<< Wstecz |
Wybrano: R-5862 a, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Gromadzenie skarbów w niebie
“Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza
niszczy, i gdzie złodzieje podkopują i kradną; ale skarbcie sobie skarby w
niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy i gdzie złodzieje nie podkopują i
nie kradną. Albowiem, gdzie jest skarb wasz, tam i serce wasze” – Mat. 6:19-21.
Przyjemności,
wesołość, zadowolenie, wygody – wszystko to sugeruje nam słowo skarb. Nasze myśli, nadzieje i plany
ześrodkowują się tutaj. Nasz skarb inspiruje nasze życie i jest on pobudką do działania
i wytrwałości w nadziei, którą wzbudza. Większość ludzi ma skarby, lecz ogólnie
dają one im niewiele zadowolenia, bo przemijają i zawodzą. Jak wielu budowało
swoje nadzieje na ziemskich rzeczach po to tylko, aby się przekonać, jak są one
zwodnicze i nietrwałe, jak bańki mydlane, po których zostaje tylko gorzki zawód
i złamane serce. Takie skarby jak bogactwo, sława, stanowisko w społeczeństwie,
domy, role, przyjaciele, rodzina, władza lub wpływy –podlegają zmianom i szybko
niszczeją! Jeżeli czyjeś serce koncentruje się na tych rzeczach, to w jednej
chwili mogą one zostać zmiecione rujnując życie i doprowadzając do rozpaczy tym
większej, o ile wielkie były nadzieje, które te rzeczy wcześniej budziły.
Bogactwo mozolnie gromadzone i
umiejętnie zarządzane może zginąć jednej nocy. Sława tak drogo okupiona może
łatwo zmienić się w krytykę i zarzuty kapryśnej i zmiennej opinii publicznej.
Wpływ w społeczeństwie, który przywiódł do najwyższego stanowiska, może bardzo
szybko przesunąć nas na najniższe stanowisko, a dobre imię może być uznane za
niegodziwe w wyniku czego możemy znaleźć się poza nawiasem społeczeństwa. Domy,
role i starannie zgromadzone różne dobra mogą pójść pod młotek sędziego.
Dawni
zaufani przyjaciele mogą
nagle oziębnąć, odwrócić się, a nawet stać się nieprzyjaciółmi. Dom rodzinny
może się rozpaść, a rodzina może być rozproszona lub zaatakowana przez śmierć.
Miłość, która jaśniała w pożyciu domowym, może się zaćmić lub zgasnąć zupełnie.
Jak wielu się przekonało, że ich wielkie młodzieńcze nadzieje obróciły się w pył
w ciągu krótkich lat, a nawet miesięcy!
BALSAM GILEADU NA ZBOLAŁE SERCA
“Bliski jest Pan tym, którzy są
skruszonego serca, a utrapionych w duchu zachowuje” – Ps. 34:19. Słowa te powinny ze
szczególną siłą przemówić do tych, którzy padają pod brzemieniem kłopotów i
mają zbolałe serca. Jego miłość i drogocenne obietnice są jak słodki balsam dla
smutnych i rozczarowanych borykających się z życiem, którzy przychodzą do
Chrystusa po odpoczynek i pociechę, po życie i zdrowie. Wielu żeglarzy miotanych
falami na wzburzonym oceanie życia, zniechęconych i zrozpaczonych, pozbawionych
wszelkich nadziei przekonało się, że te wszystkie doświadczenia były środkami,
które prowadziły do Nieba wiecznego Schronienia. Jedynie tam można znaleźć
prawdziwe bezpieczeństwo i błogosławieństwo; tam jedynie jest prawdziwy skarb, znaczenie
przewyższający najwyborniejsze skarby ziemskie.
Mamy tu na myśli doświadczenia
pewnego brata, który ostatnimi czasy znalazł Boga. Jego ziemskie skarby zostały
mu zabrane, a wieloletnie oszczędności stracił z powodu warunków, jakie
przyniosła wojna w Europie. Stracił też nadzieję i był bliski skrócenia swojego
życia, gdy w takim stanie odnalazł on Prawdę i zwróciła ona jego uwagę.
Najpierw jej słuchał, a następnie przyjął z radością, utwierdzając w niej się
przy pomocy Tomów Paruzyjnych. Następnie wyraził się, że teraz zrozumiał,
dlaczego Bóg dozwolił, aby zmuszony był przechodzić przez takie doświadczenia,
w tym celu, by Bóg przyprowadził go do siebie. Jak ten drogi brat może cieszyć
się z bolesnych doświadczeń, będąc pewnym, że przez te przykrości otrzymał
“Drogą Perłę”, wobec której wszystkie skarby gasną, tracą znaczenie i wartość!
