<< Wstecz |
Wybrano: SM-168 , z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Boska nieskończona mądrość i miłość
[Wykład wygłoszony w Szanghaju 7 stycznia 1912
roku]
„I będziecie z radością czerpać wody ze zdrojów tegoż
zbawienia” – Iz. 12:3.
Setki
milionów cierpliwych, niezmordowanych chińskich robotników cieszyły się moją
sympatią od dzieciństwa. Filozofie z dzieciństwa są często tak poprawne
jak filozofie lat dojrzałych – czasami nawet bardziej. Pamiętam dobrze, gdy
jako dziecko zapytałem: Jaki będzie los pogan? Otrzymałem odpowiedź: Zbawienie
jest tylko przez wiarę w Jezusa, Odkupiciela. Zapytałem więc: Jaka jest kara za ich niewiedzę co do Jedynego
Imienia danego pod niebem ludziom, przez które możemy być zbawieni? Odpowiedź
była zwyczajna, taka, jakiej mogą udzielić nasze „prawowierne wyznania wiary”:
Spędzą całą wieczność w piekle wśród niewypowiedzianych mąk. Jakże
sympatyzowało moje serce z każdym ruchem misjonarskim na rzecz pogan!
Potem przyszło dojrzałe myślenie i powiedziałem sobie: Tak jak
wszyscy inni jestem niedoskonały pod każdym względem. Moje współczucie
i miłość nie mogą być zatem tak wielkie jak współczucie i miłość naszego
Stwórcy. Jak to jest możliwe, że Bóg, mając do dyspozycji całą moc
wszechświata, mógłby spokojnie patrzeć, widząc, jak Jego prawa działają tak, że
prowadzą miliardy istnień na wieczne cierpienia, i mimo to powstrzymywać
się od udzielenia tym stworzeniom potrzebnej informacji? Musi być coś nie tak
z Biblią i naszymi wierzeniami, jakie na niej oparliśmy.
Odrzuciłem
wszystko i zacząłem rozumować – dzięki Bogu, nie w sposób
lekceważący. Myślałem sobie: Ten, który stworzył wszechświat, stworzył także
człowieka; jeśli jakiekolwiek zalety możemy znaleźć w ludziach, to jest to
dziełem Stwórcy. Stwierdziłem: Najszlachetniejszymi zaletami człowieka są
sprawiedliwość i miłość, zatem Stwórca musi posiadać je
w nieograniczonym stopniu. Ukląkłem więc z czcią przed Bogiem,
nieskończonym w mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy (Ps. 33:4‑8).
KTO SZUKA, ZNAJDUJE
Powiedziałem: O, wielki, wszechmogący Boże, chociaż jesteś mi
nieznany, ja Ciebie wielbię i czczę! Moja cała istota pragnie odczuć
przyjemność bardziej zażyłej znajomości z Tobą, abym mógł poznać Twoją
wolę względem mnie i Twoje zamysły dotyczące ludzkości. Rzekłem:
Z pewnością, skoro Bóg jest wszechmądry, to musi posiadać wszechmądry
plan, którego nie potrzebuję się wstydzić. Więc na pewno, skoro On jest sprawiedliwy
i miłościwy, to i wszystkie Jego plany i zamiary muszą być
zgodne z Jego przymiotami, a stworzywszy człowieka zdolnego do
oceniania tych przymiotów, będzie On na pewno chętny udzielić informacji,
której pragnę, informacji co do tego, jak mogę najlepiej się Mu podobać
i służyć, oraz co do tego, jakie ma zamiary względem ludzkości.
Moje modlitwy
przekonały mnie, że musi być gdzieś na świecie jakieś Boskie objawienie.
Pomyślałem, że wiernie zbadałem Biblię i okazała się ona bezsensowna
i sprzeciwiająca się każdemu mojemu wyobrażeniu odnośnie Boskiego
Stworzyciela i Jego zamiarów. Dlatego też oczy moje zwróciły się ku temu
krajowi Wschodu i ku waszym świętym księgom. Studiowałem je przez jakiś
czas, ale okazało się, że były one daleko mniej zadowalające dla mojego umysłu
aniżeli Biblia, którą już odłożyłem.
Powróciłem do
Biblii. Zapytałem samego siebie: Może byłeś uprzedzony, gdy badałeś ją
wcześniej? Chociaż wydawało mi się, że tak nie było, to jednak przystąpiłem do
ponownego badania, gdyż czułem, że musi gdzieś być objawienie udzielone przez
prawdziwego Boga, i że jak dotąd – Biblia wydawała najlepsze świadectwo.
Ona powiedziała naprawdę dużo o Bogu miłości, jak żadna inna książka
religijna. Jednak nauki odnośnie przyszłości niewybranych mnie przeraziły, gdyż
byłem pewny, że nie były Boskimi, lecz czymś Jemu przeciwnym.
