<< Wstecz |
Wybrano: R-1453 b, z 1892 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Uniwersalne zbawienie (część III)
Pisze
do nas ktoś, kto kiedyś był czytelnikiem [The Watch] Tower i kto,
zdaje się, z determinacją szuka wersetów Pisma Świętego, które
uczą o wiecznym zbawieniu wszystkich ludzi. Obawiamy się, że nie
bardzo pomogły mu w tym artykuły na ten temat w ostatnich wydaniach
[The Watch] Tower. Odpowiemy mu na jego pytania publicznie, dla dobra
innych, mając nadzieję, że pytający dostrzeże słabości swego
stanowiska i ponownie uda się do mocnych podstaw wyraźnych
stwierdzeń Słowa Bożego. Mówi on:
1)
Nie ma wersetu, który stwierdza, że nie będzie zmartwychwstania od
wtórej śmierci.
Odpowiadamy:
Biblia jest Boskim objawieniem tego, co On uczynił i zamierza
uczynić dla ludzkiego zbawienia. Skoro zatem nie objawia żadnego
zmartwychwstania od wtórej śmierci, to nikt nie ma prawa tak
wierzyć czy nauczać – ani nawet mieć taką nadzieję. Ci, którzy
tak robią, dodają do Boskiego Słowa. Takie serce jest zuchwałe i
złe, jeśli otrzymawszy objawienie całego miłosierdzia,
usiłowałoby usunąć na bok owe sprawiedliwe zarysy Boskiego planu,
przeciwko którym buntuje się nieuświęcona wola.
2)
Jego miłosierdzie trwa na wieki i jest takie samo wczoraj, dziś i
na zawsze.
Tak,
te wspaniałe wyrażenia niosą z sobą wiele radości i pociechy,
ale w oryginale słowo, które po angielsku przetłumaczono na
„forever” [pol. „wiecznie”, „wieczyście” – przyp.
tłum.], niedokładnie znaczy to samo co „wiecznie” czy „bez
końca”. Oznacza raczej trwanie tak długo, jak coś jest celowe i
potrzebne, aż pożądany koniec zostanie osiągnięty. Dla
zilustrowania: W 3 Mojż. 16:34 czytamy: „Będzie to dla was
wieczną [hebr. olam] ustawą, aby raz w roku dokonywać
przebłagania za wszystkie grzechy synów izraelskich. I uczynił
tak, jak Pan nakazał Mojżeszowi”. Zaś w wersecie 29 mamy
napisane: „A to będzie dla was wieczną ustawą: W miesiącu
siódmym dziesiątego dnia tegoż miesiąca (...) nie będziecie
wykonywać żadnej pracy” (por. 2 Mojż. 21:6). Jak długo w tych
przypadkach miała trwać „wieczność”? Czy te stwierdzenia są
nadal w mocy? Nie. Kiedy ustała owa „wieczność”? Na krzyżu.
Te i inne szczegóły dotyczące Prawa Mojżeszowego wzięły swój
kres, gdy Chrystus uczynił koniec Zakonu, przybiwszy go do krzyża.
To
samo wynika z tekstów zacytowanych przez zainteresowanego. Boże
miłosierdzie względem grzesznych ludzi będzie trwało do czasu,
gdy Chrystus położy mu kres z końcem Wieku Tysiąclecia. Wówczas
wyczerpią się już wszelkie prawne środki, jakimi miłosierdzie
wskazywało ludziom drogę do życia. Nic ponadto nie mogłoby być
nazwane miłosierdziem. Gdy dla grzeszników zostanie zrobione
wszystko, co można było dla nich zrobić (a niczego w tym względzie
nie brakowało Boskim obietnicom związanym z wielkim dziełem
Chrystusa dla świata w ciągu Tysiąclecia), wtedy nastanie
rzeczywisty i słuszny koniec miłosierdzia, a na arenę wkroczy Boża
miłość i sprawiedliwość, zapowiadając, że każdy, kto odrzucił
ową pełnię miłosierdzia, „zostanie usunięty [nie od swego
grzechu, lecz] z ludu” (Dzieje Ap. 3:23 BT).
3)
„Raz za wszystkich” umarł Chrystus, by uwolnić Adama (i
wszystkich w nim), czy to od pierwszej, czy od drugiej lub jakiejś
innej śmierci. Jego krew nigdy nie może stracić swej mocy, aż
wszyscy będą zbawieni, by więcej nie grzeszyć, bowiem człowiek
Chrystus Jezus dał siebie na okup za wszystkich.
Cieszymy
się, że ów brat trzyma się mocno okupu i opiera na tym
fundamencie wszystkie swoje nadzieje. (Dlatego też możemy nazywać
go bratem.) Jeśli będzie mocno trzymać się tej podstawy i,
opierając się na niej, sprawdzi każdą część swej teorii,
osiągnie porządek w swoim rozumowaniu. Ale by to zrobić,
potrzebuje pokory, która stwierdza: „Niech Bóg będzie prawdziwy,
nawet gdyby moje teorie okazały się nonsensem”. Słowa „raz za
wszystkich” i „okup za wszystkich”, choć uczą o
zbawieniu dla wszystkich (a nie o ograniczonym pomazaniu i
ograniczonej ofercie zbawienia, jak wierzy większość chrześcijan),
nie uczą, że zapewnione zbawienie nigdy nie może mieć końca.
