<< Wstecz |
Wybrano: CR-413 , z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Dziesięciu trędowatych
Cieszę się, że mogę być
tutaj z wami wszystkimi i powitać przyjaciół z Minneapolis oraz St. Paul i
okolicy.
Dzisiejszego poranka
mam na uwadze słowa Jezusa odnośnie dziesięciu trędowatych, których spotkał i
uzdrowił:
„Czyż
nie dziesięciu zostało oczyszczonych? A gdzie jest dziewięciu? Czyż nikt się
nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?”
– Łuk. 17:17-18 (NB).
Trąd był długo uważany
za chorobę nieuleczalną i dlatego został użyty jako ilustracja grzechu, który
również jest nieuleczalny. Tak jak tylko słowo Mistrza mogło uzdrowić
trędowatych, tak też nic innego jak tylko Boże lekarstwo jest w stanie uzdrowić
trąd grzechu. Trędowaci w dawnych czasach byli zobowiązani izolować się od
innych ludzi i jeśli ktoś się zbliżał, mieli wołać: Nieczysty! Nieczysty!
Położenie tych biedaków, pozbawionych społeczności z innymi ludźmi, było nie do
pozazdroszczenia. Podobnie jest z grzesznikami, którzy wyrokiem Bożym są
oddzieleni, odizolowani od innych stworzeń czystych, świętych i sprawiedliwych.
Wszyscy ludzie stają
się grzesznikami przez dziedziczenie. Trzeba jednak pamiętać, że stanowią oni
jedynie niewielką część całej wielkiej Bożej rodziny, złożonej z aniołów,
cherubów, serafów itp., którzy zawsze mają społeczność z Bogiem i ze wszystkimi
innymi. Choć Pismo Święte stwierdza odnośnie ludzkości, że wszyscy są
grzesznikami, że nie ma ani jednego sprawiedliwego, to jednak nie wszyscy zdają
sobie sprawę ze swego stanu i nie wołają: Nieczysty! Owszem, są różne stopnie
nieczystości. Jedni są bardziej grzeszni, inni mniej.
Dwie krańcowości
grzechu zostały ukazane w przypowieści naszego Pana o dwóch ludziach, którzy
przyszli do świątyni, aby się modlić. Jeden był celnikiem, drugi faryzeuszem.
Celnik uświadamiał sobie swój grzech, bił się w piersi i mówił: „Boże! bądź
miłościw mnie grzesznemu” [Łuk. 18:13]. Faryzeusz, przeciwnie, uważał się za
lepszego od celnika i w ogóle nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest
grzesznikiem. Dziękował Bogu, że nie jest grzesznikiem. Jezus oświadczył, że
celnik był przyjemniejszy Bogu niż faryzeusz, właśnie ze względu na uznanie
swojej grzeszności.
Innymi słowy, Stwórca
życzy sobie, żeby każdy przedstawiciel rodu Adamowego zdał sobie sprawę ze
swojej niedoskonałości – że nie dorasta do wymagań Bożego standardu
doskonałości, który stanowi podstawę dla Boga, by z przyjemnością udzielić
takiej osobie błogosławieństwa życia wiecznego. Stwierdzając, że wszyscy są
grzesznikami, Biblia nie sugeruje, jakoby nie było między nimi różnic, co nie
miałoby podstaw rozumowych. Zawarte jest w niej stwierdzenie, iż nawet
najniższy stopień grzechu oznacza, że człowiek jest grzesznikiem, oraz że osoba
taka nawet z najmniejszą plamką grzechu potrzebowałaby Zbawiciela, Wybawcy,
jeśli miałaby być oczyszczona. Zaś w celu uświadomienia sobie potrzeby
otrzymania pomocy, musiałaby ona dostrzegać swój grzech i wołać do Pana: Jestem
nieczysty! Panie, ratuj, bo inaczej zginę!
W tym miejscu wielu z
nas popełniało poważny błąd przy rozważaniu Biblii. Czytając o zatraceniu
grzesznika, zapominaliśmy, co oznacza słowo „zatracić”; że oznacza ono śmierć,
utratę życia. W słowie „zatracić” nie ma żadnej sugestii, jakoby miało znaczyć
torturowanie przez całą wieczność. „Zapłatą za grzech jest śmierć” [Rzym. 6:23]
– zniszczenie, unicestwienie, jeśli ktoś woli. Gdyby Bóg nie podjął pewnych
działań na rzecz odrodzenia człowieka, to nie byłoby życia dla Adama ani dla
nikogo innego z jego rodu. Śmierć byłaby rzeczywiście stanem pozbawionym
nadziei. Podobnie było z trądem – niezależnie od stopnia zaawansowania oznaczał
występowanie nieuleczalnej choroby, nie dawał nadziei na wyleczenie.
