<< Wstecz |
Wybrano: R-5451 a, z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Kto może popełnić grzech na śmierć?- część 2
Oprócz dwóch zbawionych klas, które
są spłodzone z Ducha Świętego, istnieje jeszcze jedna klasa. Stanowią ją ci,
którzy idą na wtórą śmierć. Grzech na śmierć nie jest jedynie brakiem czynienia
dobrze, ale wyraźnym dopuszczaniem się zła. Wielka Kompania nie miała powrócić
do tarzania się w błocie grzechu, ale klasa, o której jest mowa, to spłodzeni z
Ducha Świętego, którzy stopniowo odstępują od uczynionego Przymierza, aż w
końcu czynią to całkowicie. Łamią oni przymierze, w którym zobowiązali się
kłaść swoje życie, a powracają do grzechu i beznadziejnej ciemności. Takie
postępowanie jest grzechem przeciwko jasnemu światłu i znajomości, a zatem jest
grzechem na śmierć.
Kim
jest ten, który popełnia grzech na śmierć? „Wszelki, co się narodził (został
spłodzony) z Boga, grzechu nie czyni (dobrowolnie), iż nasienie Jego w nim
zostaje, i nie może grzeszyć”. Spłodzony z Ducha jest nowy umysł i wola. Osoba,
która posiada nową wolę i pragnie być w harmonii z Bogiem, nie może dopuścić
się grzechu na śmierć, dopóki posiada nowy umysł, tj. Ducha Bożego. Tak długo,
jak tylko jego wola jest w harmonii z Bogiem, nie może ona mieć upodobania w
grzechu, a przez to dopuszczać się go dobrowolnie i świadomie. Nowy umysł nigdy
nie zezwoli na grzech, a gdyby jednak było inaczej, to oznaczałoby to, że stary
umysł przejął kontrolę.
Być
może lepiej zrozumiemy tę sprawę, jeżeli zastanowimy się przez chwilę nad
działaniem Kongresu. Przypuśćmy, że republikanie reprezentują zwykłego człowieka,
a ich partia dominowała przez długi czas. Nastąpiła jednak zmiana. Pojawił się
nowy sposób myślenia, nowy umysł, nowe aspiracje. Do władzy doszła inna partia,
a przez to większość Kongresu stała się demokratyczna. Co spowodowało takie zmiany
w działalności Kongresu? Nowe głosowanie. Większość głosujących zgodziła się na
demokratyczną formę rządów, która będzie kontrolować ciało prawodawcze. Jeżeli,
jednak, zagłosowano by jeszcze raz i przyjęto by dawną formę rządu
republikańskiego, to rząd demokratyczny przestałby istnieć.
Podobnie,
Nowe Stworzenie obejmuje władzę nad naszym śmiertelnym ciałem. Jeżeli jednak
nastąpiłaby kolejna zmiana, w wyniku której ciało przejęłoby kontrolę, to Nowe
Stworzenie musiałoby ustąpić miejsca starej naturze. To nie ono tarza się w
grzechu, ale nowa wola. To właśnie ona dopuszcza się grzechu na śmierć, a Nowe
Stworzenie umiera!
UTRATA
PIERWORODZTWA PRZEZ EZAWA JEST PRZESTROGĄ DLA KOŚCIOŁA
Ilustracja,
użyta przez Apostoła Pawła, dotycząca Ezawa, który ze łzami starał się odzyskać
utracone pierworodztwo, jest dla nas wielką nauką. W pewnym względzie, odnosi
się to do narodu Żydowskiego, który utracił wielki przywilej i sposobność
stania się duchowym Izraelem Bożym. Nie mogli oni, jako naród, go odzyskać,
chociaż pojedynczym jednostkom, które pokutowały nie było zabronione stanie się
członkami klasy Kościoła.
Jednak
słowa Apostoła w liście do Żydów (12:16,17) zdają się szczególnie odnosić do
Kościoła i niebezpieczeństwa utraty pierworodztwa jako Nowe Stworzenie. „Ezaw,
który za potrawę jedną sprzedał pierworodztwo swoje”, wyobraża tych
chrześcijan, którzy zamieniają przyszłe dziedzictwo Boskiej natury oraz
Królestwo Chrystusowe na uciechę szybko przemijających przyjemności doczesnego
życia, czyli „potrawę z soczewicy”.
