<< Wstecz |
Wybrano: R-4857 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Niszczenie Słowa Bożego
- 13 SIERPNIA [1911] – JEREMIASZ 36 -
„Słowo Boga naszego trwa na wieki” – Iz. 40:8.
Prorok
Jeremiasz został zamknięty w więzieniu. Załamanie się królestwa pobudziło lud
do niewielkiej pokuty, do której dołączył się także król. Była to jednak pokuta
ze strachu, a nie z przekonania serca. Król żywił wrogość względem Jeremiasza
za to, że przekazywał Boże poselstwo. Wydawało mu się zapewne, że strachem
powstrzyma proroka od dalszego ogłaszania zbliżającego się ucisku. Tymczasem Pan
polecił prorokowi spisanie wszystkich jego proroctw w zwoju, w dawnym stylu – w
kolumnach. Jeremiasz dyktował, a Baruch usługiwał mu jako osobisty sekretarz.
Zgodnie
z poleceniem Pana owa księga Jeremiasza miała zostać odczytana całemu ludowi w
świątyni przy okazji ogólnego zgromadzenia się na wielbienie Boga i pokutę.
Ponieważ sam prorok nie mógł się tam udać, posłał Barucha, który zabrał zwój i
odczytał go przed ludem. Jego proroctwa o zgubnych katastrofach wywołały
głębokie przygnębienie. Był tam obecny jeden z książąt ludu, a usłyszawszy, co
było czytane, doniósł o tym innym doradcom królewskim. Posłali oni po Barucha,
by odczytał księgę przed nimi wszystkimi. Również i na nich wywarła ona ogromne
wrażenie. Doszli więc do wniosku, że trzeba tę sprawę przedstawić królowi.
Tymczasem Baruch i Jeremiasz mieli pozostawać w ukryciu, gdyż
prawdopodobieństwo ściągnięcia na siebie królewskiego niezadowolenia było
wielkie.
Usłyszawszy
o rękopisie, król zapragnął, by jego pisarz odczytał mu jego treść. W trakcie
czytania, gdy dwie albo trzy kolumny manuskryptu zostały odczytane, król ciął
je nożem pisarskim i wrzucał do ognia, aż cały rękopis został odczytany i
spalony. Z polecenia Pańskiego Jeremiasz podyktował swoje proroctwa jeszcze
raz, a Baruch znów usłużył mu jako osobisty sekretarz. Ten egzemplarz był
jeszcze kompletniejszy niż poprzedni. Między innymi zawierał on Boży wyrok, że
żaden z potomków Jojakima nigdy już nie będzie zasiadał na tronie Dawida.
SŁOWO
BOŻE JEST NIEZNISZCZALNE
Thomas
Paine, Voltaire oraz Ingersoll wyobrażali sobie, że udało im się tak ośmieszyć
Słowo Boże, iż nigdy już nie będzie ono wywierało wpływu na ludzi. Robert
Ingersoll miał podobno powiedzieć: „Za dziesięć lat Biblia nie będzie już
czytana”. Jak niewiele wie na ten temat mały człowiek!
Tytułowa
rycina słynnej Biblii Wycliffe'a ukazuje Szatana oraz jego religijnych i
niereligijnych sprzymierzeńców dmuchających z całej siły, by zgasić światło.
Jednak im bardziej wyczerpujący był ich wysiłek, tym jaśniej ono świeciło.
Opowiada
się historię odnośnie Biblii Tyndale'a, która ilustruje to, na co zwracamy
uwagę, a mianowicie, że nie da się unicestwić Bożego Słowa. Przebywając na
Uniwersytecie w Cambrigde, Tyndale poświęcił znaczną część swych sił na
tłumaczenie Biblii. Jednemu ze swych oponentów powiedział: „Jeśli Bóg da mi
jeszcze pożyć, to w ciągu kilku lat doprowadzę do tego, że chłopiec chodzący za
pługiem więcej będzie wiedział o Piśmie Świętym niż ty”.