Naprawdę, w naszych czasach bardziej
niż kiedykolwiek przedtem, wszyscy ci, którzy mają ducha zdrowego umysłu,
tęsknią w pewnym stopniu za skarbem, który byłby pewny, za skałą, na której
mogliby postawić swoje stopy, która utrzymałaby ich w tych dniach ucisku i
niepewności, gdy ludzie czują, że się wszystko usuwa spod ich nóg, gdy nic co
ziemskie nie jest pewne, gdy z każdej strony widać strach i cierpienie. Jak
szczęśliwymi możemy się czuć, w takim czasie jak ten, mając swe bezpieczne
schronienie w rozpadlinie Skały Wieków, która nie może być wzruszona przez
najsilniejsze trzęsienie ziemi! Jakże niewymownie drogi jest skarb, który
składamy w niebie, bo jesteśmy pewni, że nasz skarb jest bezpieczny tam, gdzie żadne
burze ani fale morskie nie mogą go dosięgnąć.
SKARBY, KTÓRE SKŁADAMY W NIEBIE
Dla tych, którzy szukają tego skarbu,
najważniejsze jest pytanie: Jak można sobie składać skarb w niebie i jakie to
są skarby, które mogą być w niebie gromadzone? W Piśmie Świętym mamy
zapewnienie, że wszystko, cokolwiek jest czyste, święte i dobre, może być tym przyjęte.
Najgłówniejszym jednak ze wszystkich skarbów jest osobista miłość i społeczność
z Bogiem i z Chrystusem. Jezus staje się “zacniejszy nad innych dziesięć
tysięcy”. On jest niezawodnym schronieniem w każdym czasie potrzeby, naszą
codzienną Radością, Otuchą i Pociechą.
Gdy zdobyliśmy ten skarb, zdobyliśmy
Tego, który nigdy się nie zmienia, którego miłość nigdy nie ustaje i od którego
nic nie może nas odłączyć – “ani śmierć”, która dla Jego umiłowanych jednostek
miałaby oznaczać naszą błogosławioną “przemianę”, “ani życie”, bo w takim razie
miałoby znaczyć, iż będzie jeszcze sposobność cierpienia z Nim, abyśmy mogli również
dzielić Jego chwałę, i które w dalszym ciągu pozwala pełnić obowiązki i służbę
Temu, którego miłujemy. “Ani aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa” nie mogą
szkodzić nam, którzy mamy swe schronienie w Chrystusie; “ani rzeczy
teraźniejsze, ani przyszłe”, bo „wszystkie rzeczy pomagają dla naszego dobra” i w każdym doświadczeniu On
pokieruje daną sprawą tak, że będziemy zdolni to znieść. “Ani wysokość”
tymczasowego wywyższenia, “ani głębokość” utrapień czy smutku nie może nas od
Niego odłączyć, bo nasza Moc i Schronienie jest zawsze blisko nas, “ani żadna
inna stworzona rzecz”, bo On obiecał podtrzymywać Swoich świętych i obiecał
także, że nic nie dotknie ich jako Nowych Stworzeń w Chrystusie, i że oblicze
Jego pójdzie przed nimi, gdziekolwiek by to nie miało być (Rzym. 8:35-39; 1
Sam. 2:9; Łuk. 10:19; 2 Moj. 33:14).
Żadne inne stworzenie na niebie lub
na ziemi nie otrzyma kiedykolwiek takiej szczególnej łaski, jaka będzie
udziałem umiłowanej Oblubienicy Chrystusowej. Chociaż cała rodzina w Niebie i
na ziemi będzie błogosławiona przez Chrystusa, to Jego Małżonka, współdziałając
z Nim w Jego dziele, będzie jedyną
towarzyszką, Jego powiernicą, [R5862, str.70] Jego skarbem. Posłuchajmy
Pańskiego napomnienia odnoszącego się do klasy Oblubienicy: “Słuchajże, córko,
a obacz i nakłoń ucha twego i zapomnij narodu twego i domu ojca twojego (wszelkich nadziei, dążeń dzieci Adamowych),
a zakocha się król (Pomazaniec Jehowy) w piękności twojej (piękności charakteru, lojalności serca), albowiem On jest Panem twoim; przetoż kłaniaj się
przed nim” – Ps. 45:10-12. Jak niegodnymi czujemy się tak wielkiego
zaszczytu i miłości naszego umiłowanego Oblubieńca. Nie ma w tym nic dziwnego.