KTO
POPEŁNIA GRZECH, KTÓRY NIE MOŻE BYĆ DAROWANY
Ogólnie
mówiąc, grzech, który nie może być darowany, to ten popełniany ze świadomością.
Jedynymi jednostkami, które mogły dopuścić się całkowicie nieprzebaczalnego
grzechu, to te, które stały się członkami klasy Kościoła - uczyniły przymierze
z Bogiem, poświęciły swoje życie i zostały spłodzone z Ducha Świętego. Jeżeli odpadli, to nie ma już dla nich ratunku.
Zanim
jednostka przyszła do Chrystusa i otrzymała Ducha Świętego oraz stała się
ciałem Chrystusowym, mogła popełniać pewnego rodzaju przestępstwa, ale nie
ponosiła za nie takiej odpowiedzialności, jak ci, którzy byli poświęconymi
chrześcijanami. W chwili wejścia do rodziny Bożej, jednostka taka otrzymywała
większe światło oraz znajomość, a co za tym idzie, wzrastała też jej
odpowiedzialność. Pan Jezus powiedział, że ktokolwiek czyni zło, nie znając
woli Bożej, poniesie karę, ale ten, kto poznał Jego wolę, ale jej nie czynił,
otrzyma tę karę we wzmożonej sile. Wiele dzieci Bożych dopuszczało się mniej
lub bardziej dobrowolnych grzechów i otrzymywało za to odpowiednio srogą karę.
Pismo
Święte mówi o stopniu dobrowolnego grzechu, który sprowadza śmierć, a określony
jest jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Rozumiemy, że jest on wystąpieniem
przeciwko świadomości, czyli pojmowaniu zła oraz dobrowolnym i świadomym
przestąpieniem Bożego prawa. Żydzi, którzy ukrzyżowali Jezusa, zgrzeszyli
przeciwko światłu i ponoszą za to wielką odpowiedzialność. Jednak Apostoł mówi:
„Ale teraz bracia! Wiem, żeście to z nieświadomości uczynili, jako i książęta
wasi” (Dz. Ap. 3:17). Oni nie zdawali sobie sprawy z tego, że ukrzyżowali Pana
chwały. Jednak, gdyby ktoś ze spłodzonych z Ducha Świętego brał udział w podobnej
zbrodni, to stanowiłoby to już zupełnie inną sprawę. Karą, jaką musieliby
ponieść za takie przestępstwo duchowo oświeceni, nie byłoby nic innego, jak
wtóra śmierć.
Apostoł
Paweł wskazuje dlaczego Kościół może dopuszczać się grzechu na śmierć. Mówi on,
że jeżeli grzeszymy dobrowolnie po tym, jak otrzymaliśmy znajomość Prawdy,
skosztowaliśmy dobrego Słowa Bożego oraz staliśmy się uczestnikami Ducha
Świętego i w tym czasie odpadliśmy (nie potknęliśmy się, ale całkowicie odpadliśmy
i powróciliśmy do grzechu), to jesteśmy podobni do umytej świni, która
powróciła do tarzania się w błocie. W takim wypadku, przestępstwo byłoby
całkowite.
CZY
ADAM ZGRZESZYŁ PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU?
Aby
właściwie odpowiedzieć na to pytanie, musimy mieć jasne pojęcie czym jest Duch
Święty. Pismo Święte mówi, że jest nim duch synostwa, znajdujący się w
inteligentnej istocie, stworzonej na wyobrażenie Boże. Niższe stworzenia nie
były stworzone na podobieństwo Stwórcy, dlatego też nie posiadają tego Ducha.
Anioły, natomiast, są nim obdarzone. Adam został stworzony na wyobrażenie
swojego Stwórcy i był synem Bożym, dlatego też powinniśmy rozumieć, że miał
Ducha Ojcowskiego, Ducha synostwa.
Gdy
Adam okazał się nieposłuszny, utracił Ducha synostwa oraz został odrzucony od
wszelkiej łączności z Ojcem. Razem z nim, łączność tą utracił cały rodzaj
ludzki. Jednak Bóg przewidział plan, dzięki któremu Adam oraz wszyscy jego
potomkowie, jeżeli tylko zechcą, będą mogli do Niego powrócić. Proces
podniesienia i przyprowadzenia rodzaju ludzkiego do doskonałości jest nazywany przez
Biblię wylaniem Ducha Świętego.
