<< Wstecz |
Wybrano: R-5191 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Przyszła Wieczerza Pamiątkowa
„Na pamiątkę moją” – 1 Kor. 11:24-25
Wieczerza, jaką nasz Pan ustanowił
jako pamiątkę swej wielkiej ofiary za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz
i za grzechy całego świata, jest bardzo osobliwą pod względem jej właściwego
czasu, jak też i jej prostoty. Wielcy mężowie świata zawsze starali się w
różnoraki sposób uwiecznić swoją pamięć. Jakikolwiek sposób był przez nich
używany na wywieranie ich pamięci na swoich naśladowcach co do ich zasług i
wielkości, to w żadnym wypadku nie czynili tego przez utratę swego życia, czyli
nie narażali się na śmierć, i to jak w wypadku naszego Pana, na śmierć hańby i
wstydu, na śmierć przestępcy i kryminalisty. Gdyby to od nich zależało, to oni
zleciliby wykucie medali na upamiętnienie wielkich dzieł, mianowicie takich jak
wzbudzenie Łazarza, uspokojenia burzliwego morza, albo też triumfalnego wjazdu
do Jeruzalem, kiedy rzesze odłamywały gałązki z drzew i słały je na drodze
krzycząc Hosanna Królowi!
Ale nasz Pan na swoje upamiętnienie
wybrał to, co według Jego i Boskiego zrozumienia odzwierciedlało istotny fakt,
mianowicie Jego największe dzieło – Jego ofiarę za grzech na korzyść naszą i
żeby tylko Jego prawdziwi naśladowcy ocenili ten fakt więcej, niż którykolwiek
inny zarys w Jego misji. Oczywiście Jego naśladowcy ocenialiby wszystko
cokolwiek by upamiętniało Jego słowa lub dzieła, ale takie widoczne rzeczy
oceniałby także i świat. Zupełnie inaczej jest oceniona Jego śmierć jako nasza
ofiara okupu, podstawa dla naszej pokuty i naszego pojednania, które nigdy dotąd
nie było całkowicie rozumiane, prócz poświęconych Maluczkiego Stadka –
Wybrańców. Przeto pamiątka ta była zrządzona i ustanowiona dla nich. A chociaż
Judasz był obecny, to otrzymał cząstkę i odszedł od nich przed skończeniem
wieczerzy; to jego odejście bez wątpienia reprezentuje to, iż z końcem tego
Wieku, zanim Maluczkie Stadko dokończy udziału w cierpieniach ich Pana, to
wieczerza prawdy stanie się tak mocną, że od grona i społeczności wiernych
odpędzi wszystkich tych, którzy niedostatecznie doceniają wartość okupu dokonanego
przez Baranka Bożego na zgładzenie grzechów całego świata (1 Jana 2:19).
DATA WIECZERZY WIELKANOCNEJ
Data Wieczerzy Wielkanocnej, przy
której Żydzi spożywali baranka i która upamiętniała ich wyzwolenie z niewoli
egipskiej i zachowanie ich pierworodnych w owym czasie, była obliczana według
rachuby żydowskiej, mianowicie według czasu księżycowego (2 Moj. 12:2-14).
Zamiast dzielenia czasu na miesiące jak my to czynimy, u nich nów księżyca
oznaczał początek nowego miesiąca, a różnice między czasem słonecznym [uwaga: w
oryginale dodatkowe wyrazy] a księżycowym [uwaga: w oryginale dodatkowe wyrazy]
zawsze wyrównywało się przy rozpoczęciu nowego roku, przy ukazaniu się nowiu
księżyca przy porównaniu dnia z nocą na wiosnę. W obchodzeniu ich świat i
obrządków religijnych, Żydzi nadal trzymają się tej samej metody obliczania.
Wobec faktu, że nasz Pan, Apostołowie i pierwotni członkowie Kościoła
zachowywali tą samą metodę obchodzenia tej rocznej Pamiątki, Ostatniej
Wieczerzy naszego Pana, my także uważamy za właściwe utrzymywać ten sam sposób.
Pierwszy nów księżyca (o porze
wiosennej) przed porównaniem dnia z nocą, według kalendarza żydowskiego,
przypada w tym roku (1934) w piątek, dnia 16 marca, po godzinie 6 wieczorem,
możliwie według obserwatorium w Jeruzalem, gdyż według obliczenia tutejszego
nów księżyca przypada dnia 15 marca. O godzinie 6 wieczorem, z dniem, z którym
zaczyna się żydowski miesiąc Nisan, rozpoczyna się także pierwszy miesiąc roku
religijnego. Według tej rachuby hebrajskiej, zaczynając liczyć od 1 Nisan, to
dnia 10 tego miesiąca baranek wielkanocny został wybrany i odłączony od stada.
Dnia czternastego tegoż miesiąca
(podczas pełni księżyca*) „między
dwoma wieczorami” (niezależnie od
tego o jakiej porze między godziną 6 wieczorem, dnia 13 Nisan a 6 wieczorem
dnia 14 Nisan) ten baranek miał być zabity i zjedzony (2 Moj. 12:6). Dnia
piętnastego tego miesiąca rozpoczynało się ich Święto Przejścia i trwało przez
siedem dni, z których to dni, pierwszy i ostatni były najuroczyściej obchodzone,
jako szczególne dni sabatowe (2 Moj. 12:16). Dnia szesnastego tego miesiąca
pierwszy zbiór żniwa był ofiarowany Panu, a pięćdziesiąt dni później (podczas
Pięćdziesiątnicy), oni ofiarowali dwa chleby Panu (3 Moj. 23:17).
---------------
*) Jak Słońce symbolizuje Królestwo
Chrystusowe, tak Księżyc symbolizuje Izraela jako naród (Obj. 12:1). Liczba 12,
a czasami 13 miesięcy, wyobrażała pokolenia tego narodu. Pełnia księżyca
przypadała dokładnie w czasie ukrzyżowania Chrystusa. Z tą chwilą zaczęła się stopniowo
zmniejszać, aż do zniknięcia, w tej samej proporcji jak się zwiększała.
Podobnie śmierć Chrystusa była tym punktem zwrotnym, dzielącym dwa różne okresy
historii Izraela. Zobacz Wykłady Pisma Św. Tom II, str. 243.
Jak ci Żydzi, będąc nieczystymi, nie
mieli dozwolone obchodzić Święta Przejścia w czasie właściwym, lecz obchodzili
je czternastego dnia drugiego miesiąca (przy drugiej pełni księżyca – 4 Moj.
9:8-13); oni tworzą tu lekcję i przedstawiają wszystkich tych, którym nie daje
się (w nieświadomości) przyjąć Mesjasza jako ich Odkupiciela, w czasie gdy im
był przedstawiony, to jednak podczas Czasów Restytucji wszystkich rzeczy oni
otrzymają przywilej przyjęcia Go, kiedy wszystkie rzeczy będą naprawione, kiedy
ich naród (księżyc) będzie zupełnym błogosławieństwem, a to podczas
późniejszego Żniwa.
