<< Wstecz |
Wybrano: R-5455 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Królestwo Mesjasza miało być niewidzialne
- 7 CZERWCA [1914] – ŁUK.
17:20-37 -
„Oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was” – Łuk. 17:21 (NB).
Nasze zrozumienie słów Mistrza zależy od tego, jak je
usytuujemy. Jan Chrzciciel poprzedził Jezusa i głosił bliskość Królestwa
Bożego. W odpowiednim czasie wskazał na Jezusa jako Mesjasza, który miał
przyjść, Baranka Bożego. Czekał przez kilka miesięcy na to, że Jezus ustanowi
się ziemskim królem, ale zamiast tego przekonał się, że jego własne dzieło
dobiegło końca i został wtrącony przez Heroda do więzienia. Potem wysłał do
Jezusa posłańców z zapytaniem, czy jest On tym, który miał przyjść, czy mają
wyglądać innego. Był rozczarowany, nie widząc oznak Królestwa, jakich się
spodziewał.
Nauczeni w Piśmie i faryzeusze słyszeli stwierdzenia, że
Jezus jest długo wyczekiwanym Królem, który ustanowi Królestwo Mesjasza i
szydzili z Niego. Spoglądali na pstrokaty tłum Jego towarzyszy – celników i
grzeszników, jak też ludzi prawych, lecz nie posiadających specjalnej rangi,
wpływów i bogactwa. Uważali Jezusa za oszusta, a Jego zwolenników za ludzi
naiwnych. Nasza lekcja pokazuje, jak usiłowali zdemaskować to, co uważali za
kłamstwo ze strony Jezusa, aby tym sposobem zawrócić Jego naśladowców z błędnej
drogi. Dlatego też publicznie zadali Mu pytanie: Kiedy przyjdzie Królestwo
Boże? Jak długo to potrwa, zanim je ustanowisz?
Niewątpliwie zamierzali oni usidlić Jezusa; bo gdyby
odpowiedział: Długo, Jego zwolennicy byliby zniechęceni; gdyby odrzekł:
Niedługo, zaczęliby się dopytywać: Skąd weźmiesz armię? Jak zapłacisz
żołnierzom? Jak zaopatrzysz ich w żywność? Czy pójdziesz na Rzymian, żeby
walczyć z ich siłami, którym nie mógłby stawić czoła nawet cały nasz naród?
itp.
Jednak ci faryzeusze zdołali zadać Mu tylko to pierwsze
pytanie, ponieważ odpowiedź zbiła ich z tropu i zdumiała. Jezus odpowiedział,
że Królestwo Boże nie przyjdzie z postrzeżeniem; to znaczy, że gdy Królestwo
nadejdzie, ludzie tego nie zobaczą. Kontynuując, Jezus rozwinął swą wypowiedź i
powiedział, że ludzie nie będą widzieć, czy jest ono tu, czy tam, gdyż
Królestwo Boga będzie mocą Bożą odciskającą się pośród ludu.
Nasz przekład jest nieprawidłowy – tak jak mamy to oddane –
chociaż wyraźnie nie było to zamierzone: „Albowiem oto królestwo Boże wewnątrz
was jest” [Łuk. 17:21]. Gdyby tłumacze przypatrzyli się uważnie, byliby
bardziej ostrożni, wypowiadając słowa, że Królestwo Boże jest wewnątrz tych
faryzeuszy, których Jezus określił mianem obłudników, grobów pobielanych itp.
Dokładniejsze zbadanie oryginału pokazuje, że lepiej byłoby przetłumaczyć ten
tekst: „Królestwo Boże jest pośród was”.
