<< Wstecz |
Wybrano: R-4199 a, z 1908 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Grzech niewdzięczności
LEKCJA
Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELOWEJ (1 Sam. 12:11-25).
"Jedno
się bójcie Pana, a służcie Mu ze wszystkiego serca waszego, a to upatrujcie
jako wielmożnie poczynał z wami." - w.24.
Saul był namaszczony na króla,
przyjęty przez naród, objął rząd, a w końcu przyszedł czas na koronację.
Podobny zwyczaj zachował się do naszych czasów. Obecny król Anglii piastował
urząd króla dość długi czas, zanim był ukoronowany. Pomiędzy namaszczeniem
Saula a koronacją lud Izraelski miał czas do wyrobienia w sobie zaufania do
króla Saula, z powodu że szybko i pomyślnie załatwił się ze sprawą miasta
Jabes, co jest opisane w dziesiątym rozdziale. Ludzie byli o wiele więcej
uradowani koronacją, aniżeli byliby gdyby takowa nastąpiła zaraz po jego
wyborze, pod Boskim zarządzeniem. Gdy myśl te zastosujemy do Kościoła
Chrystusowego, to nauka z tego byłaby, że podczas jego namaszczenia duchem
świętym i przyjęcia , lecz przed ukoronowaniem, Kościół wywierał pewien dobry
wpływ na świat. Ludzkość przekona się, że oślepiający wpływ przeciwnika na świat
byłby o wiele większy i szkodliwszy, gdyby tu nie było królewskiego kapłaństwa,
które pod kierownictwem Głowy kładło swoje życie w służbie dla prawdy.
Stanowisko świata względem królestwa
Mesjaszowego, gdy już będzie ustanowione, jest określane jak następuje: "I pójdzie wiele narodów mówiąc: Pójdźcie a wstąpmy na górę
Pańską, to jest do domu Boga Jakubowego, a będzie nas uczył dróg Swoich i
będziemy chodzili ścieżkami Jego, bo zakon z Syjonu wyjdzie, a Słowo Pańskie z
Jeruzalemu." "I pożądanie wszystkich narodów
przyjdzie." (Mich. 4:2. Agg. 2:8) Wszyscy
ludzie pożądali błogosławieństw, jakie Bóg ma zachowane dla nich na
tysiąclecie, ale nieprzyjaciele prawdy i sprawiedliwości zwodzili ich,
przedstawiając ciemność za światłość, a światłość za ciemność. Gdy ludzie raz
przejrzą i wywikłają się z ciemności, to skutek będzie zadziwiający. Wszelkie
kolano skłoni się i wszelki język wyzna Emanuela.
Samuel wybrał okazję koronacji na
publiczne złożenie swego sprawozdania. Jako sługa Boży był on największym
sędzią w narodzie, lecz gdy król został wybrany, Samuel był jakoby zwolniony z
politycznych wpływów i odpowiedzialności. Odwołał się więc do całego narodu,
aby powiedzieli, czy kiedy wziął od nich cokolwiek w formie łapówki, lub coś
takiego co wywarłoby wpływ na jego decyzję, lub sąd w ich sprawach.
Jednogłośnie wszyscy oświadczyli, że był wiernym. Samuel powołał się na
Wszechmocnego i na króla jako świadków tego oświadczenia, aby w ten sposób
zabezpieczyć się na przyszłość od złych posądzeń i mów.
Urzędy Mojżesza i Samuela widnieją
na kartach historii jako szlachetne wzory odwagi, wierności Bogu i ludziom.