---------------
Te rzeczy czynione corocznie przez
Żydów tworzą typ, czyli figurę, na większe i chwalebniejsze zajścia. Wybór
baranka dziesiątego dnia wyobrażał [uwaga: w oryginale dodatkowe wyrazy], jak
Żydzi musieli przyjąć Jezusa na pięć dni przed Świętem Przejścia, a na cztery
dni przed Jego ukrzyżowaniem. Był to dla nich warunek, że tylko w ten sposób
Izrael mógł otrzymać błogosławieństwo i mógł być poczytany za Kościół
Pierworodnych w pozafiguralnym Święcie Przejścia. I jest widoczną rzeczą, że
tej samej daty nasz Pan przedstawił się im jako narodowi za ich Króla,
wjeżdżając na oślęciu do miasta (porównaj z Jana 12:12-16). Oni jednakże
zaniedbali przyjąć Go za Baranka Bożego, a przez to zostali odrzuceni i z tą
chwilą przestali być typem na pierworodnych.
Dzień czternasty (który w tym roku, 1934, przypada w czwartek o godzinie 6 wieczorem, dnia 29 marca i trwa do
godziny 6 wieczorem dnia następnego) był tym dniem, w którym baranek
Wielkanocny miał być zabity i zjedzony, dlatego według rachuby hebrajskiej
(bez wątpienia z zrządzeniem Boskim) Pan miał swoją „Ostatnią Wieczerzę” tej
samej daty [uwaga: w oryginale dodatkowe wyrazy]. Wieczerza Święta Przejścia,
składająca się z baranka, gorzkich ziół i przaśnego chleba (na wypełnienie
Zakonu, który nie skończył się prędzej jak na krzyżu) była jedzona wkrótce po
godzinie 6 wieczorem. Potem nastąpiło ustanowienie Wieczerzy Pamiątkowej z
chleba i wina, co reprezentowało ciało i krew pozafiguralnego Baranka. Obrządek
ten miał być później zachowany (corocznie) przez Jego naśladowców; baranek
literalny nie miał być więcej jedzony, gdyż był typem na Baranka
pozafiguralnego i wyobrażał większe Święto Przejścia pozafiguralnych
Pierworodnych, a to dzięki zasłudze Jego przelanej krwi.
Tam i sam obracanie onego snopa, dnia 16 Nisan („nazajutrz
po sabacie”, czyli zaraz po uroczystości Święta Przejścia, która przypadała
dnia poprzedniego – 3 Moj. 23:5-6, 3 Moj.23:11,
3 Moj. 23:15-17), wyobraża zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, jako
Tego, który „stał się
pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”**) (1 Kor. 15:20).
---------------
**) Tutaj jest najlepsze potwierdzenie odnośnie właściwego
tłumaczenia Wykładów Pisma Św., szczególnie Tomu II, że nasz Pan nie znajdował
się w grobie całe trzy dni, po 24 godziny każdy, lecz tylko częściowo w każdym
z tych dni i nocy, że On był ukrzyżowany w czasie, który teraz odpowiada
piątkowi popołudniu, a powstał, jak byśmy dziś powiedzieli, w niedzielę rano.
Wykazanie tego typu, że baranek wielkanocny miał być zabity w pewnym okresie
czasu podczas dnia 14 Nisan, a chleby na obracanie tam i sam z pierwszego
zbioru miały być ofiarowane dnia 16 tegoż miesiąca, powinno utwierdzić każdego.
To się zupełnie zgadza z powtórzonym orzeczeniem (1 Kor. 15:4, Łuk. 24:46), że
nasz Pan „zmartwychwstał dnia
trzeciego według Pism”. Ten
ustęp dotyczący pierwszego zbioru jest jedynym typem o jakim wiemy, który
wykazuje czas zmartwychwstania
Pańskiego. A ponadto sam fakt historyczny jaki jest podany w tradycji i obyczajach
dotyczący Wielkiego Piątku i Niedzieli Wielkanocnej, jako obchodzenie śmierci
naszego Pana i Jego zmartwychwstania, winien mieć dodatkowe potwierdzenie tego
pojęcia, chybaby była w tym jaka motywa niewłaściwa do opacznego podania tych
dat. Jedyny ustęp Pisma Św., który wydaje się przeczyć tym faktom, to ten,
gdzie Pan powiedział, iż miał być w ziemi trzy dni i trzy noce, a jedyne
wytłumaczenie tego może być tylko takie, że to orzeczenie było ogólnym a nie
ścisłym określeniem czasu; a że jest powiedziane nawet i o nocach, to pokazuje,
iż śmierć nie była przerwaną, aż do dnia trzeciego. Wobec tego jest
zrozumienie, że to orzeczenie określało, iż częściowo w tych dniach i nocach
nasz Pan miał znajdować się w grobie. W każdym razie świadectwa są wielkie, że
nasz Pan umarł dnia 14 Nisan, a powstał od umarłych dnia 16 tegoż miesiąca –
trzeciego dnia później.
---------------
Dwa chleby na obracanie tam i sam były ofiarowane dnia
pięćdziesiątego, w Pięćdziesiątnicę, które reprezentują przedstawienie
Kościoła Bogu i przyjęcia go przez zasługę Najwyższego Kapłana, jak było
pokazane przez zesłanie Ducha Świętego podczas Pięćdziesiątnicy. Kościół
rzeczywiście jest „jednym chlebem” (1 Kor. 10:17), a przez dwa chleby pokazane jest to samo co i przez dwa kozły w Dniu Pojednania. To
pokazuje, że chociaż wszyscy z przedstawionych przez Jezusa Chrystusa Bogu byli
przyjemnymi, to jednak nie wszyscy mieli zdobyć taki stan wiary, w którym
mogliby pozostać aż do końca. Wobec tego te dwa chleby reprezentują dwie klasy
poświęconych – zwycięskie Maluczkie Stadko i poświęconych sług Boga w Wielkiej
Kompanii, która nie osiągnie „Wysokiego
Powołania” (Żyd. 3:1), czyli onego dziedzictwa, które może być osiągnięte
jedynie przez przezwyciężenie świata.
Metoda obliczania daty Wielkiego
Piątku i Niedzieli Wielkanocnej u katolików i episkopalian zupełnie różni się
od tej powyższej. Oni obchodzą Święto Wielkanocne w pierwszą niedzielę po
wiosennym porównaniu dnia z nocą, a piątek poprzedzający tę niedzielę jest uważany
za Wielki Piątek. Ta metoda obliczania została ustanowiona przez sobór nicejski
w roku 325, zamiast metody obliczania żydowskiego, i teraz naszego. Ale nazwa
„Święto Przejścia” (a nie Niedziela Wielkanocna***) była używana przez dłuższy
czas, aż po osiągnięciu wpływów politycznych przez papiestwo, kiedy ciemni
poganie zaczęli się garnąć do systemu, który dawał im protekcję rządową, nazwa
„Estera” zastąpiła pierwotną nazwę „Święto Przejścia”, gdyż około tego samego
czasu – Święta Przejścia – poganie obchodzili swoje święto bogini Estery (czyli
niemieckiej Ostary) – Estera –
bogini wiosny. Była to jedna z metod przyjętych przez ambitny „kler” do
pozyskania naśladowców
i wpływu.
---------------
***) Użyty zwrot Wielkiej Nocy w Dz. Ap. 12:4 jest błędnie
przetłumaczony; winien być przetłumaczony Święto Przejścia – Zobacz poprawne
tłumaczenie ang.
---------------
Czasami te dwie metody
obliczania, żydowskiej i rzymskokatolickiej, przypadają w tą samą datę, lecz
nie często; w wielu razach one różnią się nawet o miesiąc czasu.
