<< Wstecz |
Wybrano: R-2492 a, z 1899 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Daniel w Babilonie
Księga
Daniela 1:8-21
„Lecz
Daniel postanowił nie kalać się potrawami ze stołu królewskiego
ani winem, które król pijał. Prosił więc przełożonego nad
sługami dworskimi, by mógł się ustrzec splamienia” – Dan.
1:8 (NP).
Daniel
jest przedstawiony w Piśmie Świętym jako umiłowany przez Pana. Na
jego znaczenie u Wszechmocnego wyraźnie wskazuje prorok Ezechiel w
słowach Pana dotyczących niezawodności Jego sądu, jaki miał
przyjść na Judę: „Choćby byli w pośrodku niej ci trzej
mężowie, Noe, Daniel i Ijob, oni w sprawiedliwości swojej
wybawiliby dusze swe, mówi panujący Pan” (Ezech. 14:14).
Słowa te zostały wypowiedziane przez Ezechiela krótko przed
spustoszeniem Jerozolimy, podczas gdy Daniel był w Babilonie, gdzie
zdobył znaczną pozycję, a jego sława bez wątpienia dotarła do
jego ojczyzny.
Daniel
został uprowadzony do niewoli z Joakimem, królem Judy, i wieloma
innymi znaczącymi postaciami z Izraela osiemnaście lat przed
ostateczną niewolą za dni Sedekiasza, kiedy to ziemia została
opustoszała, bez mieszkańców, i rozpoczęło się 70 lat
spustoszenia. Daniel miał czternaście lat, kiedy został
uprowadzony do Babilonu i dożył podeszłego wieku ponad stu lat
(Dan. 1:21).
Księga
Daniela jest szczególnie krytykowana przez „wyższych krytyków”
oraz bywa nazywana fikcją, podczas gdy inni twierdzą, że jest to
historia z czasów Antiocha Epifanesa (który panował ponad 300 lat
po śmierci Daniela) i że została napisana przez nieznanego autora,
która użył imienia Daniela, by zataić swoje własne. Współczesna
nauka oraz wyżsi krytycy bardzo sprzeciwiają się czemukolwiek, co
z natury jest proroctwem – co rości sobie prawo do bycia
bezpośrednim Boskim natchnieniem i w jakimkolwiek znaczeniu tego
słowa usiłuje przepowiedzieć przyszłość. Księga Daniela w
szczególny sposób wyróżnia się tymi cechami i stąd, bardziej
niż jakakolwiek inna księga Starego Testamentu, jest odrzucana
przez tych dżentelmenów. Ale Pan, przez apostoła i proroka,
ostrzegł nas przed mędrcami, których wiedza stanie się dla nich
samych pułapką i sidłem, tak że „zginie mądrość mądrych
jego, a rozum roztropnych jego skryje się” (Izaj. 29:14; 1
Kor. 1:26-29).
Nasz
Pan wskazał także, że rzeczy te zakryte są przed mądrymi
i roztropnymi, a objawione są ludziom prostym – wyjaśnione tym,
którzy nie chełpią się swoją mądrością, jak jest to zwyczajem
tego świata (Mat. 11:25). Jakże prawdziwe są te słowa! Podczas
gdy wielu wielkich i uczonych interesuje się wyższym krytycyzmem i
innymi formami niedowiarstwa, Pańskie „malutkie stadko”, ciche,
pokorne, uczące się z Ojcowskiego Słowa, jest pouczane i wzrasta w
łasce oraz w poznaniu Prawdy.
Ci,
którzy dobrze pamiętają opis i interpretację proroctw Daniela w
„Millennial Dawn”, tom 1, 2 i 3*, nie potrzebują wielu
argumentów, by przekonać się, że ta wspaniała księga – Księga
Daniela, nie jest fikcją, lecz jest znacznie wspanialsza niż
jakakolwiek fikcja, która kiedykolwiek została napisana. Dla nich
nie ma sensu nazywać tego historią wydarzeń z 167 r. p.n.e.,
fałszywie przedstawioną jako proroctwo Daniela, ponieważ widzą
wypełnienie, przeszłość, teraźniejszość i to, co ma przyjść,
większe i wspanialsze, a także znacznie cudowniejsze niż
cokolwiek, co wydarzyło się podczas wspomnianej daty – oni widzą
w tym wypełnianiu się oczywisty dowód nadludzkiej inteligencji
oraz to, zgodnie ze słowami Daniela, że to najwyższy Bóg objawił
w ten sposób tajemnice swojego planu, który wciąż należy do
przyszłości.
