<< Wstecz |
Wybrano: R-4553 b, z 1910 roku. |
Zmień język na ![](img/uk.gif)
| |
| | |
Wielki kapłan będzie pośredniczył
(Artykuł niniejszy z pod pióra Br.
Russel'a, jest szczegółowym objaśnieniem najgłówniejszych doktryn naszego
wyznania. Treściwie tłumaczy tak ważne doktryny biblijne jak: "Orędownik a
Pośrednik"; "Usprawiedliwienie z wiary a istotne"; "Nowe
Przymierze, kiedy i dla kogo"; "Pozafiguralny Dzień Pojednania, czy
skończony"; "Picie Kielicha Pańskiego"; "Co musi poprzedzić
ustanowienie Królestwa Bożego" i kilka innych. Uważne zbadanie tego
artykułu, w świetle bieżących wypadków, powinno uświadomić każdego poświęconego
chrześcijanina, że niebiańskie powołanie nie zakończyło się. Kościół
Chrystusowy nie jest dopełniony, Nowe Przymierze nie weszło w życie i ziemska
faza Królestwa nie zaczęła się. Zrozumienie tych prawd powinno być dla nas
zachętą do wiernego sprawowania swojego przymierza ofiary, abyśmy nasze
"powołanie i wybranie mocnym (pewnym) uczynili." - 2 Piotra 1:3-11. -
Uwagi tłumacza)
Kapłan, w prawdziwym znaczeniu tego
słowa jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem a upadłymi stworzeniami, aby
zaprowadzić harmonię na legalnej podstawie. Zapytuję więc: Czy Jezus nie jest
Kapłanem dla Kościoła? A jeżeli jest, czy to nie znaczyłoby, że On jest też
Pośrednikiem dla Kościoła, aby przywrócić i ustanowić harmonię na podstawie
legalnej?
Odpowiadamy: Nie! Po staniu się
członkami Kościoła Chrystusowego, staliśmy się Nowymi Stworzenimi, dla których
stare rzeczy przeminęły i wszystkie się nowymi stały, i przeciwko którym nie
masz żadnego potępienia. Te nowe stworzenia nie są przywracane do stanu
pierwotnego. Nie jest prawdą, że pierwotnie byliśmy nowymi stworzeniami,
odpadliśmy od tego stanu i że mamy być do tego przywróceni. Upadliśmy jako
istoty ludzkie i jako tacy nigdy nie będziemy przywróceni do harmonii z Bogiem
na legalnej podstawie. Taką restytucję Bóg ma przygotowaną dla ludzkości w
Tysiącleciu, ale nie dla kościoła. Jako nowe stworzenia jesteśmy członkami
Onego Kapłana, który ma przywrócić świat do harmonii z Bogiem - Pan jest Głową
tegoż Kapłaństwa a myśmy "członkami." Obraz
tego na przyszłość jest w Melchisedeku, który był kapłanem na swym tronie.
Gdy czytamy: "Obaczcie
Jezusa, najwyższego Kapłana wyznania naszego" - znaczeniem tego
jest, że Jezus jest Arcykapłanem naszego obrządku kapłańskiego. Mamy uważać Go
jako nasz wzór, abyśmy jako członkowie, mogli stawić samych siebie w ofierze,
jak to On, nasz Poprzednik, uczynił. Jako kapłan przyjmujący nas za członków
Swego ciała, którym jest kościół. Jego stosunek do nas z konieczności jest inny
od pokrewieństwa do którego jesteśmy przyjęci.
Jezus przyjął apostołów na podstawie
ich wiary i poświęcenia, zanim On umarł za ich grzechy i zanim "okazał się przed Boską oblicznością za nami", w
celu pojednania za grzechy ich i nasze, i aby zapewnił dla nich i dla nas dowód
pojednania z Ojcem - spłodzenie z Ducha świętego. On okazał się za wszystkich
tej klasy - nie jako Pośrednik, ale jako Orędownik, zastosował Swoją krew za
nas z powodu naszej wiary i posłuszeństwa.