JEZUS JAKO DOBRY LEKARZ
Jezus jest jedynym
lekarzem, który potrafi uleczyć trąd grzechu. Nic z tego, co może uczynić
grzesznik, nie byłoby w stanie anulować wyroku. Bóg celowo ułożył tę sprawę w
taki sposób. Dobry lekarz uzdrawia ludzkość, sam ponosząc bardzo wielki koszt.
Skoro zapłatą, czyli karą, za grzech ojca Adama i jego potomków jest śmierć, to
każdy, kto miał odkupić Adama musiał być przygotowany na to, by ponieść jego
karę, zanim będzie mógł udzielić grzesznikowi pomocy w sposób legalny i
sprawiedliwy. Nikt z potomków Adama nie mógł usłużyć jako odkupiciel, ponieważ
każdy z nich i wszyscy razem zostali urodzeni w grzechu, są zatem poddani tej
samej karze co ojciec Adam. Nikt z nich nie mógł też urodzić się bez grzechu,
ponieważ życie każdego przedstawiciela tego rodu pochodzi od ojca.
Ktokolwiek zatem miał
być zbawicielem człowieka, musiał posiadać życie niezależne i oddzielone od
Adama. Musiał także być chętny, by ofiarować je na rzecz Adama.
Wszyscy aniołowie mieli
takie życie – niezależne od życia Adama. Tak więc każdy z nich był zdolny do
tego, by stać się odkupicielem człowieka, jeśliby tylko niebiański Ojciec
złożył mu taką propozycję, a on by ją przyjął. Jednak Bóg ową ofertę stania się
odkupicielem człowieka przedłożył najpierw najwyższemu ze wszystkich swych
stworzeń – swemu Jednorodzonemu Synowi, Logosowi, o którym czytamy, że był
„początkiem stworzenia Bożego”, „pierworodnym z rzeczy stworzonych”, „Alfą i
Omegą”, „pierwszym i ostatnim” [Obj. 3:14; Kol. 1:15; Obj. 1:17].
„DLA WYSTAWIONEJ SOBIE
RADOŚCI”
Nawet dla samego Boga
kłopotliwym byłoby wymaganie, by któreś z Jego świętych stworzeń miało umrzeć w
celu odkupienia i uratowania ludzkości. Tak więc sprawa ta była pozostawiona do
decyzji Logosa. Gdyby jej nie przyjął, to z pewnością byłaby przekazana komuś
innemu. Jednak miłość i lojalność Jednorodzonego Syna Bożego były tak wielkie,
że wiedząc, iż sprawi tym Ojcu przyjemność, chętnie okazał posłuszeństwo. Było
dla Niego radością móc usłużyć realizacji Bożej woli i w jakikolwiek sposób ją
wesprzeć.
Nie ulega wątpliwości,
że Syn byłby to uczynił bez żadnej wzmianki o nagrodzie, jednak Apostoł
sugeruje, że została Mu zaproponowana wspaniała nagroda. Czytamy, że „dla
wystawionej sobie radości podjął...” [Żyd. 12:2]. Owo radosne posłuszeństwo
zaczęło się realizować, gdy zamienił On swą wyższą naturę na ludzką. Ta sama
radość trwała w Nim, gdy jako człowiek, Jezus Chrystus, ofiarował samego
siebie, będąc lojalnym i posłusznym Ojcu aż do końca, gdy powiedział: „Izali
nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?” [Jana 18:11].
Św. Paweł tłumaczy
dalej, że to właśnie owa wierność Odkupiciela, lojalność względem Ojca w
czynieniu Jego woli aż po złożenie swego ziemskiego życia, stała się podstawą
jeszcze większego wywyższenia Go – ponad Jego przedludzki stan. Apostoł pisze:
„Dlatego też Bóg nader go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszystkie
imię, aby w imieniu Jezusowym wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na
niebiesiech i tych, którzy są na ziemi” [Filip. 2:9-10]. W ten sposób, wedle
wyjaśnienia Apostoła, Jezus został wywyższony i upoważniony do tego, by stać
się Księciem i Zbawcą, zdolnym do udzielania przebaczenia grzechów wszystkim,
którzy przystępują przez Niego do Ojca.