Nasza
lekcja rozpoczyna się, gdy Daniel wraz z innymi jeńcami znajduje
się w Babilonie, gdzie, według zwyczaju, król wybrał kilku
najbardziej obiecujących młodzieńców spośród wszystkich
uwięzionych, aby przeszli trzyletnie szkolenie w naukach ścisłych.
Babilon był wówczas centrum nauki. Wybór ten miał na pewno na
celu dwie rzeczy: babiloński monarcha usiłował w ten sposób
połączyć ze swoim imperium wiedzę i umiejętności świata, a
także kreować pozytywne stosunki pomiędzy Babilonem oraz
rozmaitymi państwami, nad którymi dzierżył władzę, aby obce
narody mogły zainteresować się Babilonem jako centrum światowego
mocarstwa oraz być bardziej zadowolonymi z praw i przepisów stamtąd
wypływających, wiedząc, że niektórzy z ich własnego narodu
służą królowi jako jego doradcy, sekretarze, magowie,
astrologowie i mędrcy – jak byli oni wówczas nazywani.
Wybór
czterech młodych Izraelitów był bez wątpienia Boskim
kierownictwem, a na podstawie ich imion możemy wywnioskować, że
wszyscy czterej byli dziećmi religijnych rodziców, jako że ich
imiona miały następujące znaczenie: Daniel – „Bóg jest mym
sędzią”, Ananiasz – „Bóg jest miłosierny”, Misael –
„Któż jest jak Bóg”, Azariasz – „Bóg jest pomocą”. W
ten sposób Pan, karząc naród za jego nikczemność, w specjalny
sposób, nawet w niewoli, zadbał o tych z narodu, którzy byli Mu
wierni. Po wybraniu tych czterech Żydów do babilońskiej szkoły
przełożony sług, wedle zwyczaju, nadał im nowe imiona, by nie
identyfikowali się odtąd ze swoimi rodzinnymi domami, ale zaczęli
identyfikować się z królestwem Babilonu; dlatego też nazwał ich:
Baltazar, Sadrach, Mesach i Abednego.
Daniel
od samego początku zdaje się być najbardziej uprzywilejowanym z
całej tej czwórki – chociaż wszyscy czterej odnosili specjalne
błogosławieństwo, to właśnie on był szczególnie wyróżniony
przez Pana, ponieważ otrzymywał wizje i objawienia. Zyskał również
szczególną łaskę u przełożonego sług, pod którego opieką
znajdowali się ci młodzieńcy, ponieważ czytamy: „Bóg
zjednał Danielowi łaskę i miłosierdzie przełożonego nad sługami
dworskimi” (Dan. 1:9). Nie mamy rozumieć, że ta łaska
zarówno u Boga, jak i u ludzi była zupełnie przypadkowa i
niezależna od Daniela; wręcz przeciwnie, powinniśmy dojść do
wniosku, że przez urodzenie (dziedziczność) oraz przez wychowanie
przez pobożnych rodziców Daniel miał szlachetny, uprzejmy,
ujmujący charakter, który nie tylko sprawił, że był on lepszym
wyrazicielem Pańskich słów, ale uczynił go także powściągliwym,
rozważnym i uprzejmym w stosunku do osób, z którymi miał do
czynienia.
Cóż
za lekcję tu odnajdujemy nie tylko dla osób młodych, ale i dla
rodziców! Jakże niezbędne jest, by ci, którzy oczekują Boskiej
pomocy, usiłowali posiąść cechy, które są przyjemne Bogu! I
jeżeli ktoś zupełnie nie ma przyjaciół, to zaiste słuszne jest
podejrzewanie, że wina w pewnym stopniu leży w nim samym i zaiste
byłoby właściwe, żeby wszyscy tacy starali się rozwijać
uprzejmość i łagodność za cenę wszystkiego oprócz zasad! Tylko
Ismael miał doświadczyć, jak to jest mieć każdą rękę ludzką
skierowaną przeciwko sobie, a swoją dłoń skierowaną przeciwko
wszystkim, zatem ci, którzy doświadczają podobnych rzeczy jak
Ismael, powinni obawiać się, że mają jego usposobienie i powinni
bezzwłocznie i pilnie szukać łaski u tronu miłosierdzia, by z jej
pomocą zwyciężyć niepożądane cechy i przywary.