ON JEST ORĘDOWNIKIEM ZA POSŁUSZNYCH
JEMU
Zauważyłem, że czynisz wyraźną
różnicę między kościołem a światem w sprawie pojednania za grzech - dowodząc
(biblijnie), że dotąd nasz Pan dokonał przejednania sprawiedliwości tylko za
poświęconych wiernych i że przejednanie za grzechy świata nie będzie dokonane
prędzej aż po zakończeniu się wieku ewangelicznego, kiedy Arcykapłan zastosuje
zasługę Swej ofiary za świat, tak jak obecnie jest zastosowana za kościół, z tą
tylko różnicą, że obecnie przyznana jest kościołowi jako podstawa do
poświęcenia na śmierć ciał jego członków i ich wszystkich ziemskich
przywilejów, w przyszłości zaś, zastosowanie tej zasługi światu będzie ku
żywotowi i istotnej restytucji.
Zauważyłem też twoje tłumaczenie, że
pociąganie świata będzie w Tysiącleciu i to przez wielkiego Mesjasza, pod
zarządzeniami Nowego Przymierza, podczas gdy wzywanie wierzących w wieku
Ewangelii, nie jest przez Syna ale przez Ojca i nie pod Nowym Przymierzem, ale
pod Przymierzem Abrahamowem. Przyznaję, że Pisma przez ciebie przytoczone
podtrzymują to twoje stanowisko.
Zauważyłem także twoje twierdzenie,
że ci, których Ojciec pociąga w tym wieku Ewangelii, różnią się w charakterze
od ogólnej ludności tego świata i że to tłumaczy Boskie specjalne obchodzenie
się z nimi - ich usprawiedliwienie z wiary i zaofiarowanie im działu w ofierze
Chrystusowej i działu w chwale Jego tysiącletniego Królestwa. Lecz tu doznaję
pewnego zakłopotania i nasuwa mi się następujące pytanie:
Jak można to tłumaczenie pogodzić z
orzeczeniem Apostoła, który wspominając o ludności tego świata mówi, że i my,
którzyśmy przyjęli Chrystusa, byliśmy kiedyś w podobnym, bezbożnym stanie. Oto
jego słowa: "W którycheście niekiedy chodzili według
zwyczaju świata tego i według księcia, który ma władzę na powietrzu, ducha
tego, który teraz jest skuteczny (czynny) w synach
niedowiarstwa. Między którymi i my wszyscy obcowaliśmy niekiedy w
pożądliwościach ciała naszego, czyniąc to co się podobało ciału i myślom, i
byliśmy z natury dziećmi gniewu jako i drudzy" (Ef.
2:2-3). Jeżeli tedy świat potrzebuje Pośrednika, czemu nie potrzebuje go
kościół?
Jest w zupełności prawdą, że wszyscy
z dzieci Adamowych uczestniczą w jego upadku i stali się "z
natury dziećmi gniewu". Jednak zachodzi pewna różnica między tymi "synami gniewu". Chociaż wszyscy są niedoskonali i
sami nie mogą zalecić się Bogu dobrymi uczynkami, tak aby zasłużyć na żywot
wieczny i Boską łaskę, to jednak niektórzy z nich są dobrymi w sercu, mają
dobre intencje i skrycie, o ile nie jawnie, tęsknią za sprawiedliwością i za
społecznością z Bogiem. Jak, naprzykład, św. Paweł opisał swój stan jako żyda,
i prawdopodobnie stan wielu innych żydów, gdy powiedział: "Nędznyż
ja człowiek! ... gdyż wiem, że nie mieszka we mnie (to jest w ciele moim)
dobrze". (Rzym. 7:24, 18). Jego umysł
przyznawał, że Boskie wymaganie "jest święte, sprawiedliwe
i dobre," i pragnął żyć według tego chwalebnego ideału, aby być
godnym żywota wiecznego. Lecz cieleśnie odziedziczył niedoskonałości, które
wstrzymywały go od pełnienia pragnień jego umysłu i od zachowania Boskiego
zakonu. Stąd to jego wołanie: "Nędznyż ja człowiek! Któż
mię wybawi z tego ciała śmierci?"
