<< Wstecz |
Wybrano: CR-134 , z 1910 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Walne zgromadzenie Żydów
New York American, 9 października 1910 roku
Pastor Russell z brooklyńskiego Domu Modlitwy przemawia do rozentuzjazmowanej publiczności zgromadzonej w nowojorskim Hippodromie.
Brat Russell otrzymał zaproszenie, by przemówić do Walnego Zgromadzenia Żydów w wielkim teatrze nowojorskiego Hippodromu. Zaproszenie i odpowiedź brata Russella zamieszczamy na następnej stronie.
Nowy Jork, 20 września 1910
Pastor C. T. Russell, Brooklyn, N.Y.
Szanowny Panie!
Pańskie pełne zrozumienia zainteresowanie losami ludu żydowskiego w ciągu minionych lat nie uszło naszej uwadze. To, w jaki sposób potępia Pan okrucieństwa dokonywane przeciwko naszemu narodowi pod szyldem chrześcijaństwa dodatkowo zwiększyło nasze przekonanie, że jest Pan naszym szczerym przyjacielem. Pański wykład „Jerozolima a żydowskie nadzieje” uderzył w czułe struny serc wielu przedstawicieli naszego narodu. Mimo to, przez pewien czas wątpiliśmy, czy jakikolwiek chrześcijański duchowny jest w stanie interesować się Żydami jako Żydami, a nie tylko w nadziei ich nawrócenia na chrześcijaństwo. To właśnie te odczucia sprawiły, że niektórzy z nas postanowili poprosić Pana o wygłoszenie publicznego oświadczenia w sprawie natury Pańskiego zainteresowania naszym ludem, a teraz chcielibyśmy Pana powiadomić, że wygłoszone oświadczenie było dla nas bardzo satysfakcjonujące. Zapewnił nas Pan w nim, że nie zachęca Pan Żydów do stania się chrześcijanami i dołączenia do jakiejś sekty czy któregoś ze stronnictw – protestanckich bądź katolickich. Owo oświadczenie, Pastorze Russell, zostało szeroko rozpropagowane przez żydowską prasę. Wyczuwamy zatem, że jako naród nie mamy się czego obawiać z Pańskiej strony. Wręcz przeciwnie, we wspomnianym oświadczeniu wspomniał Pan, że podstawą Pańskiego zainteresowania naszym ludem są świadectwa naszego Zakonu oraz posłannictwa naszych proroków. Zapewne umie Pan sobie wyobrazić nasze zdumienie, gdy spotykamy chrześcijańskiego duchownego uznającego, że istnieją niewypełnione jeszcze proroctwa biblijne, które przynależą do Żydów, a nie do chrześcijan, i że wedle Pańskich badań proroctwa te mają się wypełnić w najbliższej przyszłości, co będzie miało doniosłe znaczenie dla naszego narodu żydowskiego, a przez nas – dla narodów świata.
To wszystko, Pastorze Russell, skłoniło nas do uformowania Komitetu Walnego Zgromadzenia Żydów, który niniejszym listem zaprasza Pana do wygłoszenia publicznego wykładu skierowanego szczególnie do naszego ludu. Jeśli byłby Pan tak łaskawy, by skorzystać z naszego zaproszenia, to pozwolilibyśmy sobie także zasugerować temat Pańskiego wystąpienia, który jak wierzymy byłby bardzo interesujący dla publiczności, a w szczególności dla Żydów, a mianowicie: „Syjonizm w Proroctwie”.
Co do samego spotkania proponujemy, by odbyło się ono w niedzielne popołudnie, 9 października [1910] o godz. 15:00. Zarezerwowaliśmy na ten termin Hippodrom, największą i najpiękniejszą salę Nowego Jorku, i mamy nadzieję, że proponowana data i miejsce spotkają się z Pańskim łaskawym uznaniem. Ze swej strony zapewniamy, że na widowni znajdzie się liczna i żywotnie zainteresowana hebrajska publiczność, a dołączyć do niej mogą także inni zainteresowani.
W nadziei na rychłą Pańską odpowiedź
podpisujemy się poniżej
Z poważaniem
Komitet Walnego Zgromadzenia Żydów
Brooklyn, N.Y., 21 września 1910
Komitet Walnego Zgromadzenia Żydów, miasto Nowy Jork
Panowie! Wasze zaproszenie do wygłoszenia przemówienia na Walnym Zgromadzeniu Żydów w nowojorskim Hippodromie w niedzielę, 9 października o godz. 15:00 dotarło do mnie w przewidzianym czasie.
Dziękuję za zaufanie wyrażone w tym zaproszeniu. Zaproponowana data jest nie tylko właściwa w związku z żydowskim Nowym Rokiem [4 października 1910 – przyp. tłum.], lecz także bardzo pasuje do innych moich planów, jako że 12 października udaję się na spotkania w Londynie i innych miejscach w Wielkiej Brytanii.
Spośród kilku wybitnych przedstawicieli waszego narodu zaproponowanych do przewodniczenia w owym Walnym Zgromadzeniu wybieram Pana Johna Barrondessa, jako że miałem przyjemność osobiście z nim rozmawiać, a ponadto znane mi jest jego bardzo lojalne zainteresowanie waszym ludem. Wierzę także, że zarówno jego osoba, jak i rada cieszą się w waszym narodzie wielkim poważaniem.
Z wyrazami szacunku i nadziei
C.T. Russell
W ciągu tygodnia poprzedzającego Walne Zgromadzenie na stoiskach z gazetami sprzedano tysiące kopii specjalnej gazetki wydrukowanej w języku jiddisz, która też dołączana była do innych żydowskich gazet. Ulotka ta zawierała cytaty z pism i kazań br. Russella oraz sprawozdanie z jego odkryć w Palestynie, dokonanych w czasie niedawnej podróży do Ziemi Świętej. W gazetce tej znalazły się dwa wymowne rysunki [na stronie obok].
Jeden przedstawiał starego Żyda siedzącego na cmentarzu, otoczonego kamieniami nagrobkowymi. Każdy z tych kamieni wyobrażał martwe nadzieje Żydów. Rysunek ten wyrażał to, że osiągnęli oni swój kres, że ich wszystkie nadzieje były praktycznie martwe, że nie wiedzieli, w którą stronę się zwrócić.
Drugi rysunek wyobrażał Żyda, który się budzi. Słyszy on głos, spogląda ze zdziwieniem i widzi Pastora Russella trzymającego w ręce zwój z ich proroctwami i wskazującego im na Nowe Jeruzalem w tle, które wkrótce powstanie z ruin obecnego miasta otoczonego murami. Sądząc, że rysunki te zainteresują także naszych czytelników, reprodukujemy je na naszych łamach.
Pastor Russell owacyjnie przyjęty przez hebrajską widownię
Cztery tysiące osób zgromadzonych w Hippodromie oklaskiwało brooklyńskiego duchownego, gdy opowiedział się on za ustanowieniem państwa żydowskiego. Słuchacze, którzy przybyli, by zakwestionować poglądy poganina na temat ich religii, stwierdzili, że zgadza się on z większością ich najistotniejszych przekonań. Kaznodzieja, po obwołaniu Żydów jednym z najdzielniejszych narodów ziemi, stwierdził, że królestwo może im zostać przywrócone w 1914 r.
New York American, 10 października 1910
Niezwykły spektakl, podczas którego cztery tysiące Hebrajczyków entuzjastycznie oklaskiwało pogańskiego kaznodzieję po tym, jak przemówił do nich na temat ich własnej religii, odbył się wczoraj po południu w Hippodromie, gdzie Pastor Russell, słynny przywódca Brooklyńskiego Domu Modlitwy, przeprowadził ze wszech miar niezwykłą usługę.
Czcigodny Pastor znany jest z niekonwencjonalnego podejścia. Jego religia nie jest związana z żadną pojedynczą denominacją i obejmuje, jak sam twierdzi, całą ludzkość. Ma on swoje całkiem osobiste metody nauczania. Nigdy jednak nie udało mu się dokonać bardziej niezwykłej rzeczy jak ta – nigdy też nie odniósł tak wielkiego sukcesu.
Przekonał do siebie grono słuchaczy, którzy przybyli – przynajmniej niektórzy z nich – przygotowani do dyskusji i być może nawet do wyrażenia oburzenia wobec człowieka, który wydawał im się być intruzem. „Pastor Russell zamierza podjąć próbę nawracania Żydów na chrześcijaństwo” – tymi słowy przed spotkaniem wyrażało się wielu z przybyłych. „Chce nas prozelityzować.”