Żydzi zaczną obchodzić swój tydzień Święta Przejścia z
pierwszym ich dniem „święta”,
dnia 30 marca o godzinie 6 wieczorem, czyli dnia 15 Nisan. Podczas gdy my nie
obchodzimy tygodniowego święta, lecz Wieczerzę
Pamiątkową, poprzedniego dnia, tj. 14 Nisan, który rozpoczyna się o godzinie 6
wieczorem dnia 29 marca, w 1934 roku, albowiem dzień ten jest właściwą rocznicą
na zabijanie i jedzenie baranka wielkanocnego, czyli rocznicę śmierci naszego
Pana Jezusa, prawdziwego Baranka Bożego, przez którego ofiarę „Kościół
Pierworodnych” przechodzi z śmierci do żywota, gdy zostanie skompletowany w Pierwszym Zmartwychwstaniu. Pozafiguralne
święto tygodnia Święta Przejścia znajduje się w radującym się sercu prawdziwego
Izraela – albowiem siedem dni wyobraża doskonałość lub zupełność radości
i zbawienia.
Podaliśmy tutaj szczegóły do
obliczania tej daty, jako ogólna odpowiedź na rozmaite pytania dotyczące tego
przedmiotu, lecz nie dlatego, aby przykładać wielką wagę lub stawić rygor co do
dokładności daty rocznicy. Nie rozumiemy by nakładać jakiegokolwiek
niewolnictwa na tych, którzy stali się wolnymi w Chrystusie. Chociaż jest
naszym pragnieniem obchodzić Wieczerzę Pamiątkową we właściwym czasie, we
właściwą rocznicę, jak to nasz Pan powiedział „To czyńcie [przy każdym
obchodzeniu tej rocznicy] na pamiątkę moją” [wspomnienia o mnie (Łuk. 22:19, 1
Kor. 11:24-25)], to jednak uważamy to bardziej za przywilej niż za obowiązek; a
gdybyśmy w wybraniu daty pobłądzili przez nieświadomość lub przez niewłaściwe
obliczanie, to mamy wrażenie, że Pan przyjąłby nasze dobre intencje i
przebaczyłby nasz błąd, i udzieliłby Swego błogosławieństwa. Owszem, według
naszego przekonania to Pan poczytuje i przyjmuje dobre intencje wielu swoich
dzieci, którzy ze względu na błędne nauki i ludzkie tradycje wybierają rozmaite
daty i czasy na obchodzenie pamiątki Jego śmierci, zamiast obchodzenia jej
rocznicy jak to On zamierzył. Podobnie sympatyzowalibyśmy z człowiekiem o
intencjach patriotycznych, który by „obchodził” niepodległość Stanów
Zjednoczonych trzy, cztery albo pięćdziesiąt razy w roku, czy to z zapomnienia
właściwej daty, czy też że nie byłby świadomym, iż dzień czwartego lipca jest
rocznicą tego wypadku, który został przeznaczony na obchodzenie go w tym samym
właściwym czasie.
Zarys tej prawdy został zagrzebany
śmieciami różnych naleciałości ciemnych wieków, lecz teraz Bóg wyjawia je jasno
swojemu ludowi. Przeto wszyscy ci, którzy są prawdziwym ludem, starają upewnić
się odnośnie właściwej daty i tego przedmiotu, jak też każdego innego, tak jak
jest objawiony w Słowie Bożym.
ŚMIERĆ PAŃSKĄ OPOWIADAJCIE
„A podziękowawszy, złamał i rzekł:
Bierzcie, jedzcie; to jest ciało moje, które za was bywa łamane; to czyńcie na
pamiątkę moję. Także i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich jest
nowy testament we krwi mojej; to czyńcie, ile kroć pić będziecie, na pamiątkę
moję. Albowiem ilekroćbyście jedli ten chleb, i ten kielichbyście pili, śmierć
Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł” (1 Kor. 11:24-26).
Dla szczerych umysłów nie jest
potrzebnym dyskutowanie odnośnie tego, co mamy rozumieć pod wyrażeniem – śmierć Pańska. Niektórzy w swojej
pochopności odsuwają się od doktryny okupu albo raczej są pochopni w odsunięciu
wszelkich logicznych wniosków, spokrewnionych z doktryną okupu, gdy wbrew
całemu Pismu Św. utrzymują, że nasz Pan Jezus umierał dwukrotnie, raz ze swoim
przyjściem na świat, a drugi raz na Kalwarii; przeto według ich mniemania, to
śmierć „człowieka Jezusa Chrystusa, który dał samego siebie na okup za wszystkich” (1 Tym. 2:6) na Kalwarii, była mało znaczącą w
porównaniu z tą pierwszą. Oni wydają się być świadomie w nieświadomości tego
faktu, jak Pismo Św. dowodzi, że „On raz umarł dla grzechu” (Rzym. 6:10); o
tej jedynej śmierci mówił nasz Pan i o tej jedynej mówili Apostołowie,
mianowicie o śmierci na Kalwarii.
Apostołowie oświadczają, że On mówił
o śmierci, jaka miała Go spotkać w Jeruzalem. Ta jedyna śmierć naszego
Odkupiciela jest symbolizowana w tej pamiątce – Jego organizm, ciało za nas złamane, zasługi i
Jego życie jest dane na korzyść wszystkich tych, którzy będą brali udział w tej
pamiątce i którzy odziedziczą życie wieczne. „Niechaj was nikt nie zwodzi żadnym
sposobem” (2 Tes. 2:3) względem tego tak ważnego przedmiotu.
Lecz jak chrzest wody nie jest
chrztem rzeczywistym, ale tylko symbolem rzeczywistego chrztu, tak też
emblematy chleba i wina symbolizują tylko ważniejszą ucztę – nasze przyswojenie
zasługi Chrystusa, która sprawuje nam wieczne życie w Jego złamanym ciele i przelanej
krwi. W ten sposób, przyjmując Jego ofiarę dokonaną przez wiarę i według Jego
zaleceń, przyswajając sobie wszelkie zasługi i doskonałość, i prawa, jakie
posiadał i złożył je Jezus Chrystus w śmierci za nas, my rzeczywiście karmimy nasze serca Chlebem
wiecznego Żywota, czyli Chlebem, jaki Bóg zesłał nam z Nieba. Chleb ten jest
prawdziwy, a jedzenie go daje żywot wieczny. Takie zatem jest to istotne
znaczenie tego, co literalny chleb symbolizuje wszystkim tym, którzy biorą w nim właściwy i inteligentny udział.
Inaczej, jest to pamiątka okupu za Adama i całego jego potomstwa z niewoli grzechu i śmierci.
CHLEB I KIELICH
Inna myśl: chleb był przaśny, czyli
bez kwasu. Kwas jest korupcją, elementem zepsucia, a przez to typem grzechu i
degradacji rodzaju ludzkiego pod grzesznymi skutkami. Dalej symbol ten wyjawia,
że nasz Pan Jezus Chrystus był bez grzechu, Barankiem bez skazy lub pokalania,
„święty, niewinny” (Żyd. 7:26). Gdyby On pochodził z linii Adama, czyli gdyby
On otrzymał życie w naturalny sposób od ojca ziemskiego, to tak samo byłby
zakwaszony grzechem Adamowym, podobnie jak wszyscy ludzie, lecz Jego
niepokalane życie pochodziło od wyższej, czyli niebiańskiej natury, zmienione do ziemskiego stanu,
stąd On jest nazywany „Chlebem z
Nieba” (Jana 6:41). Dlatego oceńmy czysty, przaśny i niepokalany Chleb,
jaki Bóg nam zrządził, a zatem jedzmy z Niego – przyswajając i trawiąc Prawdę,
szczególnie Jego Prawdę – przyswajając sobie przez wiarę Jego Sprawiedliwość; a przez to uznajemy Go za Drogę i Żywot.