Zapamiętajmy
biblijne stwierdzenia, że kara, na mocy której cały rodzaj ludzki
odpadł od Bożej łaski i popadł w śmierć, była za przestępstwo
Adama (Rzym. 5:12) i że przywrócenie od stanu grzechu i od śmierci,
zapewnione okupową ofiarą naszego Pana Jezusa, wywarło wpływ na
tamtą śmierć i tamte grzechy oraz słabości, które
my odziedziczyliśmy po naszym ojcu Adamie, a nie na żadne inne.
Czyż nie jest zatem i logiczne, i biblijne twierdzić, że świadome
grzechy (popełnione z przekonaniem w pełni światła i zdolności
do sprzeciwu) nie są w żadnym sensie grzechami Adamowymi i że w
związku z tym odkupienie grzechów i kary Adama nie skutkuje
uwolnieniem od tychże grzechów i od kary za nie? Tak też mówi
Pismo Święte odnośnie tych wszystkich, których dział w grzechu
Adama i karze zań został uchylony (przez wiarę w Chrystusową
ofiarę za grzech) i którzy nie są już w związku z tym uznawani
za umarłych w Adamie, lecz za „żywych w Chrystusie” –
„wzbudzonych z Nim”. Po tym, jak zostali kiedyś oświeceni –
przyprowadzeni do poznania prawdy, zakosztowali Słowa Bożego i mocy
wieku przyszłego [mocy Tysiąclecia – zmartwychwstania itd. ] oraz
stali się uczestnikami Ducha Świętego – gdyby tacy odpadli, jest
rzeczą niemożliwą, żeby ich powtórnie odnowić,
ponieważ pogardzają łaską, którą oferuje Bóg, oraz za
pospolitą i bezwartościową mają krew przymierza, przez którą
zostali uświęceni (Hebr. 6:4-6, 10:26-31).
Ponieważ
Boski plan zakłada zbawienie wszystkich ludzi od tego, co na
nich spadło w Adamie – poprzez drugiego Adama, czyli Chrystusa –
wynika stąd, że każdy potomek Adama, kiedy przyprowadzony zostaje
do pełni poznania Boskiego planu i pełnej szansy na przebaczenie i
przywrócenie do Bożej łaski, dostępuje wybawienia od owej
klęski. Wówczas jednak zaczyna się ich indywidualna próba;
czy ich zbawienie będzie długie czy krótkotrwałe, zależy od ich
własnego (a nie Adamowego) postępowania. Jeśli po tym wszystkim
grzeszą z premedytacją, kara za to będzie ich karą, a nie
Adama – za którego Chrystus umarł. I nie ma w Piśmie Świętym
upoważnienia dla Twojego stwierdzenia, że śmierć naszego Pana
była za – albo że będzie jakoś wpływać na – tych, którzy
poniosą wtórą śmierć – karę za świadomy grzech przeciwko
światłu i szansie.
4)
Czy Łazarz z Betanii nie umarł dwukrotnie? (Chociaż nie ma o tym
wzmianki w Biblii, to zakładamy, że umarł on ponownie jakiś czas
po tym, jak nasz Pan wzbudził go w cudowny sposób z martwych; teraz
wszakże nie żyje). Z pewnością Łazarz będzie miał udział w
przyszłym zmartwychwstaniu; stąd też ewidentne jest, że umieranie
drugi, a nawet trzeci czy czwarty raz nie jest przeszkodą dla mocy
Bożej.
No
tak, po tym teraz rozpoznajemy, że nie pojmujesz zagadnienia wtórej
śmierci. Łazarz nie umarł wtórą śmiercią. Nie uwolnił się
jeszcze od Adamowej, czyli pierwszej śmierci, gdy Pan go wzbudził.
Wielka ofiara okupu jeszcze nie została dokończona i będąc
wzbudzony, znajdował się, wraz z całą ludzkością, nadal pod
przekleństwem śmierci ściągniętym przez nieposłuszeństwo
Adama. Jedyna droga, by Łazarz mógł się wydostać ze śmierci
Adamowej, prowadziła po pierwsze przez śmierć naszego Pana w roli
zastępcy i odpowiedniej ceny za skazanego Adama i całe jego
potomstwo; a następnie przez usprawiedliwienie Łazarza od grzechu
Adamowego i kary zań – pierwszej śmierci – dzięki wierze w tę
ofiarę za grzech, opartej na jasnym zrozumieniu Bożej dobroci i
pełnym poświęceniu się Jemu.