CO OZNACZA PRZEBACZENIE
GRZECHU?
Przebaczenie grzechu
zawiera dwa aspekty: (1) anulowanie prawnego potępienia oraz (2) przywrócenie
grzesznika do stanu sprzed poniesienia straty, wybawienie go od jego
niedoskonałości. Jezus przyszedł na świat, by zrealizować obydwa te cele. Przez
swą śmierć prawnie zaspokoił wymagania Bożej sprawiedliwości, oddając swe życie
w zastępstwie życia Adama, które zostało utracone przez grzech. Następnie,
zgodnie z obietnicą Ojca, został wzbudzony z martwych do chwalebnego stanu,
który zapewnił Mu pełnię mocy. Użyje jej wraz z wynikającymi z niej
możliwościami w celu uwolnienia ludzkości od umysłowego, moralnego i fizycznego
zwyrodnienia wywołanego przez grzech.
Dlatego też czytamy, że
Jezus umarł, aby Bóg mógł być sprawiedliwym i usprawiedliwiającym [Rzym. 3:26]
tych, co wierzą w Jezusa – wszystkich, którzy staną się Jego uczniami i będą
podążali za Jego wskazówkami i pouczeniami. W innym miejscu znów czytamy, że przyszedł,
aby „szukać i zbawić to, co zginęło” [Łuk. 19:10].
ZBAWIENIE DWÓCH KLAS
GRZESZNIKÓW
Nasz wspaniały
niebiański Ojciec wykorzystał okoliczność wybawienia ludzkości od grzechu, by
zobrazować różne typy ludzi oraz różne stopnie Jego łaski im okazywanej.
Przewidział, że świat będzie potrzebował wspaniałego Mesjańskiego Królestwa,
potężnego panowania Odkupiciela, który przy użyciu siły będzie pokonywał grzech
i wszelką niesprawiedliwość, rozpraszając niewiedzę, ciemnotę i uprzedzenia.
Przewidział, że
niektórzy ludzie będą potrzebowali razów, karania i poprawy prowadzącej do
sprawiedliwości, by mogli nauczyć się ważnej lekcji o całej niesprawiedliwości
grzechu, który zgodnie z Bożym porządkiem, niesie z sobą zwyrodnienie, smutek,
ból i śmierć. Królestwo Mesjasza będzie konieczne, by zademonstrować, jak
posłuszeństwo Bogu z kolei dokonuje stopniowego podźwignięcia i uzdrowienia od
grzechu, smutku, łez i śmierci, zapewniając ostatecznie pierwotną doskonałość.
Podczas gdy ogromne
masy ludzkości będą potrzebowały surowych lekcji tysiąclecia panowania
Chrystusa, pewna niewielka grupka dzięki pragnieniu czynienia woli Bożej będzie
w stanie już teraz rozwinąć duchowy wzrok i słuch. Osoby takie z pewnością będą
cenne przed obliczem Bożym. Gdyż „bez wiary nie można podobać się Bogu” [Żyd.
11:6], a ci, którzy będą w stanie praktykować wiarę w niepomyślnych
okolicznościach, będą szczególną własnością Bożą [Mal. 3:17]. To dlatego Bóg
postanowił najpierw zgromadzić tę klasę szczególnych ludzi, których nazywa
swoimi wybranymi, Kościołem Wieku Ewangelii.
Zaproszenie, na które
odpowiadają te osoby, nie brzmi tak potężnie, jak to będzie miało miejsce w
przyszłości. By w obecnym czasie usłyszeć głos Boży, potrzebne jest słyszące
ucho i uważne serce. Dodatkowo osoby takie muszą być zarówno zdolne, jak i
chętne do tego, by postępować na zasadach wiary, mając drogę oświetloną jedynie
lampą Słowa Bożego. „Słowo twe jest pochodnią nogom moim, a światłością ścieżce
mojej” (Ps. 119:105). Co więcej, muszą oni kroczyć wąską drogą, trudną ścieżką
oddzielenia od świata. Muszą starać się prowadzić życie oddzielone od grzechu,
a także, na wzór Mistrza, składać swe ciała na ofiarę żywą, świętą i przyjemną
Bogu przez zasługę ofiary Jezusa.