On rozumiał, że ciało jego było
niedoskonałe i pod Boskim zakonem skazane na śmierć; ale umysł jego był
doskonały, wierny Bogu. Gdyby on tylko mógł pozbyć się tego ciała
niedoskonałego i w jakiś sposób otrzymać nowe ciało to mógłby żyć i żyłby
według Bokiego ideału i mógłby otrzymać żywot wieczny według zakonu. O! któż go
wybawi z tego ciała śmierci?
Następnie Apostoł dziękował Bogu, że
wybawienie z tego grzesznego ciała zostało przygotowane przez Jezusa Chrystusa
Pana naszego. Jest to wierna ilustracja tych wszystkich, którzy obecnie są
przyjmowani przez Boga, pod wezwaniem ewangelicznym, jako pozafiguralni kapłani
i Lewci. Zewnętrznie jesteśmy "dziećmi gniewu, jako i
drudzy", lecz gdy odwróciliśmy się od grzechu, oczom naszej wiary
objawiony został Chrystus i wiarą przyjęliśmy Go i Jego krzyż, i zostaliśmy
przyjętymi przez Boga.
Najpierw byliśmy pociągnieni,
natchnieni ku Bogu i ku sprawiedliwości, obrzydziwszy sobie grzech. Następnie,
pod Boską opatrznością, byliśmy skierowani do Jezusa Odkupiciela świata i
byliśmy poinformowani, że chociaż czas zbawienia dla świata jeszcze nie
nadszedł, jednak znajdujemy się w czasie wybierania kościoła, Jego "członków", Jego oblubienicy i że o ile pragniemy
przebaczenia i zupełnego pojednania z Bogiem, powinniśmy przyjąć Jego warunki,
stawić swoje ciała ofiarą żywą i przyjąć spłodzenie z Jego Ducha; wtedy
będziemy uczeni w szkole Chrystusowej i próbowani pod względem naszej wierności
dla sprawiedliwości, a później zostaniemy przyjęci do chwały i wpółdziedzictwa
w wielkim Królestwie Mesjaszowym, przez które błogosławieństwo zbawienie i
restytucja spłyną na całą ludzkość.
Pismo święte nie uczy, że wszyscy w
klasie "wybranych" byli zrodzeni w tym
stanie upodobania raczej sprawiedliwości aniżeli grzechu, w stanie szukania za
Bogiem; lecz ono daje do zrozumienia, że dokąd nie doszliśmy do tego stanu, czy
to starzy czy młodzi, nie byliśmy przygotowani do przyjęcia daru Bożego -
przebaczenia grzechów i próbnego członkostwa w ciele Chrystusowym. Którzy do
tego stanu dochodzą, nie potrzebują pośredniczego królestwa, które nakłoniłoby
ich i stopniowo, w czasie Tysiąclecia, doprowadziłoby ich do doskonałości aby
mogli być przedstawieni wyjątkowe zarządzenie usprawiedliwienia z wiary, zamiast
istotnego usprawiedliwienia, czyli restytucji. Skoro tylko oni przyjmują wiarą
ten fakt ich odkupienia i ofiarują te odkupione prawa do ziemskiego żywota, tak
prędko stają się oni przyjemnymi Bogu i są uznawani za Jego dzieci, przez Ducha
świętego, którego On udziela.