Chociaż mało który z świętych Pańskich w wieku Ewangelii zajmował wybitne
stanowisko polityczne, to jednak przykład okazany przez tych dwóch mężów może
posłużyć ludowi Bożemu za wzór we wszystkich sprawach. Podobne zasady powinne
być zastosowane w domu, w rodzinie. Każdy ojciec powinien być w stanie odwołać
się do swojej rodziny co do swej szlachetności i uczciwości, w postępowaniu z
nimi. Rodzina powinna być w stanie poświadczyć, że ojciec nie starał się tyko o
własne dobro, ale że był wierny swoim obowiązkom, jako mąż i ojciec, starając
się rozumnie pełnić obowiązki i wykorzystać odpowiedzialności i sposobności,
jakie z Boskiego rozporządzenia zostały mu powierzone; że starał się o dobro
tych, którzy byli pod jego opieką, poświęcając swoje życie w odpowiednim
stopniu dla ich dobra, a nigdy ku ich szkodzie. Każda matka, syn, córka w
rodzinie również powinni być w stanie powołać się na świadectwo innych członków
rodziny, że byli wierni i posłuszni. Człowiek wierny swojej rodzinie, będzie
wierny swojemu narodowi, który jest rodziną w szerszym znaczeniu. Chociaż
Samuel miał synów, nie starał się umieścić ich na wyższych politycznych
stanowiskach. Wierność w sprawach Izraela dla niego oznaczała wierność Bogu. W
służeniu swojej rodzinie nie powinniśmy ufać własnemu rozsądkowi, ale
powinniśmy starać się o mądrość pochodzącą z góry, co obejmuje w sobie modlitwę
i badanie Słowa Bożego.
SUROWE OSKARŻENIE
W wierszach 6-12 Prorok wykazał, że Bóg był wierny Izraelitom, a oni natomiast okazali się
niewdzięcznymi. Przypomniał im szlachetne charaktery Mojżesza i Aarona, że oni
będąc naznaczeni od Boga, służyli Izraelowi wiernie i że mieli powodzenie dla
tego, że byli wierni Bogu. Dalej Samuel rzekł do ludu: "Przetoż
teraz stańcie, abym się rozpierał z wami przed Panem o wszystkie dobrodziejstwa
Pańskie, które wam czynił i ojcom waszym." Następnie przypomniał im
ich grzechy bałwochwalstwa, zapominania łask Bożych itp.; przypomniał im też,
że Bóg karał ich, nie ze złości ale miłości, dlatego, że Bóg chciał aby byli
Jego ludem i że karanie było potrzebne dla ich dobra. Samuel wymienił imiona
kilku naczelnych sędziów, przez których Bóg im błogosławił i uwalniał z mocy
nieprzyjaciół. To zgadza się z późniejszym oświadczeniem Bożym, przez proroka
Izajasza, że On używał nieprzyjaciół, jako rózgi na Izraela (Iz. 10:5.) Zaś przez Psalmistę Bóg przypomina im jak ich
oczyszczał od różnych splugawień i nawracał do Siebie, mówiąc: "Moab jest miednicą do umywania Mego." (Psalm 108:10.) Przez kilka set lat Izrael był pod Boskim
nadzorem, był błogosławionym na podstawie przymierza, które Bóg uczynił z nimi
za pośrednictwem Mojżesza. Między górami Hebal i Garyzym Bóg kazał ogłosić
błogosławieństwo za ich wierność Jemu, a przekleństwo za niewierność.
Przekleństwo, jakie miało przyjść na nich w razie odstępstwa, było nie tylko
aby ich ukarać, ale aby ich też oczyścić i odwrócić od złych skłonności. - 5 Moj. 11:26-29.
Izraelici nie oceniali odpowiednio
łaski, której byli uczestnikami, raczej zapominali i zaniedbywali Boga w swoich
sprawach. Kierowali się mądrością światową. Zdawało im się, że klęski, jakie
przychodziły na nich, nie były karą od Boga dla ich dobra, ale raczej że nie
byli zorganizowani w królestwo pod ziemskim władcą. Aby im to wyjaśnić, Samuel
oświadczył: "Potem widząc, iż Nahas, król synów
Amonowych, przyciągnął przeciwko wam, rzekliście do mnie: Żadnym sposobem; ale
król będzie królował nad nami, choć Pan Bóg wasz był królem waszym."