NAJPIERW POWITAŁA GO CISZA
W tłumie wypełniającym ogromną widownię widać było mnóstwo rabinów i nauczycieli, którzy przybyli, aby zaprotestować w razie, gdyby chrześcijanin zaatakował ich religię lub próbował ich od niej odwieść. Mieli dla niego przygotowane pytania i krytykę. Najpierw powitała go martwa cisza.
Jednak Pastor nie usiłował nawracać Żydów. Ku ich bezgranicznej rozkoszy wskazywał na dobre rzeczy w ich religii, zgadzał się z nimi w najistotniejszych elementach ich przekonań odnoszących się do ich zbawienia. Wreszcie na koniec, gdy gorąco opowiedział się za planami ustanowienia Żydów jako samodzielnego narodu, wywołał burzę oklasków. Do tego wprowadził jeszcze chór, który wykonał syjonistyczny hymn: „Hatikva – Nasza nadzieja”.
Hippodrom nigdy prawdopodobnie nie gościł bardziej zaangażowanej publiki. Ze wszystkich końców miasta przybyli poważnie nastawieni Hebrajczycy, by wysłuchać tego, co w swojej usłudze będzie miał im do powiedzenia ten obcy, poganin, i to w czasie ich tygodnia postu Rosz HaSzana. Byli spokojni, dobrze ubrani – myślący mężczyźni i kobiety.
Między nimi było wiele prominentnych postaci hebrajskiego świata literackiego. Niektórzy z nich towarzyszyli Pastorowi Russellowi w drodze do Hippodromu, gdy przybywał tam motorowym wozem, a następnie zajęli miejsca w audytorium. Owi literaci uznali Pastora za międzynarodowej sławy pisarza i badacza w zakresie judaizmu i syjonizmu. Oto niektórzy z obecnych: dr Jacobs, wydawca American Hebrew, W. J. Solomon z Hebrew Standard, J. Brosky, współredaktor tego samego czasopisma, Louis Lipsky, wydawca Maccabean, A. B. Landau z Warheit, Leo Wolfsohn, przewodniczący Federation of Roumanian Societies [Stowarzyszenie Społeczności Rumuńskich], J. Pfeffer z Jewish Weekly, S. Diamont, redaktor Jewish Spirit, S. Goldberg, redaktor American Hebrew, J. Barondess, z Jewish Big Stick oraz Goldman, redaktor H'Yom, jedynego dziennika żydowskiego.
BRAK JAKICHKOLWIEK SYMBOLI RELIGIJNYCH
Żadne symbole religijne nie prezentowały się przed oczyma tych, którzy wpatrywali się w scenę Hippodromu. Nie było tam nic, z wyjątkiem małego pulpitu oraz podwieszonych u góry na jedwabnych linkach trzech flag pokojowych. Jedna z nich to znana biała, jedwabna flaga z gwiazdami i paskami pośrodku, na której widniał złoty napis „Pokój między narodami”. Na drugiej umieszczona była tęcza i słowo „Pax”. Trzecią stanowił jedwabny pas z miniaturami wszystkich flag narodowych.
Nie wygłaszano żadnych wstępów. Pastor Russell, wysoki, wyprostowany, z siwą brodą, wkroczył na scenę bez żadnej zapowiedzi, uniósł rękę, a podwójny kwartet z Brooklyńskiego Domu Modlitwy zaśpiewał hymn „Zion's Glad Day” [prawd. Hymns of Dawn 73 – przyp. tłum.]. Z tej organizacji przybyli: pani E. W. Brenneisen, pani E. N. Detweiler, panna Blanche Raymond oraz pani Raymond, Emil Hirscher, C. Meyers, J. P. MacPherson oraz J. Mockridge. Ich głosy doskonale się łączyły, a pieśń wykonana bez instrumentalnego akompaniamentu wywarła wielkie wrażenie.
Ciągle jednak odczuwało się wśród słuchaczy atmosferę nieufności. Nie odezwały się oklaski. Wszyscy siedzieli w milczeniu, wpatrując się w rosłą postać Pastora. Gdy jednak zaczął mówić, przysłuchiwano mu się z pełną respektu uwagą.
Potężnym, a mimo to urzekającym głosem napełniał wielką salę koncertową. Niekonwencjonalny duchowny przemawiał tak, że każde jego słowo słyszalne było dla wszystkich słuchaczy. Jego głos brzmiał bardzo przyjemnie dla uszu, a elegancka gestykulacja prędko skupiła na sobie wszystkie oczy i już za kilka chwil jego dobitnie wszechstronna wiedza w zakresie omawianego tematu wymownie apelowała do ich umysłów. Zachowując ciągle jeszcze milczenie, owe cztery tysiące „rozgrzewały się” sympatią dla przemawiającego.
REZERWA I POWĄTPIEWANIE ZANIKAJĄ
Nie trwało to długo, gdy wszelka powściągliwość i wątpliwości zostały rozproszone dzięki całkowitej szczerości i przyjaznemu nastawieniu Pastora Russella. Wtedy wspomnienie nazwiska wielkiego żydowskiego przywódcy – który wedle oświadczenia mówcy został powołany przez Boga dla przeprowadzenia swej sprawy – wywołało burzę oklasków.
Od tej chwili publiczność należała już do niego. Żydzi byli względem niego tak entuzjastyczni, jakby był wielkim rabinem albo słynnym mówcą ich własnej religii. Określił on ich mianem jednego z najdzielniejszych narodów ziemi, który zachował swą wiarę pomimo prześladowań i okrucieństw ze strony wszystkich ludzi na przestrzeni tysięcy lat. Przepowiedział też, że już niedługo będą największymi na ziemi – nie tylko już jako ludzie, ale jako naród. Wyciągając wnioski z dawnych proroctw Pastor oświadczył, że przywrócenie królestwa Żydów może nastąpić w tak nieodległym czasie jak rok 1914. Zakończą się prześladowania, a na świecie zatriumfuje powszechny pokój i szczęście.
Kończąc swe przemówienie Pastor znów uniósł ręce do swego chóru. Tym razem zaintonowali oni osobliwy, obco brzmiący hymn syjonistyczny „Nasza nadzieja”, jedno z arcydzieł ekscentrycznego wschodniego poety Imbera.
Bezprecedensowy przypadek, gdy chrześcijańskie głosy intonują żydowski hymn, wywołał wielkie zaskoczenie. Przez chwilę hebrajska publiczność niedowierzała własnym uszom. Potem zaś, upewniwszy się, że jest to ich hymn, zaczęli tak żarliwie wiwatować i klaskać, że nie sposób było usłyszeć muzykę. Potem zaś, na drugiej zwrotce, setki osób dołączyły do śpiewu.
U szczytu fali entuzjazmu wywołanego dramatyczną niespodzianką przygotowaną przez Pastora Russella opuścił on scenę i koniec hymnu wyznaczył jednocześnie koniec zgromadzenia. Całe rzesze mężczyzn i kobiet podchodziły do niego z gratulacjami. Wszyscy słuchacze, nawet ci, którzy przybyli nastawieni obojętnie, jeśli nie wrogo, zostali przez niego pozyskani jako przyjaciele.
Syjonizm w proroctwie
[Poniżej zamieszczamy stenograficzny zapis całego wykładu Pastora Russella.]
W waszej obecności Pismo Święte odczytywał będę z przekładu Leesera*, według wersji hebrajskiej:
* Isaak Leeser, 1806-1868, amerykański Żyd, autor pierwszego żydowskiego przekładu Biblii na język angielski (1853).