W
stosunku do świata obietnica ta jeszcze się nie wypełniła, ale jeśli chodzi o
Kościół, to została już urzeczywistniona. Klasa ta została, na specjalnych
warunkach Wieku Ewangelii, spłodzona z Ducha Świętego, ducha przysposobienia
synowskiego, do nowej natury. Przyjęcie Kościoła za synów w teraźniejszym
czasie i wylanie błogosławieństw na świat w późniejszym okresie, zostało przepowiedziane
w proroctwie Joela. Prorok mówi, że w „owe dni” Pan Bóg wyleje swojego Ducha na
sługi i służebnice oraz że później wyleje Ducha na wszelkie ciało, aby wszyscy
mogli powrócić do społeczności z Bogiem i synostwa- Joel 2:28-32, Dz. Ap.
2:16-18.
Adam
posiadał Ducha Bożego. Otrzymał go w naturalny sposób i gdyby nie upadł,
pozostałby w tym stanie - podobnie jak aniołowie. Te istoty duchowe, nie
utraciwszy społeczności z Bogiem, nie potrzebują szczególnego udzielania im Ducha
Świętego.
CZY
ADAM MÓGŁ POKUTOWAĆ?
Czy
byłoby możliwe, aby Adam pokutował za popełniony dobrowolnie grzech? Wyraz pokuta może być użyty w dwóch
znaczeniach. Często używamy tego wyrazu na określenie skruchy lub żalu za
popełnione przestępstwo itp. Jednak to zastosowanie nie oddaje w pełni jego prawdziwego
znaczenia, którym jest powrócenie do pierwotnego stanu, bądź odwrócenie się z
błędnej drogi i udanie się w przeciwną stronę. Adam mógł pokutować w sensie
bycia skruszonym, ale nie w sensie powrotu do miejsca, w którym się znajdował zanim
nastąpił grzech. Aby to nastąpiło, sprawiedliwość Boża wymagała zapłaty za
popełniony grzech, a dokonać tego miała inna osoba. Apostoł Paweł mówi o
Ezawie, że był „sprośnym” i że „potem, gdy chciał odziedziczyć
błogosławieństwo, był odrzucony; bo nie znalazł miejsca pokuty, choć jej z
płaczem szukał” (Żyd. 12:17). Ezaw miał wiele okazji do płaczu oraz żałowania,
ale przy tym żadnej sposobności otrzymania tego, co utracił. Podobnie było z
Adamem.
Brak
możliwości pokuty, o której jest mowa, różni się od tej, którą Apostoł Paweł ma
na myśli, mówiąc o Kościele: „Albowiem jeżelibyśmy dobrowolnie grzeszyli po
wzięciu znajomości prawdy, nie zostawałaby już ofiara za grzechy, ale
straszliwie niejakie oczekiwanie sądu i zapalenie ognia, który pożreć ma
przeciwników” (Żyd. 10:26, 27). Dla takich nie może być mowy o pokucie. Ich
serca stają się tak zatwardziałe, że nie mogą się ku niej odnowić (Żyd. 6:4-8).
Pan Bóg postanowił, że Chrystus będzie musiał skosztować śmierci za grzech
Adama. Jednak teraz Chrystus już nie umiera, a ktokolwiek skorzystał z ofiary
Chrystusa i jej nadużył, podpada pod wtórą śmierć, z której nie ma żadnego
wybawienia.
BEZPODSTAWNA
OBAWA NIEKTÓRYCH
Większość
z tych, którzy myślą, że popełnili grzech na śmierć, jest dręczonych przez
strach, a w większości przypadków potrzebują jedynie większej wiedzy dotyczącej
Boga, Jego charakteru i planu. Zdarzało się, że przychodziły do nas jednostki,
które znajdowały się w wielkim strachu i niepokoju ducha, myśląc, że popełniły
grzech na śmierć i że nie ma już dla nich żadnej nadziei na pojednanie się z
Bogiem. Niekiedy oni wspominali nam jedynie o swoim strachu, co nas
intrygowało, a ich żal za grzech oraz skrucha były dobrym znakiem. W pewnym
przypadkach, jeśli opowiedzieliby nam o szczegółach sprawy, moglibyśmy w ciągu
kilku minut przynieść im ulgę i wykazać, że źle rozumieją tę sprawę, co
przyniosłoby im pokój. Pewna osoba opowiadała nam, że jej zmartwienie trwało
osiemnaście lat. Od czasu właściwego zrozumienia sprawy, osoba ta raduje się w
Panu, służąc Mu gorliwie.