Wyłącznie
wtedy, gdy jesteśmy nienawidzeni ze względu na naszą wierność
Prawdzie (czy to pośrednio czy bezpośrednio), możemy czerpać z
tego radość oraz uważać, że cierpimy dla sprawiedliwości. Jak
zauważa apostoł, niektórzy cierpią jako złoczyńcy i jako w
cudzy urząd się wtrącający, albo z powodu braku łagodności,
ogłady czy umiarkowania, które zaleca Pańskie Słowo (1 Piotra
4:15; Filip. 4:5; Jak. 1:5). Nie mamy jednak zapominać, że
gburowatość, która jest częścią samolubstwa, może być
szybciej wykorzeniona z serca niż z życia, i wszyscy powinni
pocieszać się myślą, że Bóg oraz Jego lud, który patrzy z Jego
punktu widzenia, sądzi synów Bożych nie według ciała, ale według
ducha, czyli intencji ich umysłów i serc oraz jest cierpliwy wobec
słabości ciała, gdy istnieją dowody na to, że nowy umysł
usiłuje kontrolować ciało.
Z
całej czwórki Żydów, to właśnie Daniel od samego początku
wydaje się być przywódcą oraz prowadzić we właściwym kierunku.
W nowej ziemi, w nowych warunkach, nieugruntowany charakter z
łatwością mógłby ulec zepsuciu. Po pierwsze, bycie wybranym,
nawet na okres próbny, na królewskiego doradcę, było bez
wątpienia wielkim zaszczytem i płytki umysł z pewnością
skłaniałby się ku próżności, napuszoności, dumie, hardości
itp. – ku cechom, które hamowałyby prawdziwy postęp w szkole i
zmniejszyły jego szanse na ostateczne wybranie przez króla na
doradcę. Co ważniejsze, oddzieliłyby go od Boga, ponieważ „Bóg
pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1 Piotra
5:5).
Daniel
mógł powiedzieć sobie, jak zapewne wielu by pomyślało: „Jestem
teraz daleko od Izraela, jestem związany z babilońskim prawem, więc
lepiej dla mnie, jeśli zapomnę i zignoruję prawa Boże i uznam, że
obowiązywały mnie wyłącznie w moim własnym kraju oraz że tutaj,
daleko od Ziemi Obiecanej, lepiej będzie czynić dokładnie to co
Babilończycy”. Lecz Daniel, przeciwnie, postanowił w swym sercu,
że skoro jego naród został odcięty od Ziemi Obiecanej ze względu
na nieposłuszeństwo Bogu, on będzie starannie czynił to, co się
podoba Wszechmocnemu i, jak się wkrótce przekonamy, szybko mógł
wypełnić swe postanowienia.
Ilość
pożywienia, jaką dostawali adepci od królewskiego przełożonego,
była odpowiednia – prawdopodobnie znacznie lepsza niż ta, do
której byli przyzwyczajeni. Wewnętrzny sprzeciw Daniela nie był
również spowodowany samozaparciem – wynikał on wyłącznie z
religijnego obowiązku. Na mocy Przymierza Zakonu Izraelici nie mogli
spożywać pewnych pokarmów powszechnych pomiędzy innymi narodami,
na przykład wieprzowiny, mięsa z królika, węgorza czy ostryg, a
także żadnego rodzaju mięsa, które nie zostało zabite przez
wykrwawienie na śmierć, ponieważ Zakon w szczególny sposób
zabraniał używania krwi pod jakimkolwiek pozorem czy w
jakiejkolwiek sytuacji. Jedzenie królewskie nie było przygotowywane
w ten sposób, jednak młody Hebrajczyk uznał, że nie ma nadziei na
żadną zmianę w tej kwestii, a był zbyt mądry, by doszukiwać się
winy w Babilończykach. Słusznie zauważył, że Boskie prawo
obowiązywało go jako Żyda i nie stosowało się do pogan, dlatego
nie starał się zmieniać ogólnych zasad.