Psalm 102:14-16: „Ty powstawszy zmiłujesz się nad Syonem; boć czas, żebyś się zlitował nad nim, gdyż przyszedł czas naznaczony. Albowiem upodobały się sługom twoim kamienie jego, i nad prochem jego zmiłują się; Aby się bali poganie imienia Pańskiego, a wszyscy królowie ziemscy chwały twojej;” [BG]
Mal. 3:1,5-7: „Oto ja posyłam Anioła mego, który zgotuje drogę przed obliczem moim; a zarazem przyjdzie do kościoła swego Panujący, którego wy szukacie, i Anioł przymierza, którego wy żądacie; oto, przyjdzie, mówi Pan zastępów. (...) Ale się do was przybliżę z sądem, i będę świadkiem prędkim (...) Gdyż ja Pan nie odmieniam się, przetoż wy, synowie Jakóbowi! nie jesteście zniszczeni. Zaraz ode dni ojców waszych odstąpiliście od ustaw moich, a nie strzegliście ich; nawróćcież się do mnie, a nawrócę się do was, mówi Pan zastępów.” [BG]
Ezech. 16:60-63 „Wszakże wspomnę na przymierze moje z tobą, uczynione za dni młodości twojej, i stwierdzę z tobą przymierze wieczne. I wspomnisz na drogi twoje, i zawstydzisz się, gdy przyjmiesz siostry twoje starsze nad cię, i młodsze niż ty, i dam ci je za córki, ale nie według przymierza twego. A tak utwierdzę przymierze moje z tobą, a dowiesz się, żem Ja Pan. Abyś wspomniała, i zawstydziła się, i nie mogła więcej otworzyć ust dla wstydu swego, gdy cię oczyszczę od wszystkiego, coś czyniła, mówi panujący Pan.” [BG]
Jer. 31:31-37 „Oto dni idą, mówi Pan, których uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe; Nie takie przymierze, jakiem uczynił z ojcami ich w on dzień, któregom ich ujął za rękę ich, abym ich przywiódł z ziemi Egipskiej; albowiem oni przymierze moje wzruszyli, chociażem Ja był małżonkiem ich, mówi Pan. Ale to jest przymierze, które postanowię z domem Izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Dam zakon mój do wnętrzności ich, a na sercu ich napiszę go, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. I nie będzie więcej uczył żaden bliźniego swego, i żaden brata swego, mówiąc: Poznajcie Pana; bo mię oni wszyscy poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich, mówi Pan; bo miłościw będę nieprawościom ich, a grzechów ich nie wspomnę więcej. Tak mówi Pan, który daje słońce na światłość we dnie, postanowienie miesiąca i gwiazd na światłość w nocy; który rozdziela morze, a huczą nawałności jego; Pan zastępów imię jego. Jeśli odstąpią te ustawy od oblicza mego, mówi Pan, tedyć i nasienie Izraelskie przestanie być narodem przed obliczem moim po wszystkie dni. Tak mówi Pan: Jeśli mogą być rozmierzone niebiosa z góry, a doścignione grunty ziemi na dole, tedyć i Ja cale odrzucę nasienie Izraelskie dla tego wszystkiego, co uczynili, mówi Pan.” [BG]
Izaj. 40:1-2 „Cieszcie, cieszcie lud mój! mówi Bóg wasz. Mówcie [pociechę] do serca Jeruzalemu: ogłaszajcie mu, że się już dopełnił czas postanowiony jego, że jest odpuszczona nieprawość jego, i że wziął z ręki Pańskiej w dwójnasób za wszystkie grzechy swoje.” [BG]
Drodzy żydowscy przyjaciele i inni słuchacze!
Jest mi bardzo przyjemnie, że mogę dzisiaj być tutaj z wami. Znalazłem się tutaj, gdyż zostałem przez was zaproszony, za co wam dziękuję. Czuję się zaszczycony, mając możliwość przemówić do moich żydowskich przyjaciół i sąsiadów z tego miasta. Tym bardziej, że jestem przekonany, iż niektórzy ludzie, działając w imieniu Chrystusa, zhańbili Jego imię licznymi prześladowaniami waszego narodu.
Nie dziwię się, drodzy przyjaciele, że po wiekach prześladowań musi wam się to wydawać niemal cudem, że słyszycie chrześcijanina wypowiadającego słowa naszego tytułowego wersetu do Żydów i w obronie Żydów. Dlatego cieszę się, że mam tę możliwość oświadczyć, iż w najmniejszej mierze nie popieram zachowania Rosjan ani też demonicznego postępowania tak zwanych chrześcijan w Rumunii. Czytaliśmy też o niedawnych wydarzeniach w Rumunii, gdzie rozgrywały się straszliwe sceny, gdy tak zwani chrześcijanie wykopywali zwłoki żydowskich zmarłych i kładli je na progach domów. Drodzy przyjaciele, to wszystko nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, które ja reprezentuję. Jestem szczęśliwy, że mogę nie przyznawać się do tak błędnego przedstawiania Tego, którego uznaję za swego Stwórcę, Mistrza, a który też pochodził z Waszego ludu.
W Jego Słowie nie ma niczego takiego, co usprawiedliwiałoby wśród Jego naśladowców takie przekręcanie zasad prawości i sprawiedliwości. Pragnąłbym w kilku słowach wskazać wam na przyczynę takiego postępowania u niektórych, którzy mianują imię Chrystusowe. Otóż w okresie, który nazywamy wiekami ciemnymi, gdy ignorancja dominowała w cywilizowanym świecie, rozpowszechniane były rozmaite fałszywe teorie i doktryny całkowicie sprzeczne z Zakonem Mojżeszowym, całkowicie sprzeczne z nauczaniem Jezusa i apostołów. I tak stwierdzamy dzisiaj, że imię Chrystusa wiązane jest z różnymi teoriami, które i wy, i ja, a także wszyscy chrześcijanie uznają za grzeszne, złe i nieuczciwe. Mówiąc o wszystkich chrześcijanach mam na myśli ogólnie wszystkich chrześcijan, których można spotkać tutaj, w tym kraju swobód. Prezentują oni, jak zauważacie, całkowicie inne podejście niż to, jakie przejawiają chrześcijanie w Rosji, Rumunii czy innych częściach świata.
Cały świat poruszany jest potęgą umysłu. Jeśli umysł człowieka jest nieuporządkowany, adekwatnie do tego nieporządne też będzie jego postępowanie. Ludzie szaleni postępują dziko i nierozsądnie, ponieważ ich umysły błądzą. Nie oskarżam o te rzeczy chrześcijan żyjących w wiekach ciemnoty, ale przypisuję je, drodzy przyjaciele, temu, co Biblia nazywa „naukami diabelskimi” [1 Tym. 4:1], głoszonymi pod nazwą chrześcijaństwa, a niektóre z tych nauk rzeczywiście pochodzą od diabła i doprawdy są diabelskie. Jedną z tych nauk, którą uważam za podstawę wszystkich tych rozmaitych niesprawiedliwości przeciwko waszemu ludowi, jest pogląd, jakoby nasz Niebiański Ojciec, stwarzając ludzkość, uczynił także miejsce wiecznych mąk i zaplanował, by znaczna część ludzkich stworzeń, które uczynił, została poddana wiecznym torturom. Pogląd ten, jak wierzymy, bardzo hańbi Boga. Owa teoria, błędnie opisująca Boga, Jego charakter oraz Jego zamiary względem ludzi stanowi ponadto przyczynę, dla której na świecie miały miejsce tak straszne prześladowania Żydów – a wszystkiego tego dokonywano w imię miłości.
Nie jest to w ogóle zaskakujące, że praktycznie wszyscy chrześcijanie wierzą, iż każdy Żyd zdąża na wieczne męki. Inaczej mówiąc, czy jest w tym coś dziwnego, że mając cały czas przed oczyma naukę, jakoby wielki Stwórca skazał każdego Żyda na wieczne męki, wszyscy, co tak wierzą postępują także jak demony? Trudno się temu dziwić. Człowiek jest związany ze swoją świadomością, i musimy przyznać, że ci ludzie postępują zgodnie z ich sumieniem. Jeśli bowiem człowiek jest świadomy, będzie postępował zgodnie ze światłem albo ciemnością. A ta wielka ciemność, która okryła cywilizowany świat tysiąc lat temu i z której ledwie co się wynurzyliśmy, przedstawia w fałszywym świetle charakter Wszechmogącego, jej skutkiem zaś są prześladowania Żydów. Czyż nie powiedziano nam, że każdy człowiek powinien starać się żyć w harmonii ze swym Bogiem i naśladować Jego postępowanie? Każdy przeto, kto ma diabelskie wyobrażenie Boga, będzie się też skłaniał do diabelskich form postępowania. Teoretycznie dotarło to do chrześcijan, którzy powoli wynurzają się z wielkich błędów wieków ciemnoty. Jednak wiele błędów jeszcze ich obciąża. Na przykład doktryna wiecznych mąk. Tacy chrześcijanie uważają, że jest to nauka biblijna. Ja również tak kiedyś myślałem. Też mi się kiedyś wydawało, że pogląd ten zaczerpnięty jest z Biblii. Przekonałem się jednak, że tak nie jest, drodzy przyjaciele. Stwierdziłem, że pochodzi on z ludzkich tradycji i wyznań wiary. Mówiono mi, że owe wyznania dokładnie wzorują się na Słowie Bożym. Kierując się więc impulsem mojego umysłu, który odrzucał takie wywody, stałem się czymś w rodzaju człowieka niewierzącego, całkowicie odrzucającego zarówno Stary, jak i Nowy Testament. Dlatego też umiem współczuć tym, którzy są dzisiaj nazywani „wyższymi krytykami”. Rozumiem tych, którym wydaje się, że Biblia nie przekazuje rzeczywistej mądrości.
