<< Wstecz |
Wybrano: R-5000 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Strzeżcie się pychy serca.
"Obrzydliwością jest Panu
każdy wyniosłego serca". - Przyp. 16:5.
Pycha jest bardzo zwodniczą i często
przybiera na siebie pozór pokory. Z powodu naszej niedoskonałości lepiej jest
dla nas nie być sędziami innych, lecz ograniczyć nasz sąd do zewnętrznych
objawów. Pan Jezus powiedział: "Z owoców ich poznacie je" (Mat.7:20).
Możemy sądzić jedynie jawne postępowanie i nie możemy nic nadto uczynić,
ponieważ nie wiemy, co jest w sercu. Błędne sądzenie nie jest u Boga
obrzydliwością i patrzy On na nasze błędy z pobłażliwością. Ludzie nie są winni
za te wady, które otrzymali w spuściźnie po swoich przodkach. Sądząc nieraz
kogoś daje się czasem zauważyć pewne postępowanie, które wydaje się być
pysznym, a jednak nie jest pychą.
Spotykaliśmy ludzi, którzy bardzo mało
myśleli o sobie i wcale nie posiadali w sobie próżności, lecz posiadali wielkie
zasługi. Oni nie tyle myślą o sobie ile pragną, ażeby ludzie myśleli o nich. Ci
mówią: "Jeżeli ludzie myśleli by o mnie tak, jak ja myślę o sobie to
byłbym u świata jak cyfra 0 (zero)". W tym mieści się pewna doza prawdy.
Ludzie, którzy niewiele o sobie myślą, często są uważani za pysznych wtedy, gdy
w rzeczywistości tak nie jest. Niektórzy radzi by okazać, że są czymś, a to
czyniąc pokazują, jakoby byli wszystkim. Tacy znajdują się w nader
niekorzystnych warunkach, w których byli zrodzeni. Nie przypuszczamy ażeby na
takich Pan Bóg miał się bardzo gniewać. Często tacy są małymi u siebie i bardzo
pokornymi przed Bogiem. Jednak starają się siebie przedstawić w jak najlepszy sposób.
Musimy przyznać, że w tym jest słuszność do pewnego stopnia. Jest dla nich
właściwe próbować by przezwyciężać swoje słabości przyrodzone. Powinni myśleć o
sobie skromnie (to jest, według zdrowego rozsądku) i nie powinni przeceniać
sprawy. Powinni postępować łagodnie, jak również myśleć i czuć się skromnie.
Jest inna klasa ludzi, która posiada
w wysokim stopniu dobre o sobie mniemanie, jednak myśli w ten sposób: "Nie
chciałbym, ażeby drudzy o tym wiedzieli, więc muszę to pokryć. Będę się starał
mówić o sobie z pokorą. Pismo Św., mówi, że powinniśmy być pokornymi, więc gdy
będę się wyrażał o czymkolwiek, to tylko z tego punktu zapatrywania". Tacy
ludzie często mają tylko pozór - zewnętrzną pokorę. Niektórzy myślą, że takie
postępowanie jest słuszne. Jeżeli tacy są szczerymi w swoim postępowaniu to nie
możemy przypuszczać, ażeby na nich Pan się gniewał.
Zatem uważamy, że myśl zacytowanego
tekstu: "Każdy wyniosłego serca", znaczy wyniosłość umysłu - tych, co
hardo odnoszą się do innych i bez sympatii, którzy o sobie myślą więcej,
aniżeli są lub powinni myśleć, którzy pogardzają innymi. Kto jest takim nie
może się spodziewać, ażeby go Bóg miłował lub mógł zdobyć miłość innych; bo to
jest obrzydliwością Panu.
DLACZEGO PYCHA JEST OBRZYDLIWOŚCIĄ.
