<< Wstecz |
Wybrano: R-4559 a, z 1910 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Obłuda wrogiem pobożności.
"Strzeżcie się abyście
jałmużny waszej nie czynili przed ludźmi, dlatego abyście byli widziani od nich".
-Mat.6:1.
Prawdopodobnie, iż żaden grzech nie był tak ostro gromionym przez Wielkiego Nauczyciela jak obłuda.
Niegodziwość obłudy jest rozumianą i uznawaną nawet przez tych, co ją
praktykują. Jest to fałsz i przewrotność, czyli zupełne
przeciwieństwo do sprawiedliwości i prawdy. Bez względu, jaką formę lub pozory obłudnik przybierze; bez
względu, jaką szatę przywdzieje lub, jakie ceremonie praktykuje to jednak Boga nie oszuka. Także i przed jego współ bliźnimi, rychlej
lub później przewrotność jego zostanie ujawnioną. Człowiek nieszczery,
obłudny nie wart jest prawdy - przynajmniej nie tej za pomocą której Pan teraz
"pociąga" i "powołuje" do uczestnictwa w Ciele
Chrystusowym, do Kościoła pierworodnych. Dlatego obłudnicy nie poznają prawdy, ani jej zrozumieją.
Oni żyją w stanie nieszczerości i z tego powodu są niesprawiedliwymi, czyli
nieczystymi i niegodnymi prawdy.
Nie znaczy to jednak, że wszyscy
obłudnicy zasługują na wtórą śmierć, czyli na wytracenie, lecz znaczy, że nie
są godnymi działu z tymi, którzy teraz
bywają powoływani do współdziedzictwa z Chrystusem w Jego Królestwie. Dzięki
niech będą Bogu, że nauki Średniowiecza, jakie i nas dosięgły, głoszące, że
wszyscy, co nie znajdą się w maluczkim stadku pójdą na wieczne męki, okazały
się naukami błędnymi - opacznie przedstawiającymi Boską miłość i
sprawiedliwość. Królestwo Tysiąclecia będzie właśnie w celu liczenia się tak z
obłudnikami jak i z wszystkimi, w inny sposób zdegradowanymi. Naprawy,
ćwiczenia, nagrody i kary stosowane w tymże królestwie, nauczą wielu z nich
sprawiedliwości, jak nas o tym Pismo Święte zapewnia (Iz.26:9). Tylko całkiem
niepoprawni zostaną wytraceni przez wtórą śmierć.
Tekst, który tutaj rozważamy
przedstawia nam różne formy obłudy i potępia je wszystkie.
(1) Obłudą jest, gdy czyni się
dobre uczynki przed ludźmi na to tylko, aby być od nich widzianym, jednocześnie udawać, że czyni się to dla sprawiedliwości lub z intencją stosowania
się do woli Bożej. Czyniący to, nagrody
od Boga nie otrzymają, pomimo że nagrodę,
jakiej szukają, tj. ludzką pochwałę od tych, których
zwiedli, uda im się czasem otrzymać a czasem nie uda. Czyniąc jałmużnę lub,
jaki inny dobry uczynek, za który chcielibyśmy otrzymać Boskie uznanie, nie
powinno czynić się by zwrócić na siebie uwagę, nie dla ludzkiej pochwały, lecz
z zasady, z miłości dla Boga i sprawiedliwości i z miłości lub sympatii dla
bliźnich. Powinno się czynić w
cichości, aby nawet bliscy nam (sąsiedzi i znajomi) nie powinni o tym wiedzieć, chyba tylko
przypadkiem.
(2) Obłuda przybiera nieraz formę religijności - udaje pobożność, świątobliwość, popisuje się
uczęszczaniem do kościoła, zajmowaniem przedniejszych miejsc, pobożnym wzdychaniem itp. Ona lubuje się w religijnych szatach, którymi się
chlubią mówiąc: "moja suknia", moje przykrycie głowy, mój kołnierzyk
lub tp. pokazują ci, że ja jestem świętą osobą. Modlenie się na ulicach jest
obecnie niemodnym, z wyjątkiem sekty Armii Zbawienia. Nie należy nas rozumieć,
że naszym zdaniem jest, iż wszyscy, co przywdziewają religijne szaty,
uczęszczają do kościoła lub modlą się w miejscach publicznych itp. są
obłudnikami! Broń Boże! Ani też nie rozumiemy, iż taką była nauka naszego Pana.
On uczył raczej, iż tymi pozorami rzekomej pobożności można posługiwać się
obłudnie. Ostrzeżenia Jego nie były w celu pobudzenia nas do naprawiania tych,
co tymi praktykami się posługują, lecz raczej na to, abyśmy zbadali swoje
własne serce, swoje życie i religijne uczucia, czy są one szczere czy są
skierowane ku Bogu, czy ku ludziom. Ktokolwiek
wykonywa dobre uczynki lub religijne praktyki tylko w celu wywarcia
zewnętrznego wpływu na drugich, powinien wiedzieć, że jego obłuda jest Bogu
dobrze znaną, chociaż przez jego bliźnich nie jest na razie rozpoznaną.