Prośba
Daniela nie była trudna, mianowicie, by pozwolono mu zachować
prostą i niedrogą dietę składającą się z jarzyn, która bez
wątpienia przygotowywana była jako część ogólnego posiłku.
Jeżeli prośba miałaby być wysłuchana, nie spowodowałaby żadnej
niedogodności, a jednak Daniel nie „skalałby się” według
żydowskiego prawa. Wygląda na to, że współtowarzysze Daniela, na
których wpłynął swoją decyzją, dołączyli do niego w tej
prośbie. Przełożony sług, mimo że chciał okazać przychylność
Danielowi, obawiał się o swoje własne stanowisko, gdyby, jak
podejrzewał, ta prosta dieta okazała się niewystarczająca dla
młodzieńców i podupadliby na zdrowiu w czasie swojej nauki. Lecz
ostatecznie ustalono z kamerdynerem, że kwestia diety zostanie
wypróbowana przez 10 dni.
W
tym objawiła się wiara Daniela. Był pewien, że mimo iż taka
dieta nie była najbardziej pożądaną pod wszelkimi względami, to
jednak jest ona jedynym sposobem, by nie pogwałcić Boskiego prawa i
że dlatego Bóg w niezbędnym stopniu zadziała; jak wiemy, Daniel
nie doznał zawodu. Znajdujemy tutaj lekcję dla całego Pańskiego
ludu. Naszym obowiązkiem jest nie tylko badać Pańską wolę, ale
także rozważać wszystkie okoliczności i warunki nas otaczające
oraz starać się obrać tak umiarkowany kierunek w życiu, który,
po pierwsze, zdobędzie Boskie poparcie, a po drugie, będzie tak
niekłopotliwy, wygodny i przyjemny dla innych jak to tylko możliwe,
a następnie ufnie polegać na Pańskim kierownictwie, mądrości i
opatrzności.
Gdy
czytamy: „A onym czterem młodzieńcom dał Bóg umiejętność
i rozum we wszelakim piśmie i mądrości; nadto Danielowi dał
wyrozumienie wszelakiego widzenia i snów”, nie mamy rozumieć,
że umiejętność i rozum były dane wyłącznie w cudowny sposób,
w jaki dane było tylko Danielowi zrozumienie widzeń i snów. Raczej
mamy sądzić, że dzięki temu, co możemy nazwać wrodzonymi
cechami tych młodzieńców, którzy mieli wystarczająco charakteru,
by podążać ścieżką samozaparcia dla sprawiedliwości, mieli oni
też wystarczająco odwagi oraz siły charakteru we wszystkich
sprawach swego życia i nauce. Mamy zakładać, że ich determinacja
w kwestii pokarmu, to, że woleli zaprzeć samych siebie, niż
pogwałcić Boski Zakon, oznaczała, że posiadali mentalną i
moralną dyscyplinę, która pomocna była we wszystkich sprawach ich
życia.
Jest
to lekcja dla każdego chrześcijanina. Wielu skłonnych jest
przypuszczać, że małe rzeczy w życiu są nieważne, ale każdy,
kto dochodzi do jakiejś wprawy w jakiejkolwiek dziedzinie życia, z
pewnością zobaczy, że jego osiągnięcia były w znacznym stopniu
wynikiem silnej woli oraz że niemożliwym jest, by mieć silną wolę
w stosunku do ważnych rzeczy, będąc ogólnie niedbałym i
ustępliwym, nawet jeżeli są to sprawy o mniejszym znaczeniu. Nawyk
to wspaniała moc. Zarówno dobrzy, jak i źli, młodzieńcy i
dziewczęta, mężczyźni i niewiasty, którzy nie nauczyli się
samozaparcia w stosunku do małych rzeczy, właściwie we wszystkich
rzeczach, nie mogą spodziewać się, że będą w stanie posiadać
samozaparcie w stosunku do największych i najważniejszych spraw.
