<< Wstecz |
Wybrano: R-4914 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Interesujące pytania
PO
ZMARTWYCHWSTANIU NIE BĘDZIE MAŁŻEŃSTWA
Pytanie: Czy Twoim
zdaniem z Boskiego planu wynika, że wzajemna miłość mężczyzny i kobiety
zostanie potwierdzona przez Pana tak, żeby trwała wiecznie, zarówno na ziemi,
jak i w niebie?
Odpowiedź: Odpowiadamy, że nie. Małżeństwo jest porządkiem, który Bóg ustanowił dla
szczególnego celu i jedynie dla rodziny ludzkiej. Zgodnie z zapisem Pisma
Świętego celem oddzielenia matki Ewy od ojca Adama (jako że została ona
ukształtowana z jego żebra) było rozmnożenie rodzaju ludzkiego. Małżeństwo
oznacza jedynie związek tych dwojga osób, które uznają się wzajemnie za jedność.
Dlatego też Apostoł pisze: „A chcę, abyście wiedzieli, iż każdego męża głową
jest Chrystus, a głową niewiasty mąż, a głową Chrystusową Bóg” [1 Kor. 11:3].
W
planie Bożym nie ma takiego zamierzenia, by ktokolwiek na duchowym poziomie był
mężczyzną lub kobietą. Patrząc na dzieła sztuki można by sądzić,
że nie ma męskich aniołów. Jednak według Pisma Świętego nie ma aniołów żeńskich.
Powodem, dla którego tak wielu artystów nadawało aniołom żeńskie cechy, było
być może to, że w kościołach więcej bywa kobiet niż mężczyzn. Jednak całe to
rozumowanie jest błędne, gdyż aniołowie są gatunkiem istot całkowicie
odmiennych od ludzi. Człowiek nigdy nie był aniołem i nie było też takiego
zamierzenia, by nim miał zostać. Człowiek jest z ziemi, ziemski. Przez upadek
utracił on godność króla ziemi i stał się istotą zwyrodniałą. Bóg zamierzył i
obiecał, by podczas rządów Mesjasza ludzkość została podniesiona ze stanu
grzechu oraz upadku i doprowadzona ponownie do stanu ludzkiej doskonałości
(Dzieje Ap. 3:19-21).
Jedyni,
którzy staną się istotami duchowymi, tak jak są nimi aniołowie, to
przedstawiciele klasy Kościoła, spłodzeni z ducha, którzy w zmartwychwstaniu
doznają przemiany natury. Jak stwierdza Apostoł: „Wszyscy przemienieni
będziemy”; „ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1 Kor.
15:51-50). Tak więc Pierwsze Zmartwychwstanie, w którym udział ma jedynie
Oblubienica wraz ze swym Panem, jest odmienne od zmartwychwstania świata. O
tych, którzy będą mieli udział w Pierwszym Zmartwychwstaniu, czytamy, że „będą
kapłanami Bożymi i Chrystusowymi i będą z nim królować tysiąc lat” (Obj. 20:6).
Ciało i krew nie mogą stać się częścią tego Królestwa. Muszą przeto ulec
przemianie. Spodziewamy się, że to nie Jezus zostanie przemieniony z bytu
duchowego na ziemski, ale Kościół będzie przemieniony z natury ludzkiej do
natury duchowej, gdyż „podobni mu będziemy, albowiem ujrzymy go tak, jako jest”
(1 Jana 3:2). Gdy Kościół dozna takiej przemiany, zatarte zostaną wszelkie
cechy męskie i żeńskie, gdyż nie ma mężczyzny ani kobiety między
aniołami. Tak samo też Pismo Święte mówi, że nie będzie rozróżnienia na płeć w
obrębie uwielbionego Kościoła. Doskonałość duchowego istnienia będzie tylko
jedna. Wszyscy będą tacy sami, bez rozróżnienia płciowego.