Jednakże doświadczywszy tego, drodzy przyjaciele, dzięki Bożej łasce powróciłem do Biblii jako takiej i rozważyłem jej zapisy wedle jej własnych reguł. To sprawiło, że dzisiaj wierzę nie tylko w Nowy Testament, ale także w Stary. Uważam, że zarówno Żydzi, jak i chrześcijanie w znacznym stopniu zaniedbali uważnego rozważania Słowa Bożego i chciałbym doprowadzić do przebudzenia nie tylko chrześcijan – zarówno mężczyzn, jak i kobiet – aby rozważali Biblię, ale także Żydów, by studiowali Słowo Boże, badali swoje własne Pisma Święte, które zawierają wspaniałe posłannictwo. Objaśniają one wszystkie sprawy odnoszące się do waszego ludu.
Po przeprowadzeniu gruntownych studiów nad proroctwami odkryłem w nich całościowy obraz świata. Dlatego tak często dziękuję Bogu za te proroctwa! One się jeszcze nie wypełniły. Niektóre z nich znalazły już wypełnienie. Są jednak jeszcze sprawy, które Bóg zamierza przeprowadzić tak w odniesieniu do Żydów, jak i pogan.
W moim zrozumieniu Bóg ma dwa zbawienia – specjalne zbawienie, które przewidziane jest jedynie dla nielicznych, którzy są świętobliwie usposobieni. Gdy tylko zostaną oni wybrani, aby stanowić Ciało wielkiego Mesjasza, wypełni On wszystkie chwalebne obietnice, w których Żydzi mają nadzieję, w których wszyscy, i wy, i ja, mamy nadzieję, w których nadzieję pokłada cały świat. Czyż nie dostrzegamy wszyscy potrzeby wielkiego wybawiciela dla Żydów? Czy nie zauważamy potrzeby wielkiego wybawiciela dla całego świata? Czyż nie widzimy, jak całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje, oczekując waszego Mesjasza, mojego Mesjasza, Mesjasza obiecanego przez Boga, Mesjasza całego świata?
Kiedy udajemy się, by zobaczyć, co czyni Bóg, powstaje pełna zrozumienia więź między wszystkimi myślącymi Żydami i myślącymi chrześcijanami. Mamy jednego Boga i Ojca wszystkich, mamy jedną nadzieję w Jego wspaniałym planie, a cała chwalebna nadzieja tego planu skupiona jest w Mesjaszu, który był obiecany Żydom trzy i pół tysiąca lat temu, od dni Abrahama. Bóg, przewidując to, co zamierza uczynić dla błogosławienia świata, oświadczył od razu Abrahamowi, że przez jego nasienie będą błogosławione wszystkie narody ziemi.
Daje On tam do zrozumienia, że będą dwa rodzaje nasienia Abrahamowego – że będzie on miał niebiańskie nasienie i że będzie miał nasienie ziemskie. Pamiętamy, co mówi Pismo Święte: Nasienie twoje będzie „jako gwiazdy niebieskie, i jako piasek, który jest na brzegu morskim” [1 Mojż. 22:17]. Te dwa nasienia będą ostatecznie błogosławić świat. Gdy tylko zostanie skompletowane nasienie niebiańskie – co jak wierzymy jest już obecnie bardzo bliskie – wtedy błogosławieństwo Boże zacznie spływać na nasienie ziemskie. I cóż obserwujemy, drodzy przyjaciele? Czy zauważacie położenie, w jakim znajduje się obecnie wasz naród? Czy widzicie choroby i niedomagania współczesnej ludzkości? Czy uświadamiacie sobie, że główną przyczyną tego wszystkiego jest grzech? Czy wiecie, że Bóg oświadczył, jak przeczytałem to przed chwilą, iż nadchodzi czas, gdy usunie On to wszystko, co jest skutkiem grzechu? Wy i ja, razem z całym rodzajem ludzkim cierpimy, ale owe cierpienia przeminą. Czyż nie oznacza to, że w słusznym czasie pustynia zakwitnie jak róża, a step rozweseli się z tego powodu [Izaj. 35:1], „ziemia będzie napełniona znajomością chwały Pańskiej, jako morze wody napełniają” [Abak. 2:14] i nikt nie będzie więcej uczył bliźniego swego mówiąc: Poznaj Pana [Jer. 31:34]? Jeszcze tego nie doświadczyliśmy. To ciągle należy do przyszłości. Jest to chwalebną obietnicą Bożą, której wygląda Izrael, jeśli tylko spogląda we właściwym kierunku. Również chrześcijanie oczekują spełnienia tych obietnic, cały świat tego oczekuje.
Zgodnie z tym, co przeczytaliśmy, błogosławieństwa mają przyjść nie tylko na Izrael, ale także na pogan. Wedle mojego zrozumienia, drodzy przyjaciele, tak naucza Biblia. Spójrzmy na wielkiego pozaobrazowego Mojżesza, wielkiego pozaobrazowego Dawida, wielkiego pozaobrazowego Melchisedeka. Ów Wielki wspomniany jest także przez Daniela proroka, gdy mówi on: „Tego czasu powstanie [przejmie władzę] Michał [archanioł] (...), a będzie czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być, aż do tego czasu. Tego czasu wyswobodzony będzie lud twój, ktokolwiek znaleziony będzie napisany w księgach” [Dan. 12:1]. Bóg zapisuje w księgach tych, którzy prawdziwie są Żydami. On ma księgę. Prowadzi listę, czego jesteśmy świadomi – i wy, i ja. Wiemy, że nie żyjemy tutaj na darmo. I wy, i ja wierzymy, że On Wielki zaplanował dla nas coś więcej niż dla zwierząt. Cóż jest tą chwalebną rzeczą, którą On nam zapewnił?
Nasze Pismo Święte mówi nam, że w ramach nowego ustroju, który zostanie zainaugurowany, gdy Michał ujmie władzę, Izrael będzie błogosławiony jako pierwszy. Zapewnia o tym Bóg w Pismach, które przeczytaliśmy. I stanie się, mówi Pan Bóg, że po tych dniach uczynię nowe przymierze z domem Izraela i z domem Judy, nie według przymierza, które uczyniłem z nimi, gdy ująłem ich za rękę, by ich wywieść z Egiptu, ale przymierze nowe, podobne do pierwszego, tylko jeszcze bardziej chwalebne. Tak jak pierwsze przymierze miało pośrednika, tak i to nowe przymierze będzie miało pośrednika, lepszego pośrednika. Tak jak Mojżesz prowadził lud właściwą drogą, tak też uczyni pozaobrazowy Abraham, Izaak i Mojżesz, ten który jest większy niż Mojżesz. Oto nadchodzi ten, który jest większy niż Mojżesz. Oto stanie się On tym, przez którego wszystkie obietnice Boże staną się udziałem Izraela, a przez Izrael – wszystkich ludzi.
W moim zrozumieniu, drodzy przyjaciele, Pismo Święte wyraźnie stwierdza, że owo Nowe Przymierze będzie zawarte wyłącznie z Izraelem, a wszystkie inne narody świata, jeśli będą pragnęły otrzymać błogosławieństwa tego przymierza, będą musiały przyjść do Izraela. W ten sposób w trakcie panowania Mesjasza, które będzie trwało tysiąc lat, wszystkie narody będą dążyły do tego, by stać się częścią Izraela. I tak narody dołączą ostatecznie do Izraela, jak mówi Pismo Święte – nasienie Abrahama, jak piasek, który jest na brzegu morza, napełni całą ziemię – a każdy, kto nie stanie się Izraelitą, kto nie znajdzie się w harmonii z Bogiem i Jego prawem pod Nowym Przymierzem, zostanie wytracony drugą śmiercią. Pismo Święte zapewnia, że na końcu królowania Mesjasza każdy będzie doskonały. Wszyscy staną się nasieniem Abrahama, a nasienie to będzie wówczas jako gwiazdy na niebie i jako piasek na brzegu morza. Jednak w trakcie Jego królowania każdy, kto nie będzie słuchał proroka zostanie wytracony z ludu.
Teraz zapewne zapytacie, dlaczego Bóg tak długo odwlekał. Otóż, mój drogi bracie, niezależnie od tego, czy będę ci umiał objaśnić tę sprawę, czy nie, wszyscy musimy uznać fakt, że Bóg odwlekał. Odwlekanie to trwa już trzy i pół tysiąca lat – od czasu obietnicy uczynionej Abrahamowi, od czasu gdy Bóg pod przysięgą zobowiązał się, że będzie błogosławił wszystkim narodom ziemi i że błogosławieństwo to przyjdzie przez nasienie Abrahama. Od tamtego dnia, aż do dzisiaj, przez te trzy i pół tysiąca lat wasza wiara jako ludu nie ustała. W mojej ocenie jest to jedna z najbardziej cudownych rzeczy w dzisiejszym świecie – obserwować wiarę Izraela jako narodu. Uznaję to, drodzy przyjaciele, za cud sam w sobie. Nie ma innego kraju na świecie, który kiedykolwiek dokonałby czegoś podobnego. Żaden inny naród nie jest nasieniem Abrahama, zgodnie z tym, jak Bóg objawił tę sprawę.