Upadła ludzka natura jest jednakowa
i wszędzie. Znajdujemy, iż w wieku Ewangelii, między tymi, którzy wzywali
imienia Bożego, również zaznaczały się takie same skłonności, zapominano, że
Pan jest głową Kościoła, że jest opiekunem i zarządcą jego spraw. Ani dwa wieki
nie upłynęły, gdy duch światowy począł podsuwać projekty, aby kościół
zorganizować lepiej, aniżeli Bóg to uczynił przez Jezusa i Apostołów. Najprzód
przez ducha stronnictwa poczęły się mnożyć różne odłamy, poczęto starać się o
wywyższenie dla swoich biskupów, co było przeciwne rozporządzeniom Pańskim. Był
to właśnie duch, którego apostół Paweł gromił, słowami: "Jeżeli
mówicie: Jam jest Pawłowy, a jam Apollosowy, a jam Kilefasowy, azaż cielesnymi
nie jesteście?" Czyż ten duch sekciarski nie świadczy, że nie
jesteście we właściwej społeczności z Panem? Ani Paweł, ani Apollos, ani Piotr
nie umarli za was. (1 Kor. 1:11-13; 3:4.) Jedyną
głową jest wasz Zbawiciel i tylko On ma być tak uznany. Aczkolwiek Pawłowi,
Apollosowi, Piotrowi i innym wiernym Pańskim należy się uznanie i ocenienie ich
pracy, pamiętać trzeba, że oni nie byli niczem więcej jak tylko Pańskimi
narzędziami mówczymi i reprezentantami, i że tylko sam Pan ma być uznany za
Głowę Kościoła. Inni powinni być oceniani tylko w proporcji do ich wierności i
posłuszeństwa Panu. W ostatnich kilku dziesięciu latach często przypominaliśmy
wiernym doświadczenia świętego Jana na górze Patmos. Gdy Jan otrzymał
objawienie rzeczy Boskich, upadł przed Aniołem, który mu okazał te rzeczy i
oddał mu pokłon. W pewnej mierze apostół Jan reprezentował wiernych Pańskich
przy końcu tego wieku. Teraz też cudowne rzeczy Boskiego planu są nam
objawione, może niektórzy są skłonni pamiętać lekcję daną w tym względzie;
Anioł Pański dał naganę Janowi za to co mogło być uważane za hołdowanie
komukolwiek, mówiąc: "Patrz, abyś tego nie czynił; bom
jest współsługa twój ... Bogu się kłaniaj." - Obj
19:10.
Skłonność zapominania, że Bóg jest
właściwym władcą i opiekunem wszystkich spraw Swojego ludu, jeszcze dobitniej
zarysowała się w trzecim stuleciu, gdy powstała rywalizacja pomiędzy biskupami,
która doprowadziła do uznania jednego z mich prymasem albo papieżem. Bóg nie
przeszkodził w zaprowadzeniu papiestwa w kościele, podobnie jak nie przeszkodził
Izraelitom, gdy chcieli króla; chociaż było to niemądrym postępkiem, przeciwnym
Boskiemu kierownictwu. Bóg i nadal był łaskawym dla tych, którzy szukali Jego
dróg; On zawsze był wiernym, choć Jego lud sprzeniewierzył się. W dalszym ciągu
był gotów czynić im dobrze, wiedząc, że z czasem przekonają się, że droga jaką
obrali będzie dla nich szkodliwą, lecz będą mieli z tego naukę, że mądrość Boża
jest wyższą nad mądrość i pożądania ich upadłego rozsądku.
