<< Wstecz |
Wybrano: R-5350 b, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Grzech chciwości
- 14 grudnia [1913] – Joz. 7 -
„Wiedzcie,
że grzech wasz znajdzie was” – 4 Moj. 32:23.
Izraelici, pełni wiary i
upojeni zwycięstwem w Jerychu, kontynuowali podbój Kanaanu. Wysłano szpiegów do
Haj. Ci oznajmili po powrocie, że miasto jest małe i że do jego zdobycia
wystarczą dwa lub trzy tysiące żołnierzy. Tak naprawdę to z doświadczeń w
Jerychu wnioskowano, że żaden z Izraelitów nie zostanie zabity – że wrogowie
będą tak sparaliżowani strachem, iż będą się bronić słabo albo wcale. Jednak
doświadczenia w Haj pokazały coś przeciwnego. Trzydziestu sześciu Izraelitów
poległo, a wojsko izraelskie uciekło przed wrogiem w przekonaniu, że nie mają
łaski od Pana.
Jozue i jego towarzysze,
starsi Izraela, byli tym oszołomieni. Padli na twarz przed arką przymierza,
żaląc się i lękając o to, jaki wpływ wywrze owa porażka na ich wrogów – że im
doda odwagi, a odbierze ducha Izraelowi, który był obrazowym ludem Bożym.
RZECZ PRZEKLĘTA CZY
POŚWIĘCONA
W naszym powszechnym
przekładzie użyto słowa „przeklęty” [obłożony klątwą] tam, gdzie
bardziej stosowne byłoby słowo „poświęcony” [Joz. 7:1,11-15]. Pan
poinformował Jozuego, że łaska Pańska nie była z Izraelem z powodu ich
niewierności. Gdy zdobyto Jerycho, część łupu została przywłaszczona przez
jednego z żołnierzy. Jednak zgodnie z Pańskim rozporządzeniem wszystkie
zdobycze były z góry poświęcone, stąd też było to naruszenie umowy i wojsko
izraelskie nie mogło mieć błogosławieństwa, dopóki sprawa ta nie została naprawiona.
Po to, by lekcja ta
posłużyła całej społeczności, Pan nakazał, aby przedstawiciele wszystkich
pokoleń stawili się przed Nim; rzucono losy, by wskazać pokolenie, do którego
należał winowajca. W podobny sposób przetestowano następnie różne rodziny z
tego pokolenia i znaleziono tę właściwą. I tak krok po kroku dotarli do Achana,
który był owym poszukiwanym winowajcą – przyczyną nieszczęścia.
„I rzekł Jozue do Achana:
Synu mój, daj proszę chwałę Panu, Bogu Izraelskiemu, i wyznaj przed nim, a
oznajmij mi proszę, coś uczynił, nie taj przede mną. Tedy odpowiedział Achan
Jozuemu, mówiąc: Zaprawdę, jam zgrzeszył Panu, Bogu Izraelskiemu, tak a tak
uczyniłem. Widziałem między łupy płaszcz babiloński jeden, piękny, i dwieście
syklów srebra, i pręt złoty jeden, pięćdziesiąt syklów ważący, i pożądałem
tego, i wziąłem to, a oto, te rzeczy są zakopane w ziemi, w pośród namiotu
mego, a srebro pod nimi” [Joz. 7:19-21].
UKARANIE ACHANA
Karą dla Achana była
śmierć przez ukamienowanie, a po ukamienowaniu ciało spalono – spalenie
wskazywało symbolicznie, że nie ma dla niego nadziei na przyszłe życie.
Jednakże my mamy taką myśl, że była to tylko część ogólnej alegorii i że w
rzeczywistości Achan jako członek rodu Adamowego musi mieć ostatecznie wraz z
całą pozostałą ludzkością udział w odkupieniu zapewnionym przez śmierć Jezusa.
Również sodomici zostali zgładzeni ogniem z nieba – symbolizując obrazowo
klasę, która umrze powtórną śmiercią. Nikt jednak nie może umrzeć wtórą
śmiercią, nie będąc najpierw w jakiś sposób wybawionym od przekleństwa
pierwszej śmierci, śmierci Adamowej. Były to jedynie obrazy czy cienie tej
rozmyślnie złej klasy i wiecznego zniszczenia, które przyjdzie na nich jak na
dzikie zwierzęta.