Królestwo jest zawsze reprezentowane przez króla. Jezus jako
Król był obecny pośród nich, ale oni Go nie rozpoznali. „W pośrodku was stoi,
którego wy nie znacie” [Jan 1:26]. Podobnie też w ciągu Wieku Ewangelii Kościół
Chrystusowy, Jego „Ciało”, nie był dostrzegany przez świat. „Dlatego świat nas
nie zna, że jego nie poznał” [1 Jana 3:1 NB]. W tym sensie było to prawdą przez
osiemnaście stuleci, ale Chrystus i Kościół w ciele nie są Królestwem Bożym w
pełni, we właściwym sensie, jak obiecuje to Biblia: Królestwem w mocy i
wielkiej chwale. Chrystus i Kościół byli dopiero początkiem Królestwa,
Królestwem w zarodku – klasą Królestwa przygotowującą się do objęcia władzy w
stosownym u Boga czasie, który, jak wierzymy, jest już blisko.
Królestwo to ma być duchowe, dlatego rządzący będą
niewidzialni, jak aniołowie i Ojciec Niebieski. Jezus oznajmił: „Jeszcze tylko
krótki czas i świat mnie oglądać nie będzie” [Jana 14:19 NB]. Co było prawdą w
odniesieniu do Głowy, będzie też prawdą odnośnie każdego członka wybranego
Ciała Chrystusowego, Kościoła. Będą „przemienieni bardzo prędko, w okamgnieniu”
[1 Kor. 15:51] i świat ich więcej nie ujrzy, bo „ciało i krew Królestwa Bożego
odziedziczyć nie mogą” oraz ciało i krew nie mogą zobaczyć tego, co duchowe.
W ciągu Tysiąclecia władza Królestwa i moc Boga przez
Chrystusa i Kościół będą działać wśród ludzi; mimo to nie będą widzialne dla
naturalnego wzroku, lecz jedynie oczyma zrozumienia. Wszystkie niewidzące oczy
zostaną otwarte. W ten sposób każde oko zobaczy, że Królestwo jest ustanowione
i każdy zrozumie, że Ten, który cierpiał, wszedł do chwały, że Kościół, jego
Oblubienica jest z Nim w chwale i że błogosławieństwa Tysiąclecia pochodzą od
nich (Obj. 20:6).
„DNI SYNA CZŁOWIECZEGO”
Odwracając się od uciszonych faryzeuszy i zwracając się do
swych uczniów, Jezus powiedział: „Przyjdą dni, że będziecie żądać, abyście
widzieli jeden dzień ze dni Syna człowieczego, ale nie oglądacie” [w. 22]. Były
to zadziwiające wieści dla wiernych. Jednak byli już oni przyzwyczajeni słyszeć
od Mistrza o sprawach, których nie mogli zrozumieć; takie jak to, że muszą jeść
Jego ciało i pić Jego krew, że On musi być ukrzyżowany itp. Traktowali te
wszystkie kwestie jako symboliczne i zastanawiali się, co też mogą one
rzeczywiście znaczyć. W jaki sposób może Jezus być wielkim Królem, jak
oczekiwali, a mimo to nie będą oglądać ani Jego, ani Jego dni?
Ciągnąc dalej ten temat, Jezus rzekł: „I będą mówić do was:
Oto tam, oto tu. Nie chodźcie, ani się tam nie udawajcie” [w. 23]. Słowem, nie
wierzcie nikomu, kto będzie wam tak mówił o moim wtórym przyjściu; nie dajcie
się zwieść, wierząc, że przyjdę w taki sposób. Powiem wam, jak przybędę: „Bo
jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca nieba aż po drugi, tak
będzie i Syn Człowieczy w dniu swoim” [Łuk. 17:24 NB].
To zdumiewające stwierdzenie można lepiej zrozumieć, gdy
przetłumaczymy grecki rzeczownik astrape jako
'blask' zamiast 'błyskawica'. Zdecydowanie odnosi się to bowiem do słońca,
które wschodzi na wschodzie i zachodzi na zachodzie, świecąc od jednego krańca
nieba aż po drugi. W jaki jednak sposób ma to przedstawiać Syna Człowieczego w
Jego dniu? Jakim sposobem będzie On jak słońce? Odpowiadamy, że dzień Chrystusa
to dzień tysiącletni, czyli Tysiąclecie, zaś stwierdzenie naszego Pana to jedna
z Jego zagadek, o których Jezus powiedział: „Mam wam jeszcze wiele do
powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie” [Jan 16:12 NB] i obiecał, że w
odpowiednim czasie duch święty zapewni im oświecenie, tak że wszystkie Jego
słowa będą jasno zrozumiane. Ta część, jaka ma być teraz zrozumiana, staje się
zatem jaśniejsza dla tych, którzy mają zdolność duchowego rozeznawania.