W
odniesieniu do rodzaju ludzkiego sądzimy, że zgodnie z wyraźną nauką Pisma
Świętego zamierzeniem Bożym jest zanik wśród ludzi rozgraniczenia płciowego,
gdy tylko zostanie osiągnięta doskonałość. Oznacza to, że przy końcu Wieku
Tysiąclecia, gdy wszyscy będą stopniowo udoskonalani, każda z płci w procesie
swego rozwoju będzie przejmowała coraz więcej dobrych cech płci odmiennej. W
trakcie tego Wieku kobiety stopniowo dodadzą do swych kobiecych wdzięków to, co
bardziej przynależy do męskości. Zaś mężczyzna w podobny sposób stopniowo
dołoży do swych męskich przymiotów delikatne uczucia i zalety umysłu oraz
ciała, które dzisiaj bardziej kojarzą się z kobiecością. W ten sposób mężczyzna
ponownie otrzyma to, co zostało mu pierwotnie odebrane, a co było wyobrażane
przez żebro. Wtedy wszystko stanie się doskonałe. I nie będą się żenić ani za
mąż wydawać, gdyż wszyscy będą pod tym względem „równi aniołom” (Łuk. 20:34-36).
CIĄGLE
TEN SAM BIBLIJNY POGLĄD
Pytanie: Czy na
podstawie Twoich spostrzeżeń wyrażonych w The Watch Tower z 1 kwietnia 1911 r.,
str. 102, kolumna 2, akapit 2 i 3 [zob. obok], że zmienił się Twój pogląd na
sprawę „przemiany” Kościoła?
Odpowiedź: Nie, nadal
nie mamy innej myśli od tej, którą do tej pory przedstawialiśmy. Ciągle
wierzymy, że od 1878 roku znajdujemy się w czasie określonym stwierdzeniem:
„Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę mówi Duch im,
aby odpoczywali od prac swoich, a uczynki ich idą za nimi” – Obj. 14:13.
Wszyscy
musimy umrzeć, ale „nie wszyscy zaśniemy”. W przypadku tych, którzy pozostają
żywi na czas drugiej obecności naszego Pana, nie będzie potrzeby snu. Moment
śmierci będzie momentem przemiany zmartwychwstania (Psalm 82:7; 1 Kor.
15:51-52).
KOŚCIÓŁ
CIAŁEM CHRYSTUSA
Pytanie: Kiedy
Kościół stanie się Ciałem Chrystusa?
Odpowiedź: W oparciu
o Pismo Święte na Kościół można patrzeć z dwóch punktów widzenia:
(1)
Kościół w chwale będzie składał się wyłącznie z Odkupiciela oraz Jego
Oblubienicy, Jego współczłonków, albo mówiąc obrazowo będzie to Jezus jako
Głowa oraz Kościół jako Jego Ciało – „wy jesteście ciałem Chrystusowym i
członkami, każdy z osobna” [1 Kor. 12:27]. Tylko oni będą mieli udział w
„pierwszym zmartwychwstaniu”. Tylko oni będą królowali z Chrystusem przez
tysiąc lat.
(2)
Jednak w obecnym czasie Kościół również jest nazywany Oblubienicą Chrystusa,
zaręczoną Mu panną w fazie kształtowania się i rozwoju. Każdy człowiek, który
dokonuje całkowitego poświęcenia samego siebie Panu, ufając w zasłudze Jezusa,
gdy zostaje spłodzony z ducha świętego, uważany jest za członka Ciała
Chrystusowego. Jako członek ma wzrastać w łasce, znajomości i miłości,
pozbywając się dawnych spraw ciała i przyoblekając się w łaski ducha świętego.
Jednak spośród takich osób formują się trzy różne klasy:
(a)
„Maluczkie stadko”, Królewskie Kapłaństwo, które stanie się wyłącznym Ciałem
Chrystusa dzięki udziałowi w „pierwszym zmartwychwstaniu”.
(b)
„Wielki lud” ludzi lojalnych względem Boga i do końca wiernych, jednak nie
wystarczająco gorliwych, by móc zaliczać się do ofiarujących kapłanów. Nie są
oni godni, by być zaliczeni do Ciała „pełnych zwycięzców”. Odpadną oni
ostatecznie z grona zwycięzców, ale osiągną poziom istnienia duchowego, do którego
zostali spłodzeni w czasie swego poświęcenia. Będą oni stanowili klasę
„panien-towarzyszek” Oblubienicy, usługującą w Świątyni.
(c)
Trzecia klasa, która opisana jest przez św. Pawła jako ci, co odpadają,
uważając krew Przymierza, przez którą zostali poświęceni, za pospolitą i
pogardzając wielką łaską i przywilejem uświęcenia przez usprawiedliwienie. O
nich też św. Piotr pisze, że wrócili się jak „świnia umyta do walania się w
błocie” [2 Piotra 2:22], odwracając się od duchowych nadziei i obietnic do ziemskich.