Pismo Święte nazywa ich
usprawiedliwionymi z wiary, uświęconymi, odłączonymi do służby Bogu. W
obrazowym porządku Bożym zostali oni przedstawieni przez pokolenie Lewiego,
które zostało oddzielone od pozostałych pokoleń, by stać się specjalnymi
sługami Bożymi, a na koniec pełnić rolę instruktorów i przewodników względem
swoich braci z innych pokoleń. W podobny sposób owi wybrani, którzy gromadzeni
są od czasu wniebowstąpienia Jezusa, a właściwie od Pięćdziesiątnicy, mają stać
się w przyszłości specjalnymi sługami Bożymi, by błogosławić cały świat, gdyż
będą współdziedzicami z Jezusem, ich Odkupicielem, we wszystkich wielkich
zadaniach Jego tysiącletniego Królestwa, zaplanowanego, urządzonego i
przygotowanego w celu błogosławienia i podnoszenia całej ludzkości oraz
zniszczenia świadomych i rozmyślnych grzeszników oraz buntowników.
„CHOĆBY BYŁY GRZECHY
WASZE JAKO SZKARŁAT”
Pan użył porównania do
karmazynu i szkarłatu, by ukazać najbardziej rażące grzechy, a następnie
oświadcza, że Jego postanowienie w sprawie przebaczenia grzechów za
pośrednictwem Odkupiciela jest skuteczne także w odniesieniu do tych
najgorszych grzechów. „Choćby były grzechy wasze jako szkarłat, jako śnieg
zbieleją; choćby były czerwone jako karmazyn, jako wełna białe będą” (Iz.
1:18). To zapewnienie jest dla nas. Bóg wie, że wszyscy potomkowie Adama
urodzeni w dziedzicznej skłonności do grzechu, będą „na kłopot się rodzić jako
iskry z węgla latają w górę” (Ijoba 5:7). W tych warunkach nie oczekuje On od
nikogo doskonałości. Każdy musi otrzymać pomoc, a przygotowany przez Boga Zbawiciel
jest zdolny do udzielenia wszystkim takiej pomocy.
Pomoc udzielana owej
klasie szczególnych ludzi w procesie ich wyboru w czasie obecnego Wieku
Ewangelii jest w Piśmie Świętym określana symbolicznym mianem szaty
sprawiedliwości Chrystusowej, która okrywa każdego grzesznika i w ten sposób
przykrywa rzeczywiste zmazy ciała. Innymi słowy, Pan oświadcza o tych ludziach,
że będzie ich sądził nie według ciała, ale według nastawienia ich umysłu,
według ich intencji serca i wysiłków, które podejmą w celu opierania się
grzechowi i czynienia woli Bożej. Owa szata sprawiedliwości przykryje grzechy
wszelkiego rodzaju i o różnym stopniu nasilenia, z wyjątkiem grzechów
dobrowolnych.
Pan mu opiekę swoją
da,
POZWOLI, ABY SILNYM BYŁ. [PBT 87]
Zarządzenie odnośnie
grzechów świata, które ma zostać przeprowadzone w przyszłości, będzie tak samo
wystarczające, choć odmiennego rodzaju. Grzechy świata nie zostaną przykryte.
Nie będzie on też sądzony jedynie według stanu umysłu i serca. O zbawieniu
świata jest powiedziane, że dokona się ono na podstawie uczynków. Każdy
grzesznik otrzyma zachętę i pomoc, by powrócić do doskonałości na drodze
dobrych uczynków.
Wsparcie i wynikająca z
niego siła charakteru będą pojawiały się z każdym dniem i rokiem, aby przed
zakończeniem Tysiąclecia doprowadzić do tego, że wszyscy chętni i posłuszni
staną się umysłowo, moralnie i fizycznie doskonali. Odbudują oni w sobie obraz
i podobieństwo Boże, które zostały zagubione przez ojca Adama w ogrodzie Eden.
Efektem tej doskonałości będzie prawo do ludzkiego życia utracone przez Adama i
odkupione przez Jezusa.
