Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5188 a,   z 1913 roku.
Zmień język na

Starożytni święci

LEKCJA Z LISTU DO ŻYDÓW (Żyd. 11:1-19).

"W Tobie nadzieję mieli ojcowie nasi; nadzieję mieli i wybawiłeś ich." - Ps. 22:5.

W niniejszej lekcji Św. Paweł wystawia znamienne przykłady wiary w dawnych czasach, wylicza niektórych bohaterów wiary i przytacza ich zwycięstwa. Główną podstawę do tej rozprawy znajdujemy w pierwszym wierszu naszej lekcji: "Wiara jest gruntem tych rzeczy, których się spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych." Jak woda nie jest materiałem dosyć twardym abyśmy mogli po niej chodzić, chyba, że jest ściśniona, czyli zmrożona w lód, tak wierzenie lub spodziewanie się czegoś, w zwykłym znaczeniu tego słowa, nie jest dostateczną podstawą do naszych nadziei i duchowego wzrostu, jeżeli te wierzenia nie zostaną ściśnione i utrwalone w niezłomną wiarę.

W taki sposób powinniśmy zawsze rozróżniać pomiędzy łatwowiernością a wiarą. Łatwowierność zasługuje na naganę, gdy zaś wiara jest godna uznania. Skrystalizowana wiara, mogąca przeprowadzić nas bezpiecznie przez zwodnicze bagna nieświadomości i przesądów, i doprowadzić do celu jaki Bóg nam wyznaczył, potrzebuje coś więcej aniżeli zapewnienie ludzkie, więcej aniżeli tylko wyobrażenia własne lub innych ludzi. Prawdziwa wiara szuka za wyraźnym i pewnym poselstwem od Boga i wymaga pilnych zabiegów aby poselstwo to znaleść i dobrze je zrozumieć. Dopiero wtedy wiara staje się poświadczeniem, czyli dowodem rzeczy niewidzialnych.

Mając taką wiarę co do Boskiej obietnicy, że ziemia Chananejska będzie dana Izraelitom, z wysłanych do tej ziemi szpiegów, dwóch przyniosło raport dobry, gdy zaś ich towarzysze, nie mając podobnej wiary, patrzeli najwięcej na potęgę Chananejczyków i zdali raport niekorzystny. Wiarą uznajemy Boską potęgę, która stworzyła planety, która nakreśliła wieki i dyspensacje na sprawy ludzkie, i która z tego wszystkiego wyprowadzi chwalebne wyniki, na razie niedostrzegalne inaczej jak tylko okiem wiary.

ABEL, ENOCH I NOE

Wiarą Abel ofiarował Bogu lepszą ofiarę aniżeli Kain i otrzymał poświadczenie, że ofiara jego była Bogu przyjemna. To świadczy na korzyść Abla, pomimo że jest on umarłym. Wiara Ablowa niezawodnie była wynikiem jego usiłowań aby być bliżej Boga - aby lepiej zrozumieć czem jest grzech, dla czego śmierć została zawyrokowana it.d. Z takiego punktu zapatrywania wiary on był pobudzony do złożenia ofiary krwawej, z bydlęcia, która figuralnie przedstawiała lepszą ofiarę, która w swoim czasie dokona istotnego pojednania pomiędzy Bogiem a ludzkością.

Z powodu swej wiary, Enoch był przeniesiony aby nie oglądał Śmierci. "Chodził Enoch z Bogiem i ... wziął go Bóg." Opowieść o przemianie Enocha jest poświadczona więcej aniżeli raz, więc wiarą możemy ją przyjąć. Niema opisu gdzie został przeniesiony, lecz zapewne, że nie do nieba (Jan 3:13). Ktoś mógłby wnosić, że w jakiś sposób Bóg mógłby ochronić jego życie przez te wszystkie wieki, dla ilustracji jak ludzkie życie byłoby podtrzymywane Boską mocą, gdyby nasz rodzaj nie znalazł się pod Boskim potępieniem śmierci. Enoch jednak nie mógł być wyjętym z pod tego potępienia. On był pod Boskim wyrokiem śmierci a do doskonałości i usprawiedliwienia do żywota mógłby dojść tylko przez zasługę Odkupiciela, na równi z innymi.

Wiara Noego zamanifestowała się w jego posłuszeństwie Bogu, kiedy to, na Jego polecenie, budował korab, w czasie kiedy nie było najmniejszego powodu do budowania czegoś podobnego, ponieważ od stworzenia człowieka aż do onego czasu nie było ani kropli deszczu (1 Moj. 2:5). To też Bóg ubłogosławił tę wiarę Noego i uczynił go przewodem błogosławieństwa dla jego rodziny.

