<< Wstecz |
Wybrano: R-740 b, z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Widok z wieży (wieczerza Pańska)
WIDOK Z WIEŻY (WIECZERZA
PAŃSKA)
Według
wcześniejszych ustaleń, Pamiątka Ostatniej Wieczerzy Pańskiej
była obchodzona w jej rocznicę, wieczorem 29-go Marca. Na podstawie
listów i kart otrzymanych przed i po uroczystości wnioskujemy, że
była ona obchodzona przez naszych głęboko zainteresowanych
czytelników z różnych stron i niewątpliwie przez wielu, od
których jeszcze nie otrzymaliśmy żadnych wiadomości. W niektórych
miejscach zgromadziło się około dwunastu osób, w innych dwie lub
trzy a czasami jedna osoba sama obchodziła to święto. Jak
dowiedzieliśmy się, dla tych wszystkich jak i dla nas w mieście
Allegheny, ten okres czasu był bardzo cenny.
W
naszej zazwyczaj używanej w tym celu „górnej sali” zgromadziło się około stu osób. Tutaj obchodziliśmy święto i
wspominaliśmy złożony za nas okup, uczestnicząc w emblematach
złamanego ciała i przelanej krwi naszego Odkupiciela. Wśród nas
było osiem braci i sióstr z Nowego Jorku, z Zachodniej Virginii i
różnych części Pensylwanii. Przed rozpoczęciem się naszej
uroczystości razem z nimi mieliśmy miłą społeczność braterską,
podczas której nasze serca doznały ożywienia, gdy wspominaliśmy
dobroć, troskę i miłość naszego Ojca.
Wymieniając
nasze myśli stwierdziliśmy, że dowodem naszej społeczności z
Panem Bogiem, naszego synostwa był fakt coraz większego objawiania
nam przez Ojca Jego planów. W związku z tym i na potwierdzenie
tegoż, przypomniały się nam słowa Pana Jezusa: „Już was nie
nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, lecz nazwałem
was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego,
oznajmiłem wam”. Jan 15:15
Kiedy
nadeszła godzina 8.30, którą uznaliśmy za najbardziej zbliżoną
do czasu Wieczerzy ustanowionej przez naszego Pana, przyjęliśmy
emblematy, po wcześniejszym przypomnieniu sobie ogólnego ich
znaczenia. Dla wspólnej korzyści, krótko powtórzyliśmy to, nad
czym zastanawialiśmy się.
Wspomnieliśmy
słowa Mistrza dotyczące chleba. To jest ciało moje, (przedstawione
symbolicznie), które się za was daje. To jest chleb, który z nieba
zstąpił, aby nie umarł ten, kto go spożywa. Jeśli nie będziecie
jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego nie będziecie mieli
żywota w sobie. Patrząc na przedstawione w symbolu chleba ciało
Pana Jezusa, zrozumieliśmy, że ono rzeczywiście było prawdziwym
chlebem. Ono zstąpiło z nieba w tym znaczeniu, że jego egzystencja
nie rozpoczęła się na ziemi, ale w niebie i jego istnienie nie
było spowodowane wolą cielesną, lecz zostało przeniesione. Ten,
który był bogatym, stał się biednym – niższą naturą – stał
się ciałem i w szczególnym celu miał skosztować śmierci na nasz
rachunek, abyśmy przez Jego ubóstwo (On oddał „wszystko co
miał” nawet życie) zostali ubogaceni i abyśmy mogli dostąpić
przywrócenia nam owych wszystkich błogosławieństw, które
posiadał kiedyś nasz przedstawiciel Adam, lecz które stracił
zarówno dla siebie jak i dla nas.
Na
nowo zastanawialiśmy się, dlaczego zaistniała potrzeba, aby Pan
Jezus był uśmiercony dla nas. Zobaczyliśmy, że to było
potrzebne, gdyż my nie mieliśmy w sobie życia. Cały rodzaj ludzki
obciążony tym samym potępieniem podlegał śmierci, będąc przez
nią pochłaniany. Nikt nie był w stanie zabezpieczyć swego
własnego życia, jak również nikt żadnym sposobem nie mógł
odkupić swego brata lub dać Panu Bogu okup za niego – wszyscy
byli potępieni i umierający. Jednak ludzka sytuacja „bez
wyjścia” okazała się Bożą okazją. Pan Bóg dostarczył
kogoś, który będąc z tego samego rodzaju i posiadając taką samą
naturę, mógł złożyć okup (równoważną cenę) a który nie
pochodząc z potępionego ziemskiego rodzaju Adamowego, (ale z
nieba), był możliwym do przyjęcia Odkupicielem. Zrozumieliśmy, że
jak z powodu grzechu Adama rodzaj ludzki odcięty i oddzielony od
drzew żywota w raju nie mógł odtąd żyć, tak w Panu Jezusie
został im teraz przedstawiony chleb żywota, dar z nieba, którego
przyjęcie będzie mogło przywrócić utracone życie i
błogosławieństwa.