Jak pamiętacie, Bóg zobrazował nam w pewien sposób to odwlekanie. Przymierze z Abrahamem zostało uczynione na długo przed tym, zanim urodził się Izaak. W podobny sposób Boskie obietnice dla Izraela, cielesnego Izraela, nasienia Abrahamowego, są przez długi czas odraczane, a to w pewien konkretny sposób, którego nie będziemy mieli czasu w pełni omówić dzisiejszego popołudnia. Myślimy jednak, że obecnie nadszedł Boży czas, zgodnie z tym, co czytamy w Psalmie 102 „Zmiłujesz się nad Syonem (...) gdyż przyszedł czas naznaczony” [Psalm 102:14]. Czy wierzycie, że to On założył wasz naród i że miał pewien cel, by to uczynić? Czy wierzycie w obietnice? Czy wierzycie, że Pańskie obietnice jeszcze się wypełnią? Czy wierzycie, że On może tego dokonać? Drodzy przyjaciele, obawiam się, że niektórzy z Żydów słabną w wierze odnośnie obietnic Bożych. Boże zamysły dojrzewają powoli, lecz jeśli Pismo Święte jest prawdziwe, jeśli poprawnie je rozumiemy, Mesjasz już wkrótce zostanie objawiony w mocy i wielkiej chwale; nie w postaci widzialnej dla ludzi, ale jako duchowa istota niewidzialna dla człowieka, tak jak opisuje to Daniel, pamiętacie: Któż jak Bóg – ktoś podobny do Boga, obdarzony mocą. O tak, drodzy przyjaciele – obdarzony mocą, mocą, by przez Izrael wypełnić wszystkie chwalebne obietnice Boże, uczynione Abrahamowi i potwierdzone Izaakowi i Jakubowi.
Pozwólcie, że w ramach tego tematu przedstawię wam pewien sposób myślenia, którego jestem zwolennikiem. Przypomnę wam niektóre fakty z historii Izraela. Po tym, jak Bóg komunikował się z waszym ludem przez sędziów, dał im królów, a ostatnim z nich był, jak pamiętacie, król imieniem Sedekiasz. Na niego Bóg wydał straszny wyrok, którego skutki trwają od tamtej chwili aż do dzisiaj. Pozwólcie, że przypomnę wam słowa proroka skierowane do Sedekiasza, ostatniego króla Żydów. Pamiętam o Machabeuszach, o królach machabejskich, ale oni nie byli Żydami [Herodowie – przyp. tłum.]. Bóg zaś obiecał swe błogosławieństwa Izraelowi i Judzie. Zacytuję obecnie słowa proroka Ezechiela (Ezech. 21:25-27):
„A ty, nieczysty bezbożniku, księciu Izraelski! którego dzień przychodzi, gdy nieprawość skończona będzie: Tak mówi panujący Pan: Zdejm tę czapkę, a zrzuć tę koronę, która już nigdy takowa nie będzie; tego, który w poniżenie przyszedł, wywyższę, a wywyższonego poniżę. W niwecz, w niwecz, w niwecz ją obrócę, czego pierwej nie bywało, aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo, którem mu dał”. Któż to jest ten, co miał przyjść? Kto jest tym, który miał objąć stolicę Dawida? Kto miał być następcą Sedekiasza? Czyż Bóg nie obiecał Dawidowi „pewnych miłosierdzi Dawidowych”, że z owocu jego bioder wzbudzi mu takiego potomka? W tamtych czasach się to nie wypełniło. Musi to zatem należeć do przyszłości, ponieważ pewne miłosierdzia Dawidowe zostały zapowiedziane na czasy przyszłe i jeszcze się nie wypełniły. Ten wielki Mesjasz nie jest człowiekiem, gdyż żadna ziemska istota nie jest w stanie dokonać dla Izraela, a przez Izrael dla świata, owych cudownych rzeczy, które Bóg zapowiedział, że ich dokona przez owego Mesjasza. On ma błogosławić wszystkie narody ziemi – nie tylko żyjących w owych czasach, ale także wszystkich tych, którzy zapadli w sen śmierci. O tym czasie prorok Daniel mówi, że wielu z tych, którzy śpią w prochu ziemi, wyjdą, a niektórzy będą lśnić jak gwiazdy na firmamencie [Dan. 12:2-3].
I teraz, drodzy przyjaciele, stwierdzamy, że od chwili, gdy Sedekiasz stracił koronę, można odnotować upływ pewnego konkretnego czasu. A co mówi Pismo Święte na temat miary tego czasu? Pan Bóg podał przez proroka miarę okresu, który sięga od Sedekiasza, od czasu, gdy odjęta została od niego korona, aż do czasu, gdy miała zostać przywrócona. Czy pamiętacie, jak to było, gdy Izrael został odtrącony od Bożej łaski jako naród – nie jako ludzie, ale jako naród. Korona została im odebrana jako narodowi, została usunięta aż do czasów Mesjasza, ale oni sami nadal pozostali ludem Bożym. Tu widać różnicę między Bożym ludem, a Bożym narodem. Zaś w tym czasie, gdy korona zdjęta została z głowy króla Judy, dzierżawa władzy została przekazana poganom.
Pamiętamy, że Nabuchodonozor, król Babilonii, był tym, który uwięził Sedekiasza. Przypominamy sobie, że to on miał cudowny sen, a prorok Daniel objaśnił mu ten sen. Pamiętamy też, o czym był ten sen. Król widział wielki posąg – głowa ze złota, piersi ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, nogi z żelaza oraz stopy z żelaza zmieszanego z gliną. Daniel udzielił natchnionego objaśnienia tego snu. Stwierdził, że Babilon był pierwszy, czyli był głową ze złota, że po Babilonie miało powstać inne królestwo, królestwo światowe; następnie trzecie i czwarte. Pamiętacie je: pierwsza Babilonia, druga Medo-Persja, trzecia Grecja i czwarty Rzym. Rzym nastał jako czwarty i był przedstawiony jako nogi z żelaza. Było to najpotężniejsze ze wszystkich znanych imperiów światowych. A co stało się po upadku Rzymu, co teraz mamy? Rzym papieski. W posągu było to pokazane przez stopy z żelaza zmieszanego z gliną. Stopy były zrobione po części z żelaza, a po części z gliny. Żelazo przedstawia Rzym, czyli władzę cywilną, zaś glina – wpływy religijne, czyli przybudówkę do rzymskiej władzy świeckiej. Tak więc owe dziesięć palców u stóp zdaje się wskazywać na współczesnych królów Europy, gdyż są oni następcami, a ich imperia do pewnego stopnia łączą władzę religijną z władzą cywilną. Na przykład Królestwo Anglii nie jest wyłącznie świecką, lecz także religijną monarchią. Podobnie jest też jest w innych królestwach Europy. Obecny jest w nich czynnik religijny, wyobrażany przez glinę, ale także mają władzę cywilną, przedstawianą przez żelazo. Tak wygląda cały świat i wszystkie imperia ziemi, którym Bóg wydzierżawił władzę ponad dwa tysiące lat temu.
Widzimy, jak to się wypełniło. Co stanie się teraz? Czy posąg ten miał stać wiecznie? Nie! Czy Babilon miał trwać wiecznie? Nie! Został obalony i zastąpiony przez Medo-Persję. Czy to mocarstwo było wieczne? Nie! Zostało zastąpione przez Grecję. Po Grecji nastało imperium rzymskie. Czy ono trwało wiecznie? Nie! Przekształciło się w Rzym papieski. I co z tym wszystkim? Jaki jest koniec proroctwa Daniela? Król ujrzał w swoim widzeniu kamień, który bez udziału ludzkiej ręki został odcięty od góry i uderzył w posąg. W którą jego część? Czy za dni Nabuchodonozora, w głowę? Nie. Czy za czasów Medo-Persji? Nie. Więc gdzie? W stopy. Uderzył posąg w stopy, przy końcu czasów pogan. Jeśli i wy, i ja rozumiemy to w taki sposób, to oznacza to, że żyjemy obecnie w którejś części epoki stóp i powinniśmy się spodziewać, że czas uderzenia kamienia w stopy posągu jest nieodległy.