Przed ich usprawiedliwieniem, na
podstawie ofiarowania ich ziemskiej natury, oni mieli już pragnienie ku
sprawiedliwości przyjemne Bogu, i kiedy przyjęli Jego zarządzenia przez zasługę
Chrystusową, zostali natychmiast spłodzeni jako synowie i nie potrzebowali
pośrednictwa, ani przedtem, ani potem; jedynie potrzebowali aby ich Odkupiciel,
Starszy Brat i Oblubieniec w chwale, stał się ich Orędownikiem. "Mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego",
który wstawia się za nami i Swoją zasługą dopełnia naszych mimowolnych
niedoskonałości i braków. - l Jana 2:1.
USPRAWIEDLIWIENIE ABRAHAMOWE A NASZE
Abraham był usprawiedliwiony z wiary
bez pośrednika, jak to wykazałeś. My, czyli kościół, też jesteśmy, jak
wykazałeś, usprawiedliwieni z wiary, a nie przez przymierze ani przez
pośrednika. Jednak zdaje się być widocznem, że zachodzi pewna różnica, ponieważ
Abraham nie miał tych przywilejów jakimi my cieszymy się. Proszę, czy mógłbyś
wytłumaczyć różnicę między jego usprawiedliwieniem a naszym?
Śmierć Chrystusowa jest podstawą do
wszelkiego pojednania z Bogiem, bądź przez istotną restytucję w Tysiącleciu,
bądź przez restytucję przepisaną w wierze w celu poświęcenia, teraz. Wiara
usprawiedliwiła Abrahama i wszystkich starożytnych godnych o tyle, że skoro
pozafiguralny Dzień Pojednania skończy się a błogosławiony poranek Tysiąclecia
i Nowe Przymierze rozpocznie się ci starożytni godni powstaną z grobów
doskonałymi - usprawiedliwieni - przywróceni w zupełności, sprawiedliwi i w
harmonii z Bogiem.
"Ci wszyscy świadectwo
otrzymawszy (od Boga) przez
wiarę" - oni zostali usprawiedliwieni do doskonałych warunków
ludzkich, za ich wiarę w Boskie obietnice, lecz podstawą do tych obietnic była
ofiara Chrystusa (Głowy i ciała); przeto nie mogli obiecanych im
błogosławieństw dostąpić prędzej aż uciski Chrystusowe będą dopełnione, aż Wiek
Ewangelii, on pozafiguralny Dzień Pojednania, skończy się. Takim jest
świadectwo Apostoła, "że Bóg o nas (o członkach
wielkiego Kapłana, Pośrednika i Króla) coś lepszego przejrzał,
aby oni bez nas nie stali się doskonałymi." - Żydów
11:39-40.
Myśmy więcej uprzywilejowani w tym,
że żyjemy już potem kiedy ofiara okupu została złożona na Kalwarii i po
zastosowaniu jej zasług za domowników wiary w dniu Pięćdziesiątnicy. Z tego
powodu nasze usprawiedliwienie z wiary umożliwia nam nie tylko otrzymać
ziemskie prawa restytucyjne przez przypisanie, ale także dostarcza nam
sposobności ofiarowania tych ziemskich praw a przez to uczestniczenia w ucierpieniach
Chrystusowych i w następnej chwale. - l Piotra 1:5-11.
CZY STAROŻYTNI GODNI BĘDĄ
POTRZEBOWALI POŚREDNIKA?
Przyznaję racjonalność twego
stanowiska, że zachodzi różnica między stanem kościoła a świata przed obliczem
Bożym - że my byliśmy dziećmi gniewu, ale, z łaski Bożej, nie jesteśmy już
więcej takimi, światowi zaś są nadal "dziećmi
gniewu". Przyznaję, że "wszystek świat w
złem położony jest" (l Jan 5:19) i że to
jest pewnym dowodem, że ludność tego świata nie została dotąd pojednana z
Bogiem i że Odkupiciel jeszcze nie zastosował Swoich zasług za świat.