Za Boskim objawieniem, Apostoł Paweł
wyszczególnia nam dalsze znaczenie tej pamiątki. On wykazuje, że ten jeden chleb reprezentuje nie tylko
naszego Pana Jezusa Chrystusa indywidualnie, lecz także (po usprawiedliwieniu i przyswojeniu
Jego ofiary) i nas, którzy przez poświęcenie
się i wszczepienie w jedno ciało jesteśmy jednym, złamanym Chlebem –
pokarmem dla świata (1 Kor. 10:16). Przez to pokazany jest nasz przywilej, jako
usprawiedliwionych wierzących, że teraz możemy mieć udział w cierpieniach i śmierci
Chrystusa, czyli być w położeniu, dzięki któremu możemy stać się
współdziedzicami w Jego przyszłej chwale oraz współdziedzicami w wielkim dziele
błogosławienia i udzielania życia wszystkim rodzajom ziemi.
Apostoł tę samą myśl powtarza
kilkakrotnie w różnoraki sposób, lecz w żadnym wypadku nie uwypukla jej tak
mocno, jak w tym ustępie, że Kościół (który jest Ciałem Chrystusowym – Kol.
1:24) ze swoją Głową jest
„jednym Chlebem”, będąc łamany w Wieku
Ewangelii. Jest to bardzo trafna ilustracja naszej jedności i społeczności z
naszą Głową.
„Albowiem jednym chlebem, jednem ciałem wiele nas [osób] jest; bo wszyscy chleba jednego
jesteśmy uczęstnikami”. „Chleb,
który łamiemy, izali nie jest spółecznością ciała
Chrystusowego?” (1 Kor. 10:16-17 – Diaglott).
„Winogrona” reprezentują poświęcone życie oddane przez naszego Pana. „To jest krew moja [symbol życia oddanego w śmierci] nowego testamentu, która się za wielu
wylewa NA ODPUSZCZENIE grzechów”. „Pijcie
z tego wszyscy” (Mat.
26:27-29).
Pan złożył swe życie na okup za życie
potomstwa adamowego, które zostało utracone przez grzech, aby to prawo do ŻYCIA było przywrócone na
warunku wiary i posłuszeństwa pod Nowym Przymierzem (Rzym. 5:18-19). Przelana
krew była „okupem [ceną] za WSZYSTKICH” (Mat. 20:28),
która rzeczywiście została zapłaconą za wszystkich przez samego Odkupiciela,
podczas gdy sam uczynek podania kielicha uczniom i proszenia ich aby z niego
wszyscy pili, dawał im zaproszenie do uczestnictwa z Nim w Jego cierpieniach,
albo też jak Św. Paweł powiada, do „dopełnienia
ostatków ucisków Chrystusowych” (Kol. 1:24). Było to zaofiarowane dla nas,
że jeżeli my po usprawiedliwieniu przez wiarę, zgodzimy się dobrowolnie
uczestniczyć w uciskach Chrystusowych, stawiając się w Jego sprawie, wtedy Bóg
poczyta nas za członków Ciała Chrystusowego, jak też za współuczestników w
cierpieniach Jezusa (2 Tym. 2:12; Dz. Ap. 9:1-5). „Kielich błogosławienia, którym
błogosławimy Boga, iżali nie jest społecznością krwi [przelanej czyli śmierci] Pomazańca?” (1 Kor. 10:16 – Diaglott). Obyśmy mogli zrozumieć
i docenić znaczenie „kielicha”,
abyśmy mogli błogosławić Boga za daną nam sposobność uczestniczenia z
Chrystusem w Jego „kielichu” cierpień i hańby! Wszyscy tacy mogą być pewni, że zostaną uwielbieni razem z
Nim (Rzym. 8:17).
Nasz Pan tak samo podkreśla to
znaczenie, w związku z „kielichem”,
że ono oznacza nasz udział w Jego niesławie, nasze uczestniczenie w Jego
ofierze – śmierć naszego
człowieczeństwa. Na przykład, kiedy był zapytany przez dwóch uczni o obietnicę
przyszłej chwały na Jego Tronie, to On im odpowiedział: „Nie wiecie, o co prosicie: możecież
pić kielich,
który ja będę pił?”. Na ich twierdzącą odpowiedź On dalej im powiedział:
„Kielichci mój pić będziecie” (Mat.
20:22-23). Sok z winogron mówi nie tylko o wielkim tłoczeniu prasy, aż wszystką
krew wysączy, lecz także o następnym orzeźwieniu; tak też i my, którzy teraz
uczestniczymy w „cierpieniach
Chrystusowych”, wkrótce będziemy uczestniczyć w Jego chwale, zaszczytach i
nieśmiertelności – kiedy będziemy pili z Nim nowy kielich w Królestwie.
„AŻBY PRZYSZEDŁ”
Jakie znaczenie jest w tym wyrażeniu?
Ponieważ nasz Pan, ustanawiając
Wieczerzę Pamiątkową, nie zrobił żadnego ograniczenia, co do jej obchodzenia,
więc powyższego wyrażenia Apostoła nie należy rozumieć za takie, które by
ograniczało czas, w którym należałoby właściwie upamiętniać śmierć naszego Pana
Jezusa Chrystusa, czyli naszą ofiarę okupu oraz nasze poświęcenie się z Nim w
ofierze. Raczej ono dowodzi przeciwnie, a mianowicie, iż to zrządzenie
obchodzenia nie jest ograniczone tylko na kilka lat, lecz miało być stale
obchodzone raz do roku, aż do Wtórego Przyjścia Pana.
Zastanawiając się i mówiąc o Wtórym Przyjściu naszego
Pana, tenże Apostoł włącza także przedmiot o zabraniu i wywyższeniu z
Chrystusem Jego Kościoła, czyli innymi słowy Królestwa, które by rządziło i
błogosławiło świat. Nawet jeszcze i teraz jest rzeczą powszechną i właściwą
mówić o tym przedmiocie, tak ściśle spokrewnionym, zależnym jeden od drugiego.
Chrystus, Głowa i Ciało, przychodzi rządzić w mocy i wielkiej chwale. Najpierw jest wymagane, aby Pan jako Głowa
był obecny; następnie przychodzi przemiana świętych, którzy zasnęli jako
członkowie Jego Ciała, później przesianie żyjących członków, a wreszcie ich
stopniowe zgromadzenie i zabranie do siebie.
Chociaż może być mówione, że
Królestwo rozpoczęło się z
chwilą, kiedy Król zaczął rozporządzać swoją wielką władzą (Obj. 11:17) w roku
1878, to jednak nie zostało i nie będzie ono „ustanowione” w pełnym sensie, aż ostatni członek Królestwa będzie przemieniony i uwielbiony
– aż cały Chleb, On Chrystus,
Głowa i Ciało, zostanie w zupełności złamany. Kiedy jeden członek cierpi, cały
Organizm cierpi, a gdyby jeden członek z tych nie był uwielbiony, Królestwo nie
może być ustanowione w zupełnej mocy.