Izraelitom byłoby o wiele lepiej,
gdyby byli zostali pod przewodnikami, jakich im Bóg od czasu do czasu dawał;
jak Mojżesz, Aaron, Jozue, Jerubbal, Bedan, Jefte, Samuel i inni - to jednak i
w tym nowym porządku, jaki obrali, Bóg im błogosławił na ile to było możebne
stosownie do ich postępowania; kierował doświadczeniami, jakie przechodzili pod
rządami królów, aby z nich mieli lekcję o mądrości Bożej. Podobnie rzecz się
miała i z duchowym Izraelem; Bóg nie zaniechał prawdziwych Izraelitów
znajdujących się w duchowym Babilonie. W przypowieści Pan przepowiedział warunki,
jakie lud Boży miał przechodzić, i ostrzegł: "Dopuśćcie
obojgu (kąkol z pszenicą) społem rość aż da żniwa."
Odłączanie miało się odbywać w
czasie żniwa. Stosownie do tego Pan, pamiętając o Swoich świętych w Babilonie,
dał poselstwo: "Wynijdźcie z niego lud Mój, abyście nie
byli uczestnikami grzechów jego, a iżbyście nie wzięli z plag jego." (Obj. 18:4.) Ci, co pragną być pod Pańskim
kierownictwem, stanowią Maluczkie Stadko. Pan Sam opiekuje się nimi i posyła im
pomoc od czasu do czasu przez Swoich podpasterzy, którzy nigdy nie byli
uznawani przez wielkie systemy religijne, lecz tylko przez tych co mieli uszy
ku słuchaniu i byli we właściwym stanie serca, aby ocenić poselstwo łaski i
prawdy.
MIŁOŚĆ BOŻA DLA NIECH NIE USTAŁA
W wierszach 13-16 Prorok robi przegląd sytuacji, w jakiej Izraelici znaleźli się, odrzucając Boga
jako ich króla. Bóg jednak ich nie odrzucił i nie zamierzał odrzucić. Chociaż
nie obrali najlepszej drogi, Bóg w tym nie przeszkadzał; raczej pomazał im
króla, jako Swojego przedstawiciela, a dalsze ich błogosławieństwo zależało od
tego jak wiernymi ani i ich król pozostaną Bogu i Zakonowi. Według tego nowego
porządku, wybrany król był ich przedstawicielem, przeto grzech króla, jego
nieposłuszeństwo Bogu, byłoby narodowym grzechem, za który lud jak i król
podpadali karze. Poprzednio, gdy Bóg naznaczał sędziów, jako Swoje narzędzia,
jeżeli który z nich zbłądził, Bóg go karał, a jeżeli lud zbłądził, to lud był
karany. Obierając króla, jako swojego reprezentanta, i oddając władzę w jego ręce,
Izraelici popełnili błąd. Człowiek wywyższony na takie stanowisko, będąc upadły
i samolubny jak wszyscy ludzie, tym więcej był skłonny do lekceważenia
przykazań Boskich. Zgodnie z tym co wyżej powiedziane, możemy zauważyć jak
grzech Dawida był przypisany narodowi i kara była zesłana na cały naród. - l Kroniki 21:12-27.
Na potwierdzenie swojego orzeczenia,
że ich żądanie króla było odrzuceniem Boga jako ich króla, i że to było
grzechem z ich strony, Samuel za poleceniem Bożym uczynił cud. Rzekł do nich: "Izali dziś nie są pszeniczne żniwa? Będę wzywał Pana, a
spuści gromy i deszcz." (W. 17.) W
Palestynie rzadko kiedy pada deszcz o tej porze roku. Gdy Bóg zesłał gromy i
deszcz na wołanie Samuelowe, lud zrozumiał, że ich postępek był godzien nagany,
że był to grzech wielki niewdzięczności. Mówili tedy do Samuela: "Módl się za sługami twymi Panu Bogu twemu, żebyśmy nie
pomarli, bośmy przydali do wszystkich grzechów naszych tę złość, żeśmy sobie
prosili o króla."