Następnie, aby stopniowo mogli się nauczyć lekcji dotyczących
owego odległego czasu, Jezus wyjaśnił im, że najpierw musi On wiele wycierpieć
i być odrzuconym przez naród. Wracając do wyjaśnienia, jakie będą znaki Jego
obecności, w odpowiedzi na pytanie zanotowane w Mat. 24, oświadczył: „A jak
było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego” [w. 26].
Mamy tutaj coś zdefiniowanego, konkretnego. Wiemy, czego
mamy szukać, gdy nastanie odpowiedni czas ustanowienia Królestwa – czas, gdy
Słońce Sprawiedliwości zacznie świecić od jednego końca nieba po drugi. Znakami
czasów nie będą zewnętrzne warunki na świecie; przeciwnie, wszystko przebiegać
będzie tak samo spokojnie i porządnie jak zawsze, tak jak w dniach Noego tuż
przed nadejściem potopu i tak jak było za dni Lota przed zniszczeniem Sodomy –
jedli, pili, pobierali się, budowali, siali i zbierali, jak zwykle. To nie są
znaki niegodziwości, ale wspomniane są po to, by nam pokazać, że nie będzie
zewnętrznego przejawu wskazującego światu czas drugiej obecności Chrystusa, gdy
zacznie On zajmować się światem i ustanawiać swoje Królestwo.
POTOP I ZNISZCZENIE SODOMY
Skąd wprowadzenie tych dwóch obrazów łącznie – potopu i
zniszczenia Sodomy, gdy mowa jest o założeniu Królestwa Mesjasza, które ma
błogosławić świat? Odpowiedź jest taka: Biblia wszędzie przepowiada, że choć
Królestwo Mesjasza to wielkie rozporządzenie Boga dla zniesienia przekleństwa i
wprowadzenia błogosławieństwa jak świat długi i szeroki, niemniej jednak ma ono
być ustanowione na gruzach zagłady obecnych instytucji. I właśnie owa zagłada
społecznych, finansowych, politycznych i religijnych instytucji obecnego czasu
jest tym, co Jezus zilustrował przez potop i zniszczenie Sodomy. Zaś Jego
własna obecność poprzedzająca ów czas ucisku ma być niewidzialna dla świata,
nieznana światu, niespodziewana i nieoczekiwana, dopóki z nagła nie wybuchnie
kataklizm ucisku.
Nie jest to urzekający obraz. Cieszymy się, że możemy się od
niego odwrócić i dostrzec srebrną obwódkę przy chmurze oraz chwalebne
błogosławieństwa, które nastąpią szybko po ustanowieniu Królestwa na ruinach
naszych ludzkich niepowodzeń.
Podkreślając gwałtowność, z jaką katastrofa dotknie świat,
Jezus powiedział, że tego samego dnia, którego Lot wyszedł z Sodomy, spadły z
nieba ogień i siarka; oświadczył też, że tak będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy
się objawi. Tekst grecki pokazuje różnicę między parousią,
czyli obecnością Chrystusa przed czasem ucisku, a późniejszą epifanią,
czyli ujawnieniem.
Opis objawienia Chrystusa dany nam jest w słowach
zapowiadających, że objawi się On w ogniu (2 Tes. 1:7-8). Rzeczywiście, ów czas
ucisku jest często opisywany w Biblii symbolicznie jako spalenie świata – tak
bardzo, że wszystkie chrześcijańskie wyznania wiary wyrażają pogląd, że ziemia
ma być „spalona”. Przeoczają fakt, że niebiosa również mają być „spalone”.
