<< Wstecz |
Wybrano: R-701 a, z 1884 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Przyobleczeni i zewleczeni
„Wiemy bowiem, że
jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy
budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny” - 2 Kor. 5:1
Dla
poświęconych członków Pańskiego ludu, którzy wypełniają każdodziennie swoje
przymierze ofiary i są świadomi rozpadnięcia się ich „ziemskiego
mieszkania”, wielce błogosławione i pocieszające jest zapewnienie, że oni
mają wieczną budowlę od Boga przygotowaną dla nich w niebie. (nowe czyli
duchowe ciało) Ale powyższy werset można odnieść tylko do tych, którzy przez
ofiarowanie ludzkiej swej natury stali się „nowymi stworzeniami” –
uczestnikami boskiej natury.
Dla
tej klasy ludzkie ciało staje się owym domem lub tymczasowym mieszkaniem nowego
umysłu, nowo spłodzonego stworzenia. Ta prawda nie dotyczy światowych ludzi,
którzy nie są nowymi stworzeniami i ich ciało, będące częścią ich samych, nie
jest domem. Oni nie mają nowej natury, aby ją pielęgnować w obecnych ludzkich
warunkach, jak również oni nigdy nie będą przyobleczeni w duchowe ciało.
W
słusznym czasie świat ma być wyzwolony z obecnej niewoli grzechu i śmierci do
chwalebnej wolności Bożych synów, to jest do uwolnienia się od upadłego stanu
(śmierci), lecz nie do duchowej natury i duchowego ciała. Ludzie mają nadzieję
powrotu do poprzedniej ludzkiej doskonałości, podczas gdy nadzieją Kościoła
jest dokończenie procesu zmiany natury z ludzkiej na duchową. Nasza nowa natura
obciążona słabościami i niedoskonałościami ludzkiej natury pragnie pełnej
doskonałości jako nowe stworzenie, pamiętając, że dopóki nie nastąpi tamta
zmiana, ona nie będzie mogła uzyskać pełnej społeczności z Panem Bogiem. Stąd
więc krocząc przez wiarę, tęsknimy za domem niebiańskim, za duchowym ciałem
dostosowanym do pragnień nowego umysłu. „Dlatego też w tym doczesnym
wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba.”
„Dopóki
bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być
zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne zostało wchłonięte przez
życie.” Stan
zewleczenia czyli śmierć (R. 702: strona 6) nie jest pożądany, chociaż
większość członków Kościoła musiała pozostawać w tym stanie przez wiele lat.
Przygotowany do złożenia siebie w ofierze apostoł święty Paweł musiał czekać na
odłożoną dla niego koronę i nie otrzymał jej wcześniej, aż w dniu przyjścia
Pana Jezusa Chrystusa. (2 Tym. 4:8)
„A
ten, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg który nam też dał jako
rękojmię Ducha.” Zostaliśmy
spłodzeni z Boga w tym szczególnym celu, abyśmy byli rozwinięci i zrodzeni na
podobieństwo ducha. Fakt, że obecnie jesteśmy świadomi posiadania jego ducha
(prowadzącego nas do ofiarowania ziemskiego życia) jest dowodem, że w słusznym
czasie narodzimy się w duchowym kształcie – uczynieni na podobieństwo
chwalebnego ciała Chrystusa. Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej
wyjść z ciała i zamieszkać u Pana.
W
obecnym czasie święci mają przywilej być wprowadzani do obecności Pańskiej
natychmiast po złożeniu ziemskiego ciała, według słów: „Błogosławieni są
odtąd umarli, którzy w Panu umierają.” (Obj. 14:13. Zobacz Straż z kwietnia
1883 roku)
Pomimo,
że podczas obecnego wieku wszyscy święci pragnęli tej rzeczy, żaden z nich nie
otrzymał tego przywileju przed czasem Pańskiej obecności. Jednak wszyscy mieli
przywilej taki, aby zawsze ufać, wiedząc, że po rozpadnięciu się ziemskiego
mieszkania – we właściwym Bożym czasie, oni zostaną przyobleczeni domem
niebiańskim, duchowym ciałem, które pochłonie życie. Amen – niech tak się
stanie. R.W.
W.T. R-701a-1884r