NIEWIERNI NIE PODOBAJĄ SIĘ BOGU I TERAZ

Św. Paweł czyni takie stanowcze orzeczenie: "Bez wiary nie można podobać się Bogu." Na mocy tego oświadczenia możemy więc powiedzieć, że człowiek jest przyjemnym Bogu, w proporcji do swej wiary, a jest Mu nieprzyjemnym w proporcji do braku wiary. Zapewne iż w tym mamy najsilniejszą podnietę do pomnażania się w wierze, ponieważ ci co chcą być ludem Bożym, pragną podobać się Jemu.

Osiągnięcie właściwej wiary nie jest jednakowo łatwem dla wszystkich. Niektórzy mogą swoją wiarę w Boga i w Jego obietnice tak skrystalizować, że ona staje się im jakoby zupełną wiedzą i na mocy tej wiaro-wiedzy oni są w stanie dokonać nieomal wszystkiego i faktycznie dokonują zadziwiających rzeczy. Lecz nie jest to prawdą o wszystkich. Wielu nie ma tak wielkiej wiary a jednak są dziećmi Bożymi; i tacy potrzebują modlić się: "Panie, przymnóż nam wiary" i muszą wzorować swą wiarę według wiary drugich, a korzyści wynikłe z wiary powinny im być zachętą. Są też i tacy dla których wiara jest zupełną niemożliwością; nie mogą wierzyć w nic ponad ich pięć zmysłów. Tacy nigdy nie rozwinęli w sobie szóstego zmysłu - wiary, ufności w Bogu.

Co moglibyśmy powiedzieć o takich? Czy z powodu tej wrodzonej czy odziedziczonej niemożliwości wierzenia, oni będą pozbawieni łaski Bożej na wieki, jako nieprzyjemni Bogu - bo bez wiary nie można podobać się Bogu? Nie taką jest nauka Pisma Świętego. Ono uczy, że przyjdzie czas, pod chwalebnym panowaniem królestwa Chrystusowego, że "znajomością Pańską napełniona będzie cała ziemia," i dosięgnie wszystkie klasy. Znajomość ta nie będzie zależeć od wiary i nie będzie ona tylko dla takich co mogliby ją przyjąć wiarą. Droga uczyniona będzie tak jasna i wyraźna, że nawet niemądry i najmniejszy prostaczek nie będzie potrzebował błądzić w swym poszukiwaniu za prawdą i w ocenie tejże prawdy.

W obecnym czasie, jednak, wiara jest sprawą nieodzowną, ponieważ w zarządzeniu Swoim, tyczącym się obecnego czasu, Ojciec szuka klasy specjalnej - szuka takich, którzy mogliby być wspólnikami, oblubienicą i współdziedzicami z Jego Synem. Ponieważ ci dostąpić mają wielkiego, zaszczytnego i bardzo odpowiedzialnego stanowiska, na dokonanie wielkiego dzieła, oni muszą być doświadczeni i wypróbowani pod każdym względem. Ich wiara we Wszechmocnego musi być nieugięta. Podobnie Bóg przygotował pewne specjalne dzieło dla starożytnych ojców świętych, wspomnianych w niniejszej lekcji; a za godnych do wykonania tego dzieła On uzna tych, którzy okazali wielką wiarę w Niego i w Jego Słowo.

ABRAHAM UPATRYWAŁ MIASTA

O Abrahamie Św. Paweł wyliczył kilka stopni jego wiary. Bóg wezwał Abrahama aby wyemigrował do ziemi Chanaan i Abraham uczynił to nie wiedząc dokąd idzie i poco. Wiarą podróżował w ziemi obiecanej jako obcy, mieszkając w namiotach; tak samo rzeczy się miały z Izaakiem i Jakubem, wspólnikami i dziedzicami tej samej obietnicy. Sara także dała dowody swej wiary. Apostoł oświadcza, że tym sposobem, ona została zasilona do stania się matką Izaaka i bliską wspólniczką obietnicy, że nasienie Abrahamowe, przez nią, miało stać się tak liczne jako piasek na brzegu morskim, czyli niezliczone.