Zobaczyliśmy,
że chociaż Pan Jezus był tym chlebem żywota, istniała potrzeba,
aby On był złamany, złożony w ofierze za nas, zanim ktokolwiek z
naszego potępionego rodzaju ludzkiego mógłby skorzystać z Jego
zasług. Jako doskonały człowiek, On stawił siebie równoważną
ceną, aby znieść przekleństwo śmierci ciążące na wszystkich z
powodu grzechu pierwszego ich przedstawiciela. Całą powinnością,
jaka teraz pozostaje każdemu podlegającemu grzechowi z powodu Adama
jest to, aby przyjść i stać się uczestnikiem tamtych doskonałych
praw, które sam Pan Jezus zabezpieczył nam przez złożenie swojej
ofiary za nas. Spożywamy i przyswajamy sobie Chrystusową
doskonałość przez wiarę, co znaczy, że rozumiemy, iż Pan Jezus
stał się naszym odkupicielem. Przez wiarę przyswajamy sobie tamte
zasługi, które On posiadał, jako dokonały człowiek i które On
oddał i poświęcił dla nas.
Tutaj
dostrzegliśmy piękno Bożego planu, że chociaż ofiara była
wystarczająca za wszystkich, nikt z ludzi nie mógł przez nią
otrzymać życia z wyjątkiem, jeśliby przyjął i uznał
ofiarodawcę, jako życiodawcę. Takie postrzeganie okupu wskazuje na
szczególną ważność jego uznawania nie tylko dla obecnego życia,
lecz również będzie to konieczne w następnym wieku. Na zawsze
zachowana będzie prawdziwość słów: „Jeślibyście nie jedli
ciała... – nie macie żywota w sobie„ Na wieki będzie
uznawana prawda, że złożenie okupu jest podstawą wszelkiego
błogosławieństwa. „Nikt nie przychodzi do Ojca” –
nikt nie ma z Nim „jedności”, jak tylko przez złamane
ciało i przelaną krew Baranka Bożego, który gładzi grzech
świata, który „usunął grzech przez ofiarowanie samego
siebie”.
Rozważając
dalej temat krwi przelanej za wielu na odpuszczenie GRZECHÓW – nie
tylko naszych (Kościoła), ale całego świata, we winie
dopatrzyliśmy się jej symbolicznego znaczenia: „To jest moja
krew nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie
grzechów.” (Mat.26: 28) Po krótkim przypomnieniu sobie trzech
wielkich przymierzy, (broszura „POKARM”... strona 148)
zobaczyliśmy, jak Mojżeszowe prawo zakonu zawiodło, nie
dostarczywszy błogosławieństwa życia dla umierającego rodzaju
ludzkiego, ale też radowaliśmy się widząc, jak Nowe Przymierze
wzniesie się ponad tamto, gdy dzięki złożonemu Okupowi, ono
będzie sprowadzało błogosławieństwa restytucyjne dla wszystkich
ludzi na ziemi. W ten sposób uznaliśmy, że krew Pana Jezusa –
Jego ofiarnicze życie lub egzystencja ludzka – była okupem, który
ocalił wszystkich, dając im możliwość uczestnictwa w
błogosławieństwach restytucyjnych. Z całą stanowczością
dokonała tego Krew Przymierza – pieczętująca, zatwierdzająca,
która uskuteczni Nowe Przymierze. Radowaliśmy się, że tak
dobrowolnie przelana krew dała nam przystęp do Ojca i
postanowiliśmy więc, aby nigdy nie okazać się tymi, którzy
lekceważąc „krew przymierza”, uznając ją za pospolitą
i znieważają Ducha łaski. (Hebr. 10: 16-21 i 26,31)
Zobaczywszy,
jak chleb i wino przedstawiają Pana Jezusa, wglądnęliśmy dalej do
słów Apostoła (1 Kor. 19:16, 17) wskazujących nam jeszcze inne
znaczenie obchodzonej uroczystości. Oto słowa: „Kielich
błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest
społecznością (udziałem we) krwi Chrystusowej. Chleb,
który łamiemy, czyż nie jest społecznością (czyli udziałem
w łamaniu lub ofierze) ciała Chrystusowego?” Apostoł
sugeruje, że jak Pan błogosławił, łamał, podawał emblematy i w
ten sposób przedstawiał swoją ofiarę, czyż my, przyjmując je,
nie przedstawiamy tej samej rzeczy, gdy jako członkowie ciała
Chrystusowego jesteśmy poświęceni i łamani w ofierze z naszą
Głową? „Ponieważ jest JEDEN CHLEB, my, ilu nas jest,
stanowimy JEDNO CIAŁO, wszyscy bowiem jesteśmy uczestnikami jednego
chleba.”