Gdy patrzymy na wszystkie nasze niedoskonałości, to zdaje się, że jest w nas
bardzo niewiele tego, co wzbudzałoby taką miłość i uwielbienie. Pomyślmy sobie,
że aniołowie, będąc czystymi i wiernymi, zostali pominięci; natomiast my,
biedni, skalani śmiertelnicy zostaliśmy wybrani.
Czy nie zachodzi
tu jakaś pomyłka? Wcale nie. Mamy zapewnienie w natchnionym i nieomylnym Słowie
Bożym, że tak jest. Ta Oblubienica Syna Jehowy ma w przyszłości królować z Nim
nad upadłym rodzajem ludzkim. Czy ktoś mógłby bardziej sympatyzować z nimi w
ich słabościach jak ci, co sami byli uczestnikami takich samych słabości? Kto
mógłby znieść takie wyżyny chwały, do której Małżonka Baranka zostanie
wyniesiona z uniżenia, jak ci, którzy przyznają, iż bynajmniej nie przez ich
zasługi zostali wybrani i wywyższeni do tak wysokiej godności, lecz że
nastąpiło to jedynie z łaski Bożej? Przyodziani w szatę Oblubieńca możemy nawet
teraz stanąć zupełni przed Bogiem, a posiadając ozdobę cichego i spokojnego
ducha, wiarę, która ufa we wszystkich warunkach i miłość, która radośnie stara
się czynić wolę Ojcowską, jesteśmy przyjemnymi naszemu Umiłowanemu Oblubieńcowi
i naszemu Królowi.
Mając tę
ufność, możemy z niewypowiedzianą radością i wdzięcznością uchwycić się tych
wielkich i kosztownych obietnic, które są naszymi przez Chrystusa i bez żadnej
wątpliwości biec ku wyznaczonej nagrodzie naszego Wysokiego Powołania, pokornie
ufając, że Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło, dokończy je aż do dnia
naszego uwielbienia z naszym Oblubieńcem w Królestwie Niebieskim, gdy będziemy
przedstawieni Ojcu “bez [R5863,str.70] zmazy lub zmarszczki, lub czegoś takiego”,
wspaniale zupełni i doskonali, w całym tego słowa znaczeniu, przygotowani do
cudownego dzieła, w którym mamy mieć udział wraz z naszym Panem i Królem.
ZACHĘTA
DO WIERNOŚCI
Posłuchajmy
niektórych z błogosławionych i budujących obietnic Ojca i Syna, które
pocieszają Oblubienicę: “Króla w piękności
Jego oglądają oczy twoje”; “Ci będą moi, mówi Pan zastępów w dzień, który ja
uczynię (ich) własnością”;
“Temu co zwycięży, dam jeść z onej manny skrytej i dam mu kamyk biały (cenny
upominek miłości), a na onym kamyku imię nowe (imię Oblubieńca
naszego, a zatem i nasze imię) napisane,
którego nikt nie zna tylko ten, który je przyjmuje”; “Ja jestem z wam zawsze”; “A gdy odejdę... przyjdę zasię i wezmę was do siebie,
żebyście gdziem ja i wy byli” (On już przyszedł, jest nawet obecny i wkrótce przyjmie nas do siebie na
zawsze). “Nie wyście mnie obrali, alem Ja
was obrał”; “Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota.” “Kto zwycięży,
dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej”; – Iz. 33:17; Mal. 3:17;
Obj. 2:17; Mat. 28:20; Jana 14:3; 15:16; Obj. 20:10; 3:21.
Drogie i kosztowne są te obietnice i
cudowne słowa żywota. Przypominajmy je sobie bardzo często, aby ich słodkie
znaczenie utkwiło głęboko w sercach naszych i przyniosło błogie owoce i skutki
w naszym życiu. Niech staną się dla nas pociechą w godzinie ciężkiej próby;
wzmocnieniem dla gasnącego zapału, odnowieniem siły, odwagi i gorliwości,
abyśmy mogli kroczyć po wąskiej drodze, aż “oczy nasze oglądają króla w
piękności jego”. Co za cudowne skarby znajdujemy zachowane w niebie dla nas,
ponieważ opuściliśmy świat i jego ułudę i pożądania, a chwyciliśmy się rzeczy
wiecznych! A podczas, gdy to dziedzictwo ma być posiadłością wszystkich wierzących,
Apostoł jasno daje do zrozumienia, że nasz skarb niebieski może być powiększany
przez szczególną gorliwość i wierność w specjalnych doświadczeniach w
teraźniejszym czasie.