Przyznaję, że tylko my, którzyśmy uszli potępienia tego, które dotąd jest na
świecie, jesteśmy tą klasą, za którą On wielki Arcykapłan już dokonał
pojednania - zadośćuczynienia. Przyznaję, że zadośćuczynienie za grzechy świata
i ustanowienie Nowego Przymierza między Bogiem a Izraelem przez ręce
Pośrednika, uwielbionego Chrystusa składającego się z wielu członków, nastąpi
po zakończeniu się tego wieku ofiar. Zgadzam się również w tym, że była różnica
między wierzącymi a niewierzącymi nawet zanim jeszcze łaska Boża została
zastosowana do tych pierwszych; to znaczy, iż przyznaję, że łaska Boża nie
dochodzi do takiego, który trwa w buntowniczym stanie serca, a jedynie do
takich, którzy, czy to z urodzenia, czy też przez próby i doświadczenia, doszli
do stanu skruchy za grzechy i zapragnęli pojednania z Bogiem.
Jednak tu nasuwają mi się pewne
kwestie: Mogę zrozumieć jak ci co pragną w sercu pojednania i społeczności z
Bogiem, nie potrzebują pośrednika; i mogę też zrozumieć jak ludzie światowi w
Tysiącleciu prawie wszyscy będą potrzebowali pośredniczenia - ćwiczeń i nagród,
aby doszli do restytucji. Lecz czy naonczas nie będzie między ludźmi takich,
którzy w swych sercach będą pragnąć sprawiedliwości i społeczności z Bogiem,
tak samo jak my obecnie pragniemy? Innymi słowy: Czy w wieku ewangelicznym Bóg
znajduje, pociąga i przyjmuje każdą jednostkę z ludzkiego rodu, która pragnie
odwrócić się od grzechu i być w społeczności z Bogiem? Czy będą niektórzy z tej
klasy żyli przy wtórym przyjściu, albo, podobnie jak starożytni Godni,
wskrzeszeni od umarłych? A jeżeli będą niektórzy tacy, czy Chrystus będzie
Pośrednikiem dla takich, tak samo jak dla zbuntowanych? Czy też Mesjasz będzie
Pośrednikiem dla jednych a Orędownikiem dla drugich, czy jak to w ogóle będzie?
Odpowiadamy: Trudnością twoją jest,
że o pośredniku myślisz, jako o działającym pomiędzy Bogiem i grzesznikami jako
jednostkami. Jest to myśl nieprawidłowa. Uchwyć się mocno tej propozycji
biblijnej, że pośrednik ma do czynienia jedynie w łączności z przymierzem i że
przymierze nie ma do czynienia z jednostkami ale z narodem, czyli z ludem,
zbiorowo. Bóg nie zawrze Nowego Przymierza z każdym członkiem Adamowego rodu i
Mesjasz nie będzie pośrednikiem milionom przymierzy. Właściwa myśl różni się
zupełnie. Kiedy On wielki Arcykapłan dokończy Swej ofiary, najpierw za Swoich
członków i Swój dom, a następnie za wszystkich. On przedstawi tę Swoją ofiarę
za świat, odkupując świat (zgodnie z pierwotną intencją, tak jak przeszło
osiemnaście stuleci temu odkupił, czyli kupił kościół, to jest dom wiary).
Wtedy On będzie właścicielem świata
i gotowym zająć się ludnością tego świata, darząc restytucją tylu z nich ilu
okaże się Jemu posłusznych (Dzie. Ap. 3:23). W tym
celu On zapośredniczy Izraelowi Nowe Przymierze, na miejsce ich starego,
przywracając temu narodowi stanowisko zaszczytne, jako narodowi wybranemu,
cielesnemu nasieniu Abrahama, w którym błogosławieństwo odkupienia rozszerzy
się na wszystkie narody. To Nowe Przymierze nie będzie wszakże zawarte z
buntowniczymi grzesznikami.