Apostoł mówi tutaj o takim przyjściu Chrystusa, które obejmuje
jednocześnie także całkowite wywyższenie Jego Kościoła lub zupełne ustanowienie
Królestwa, dlatego powiedział: „Ilekroćbyście
jedli ten chleb [Święta Przejścia] i ten kielich byście pili, śmierć
Pańską opowiadajcie [jako swoją nadzieję i ufność], ażby przyszedł”. Tą samą myśl o
chwale Królestwa wyraża nasz Pan przy końcu tego symbolu, ustanawiając
Pamiątkę, gdy powiedział: „Nie będę
pił odtąd z tego rodzaju winnej macicy, aż do dnia onego, gdy go będę pił z
wami nowy w królestwie Ojca mego” (Mat. 26:29).
Zatem, jeżeli było właściwie i na
miejscu dla tych, którzy wierzą, że śmierć naszego Pana była ceną okupu,
wyznawać o tym – wykazywać to jako podstawę dla ich nadziei, to tym bardziej jest teraz, kiedy ta
fundamentalna doktryna Słowa Bożego jest przekręcana i błędnie nauczana.
DOCENIANIE PRZYWILEJU
Napominamy, aby nikt nie zaniedbywał tego corocznego
przywileju z jakiegokolwiek powodu. W obchodzeniu tej Pamiątki jest szczególne
błogosławieństwo. Jeżeli czujesz się
zniechęcony, idź i bierz udział w łamaniu chleba, prosząc Pana o odświeżenie
twojego pojęcia o usprawiedliwieniu, a
także o odświeżenie oceny twojego poświęcenia, że możesz być z Nim łamany
(ofiarowany), jako członek jednego Chleba – Jego Kościoła, czyli Jego Ciała.
Dlatego nie zapominajmy o tym, że
Pamiątka nie miałaby żadnego znaczenia, jeżeliby nie była we właściwy sposób
przyjęta i doceniona. Niechaj zatem nic nas nie odstręcza – ani grzech, ani
oziębnięcie, ani też zniechęcenie przez naszą niedoskonałość. Idźmy do Pana i
wyprostujmy nasze piersi ze wszelkich naszych upadków. Idźmy do naszych braci
albo też do kogokolwiek komu zawiniliśmy – uczyńmy całkowite zeznanie, bez
względu na to, czy oni uznają swoje upadki względem nas lub nie. Pojednaj się
ze swoim Panem i w miarę możności z każdym człowiekiem, a potem spożywaj –
owszem, ucztuj w hojnym zrządzeniu Pana dla wszystkich tych, którzy je
przyjmują teraz, lub którzy przyjmą je później – „we właściwym czasie”.
Pamiętajmy, że takie egzaminowanie
serc i oczyszczenie było pokazane w figurze Święta Przejścia u Żydów. Zanim oni
zgromadzili się do jedzenia ich baranka Święta Przejścia, to musieli przeszukać
wszędzie swoje mieszkania, czy gdziekolwiek nie znajdował się kwas lub jakaś nieczystość,
kości, okruszyny, i w ogóle najmniejsza drobnostka. Wszelkie takie rzeczy były
spalone – zniszczone. Więc my też musimy zrobić to samo, wypełnić pozafigurę i „usunąć stary kwas” nienawiści,
złości, gorzkości i złej woli (1 Kor. 5:7-8).
Pamiętajmy także to, że rodzaj
takiego zakwaszonego grzechu nie może być w zupełności usunięty, jeżeli nie
zostanie spalony a tylko miłość może go spalić – miłość niebiańska, czyli
Miłość Boga. Jeżeli my piastujemy taką miłość w naszych sercach, to ona spali
wszystko to, co jest przeciwne charakterowi – zazdrość, nienawiść, obmowę itp.
Apostoł napomina, że wszystko to masz usunąć, a przywdziać Chrystusa i być
napełniony Jego Duchem. Nie popadaj w zniechęcenie. Ale naucz się lekcji i
znowu rozpocznij z odnowieniem rezolucji i głębszym docenieniem faktu, że sam,
bez pomocy Mistrza, nigdy nie mógłbyś osiągnąć nagrody. On o tym wie lepiej niż
my, dlatego powiedział „Beze mnie
nic uczynić nie możecie” (Jana 15:5). Tylko dla naszej potrzeby Ojciec
uczynił to zrządzenie. Słowo Mistrza „ufajcie!” (Jana 16:33) jest dane dla pociechy wszystkich tych, którzy ubiegają i starają
się być w klasie powolnych „zwycięzców” (Obj. 3:5).
NIEPRZYJACIEL WASZ DIABEŁ
Największe pokusy wydają się
przychodzić w tym okresie czasu, przed obchodzeniem Pamiątki. „Korzenie gorzkości” (Żyd. 12:15)
rozkrzewią się zawsze, lecz w tym czasie dziesięciokrotnie. Dlatego pamiętajmy,
że nie Znajomość, lecz Miłość jest ostateczną próbą naszego uczniostwa. „Nowe przykazanie daję wam, abyście
miłowali się wzajemnie” (Jana 13:34). Apostołowie tylko z braku miłości
jedni do drugich kłócili się między sobą o to, który z nich miał być największy
w Królestwie, a tak byli tym zajęci i tak nieustępliwi, że nawet zaniedbali
umyć nóg Mistrza i pozwolili na to, aby On miał sposobność im usłużyć przy
jedzeniu i być sługą wszystkich. Był to niewłaściwy duch – był tam brak Ducha
Pańskiego – z tej to przyczyny oni byli skłonni poddać się pod moc Przeciwnika,
dlatego Judasz stał się zdrajcą i sprzedał Pana, a Piotr zaparł się Onego
Pomazańca Bożego.
Przeto dla naszej przestrogi weźmy
to pod uwagę, pilnujmy samych siebie i módlmy się, bądźmy pokorni i miejmy
miłość, abyśmy nie popadli w pokuszenie. Być może, że od tamtego czasu ten nasz
wielki Nieprzyjaciel nigdy nie był tak napastliwy jak jest teraz, który usiłuje
szkodzić lub usidlać naśladowców Jezusa.
Dlatego niechaj wszyscy ci, którzy
pokładają ufność wiary w Jego drogocenną krew (Jego ofiarowane życie) jako w
Ubłaganie (satysfakcję) za
grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz także i za grzechy całego świata,
będą gorliwsi i bardziej ochotni niż kiedykolwiek do wydawania świadectwa o tej
wielkiej prawdzie, „albowiem Baranek nasz wielkanocny [uwaga: w oryginale
dodatkowy wyraz] za nas ofiarowany jest, Chrystus, a tak obchodźmy święto” (1
Kor. 5:7). Nikt z nominalnych pierworodnych nie przejdzie i nie stanie się
członkiem Kościoła, Pierworodnych w chwale, nikt, prócz tych, którzy podczas
tej nocy są pod ochroną tej krwi, i którzy korzystają z zasług Baranka Bożego,
który gładzi grzech świata – podobnie jak w figurze.
KTO MOŻE OBCHODZIĆ?
