<< Wstecz |
Wybrano: R-4745 a, z 1911 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wielki Lud jako Lewici
Ktoś
zapytał: „Jeśli Lewici, poza wywodzącymi się spośród nich kapłanami, byli
zamierzeni po to, by wyobrażać Wielki Lud, a także, jeśli wszyscy członkowie
Wielkiego Ludu zostali powołani tym samym 'wysokim powołaniem' co członkowie
'królewskiego kapłaństwa' i wszyscy zostali spłodzeni z ducha świętego, to
czemu nie jest to pokazane w figurze? Czemu było tak, że Lewici byli
dopuszczani jedynie na dziedziniec i nigdy nie mogli wejść do Miejsca Świętego?
Dlaczego też nie jest pokazane, że zostali namaszczeni olejkiem pomazywania?”
Odpowiadając najpierw na to ostatnie
pytanie, powiedzielibyśmy, że olejek pomazywania był wylany na głowę
najwyższego kapłana i spływał na jego ciało. Podkapłani nie byli oddzielnie
namaszczani, z wyjątkiem sytuacji, gdy umierał najwyższy kapłan i jeden z nich
miał odziedziczyć jego urząd. Tak więc jeden najwyższy kapłan, zgodnie z tym
obrazem, wyobraża wszystkich pomazanych. Reprezentuje on wszystkich członków
Ciała – wszystkich podkapłanów.
Zastanawiając się nad inną częścią
tego pytania, powinniśmy pamiętać, że stan dziedzińca i stan Przybytku w Dniu
Pojednania wyobrażają obecne stadium Bożego planu – czas Wieku Ewangelii.
Wszyscy, którzy w tym czasie opuszczają obóz i pragną zbliżyć się do Boga,
wchodzą na dziedziniec, który wyobraża stan usprawiedliwienia, stan harmonii z
Bogiem. Tylko ci, którzy znajdują się wewnątrz dziedzińca, mogą widzieć to, co
ma związek z ofiarami i z wchodzeniem do Miejsca Świętego. Proporcjonalnie do
tego, na ile podejmują oni konieczne kroki zbliżające ich do Miejsca Świętego,
na tyle zbliżają się do Boga i doświadczają pewnej miary usprawiedliwienia,
miary harmonii z Bogiem oraz stają się bardziej przygotowani do pełnego
usprawiedliwienia i całkowitej harmonii z Nim.
Obmycie się w umywalni stanowi
istotny krok, zaś zbliżenie się do bramy Miejsca Świętego i ofiarowanie samych
siebie oznacza pełne poświęcenie. Wtedy mogą wejść za zasłonę.
Tylko niewielu dokonuje takiego
poświęcenia. Więcej jest takich, którzy wolą stać wokoło, przed bramą. Kiedy
zaś zakończy się „żniwo” (co obecnie ma właśnie miejsce), wszyscy oni zostaną
odrzuceni. Jak to jest wyrażone: Tysiąc upadnie, a tylko jeden się ostoi. Przez
brak posłuszeństwa Panu osoby te odrzuciły Go i w ten sposób utraciły swe
częściowe usprawiedliwienie – ono nigdy nie stało się ożywionym.
Podobnie ci, którzy dokonali całkowitego poświęcenia i zostali poddani trudnym
próbom, gdyby okazali się niewierni, nie mogliby pozostać członkami
Królewskiego Kapłaństwa. Nie oznacza to jednak, że tacy zostaną uznani za
niegodnych pewnych sposobności służenia Panu. Będą oni wyobrażani przez klasę
Lewitów. Wszyscy Lewici poświęcili się Bogu. Ale tylko ci, którzy odnoszą
„pełne zwycięstwo” [Rzym. 8:37 BT], zostaną wybrani, tylko ci, którzy ostoją
się w doświadczeniach i udowodnią swą wierność. Ci, którzy upadną w tych
doświadczeniach, zostaną następnie wykluczeni ze stanu wyobrażanego przez
Miejsce Święte, które jest stanem „złotym” i przedstawia boską naturę.
TYLKO KAPŁANI W MIEJSCU ŚWIĘTYM
Osobom tym zostaną wymówione prawa
wolności przysługujące kapłanom. Opuszczą oni ten stan i pozostaną tylko w
stanie usprawiedliwienia, które, o ile tylko zostanie zachowane, uczyni ich
godnymi wiecznego życia. Jednak ich życie nie będzie ludzkim życiem, gdyż
oddali je oni stając się kapłanami. Ich porażka usuwa ich z Miejsca Świętego i
przywraca do stanu dziedzińca. Tylko kapłani pozostaną w Miejscu Świętym. Tylko
Lewici będą na dziedzińcu. Ale nawet owi wybrani, choć oddzieleni w swych umysłach,
będą mieszać się z innymi, przynajmniej jako ludzie. Tak więc w swej
ostatecznej wersji dziedziniec będzie wyobrażał spłodzonych z ducha jako
oddzielonych od świata. Ich ożywiające usprawiedliwienie wyobrażane jest przez
białą szatę oraz przez białe kurtyny oddzielające ich od obozu. A zatem Wielki
Lud nie jest przedstawiony w obozie, ale jako klasa związana z kapłanami.
Białe, lniane kurtyny dziedzińca zawieszone były na srebrnych hakach. Tak więc
klasa ta wyobrażana jest przez srebro, w przeciwieństwie do tych, którzy są
przedstawieni jako złoto Miejsca Świętego i Najświętszego.