Zamierzenie
Tyndale'a, by opublikować Biblię w języku angielskim, spotkało się z tak
gwałtownym sprzeciwem w Anglii, że musiał on przenieść się do miast
niemieckich, gdzie w 1525 r. zostało wydane jego tłumaczenie Nowego Testamentu.
Kopie przedostawały się do Anglii. Biskup Londynu tak bardzo był temu
przeciwny, że zebrał i spalił w Kościele Krzyża św. Pawła w Londynie wszystkie
egzemplarze, które tylko udało mu się znaleźć. Pojawiały się jednak kolejne
kopie. Nie mógł ich zniszczyć. Biskup zebrał więc pieniądze, za które mógłby
wykupić całe wydanie. Zakup został powierzony kupcowi o nazwisku Parkington,
który udał się w tym celu do Niemiec.
Zwracając
się do Tyndale'a, powiedział on: „William, wiem, że jesteś biednym człowiekiem
i że posiadasz cały stos Nowych Testamentów oraz innych książek. Znalazłem
akurat kupca, który za żywą gotówkę nabędzie je wszystkie od ciebie”. Tyndale
zapytał: „Kto jest tym kupcem?” Pan Parkington odpowiedział: „Biskup Londynu”.
„Ach tak”, rzekł Tyndale, „pewnie chce je spalić”. „Owszem”, odpowiedział
Parkington. Tyndale był zadowolony, gdyż w ten sposób mógł spłacić długi, dodał
jednak: „Świat będzie wołał przeciwko paleniu Słowa Bożego”. Pieniądze uzyskane
w ten sposób pozwoliły Tyndale'owi opracować nowe wydanie, w którym zostały
skorygowane błędy, dlatego też był nawet zadowolony, że stary nakład został spalony.
SPRZECIWIANIE
SIĘ LEPSZYM INTERPRETACJOM
Choć
minęły już te czasy i dzisiaj nikt nawet nie próbuje niszczyć Biblii, to jednak
nie minęły czasy sprzeciwiania się Prawdzie. Szatan jest zadowolony, gdy ludzie
raczej czczą Księgę, zamiast ją badać i doceniać jej treść. W rezultacie
niemało jest takich, którzy sprzeciwiają się światłu przyświecającemu obecnie
ze Słowa Bożego i ujawniającemu, że wiele z tego, co odziedziczyliśmy po
„ciemnych wiekach”, jest sprzeczne z Biblią i rozumem. Wielu z tych, którzy uważają
się za nauczycieli Kościoła, z całej siły sprzeciwia się badaniu Biblii, choć
ich sprzeciw jest wyrażany tak ostrożnie, jak to tylko możliwe – „z obawy przed
ludźmi”, „z obawy przed Żydami”.
Pismo
Święte od pierwszej do ostatniej księgi każe nam rozumieć, że Słowo Boże ma
świecić coraz jaśniej aż do samego końca obecnego Wieku Ewangelii. Św. Piotr
oznajmia, że jest ono „mocniejszą mową prorocką, której pilnując jako świecy w
ciemnym miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął” (2 Piotra 1:19).
Angielski
biskup sprzeciwiał się przekładowi Tyndale'a, gdyż praktyki tamtych czasów nie
były zgodne z Pismem Świętym. Podobnie jest dzisiaj. Ciągle poważa się
wywodzące się z „ciemnych wieków” nauki, tradycje i wyznania wiary, które
mogłyby zostać poprawione i zawstydzone przez lepsze zrozumienie Biblii. I
dlatego pojawia się sprzeciw względem lepszego zrozumienia Bożego Słowa. Mimo
to Słowo Boże będzie trwało wiecznie, a duch Prawdy uczyni prawdziwie wolnymi
wszystkie dzieci Prawdy.
Prawda,
powalona na ziemię, powstanie znów
Gdyż Boża wieczność należy do niej.
[William Cullen Bryant, The Battle-Field]
Straż 3/2011 W.T. R-4857a-1911r