Obrzydliwością jest to, co w
najwyższym stopniu się nie podoba, - co jest wstrętnym, odpychającym, czym nikt
nie powinien się zajmować, ani dawać temu miejsce, lecz raczej strofować. Musi
być pewna tego przyczyna, dlaczego Pan Bóg sprzeciwia się pysze. Wiemy, że nikt
nie ma nic takiego, z czego mógłby się pysznić. Apostoł Paweł mówi: "I cóż
masz, czego byś nie wziął? A jeśli żeś wziął przeczże się chlubisz, jako byś
nie wziął?" (1Kor.4:7). Co posiadamy takiego, czego byśmy nie otrzymali od
Pana? Jeżeliśmy cokolwiek otrzymali to jest to darem, więc gdzie jest
przyczyna, dlaczego moglibyśmy się chlubić? Byłby zatem bardzo zły stan umysłu
człowieka, ażeby się pysznił tym, co nie jest jego własne, ale otrzymał w
darze.
Przeto nic nie ma takiego, z czego
miałby się chlubić, lecz jest bardzo wiele przyczyn, dlaczego powinniśmy być
dziękczynnymi Wielkiemu Dawcy wszelkiego dobra. A co odnosi się do nas, odnosi
się także i do aniołów. Przeto w całym Wszechświecie żadne ze stworzeń niema
się, z czego pysznić. W jakimkolwiek one znajdują się stanie, to jednak nie
powstały, ani przyszły do tego stanu same z siebie. Zdaje się, że Bóg tak
ułożył wszystkie sprawy ludzkości, aby nikt nie mógł mieć żadnej podstawy, ani
powodu, z czego by mógł się pysznić.
Pycha jest niczym innym jak samolubstwem,
przechwalaniem się; zaś samolubstwo jest odmienną formą nazwy grzechu. Zatem
grzech i samolubstwo stoją w przeciwieństwie do Boskiego charakteru i w
zupełnym przeciwieństwie do planu Bożego. Nic też dziwnego, że Pan Bóg ma pychę
w obrzydzeniu. Ci, co nie używają na dobre Boskich, błogosławieństw, nie
zasługują na Jego łaskę. Bez względu, z czego się, kto pyszni, czy z
posiadanych zdolności umysłowych, czy z urody, siły fizycznej, z bogactw lub ze
swych przodków (jak niektórzy się chlubią, że pochodzą od małp) nie stanowi
żadnej różnicy, jest to pycha a więc jest obrzydliwością Bogu.
NAJBARDZIEJ OBRZYDLIWA FORMA PYCHY.
Jest jawnym, że najobrzydliwszą
formę pychy można znaleźć w Kościele - jakby ktokolwiek uczynił Plan zbawienia
i mógł się z tego chlubić! W rzeczywistości, jeżeli ktokolwiek wykona jaki
plan, to może z niego się chlubić, ale powinno się pamiętać że nikt z członków
Kościoła nie uczynił Plan, lecz dany był im przywilej poznania tegoż planu a to
powinno nas powodować do większej pokory i coraz większego wysławiania Jego
imienia i wdzięczności za błogosławieństwa, które Bóg przygotował dla całego
rodzaju ludzkiego.
Nie możemy wyobrazić sobie rodzaju
pychy, który by był w większym obrzydzeniu u Boga jak pysznienie się z Prawdy.
Gdyby ktokolwiek miał w tym trwać to ten stan zaprowadzi go w ciemność.
Podstawę do tego mamy przedstawioną w sprawie Szatana. Był on pięknym i
wspaniałym, lecz dopuścił pychę do swego serca, gdy rzekł: "Wstąpię na
niebo, nad gwiazdy Boże wywyższę stolicę moją" (Iz.14:12-17). Pycha ta
uczyniła z niego Przeciwnika Bożego i z tego powodu jest nazwany w Piśmie
Świętym: Przeciwnik, Szatan, Diabeł.
Posiadający ducha pychy nie mogą
uznać faktu, że "Wszelki datek dobry i wszelaki dar doskonały z góry jest,
zstępujący od Ojca Światłości" (Jakub 1:17). Ktokolwiek tego nie uznaje
dowodzi, że posiada ducha Złego, zamiast Ducha Bożego, a jeżeli takie
usposobienie by wzrastało i przynosiło owoce, to sprowadziłoby Wtórą Śmierć.
Jest przerażającym, gdy się widzi rodzaj pokus, jakie przychodzą na lud Boży!