Powinien wiedzieć, że na ile to się tyczy łaski Bożej
to popada on w coraz większą Jego niełaskę.
Prawdziwa modlitwa powinna być
zawsze czyniona Bogu a nie ludziom. Osobista modlitwa jest szczególniej
polecaną przez Pana. Modlitwa całej rodziny jest według Pisma Świętego także
właściwą, jak również modlitwa w zgromadzeniu, ponieważ jest ona między tymi,
co przypuszczalnie stanowią rodzinę Bożą - nie jest to modlitwa publiczna we
właściwym tego słowa znaczeniu.
Modlitwy ludzi poświęconych Bogu
powinny być wypowiadane z prostotą, ze szczerością i według uczuć serca. One
nie potrzebują być długimi. Częstokrotne powtarzania są całkiem zbyteczne i
niewłaściwe. Ojciec Niebieski wie lepiej od nas, jakich rzeczy my w rzeczywistości
potrzebujemy. On czeka abyśmy byli uprzejmymi - abyśmy prosili Go o
błogosławieństwa. Czyniąc to, On sprawuje w Swych dzieciach, ducha właściwego
oceniania ich potrzeb, oraz serdecznego pożądania dobrych rzeczy, jakich Bóg
chętnie udziela i to w tym celu, aby one stały się dla nich błogosławieństwem w
najwyższym stopniu.
WZÓR MODLITWY.
Modlitwa ogólnie zwana
"Modlitwą Pańską", została poleconą głównie jako wzór. My mamy się
modlić według tego wzoru, lecz nie koniecznie tymi samymi słowami. Porządek tej
modlitwy jest nader piękny. Ona rozpoczyna się odpowiednio słowami "Ojcze
nasz, któryś jest w niebie", poczym wyraża pragnienie, aby imię Wielkiego
Boga było chwalone, czczone, uwielbiane przez wszystkich, a więc i przez tego,
co modląc się posługuje się tymi słowami. W dalszym ciągu wyraża życzenie, aby
wola Boża wykonywana była na ziemi tak jak jest w Niebie, oraz zaufanie, że to
może nastąpić tylko przez zaprowadzenie Królestwa Bożego w ciągu Tysiącletniego
panowania Chrystusa i sprawiedliwości, która będzie wprowadzona w celu
błogosławienia i podźwignięcia ludzkości i wyprowadzenia wszystkich ze stanu
śmierci i przyprowadzenia ich do wiecznego żywota.
To pokazuje nam, że chwała Boża i
zainteresowanie w Jego Planie, powinny zajmować najprzedniejsze miejsce w
naszym sercu, podczas gdy się zbliżamy do tronu łaski. Potem możemy także
pamiętać o naszych fizycznych potrzebach i prosić o chleb powszedni. Nasze
prośby o pokarm nie potrzebują być wyszczególnianiem czy ma to być pokarm
duchowy czy cielesny, lecz zanośmy je Dawcy wszelkiego daru dobrego w duchu
pokory i poddania się Jego zarządzeniom bez względu, jakimi by one nie były.
Nie posiadamy dosyć mądrości, aby
wyliczać i wyszczególniać Bogu nasze potrzeby; dlatego powinniśmy raczej
rozkoszować się w woli naszego Niebieskiego Ojca i jako Jego dzieci z radością
poddawać się Jego Opatrzności we wszystkich naszych sprawach.
Aby uzyskać bochenek chleba,
Najpierw potrzeba nam zboża.
Zboża wprawdzie dostarcza nam gleba,
Lecz wzrost któż mu daje? - Moc
Boża!
Będąc zachęconymi do modlenia się
"Odpuść nam nasze winy", nie mamy przez to rozumieć grzechu
pierworodnego. Ta wielka wina, jaką popełnił nasz ojciec Adam zaciążyła tak na
nim samym jak i na całym jego potomstwie i nie może być ona odpuszczoną na
czyjąkolwiek prośbę. Na zmazanie tej winy Bóg już sporządził odpowiednie
zarządzenie, mianowicie śmierć Jezusa Chrystusa, którą dobrowolnie On poniósł
"sprawiedliwy za niesprawiedliwych".
Lecz różne przestępstwa, jakie
popełniamy z powodu naszych niedoskonałości i pokus, wymagają wyznania i
przebaczenia. Miłosierdzie Boże jest gotowe do przebaczenia wszystkich
nierozmyślnych grzechów i do uważania ich jako przykryte drogocenną krwią
Chrystusa i jako część grzechu pierworodnego. Bóg jest hojnym na tyle, lecz
pragnąc naszego dobra i duchowego rozwoju On wymaga abyśmy i my odpuszczali
tym, którzy względem nas zawinią. "Jeżeli wy nie odpuścicie bliźnim waszym
upadków ich, i Ojciec wasz Niebieski nie odpuści wam, upadków waszych"
(Mat.6:15). Co za zachęta do sympatii, wspaniałomyślności i przebaczania mieści
się w tych słowach!
Straż 1927 str. 172,173. W.T. R-4559 a - 1910 r.