Pamiętamy, jaki był skutek. Kamień, który uderzył w stopy posągu, zniszczył całkowicie pogańskie imperia. Posąg rozpadł się na kawałki i rozmiótł go wiatr. Nie było dla niego miejsca. Kamień zaś stał się wielką górą i napełnił całą ziemię. Według interpretacji Daniela kamieniem tym jest Królestwo Boże. Wskazuje on, że panowanie zostało odjęte od Sedekiasza i oddane Nabuchodonozorowi oraz wszystkim jego następcom. Następnie zaś władza powróci do Izraela. Mesjasz, przywódca Izraela, miał być wielkim kamieniem, który ostatecznie stanie się królestwem napełniającym całą ziemię i błogosławiącym całą ziemię. Czy jest to jasny obraz? Ja uważam, że tak. Czy jest to bardzo spekulatywna interpretacja? Moim zdaniem, nie. Uważam, że nie ma możliwości podania innej interpretacji. Albo ją musimy przyjąć, albo porzucić całą tę sprawę. Czyż to, że widzimy, jak w przeszłości wypełniła się już pierwsza część, nie potwierdza proroctwa Daniela dla was i dla mnie, a także dla wszystkich tych, którzy mają uszy ku słuchaniu? Czy nie potwierdza to, że ostatnia jego część wypełni się z taką samą niezawodnością, jak wypełniła się pierwsza?
Inna część tego proroctwa wskazuje, że temu wielkiemu ludowi postanowione było siedem czasów. Co to jest czas? Czas to rok. Siedem czasów to siedem lat. Nie literalnych lat. Więcej niż literalnych lat. W proroctwach występują lata symboliczne, które oblicza się na bazie roku księżycowego. To dwanaście miesięcy po trzydzieści dni każdy, czyli łącznie 360 dni, gdzie każdy dzień wyobraża jeden rok. Jeden symboliczny rok wyobraża zatem 360 lat. Jak długo trwa więc siedem lat? Odpowiadam, że siedem okresów po 360 lat daje w sumie 2520 lat. Jeśli zaś odmierzymy owe 2520 lat od czasu, gdy Bóg zabrał koronę Sedekiaszowi, a władzę wydzierżawił państwom pogańskim, to co się okaże? Przekonamy się, że owe 2520 lat wkrótce dobiegną końca. A co by to oznaczało? Oznaczałoby to, że nadszedł czas przywrócenia Syjonu. I to jest, moi drodzy przyjaciele, część mojego posłannictwa dla Żydów.
Przez wieki cierpieliście prześladowania. Bóg jednak zagwarantował wam błogosławieństwa, a czas ich wypełnienia jest bliski. Zaś błogosławieństwo to, które przyjdzie na was, jest daleko większe od tego, o czym kiedykolwiek marzyliście. Wszyscy będziemy zdumieni Bożą łaską oraz cudowną długością i szerokością Jego potężnego planu.
Powodem, dla którego i wy, i ja byliśmy skłonni podążać drogą niewiary i odrzucać Biblię, jest to, że nie dostrzegaliśmy zarysowanego w niej planu Bożego. Nie docenialiśmy jej cudownych obietnic, nie ocenialiśmy tego, że Bóg zamierza błogosławić każdemu członkowi rodzaju ludzkiego: „W nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”. A to obejmuje poznanie Boga, poznanie Jego mocy, doświadczenie Jego kierownictwa i doznanie błogosławieństwa, które zostanie udzielone przez wielkiego Pośrednika Nowego Przymierza.
No dobrze, ale w jaki sposób możemy zmierzyć ten okres czasu. Moglibyście powiedzieć, że wy zaczęlibyście go liczyć o kilka lat wcześniej lub jakoś inaczej. Powiem wam jednak, w jaki sposób ja odmierzam ten okres. Uważam, że [jedenasty] rok Sedekiasza przypada 606 lat przed rokiem, który nazywamy w naszym zwykłym sposobie liczenia 1. B.C. [p.n.e.]. Zapomniałem, w jaki sposób określają ten rok Żydzi, jakiego używają słowa. Ile daje w sumie 606 lat p.n.e dodane do 1914 lat naszej ery? 2520 lat. I co widzicie? Widzicie, jak w obecnym świecie działają siły, których wcześniej nigdy nie obserwowano. Każdy rozumny człowiek zauważa coś cudownego, czego nie rozumie. Twierdzimy, że jedynym właściwym sposobem pojmowania tego, co dzieje się za waszych i za moich dni, jest obserwowanie ich z Boskiego punktu widzenia. Z Bożego Słowa możemy się nieco dowiedzieć, co oznacza owo poruszenie naszych dni. Czy możemy zaprzeczyć, że takie poruszenie ma miejsce w naszych czasach, że dzieją się obecnie zdumiewające rzeczy, że czas, w którym żyjemy, jest wyjątkowy ze względu na elektryczność, parę i wszystkie inne godne podziwu wynalazki w tym i podobnym zakresie? W jaki sposób możemy zrozumieć te zjawiska?
Niektórzy uważają, że to wszystko jest tylko rezultatem działalności naszych wielkich głów, że jesteśmy bystrzejsi niż wszyscy inni ludzie, którzy kiedykolwiek żyli na tej ziemi. Czy to prawda? Jak chodzi o was, z tego co wiem, a także i o mnie, to razem uznajemy, że wspaniałe postaci z przeszłości były większe od wszystkich ludzi naszych czasów. Czyż nie jest prawdą to, że Mojżesz jako prawodawca nie ma sobie równych w dzisiejszym świecie? Czyż nie jest tak, że Dawid porusza serca bardziej niż jakikolwiek inny poeta na świecie? Oczywiście, że tak! Czyż więc możemy powiedzieć, drodzy przyjaciele, że wszystkie błogosławieństwa naszych dni są jedynie rezultatem naszego „wieku mózgu” i że jesteśmy dzisiaj tacy bystrzy? Zajrzyjmy w tej sprawie do Pisma Świętego, spójrzmy na słowa proroka, który mówi, że nasze czasy to „dzień przygotowania”. Czyjego przygotowania? Mesjasza. O to właśnie się modlimy, o Mesjasza i o wspaniałe Królestwo Boże, o błogosławieństwo, którego Bóg obiecał udzielić za pośrednictwem nasienia Abrahamowego wszystkim narodom ziemi. Czy nie zauważacie, że są to początki owego błogosławieństwa? Wedle mojego zrozumienia Biblii błogosławieństwo to, którym się razem dzisiaj cieszymy, owo najwspanialsze błogosławieństwo, jakiego kiedykolwiek zaznał świat, jest jedynie początkiem Bożych błogosławieństw. Dziękuję Bogu, że owo wspaniałe błogosławieństwo ogarnia w ten sposób wszystkie ludy i języki. Dziękuję Bogu, że mamy nadzieję Mesjasza.
Dla przykładu wspomnimy jednego z tych, którzy stali się motorami postępu w sprawie cudownego rozwoju elektryczności, pana Edisona, który mówi o sobie, że nie dysponuje zbyt obszerną wiedzą w zakresie elektryczności czy w jakimkolwiek innym temacie. Twierdzi on, że po prostu „potyka się” o te sprawy. Stąd wynika prosty wniosek, że nadszedł Boży czas uchylenia zasłony niewiedzy, która okrywała świat, a w związku z tym, błogosławieństwa Pańskie docierają z różnych stron.
Przypomnę wam o waszym systemie jubileuszy, wprowadzonym przez Mojżesza oraz w jaki sposób wskazywał on na czas wielkiego błogosławieństwa. Pamiętacie, że w ramach owego prawa jubileuszowego w pięćdziesiątym roku każdy otrzymywał z powrotem to, co utracił. Wszystko miało zostać zwrócone zgodnie z pierwotną umową. Co to oznaczało? Zgadzam się z wami, że to było bardzo dobre prawo. Podobnie jak wy uważam, że ta prosta regulacja działała w podobny sposób jak nasze przepisy o stanie upadłości. Było to symboliczne wyobrażenie czegoś w przyszłości, wyobrażenie wielkiego dnia odpocznienia.