Boskie Przymierze będzie z
Pośrednikiem Izraela, gwarantującym przebaczenie i pojednanie wszystkich z
cielesnego nasienia Abrahamowego, którzy okażą wiarę i posłuszeństwo
Abrahamowe. Dzieło Pośrednika z Izraelem (i z ludźmi całego świata, którzy, aby
dostąpić błogosławieństwa muszą stać się Izraelitami prawdziwymi) w
Tysiącleciu, będzie pouczaniem, oświecaniem i podnoszeniem z grzechu i śmierci,
z nieświadomości i przesądów, ze zdegradowania i niewiary do ludzkiej
doskonałości; tak, że przy końcu Tysiąclecia, wszyscy z nasienia Abrahamowego,
wszystka jego wiara i posłuszeństwo, dosięgnie ludzkiej doskonałości i ludzkość
będzie gotowa by Pośrednik oddał ją Ojcu, aby Bóg był wszystkim we wszystkiem.
Niepoprawni i buntownicy, po pewnej słusznej próbie w Tysiącleciu, będą odcięci
od żywota śmiercią wtóra.
Starożytni Godni, w Boskiej
opatrzności zademonstrowali już swoją wierność Bogu i swoją godność aby
dostąpili "lepszego zmartwychwstania" -
zmartwychwstania do ludzkiej doskonałości. To nastąpi pod zarządzeniami Nowego
Przymierza i pod Pośrednikiem tegoż Przymierza. Starożytni Godni dostąpią
swoich błogosławieństw pod tymi zarządzeniami tak samo jak reszta tego świata.
Cały świat może być odrodzony jedynie przez wtórego Adama. Żaden nie dostąpi
wiecznego żywota w inny sposób.
U niektórych to odrodzenie będzie
wynikiem stopniowego podnoszenia się do doskonałości, czyli restytucji, lecz w
wypadku starożytnych Godnych, z powodu ich poprzedniego rozwoju w wierze i
posłuszeństwie, ich odrodzenie będzie natychmiastową restytucją -
zmartwychwstaniem w ludzkiej doskonałości. Oni, tak jak i reszta świata,
dostąpią życia restytucyjnego w zasłudze śmierci Chrystusowej, przeto biblijnie
będą to dzieci Chrystusowi, On zaś będzie ich Ojcem, czyli życiodawcą. "Nazwą imię Jego ... Ojciec wieczności" (Izajasz 9:6). Jest napisane: "Miasto
ojców twych (Abraham, Izaak, Jakub i wszyscy prorocy),
będziesz mieć synów twych, których postawisz książętami po wszystkiej ziemi." - Ps. 45:17.
Tu więc widzimy porządek jaki będzie
w przyszłości, począwszy od zakończenia tego wieku i dopełnienia Pośrednika,
Kapłana i Króla. Nasz Pan i Jego kościół, pozafiguralni Izaak i jego
oblubienica, pozafiguralny Melchisedek, Kapłan na swoim tronie, uroczyście
zapoczątkują panowanie sprawiedliwości w czasie wielkiego ucisku, jakim ten
wiek zakończy się. Starożytni Godni, jako pierworodni z dzieci Pańskich,
dostąpiwszy doskonałości i jej przywilejów zaraz na początku, uczynieni będą "książętami po wszystkiej ziemi". Domy, Izraelskie
Judzki najpierw zauważą, że w tych zmartwychwstałych Godnych i pod ich nadzorem
formuje się ziemskie królestwo, za którym oni tak długo czekali. Obywatele
izraelscy i judzcy najpierw dostąpią przywilejów restytucyjnych - zdrowia i
dobrobytu.
Świat osłabiony i oszołomiony
wielkim uciskiem, z czasem zauważy to ponowne podnoszenie się Izraela do życia
narodowego, zauważy też błogosławieństwa na nich spływające. Tedy "pójdzie wiele ludzi mówiąc: Pójdźcie a wstąpmy na górę
Pańską, do domu Boga Jakubowego, a będzie nas uczył dróg Swoich i będziemy
chodzili ścieżkami Jego; albowiem z Syjonu (duchowe Królestwo) wyjdzie zakon, a słowo Pańskie z Jeruzalemu (ziemska faza
Królestwa, pod kontrolą owych 'książąt')." - Izajasz. 2:3.