Tak jak sodomici nie
posiadali ani poznania, ani błogosławieństwa płynącego przez Jezusa, tak i
Achan. I tak jak sodomici, odkupieni dzięki zasłudze Jezusowej ofiary, zostaną
w Wieku Mesjańskim przebudzeni ze snu śmierci, a ich doświadczenia będą
bardziej znośne niż ludzi z Chorazynu czy Betsaidy, tak będzie z pewnością
również z Achanem. Jak oznajmia Apostoł, owe doświadczenia z przeszłości
wystawione są jako przykład zniszczenia, które będzie ostateczną karą dla
wszystkich, co dobrowolnie, świadomie i z rozmysłem odrzucą Pańskie drogi (1
Kor. 10:11; Judy 1:7).
CHCIWOŚĆ W NASZYCH
CZASACH
Być może nigdy w historii
świata nie było takiej chciwości jak w naszych dniach. Jakże niewielu w
dowolnym mieście i w dowolnym narodzie postąpiłoby inaczej, niż postąpił Achan!
Gdyby wszyscy oni mieli być ukamienowani na śmierć i spaleni, świat byłby
jednym ogromnym pogrzebowym stosem. To prawda, że nikt nie jest odstraszany
żadną tego typu karą. Niemniej jednak ogromna większość wyznaje wiarę, że karą
za takie grzechy są wieczne męki. Tak, wielu z tych, co gotowi są przeklinać
Jozuego i Izraelitów za ukamienowanie Achana, gotowych jest wierzyć, że Bóg
miłości, Bóg wszelkiej łaski, Ojciec wielkiego miłosierdzia postąpiłby dziesięć
razy gorzej z Achanem i praktycznie z całym ludzkim rodzajem – ze wszystkimi, z
wyjątkiem świętych, którzy weszli w żywotny związek z Odkupicielem.
Niestety, jakże wypaczone
stały się nasze umysły! Bardzo się cieszymy, że przyświeca obecnie prawdziwe
światło i usuwa w jakimś stopniu nasze chochliki błędu i fałszywych doktryn,
które pozostały jako spuścizna „ciemnych wieków” i bezpodstawnie uważane są za
nauczanie Biblii!
CHCIWOŚĆ W POŚWIĘCONYCH
Jeśli pamiętamy, że
Jordan przedstawia poświęcenie i że ci, co przekroczyli Jordan, wskazywali
obrazowo na chrześcijan, którzy zawarli przymierze z Bogiem i zostali spłodzeni
z ducha oraz jeśli pamiętamy, że zdobywanie Kanaanu obrazowało duchowe walki
poświęconych, a także ujarzmianie i podbijanie twierdzy serca, wówczas grzech
Achana nabiera nowej treści i znaczenia. Blisko koresponduje z grzechem
Ananiasza i Safíry. Oddali oni, czyli poświęcili, swoje mienie na służbę Panu,
a potem próbowali zatrzymać część poświęconego majątku. Ograbiliby Boga.
Wykradliby z powrotem to, co Jemu oddali. Klasa ta zdaje się być w
szczególności pokazana w Achanie. Ukradł – nie swoim braciom, lecz Panu –
rzeczy, które były poświęcone dla Pana.
Nazwa „chrześcijanin” ma
dzisiaj szerokie zastosowanie i przeważnie określa osobę cywilizowaną. Jednak
termin „chrześcijanin” przynależy w rzeczywistości jedynie do stosunkowo małej
części ludzkości – do tych, którzy uwierzywszy w poselstwo Jezusa, poświęcili
swoje życie, aby być Jego uczniami, naśladowcami Jego stóp. Zaakceptowali oni
Jego warunki: Jeśli ktoś chce być uczniem moim, „niech się zaprze samego
siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje” [Mat. 16:24 BT]. Oto
klasa reprezentowana przez Izrael – ci, którzy weszli do pozaobrazowego
Kanaanu, którzy prowadzą dobry bój i uważają wszelkie zdobycze ze swoich bitew
za poświęcone Panu.
Powinni oni badać swoją
własną wierność i lojalność. Każdy z nich powinien pytać: Czy zatrzymuję jako
coś swojego cokolwiek z tego, co poświęciłem Bogu? Jeśli zatrzymują jako swoją
własność część tego, co poświęcili Panu, grozi im niebezpieczeństwo
przynależności do klasy pozaobrazowego Achana. Istnieje też niebezpieczeństwo,
że będą wywierać szkodliwy wpływ na innych w Kościele. Ponadto zagraża im ten
sam los, który został symbolicznie pokazany w Achanie – niebezpieczeństwo
całkowitego zgładzenia we wtórej śmierci, wieczne zniszczenie.