Dopóki
nie zaistniały takie okoliczności w przypadku Łazarza, był on
jedynie wzbudzony ponownie do życia na miarę Adama (i pod karą
Adamowej śmierci); takim bowiem życiem cieszył się, zanim
zachorował i zasnął. W związku z tym wzbudzenie Łazarza i innych
osób przez Pana w czasie Jego pierwszej obecności nigdy nie jest
określane mianem zmartwychwstania; zmartwychwstanie oznacza
bowiem całkowite podniesienie z Adamowej śmierci do pełnego życia
i doskonałości. Tylko ci rzeczywiście uwolnieni od Adamowej
śmierci przez takie rzeczywiste zmartwychwstanie albo tacy,
którzy poprzez wiedzę i wiarę osiągają stan
usprawiedliwienia (stan przypisanego zmartwychwstania),
są lub będą w niebezpieczeństwie wtórej śmierci – kary za
świadomy, indywidualny grzech przeciwko czystemu światłu i
poznaniu. Uświęceni wierzący obecnego Wieku Ewangelii (uznani za
tych, którzy przeszli od Adama do Chrystusa – od śmierci Adamowej
do życia), kiedy umierają, nie są traktowani jako umierający w
Adamie, ponieważ według uznania nie są już w Adamie. Są uznawani
jako umarli z Chrystusem, swoim Odkupicielem. (Zob. 2 Tym. 2:11; 1
Tes. 4:16; Obj. 14:13.) Jeśli jednak tacy nie pozostaną w Chrystusie (po znalezieniu się w Nim jako członkowie Jego Ciała,
jako gałęzie krzewu winnego), będzie tak z powodu dobrowolnego
grzechu i odrzucenia Jego ofiary i zasługi. Ich śmierć będzie
drugą śmiercią – karą za powtórne niepowodzenie w trakcie
drugiej próby.
Tak
też wierzący w przyszłym wieku, restytucyjnym, będą
usprawiedliwieni dzięki znajomości, wierze i posłuszeństwu –
uznani jako ci, którzy zmartwychwstali i nie są już w Adamie i pod
jego karą śmierci, lecz powstali do Chrystusa i Jego daru życia.
Jednak zamiast cierpieć i umierać z Chrystusem, jak robią to
wierni w tym wieku, będą stopniowo przywracani do doskonałości i
życia przypisanego im od momentu usprawiedliwienia. Kiedy rozpocznie
się nowa dyspensacja, tylko nieposłuszni będą umierać.
Ich śmierć nie nastąpi z powodu jakichś słabości
odziedziczonych po Adamie (które zostały w całości uznane za
spłacone i uchylone na mocy ofiary Chrystusa), ale z powodu ich
własnych słabości, świadomego sprzeciwu wobec Pańskich
sprawiedliwych wymagań. Zatem ich śmierć nie będzie śmiercią
Adamową, lecz wtórą – zapłatą za to, na co sobie sami zasłużą
i za co nie był dany okup ani też żaden nie był obiecany –
„zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały
jego” [2 Tes. 1:9] i „wytracenie spośród ludu”.
5)
Starajmy się wykonywać dobrą pracę dla Chrystusa,
rozpowszechniając te dobre wieści. Mam nadzieję, że będziesz
teraz szerzyć dobrą nowinę o zmartwychwstaniu od wtórej śmierci.
Sumując,
odpowiadamy na to, że gdyby to była dobra nowina, to nie moglibyśmy
jej głosić; nie mamy bowiem upoważnienia, by oznajmiać w imieniu
Boga i jako część Jego planu to, czego nigdzie nie objawił. Nie
możemy dostrzec, jak mogłaby to być dobra nowina dla kogokolwiek z
wyjątkiem bezbożnych. Dla wszystkich, którzy kochają
sprawiedliwość, byłaby to bardzo zła nowina; tak jak dzisiaj dla
dowolnej dobrej społeczności złą byłaby wieść o tym, że
wszystkie więzienia i zakłady karne oraz domy poprawcze i oddziały
zakaźne zostaną otwarte i porzucone; a żadna zaraza nie okazała
się tak zgubna jak trąd grzechu. Sprawiedliwi mogliby się bać
takiego uwolnienia od wtórej śmierci złoczyńców opisanych w Obj.
22:15 – złoczyńców, co do których trwałej naprawy nie można
mieć nadziei, jako że przed skazaniem ich na wtórą śmierć ich
sprawiedliwy Sędzia dał im wszelką sposobność okazania żalu i
powrotu do zgody z Jego sprawiedliwym prawem, aby mogli żyć na
wieki.
Ponadto
pamiętajmy, że wtóra śmierć dotknie nienaprawialnych przy końcu Tysiąclecia (Obj. 21:8) i że w tym czasie Królestwo
Chrystusa, tysiącletni dzień sądu, zakończy się. Stąd też,
gdyby to była prawda, że ma nastąpić uwolnienie od wtórej
śmierci, musiałoby to mieć miejsce po Tysiącleciu. A to
nasuwałoby myśl o trwałości grzechu i trwaniu próby czy sądzenia
grzeszników, podczas gdy Boska chwalebna obietnica głosi, że
tysiącletni dzień sądu w pełni położy kres grzechowi i że
później, na wieki wieczne, nie będzie już więcej grzechu,
smutku, bólu, umierania ani płaczu, gdyż wszystkie te poprzednie
rzeczy przeminęły (Obj. 21:4).
Zion's Watch Tower, 1
października 1892, R-1453b
Straż 1/2017