi, która pieczętuje,
czyli czyni skutecznym Nowe Przymierze. Zauważmy jednak, że Kościół nie otrzyma
błogosławieństwa pod Nowym Przymierzem Wieku Tysiąclecia, które zostanie
zainaugurowane w drugim przyjściu Jezusa, przy ustanowieniu Jego Królestwa. Błogosławieństwa
dla Kościoła uprzedzą Nowe Przymierze. Faktycznie ich poświęcone życie [R5542 : strona 286] (krew), przyjęte
przez naszego Pana, jest policzone jako część Jego własnej ofiary, która
pieczętuje Nowe Przymierze. Dlatego Nowe Przymierze nie będzie w zupełności
zapieczętowane dopóki całe Ciało Chrystusowe, którym jest Kościół, nie będzie
miało udziału z Nim w piciu Jego kielicha – w ofiarowaniu ziemskich praw,
przywilejów i samego życia.
PRZYMIERZE OFIARY
Tymczasem widzimy, że Jezus i Kościół otrzymują swoją
nagrodę nie pod Przymierzem Zakonu ani pod Nowym Przymierzem, ale pod specjalnym
przymierzem, zwanym Przymierzem Ofiary. Wzmiankę o tym przymierzu Chrystusa i
Kościoła znajdujemy w Psalmach, gdzie Pan jest przedstawiony jako mówiący: „zgromadźcie
mi świętych moich, którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze” (Ps.
50:5). Gromadzenie tych, którzy wchodzą w to szczególne Przymierze
Ofiary z Panem trwa już od ponad osiemnastu stuleci. Mamy wszelkie powody, aby
sądzić, że ofiara jest niemal skompletowana i że wkrótce wszyscy ofiarnicy, członkowie
Ciała Chrystusowego będą uwielbieni, zmienieni mocą Pierwszego Zmartwychwstania
i wejdą do radości ich Pana, zgodnie z Jego obietnicą: „kto zwycięży, dam mu
siedzieć z sobą na stolicy mojej” – Obj. 3:21.
Nasz Pan wskazał, że nie będzie już dłużej pił z tego
kielicha i nie pił. Jego dzieło, Jego picie kielicha, było zakończone
następnego dnia na Kalwarii. Tam On dokończył picie z kielicha, który został Mu
nalany przez Ojca. Ten sam kielich został nalany przez Ojca dla wszystkich
naśladowców Jezusa. Oni muszą wypić Jego kielich oraz przyswoić sobie zasługi
Jego złamanego Ciała, jeżeli mają być Jego współdziedzicami w Królestwie, które
wkrótce zostanie ustanowione.
Takie było znaczenie słów naszego Pana wypowiedzianych
do Św. Jakuba i Św. Jana, gdy prosili oni o szczególne [R5543 : strona 286] miejsca w Królestwie. Jezus zapytał ich: „Możecież
pić kielich, który ja piję, i chrztem, którym się ja chrzczę, być ochrzczeni”?
Oni serdecznie zadeklarowali swoją gotowość. Jezus zapewnił ich, że ich życzeniu
stanie się zadość i jeśli są gotowi, to On dopilnuje tego, aby pili oni z Jego
kielicha. Podobnie jest ze wszystkimi Jego naśladowcami. Pismo Święte zapewnia
ich mówiąc, że „tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku
dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są” – Rzym.
8:28.
Na Straży 2/2007 W.T. R-5541 a : strona 284 – 1914 r.