<< Wstecz |
Wybrano: R-5020 b, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Prawdomówność i uprzejmość
"Przełóż
złożywszy kłamstwo mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, boście członkami jedni
drugich." - Efez. 4:25.
W ostatniej naszej lekcji porównaliśmy naukę Jezusa z nauką
Faryzeuszy, co do wypełniania zakonu. Nasza decyzja była, że "żaden
człowiek nie mówił jak On." W niniejszej lekcji zauważymy kontrast
pomiędzy Jego nauką, a nauką kapłanów w Jego czasie. Niektórzy starali się
ograniczyć nałóg przysięgania, lecz On Wielki Nauczyciel powiedział: "Abyście wcale nie przysięgali." Jakakolwiek
przysięga jest niedorzecznością. Ma się rozumieć nie jesteśmy przeciwni
solennym twierdzeniom, lub legalnym przysięgom wymaganym przez prawo.
Święty Paweł prawdziwie powiedział,
że ci, co otrzymali ducha Bożego, posiadają "ducha
zdrowego umysłu." Tacy prędko zaczynają poznawać niewłaściwość mów
pustych i grubiańskich, jako też nie uważają za potrzebne zaklinać się lub
przysięgać. Już sam fakt, że ktoś głośno zaklina się, iż mówi prawdę, dowodzi,
że człowiek taki sam nie spodziewa się, aby słuchający wierzyli jego prostym
słowom i tym sposobem daje do zrozumienia, że jego zwykłe słowa nie zasługują
na wiarę.
Zauważmy polecenie Mistrza: "Ale mowa wasza niech będzie: Tak, tak; nie, nie; a co więcej
nadto jest, to od złego jest." Mistrza mniemanie widoczne jest: że
gdy mówisz tak, niechże będzie tak; a gdy mówisz nie, niechże będzie nie! Mów
prawdę! Twoi przyjaciele i sąsiedzi po niejakim czasie poznają wartość twej
mowy. Innymi słowy, bądź zawsze tak prawdziwym w mowach swoich, że nie będzie
potrzeby zatwierdzać ich prawdziwość przysięgą, lub używać jakichkolwiek
silnych argumentów na udowodnienie swej szczerości i prawdomówności.
KAZNODZIEJE POWINNI BYĆ PRAWDOMÓWNI
W drugiej części naszego badania,
Św. Jakub upomina: "Niechaj was nie wiele będzie
nauczycielami, bracia moi wiedząc, że większy sąd odniesiemy. Albowiem w wielu
upadamy wszyscy; jeśli kto nie upada w słowie, ten jest doskonałym mężem, który
też może na wodzy trzymać i wszystko ciało." Św. Jakub zdaje się
dowodzić, że chociaż wszyscy chrześcijanie powinni okiełznać języki swe, to
będący na wyższych stanowiskach są w większym niebezpieczeństwie błądzenia w
tym względzie. Mając dar przemawiania i inne sposobności, wywierają oni większe
wpływy i w stosunku do tego większa też jest ich odpowiedzialność.
Nie naszą jest rzeczą sądzić
nauczających lub innych; jest jeden, który sądzi, to jest Bóg. Jednakowoż
obawiamy się, że wielu nauczających, jako też i chrześcijan na wyższych
stanowiskach, nie doceniają swych odpowiedzialności za słowa, jakie wypowiadają
lub mają sposobność wypowiadać. Wielu mówiło nam, że przez całe lata nauczali
rzeczy, w które sami nie wierzyli. Czy nie jest to okropnym i znieważającym dla
ich człowieczeństwa? Czy nie jest to złym świadectwem dla ich rodzaju
chrześcijanizmu? Możemy jednak radować się, że ostatecznie sumienie ich
odniosło zwycięstwo.
MAŁA ZAPAŁKA ZACZYNA WIELKI OGIEŃ
Św. Jakub daje ilustrację dla
chrześcijan, aby kiełznali swe języki, na podobieństwo jak konie kiełznane są
uzdami. A także aby mieli ster, którymby sterowali bieg swego życia, tak jak
sterowane są okręty. Pamiętać powinni, że chociaż język jest najmniejszym
członkiem w ciele, jest jednak najbardziej wpływowym. Uderzeniem pięści można
też człowieka poważnie uszkodzić, lecz jadowite słowo, podobne strzale zatrutej,
wyrządza większą szkodę - sięga daleko i sieje zniszczenie, jakoby pocisk
wyrzucony z wielkiej armaty. Więcej nawet: Siła złego słowa może biec
telefonicznie, telegraficznie lub przez radio do każdego zakątka ziemi i może
być powtarzaną we wszystkich gazetach całego świata. Co za olbrzymia siła,
która używana być może ku dobremu lub też złemu!