Wieczerza Pańska nie jest dla świata, ani też dla nominalnie
wierzących, lecz tylko dla tych, którzy, (1) przyjmują Chrystusa jako swojego
Odkupiciela i Tego, który niesie brzemię grzechu, (2)
są to ci, którzy poświęcili się Jemu i Jego służbie. Jednakże nie zależy to od
nas ani też od żadnego człowieka lub grupy ludzi – do wydania decyzji kto może a kto nie może
brać udziału. Jest naszym obowiązkiem wykazać ze Słowa Pańskiego jakie są
właściwe kwalifikacje, które upoważniają do brania udziału w „kielichu” i w łamaniu „chleba”, a wtedy powiedzieć
podobnie jak mówi Apostoł, niech każdy przeegzaminuje samego siebie i gdy
potem będzie uważał dla siebie za właściwe, niech bierze udział (1 Kor. 11:28).
Ponieważ teraz lud Boży wydostaje
się spod błędów ciemnych wieków, i kiedy ta Pamiątka jest lepiej rozumiana
teraz, jest właściwszy czas niż kiedykolwiek przedtem, by każdy rozsądzając
siebie poddał się swojej własnej egzaminacji. Niech każdy zapyta samego siebie:
(1) Czy
wierzę nauce Pisma Świętego, że ja, jako członek rodu ludzkiego, byłem pod
potępieniem śmierci, która przeszła na wszystkich wskutek oryginalnego grzechu?
(2) Czy
wierzę temu, że moją nadzieją ucieczki od tego potępienia grzechu i śmierci była ofiara okupu Człowieka
Jezusa Chrystusa, mego Pana?
(3) Czy
wierzę, że On oddał samego siebie – swoje ciało i przelał swoją krew, swoje
ludzkie jestestwo – jako moją cenę
okupu, wylewając duszę swoją na śmierć, czyniąc swoją duszę ofiarą za grzech na
naszą korzyść (Iz. 53:10, Iz. 53:12)?
(4) Czy
jestem przekonany, że poświęcenie się na śmierć przy chrzcie w Jordanie było
spełnieniem Jego ofiarowania się za rodzaj ludzki, które rozpoczynając się z tą
chwilą zostało dokończone, gdy On umarł na krzyżu?
(5) Czy
jestem przekonany, że prawa pod Zakonem, które On zdobył przez posłuszeństwo
temu prawu (prawo wiecznego życia i panowania nad ziemią), były tymi, przez
które On zaofiarował się upadłej i umierającej ludzkości – dla wielu z tych,
którzy ostatecznie zostaną przyjęci pod warunkami Nowego Przymierza?
(6) Czy
jestem przekonany, że Jego ciało i krew w ten sposób ofiarowane dały podstawę
błogosławieństwa i takim łaskom, za jakie była zapłacona cena?
(7) Czy
jestem przekonany, że udział w chlebie i winie, symbolach Jego ciała i krwi,
oznacza przyjęcie przeze mnie tych łask i błogosławieństw, jakie ciało i krew
mojego Pana kupiły dla mnie i dla wszystkich?
(8) A gdy z
pobudek serca przyjmę
okup, w ten sposób
upamiętniony, czy poświęcę samego siebie w zupełności, moje ciało i krew usprawiedliwione
przez wiarę w okup, abym z Nim był złamany,
żebym z Nim cierpiał, z Nim umarł?
Jeżeli możemy odpowiedzieć
twierdząco na powyższe pytania, to pojmujemy lub zupełnie widzimy ciało Pana,
uznajemy Jego zasługi, a zatem możemy jeść – powinniśmy pić – „Jedzcie z niego wszyscy” (Mat. 26:26-27).
Podczas gdy ci, co zaprzeczają okupowi za grzech i temu, że on był wymagany dla grzeszników i został złożony, którzy
czują za zbyteczne brać udział w zasługach Chrystusa, zaprzeczając iż ta
zasługa Jednego może być przypisana innym, i którzy odrzucili szatę
weselną Sprawiedliwości Chrystusowej, a czują
się „bardziej zadowoleni” i „bardziej wolni” w brudnych szmatach swojej własnej
sprawiedliwości oraz uznają teraz drogocenną krew, którą zostali uświęceni za
nie-świętą, albo za rzecz zupełnie zwyczajną – takim radzimy stać na uboczu i
nie brać udziału w upamiętnianiu tego, w co oni więcej nie wierzą, albowiem w
przeciwnym razie oni okazaliby dodatkową hipokryzję swej niewiary. Branie
udziału przez takich dodaje im potępienia na tej podstawie, iż nie uznają,
teorii okupu.
SŁOWO BOŻE, PRAWDĄ
Jeszcze lepiej byłoby powiadomić
wszystkich, którzy zostali usidleni rozmaitymi błędnymi pojęciami pustych
sofisterii, wywodzonymi przez różne podstępy onego wielkiego Przeciwnika, aby
odrzucili od siebie wszelkie ludzkie filozofie, a otrzymali znowu proste Słowo
Boże, te prawdy w nim zawarte – że wszyscy są upadli, i że jedyną drogą naszego
pojednania i przywrócenia za zgodą Boskiego prawa i wyroku, było danie zupełnej
i dokładnie odpowiadającej ceny lub okupu za nasze grzechy, że w żaden inny
sposób nikt nie może być usprawiedliwiony. Niech oni znają ten fakt, że nasz
Pan Jezus, jako Baranek Boży, poniósł zupełną karę za grzechy nasze na swoim
ciele na drzewie – że oddał samego siebie na całkowity okup za wszystkich.
Filozofia jest bardzo prosta, lecz
jeżeli ktoś nie może jej pojąć, to przynajmniej niech stara się zrozumieć ten
fakt, że Bóg daje takie oświadczenie, a następnie niech stara się powrócić do
Pana, a On w zupełności odpuści jego upadki. Niechaj prosi Pana o kierownictwo
Jego Ducha, o namaszczenie swoich oczu, aby przez to mógł zrozumieć, na równi
ze wszystkimi świętymi, ten właściwy fundament wszelkiej łaski naszego Boga w
Chrystusie. W ten sposób przyjmie prawdziwie złamane ciało i przelaną krew –
rozumiejąc, że ta
ofiara została złożona za niego i wszystkie
grzechy grzeszników, że przelana krew (oddane życie) przypieczętuje przebaczenie
wszystkim – wobec czego niech tacy wszyscy upamiętniają to największe
wydarzenie w historii, mianowicie, przelanie drogocennej krwi, czyli
ofiarowania cennego życia umiłowanego Syna Bożego za nasze grzechy. Jednakże
wiemy ze Słowa Bożego, że ani te słowa, ani też
inne nie zdołają nawrócić z powrotem na tą Drogę, do Prawdy i Żywota tych,
którzy świadomie i dobrowolnie odeszli spod ochrony „krwi pokropienia” (Żyd. 12:24).
Dla tych nie ma święta przejścia.
„Nie można takich nawrócić ku
pokucie” (Żyd. 6:4-10; Żyd. 10:26-30). My wierzymy, że słowa tych
odnośników, te uprzejme napominania natchnionego Słowa Bożego mogą nawet być
naciągnięte do pobudzenia nienawiści, gniewu, złości i wszelkich niesnasek ku
nam, zamiast wytworzenia dobrego motywu – pragnienia służenia Panu i Prawdzie
albo też którymkolwiek braciom lub siostrom nieświadomie błądzącym.