Lecz nie możemy sądzić niczyjego serca, aby być upewnionym, czy tego rodzaju
pycha jest pychą serca lub nie jest; bo może to być jedynie złudzenie,
omamienie czasowe. Tacy, pomimo, że mogą się minąć z "Wysokim powołaniem",
to jednak mogą otrzymać miejsce w "Wielkim Gronie". Gdy zauważymy,
kogo co nie postępuje tak jak przystoi na tych, co posiadają Prawdę to powinno
być dla nas przyczyną, abyśmy badali własne serca czy czasem do pewnego stopnia
nie posiadamy we własnych sercach tych samych zarysów pychy.
Ten rodzaj pychy objawia się
przeważnie w tych, co są już w Prawdzie od dłuższego czasu. Czasami objawia się
ona w siostrach, które są dumne z tego, co one wiedzą i obejściem swoim
dowodzą, że bardzo pragną przewodzić nad innymi mniemając, że one wiedzą
wszystko. Czasami objawia się ta pycha w braciach, którzy zostali wybrani za
starszych w Zgromadzeniu. Takim wydaje się, że tylko oni postępują dobrze, a
inni źle. Czasami bywa, że to prowadzi ich do tego, by narzucić jarzmo na Zgromadzenie
i pozbawić go posiadanej swobody i żeby trzymać władzę w swych rękach.
"NIECH WAS NIE WIELU BĘDZIE NAUCZYCIELAMI".
Nie zawsze to jest naszym
przywilejem zabierać głos w takiej sprawie. Tego rodzaju sprawy należą do
Zgromadzeń. Pewien brat pielgrzym pewnego razu tak się wyraził: "Bracie
Russell ja czasem myślę, że gdy przejdziemy poza zasłonę, to będziemy bardzo
zdziwieni, gdy się przekonamy, że z tych, co zajmowali wybitne stanowiska w
Kościele, nie znajdą się między wybranymi". Należy się nam wszystkim, co
mamy udział w pracy Pańskiej, aby czuwać bardzo nad sobą i gdy kto zauważy
najmniejszą skłonność w kierunku pychy, aby zaraz to napiętnował i chronił się,
jak chronimy się, od jakiej niebezpiecznej zaraźliwej choroby, szczególnie, gdy
widzimy skutki na innych. Powinniśmy sympatyzować z tymi, co zostali pychą
owładnięci, ale nie z ich postępowaniem. Powinniśmy pamiętać na słowa:
"Niech was nie wiele będzie nauczycielami, bracia moi! wiedząc, że cięższy
sąd odniesiemy" (Jak.3:1). Ci, co lepszą i większą posiadają znajomość
prawdy i posiadają pewne zdolności i sposobność głoszenia jej, mają większą
odpowiedzialność i z tego powodu będą przechodzić przez srogie próby i
doświadczenia.
Ostatnimi czasy słyszeliśmy o
pewnych doświadczeniach, które się wyłoniły po zborach z powodu prowadzenia
pracy poza zborem. W niektórych razach praca wyszła nie zupełnie korzystnie i
nie miała powodzenia. Niektórzy bracia, co wiele o sobie myśleli uważali, że
oni powinni być w tej pracy i mniemali, że oni powiedzą zborowi, jak się ta
praca powinna prowadzić. Niektórzy nawet dobrzy i szlachetni bracia mogliby tak
się wyrazić, lecz czyniąc to nie postępują sobie rozumnie.
Jak wyraziliśmy się na początku nie
jest dla nas dobrą rzeczą sądzić serce człowieka. Każdy może głosić Prawdę na
ile ma sposobność i jest to jego przywilejem. Może głosić na własny koszt i
stosownie do sposobności. Może głosić ile może. Wielu dobrych ludzi tak
czyniło. Pismo Św., nie zabrania tego; lecz zmuszać Zgromadzenie uznając je w
pewnym sensie, a w drugim ignorując takie postępowanie nie jest właściwym.
Jeżeli kto uznaje, że Zgromadzenie może wyrazić Wolę Bożą, wtedy jednostka
winna ulec temu, co Zgromadzenie zadecydowało.
Straż 1925 str. 153 - 155. W.T. R-5000 a - 1912 r.