Właściwą
myślą jest, że ktokolwiek dobrowolnie grzeszy i zapiera się Boga, nie może
powrócić do harmonii z Nim. Pan poszukuje tych, którzy są Mu posłuszni i
wierni, a jeśli ktoś dobrowolnie i rozmyślnie okazuje Bogu swoje
nieposłuszeństwo, ten w ogóle nie zasługuje na życie. Jeżeli jednak daje się zauważyć
u kogoś żal i pokutę, to możemy być pełni nadziei.
NIEPRZEBACZALNY
GRZECH PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU
Powinniśmy
wiedzieć, że pomiędzy grzechem przeciwko Duchowi Świętemu a tym na śmierć, jest
pewna różnica. Inaczej mówiąc, grzech przeciwko Duchowi Świętemu może
występować w oczach Boga w różnym stopniu swojej obrzydliwości. Może on być
wielki lub mały. W każdym razie, grzech ten nie może być darowany. Niektóre z
jego rodzajów mogą być karane cierpieniami, inne zaś śmiercią.
Faryzeusze,
do których Jezus kierował swoje słowa, nie posiadali ducha synostwa. Mieli oni
jednak wiedzę na temat Ducha Świętego, działającego w Nim. Duch Święty ujawniał
się w Nim w nadzwyczajnym stopniu. Naród Żydowski był odpowiedzialny przed
Bogiem w takim stopniu, w jakim jego oczy wyrozumienia były otwarte. Jednostki,
które otrzymały niewiele światła, a później je odrzuciły, ponoszą mniejszą
odpowiedzialność od tych, którzy posiadali większą znajomość i przeciwko niej
wystąpili. Ci, [R5453, str.137] którzy mówili fałszywie o Jezusie, nie
grzeszyli tak bardzo przeciwko Niemu, jak przeciwko Duchowi, który w Nim był.
Pan
Jezus powiedział, że wszelki grzech i bluźnierstwo będzie ludziom darowane, ale
grzech przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie nigdy odpuszczony. Faryzeusze,
chociaż nie należeli do rodziny Bożej, posiadali jednak wiele światła i
proporcjonalnie do tego ponosili odpowiedzialność. Mając tak wiele światła,
użyli go w zły sposób, świadomie zaprzeczając temu, o czym byli przekonani,
dlatego też popełnili grzech przeciwko Duchowi Świętemu i z tego powodu, jak
Jezus powiedział, poniosą odpowiednią karę. Można przypuszczać, że w tamtych
czasach niewielu było takich, którzy mieli doskonałą znajomość, stąd też
niewielu mogło ponieść zupełną karę.
GRZECH
JUDASZA
Grzech
na śmierć jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, grzechem przeciwko zupełnej
znajomości i posiadanemu światłu, grzechem dobrowolnym i świadomym. Do czasu
zesłania Ducha Świętego i przed zmartwychwstaniem naszego Pana, był tylko jeden
człowiek, który posiadając zupełną świadomość oraz światło, przeciwko nim
grzeszył. Był nim Judasz. Posiadanie przez niego światła, nie polegało jedynie
na tym, że widział on Jezusa, był świadkiem Jego cudów oraz widział Jego
szlachetny charakter, ale również na tym, że otrzymał od Niego Ducha Świętego,
aby leczyć chorych, wyganiać demony itp.
Jezus
powiedział o nim: „Biada człowiekowi temu, przez którego Syn Człowieczy będzie
wydany! Dobrze by mu było, by się był ten człowiek nie narodził” (Mar. 14:21). Judasz
miał dostateczną ilość światła, aby jego występek zasługiwał nie tylko na karę,
ale potępił go tak bardzo, że pozbawiło by go to jakiekolwiek możliwości
poprawy i nadziei. Zgrzeszył on przeciwko wielkiemu światłu. Poza Judaszem, nie
znamy nikogo, kto dopuściłby się grzechu na śmierć, z wyjątkiem tych, którzy
okazali się niewiernymi po spłodzeniu z Ducha Świętego, jako Nowe Stworzenia i
otrzymali nowy umysł Boży tj. Ducha Świętego.