Błogosławieństwa Tysiąclecia zlane
będą tylko na chętnych i posłusznych, lecz znajomością sprawiedliwości i prawdy
napełniona będzie cała ziemia. Tak od Żydów jak i od pogan będzie wymaganem aby
dochodzili do wiary Abrahamowej i do posłuszeństwa, aby ostatecznie stali się "Izraelitami prawdziwymi, w których nie byłoby zdrady." Tylko tacy dostąpią zupełnego błogosławieństwa restytucji i wiecznego żywota.
Wszyscy inni zostaną odcięci śmiercią wtóra. Prawem Nowego Przymierza będzie
doskonały zakon, jaki był podstawą Przymierza Mojżeszowego. Różnica będzie w
tym, że Kapłan będzie wyższego obrządku - królewski Kapłan według obrządku
Melchisedeka. Za podstawę do przebaczenia grzechów i restytucji ten będzie miał
zasługę swych "lepszych ofiar" dokonanych w
wieku ewangelicznym - w pozafiguralnym Dniu Pojednania.
Jak starożytni Godni dostąpią
doskonałości natychmiast pod Nowym Przymierzem, a także dostąpią działu w
Królestwie, tak wszyscy, w miarę jak zrozumieją i dojdą do jedności z warunkami
królestwa, będą mogli, w proporcji do ich szczerości i gorliwości, dochodzić
coraz prędzej do doskonałości. Udoskonaleni, oni będą królami w takim znaczeniu
jak Adam był królem wyposażonym władzami doskonałego człowieczeństwa nad
zwierzętami, ptactwem, rybami, itd. (Ps. 8:6-9). I ci
ziemscy królowie będą więcej lub mniej wspólnikami z owymi "książętami" w panowaniu nad ziemią - "chwałę i cześć swoją" przyniosą do Nowego Jeruzalemu. - Obj. 21:24-26.
"KIELICH, KTÓRY MÓJ OJCIEC NALEWA"
Zauważyłem twoje objaśnienia
względem kielicha, który nasz Pan podał uczniom mówiąc: "Pijcie
z tego wszyscy; albowiem to jest krew Moja Nowego Testamentu (Przymierza), która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów. Ale powiadam
wam, iż nie będę pił odtąd z tego rodzaju winnej macicy, aż do dnia onego gdy
go będę pił z wami nowy w Królestwie Ojca Mego". - Mat. 26:27-29.
Zauważyłem, iż według twojego
wyjaśnienia, nasz Pan mówił o tym samym kielichu u Mateusza
20:22, gdy odpowiedział Jakubowi i Janowi, że jedyna nadzieja zasiadania
z Nim na Jego stolicy spoczywa w piciu Jego kielicha i w uczestniczeniu w Jego
chrzcie - na śmierć. Zapytuję więc: Czy jest to jedyne znaczenie kielicha w
Piśmie świętym? W niektórych miejscach zdaje się to więcej stosować do radości
i szczęścia raczej aniżeli do cierpień. Na przykład, w Psalmie
23:5 czytamy: "Kielich mój jest opływający;" a w Psalmie 116:13, "Kielich
obfitego zbawienia wezmą." Żadne z tych wyrażeń nie zdaje się
stosować do kielicha cierpień Chrystusowych - czy tak?
