<< Wstecz |
Wybrano: R-646 b, z 1884 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Napomnienie Pawła
„Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chrystusem Jezusem... Głoś Słowo, bądź
w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny; karć, grom, napominaj z
wszelką cierpliwością i pouczaniem... Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp,
wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją;” (2 Tym. 4:1,2,5, Diaglott i powszechne tłum.)
Jak
do tej pory zauważyliśmy, zalecenie głoszenia dobrej nowiny dotyczy całego
wybranego grona – ciała Chrystusa – i z tego właśnie powodu otrzymaliśmy
namaszczenie. Co jest prawdą dla Głowy, jest również prawdą całego ciała –
„Duch Panującego Pana jest nade mną; przeto mię pomazał Pan, abym opowiadał
Ewangeliję. (Izaj.61:1 BG)
W
czasie gdy my, którzy jesteśmy poświęceni i pomazani zdamy sobie sprawę, że
jesteśmy powołani przez Boga do głoszenia, jest bardzo ważnym, żeby się
zastanowić dobrze nad tym co, kiedy, jak, gdzie i komu możemy głosić.
Wielkim,
bardzo powszechnym błędem jest wychodzenie aby głosić, zanim jest się do tego
posłanym. Tacy, oczywiście, nie mogą głosić dobrej nowiny i jej nie głoszą.
Niektórzy tylko tak przypuszczają, ponieważ Paweł powiedział: karć, grom i
napominaj, to musi być treścią i istotą ich głoszenia, zapominając, że Paweł
powiedział także:
” Ze
wszelką cierpliwością i nauką”. Nagana i karcenie czasami są konieczne, ale
nigdy nie powinny być wymierzane według naszych własnych zachcianek, czy
wyobrażeń, ale w każdym przypadku powinny być „z nauką” – z rozsądnym i
duchowym zrozumieniem – które będzie rozpoznane jako napomnienie od Pana,
chociaż udzielone przez pośrednictwo brata z bratnią cierpliwością, a nie z
arogancją, która zapomina, że wszyscy jesteśmy poddani tym samym pokusom.
Napomnienie
może być również konieczne, ale nie powinno przeradzać się w zwykłe namawianie,
bez zdrowego rozsądku i nauki. Napominanie bez rozsądnego rozumowania i silnego
wsparcia natchnionego Słowa jest słabe i nietrwałe w swoich dokonaniach.
Obecnie
jest to najbardziej powszechna metoda głoszenia, ale nasz Pan nigdy na nią nie
zezwolił. Przez Niego zostało powiedziane, „Nie będzie wołał, ani się będzie
wywyższał, ani będzie słyszany na ulicy głos jego.” Izaj. 42:2 – Nauczanie
Jezusa i jego uczniów było rozsądne, doktrynalne, dostarczane z godnością i
łagodnością, odpowiednio dla ambasadorów Jehowy.
Zbadajmy
więc
DO
GŁOSZENIA CZEGO JESTEŚMY POWOŁANI?
Paweł
odpowiada, „Głoś Słowo”, a Izajasz i Jezus nazywają to „dobrą nowiną”. Zanim
zaczniemy głosić, po pierwsze powinniśmy być zaznajomieni ze Słowem, mieć jasne
i pewne zrozumienie „dobrej nowiny.” Chociaż jak tylko zostaliśmy wybrani,
zostaliśmy powołani również do głoszenia, Pan jednak nie chce nas angażować w
tego rodzaju służbę, zanim nie otrzymamy wyraźnego polecenia. Pierwszym
obowiązkiem każdego, kto będzie posłuszny wezwaniu do głoszenia, jest stanie
się szczerym, wiernym, pilnym uczniem Słowa Bożego, tak, że będzie zdolny usłużyć łaską Bożą słuchaczowi, a którego mowa będzie zaprawiona solą.