ANI KAPŁANI, ANI LEWICI NIE MIELI
DZIEDZICTWA W ZIEMI
Aby wyrobić sobie pełny pogląd na
to, co jest pokazane w pokoleniu Lewiego, musimy pamiętać, w jaki sposób
uzyskali oni swoje stanowisko bądź to kapłańskie, bądź usługi kapłanom. Wszyscy
oni byli częścią Izraela, ale Bóg oddzielił ich dla siebie. Nie dał im żadnego
działu w ziemi. Wszystkie prawa zostały im odebrane i stali się zależni od
innych pokoleń. Dlaczego tak? Odpowiedź brzmi: Dlatego, że zostali przyjęci
przez Pana w zamian za pierworodnych wszystkich plemion Izraela. W ten sposób
pokolenie Lewiego stało się obrazowym „kościołem pierworodnych”. Następnie z
owego figuralnego „kościoła pierworodnych” Pan wybrał kapłańską rodzinę –
Aarona i jego synów, którzy wyobrażają Królewskie Kapłaństwo – Chrystusa i Jego
Kościół. Całe plemię Lewiego wyobrażało Kościół Pierworodnych, zaś rodzina
Aarona przedstawiała „zupełnych zwycięzców”. Choć podkapłani nie byli osobiście
namaszczani, to jednak byli oni przedstawieni w ciele najwyższego kapłana.
Pomazanie, które posiadają pozaobrazowi podkapłani jako członkowie Ciała
Chrystusa, zostanie stracone, gdy któryś z nich nie uczyni swego powołania i
wybrania pewnym.
ZWIĄZEK Z PANEM NIEKONIECZNIE ZALEŻY
OD POZNANIA WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW WIEDZY
Chcielibyśmy od razu podać myśl, że
nikt nie powinien koniecznie poczuć się w tym miejscu zaniepokojony, gdy nie
jest w stanie pojąć wszystkich zagadnień chronologii, CIENI PRZYBYTKU czy też
innych pomniejszych spraw. Nasz związek z Panem niekoniecznie zależy od naszej
wiedzy w każdym drobnym szczególe. Powinniśmy pamiętać, że wielu z nas
stało się członkami ludu Bożego, zanim jeszcze zrozumieliśmy te rzeczy, zanim
pojęliśmy filozofię Boskiego planu. Dlatego powinniśmy polegać na Panu i czekać
na resztę, kiedy tylko On zechce ją przed nami otworzyć. Mamy też pamiętać, że najważniejszym
sprawdzianem jest lojalność względem Pana. Takiemu sprawdzianowi
został poddany nasz Pan, Jezus – czy okaże się lojalny względem Ojca. Takiej
też próbie i my jesteśmy poddawani. Czy będziemy wierni Panu? Kto okaże
się lojalny, ten będzie zwycięzcą. Będzie się on starał zachować wierność we
wszystkich sytuacjach i będzie ufał nawet wtedy, gdy nie będzie mógł dostrzec dowodów Pańskiej opatrzności.
Trudność ze zrozumieniem tych spraw
wydaje się polegać na nieumiejętności zharmonizowania tego, co zostało na ten
temat napisane. Uświadomiwszy sobie fakt, że wszyscy poświęceni zostali
spłodzeni z ducha świętego, a więc aby stać się doskonałymi, muszą także
narodzić się z ducha świętego na duchowym poziomie, zauważamy, że członkowie
Wielkiego Ludu muszą być istotami duchowymi, jeśli zostali uczynieni
doskonałymi. Nie osiągną oni stanowiska, do którego zostali powołani, a
mianowicie boskiej natury wyobrażanej w Miejscu Świętym i Najświętszym,
ponieważ nie uczynili oni „swego powołania i wybrania mocnym”, powołania do
chwalebnego stanu. Jeśli jednak będą się trzymali Pana, nadal zachowają swoje
usprawiedliwienie. Zostało im ono udzielone nie wtedy, gdy zaczęli zbliżać się
do Boga, ale gdy przeszli przez zasłonę i dokonali swego poświęcenia, gdy
Najwyższy Kapłan jako ich Orędownik przypisał do ich ofiary wystarczającą
wartość swej własnej zasługi, uzupełniając ich niedoskonałości. Wtedy zostali
przyjęci. W tym momencie byli usprawiedliwieni do życia. Zrzekli się wszystkich
roszczeń do ludzkiego życia i otrzymali spłodzenie z ducha, które stało się
podstawą ich przyszłych nadziei. Mogą oni przestać być Pomazańcem w tym
znaczeniu, że przestaną być Oblubienicą, Ciałem Chrystusa. To, że wszyscy ci
Lewici mają niebiańskie dziedzictwo, wynika także z faktu ich odcięcia
od ziemskiego dziedzictwa po to, by mogli uzyskać możliwość stania się
„pierworodnymi” wraz z Chrystusem Jezusem, Głową Kościoła.
Obraz Przybytku był tylko przejściowy
i ostatecznie ustąpił miejsca świątyni, zaś świątynia ta wyobrażała Kościół w
jego stanie uwielbienia. Mimo to sprawy świątyni również odnosiły się do
obecnego czasu. Nasz dostęp do Najświętszego ze wszystkich był z całą pewnością
wyobrażany przez zasłonę, która rozdarła się z góry na dół. Zasłona wyobraża
ciało Chrystusa. Przez tę rozdartą zasłonę możemy spoglądać na rzeczy, które są
za nią i przygotowywać się do wejścia do Miejsca Najświętszego.
Straż 1/2011 W.T.R-4745
a – 1911 r.