LECZENIE
DUCHOWEJ CHOROBY
Pismo
Święte zaznacza, że jeżeli ktoś duchowo osłabł, to może zostać uleczony przy
pomocy wiernych z Królewskiego Kapłaństwa. Święty Jakub mówi o tych, którzy
„chorują” i zachęca, aby wezwać starszych zboru, którzy po przybyciu, modliliby
się, ponieważ ich modlitwa może sprawić, że chory będzie mógł powrócić do
społeczności z Bogiem. Potem dodaje on: „Kto by odwrócił grzesznika od błędnej
drogi jego, zachowa duszę od śmierci” (Jak. 5:20). Zdaje się, że taka dusza
znajduje się w boleści śmierci, lecz jeżeli okaże dostateczną wiarę i zawoła
któregoś z prawdziwie wiernych braci oraz wyzna swój grzech i poprosi, by się
za nim modlić, to taki krok pozwoliłby na wyrobienie łaski u Boga, który może
dać mu sposobność poprawienia się i może poddać go próbie.
Uważamy,
że w zwyczajnych wypadkach, nikt nie musi wyznawać przed kimkolwiek swoich
przewinień, chyba że przed osobą, przeciwko której zgrzeszył i którą prosi o
przebaczenie. Nasze grzechy powinny być wyznawane jedynie przed Bogiem, chyba
że w nadzwyczajnych wypadkach, osoba taka straciła społeczność z Nim i czuje
się od Niego oddalona. W takim wypadku, radzimy, aby brat poprosił starszych
zborowych o przybycie i wyznał wszystko przed nimi, aby jego grzech przeciwko
Duchowi Świętemu mógł być zmazany.
KŁAMANIE
DUCHOWI ŚWIĘTEMU
Ktoś
może zapytać: Czy grzech Ananiasza i Safiry mógł być przebaczony? Odpowiadamy,
że był on nieprzebaczalny, ponieważ Ananiasz i Safira nadal są umarli. Możliwe,
że w przyszłości będzie jeszcze dla nich jakaś szansa, lecz nie możemy wydawać
wyroku w jakim stopniu ich przestępstwo było świadome. Tylko Bóg to wie i
jedynie On może decydować w takich sprawach. Możliwe, że zostali oni pozbawieni
doczesnego życia i otrzymają szansę zdobycia żywota w przyszłości. Jeżeli byli
rzeczywiście spłodzeni z Ducha, to nie mogłoby to nastąpić, ponieważ wszyscy,
którzy będą należeli do Maluczkiego Stadka lub Wielkiego Grona, otrzymają
doświadczenia, próby i kary w obecnym czasie, i nikt z nich nie będzie mógł
tego doświadczyć w przyszłym życiu. Apostoł Paweł mówi, że Kościół nie będzie
potępiony razem ze światem. My otrzymujemy nasze próby do życia lub na wieczną
śmierć w obecnym czasie.
Za
czasów Apostołów, kiedy był zaprowadzony pomiędzy wierzącymi częściowy
komunizm, ci, którzy mieli jakąś posiadłość, sprzedawali ją i wspomagali ogólny
fundusz. Chociaż nikt nikogo nie zmuszał, aby to czynić, to jednak ci, którzy
tak postępowali, mieli w zgromadzeniu większe poważanie, a to stawało się
sidłem dla tych, którzy pragnęli uznania i pochwały od braci.
PRZERAŻAJĄCE
SKUTKI ROZMYŚLNEGO OSZUKIWANIA
Ananiasz
i Safira byli z tej klasy ludzi, która pragnęła uznania i pochwały Zgromadzenia,
lecz brakowało im ducha samoofiary. Mieli oni posiadłość, którą zdecydowali się
sprzedać, aby uchodzić między wierzącymi za zacniejszych. Udali oni, ze
wszystkie pieniądze, jakie otrzymali ze sprzedaży roli, oddali Apostołom. Jednak
potajemnie mieli oni mniej hojne nastawienie i umówili się, że pewną część
zatrzymają na wypadek problemów w
przyszłości, ale nadal chcieli uchodzić za ofiarodawców całej sumy.