Nie wszyscy mamy tak szeroką
sposobność ku dobremu, lub złemu, lecz w naszych własnych domach, biurach,
pracowniach lub sklepach, możemy wywierać wpływy dobre lub złe, sięgające
daleko i powodujące radość i zachętę lub też smutek i zniechęcenie.
Z pewnością żaden chrześcijanin nie
powinien być niedbałym pod względem trzymania kontroli nad tak wpływowym
członkiem jak język. Św. Jakub czyni porównanie: "Oto
maluczki ogień jako wielki las zapala," tak samo język może
spowodować wielkie zamieszanie i dokonać zniszczenia. Samochwalstwo jest jednym
z najniebezpieczniejszych sposobów używania języka, jak to wielu może
poświadczyć z własnego doświadczenia. Samochwalstwo często wiedzie człowieka do
błędu i trzyma go w nim, ponieważ nie ma dosyć pokory, aby przyznać się do
błędu lub winy. Również prowadzi do kłamstwa, z którego niekiedy trudno
wywikłać się. Jest ona również dowodem pychy, a więc jest niewłaściwe, niechrześcijańskie.
Słowa zajątrzenia, złości,
szyderstwa itp. mogą rozpalić namiętności człowieka na całe jego życie,
rozbudzając złą siłę aż do Gehenny, czyli wtórej śmierci. Dlatego Św. Jakub
przyrównywa złe słowa do iskier Gehenny, powodujących zniszczenie.
CZŁOWIEK NIE UKRÓCI GO
Św. Jakub wskazuje, że zwierzęta,
ptactwo i bestie morskie mogą być opanowane i oswojone przez człowieka, lecz
żaden człowiek nie może ukrócić języka drugiej osoby. Nie byłoby nawet
bezpiecznym powiedzieć, że upadły człowiek jest w stanie ukrócić swój własny
język. Jedyny sposób doprowadzenia swego języka do posłuszeństwa Boskiej woli i
uczynienia go pożytecznym sługą prawdy, sprawiedliwości i miłości, jest
nawrócić go. A ponieważ język jest tylko przewodem uczuć serdecznych, wynika z tego,
że nawróconym powinno być serce. Siła prawdziwego nawrócenia i odrodzenia
charakteru tak, że "wszystkie rzeczy stają się
nowe," jest z Boga.
Dzieci Boże, pomazane Duchem Św.,
otrzymują pomoc w panowaniu i ukrócaniu języka swego, jakiej inni nie mają. Jak
ważnym więc jest to poselstwo: "Synu mój, daj mi serce
twoje," albowiem z niego żywot pochodzi. Z obfitości serca, czyli z
serdecznych rozmyślań, usta mówią. Św. Jakub zaznacza, że język cielesnego
człowieka jest pełen jadu śmiertelnego, na podobieństwo jadu węża. Niestety,
jak prawdziwym to jest, że w naszym upadłym stanie "jad
żmii jest pod wargami" człowieka! Jednakowoż gdy stajemy się nowymi
stworzeniami, a nowe zamiary i pobudki, rządzone miłością, biorą przewagę nad
samolubstwem, wtedy trujący jad ustępuje, a odnowiony umysł nowego stworzenia
zacznie używać swych ust na chwałę Bożą i na błogosławienie bliźnich.
W tym miejscu apostoł zwraca naszą
uwagę na fakt, że niektórzy, chociaż stali się ludem Bożym i chwalą Boga, nie
zdają sobie sprawy z tego, że ten sam język, którym śpiewają hymny ku czci
Bożej i modlą się, używają również na oczernianie, obmowy i zniesławienie
bliźnich. Niestety, jak prawdziwym jest to orzeczenie! Wiedząc o tym, ci co
pragną czynić wolę Bożą i być uczniami Odkupiciela, powinni naprawiać samych
siebie. Z jednego źródła nie wypływa woda słodka i gorzka. Powinniśmy więc
wiedzieć, że jeżeli językiem wyrządzamy krzywdę bliźniemu, to pod względem
naszej społeczności z Bogiem oszukujemy samych siebie. Powinniśmy wiedzieć, że
Bóg nie wysłucha modlitw i próśb wychodzących z serca pełnego jadu, nienawiści,
zazdrości i walki.
Poniżej podajemy zdania niektórych
pisarzy odnośnie złych mów.
Carlyle powiedział: "Mowa
sarkastyczna jest własnością diabła."
Faber napisał: "Mowa
sarkastyczna, bez względu jak ogładzona, nikogo nie buduje ani pociąga do Boga;
przeciwnie, sarkazmem można niekiedy człowieka zmiażdżyć."
W.T.
R-5020 b -1912 r.