„ŁAKOMSTWO, KTÓRE JEST BAŁWOCHWALSTWEM”
Apostoł oświadcza, że
„łakomstwo jest bałwochwalstwem” [Kol. 3:5]. Przede wszystkim i na pierwszym
miejscu stawia ono rzecz, której się pożąda, a jeśli ta pożądana rzecz
przeciwna jest Bożej woli, oznacza to, że to, czego się pożąda, jest cenione
bardziej niż Bóg – jest upragnione bardziej niż Boża łaska. Z tego punktu
widzenia cały świat znajduje się dziś w bałwochwalstwie. Bóstwami najbardziej
cenionymi są bogactwo i przyjemności. Zajmują one czas i uwagę niemalże
każdego. Czas, siły i uznanie zarówno mężczyzn, jak i kobiet szczodrze są
zużywane na rzecz tych „bożków”. W przeciwieństwie do tego – prawdziwy Bóg, od
którego pochodzi każdy doskonały dar, otrzymuje niewiele uwagi ze strony rzesz
Jego stworzeń. Jego prawa, Jego wola, Jego przyjemność i Jego łaska właściwie
nie są brane pod uwagę.
Jaki jest tego rezultat?
Czy oddawanie czci mamonie rodzi prawdziwą radość, pokój i zadowolenie w
sercach ludzkości? Czy gonitwa za przyjemnościami i poświęcanie temu czasu,
talentów i pieniędzy sprowadza prawdziwy pokój duszom rzesz ludzkich? Musi się
na to pytanie odpowiedzieć negatywnie. Ku bogactwu skłania się i sięga po nie
każda ręka, a jednak jest ono łaskawe dla stosunkowo niewielu, a i ci
uprzywilejowani przekonują się, że słodycz bogactwa związana jest z domieszką
goryczy. Posiadanie bogactwa nie przynosi radości i pokoju, na jakie mieli
nadzieję i jakich się spodziewali. Przynosi ono troski, kłopoty i jeszcze
większy głód, jakiego nie umieją zaspokoić.
Tak samo jest z
uwielbieniem i ściganiem przyjemności. Jest to stała gonitwa i poszukiwanie
rozrywek. Przywiązanie do nich zdaje się sprowadzać niezadowolenie i łaknienie
serca, a nie radość. W rezultacie ci, którzy czczą mamonę i przyjemności, są
nieszczęśliwi. Świat nie jest zadowolony i wyraźnie uczucie to narasta wraz z
upływającymi dniami.
Człowiek jest z natury
tak skonstruowany, że jego najpiękniejsze i najszlachetniejsze uczucia, które
sprowadzają najwięcej zadowolenia, radości i pokoju, spokoju i szczęścia, to
ćwiczenie umysłu i wykorzystywanie talentów dla Boga. Według św. Pawła, z
natury wszyscy ludzie powinni kierować uczucia w stronę Boga i pragnąć Go
odnaleźć. Lecz, niestety, wielu spośród zacnych ludzi Boga, którzy znaleźli
odpocznienie i pokój dzięki poznaniu długości, szerokości, wysokości i
głębokości „przewyższającej wszystko miłości Bożej”, nie tylko nie pomagają
światu w znalezieniu prawdziwego Boga, ale przeciwnie – w rzeczywistości źle
nim kierują!
Szczerze odrzuciliśmy
monstrualne, fałszywe interpretacje, jakie przekazały nam „ciemne wieki”. A
jednak utrzymujemy przed ludźmi owo fałszywe przedstawianie Boskiego charakteru
i planu, a tak postępując, odwracamy ich od Boga i od Biblii – aby szukali
spokoju duszy i radości w oddawaniu czci mamonie i pogoni za przyjemnościami,
co może przynieść jedynie rozczarowania. Niestety, ile to jeszcze potrwa, zanim
otwarcie przyznamy przed światem, że odrzuciliśmy owe potworne nauki naszych
wyznań wiary i przyjęliśmy nauczanie Biblii o tym, że Bóg jest miłością i że ma
On wspaniały plan, na mocy którego, przez Jezusa, wszyscy, którzy zechcą, będą
mogli być uzdrowieni i wejść do odpocznienia?!
Straż 4/2013; W.T. R-5350b-1913r