GRZECH NIEWDZIĘCZNOŚCI
Z pomiędzy różnych przestępstw, niewdzięczność najmniej
zasługuje na usprawiedliwienie, jest najbardziej karygodną, i tak też było
rozumiane wszędzie, przez wszystkich ludzi. Lycurgus, wielki prawodawca i mąż
stanu w Grecji, napisał: "Ja nie ustanawiam kary za
niewdzięczność, niech bogowie wymierzają karę za to." W Atenach
było zwyczajem, że gdy niewolnik będąc uwolniony, okazałby się później
niewdzięczny wobec swego oswobodziciela, to odesłano go napowrót do niewoli.
Ktoś napisał: "Wdzięczność jest najpiękniejszym kwiatem,
który wyrasta z duszy, serce człowiecze nie zna nic coby miało przyjemniejszą
woń." O niewdzięczności Brutusa wobec cesarza Juliusza, Shakespeare
napisał: "To była najboleśniejsza rana ze wszystkich,
jakie cesarzowi zadano. Był to cios niewdzięczności, gorszy od uderzenia
zadanego przez zdrajcę. To go pokonało, pękło mu jego wielkie serce."
Wdzięczność jest wonnym kwiatem,
zaleta każdego szczerego i szlachetnego serca. Biorąc to za wzór, musimy
przyznać, że stosunkowo mało jest zacnych pod tym względem. Nawet wśród ludu
Bożego nie wielu odznacza się wdzięcznością. Tak jak Apostół mówi: "między nami niema wielu zacnego rodu, ale to co podłego u
świata." (1 Kor. l:26-29.) To jednak
odnosi się do czasu gdy byliśmy powołani. Nie można powiedzieć, że ci co
przyjęli niebieskie powołanie, stali się uczestnikami łask Bożych i ducha
świętego, aby w dalszym ciągu byli niewdzięcznymi. Czy łaska Boża niema
przeistaczającego wpływu na ludzkie serca, że bez względu na to jak
niewdzięcznym byłby kto z natury, ulegnie zmianie pod wpływem łaski Bożej do
tego stopnia, że wdzięczność będzie jedną z głównych zalet jego usposobienia?
Wierzymy, że tak jest: lud Boży
stopniowo rozwija się i wzrasta w tym kierunku. Gdyby ktoś zauważył w sobie
ducha niezadowolenia i szemrałby przeciw Bogu, to byłby dowód niewdzięczności.
Wiemy, że. Bóg jest wierny i wiara poświadcza nam, że doświadczenia jakie są
nam dozwolone, są ku naszemu dobru. (Rzym. 8:28.) Kto
ma tę wiarę, może dziękować Bogu, może radować się nawet w smutkach i próbach.
Jeżeli jesteśmy wdzięczni Bogu za Jego łaski i błogosławieństwa, jeżeli w sercu
rozwijamy szlachetność, która jest powodowana miłością i oceną Boskiej opieki,
to będziemy lepiej oceniać wszystkie sprawy naszego życia i tych, z którymi
mamy społeczność. Będziemy cenić ich zalety, choćbyśmy w zupełności nie
zgadzali się z ich postępowaniem. Za wyświadczoną nam choćby najmniejszą
grzeczność, będziemy wdzięcznymi. Takie usposobienie jest wzorem dla świata.
Chrześcijanie mają postąpić o wiele wyżej, jak to Pan zaznaczył: "Jeżeli miłujecie tych którzy was miłują, jakąż łaskę macie?
Albowiem i grzesznicy to właśnie czynią." (Łuk.
6:32.) Dla ludu Bożego jest wyższy probierz, choć i wdzięczność ma się w
tym zawierać. Naszym probierzem jest wspaniałomyślność, wybaczanie, jeżeli kto
coś złego nam uczynił, lub gdyby kto mówił coś złego o nas fałszywie. Którzy
osiągną taki stopień podobieństwa charakteru naszego Pana, otrzymają szczególne
błogosławieństwo od Niego, i są zachęceni do radowania się, bo ich czeka wielka
nagroda w niebiesiech. - Mat. 5:11-12.