Sumując to wszystko (w. 13), Św. Paweł oświadcza, że ci wszyscy pomarli w wierze, nie otrzymawszy tego co im było obiecane. Radowali się jednak upatrując te rzeczy z daleka. Wiara ich była tak silna, że zadawalniali się tymczasowym stanowiskiem pielgrzymów i cudzoziemców -- ludzi bez ojczyzny. Ich ustawiczne podróżowanie świadczyło, że różne miasta i osiedla, w których od czasu do czasu chwilowo przebywali, nie były ze wszystkiem zadawalniające dla nich. Mimo to jednak, nie byli oni niezadowolonymi do takiego stopnia aby wrócić do rodzinnej ziemi -- do Haranu. Szukali za lepszym krajem, za krajem niebiańskim; "albowiem oczekiwali za miastem mającym grunty, którego sprawcą i budownikiem jest Bóg." - w. 10.

Na pierwszy rzut oka, mogłyby nasunąć się różne myśli, co właściwie Apostoł chciał przez to powiedzieć? Czy miał on na myśli, że Abraham, Izaak i Jakub szukali za krainą niebiańską? Czy spodziewali się miejsca w Nowym Jeruzalemie, jak to obiecane jest klasie oblubienicy, małżonki Barankowej , w królestwie Chrystusowym ?

Nie rozumiemy tej sprawy w taki sposób. Nie mieli oni obietnic niebiańskich, aby takich mogli spodziewać się. Nie mieli żadnej obietnicy ani wzmianki, że dostąpią przemiany natury, z ludzkiej do duchowej. Wszystkie dane im obietnice były ziemskie - "Wszystką tę ziemię, którą widzisz dam tobie i nasieniu twemu po tobie" it.d. Według naszego wyrozumienia, tą ziemią, której oni upatrywali był Raj, którym w swoim czasie stanie się cała ziemia, gdy "zakwitnie pustynia i miejsce leśne, rozraduje się i zakwitnie jako róża," gdy "potoki wynikną na pustyniach," a błogosławieństwo Boże zastąpi obecne przekleństwo grzechu i śmierci (Izaj. 35:1-10). Taką będzie ziemia, która, według Boskiego zamysłu stanie się dziedzictwem całej ludzkości, gdy pod panowaniem Chrystusa doprowadzona zostanie do doskonałości a wszyscy ludzie do harmonii z Bogiem i Jego prawami.

Gdy czytamy, że Abraham "oczekiwał miasta mającego grunty, którego sprawcą i budownikiem jest Bóg," umysły nasze, z natury rzeczy, zwracają się ku Nowemu Jeruzalemowi, miastu Bożemu, które ewentualnie przyjdzie od Boga na ziemię. Nie będzie to jednak miasto literalne. Całe to określenie jest symboliczne. Nowym Jeruzalemem będzie królestwo Chrystusowe. Będzie ono stolicą, czyli ośrodkiem rządu dla zreorganizowanego porządku społecznego na ziemi. Z tej stolicy wyjdzie zakon (prawo) Boże, znajomość Boga i Boskie błogosławieństwo. Stamtąd spływać będzie potęga i autorytet, które przez tysiąc lat rządzić będą światem w sprawiedliwości, burząc grzech, śmierć i wszystkich sympatyków grzechu a podnosząc wszystkich miłośników sprawiedliwości i prawdy.

Nowym Jeruzalemem, w głównym znaczeniu, będzie Kościół w chwale, na poziomie duchowym, duchowa faza królestwa Bożego. Lecz królestwo to będzie też miało ziemskich przedstawicieli. Ci właśnie, o których Św. Paweł pisał - Abraham, Izaak, Jakub, prorocy i wszyscy wierni Starego Testamentu - będą książętami na ziemi, przedstawicielami niewidzialnego Mesjasza i Jego oblubienicy, i mający poza sobą ich moc i autorytet - Ps. 45.

O tych Jezus powiedział: "Ujrzycie Abrahama, Izaaka, Jakuba i wszystkich świętych proroków w królestwie." O Sobie zaś powiedział: "Maluczko a świat Mię więcej nie ogląda." O Kościele Apostoł też oświadczył: "Podobni Mu będziemy." Wszyscy członkowie Kościoła muszą być przemienieni, bo ciało i krew nie odziedziczą duchowej fazy królestwa.

W istocie rzeczy więc, Abraham, Izaak, Jakub i wszyscy starożytni wierni oczekiwali i oczekują za obiecanym zmartwychwstaniem, pod administracją królestwa Chrystusowego, którego rząd przedstawiony jest symbolicznie przez miasto, tak jak naprzykład, Paryż przedstawia Francję; Londyn, Wielką Brytanię a Washington, Stany Zjednoczone.

W.T. R-5188 a – 1913 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016