W przeszłości wielu brało udział w
emblematach ciała Pańskiego i Jego krwi bez całkowitego docenienia filozofii okupu, jednakże
oni czynili to z wielką bogobojnością, gdyż rozumieli na tyle ten fakt, iż śmierć naszego
Odkupiciela oczyściła nas z przestępstwa i uwolniła od kary. Tacy rozumieli
właściwe znaczenie Pamiątki, chociaż nie rozumieli prostoty tej filozofii, jak
wielu z nas teraz rozumie, a to dzięki mieszaninie całej masy błędów z Prawdą.
JEDYNIE OCHRZCZENI
Lecz ktoś z braci Baptystów może
powiedzieć: Zapomnieliście uczynić wzmianki o chrzcie jako o potrzebnej
kwalifikacji do brania udziału w Wieczerzy Pamiątkowej.
Nie, nie zapomnieliśmy o chrzcie.
Zupełnie godzimy się z tym bratem, że chrzest jest konieczny, że Wieczerza
Pamiątkowa jest jedynie dla tego Kościoła, i zanim ktoś może być przyjęty do tego Kościoła musi przyjąć
chrzest. Jednakże co do znaczenia tego Kościoła to mamy inne zrozumienie.
Utrzymujemy, że kościół Baptystów nie jest tym Kościołem. W kościele
Baptystycznym znajduje się „kąkol” i „pszenica” (Mat. 13:38),
albowiem został on zorganizowany przez ludzi upadłych, podobnie jak każdy inny,
podczas gdy w tym prawdziwym
Kościele znajduje się sama pszenica. Oczywiste, że nikt nie może powiedzieć aby
w jakiejkolwiek sekcie chrześcijaństwa znajdowała się sama „pszenica” bez
„kąkolu”, nikt nie może ręczyć za swoją sektę. Ale w tym prawdziwym Kościele znajdują
się tylko ci, „których imiona
zostały zapisane w niebie”; Kościół prawdziwy składa się z samej „pszenicy”, zupełnie odłączony od „kąkolu”. Jest to ten Kościół, który nasz Pan
ustanowił, i którego wszyscy Wybrańcy muszą stać się członkami – jest to
Kościół Święta Przejścia – „pierworodnych, którzy są spisani w
niebie” (Żyd. 12:23).
Także nie możemy pogodzić się z roszczeniami baptystycznymi
odnośnie przedmiotu chrztu. Pogląd Pisma Św. jest właściwszy od baptystycznego.
W ich kościele mogą być członkowie, którzy pod
względem swej kwalifikacji mogą być dalecy od tego, aby mogli być przyjęci za
członków „Kościoła Pierworodnych”. Oni przeszli w tym kościele ich próbę wodnego chrztu, lecz nie
przeszli próby większego chrztu, który jest wymagany od wszystkich członków, których
imiona zapisane są w niebie. Prawdziwy chrzest jest chrztem w Ciało Chrystusowe
– w ten Kościół – przez
chrzest, czyli przez zanurzenie w śmierć Chrystusa oraz w zmartwychwstanie na podobieństwo Jego zmartwychwstania.
Zanurzenie w wodzie jest ślicznym symbolem prawdziwego zanurzenia woli poświęcającego się, w wolę Chrystusa, jest śliczną ilustracją całkowitego poświęcenia
się aż na śmierć; lecz jest to tylko ilustracją lub symbolem – podobnie jak
chleb i wino Wieczerzy nie są elementami prawdziwego, żyjącego ciała naszego
Pana, które spożywamy, lecz tylko ich symbol.
Zatem zgadzamy się w zupełności, że
nikt nie powinien brać udziału w Wieczerzy prócz tego Kościoła, czyli zanurzonych; jednakże co do
znaczenia tego słowa zanurzenie, to uznajemy za prawdziwie zanurzonych tych,
których wola jest umarłą i pogrzebaną w woli Chrystusa, i którzy jako Nowe
Stworzenia powstali do postępowania w nowości żywota, oczekując na spełnienie
się ich kariery w literalnej śmierci,
oraz za ich aktualnym wzbudzeniem jako nowych istot w Pierwszym
Zmartwychwstaniu. Wszyscy tacy, którzykolwiek
to mogą być i gdziekolwiek się znajdować, są prawdziwymi członkami Ciała
Chrystusowego, czyli tego Kościoła, bez względu na to, czy oni już okazali swój symbol wodny lub nie.
Mamy rozumieć, że jeżeli są tacy poświęceni, których wola jest umarłą a
ożywioną tylko dla woli Chrystusa, powinni przyjść do przekonania, że
napomnienie naszego Pana zawiera także i symbol wodnego pogrążenia lub pogrzebania, a zatem oni powinni z chęcią przystąpić i
naśladować we wszelkich rzeczach Pana, czyli swoją Głowę – szczególnie
pamiętając, że kiedy byli niemowlątkami, to nie mogli być „wierzącymi”, a przez to teraz powinni wiedzieć, że kropla wody
pokropiona na nich w stanie dziecinnym nie mogła symbolizować ich pogrzebania i
zmartwychwstania. Tacy widząc znaczenie i piękność nauki Słowa Bożego w tym
względzie, powinni, o ile jest to
możliwe, także być pogrążeni w wodzie (podobnie jak nam pokazali nasz Pan i
Apostołowie) przed Wieczerzą Pamiątkową. Zobacz Wykłady Pisma Św. Tom
VI, rozdz. X, „Chrzest Nowego Stworzenia”.
Oczywiście nie możemy spodziewać
się, że tylko prawdziwa „pszenica” przedstawi się przed stołem Pańskim; możemy
spodziewać się i „kąkolu”, że z tej klasy tak samo będą jednostki, podobnie jak
to było przy pierwszym zgromadzeniu, że znalazł się Judasz. Ale ponieważ nie
możemy sądzić niczyjego serca, ani też odłączyć „pszenicy” od „kąkolu”,
spełnimy cały swój obowiązek, gdy „wykażemy całą radę” Słowa Bożego na ten
temat, a decyzję pozostawimy każdej poszczególnej jednostce, aby rozsądziła czy
może lub nie może brać udziału w Pamiątce.
JAK BRAĆ UDZIAŁ
Jeżeli w waszym sąsiedztwie znajdują
się, poza wami, jednostki poświęcone Bogu, to powinniście o nich wiedzieć.
Wasza pobudzona wiarą miłość dla nich i dla Prawdy powinna skłonić was do
dbania o nich i darzenia ich Prawdą, tak jak byliście sami obdarzeni wkrótce po
dojściu do jej znajomości. Jeżeli są tacy, z którymi możecie mieć społeczność i
przyjaźń, to zaproście ich aby z wami brali udział w Pamiątce, lecz nie takich,
którzy zaprzeczają okupowi, abyście nie sprowadzali na nich dodatkowego
potępienia.
Zejdźcie się w małą gromadkę lub z
wieloma, jak okoliczności pozwolą; w każdym razie jest lepiej zejść się w małą
gromadkę, z którą można połączyć się w prawdziwym duchu Pamiątki, niż z wielką
gromadą ogołoconą z ducha społeczności i jedności w Chrystusie.