Innymi
słowy, odnosząc to do spraw chrześcijańskich, możemy powiedzieć,
że ten, kto pragnie być „zwycięzcą”, musi starać się nim
być pod każdym względem, wielkim i małym, gdzie sumienie i zasady
tego wymagają. Ten, kto jest wierny w małym, może być wierny w
sprawach wielkich i najwyraźniej Pan tak widzi tę kwestię. Z
Pańskiego punktu widzenia, wszystkie sprawy obecnego życia są
maleńkie w porównaniu z przyszłymi sprawami. Dlatego powołuje On
„zwycięzców”, których ogólna wierność wobec zasad, nawet w
małych rzeczach, będzie dowodem ich usposobienia, charakteru,
któremu można powierzyć wielką odpowiedzialność w królestwie
czci, chwały i nieśmiertelności (Łuk. 16:10; Mat. 25:23).
Przy
końcu tego trzyletniego kursu, gdy Daniel miał 17 lat, przyszedł
czas na próbę przed królem i jak można było się spodziewać,
Daniel oraz jego współtowarzysze, wierni Panu, szukający najpierw
Jego woli, zostali uznani za przewyższających znacznie swoich
towarzyszy i przyjęci na doradców króla. Możemy wyciągnąć
tutaj lekcję, pod żadnym pozorem nie sugerując, że było to
obrazowe, ponieważ tak nie uważamy. Możemy powiedzieć, że jest
pewne podobieństwo pomiędzy usposobieniem Daniela i jego
współtowarzyszy a stanowiskiem zajmowanym przez wszystkich tych,
którzy zostali powołani przez Ojca, by być współdziedzicami w
Królestwie z Jezusem Chrystusem naszym Panem. Nie wszyscy, którzy
są powoływani, nie wszyscy, którzy podejmują ten trening, mają
obietnicę przyjęcia – wręcz przeciwnie, wielu jest powołanych,
niewielu wybranych. Lecz charakter tych, którzy zostaną wybrani,
pod wieloma względami przypomina charakter Daniela i jego
towarzyszy. Nie wszyscy mają ducha przywódcy, jakiego posiadał
Daniel, nie wszystkim dano wizje, objawienia i ich zrozumienie, jak
miał on, ale wszyscy będą posiadali tego samego ducha oddania
zasadom sprawiedliwości, który zostanie wypróbowany pod Boską
opatrznością, krok po kroku, na wąskiej ścieżce, gdy będą
usiłowali kroczyć śladami Tego, który wystawił nam przykład –
naszego „Daniela”, naszego przywódcy, naszego Pana, Jezusa.
Niech zatem wszyscy, którzy przyjęli imię Chrystusa, odwrócą się
od niesprawiedliwości, niech będą wierni: „Odważcie się być
Danielami”.
Kolejną
myślą jest to, że czyste, duchowe pożywienie jest ważne dla
Pańskiego stadka, a ci, którzy doszli do poznania Prawdy, powinni
unikać wszelkiego skażonego pokarmu. Nawet jeżeli wydaje się to
ograniczać ilość duchowego pokarmu oraz możliwość spożywania z
Babilończykami przy ich stole, niemniej opłaci się z nawiązką,
ponieważ Pan pobłogosławi tak, by wyszło to dla duchowego
zbudowania Jego wiernych, nawet najprostszymi duchowymi
błogosławieństwami i sposobnościami. Poddajmy się testowi, jak
Daniel i jego towarzysze, i zobaczmy, czy ci, którzy karmią się
czystym pożywieniem Pańskiego Słowa, którzy odrzucają wystawny,
ale skażony babiloński pokarm, nie będą mieli piękniejszego
duchowego oblicza. Zróbmy chociaż krótki test. Nie zakładajmy
jednak, że osiągniemy cokolwiek, wyłącznie powstrzymując się od
babilońskiego pokarmu, sami głodując. Ktokolwiek powstrzymuje się
od powszechnego i skażonego pokarmu, musi szukać i korzystać z
prostego i nieskażonego jedzenia, które Pan w swej opatrzności
zapewnia, bo w przeciwnym razie ich ostateczny stan duchowego
łaknienia będzie gorszy niż pierwszy.
*
angielska nazwa tomów „Wykładów Pisma Świętego” używana do
roku 1904 – przyp. Red.
Na
Straży 3/2015, W.T. R-2492 a – 1899 r.