Odpowiadamy: Tak. W obu tych
wyrażeniach kielich oznacza to samo. Psalm 23 jest proroczy i stosuje się do
Chrystusa i kościoła - określa ich doświadczenia w wieku ewangelicznym. Kielich
cierpień naszego Pana zapewne był opływający. I podobnie opływający kielich On
przedstawi Swoim wiernym naśladowcom w przeciągu tego wieku. Kielich ten
przedstawiał cierpienia i smutki aż do śmierci. Jednak proroczo nasz Pan i Jego
naśladowcy są przedstawieni jako radujący się z tego kielicha społeczności w
cierpieniach Chrystusowych, przez wzgląd na chwalebne wyniki. Nasz Pan wyraził
się względem tego: "Rozkoszą Moją jest czynić wolę
Twoją, o Boże". A także : "Izali nie mam pić
kielicha tego, który mi dał Ojciec?"
W Psalmie 116:13 ten kielich śmierci jest przedstawiony jako kielich zbawienia, ponieważ tylko
przez ten kielich, zbawienie nasze i świata może być osiągnięte. Chrystus i
Jego naśladowcy radowali się w swoich uciskach, nie poczytując swego życia za
drogie dla nich, aby tylko mogli osiągnąć tę wielką nagrodę. Zauważmy kontekst:
"Kielich obfitego zbawienia wezmę, a imienia Pańskiego
wzywać będę (o potrzebną pomoc). Śluby moje oddam
Panu. ... Droga jest przed oczyma Pańskimi śmierć świętych Jego."
Ślubem Chrystusa i Jego naśladowców
jest wierność aż do śmierci - picie kielicha. Obiecaną nagrodą jest korona
chwały w Królestwie. Ta chwała przedstawiona jest jako inny kielich w
przyszłości. Tylko ci, którzy uczestniczą z Panem w piciu Jego "kielicha Nowego Testamentu", czyli Przymierza,
będą uczestniczyć z Nim w kielichu radości i chwały, jaki Ojciec naleje wiernym
po zakończeniu pozafiguralnego Dnia Pojednania i jego ofiar.
BARANEK WIELKANOCNY I GRZECH ŚWIATA
Zwróciłeś uwagę czytelników na fakt,
że baranek wielkanocny zachował od śmierci tylko pierworodnych Izraela i że
pozafiguralne znaczenie tego byłoby, iż Pan nasz Jezus, jako Baranek Boży, "który gładzi grzech świata", miał zachować, czyli
ochronić od zagłady, jedynie kościół pierworodnych wybierany w wieku Ewangelii
- w pozafiguralnej nocy przejścia. Przyjmując to za prawdę, jak mamy rozumieć
oświadczenie Jana, że ten Baranek Boży gładzi grzechy świata?
Odpowiedzią naszą jest, że w tym
wieku Ewangelii, w miłosierdziu Bożym, przez zasługę ofiary Chrystusowej,
pominięci (zbawieni) byli tylko poświęceni domownicy wiary, zwani także "Kościołem Pierworodnych". Jednakowoż Boski plan
nie kończy się wybawieniem "kościoła pierworodnych,
których imiona są zapisane w niebie", i którzy mają uczestniczyć z
Chrystusem w "pierwszym", czyli głównym
zmartwychwstaniu. Zastosowanie zasługi Chrystusowej najpierw za kościół jest
jedynie ubocznym zarysem Boskiego planu. Wkrótce kościół dopełni uczestnictwa w
przywileju danym wierzącym aby teraz stali się umarłymi z Chrystusem korzyściom
ziemskim, by w przyszłości, dostąpiwszy pierwszego zmartwychwstania, mogli z
Nim żyć jako Nowe Stworzenia.
Zasługa krwi Chrystusa, zabitego
Baranka, będzie wtedy zastosowana za całą ludzkość, na legalne "zgładzenie grzechu świata." Tak zastosowana ona
natychmiast zaspokoi Boską Sprawiedliwość na korzyść świata i tenże będzie przekazany
Odkupicielowi w celu dostąpienia błogosławieństw restytucyjnych. Wtenczas
Baranek Boży i kościół, "oblubienica, małżonka
Barankowa" dokonają dzieła istotnego zgładzenia grzechu świata
podczas Tysiąclecia.
W.T. R-4553 b -1910 r.