<< Wstecz |
Wybrano: R-5161 b, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Interesujący list
Drogi
bracie Russell!
Nie
jestem Ci osobiście znana, gdyż „teraźniejszą Prawdę” poznałam dopiero wiosną
zeszłego roku. Byłam tak długo i tak bardzo spragniona Prawdy, że
zaakceptowałam „Wykłady Pisma Świętego” z całym zapałem i gorliwością znaną
tylko tym, którzy przez długi czas głodowali z powodu braku chleba żywota.
Poświęciłam
się, przyjęłam ślub i wyraziłam to przez zanurzenie.
W
czasie, gdy przyszłam do Prawdy, prowadziłam wykłady dla grupy kobiet na temat
socjologii. Wcześniej miałam serie wykładów na temat historii, filozofii i
filantropii. Prawdę mówiąc, przez minione dwadzieścia pięć lat większość czasu
spędziłam na wykładaniu innym kobietom różnych zagadnień humanistycznych.
Bardzo
słabo słyszę i ponieważ jedynym moim talentem jest jasne ujęcie tematu, o
którym mówię, moi przyjaciele uważali, że ta moja działalność była pożyteczna i
pomocna. Teraz zaś za doradą siostry Calkins pragnęłabym zasięgnąć u Ciebie
porady w pewnej sprawie, która jest dla mnie obecnie problemem. Zaraz po moim
poświęceniu składałam świadectwo przed moim zgromadzeniem odnośnie owego
cudownego światła, które pojawiło się w ciemnościach mojego życia. Ponieważ
uważałam Królestwo Boże za jedno jedyne rozwiązanie problemów i zagadnień współczesności,
od tej pory nie potrafiłam już wygłaszać wykładów na żaden inny temat, jak
tylko Królestwo.
Idąc
za tą myślą, zaprosiłam kilka sióstr „w Prawdzie”, by przyszły do mnie do domu
na godzinne rozważania. Sądziłam, że stopniowo uda mi się zaprosić także osoby
z zewnątrz, które okażą zainteresowanie tą tematyką. Potem jednak,
dowiedziawszy się o biblijnym nauczaniu odnośnie zakresu działania kobiet w
Kościele, poczułam, że powinnam poprosić Cię o poradę w sprawie mojej przyszłej
działalności.
Ponieważ
byłam całkowicie gotowa na to, by poświęcić wszystko, miałam w tym również na
myśli mój jedyny dar, czyli talent, ale nie umiałam milczeć. Rozmawiałam
z każdą napotkaną osobą, wręczyłam „Boski Plan Wieków” co najmniej dwudziestu
kobietom, a wiele osób, które znajdowały się poprzednio w całkowitej ciemności,
teraz zaczynają dostrzegać światło.
Obecnie
zaś kobiety z mojej grupy z poprzedniej zimy i zimy rok wcześniejszej błagają
mnie, bym znów podjęła wykłady dla nich. Mogę sobie sama wybrać temat i
zamierzałabym wygłaszać wykłady na temat Biblii. Konsultowałam się z tutejszymi
braćmi i siostrami, a oni doradzali mi, żeby wygłaszać te wykłady. Uważali, że
jest to wspaniała możliwość. Ostatecznie jednak zdecydowaliśmy, by zwrócić się
z tym pytaniem do Ciebie.
Zdaję
sobie sprawę z tego, że sytuacja jest dość niezwykła i, jak powiedziałam
siostrze C., trudno będzie wyjaśnić ją we wszystkich szczegółach. Myślę jednak,
że główne zarysy udało mi się przedstawić. Oczywiście moim nadrzędnym celem
będzie doprowadzenie do tego, by moi słuchacze samodzielnie przeczytali
„Wykłady Pisma Świętego”.
Wiem,
drogi Bracie, że jesteś osobą zajętą i przykro mi, że nadużywam tak wiele Twego
cennego czasu, ale tak bardzo pragnę wykonywać jakąkolwiek służbę, jaka się
tylko nadarza, „póki dzień jest; nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł
działać” [Jan 9:4]. Z drugiej jednak strony nie chciałabym być nieporządna, by
nie ściągnąć na zgromadzenie jakiejś nagany. Czy mógłbyś więc, proszę,
powiedzieć mi, jak powinnam postąpić?
Jeślibyś
sobie życzył, mogłabym Ci przedstawić listę moich wykładów i krótki zarys
każdego z nich.
Modlę
się, abym tak w tej, jak i w każdej innej sprawie mogła kierować się wyłącznie
Duchem Prawdy.
Twoja
siostra w Chrystusie
Charlotte C. Heineman z Kalifornii
Odpowiedź
Droga
siostro w Chrystusie!
Otrzymaliśmy
Twój niedawno wysłany list i rozważyliśmy przedstawione w nim treści. Cieszymy
się wraz z Tobą, że Pan uznał Cię za godną poznania Prawdy. Niechaj Jego
kierownictwo i błogosławieństwo będą z Tobą, umożliwiając Ci czerpanie korzyści
z każdego doświadczenia, jakie stanie się Twoim udziałem.
Myślę,
że Pan miałby przyjemność w tym, by użyć posiadanego przez Ciebie talentu.
Najwidoczniej dał Ci słuchaczy, wśród których możesz działać, bacząc na
odpowiedzialność, jaką masz względem Niego. Moja rada byłaby więc taka, byś po
dokładnym zapoznaniu się z Prawdą, podjęła Twoje wykłady dla kobiet, rozważając
z nimi wyłącznie zagadnienia Prawdy, trzymając się blisko nauk przedstawionych
w tomach „Wykładów Pisma Świętego”. Ograniczenie, jakie nakłada św. Paweł
odnośnie nauczania kobiet, odnosi się do zgromadzeń Kościoła, w których zwykle
uczestniczą zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Spotkania, które Ty zamierzasz
organizować, nie byłyby zgromadzeniami zboru i w moim zrozumieniu w żadnej
mierze nie podlegają ograniczeniu nałożonemu przez św. Pawła. W takim
przypadku, nawet jeśli jacyś mężczyźni zdecydowaliby się zająć miejsca
przygotowane dla kobiet i uczestniczyć w Twoich wykładach, to i tak nie mogłoby
to stanowić żadnej podstawy do krytyki pod Twoim adresem.
Właściwym
byłoby nie tylko podjęcie Twoich wykładów, ale nawet, jeśli pozwalają Ci na to
środki finansowe i pojawiłyby się takie możliwości, mogłabyś ponownie spotykać
się z kobietami także w innych miastach, gdzie poprzednio usługiwałaś, albo też
gdzie tylko udałoby Ci się dotrzeć. Zalecałbym, żebyś odpowiednio do tych
możliwości zwiększała zakres Twojej działalności.
Modląc
się, by Pan prowadził Cię swoją mądrością i obficie Ci błogosławił w Twoich
usiłowaniach, by wielbić Jego imię, pozostaję jako
Twój
brat i sługa w Panu
[C. T. Russell]
Straż 3/2013; W.T. R-5161b-1913r