Mając
na względzie całość naszej ceremonii, zauważyliśmy podwójne
znaczenie spożywanych emblematów przedstawiających nam ofiarę
Pana Jezusa, która nas odkupiła oraz nasz udział w Jego ofierze.
Zobaczyliśmy, że z powodu naszego obecnego uczestnictwa z Panem
Jezusem w pieczętowaniu Naszego Przymierza, (R. 741: strona 1)
będziemy we właściwym czasie dopuszczeni, aby razem z Nim udzielać
światu wszystkich błogosławieństw tego Nowego Przymierza w
„Czasach odnowienia wszechrzeczy.” Odświeżenie sobie w
pamięci tego tematu okazało się dla wszystkich nas wzmocnieniem
postanowień odnośnie „dopełniania niedostatków udręk
Chrystusowych”, abyśmy, przy objawieniu się Jego chwały,
mogli przeżywać największą radość i szczęście. Wspomnieliśmy
dwóch Apostołów, których życzeniem było zasiąść nas tronie z
Panem Jezusem a również przytoczyliśmy słowa odpowiedzi
udzielonej im przez Pana Jezusa: „Czy możecie pić kielich,
który ja piję?” Uświadomiliśmy sobie nasze właściwe
słabości, obciążenia i powaby ze strony ciała, świata i
szatana, które czyhają, aby nas powstrzymać od udziału w kielichu
cierpień i śmierci przedstawionej nam we winie. Zdając sobie
sprawę, że te wszystkie rzeczy będziemy mogli wykonać tylko
dzięki sile pochodzącej od naszej Głowy, powiedzieliśmy: Tak,
Panie, będziemy pili kielich, „możemy go pić” ale przy
Twojej pomocy. Wtedy usłyszeliśmy Pańską odpowiedź dla każdego
z nas. „Kielich, który ja piję, pić będziecie.” „Pełnia
mej mocy okazuje się w słabości.” „I o cokolwiek prosić
będziecie w imieniu moim, to uczynię.”
Po
przyjęciu emblematów zaśpiewaliśmy pieśń i rozszedłszy się do
domów, rozmyślaliśmy nad wydarzeniami sprzed tysiąca osiemset
pięćdziesięciu dwóch lat: ogród, zdrada, żołnierska rota
Heroda, korona cierniowa, szkarłat królewskiej szaty, zabiegi
Piłata, aby uwolnić Pana z rąk najwyższych dostojników ówczesnej
władzy religijnej. Jakże bez powodu oni nienawidzili Pana, gdy On
obnażał fałsz i hipokryzję ich nauki. Wspomnieliśmy Pana, jak z
krzyża wypowiedział słowa „Wykonało się” i umarł.
Wglądając w tę sytuację oczyma naszej wiary, serca napełnione
wdzięcznością wołały też: „Wykonało się”, jesteśmy
odkupieni, cena naszego okupu została zapłacona. Mając żywot,
karmimy się nim, stosujemy i przyswajamy sobie żywot i prawa,
których On wyrzekł się dla nas. Dziękowaliśmy Panu Bogu „A
Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich. (R. 741: strona 2)
On grzechy nasze (karę za nie) sam na ciele swoim poniósł
na drzewo. Jego ranami jesteśmy uleczeni.” (Izaj. 53: 5) Na
koniec zaśpiewaliśmy pieśń, dziękując Panu jako naszemu
Zbawicielowi.
„Niech
imię Jezusa wszyscy uwielbiają,
Niech aniołowie przed
nim upadają.
Okazał się godnym berła
królewskiego,
Ukoronujmy więc Go Panem wszystkiego.”
The Watch Tower, kwiecień
1885, R-0740b
(Niepublikowany w języku polskim)