Pomijając
całkowicie pisma Starego Testamentu, zacząłem od Nowego. Powiedziałem sobie:
Czyż Jezus nie był najcudowniejszą postacią? Czy nie jest prawdą, że: „Nigdy
jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak mówił ten człowiek”? Serce
i głowa odpowiedziały mi: Tak! Jego nauki są najszlachetniejsze, jakie
znalazłem na ziemi! Jego przykład zupełnie idzie w parze z Jego
naukami! Zapytałem więc: Czy mogę polegać na tym wniosku? Mój umysł odpowiedział:
Tak! Jeżeli właśnie tacy ludzie opowiedzieliby ci dzisiaj swoje obserwacje,
uwierzyłbyś im bez zastrzeżeń. Wyznawali oni, że są ludźmi prostymi
i nieuczonymi. Opowiadali o swoich słabościach w taki sposób,
w jaki oszuści by nie mówili. Ich poselstwo obfituje w „dobre nowiny
o wielkiej radości dla wszystkiego ludu”, a nie tylko dla ich własnej
narodowości. Moje serce zaczęło nabierać odwagi. Zacząłem czuć, że znalazłem
podstawę dla mojej wiary, i że Biblia naprawdę różni się bardzo od
rozmaitych ścierających się wierzeń, o których się mówiło, że jest ona ich
podporą i autorytetem.
Przypomniałem
sobie nagle, że większość Nowego Testamentu jest skomponowana z fragmentów
Starego Testamentu oraz komentarzy na jego temat. Ale niestety, mówiłem sobie,
nie mogę zaakceptować pism Starego Testamentu. Im więcej się jednak nad tym
zastanawiałem, tym bardziej byłem przekonany, że jeśli Jezus i apostołowie
w ogóle byli tymi, za kogo się uważali, to Stary Testament musi być równie
prawdziwy jak Nowy Testament, zgodnie z oświadczeniem świętego Piotra: „Od
Ducha Świętego pędzeni będąc mówili święci Boży ludzie” – 2 Piotra 1:21.
PIEKŁO BIBLIJNE JEST TYM KLUCZEM
Następnie
zacząłem bardziej krytyczne badanie Starego Testamentu i ku mojej radości
– jak szukałem, to i znalazłem, gdy kołatałem, drzwi Prawdy otworzyły się
dla mnie. Stwierdziłem, że nauka biblijna bardzo różni się od tego, co na jej
temat sądziłem i że nauki zawarte w wierzeniach wszystkich wyznań są
z nią mocno sprzeczne. To prawda, że te wyznania wiary, każde z osobna
i wszystkie razem, zawierają pewne prawdy wyjęte z Biblii, lecz
prawdy te są tak nacechowane różnymi ludzkimi wyobrażeniami i błędnymi
pojęciami, że biblijne poselstwo jako całość zostało rozproszone pomiędzy
wieloma wierzeniami i uczynione sprzecznym samo z sobą.
Ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, że nauki Biblii nie tylko są
logiczniejsze od czegokolwiek innego na świecie, ale są absolutnie jedyną
logiczną prezentacją na ziemi. Biblia interpretowana przez samą siebie,
a nie przez wierzenia i teorie „ciemnych wieków”, opowiada piękną,
rozumną, harmonijną historię, od 1 Księgi Mojżeszowej aż po Objawienie.
Nie mówi ona nic o ognistym piekle obsadzonym przez ognioodpornych demonów
i zaopatrzonym w paliwo na całą wieczność, na które Adam i jego
ród zostali skazani z powodu grzechu. Przeciwnie, uczy ona, że „zapłatą za
grzech jest śmierć”.
Biblia stwierdza, że „dusza, która grzeszy, ta umrze” oraz że Adam
zgrzeszył i znalazł się pod karą śmierci, a wszyscy z jego rodu
są na mocy prawa dziedziczenia poddani słabościom i ułomnościom –
umysłowym, moralnym i fizycznym. One triumfują w królestwie grzechu
i śmierci już od sześciu tysięcy lat. Biblia uczy, że ta śmierć jest
stanem, jakiemu Adam i całe jego potomstwo podlegają, udając się do szeolu, czyli do biblijnego piekła dla całej ludzkości – dla ludzi
dobrych i złych. Biblia mówi, że nie ma tam żadnego bólu ani cierpienia,
żadnej świadomości ani pracy jakiegokolwiek rodzaju (Ezech. 18:4,20; Rzym.
6:23).