Jednym ze skarbów, które możemy
sobie zaskarbić w niebie, może być uznanie i rozróżnienie między dobrymi i
świętymi poza zasłoną, które będzie dla nas zabezpieczone przez naszą wytrwałość
w cierpieniach, niezachwianą ufność podczas decydujących i przykrych
doświadczeń i prób i naszą pilność w działalności Króla. Skarby umysłu i charakteru
również możemy sobie zaskarbiać w niebie; bo nic, co jest dobrego, prawdziwego,
godnego zachowania, nie będzie odebrane tych, którzy powierzyli swoje skarby
Bogu. Są to skarby niezniszczalne, których ani czas, ani żaden zbieg
okoliczności nie są w stanie kiedykolwiek nam wydrzeć.
Innymi skarbami będzie prawdziwa i
czysta przyjaźń oparta na Prawdzie i sprawiedliwości zawarta tutaj na ziemi, obojętnie
czy będziemy potem w naturze duchowej, czy ziemskiej. Na przykład: ktoś w
stanie duchowym nie zapomni, ani będzie lekceważył miłującej wierności i
uczynności dawnego przyjaciela, który od czasu do czasu usłużył choć kubkiem
zimnej wody i ochłodził spragnioną duszę, wystawioną na upał i kurz codziennych
trudów życia, a ten, który tak usłużył, uczynił to dlatego, że był uczniem
Chrystusa.
Lecz o wiele bardziej przyjemna
będzie duchowa przyjaźń rozpoczęta i podtrzymywana tutaj, która z większą siłą
rozkwitnie, gdy będzie przeniesiona na niebiański grunt i atmosferę. I co za
skarb znajdziemy we wdzięczności i w miłości tych, którym służyliśmy tutaj
podczas szczególnej potrzeby, podając im Wodę Żywą i dzieląc się Chlebem
Żywota! Kto może ocenić niewypowiedzianą radość, która stanie się dziedzictwem
wiernych, gdy odnajdą te drogocenne skarby poza zasłoną! Gdy przypatrujemy się
tym skarbom niezaćmionym wzrokiem i oceniamy, iż one mogą być naszymi na
zawsze, czy nie powinniśmy czuć się sowicie nagrodzeni za wszelkie cierpienia i
trudności, które ponosimy w ciągu krótkiej ziemskiej pielgrzymki?
DUCHOWNI PIELGRZYMI ZBLIŻAJĄ SIĘ DO DOMU
Drodzy Bracia i Siostry w
Chrystusie! Miejmy nasze oczy zwrócone ku rzeczom niebiańskim – wiecznym.
Skarbmy sobie coraz więcej skarbów na niebie, “gdzie ani mól, ani rdza psuje i gdzie złodzieje nie podkopują ani
kradną” – Mat. 6:20. Jeżeli w naszych sercach jest pragnienie
pozyskania niebiańskich skarbów, wtedy wszelkie zawody i udręczenia
teraźniejszego żywota nie mogą nas pokonać. Cokolwiek jest godne ubiegania się dla duchownych synów Bożych, to jest naszym prawdziwym
skarbem i to są jedyne rzeczy, które są warte zachodu. Czy mamy się troszczyć o
ułudne bańki tego biednego życia, które prędzej, czy później pękną i przestaną
istnieć? Wówczas, jak śpiewa poeta:
“Dotykajmy ostrożnie rzeczy
znikomości,
Ceniąc je jako bez wartości”,
niegodne porównania z tą chwałą,
która ma się objawić w nas, jeżeli nie osłabniemy w drodze, lecz z naszą laską
pielgrzyma w ręku bieżmy po niebiańskiej drodze, aż dojdziemy do celu naszych
nadziei.
Gdy słońce zachodzi przy końcu
każdego dnia i zmrok zapada, jak błogo jest zanucić: „Jestem jeden dzień bliżej
Domu”! Już prawie osiągnęliśmy wierzchołek góry i każdy dzień udowadnia, że
nasza podróż się kończy. Jak długo jeszcze będzie trwać ta nasza pielgrzymka
nie wiemy; prawdopodobnie jest to najlepsze, że nie wiemy, lecz wierzymy, że
nie potrwa to bardzo długo.
NS 1974/1 W.T. R-5862 a – 1916 r.