(Efez.4:29; Kol. 4:6)
Możecie
być powołani do głoszenia na jakiś czas przed wysłaniem do czynnej
służby. Jezus został „pomazany do nauczania” podczas swojego chrztu, ale nie
został posłany zanim nie przetrwał kuszenia na puszczy. Pierwsi uczniowie
zostali powołani, ale kazano im czekać, aż zostaną przyobleczeni mocą. Z wyjątkowej
przyczyny na początku ewangelii, moc spłynęła na pierwszy kościół
niespodziewanie i cudownie tak szybko, jak tylko zostali powołani, ale od
tamtego czasu nie było już takiego przypadku. Zdolność przedstawiania prawdy
przychodzi teraz do powołanych jako nagroda za pilne studiowanie Słowa.
Dla
wielu nauka jest wstrętem. Nie zostali oni do niej przyzwyczajeni i nie chcą
oni poświęcić jej wymaganego czasu i pracy, a chcąc przestrzegać wezwania do
głoszenia, wychodzą naprzód dokładając się do ogólnego zamieszania w
niezrozumiałej nauce, a takie działanie przynosi zarzut i hańbę zarówno im
samym jak i sprawie Chrystusowej. Znoszenie takiego zhańbienia może być dla
dobra Chrystusa, ale nie jest to na chwałę Chrystusa a strata jest wynikiem
nierozwagi i niezwracaniem uwagi na nakazy, „Staraj się usilnie o to,
abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który
wykłada należycie słowo prawdy.” 2 Tym. 2:15.
Prawda,
należycie wyłożona i słusznie zaprezentowana, wymaga szacunku, nawet jej
przeciwników. Jej symetria i piękno nieodparcie odznaczy się na umyśle. Tak jak
było w przypadku nauczania Jezusa, a gdy zostało polecone, aby doprowadzić
Jezusa na śmierć, wielu powróciło, mówiąc, „Nigdy jeszcze człowiek tak nie
przemawiał, jak ten człowiek mówi.” (Jan 7:46) Tak również Festus rzekł do
Pawła, „Szalejesz, Pawle! Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa.”
„Nie” odpowiedział Paweł z godnością i należytym szacunkiem na ówczesnych
panujących. „Nie szaleję, najdostojniejszy Festusie, lecz wypowiadam słowa
prawdy i rozsądku. O sprawach tych wie przecież król, do którego też mówię
śmiało... Czy wierzysz, królu Agryppo, prorokom? Wiem, że wierzysz. A na to
Agryppa do Pawła: Niedługo, a przekonasz mnie, bym został chrześcijaninem. A
Paweł na to: Dziękowałbym Bogu, gdyby, niedługo czy długo, nie tylko ty ale i
wszyscy, którzy mnie dziś słuchają, stali się takimi, jakim ja jestem,
pominąwszy te więzy. A decyzją tych niewierzących w Pawła sprawie było,
„Człowiek ten nie popełnia nic, co by zasługiwało na śmierć lub więzienie.”(Dz.
Ap. 26:24-31.)
Elokwencja
Pawła była elokwencją prawdy – wynikiem dogłębnego zrozumienia i przekonania o
prawdzie, co wymagało i nakazywało szacunek nawet od jej wrogów. Paweł był
pilnym uczniem jak również kaznodzieją, a jego słuchacze nie mogli powiedzieć:
Pawle, nie wiesz co mówisz, ani odejść z odrazą na dźwięk pustych słów.
Kiedy
Jezus, nasz największy przykład, wyszedł aby głosić – nauczać – ludzie
słuchali z zadziwieniem mówiąc „ Skąd ma tę mądrość?” (Mat.13:54.) I jest tak z
każdym, kto podąża jego śladami. Dz. Ap. 4:13.
Pewien
gorliwy brat albo siostra może zapytać, Jak długo muszę trwać w przygotowywaniu
? i jak będę wiedzieć, że Pan mnie posyła? Na to odpowiadamy, że kiedy Pan cię
posyła będziesz na pewno to wiedzieć. Będziesz też pełny poznania prawdy, i tak
nią zainspirowany, że z obfitości twojego serca usta będą mówić.