Ktoś jednak mógłby mieć
następującą wątpliwość: Jeśli ludzkość ma otrzymać sposobność w ciągu Wieku
Tysiąclecia, to czy nie będzie to drugą szansą? Odpowiadamy, że nie. Nikt nie
będzie miał dwóch szans na otrzymanie życia wiecznego. Z natury wszyscy
jesteśmy grzesznikami skazanymi na śmierć. Nasza jedyna szansa na życie wynika
z ofiary Odkupiciela. On umarł za wszystkich. Ale czy wtedy, gdy uznajemy ten
fakt i zaczynamy kierować się Jego pouczeniami jako Jego uczniowie, otrzymujemy
nasz udział?
Ponieważ w ciągu
obecnego Wieku Ewangelii Jezus uznaje za swych uczniów jedynie takich, którzy
poświęcają, czyli ofiarują swe życie czynieniu woli Bożej, tylko oni korzystają
z ofiary Odkupiciela w tym życiu. Ci, którzy nie skorzystali z tego przywileju
w obecnym czasie, ciągle mają go zagwarantowany przez śmierć Jezusa, zgodnie z
Bożą obietnicą. Ci, którzy nie korzystają teraz ze swojej szansy otrzymania
życia wiecznego, otrzymają ją w Tysiącleciu.
GRZECH JEST
PRZESTĄPIENIEM PRAWA
Ludzkie prawa nie
zawsze są zgodne z Bożymi, choć właściwie w zamierzeniu tak być powinno. Pan
informuje nas, że niektórzy ludzie wysoko poważani w świecie oraz akceptowani
przez ludzkie standardy są dla Boga obrzydliwością. I odwrotnie. Rzeczy nie
pochwalane przez człowieka zgadzają się z prawem Bożym. Wydaje się, że przy
ocenie grzechu Bóg na najwyższym miejscu stawia sprawiedliwość, podczas gdy
kiepski osąd ludzki czasami przyznaje jej bardzo niską pozycję. Na przykład
niektórzy energicznie i surowo będą występowali przeciwko niemoralnym tańcom i
drobnemu złodziejstwu, a z drugiej strony nie będą się wahać z przystąpieniem
do korporacji, której intencją jest pozbawianie tysięcy współbliźnich ich
udziału w błogosławieństwach naszych czasów. W oczach ludzi osoby takie
uchodziłyby za szlachetne jednostki. Podczas gdy przed obliczem Bożej
sprawiedliwości zostaną one zaszeregowane jako ludzie okrutni albo wręcz
zbrodniarze.
DZIESIĘCIU
OCZYSZCZONYCH, ALE JEDEN WDZIĘCZNY
Jezus zwrócił uwagę na
to, że dziesięciu trędowatych przyszło do Niego z prośbą o uzdrowienie, ale gdy
ich prośba została spełniona, tylko jeden powrócił, by podziękować swemu
Wybawcy. Dobrze ukazuje to różnicę między dwoma klasami zbawionych. Cała
dziesiątka mogłaby z powodzeniem przedstawiać cały ludzki świat pogrążony w
grzechu. Wszyscy byliby zadowoleni z uwolnienia od trądu grzechu, by móc
uzyskać stan świętości i szczęścia.
Jednak tylko jeden z
dziesięciu był na tyle wdzięczny, by wrócić i uwielbić Odkupiciela, a także zaoferować
Mu swoją służbę. Ukazuje to, że tylko niewielka część ludzi umie okazać
właściwą wdzięczność za błogosławieństwo przebaczenia grzechów i uleczenia jego
choroby. Ten jeden, okazujący wdzięczność, przedstawia grzeszników wchodzących
obecnie w skład prawdziwego Kościoła, którzy, uświadamiając sobie realizację
Bożego porządku przebaczenia grzechów, powracają z wdzięcznością, by ofiarować
Panu wszystko, co posiadają – choć jest tego tak niewiele – by móc być użytymi
w Jego służbie.
„Wielkie i kosztowne
obietnice” [2 Piotra 1:4] Słowa Bożego darowane są jedynie wdzięcznym i
poświęconym, którzy złożyli samych siebie jako żywą ofiarę dla Boga. „Wam dano
wiedzieć tajemnice królestwa niebieskiego” [Mat. 13:11]. „Ale nam to Bóg
objawił przez Ducha swojego” [1 Kor. 2:10], którego udzielił jedynie
poświęconym. Owe obietnice mają wzmocnić i dodać siły poświęconym, by ich
uzdolnić do zwycięstwa w wypełnianiu ich przymierza poświęcenia.
Straż 3/2013; CRS-413-1913r