Czyż jako Żydzi nie przechowujecie obietnicy wspaniałego okresu Królestwa Mesjańskiego, w ramach którego wielki Sabat odpoczynku i pokoju stanie się udziałem całego świata? Jestem przekonany, że tak właśnie jest. Tymczasem ten właśnie wielki rok sabatowy, ów wielki Jubileusz, jest kolejnym obrazem wielkiego dnia, który ma nadejść, dnia panowania Mesjasza, Jego Królestwa, zapowiedzianego naprawienia, w ramach którego każdy człowiek ma być przywrócony do swojego pierwotnego stanu – ma otrzymać to, co zostało stracone. Wiecie, że w naszym Piśmie Świętym, w waszych Pismach, napisane jest, iż Bóg nie stworzył człowieka w niedoskonałym stanie, ale na swój własny obraz i na swoje podobieństwo – doskonałym moralnie, doskonałym intelektualnie. Czy zgodzicie się ze mną, że Biblia, wasze Pismo Święte, ukazuje Adama tak doskonałym, tak absolutnie doskonałym, że nawet wydany na niego wyrok śmierci nie obrócił go w proch w ciągu kilku lat, ale że umarł on dopiero po 930 latach? Obserwacja historii świata aż do naszych czasów wskazuje, że średnia wieku ludzkiego życia malała aż do obecnych zaledwie 35 lat. Za naszych dni sięgnęliśmy już niemal samej dolnej granicy. W ubiegłym tygodniu słyszałem stwierdzenie pewnego wybitnego angielskiego lekarza, którego konkluzję zgodnie potwierdzili wybitni lekarze amerykańscy, że przy obecnym stanie mentalnego upadku ludzkiej rodziny kolejne 268 lat doprowadziłyby wszystkich do stanu obłąkania. Obecny świat tak prędko stacza się w stronę szaleństwa, że osoba ta doszła do wniosku, iż po kolejnych 268 latach wszyscy byliby obłąkani. Co to oznacza? Oznacza to wielki upadek naszego rodzaju, upadek pod względem sił umysłowych oraz możliwości fizycznych, co być może sami na sobie zauważacie. Wielu moich znajomych mówi mi, że przeżyli nerwowe załamania. Oznacza to, że nikt z nas nie ma owych pierwotnych sił.
Wobec tego, drodzy przyjaciele, jeśli przyjmujemy biblijny pogląd, że Bóg stworzył naszych pierwszych rodziców na swój obraz i podobieństwo i że to grzech spowodował ich umysłowy, moralny i fizyczny upadek, to na zasadzie wielkiego Jubileuszu przekonujemy się, że człowiek zostanie przywrócony do swego pierwotnego stanu – do wszystkiego, co utracił.
Na tym polegałoby naprawienie według Biblii. Wobec tego twierdzę, że albo będziemy opowiadali się za Bogiem i Biblią, albo przeciwko nim. Ja opowiadam się za Biblią, a Biblia opowiada się za Izraelem, dlatego i ja stoję po stronie Izraela. Biblia mówi też o naprawieniu, o Bożej łasce. Przeto i ja to głoszę. Mam zatem wielką przyjemność w tym, że mogę przemawiać tutaj do tak wielu osób żydowskiego pochodzenia, by wskazywać wam na wasze własne Pisma, które uczą o tych sprawach, które zapowiadają dobrodziejstwa, jakie Bóg dla was przewidział.
Mając to na uwadze, pytamy, jakie powinniśmy z tego wyciągnąć wnioski? Ano takie, moi drodzy przyjaciele, że powinniśmy dążyć do sprawiedliwości, a nie tylko do ziemi palestyńskiej. W moim przekonaniu Biblia nie uczy, jakoby całe osiem milionów Żydów żyjących obecnie na świecie miało się udać do Palestyny, choć ocenia się, że w dogodnych warunkach mogłaby ona zapewnić utrzymanie nawet dwa razy większej liczbie mieszkańców. Uważam, że niektórzy z was, najbardziej szczerzy, najbardziej pobożni, udadzą się prędko do Palestyny, której odmłodzenie zadziwi cały świat. Nie twierdzimy jednak, że zamiarem Bożym odnośnie Żydów jest, by każdy z nich miał powrócić do Palestyny. Nadszedł jednak czas, by każdy Żyd nie udający się osobiście do Palestyny poczuwał się do obowiązku sympatyzowania z tymi, którzy to czynią, udzielania im wszelkiego wsparcia, a szczególnie poczuwał się do udzielania finansowej pomocy Żydom, którzy obecnie cierpią w Rosji, pomagając im, by mogli dostać się do Palestyny i tam zrealizować owo wielkie przedsięwzięcie. (Oklaski)
W odniesieniu do waszych syjonistycznych ideałów wierzę, że nadszedł słuszny czas, czas postanowiony, jak mówią przytaczane przez nas wersety, by Syjon został wspomniany. Tak więc Bóg pobudził dla was pewnego wielkiego przywódcę, dr Herzla. Dzięki jego wysiłkom uwaga całego świata została zwrócona na Palestynę i na Żydów, na ich pierwotne przymierze. Był to, jak rozumiem, ruch polityczny – nie religijny w jakimkolwiek rozumieniu tego słowa – na rzecz Żydów mieszkających w tych miejscach, w których doznają prześladowań. Był to także przejaw pewnej uzasadnionej narodowej dumy, która domaga się, by Izrael mógł mieć swój dom, podobnie jak inne ludy, by mógł uzyskać narodową tożsamość. Zapewniłoby im to udział w sprawach światowych, właściwe uznanie na poziomie rządowym, a także prawo radowania się, wraz z innymi, błogosławieństwami należącymi do ludzkiej rodziny. Takie były pierwotne założenia i wiele zostało już osiągnięte. Myślę, że nie muszę was przekonywać, że ruch syjonistyczny sięgnął obecnie granic swoich możliwości, że osiągnął praktycznie wszystko, co było do osiągnięcia. I co dalej? Czy powinniście czuć się zniechęceni? Ja uważam, że NIE! Nie ma czasu na zniechęcenia. Jest to raczej najwłaściwszy moment dla zachęty! (Oklaski)
Dożyliśmy tych właśnie czasów, drodzy przyjaciele, gdy to wszystko ma się zrealizować. Obietnica Słowa dana przez Boga waszemu narodowi już niebawem sięgnie was jako ludu i rozpali wasze serca jak nigdy dotąd. Niektórzy mówią mi: Pastorze Russell, tylko ubodzy interesują się ruchem syjonistycznym. Bogaci Żydzi wydają się w ogóle nie przejawiać zainteresowania w tym kierunku. Lecz ja, drodzy przyjaciele, nic na ten temat nie wiem. Mam za to do powiedzenia rzecz następującą: Jeśli moje zrozumienie tej sprawy jest poprawne, to głos Mojżesza dotrze do bogatych, do przywódców narodu żydowskiego. U samego podłoża waszej tożsamości narodowej leży wasza religia. Wszystko zatem, co odnosi się do waszej religii, do waszych religijnych uczuć, do waszej wiary w Boga, wiary w obietnice uczynione Abrahamowi, będzie pobudzać was jako naród jak nic innego, co was kiedykolwiek poruszało. Wierzę, że dożyliśmy czasu, czasu naznaczonego, w którym Bóg zamierza przywrócić Syjon i że nadeszło wypełnienie słów Izajasza 40:1-2: „Cieszcie, cieszcie lud mój! mówi Bóg wasz. Mówcie do serca Jeruzalemu; ogłaszajcie mu, że się już dopełnił czas postanowiony jego, że jest odpuszczona nieprawość jego, i że wziął z ręki Pańskiej w dwójnasób za wszystkie grzechy swoje”. Jeśli wypełniła się druga część dwójnasobu za grzechy, to bezpośrednio po niej musi przyjść błogosławieństwo. W moim przekonaniu żyjemy w takim właśnie czasie. Jak bardzo pobudzi to serca wszystkich nas, i to już niebawem
O ile poprawnie rozumiemy proroctwa – Boże proroctwa, które i wy uznajecie – wskazują one, że ucisk Jakuba jeszcze się nie zakończył, że utrapienie to będzie wam jeszcze towarzyszyć, że będziecie mieli jeszcze więcej prześladowań, i to nie tylko w Rosji, nie tylko w Rumunii. Nie wiem, drodzy przyjaciele, czy dosięgną one naszego kraju, czy nie, ale będzie się to niewątpliwie odbywało w imieniu Chrystusa – i jest mi z tego powodu ogromnie przykro. Jest to bardzo smutne, gdy trzeba przyznać, że nieszczęścia te będą prawdopodobnie powodowali ludzie uznający się za chrześcijan. Jakże czuję się zawstydzony z powodu tych, którzy hańbią imię i nauczanie mojego Mistrza. Nie umiem znaleźć słów, by to wyrazić!
Tacy ludzie są zwiedzeni. Źle zrozumieli oni Mistrza, którego wedle własnego mniemania naśladują. Według nich Bóg będzie wiecznie męczył wszystkich, którzy nie wyznają imienia Chrystusa. Wiedzeni tymi złudzeniami służą wielkiemu Przeciwnikowi i hańbią Jezusa. Jednocześnie Bóg ma swój cel w tym, by poddać was takim sprawdzającym doświadczeniom. Pragnie was ukształtować jako ludzi, doświadczyć waszej wiary, a także utrzymać was w jedności i uczynić z was jednorodny lud.
