<< Wstecz |
Wybrano: R-5512 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dzień pytań
- 30 SIERPNIA [1914] – MAT.
22:15-22 -
„Oddawajcie więc, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co Bożego, Bogu”
- Mat. 22:21.
Dzisiejsza
lekcja pokazuje, że niegodziwi winiarze, nieprzygotowani użytkownicy, byli tak
bardzo rozmiłowani w swoich własnych teoriach i metodach, że zaślepiało ich to
na piękno Boskiego planu, o którym mówił Jezus. I nie spekulujmy w tej sprawie.
Do tych, którzy go wypytywali w dniu Pięćdziesiątnicy, św. Piotr rzekł:
„...wiem, że w nieświadomości działaliście [ukrzyżowaliście Chrystusa], jak i
wasi przełożeni” (Dz. Ap. 3:17). Św. Paweł natomiast oświadczył: „Bo gdyby
poznali, nie byliby Pana chwały ukrzyżowali” (1 Kor. 2:8). Błąd powstały w
oparciu o samowolę oraz plany i porządki nie pochodzące od Boga zawsze ma
zaślepiające skutki, zaślepiające tak bardzo, że Apostoł stwierdza, iż „bóg świata
tego zaślepił umysły niewierzących”, aby nie przyjęli poselstwa Bożego, gdy do
nich dotarło [2 Kor. 4:4].
Nawet
chrześcijanie, w zależności od tego, na ile znajdują się pod wpływem błędu czy
samolubstwa, nie będąc napełnieni duchem świętym, są zaślepieni. Jedni widzą
więcej, inni mniej z długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości Boga,
która przewyższa wszelkie poznanie. Nic dziwnego, że św. Paweł modlił się za
nami o coraz szersze otwieranie oczu naszego zrozumienia (Efez. 1:18).
Przeczuwając,
że nauki Jezusa będą wywierać wpływ na masy, według świata mądrzy (a duchowo
ślepi) nauczeni w Piśmie i faryzeusze, którzy wiedzieli o sprzecznościach w
swoim własnym nauczaniu, myśleli, że potrafią wykazać niezgodności w naukach
Jezusa. W tym celu wysłali pomiędzy ludzi swoich zwolenników, żeby zadawali
Jezusowi pytania i starali się Go usidlić, aby wykazać niespójność nadziei,
jakie rozbudzał, i tym sposobem skompromitować Go przed tłumem. Pierwszy z nich
chciał przyłapać Jezusa na tym, że powie coś, co wykaże Jego nielojalność
względem władzy i doprowadzi do Jego aresztowania jako buntownika uczącego
wbrew cesarskiemu prawu odnośnie płacenia podatków. Z drugiej strony, myśleli,
że gdyby wystąpił w obronie prawa cesarza, naraziłby się ludziom.
Jezus
posiadał mądrość z wysokości. Na ich pytanie: „Czy należy płacić podatek
cesarzowi, czy nie?”, odpowiedział: „Czemu mnie kusicie, obłudnicy? Pokażcie mi
monetę podatkową; a oni przynieśli mu denar. I rzecze im: Czyja to podobizna i
czyj napis? Powiadają: Cesarza. Wtedy mówi do nich: Oddawajcie więc, co jest
cesarskiego, cesarzowi, a co Bożego, Bogu”. Nic dziwnego, że zdumiała ich taka
odpowiedź. Zaprawdę, „nigdy tak nie mówił człowiek jako ten człowiek” [Jana
7:46].
RZECZY CESARSKIE
My
również nie możemy powiedzieć, że Mistrz jedynie sprytnie uchylił się od
odpowiedzi. Podli ludzie potrafią zastosować unik i bawić się kosztem
pytającego. Jednak w tym przypadku odpowiedź była kompletna – była to prawda,
cała prawda, pod każdym względem zgodna ze wszystkimi naukami Mistrza. Uczył On
swoich naśladowców, żeby nie byli buntowniczy, kłótliwi, upatrujący winy, lecz
wdzięczni, święci, zadowoleni i podlegli władzy. Mieli uznawać, że panujący
władcy obecnych królestw są postanowieni przez Boga, a nie przez samych tylko ludzi.