Oni to, będąc raz uznani za członków Ciała Chrystusowego, umrą wtórą śmiercią
jak „bezrozumne bydło” [Jud. 1:10].
DARY
I OFIARY ZA GRZECH
Pytanie: Co
oznaczają słowa Apostoła, który pisze, że nasz Pan miał składać zarówno dary,
jak i ofiary za grzech [Hebr. 8:3]?
Odpowiedź: Z Pisma
Świętego jasno wynika, że ludzkość w czasie Wieku Tysiąclecia będzie miała
przywilej oddania się Bogu jako dar, ale nie jako ofiara. Tak
więc częścią pracy wielkiego Arcykapłana w Wieku Tysiąclecia będzie
przyjmowanie owych darów i czynienie ich przyjemnymi dla Boga na mocy własnej
zasługi i praw udzielonych Kapłanowi Mechisedekowemu. Możemy jednak ten werset
słusznie stosować także do obecnego czasu. Apostoł najpierw używa słowa dary.
Możemy zatem zastanawiać się, czy i dzisiaj Arcykapłan nie składa w pewnym
sensie takich ofiar. Poświęcenie przez naszego Pana Jego własnego życia było z
pewnością pewnym darem z Jego strony. Ojciec przyjął ten dar i ostatecznie
dozwolił, by dar naszego Pana stał się dla innych ofiarą za grzech. Podobnie
też w ciągu Wieku Ewangelii „bracia” są zapraszani do tego, by składali swe
ciała na żywą ofiarę – by oddawali samych siebie Bogu (Rzym. 12:1-2).
Gdy w
taki sposób oddajemy samych siebie Bogu, nie składamy Bogu ofiary za grzech,
gdyż tego nie bylibyśmy w stanie uczynić. Jednak Boskie zarządzenie związane z
przyjmowaniem naszych darów sprawia, że każdy dar staje się godny przyjęcia
przez zasługę Chrystusa. Następnie zaś wszystkie te dary, zgodnie z tym samym
zarządzeniem, utworzą wielką ofiarę za grzech, którą Arcykapłan złoży za świat.
W ten sposób Najwyższy Kapłan otrzymał prawo, by z owych darów utworzyć
ostateczną ofiarę i złożyć ją jako ofiarę za grzech świata.
Apostoł
pisze, że w obrazowym porządku usługi najwyższych kapłanów stałym obyczajem
było, że mieli oni składać Bogu zarówno dary, jak i ofiary. Stąd dochodzi do
wniosku, że Jezus jako wypełnienie obrazu owego kapłaństwa również musi mieć
coś, co mógłby ofiarować. Musi On także składać zarówno dary, jak i ofiary, by
dopełnić praw swego kapłaństwa. Przedstawił On Bogu samego siebie, pozostając
nieskalanym. Za sprawą swego ofiarowania stał się On dla Boga ofiarą za grzech.
Przez swą zasługę umożliwia takie samo działanie swemu Kościołowi, tym, którzy
dobrowolnie oddają samych siebie Bogu.
UKAZANIE
SPOSOBU ZASTOSOWANIA ZASŁUGI OKUPU
Pytanie: Czy jest
coś, co ma łączność z ofiarami Dnia Pojednania, a co odpowiadałoby okupowi?
Jeśli tak, to co to jest?
Odpowiedź: Wyraz okup można by właściwiej wyrazić jako cena okupu, odpowiadająca cena. W Dniu
Pojednania nie zostało nam dane żadne symboliczne wyobrażenie ceny okupu, a
raczej otrzymaliśmy tam obraz ofiary za grzech, pokazujący szczególnie, jak
cena okupu zostanie zastosowana. Jeśli jednak dokładnie rozpatrzymy obraz Dnia
Pojednania, znajdziemy coś, co wskazuje na okup, a mianowicie zabicie cielca.
Cała bowiem sprawa zależała od zabicia cielca. Kozła nie można było zabić
wcześniej. Najpierw miał być zabity cielec, a jego krew musiała być użyta w
Świątnicy Najświętszej, zanim można było cokolwiek zrobić z kozłem. Wszystko
bowiem, czego dokonywano z kozłem Pańskim, a także i z kozłem wypuszczalnym,
zależne było od śmierci cielca. Tak więc, jeśli szukamy w ofiarach Dnia
Pojednania czegoś, co odpowiadałoby cenie okupu, to przekonamy się, że śmierć kozła
nie była niezbędna, zaś wszystko zależało od cielca.
Straż 4/11 W.T.
R-4914a-1911r