Wdzięczność jest podtrzymującą siłą
w sercu, pomaga pokonywać myśli nasuwane przez przeciwnika i hamuje nasz
cielesny umysł, gdy chce postawić na swoim. Wdzięczność jest zbliżona do
miłości, gdzie te dwie zalety przebywają w sercu tam przeciwnik nie może wiele
zdziałać. Niewdzięczność jest oznaką umysłowej ciemnoty na sprawiedliwość i
świadectwem niskiego charakteru, w którym owoce ducha jeszcze nie zostały
odpowiednio rozwinięte. Jeżeli czyje serce opływa miłością Bożą, tam
niewdzięczność ku Bogu lub komukolwiek nie będzie miała miejsca. Gdzie
niewdzięczność się zagnieździ, tam i pokrewne jej słabości jak samolubstwo,
pycha, złość, nienawiść, z wady, swary, złe domysły, obmowy, kąsania i inne złe
wady, które Apostół nazywa "uczynkami ciała i
diabła," będą miały przystęp. Wierni, poświęceni Bogu, powinni
badać swoje serca każdodziennie, czy tam nie znajdują się jakie oznaki
samolubstwa lub niewdzięczności i starać się rozwijać miłość, dziękczynność i
cześć dla Dawcy wszystkiego co dobre, także dla braci, domowników wiary i dla
wszystkich, z którymi mamy styczność.
"NIE DAJ BOŻE, ABYM MIAŁ GRZESZYĆ PRZECIW PANU"
Po zapewnieniu Izraelitów, że niema
potrzeby lękać się Boga, że On jest łaskawy i jeżeli będą wierni, to i pod
rządami króla nie opuści ich, Samuel na ich prośbę, aby się modlił za nimi,
odpowiedział: "Nie daj Boże, abym miał grzeszyć przeciw
Panu, przestawiając modlić się za wami." Jak zacny charakter nam
się tu przedstawia. Jest to tym znamienniejsze, gdy zauważymy, że Samuel nie
należał do duchowej dyspensacji, nie cieszył się tak korzystnymi warunkami jak
lud Boży podczas wieku Ewangelii, od zesłania ducha świętego aż dotąd. Jak mało
z tych, co są spłodzeni z ducha świętego, odznacza się takim duchem, takim
podobieństwem charakteru i ducha Pańskiego. Cielesny umysł każdego z nas
powiedziałby: Macie teraz króla; mówiłem wam, że pożądanie króla było grzechem
niewdzięczności przeciw Bogu i przeciw mnie; idźcie teraz swoją drogą, a
przekonacie się, że to co ja wam mówiłem, spełni się.
Zastanówmy się nad słowami Samuela.
One wskazują, że Samuel czuł się zobowiązany względem Izraelitów jako swoich
braci, bez względu na to jak oni się czuli ku niemu. Pomimo, że oni wzgardzili
nim, choć im wiernie służył przez tak długie lata, on zapewnił ich, że będzie
modlił się za nimi i będzie się starał o ich najwyższe dobro, biorąc sprawy z
najwyższego punktu widzenia; a mianowicie, że częścią jego obowiązku było
modlić się za nimi i starać się o ich dobro, jeżeli pragnął pozostać w harmonii
z Bogiem. Jak my czujemy się względem tych co gardzą nami? Czy zmysł, czyli
duch Chrystusowy, owładnął nami do tego stopnia, że moglibyśmy powiedzieć tak
jak Samuel: "Nie daj Boże, abym miał grzeszyć przeciw
Panu, przestając się modlić za wami." Słowa naszego Pana pouczają
nas: "Miłujcie nieprzyjacioły wasze ... módlcie się z
tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was; abyście byli synami Ojca
waszego, który jest w niebiesiech." (Mat 5:44-45.)
