<< Wstecz |
Wybrano: R-725 a, z 1885 roku. |
Zmień język na 
| |
| | |
Umyślne grzechy
Można byłoby zapytać: A co, jeśli w interesach czy innych
sprawach człowiek powie coś, o czym wie, że nie jest prawdą, i nie będzie to z
powodu grzechu Adamowego itp., ale umyślnie i
samowolnie, aby coś fałszywie przedstawić – czy taki grzech jest niewybaczalny?
Odpowiadamy – Nie. W naszym zrozumieniu taki grzech nie jest
przykrywany przez okup. Ale wątpimy, czy takie grzechy są często popełniane,
jeśli w ogóle. Zazwyczaj dzieje się to w zażartej dyskusji czy w obawie o
dobicie targu, kiedy na ten jeden moment zdeprawowane składniki naszego
jestestwa, jakby podczas sztormu, zmiatają te lepsze cechy naszego charakteru,
które w upadłej naturze są słabsze.
Zauważmy sensowność takiej sytuacji. Jeśli człowiek
zgrzeszyłby umyślnie i z premedytacją i w ten sposób zarobił pięć dolarów, a
następnie zwróciłby się do Boga o przebaczenie i odpuszczenie swojego grzechu
dzięki ofierze Chrystusowej i jeśli miałoby mu to zostać w taki sposób
odpuszczone, a on nadal postępowałby tak samo, to byłoby to czynienie z Boga i
z Jezusa współsprawców i uczestników jego złych uczynków – byłby to ewidentny
absurd.
Z drugiej strony, żaden mężczyzna i żadna kobieta nie mogą umyślnie grzeszyć,
gdy są pod wpływem ducha Chrystusowego. Jeśli takim przydarzyłby się upadek
[Gal. 6:1], byłoby to oczywistym skutkiem słabości ciała. Gdyby tacy ludzie
dostrzegli błąd w swoim postępowaniu, to nie zwracaliby się o odpuszczenie
grzechów przez drogocenną, oczyszczającą krew Chrystusa, ale poprzez
praktykowanie prawdziwej pokuty wyznaliby
i naprawili swój błąd odpowiednio do ich możliwości. Złe postępowanie w takich
okolicznościach byłoby zbyt kosztowne, aby można mu było świadomie pobłażać.
Straż 4/2014; W.T.
R-725a-1885r