Ich
złe postępowanie zostało objawione. Apostoł Piotr oświadczył, że była to ich
własność, dlatego też po sprzedaniu jej, mogli postąpić jak tylko chcieli, ale jednocześnie
powinni to zrobić uczciwie. Gdyby chcieli oddać jedną dziesiątą, połowę lub
całą sumę, to byłaby to ich osobista sprawa i nikt nie miałby prawa krytykować
ich postępowania. Złem, jakie z tego wyniknęło, było to, że zaplanowali oni
oszustwo. Pragnęli zdobyć uznanie i pochwałę Zgromadzenia, dzięki ofierze,
która była tylko częściową, a nie zupełną, chociaż za taką właśnie miała
uchodzić. Apostoł zaznaczył, że nie skłamali oni człowiekowi, ale Duchowi
Świętemu. Na tym polegał ich grzech, za który zostali ukarani śmiercią.
Pismo
Święte mówi, ze „przypadł wielki strach na wszystek zbór”- cześć dla Boga i
Apostołów, jako Jego przedstawicieli. Wydarzenie to pozwoliło również dostrzec
ważność poświęcenia, jako będącego dalekim od nic nie znaczących form. Oznaczało
to, nie tylko dla tych, którzy byli już poślubieni Panu, ale również dla tych,
którzy mieli przyłączyć się w przyszłości do Kościoła, że jeżeli nie są
szczerzy, to nie powinni rościć sobie pretensji do bycia uczniami Chrystusa. Całkiem
możliwe, że wpływ tej lekcji trwał jeszcze przez jakiś czas - czas życia
Apostołów
Wydarzenie
to było nauką w przeszłości, ale również może być nią obecnie dla ludu Bożego. Mówi
ona o tym, że Pan żąda szczerości serca, otwartości, prawdziwości i uczciwości,
a kto nie posiada tych przymiotów, ten nie może się podobać Bogu, a tym samym
nie może mieć udziału w chwale przeznaczonej dla klasy wybranych Wieku
Ewangelii - Ps. 51:6.
Kiedy
przyglądamy się sobie, zaczynamy rozumieć jak niedoskonali są członkowie
upadłego rodzaju ludzkiego, a kiedy zastanawiamy się nad doskonałością Bożą, to
dostrzegamy, że tylko jeden przymiot, jaki upadła jednostka posiada, może być
uznany przez Pana Boga. Przymiotem tym jest uczciwość. Prawdziwy chrześcijanin
powinien szczerze wyznać przed Bogiem swoje niedociągnięcia i niedoskonałości. Powinien
przyznać, że to, co posiada, jest od Boga, przez Chrystusa, a nie z jego własnej
mocy. Powinien też uczciwie dążyć do wzorca wystawionego przed nim w Wieku
Ewangelii. Taka osoba musi również otwarcie przyznać, że nie może czynić tego,
co by chciała, ale czyni to, czego nie chce. Musi szczerze i w pełni przyjąć
sprawiedliwość Bożą w Chrystusie Jezusie, jako szatę przykrywającą jego wady. Jesteśmy
skłonni wierzyć, że największym grzechem, popełnianym przez klasę Kościoła,
czyli poświęconych wierzących, jest grzech nieuczciwości, którego Boska
sprawiedliwość nie poparła, a co jest pokazane w przykładzie Ananiasza i
Safiry.
Jak
było za czasów apostolskich, tak i obecnie, omawiana kwestia jest indywidualną
sprawą każdej jednostki. Wszyscy wierni Pańscy osobiście odpowiadają przez
Bogiem za siebie i swoje postępowanie. Ci, którzy chcą się podobać Panu,
powinni starać się, by nie ulec panującej powszechnie obłudzie, ale raczej
starać się postępować i odnosić się do Boga w czystości i szczerości serca. Muszą
oni dopilnować, aby to, co raz poświęcili Bogu na służbę, całkowicie Mu oddać,
nie zatrzymując nic dla siebie, oraz żeby czas, wpływ i samo życie było
poświęcone Bogu i używane jako Jego własność w sposób, w jaki On sobie tego
życzy i tak jak przystoi wiernym szafarzom.
Strażnica 1920 str. 99 – 106. W.T.
R-5451-1914r