O tak, ci których serca miłują nieprzyjaciół, miłują też domowników wiary, a
ponad wszystko miłują Boga; są nadzwyczaj czułymi, aby do ich serca nie
zakradło się uczucie, któreby przeszkadzało w staraniu się o dobro drugich i
modleniu się za nimi. W ich sercach niema miejsca na złość, gorzkość, swary lub
zazdrość. Serca te są przepełnione miłością Bożą, która była pokazana przez
olej namaszczenia. To namaszczenie od Onego Świętego czyni ich czułymi,
ogładzając nie tylko wyraz twarzy, ale także język i serce, albowiem z
obfitości serca usta mówią. "Z dobrego źródła nie może
wychodzić gorzka woda." - Łuk. 6:45. Jak. 3:11.
"WIELMOŻNIE POCZYNAŁ Z WAMI"
Po zapewnieniu Izraela, że będzie
się modlił za nimi, Samuel powiedział im, że nadal będzie ich nauczał drogi
dobrej i prostej, że będzie się starał wypełnić swój obowiązek, jeżeli tylko
oni będą w odpowiednim stanie serca. Następnie zachęcał ich słowami naszego
tekstu: "Jedno się bójcie Pana, a służcie Mu w prawdzie
ze wszystkiego serca waszego, a to upatrujcie, jako wielmożnie poczynał z
wami." Dobrze jest zauważyć różnicę pomiędzy powierzchowną służbą a
służbą ze serca, czyli z uczuć serdecznych. Służba, która nie wypływa z serca,
a tylko z powierzchownych pobudek, wnet ustanie, czy to z powodu przeciwności
lub też z powodu dobrego powodzenia. Dlatego Bóg zawsze przemawia do naszych
serc. "Synu Mój, daj Mi serce twoje." (Przyp. 23:26.) Dokąd serce nasze jest wierne Bogu, ono
będzie kontrolować wszystkie poczynania, będzie nas prowadzić, abyśmy szukali i
doświadczali jaka jest wola Boża w każdej sprawie; prowadzić nas będzie do Boga
przez modlitwę, do Słowa Bożego po instrukcje, dopomoże nam zrozumieć Słowo
Boże, przez co będziemy nabywać coraz więcej ducha zdrowego zmysłu.
Prorok daje nam lekcję w
następujących słowach: "Upatrujcie jako wielmożnie
poczynał z wami." (W. 24.) Trudność
zazwyczaj jest ta, że gdy chcemy rozmyślać o łaskach Bożych, to inne myśli,
często samolubne, przeszkadzają nam w tym.
Izraelici przez kilka stuleci w
okresie sędziów byli pod kierownictwem Bożym i stosunkowo mało wiemy jaki postęp
uczynili przez ten czas. Historia z tego okresu jest o wiele szczuplejszą od
historii następnego okresu, gdy Izraelici byli zorganizowanym królestwem; lecz
możemy być pewni, że Izraelici stali o wiele wyżej w okresie sędziów, aniżeli w
okresie królów. Ześrodkowanie władzy rządowej nie zawsze przynosi
błogosławieństwo i postęp, a raczej przyczynia się do zmniejszenia
samodzielności i osobistego postępu. Taki sam stan daje się zauważyć w historii
Kościoła. Przez zgórą sto lat po śmierci apostołów nie mamy żadnej historii o
Kościele. O prawdziwym Kościele historia nic nie wspomina. Świat nas niezna. Że
rządy sędziów były lepsze od rządów królów, świadczy o tym obietnica jaką Bóg
dał Izraelowi: "Przywrócę sędziów jako przedtym byli i
radców twoich jako na początku." (Iz. 1:26.)
Prawodawcą naonczas będzie większy, aniżeli był Mojżesz - będzie nim Chrystus,
Głowa i ciało. Sędziami jak na początku będą święci Starego Testamentu, w
pełnej władzy, będą prorokami, nauczycielami i sędziami dla ludzi, pod nadzorem
niebieskiego królestwa Emanuela.