W
istocie prawdą jest, że ziemskie królestwa nie są Bożymi królestwami, jak to
niekiedy utrzymują. Prawdą jest, że często przywłaszczają sobie terytoria i
panowanie. Prawdą jest też, że czasem bazują na grzechu, nieprawości,
niesprawiedliwości i przeważnie, patrząc z zewnątrz, są rezultatem ludzkiej
intrygi i niegodziwości. Niemniej jednak lud Boży ma wiedzieć, że Bóg jest
wielkim Panem nad panami; że chociaż teraz należy to do Jego planu, iż dozwala,
by w rękach grzesznych ludzi znajdowało się panowanie grzechu i śmierci, to
jednak ma On ciągle kontrolę nad wszystkim – jednemu władcy przeszkadza, innego
wspiera – co usprawiedliwia pogląd, że On zarządza tymi królestwami, upoważnia
je i udziela na nie przyzwolenia. Zatem żadne z posłusznych dzieci Niebieskiego
Ojca nie powinno ani przez chwilę myśleć o doprowadzaniu do upadku czy obalaniu
tego, co ma Jego przyzwolenie i upoważnienie.
Pismo
Święte oznajmia, że Bóg podnosi i obala; że ma do swojej dyspozycji miriady
tych, którzy pełni są ducha złości, nienawiści, złych zamiarów i walki, gotowi
w odpowiednim momencie wykorzystać swoją siłę i ruszyć do realizacji swoich
samolubnych interesów. Zatem, gdy tylko Pan zechce dokonać zmiany w ziemskiej
władzy i porządku, wystarczy, że cofnie swą powstrzymującą rękę opatrzności, a
natychmiast złe wpływy przeprowadzą zmianę. Ci, co są ludem Bożym, mają być
czynicielami pokoju, obrońcami sprawiedliwości, żyć w zgodzie ze wszystkimi
ludźmi i być całkowicie poddani zwierzchnościom, które istnieją, uznając je
jako panujące z Boskiego przyzwolenia i zarządzenia.
Zauważmy,
że w przypadku Cesarstwa Rzymskiego, na którego czele stał cesarz, Bóg już
wieki wcześniej przepowiedział proroczo przez Daniela, że stanie się ono
światowym imperium. Dlatego ani Jezus, ani żaden z Jego uczniów nie mogli
występować przeciwko przedstawicielom tej rzymskiej władzy. Sprawując władzę,
Rzym potrzebował wsparcia, a odpowiednim na to sposobem były podatki. Jakże
zatem sprawiedliwe były słowa Jezusa: „Oddawajcie więc, co jest cesarskiego,
cesarzowi, a co Bożego, Bogu”! Pamiętamy, że sam Mistrz płacił daninę,
pouczywszy Piotra – kiedy nie mieli pieniędzy – żeby złowił rybę, a w jej
pyszczku znajdzie monetę, by zapłacić podatek za siebie i za Jezusa.
ODDAWAJCIE CO BOŻEGO BOGU
Gdyby
pytający chcieli oddawać Bogu to, co Mu się należy, mieliby zupełnie inne
nastawienie umysłu i zamiast starać się usidlić Jezusa w mowie, cieszyliby się,
mogąc być Jego uczniami. Jakie zatem rzeczy są Boże? Co jesteśmy Mu winni?
Odpowiadamy, że jako Boże stworzenia, należymy do Niego. Wszystkie talenty i
możliwości, jakie posiadamy, powinny być w myśl prawa sprawiedliwości zużywane
w służbie dla naszego Stwórcy, dla Jego chwały.
