<< Wstecz |
Wybrano: R-5428 b, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Umykające sposobności służby (Fragment)
Drogi
bracie Russell!
Moja
ciągle rosnąca miłość do prawd będących obecnie na czasie oraz wzrastająca
gorliwość w zakresie rozsiewania ich wśród mas ludzi, którzy zaczynają odczuwać
głód czegoś bardziej zadowalającego od błyskotliwych rozprawek i utalentowanych
chórów, skłania mnie do zwrócenia uwagi na niektóre sposobności służby, które
dla wielu byłyby w zasięgu ich możliwości, gdyby im tylko zwrócić na nie uwagę.
Wiele
sióstr ma wspaniałe sposobności działania wśród sklepikarzy czy aptekarzy, z
którymi się stykają. Działacze Babilonu ciągle żebrzą u tych sprzedawców o
podarowanie czegoś na festyny kościelne albo o wykupienie biletów na cele
społeczne. Pomyślałem więc, czemu nie spróbować sprzedać im Wykładów Pisma
Świętego. Można to tak urządzić, by na zakupy wybrać się o takiej porze, kiedy
nie pojawiają się inni klienci, a sprzedawca ma trochę wolnego czasu. Można
wyjąć pierwszy tom i po zrobieniu zakupów zapytać, czy sprzedawca widział
kiedykolwiek tę książkę. Można też opowiedzieć, w jaki sposób lektura ta
otwarła nam drogę do zrozumienia Biblii, a następnie zaproponować cały komplet.
Jeśli sprzedawca będzie się wahał odnośnie nabycia całej serii, można mu
sprzedać tylko pierwszy tom i powiedzieć, że zechcemy się dowiedzieć, jak mu
się ta książka spodobała, gdyż to zachęci go przeczytania. Trzeba się wtedy
postarać znów kiedyś wybrać tam na zakupy w czasie, gdy sprzedawca nie jest
bardzo zajęty, a może nadarzy się okazja, by „podlać” posiane ziarno.
Bracia,
którzy są zatrudnieni w miejscach, gdzie pracują też inni pracownicy, mają
często wspaniałe możliwości, by wydawać przed nimi świadectwo. Można na
przykład wykorzystać południową przerwę na zachęcanie ich do nabycia Wykładów
Pisma Świętego. Spróbuj spożywać swoje drugie śniadanie, jeśli takie ze sobą
przynosisz, za każdym razem w towarzystwie innego kolegi i oczywiście w trakcie
rozmowy opowiedz mu o błogosławieństwach, jakie otrzymałeś z czytania owych
podręczników biblijnych i zaproponuj mu nabycie lub wypożyczenie jednego z
nich.
Jeśli
brat dysponuje pewnymi zdolnościami, może spróbować osiągnąć coś
dobrego przez urządzenie małego zebrania pytań w czasie spożywania drugiego
śniadania. Odpowiedzi powinny być zawsze krótkie i
na temat. Najbardziej pożyteczne byłyby pytania na temat pewnych prostszych
szczegółów planu Bożego. Duchowe niemowlęta mogłyby się „zadławić” głębokimi
zagadnieniami.
Rozmowa
mogłaby na przykład zostać sprowadzona na temat piekła. Brat mógłby stwierdzić,
że nie ma ani jednego wersetu w Biblii, gdzie to słowo oznaczałoby miejsce
niekończącej się męczarni, a tam, gdzie pozornie pojawia się taka myśl, mamy do
czynienia ze stwierdzeniami wysoce symbolicznymi. Następnie zaś mógłby
powiedzieć: Mam pewną niewielką książkę objaśniającą każdy werset Biblii, w
którym występuje słowo piekło. Przyniosę ją tutaj jutro i przeczytam wam z niej
kilka cudownych akapitów. To prawdopodobnie spowoduje, że ludzie ci zejdą się
ponownie następnego dnia, a obiecując rozważenie dalszych pytań trzeciego dnia,
można doprowadzić do powstania regularnych małych zebrań w czasie południowej
przerwy. Oczywiście większość szybko się tym znuży, ale kilka osób może okazać
trwałe zainteresowanie.
W
większych miastach i centrach można ogłaszać się w poszukiwaniu ludzi
spragnionych Prawdy. Niektóre dzienniki miejskie pozwalają, by umieszczać takie
reklamy między innymi ogłoszeniami religijnymi. W każdym jednak przypadku
oddzielnie trzeba będzie ocenić, gdzie i jak często można zamieszczać ogłoszenia.
Treść takiej informacji mogłaby wyglądać następująco:
„Wszyscy,
którzy pragną wierzyć w Biblię, lecz nigdy jeszcze nie znaleźli w niej niczego
tak zadowalającego i tak rozsądnego, że można by to przypisać Bogu, mogą
przesłać swoje nazwiska i adresy na skrytkę pocztową nr ..... Nie kryje się za
tym żaden podstęp. Jest to jedynie próba uzyskania rzeczywistego religijnego
zadowolenia przez tych, którzy czują, że ich wiara się chwieje.”
Niech
jakiś uzdolniony i poświęcony brat nawiąże kontakty z tymi, którzy odpowiedzą i
niech im sprzeda lub wypożyczy „Boski plan wieków”. Może im najpierw
opowiedzieć o błogosławieństwach, jakie on otrzymuje ze Słowa Bożego w obecnym
czasie, w przeciwieństwie do wcześniejszych okoliczności. Może raz na jakiś
czas odezwać się znów, by przekonać się, jakie postępy robią te osoby, jeśli
zainteresowanie się potwierdzi. Do kobiet, które się zainteresują, powinny się
zwracać siostry.
Uważam,
że braterstwo nie są wystarczająco uważni w zakresie dostrzegania możliwości
działania wśród obcokrajowców w swych miastach. Jeśli w waszej miejscowości są
greccy cukiernicy, to zamówcie pół tuzina greckich ulotek, by im wręczyć. To
samo może stosować się do chińskich pralni, włoskich straganów z owocami czy
brygad ulicznych itp.
„Bible
Students' Monthly” [Miesięcznik Badaczy Biblii] na temat „Co to jest chrzest”
wydaje się szczególnie stosowny, ponieważ brat Russell został przedstawiony w
bardzo złym świetle w artykule prof. Eliisa, zaś list pastora T. S. Thompsona
wspiera bardzo jego dzieło. Braterstwo czasami zapominają, że mogą czynić coś
więcej, niż tylko rozpowszechniać coroczną literaturą ochotniczą. Czasami jakaś
szczególna broszura będzie bardzo dobrze pasować do lokalnej sytuacji, jeśli
zostanie rozprowadzona w psychologicznie korzystnym czasie.
Każdy
dzień sprawia, że coraz bardziej wyglądam czasu, kiedy nasza służba nie będzie
już ograniczona słabymi i niedoskonałymi ciałami, w których obecnie przebywamy.
Jestem szczęśliwy, że ten dzień jest tak bliski.
Pozostaję
w miłości chrześcijańskiej na brzegach Jordanu.
B. H. Barton
Straż 1/2014; W.T. R-5428b-1914r