Jeżeli jest możliwe zaopatrzcie się
na tę okazję w przaśny chleb (albo macę), jakiego Pan używał, i jakiego jeszcze
Żydzi używają, z tego powodu, że przaśny chleb najlepiej symbolizuje
bezgrzeszne ciało Baranka Bożego, który nie znał grzechu (którego symbolem kwas
był), i który był świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od rasy
grzeszników. Zaopatrzcie się w napój z „soku winogronowego”, jak Pan przykazał (Mat. 26:27-29). Bez wątpienia On
i uczniowie używali słabego wina, dlatego my uznajemy wino za najwłaściwszy
symbol. Ponieważ Pan nie określił rodzaju wina, tylko określił jakoby sokiem
„winnej macicy”, nie widzimy zatem sprzeciwu wobec tych, którzy używają soku z
wygotowanych rodzynków, które w rzeczywistości są suszonymi winogronami.
Dlatego sok ten może być właściwie nazwany sokiem z „winnej macicy”, czym w
rzeczywistości jest wino.
Nie zalecamy używania tego soku z
rodzynków nikomu, kto ma przekonywujące pragnienie do używania wina; my tylko
przytaczamy nasze okoliczności, klimat, przyzwyczajenia itp., że wielce się
różnią od okoliczności pierwotnego Kościoła, a także wyrażamy powątpiewanie w
to, aby Pan życzył sobie od nas abyśmy symbolizowali Jego krew obecnie
upijającym winem – szczególnie wobec tego faktu, że niektórzy ze świętych mogą
mieć odziedziczoną słabość cielesną, że jedno małe skosztowanie mogłoby
wytworzyć wielką reakcję do pokusy. „Niechże
każdy rozsądza samego siebie, aby nie był kamieniem obrażenia swojemu bratu” (Rzym.
14:13). Jeżeli ze świadomością sumienia ma na tą okazję być wybrane wino, to
wino ma być słabe lub też zmieszane z sokiem z rodzynków.
Obsługa Pamiątki ma być bardzo
prostą – uroczystą społecznością.
Stół z chlebem i winem ma być postawiony w środku. Po odśpiewaniu hymnu, jeden
z braci w krótkich i stosownych słowach niech określi cel tej obsługi i niech
przeczyta kilka ustępów z Pisma Św. na ten temat. Potem drugi może odmówić
modlitwę dziękczynną za Chleb Żywota, za złamane ciało naszego Pana, później ma
być podany przaśny chleb (lub sodowy) wszystkim biorącym udział w obchodzeniu
Pamiątki. Uwagi o Chlebie Żywota mogą być podane stąd albo też z Wykładów Pisma
Św. Tom VI, rozdz. XI. Później ma być odmówiona modlitwa do „kielicha”, a potem
ma być podany kielich z „winem” Tutaj może być dany przywilej do podania uwag o
drogocennej krwi. Wszakże ma się unikać wszelkich dyskusji podczas tego rodzaju
zebrania. Chociaż dyskusje są bardzo korzystne dla wiary podczas innego rodzaju
zebrań, to jednak nie przy tej okazji. Jest to zebranie społeczności i komunii
z Panem, naszym Odkupicielem i obecnym Królem. Jeżeli ktoś wydaje się być
gadatliwym, niechże się wypowie, wszak wszyscy inni niech unikają prowadzenia
dyskusji, aby te błogie chwile przeznaczone szczególnie na specjalną komunię z
sobą, jakie sam Mistrz zamierzył dla naszego błogosławienia, nie były zmącone.
Ci, którzy będą obchodzili tą
Pamiątkę w cichości, to ich serca doznają wielkiego i odświeżającego błogosławieństwa,
dlatego też podczas całej tej obsługi powinna panować najbardziej wzorowa
cisza, niech nikt nie krzyczy głośno, aby w niezmąconym niczym spokoju, serca
wszystkich mogły przybliżyć się do Mistrza w tej komunii – w realizacji Jego
przeszłej i teraźniejszej miłości, odnawiając swoje postanowienie bycia Jego
wiernym naśladowcą aż do śmierci, a jednocześnie zastanawiając się nad tym, jak
to postanowienie było utrzymywane lub przekraczane w ubiegłym roku, odnowić w
tej chwili swoje postanowienie do dalszego kroczenia cierpliwie w zawodzie ku
nagrodzie stania się współdziedzicem z naszym Panem, do czego zostaliśmy
zaproszeni.
Na zakończenie obchodzenia Pamiątki
jest prześliczny hymn w naszych śpiewnikach nr 276. Naprawdę to dodatkowo
pogłębi naszą radość, gdy się zauważy, że niektórzy tej samej drogocennej
wiary, porozrzucani po wszystkich zakątkach ziemi, będą obchodzili tą samą
wielką Ofiarę, rozmyślając o tym samym łaskawym Panu, będąc pocieszeni i
zachęceni tą samą kosztowną i drogocenną obietnicą, ślubując z łaski tego
samego chwalebnego Króla do wykonania jeszcze większej służby, i do położenia
większych ofiar w Jego służbie i w służbie Jego ludowi aż do końca, oraz że zakończą
obchodzenie tej Pamiątki tym samym hymnem chwały i uwielbienia.
„Już ta chwila niedaleko,
Gdy się Pański zejdzie lud
Poza życia ową rzeką,
Gdzie Syonu stoi gród.”
O pierwszej Wieczerzy jest
napisane: „I zaśpiewawszy pieśń,
wyszli” (Mat. 26:30). Uczyńmy i my tak samo. Niech każdy idzie do swojego
domu z napełnionym sercem. Podajemy sugestię aby przy tej okazji były
pominięte, według właściwie przyjętego zwyczaju, uściski dłoni przy pożegnaniu
lub też jakiekolwiek pozdrowienia. Abyśmy w ten sposób mogli przedłużyć naszą
komunię i społeczność z naszym Mistrzem. Rozmyślajcie o Nim przez cały następny
dzień. Słuchajcie krzyków ludzkich przeciw Niewinnemu. Zobaczcie ich
podburzonych przez kler w Jeruzalem. Patrzcie na Niego przed Herodem i jego
żołnierzami. Przypatrujcie się Jemu na szyderstwo przyobleczonego w szaty
królewskie i ukoronowanego koroną cierniową, a potem bitego i poniewieranego.
Przyjrzyjcie się Jemu ukrzyżowanemu
jako kryminaliście, któremu urągano za Jego własne dobre uczynki, jakich
dokonywał. „Innych ratował, a samego siebie nie może” (Mar. 15:31).
Pamiętajmy, że On mógł się ratować, że On mógł prosić i mógłby otrzymać „więcej niż dwanaście legionów
anielskich” (Mat. 26:53) aby wybawili Go i dali Mu ochronę, że On mógłby
zniszczyć swoich nieprzyjaciół i napastników, zamiast umierać za nich; a także
należy pamiętać i to, że nasza nadzieja zmartwychwstania i żywota wiecznego
polegała na Jego dobrowolnej ofierze, jako naszej cenie okupu. Biorąc pod uwagę Jego miłość dla nas i dla
wszystkich, to oczywiście wzmocni nas jako Jego naśladowców, do znoszenia coraz
większych trudności, jako dobrych żołnierzy krzyża. Naprawdę uważajmy na Tego,
który zniósł takie sprzeciwianie grzeszników przeciw sobie, abyśmy nie osłabli
w umysłach naszych pod lżejszymi przeciwnościami jakie teraz przychodzą dla
naszego doświadczenia i próby, lecz byśmy wiernie wytrwali, przez co będziemy
sobie sprawować większą i wieczną przyszłą chwałę.
Brzask 03/1934 str. 35-42 W.T. R-5191 a -1913 r.