Przy symbolicznym podejściu do Biblii ziemia przedstawia
porządek społeczny lub ludzkie sprawy; morze – niespokojne, niezadowolone masy;
niebiosa – siły kościelne. Św. Piotr mówi nam, że wszystko to przeminie w
wielkim zamieszaniu i że w zamian nastaną nowe niebiosa i nowa ziemia, jakie
obiecał Bóg (2 Piotra 3:10-13). Nowymi niebiosami będzie nowy porządek
kościelny – Kościół w chwale, współdziedzice z Chrystusem w Jego Królestwie.
Nowa ziemia będzie nowym porządkiem społecznym, jaki ustanowi Królestwo
Mesjasza.
ŚWIĘCI NA DACHU
Wracając do okresu, w którym Pan będzie obecny przed
objawieniem się „w ogniu płomienistym”, zdaje się On nas zapewniać, że wszyscy
Jego wierni umrą i będą przemienieni w chwili śmierci, zanim wielki ucisk, symboliczny
ogień pochłonie obecne instytucje. W języku obrazowym mówi On, że w tym dniu
(Jego parousii,
obecności, przed Jego epifanią, ujawnieniem) ci na dachu,
posiadający swoje dobra w domu, nie powinni zostawać, aby je zabrać. O co tutaj
chodzi?
Krótko – my wierzymy, że dom przedstawia Dom Boga, a ci,
którzy są na dachu, przedstawiają najbardziej świętych spośród Bożego ludu. W
owym czasie dojdą oni do wniosku, że konieczna jest ucieczka; powstanie
pytanie: Ile będą się starali zabrać z tego, co mają, co wartościowe? Mają
ostrzeżenie, że nie powinni zabiegać o ocalenie niczego z tych rzeczy –
rozważań wokół społecznych przywilejów, ludzkich zaszczytów, jakichś praw
związanych z pomniejszymi stanowiskami, jak choćby zakrystian, diakon, starszy,
pastor. Próba uratowania czegoś z tych rzeczy oznaczać będzie rozczarowanie.
Należy wszystko porzucić, bo inaczej nie przejdzie się pomyślnie przez test
owego czasu.
Podobnie też ci, którzy są na polu, nie mogą wracać. Pole
przedstawia świat. Ci z Pańskiego ludu, którzy wyszli ze świata – którzy
opuścili kościół nominalny – mają się nie wracać. Poznawszy prawdę o sytuacji,
mają z pola uciekać do Pana.
Zapis św. Mateusza mówi o szczególnych kłopotach tych,
którzy mają dzieci i niemowlęta, co jest według nas również symboliczne i
odnosi się do chrześcijan starających się nawracać świat i uczyć
początkujących. Przechodzić oni będą szczególne utrapienie duszy z powodu
zmiany dyspensacji i wołania: „Wyjdź z niego, ludu mój”. Dla takich będzie to
szczególnie trudne – usłyszeć to wezwanie i go usłuchać.
Podczas ucieczki z Sodomy Lot i jego rodzina otrzymali
ostrzeżenie, by się śpieszyć i nie oglądać za siebie na rzeczy, które miały
zostać zniszczone. Tak i lud Pański nie ma spoglądać wstecz na to, co będzie
zniszczone. Nie ma czasu do namysłu. „Uciekajcie z pośrodku Babilonu, a niech
zachowa każdy duszę swoją” [Jer. 51:6]. Żona Lota nie usłuchała, tęsknie
spoglądała ku temu, co podlegało zagładzie i nie zdołała uciec. Pan odnosi tę
ilustrację do swego ludu i kładzie nacisk na to, że ich ucieczce będzie
towarzyszyć pełne wyrzeczenie się rzeczy obecnego czasu. Kto zechce zachować
swoje życie, musi je stracić. Kto straci życie, zachowa je – zyskując życie
wieczne.
Straż, 2/2014; W.T.
R-5455a-1914r