Jednak podobnie, jak opatrznościowe były trudności patriarchy Józefa, który był prowadzony przez Boga, by uzyskał wpływy, władzę i poważanie, tak też wszystkie te doświadczenia i prześladowania okażą się błogosławionym dziełem dla waszego narodu, gdyż skłonią waszych ludzi do porzucenia stanu samozadowolenia z obecnych warunków oraz rozwiną w nich tęsknotę za domem – za Palestyną. Owe doświadczenia w połączeniu z głosem proroków, który odtąd będzie coraz intensywniej docierać do waszych uszu, spełnią opatrznościowe zadanie przewidziane przez Boga, by skłonić was w większym stopniu do wyznawania ideałów syjonizmu zamiast pielęgnowania osobistej dumy czy narodowego patriotyzmu. Nie ma innego narodu, który dorównywałby Żydom pod względem wytrwałości, a to dlatego, że u was wszystko koncentruje się wokół uczuć religijnych i wiary w Boga Abrahama, Boga Izaaka, Boga Jakuba, wiary w Boże obietnice, że w nasieniu Abrahama błogosławione będą wszystkie narody ziemi. A gdy zbliżają się te prześladowania, gdy nadchodzi czas wielkiego ucisku całego świata, bez względu na to, czy będzie to w roku 1916, czy nie – choć niezależnie od sposobu interpretacji proroctw, niezależnie od sposobu liczenia, trudno byłoby wskazać inny czas niż lata 1915-16 – Boża obietnica zostanie spełniona. Z każdej strony obecnego świata, drodzy przyjaciele, docierają do nas wieści świadczące o tym, że zbliża się wielkie utrapienie, nie tylko pod względem finansowym, ale wzburzenie ogarnia zarówno kapitał, jak i lud pracy, tak obywateli, jak i rządy, a w konflikt ten, jak wskazuje Pismo Święte, zaangażują się również wszystkie systemy religijne tego świata. Przypominam wam słowa Daniela (Dan. 12:1), które znamionują nasze czasy: „Tego czasu powstanie Michał [pozaobrazowy Michał, ktoś taki jak Bóg], książę wielki [Mesjasz]”... i co się stanie? „A będzie czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być” i jakiego już więcej nie będzie. „Tego, mówię, czasu wyswobodzony będzie lud twój, ktokolwiek znaleziony będzie napisany w księgach.”
Drodzy przyjaciele! Gdy wielki ucisk przychodzi na chrześcijański świat, na cały świat cywilizowany, wielu bogatych Hebrajczyków będzie zapewne szukało bezpiecznego miejsca. Myślę, że takim miejscem będzie Palestyna. Wedle mojego zrozumienia Biblia wyraźnie wskazuje, że wielu bogatych Żydów uda się do Palestyny. Pismo Święte wyraźnie mówi, że koniec ucisku Jakubowego będzie miał miejsce w samej Jerozolimie. Prześladowania w cywilizowanym świecie zapędzą tam Żydów i ostatecznie tam właśnie nastąpi finał ucisku Jakubowego. Następnie Pan oświadcza, że sam się objawi w pośrodku ucisku, nie jako człowiek, ale objawi się Jego Boska moc, zgodnie ze słowami proroka: „Bo wyjdzie Pan i będzie walczył przeciwko owym narodom, jako zwykł wojować w dzień potykania” [Zach. 14:3]. Jest tutaj odwołanie do czasów, gdy Bóg walczył po stronie narodu żydowskiego. W dniu tym będzie On walczył na rzecz Izraela, jak czynił to w dniu bitwy. Wtedy to zademonstruje swoją królewską moc i potem już rozpocznie się błogosławienie. W tym też czasie, według Pisma Świętego, ukażą się wasi starożytni bohaterowie, wasi święci ludzie: Abraham, Izaak, Jakub, Dawid – wszyscy święci prorocy. Ukażą się oni nie jako niedoskonali ludzie. Skoro udowodnili oni swoją godność, okazali wiarę w Boga, to przybędą tutaj jako ludzie doskonali, zgodnie z tym, co jest napisane, jak pewnie pamiętacie, przez jednego z proroków: „Zamiast ojców swych mieć będziesz synów swych” [Psalm 45:17], a Mesjasz uczyni ich książętami po całej ziemi. Wszyscy ludzie na świecie znajdą się pod ich zarządem. Będzie to rząd królewski, drodzy przyjaciele. Pamiętacie, że wielkim Królem Izraela będzie Mesjasz w niebiańskim stanie, niewidzialny dla ludzi, Książę światłości – ten, który wyruguje Szatana, księcia ciemności – i On to właśnie, ów Wielki, ujmie ziemską władzę. Wasi starożytni bohaterowie, wasi święci, będą książętami po całej ziemi. Jako doskonałe istoty ludzkie, pod zarządem i kierownictwem niebiańskiego Mesjasza będą zarządzali ludźmi, jak oświadcza Pismo Święte: „Przywrócę sędziów twoich, jako przedtem byli, i radców twoich, jako na początku” [Izaj. 1:26]. Pamiętacie, że Bóg dał radców, dał w Mojżeszu prawodawcę, a nie króla, co wyobraża pewien rodzaj republiki, ale nie w pełnym rozumieniu tego słowa, gdyż była to republika teokratyczna. Bóg będzie najwyższy. Mesjasz będzie Jego wspaniałym przedstawicielem w dziele zaprowadzenia sprawiedliwości, pokoju i błogosławieństwa na całej ziemi, w dziele podźwignięcia ludzkości z upadku, słabości i niedoskonałości grzechu. Mesjasz zaś będzie działał za pośrednictwem owych świętych z przeszłości, by błogosławić nie tylko Izraelowi, ale także przez Izrael całej ludzkości, wszystkim narodom ziemi.
Dziękuję Bogu, drodzy przyjaciele, za tak błogosławioną nadzieję i pragnę, byście wszyscy osiągnęli ten stan, w którym będziecie poszukiwali Pana, gdyż On mówi: „Wyleję na [nich] ducha łaski i modlitw” [Zach. 12:10]. Życzyłbym sobie, aby wszyscy Żydzi znaleźli się w takim stanie łaski i modlitwy do Boga, wyglądania na spełnienie się wszystkich proroctw, które Bóg zapisał, by nas napomnieć i zachęcić. Wasze pragnienia winny coraz bardziej kierować się ku Bogu i sprawiedliwości. Winniście starać się czynić to, co sprawia Mu zadowolenie, oraz kultywować te cechy charakteru, bez których nikt nie zapewni sobie miejsca w owej wielkiej instytucji, która ma błogosławić świat. Drodzy przyjaciele! Bóg nie przyjmie żadnego człowieka tylko dlatego, że jest Żydem. Musicie wykazać się czymś, co znajdzie się w stanie szczególnej harmonii z Boskim charakterem, inaczej nie posłuży się On wami. Sądzę, że tym, czego Bóg szczególnie oczekuje od Izraela, jest wiara, wiara w Boga, wiara w Jego obietnice, i powiem wam, że miłuję i wysoko oceniam wiarę, która została zamanifestowana w Izraelu w ciągu minionych trzech i pół tysiąca lat. Wierzę też, że Wszechmocny Bóg znajduje wielkie upodobanie w takiej wierze. Zauważamy w Piśmie Świętym, że taka wiara cechowała Abrahama. To ona właśnie sprawiła, że tak bardzo podobał się Bogu, że został nazwany przyjacielem Bożym. Tak więc Żyd, który chce żyć w harmonii z Bogiem, musi być człowiekiem wiary, nie próżnej wiary, ale wiary popartej czynami. A czyny te niechaj będą zgodne z wiarą w chwalebne obietnice, które Bóg zawarł w Biblii.
Zaproponowano mi, a uważam, że to bardzo słuszna propozycja, byśmy, drodzy przyjaciele zakończyli to spotkanie, śpiewając pieśń, która, jak rozumiem, jest wam dobrze znana:
NADZIEJA NASZA
Dopóki w naszych dusz głębinie
Serce żydowskie żywo bije,
Oko się ku wschodowi obraca
I do Syjonu wciąż powraca -
Nadzieja nasza nie zaginie,
Wszak dwa tysiące lat przetrwała:
Być wolnym narodem w swojej krainie,
W kraju Syjonu – w Jerozolimie.
Dopóki z oczu łzy rzewne płyną
Za wytęsknioną ojców krainą,
Dopóki rzesze naszych rodaków
Na grobach przodków czcigodnych płaczą -
Nadzieja nasza nie zaginie...
Dopóki miłość do swego narodu
Pulsuje w sercu Jakuba rodu
Dopóki wiarę w nim będzie chować,
Że Bóg się może nad nimi zlitować -
Nadzieja nasza nie zaginie...
Straż 4/2010, str. 83-85,89-96 CRS-134 – 1910 r.