Samuel napominał cielesnego Izraela
do pamiętania jak wielmożnie Bóg sobie poczynał z nimi, aby to było dla nich
pobudką do wdzięczności i wierności; aby pamiętali jak ich Bóg wywiódł z
Egiptu, prowadził po puszczy i wprowadził do ziemi obiecanej. Gdy zastosujemy
to do duchowego Izraela, napomnienie to ma o wiele większe znaczenie. Bóg
wyzwolił nas z egipskiej niewoli grzechu i śmierci. Wywiódł nas z ciemności do
przedziwnej światłości. Wyciągnął nas z dołu głębokiego i z błota lgnącego i
postawił nogi nasze na opoce, na Chrystusie; ponadto i postawił w usta nasze
pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu. (Ps. 40:3-4)
Bóg odpuścił nam nasze grzechy, przyjął nas w Jezusie i zaprosił do
współdziedzictwa z Chrystusem. Dał nam wielkie i kosztowne obietnice, aby
cieszyć serca nasze w tej podróży po pustyni, a ponadto ma zachowane dla nas
wielkie i kosztowne rzeczy, które po części dał nam poznać przez ducha
świętego, który jest zadatkiem przyszłego dziedzictwa.
Któż tedy, oceniając to
błogosławieństwo, nie będzie dziękczynnym sercem starał się służyć Bogu w
prawdzie z całego serca? Czy kto mając umysł tak usposobiony mógłby nie
pamiętać na Słowo Boże i nie szukać pomocy Bożej, aby mógł zastosować się do
Jego v/ymagań, pamiętając na słowa Pana: "Jeźli Mię
miłujecie, przykazania Moje zachowajcie." (Jan
14:15.) Z każdym dniem przykazania Boże stają się im ważniejsze i
rozciąglejsze, mają dla nich większą siłę i znaczenie. Ci co są wdzięczni i
oceniają opatrzność Bożą, nie będą narzekać, że przykazania Boże są za ciężkie,
ale z każdym dniem będą się radować, jak to i Słowo Boże mówi: "Rozkoszą dla minie jest czynić wolę Twoją, o Boże, albowiem
zakon Twój jest w sercu moim." (Popr. tłumaczenie, Ps. 40:9.) Tak powinniśmy się czuć. Apostoł Jan mówi: "Przez to znamy, iż miłujemy dziatki Boże, gdy Boga miłujemy i
przykazania Jego chowamy. Albowiem ta jest miłość Boża, abyśmy przykazania Jego
chowali, a przykazania Jego nie są ciężkie." - l
Jana 5:2-3.
"POGINIECIE"
Ci, co nie służą Panu i prawdzie z
całego serca, nie rozważają jak wielkie rzeczy Bóg im uczynił, nie oceniają
Jego dobroci i obrażają się na Boskie zarządzenia i kierownictwo, będą przez
Boga uznani za złych, nie nadających się do tych chwalebnych rzeczy, jakie Bóg
zgotował dla wiernych. Bóg zarządził przebaczenie wszystkich naszych
odziedziczonych słabości i niedoskonałości; daje też nam sposobność wzrastania
w łasce, znajomości i miłości. W zasłudze drogocennej krwi nie przypisuje nam
naszych upadków, jednakowoż wymaga od nas abyśmy, będąc w przymierzu z Nim,
rozwinęli charakter jaki nam wystawił na wzór, w którym miłość jest główną
esencją. Bóg odrzuca tych, którzy nie dochodzą do tego wzoru doskonałej miłości
i gardzą Jego łaską, ponieważ nie zamierza dać dziedzictwa z Swoim Synem w chwale
innym jak tylko tym, którzy mają charakter podobny do Jego charakteru. To
właśnie Bóg przeznaczył. - Rzym. 8:29.
Na Straży 1976/5/05,
str. 76; W.T.
R-4199 a -1908 r.