Dobra
nowina będzie zbyt dobra aby ją zatrzymać. Nie otrzymasz całej prawdy, jaką Bóg
zamierza ci dać zanim zostaniesz posłany, ale przynajmniej będziesz miał jasny
i wyraźny zarys. Czas, potrzebny na przygotowanie będzie zależał od
okoliczności – ilości czasu jaką ty możesz poświęcić na studiowanie, stopnia
wysiłku z jakim się tego podejmiesz, wiary i prostoty w jakiej ją otrzymasz,
etc. Niektórzy mogą być gotowi do czynnej służby wcześniej niż inni, ale
wszyscy potrzebują istotnego czasu na wcześniejsze przygotowanie.
Ale
nawet, gdy już mamy pozwolenie na zaangażowanie do aktywnej służby, powinniśmy
pamiętać o tym, że pozostajemy wiecznymi studentami. Głoszenie Słowa, dobrej
nowiny, pozostaje nakazem dla nas; niektórzy z nas mogą już powiedzieć, że
zrozumieli Je dogłębnie, i nie pozostało im już więcej do nauki. Jest dobrze
mieć ogólny szkic Bożego planu wyrysowany w naszych umysłach, ale powinniśmy
mieć jego różne elementy tak jasno ustalone aby być w stanie wskazać je innym;
dlatego też rewizja jest bardzo konieczna.
Kiedy
tak przygotowani i posłani aby głosić (będąc pewnym tego, że nie przygotowani,
nie bylibyście posłani), Paweł mówi, „Bądź w pogotowiu w czas dogodny” i
„niedogodny.” Czy ma na myśli aby nie poświęcać uwagi na odpowiednie i właściwe
momenty? Nie, gdyż to byłoby sprzeczne z nauczaniem naszego Pana – „Bądźcie
roztropni jak węże i niewinni jak gołębice” – idąc za jego przykładem. Musi
mieć na myśli, że nie możemy zważać na naszą wygodę lub niedogodność, ale być
zawsze gotowym, kiedy znajdziemy odpowiednią sposobność.
Nierozumne
wkradanie się w czyjeś plany nauczając czegoś co my uznajemy za ważne, a czego
tacy jeszcze nie uznają za takie, jest prawie pewnym, ze poniesie porażkę,
wywoła szkodę i sprzeciw, co nie jest ani szybkie ani łatwe do przezwyciężenia.
Dalej
Paweł nakazuje by być trzeźwym we wszystkich rzeczach, to znaczy abyśmy
obchodzili się z prawdą z szacunkiem i pokorą, żyjąc tak, aby być przykładem
jej wpływu, nie obnosić się z zachwytem ani wywyższaniem samych siebie, i aby
cierpliwie znosić złe traktowanie, które zresztą powinniśmy się spodziewać od
tych, którzy bardziej umiłowali ciemność od światłości, chociaż wymiernie w ukryciu
rozpoznają oni światło jakie niesiemy.
Zważywszy
na konieczność przygotowania, nikt nie powinien czuć się kiedykolwiek
zniechęcony ani zrozpaczony będąc powołany do głoszenia.
Możecie
nigdy nie być powołani do publicznej przemowy. Bóg używa nas stosownie do
naszych talentów jakie posiadamy. Paweł, Piotr i pozostali mogli przemawiać
publicznie ale Akwila i Pryscylla nie zdolni przemawiać do wielu, byli w stanie
zaprosić Apollosa do swojego domu i w lepszy sposób wytłumaczyć drogę Bożą, a
oddany i elokwentny Apollos, w ten sposób doskonale przygotowany, wyszedł do
ludzi i wygłosił to publicznie. (Dz. Ap. 18:2,26.) Nie będąc uczniami prawdy,
jakąż okazję by stracili.
Niech
błogosławieństwa Boże spoczywają na wszystkich, którzy głoszą dobrą nowinę,
czy to na szeroką, czy na pierwszy rzut oka wąska skalę; „Studiuj, aby
stanąć przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który wykłada należycie słowo
prawdy.” Będąc pewnymi, że gdy będziecie gotowi, zostaniecie na pewno posłani
aby je komuś głosić.
W.T. R-646b-1884r