Ponadto,
my, którzy uznajemy fakt, że byliśmy grzesznikami z natury, że Boskie
miłosierdzie zapewniło nam odkupienie przez Chrystusa, powinniśmy z ochotą
stawiać ciała swoje ofiarą żywą, świętą i przyjemną Bogu, czyli naszą rozumną
służbę. Owa rozumna służba jest tym istotniejsza, im bardziej sobie
uświadamiamy dobroć Bożą, a mianowicie to, że zamierza On błogosławić cały
świat przywilejem przywrócenia wszystkiego, co zostało utracone w Adamie i
odkupione na Kalwarii. Gdy dowiadujemy się, że powołanie obecnego Wieku
Ewangelii w perspektywie pozwoli na to, by naśladowcy Jezusa połączyli się z
Nim w Jego Mesjańskim Królestwie, powinniśmy być przepełnieni czcią, jak i
zdumieniem. Zdając sobie sprawę z możliwości owego wysokiego powołania, takiej
przemiany natury i osiągnięcia chwały, czci i nieśmiertelności, powinniśmy
oddawać Bogu nasze znikome „wszystko” i mieć świadomość, że jest to niegodne
Boskiego przyjęcia inaczej, jak tylko przez zasługę ofiary Jezusa. Jesteśmy
przyjmowani jedynie w tym Umiłowanym.
OPIERANIE SIĘ AŻ DO KRWI
Z
tym, co zostało powyżej powiedziane, zupełnie zgadza się myśl, że nie musimy
oddawać cesarzowi tego, co jest Boskie. Tu leży pułapka dla wielu spośród
Bożego ludu. Dostrzegają oni, że przyjaźń tego świata można kupić tylko za cenę
ofiarowania Prawdy. W większości są przekonani o prawdziwości biblijnych słów:
„Nie dziwcie się, bracia, jeżeli was świat nienawidzi” [1 Jana 3:13], „Ciemność
nienawidzi światłości” itp. Nawet jeśli oddają cesarzowi to, co cesarskie, a
człowiekowi to, co jemu się należy – „komu cześć, temu cześć” itd. – i tak ich
standardy są tak różne od światowych, a ich spojrzenie na rozmaite sprawy tak
odmienne, że rodzi to sprzeciw i konflikt interesów.
Jezus
powiedział: „Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was
znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że
jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was
świat nienawidzi” (Jana 15:18-19). Przeważnie są oni pod wrażeniem mocnych słów
apostoła Jana: „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli
kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (1 Jana 2:15).
Wszystko
to znaczy, że światowe standardy, zwyczaje, ambicje, poglądy itd. są tak
odmienne od tych, jakie wpajane są przez ducha Prawdy, że jest niemożliwe, aby
w pełni pogodzić jedne z drugimi. „Nikt nie może dwom panom służyć” [Mat.
6:24]. Stąd też służenie Panu z całej naszej myśli, duszy i siły oraz oddawanie
Mu tego, co należy, oznacza znalezienie się w sprzeczności z poglądami i
upodobaniami świata. Jest to prawdziwy sprawdzian chrześcijańskiego charakteru.
Tylko ten, kto ostoi się na próbie „Bóg najpierw” i okaże wierność zasadom,
jakie On zaszczepia, może mieć nadzieję stania się członkiem klasy Królestwa,
która jest teraz wybierana.
Innymi
słowy, oddawanie Bogu tego, co Boskie, będzie nas w końcu kosztować utratę
wszelkich ziemskich interesów i perspektyw. Ale dla wiernych i posłusznych Bóg
przygotował rekompensatę. Zamiast utraconego uśmiechu świata otrzymają uśmiech
Ojca Niebieskiego i łaskę swego Odkupiciela. Mają też obietnicę Mistrza, że
dostaną stokroć więcej w tym życiu jako wynagrodzenie za wszystko, co ofiarują
dla Jego sprawy, dla sprawy Boga, dla sprawy Boskiej Prawdy! Wraz z tą obfitą
zapłatą w obecnym życiu przychodzi zapewnienie o życiu wiecznym w nadchodzącym
wieku, w jego przychylnych warunkach.
Straż 3/2014; W.T. R-5512a-1914r