Pismo Święte
mówi, że wszyscy, zarówno dobrzy, jak i źli, śpią, oczekując powstania z martwych. Uczy ono, że śmierć
człowieka byłaby zniszczeniem tak zupełnym jak zniszczenie zwierzęcia, gdyby
Bóg w swojej mądrości i miłości nie przygotował dla człowieka
odkupienia i powstania z martwych, zarówno sprawiedliwych, jak
i niesprawiedliwych. Stwierdza też, że Bóg już wcześniej przygotował plan,
dzięki któremu mógł okazać sprawiedliwość, tak by nie odrzucając władzy swego
własnego Trybunału, mógł wybawić człowieka spod wyroku śmierci. Zgodnie
z tym planem Jezus „z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował”,
aby „skoro przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też przyszło
zmartwychwstanie. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też
w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni, każdy w swoim porządku” (Żyd.
2:9; 1 Kor. 15:21‑23).
U Boga
„tysiąc lat jest jak jeden dzień” (2 Piotra 3:8). Bóg więc z góry
zaplanował, że sześć z tych wielkich dni stanowić będzie okres ludzkiego
zmagania z grzechem i śmiercią, a siódmy z tych wielkich
dni będzie dniem Mesjasza, Sabatem, czyli dniem odpoczynku dla świata, kiedy to
Mesjasz jako Boski przedstawiciel będzie podnosił wszystkich chętnych
i posłusznych, otwierając im ślepe oczy i głuche uszy, prowadząc do
tego, by wszyscy poznali Pana, od najmniejszego z nich aż do największego.
WSZYSCY POZNAJĄ PANA
Ci, którzy odmówią, umrą „wtórą śmiercią” – zostaną całkowicie
unicestwieni. Próba ma trwać nie dłużej niż sto lat, gdyż czytamy: „Grzesznik,
choćby miał i sto lat, przeklęty będzie”, „dziecię we stu latach umrze”
(Iz. 65:20). Ale wszyscy, którzy przyjmą łaskę Bożą, będą mogli być
doprowadzeni do pełnej, ludzkiej doskonałości, podobnej do tej, jaką cieszył
się Adam na początku, z tym, że będą posiadać znajomość dobra i zła,
jakiej jemu brakowało.
O tych
chętnych i posłusznych jest napisane: „Ugnie się przede mną wszelkie
kolano i wszelki język wyznawać będzie Boga” [Rzym. 14:11 NB]. Bez
wątpienia wielu Chińczyków będzie się wówczas kłaniać przed wielkim Królem
królów i Panem panów, którego oni wtedy w pełni poznają, bo „ziemia
będzie napełniona znajomością chwały Pańskiej, jako morze wody napełniają”
[Abak. 2:14]. Ich przodkowie, których oni poważają, także tam będą, ich oczy
i uszy zostaną otwarte, jak jest napisane: „Tedy się otworzą oczy ślepych,
a uszy głuchych otworzone będą” [Iz. 35:5]. Cóż za wspaniały czas
ponownego połączenia dla setek milionów Chińczyków! Owszem, nawet więcej! Pismo
Święte oświadcza, że wszystkie narody ziemi będą podobnie pobłogosławione
znajomością Boga i pełną sposobnością [restytucji] powrotu do wszystkiego, co zostało utracone w Adamie – do
wszystkiego, co zostało odkupione na Kalwarii.
Chińczycy mówią mi: Ta nowina jest za dobra, aby była prawdziwa.
I dodają: Żaden misjonarz nie opowiadał nam nigdy o takim łaskawym
Bogu i takim potężnym Zbawicielu! Gdybyśmy usłyszeli takie łaskawe
poselstwo, to ono przyciągnęłoby nasze serca dawno temu, bo nasi bogowie nie są
życzliwi – są wielcy, potężni i złośliwi! Ale gdy słuchaliśmy poselstwa
misjonarzy, myśleliśmy, że Bóg chrześcijański musi być nawet okrutniejszy od naszych
bogów, bo okropne, gorejące piekło, o jakim słyszeliśmy od chrześcijan,
jest straszniejsze niż cokolwiek, o czym my poganie kiedykolwiek
słyszeliśmy lub czego spodziewaliśmy się dla samych siebie.
SZATAN BOGIEM TEGO ŚWIATA
Niestety! Moi
drodzy przyjaciele, wiem to bardzo dobrze, a Biblia wyjaśnia całą tę
sprawę. Mówi nam ona, że wierzyliśmy „naukom demonów” (1 Tym. 4:1 BT). Te
występne nauki z przeszłości, kiedy wierzyło się bardziej literalnie niż
dzisiaj, doprowadziły niektórych szlachetnych chrześcijan do najbardziej
okrutnego postępowania.
Wszyscy
budzimy się, dzięki Bogu, z tego smutnego stanu. Wynurzamy się powoli
z mroków przeszłości. Znajdujemy się obecnie w samym świcie poranka
Królestwa Mesjaszowego, które ma błogosławić świat. Wschód Słońca
Sprawiedliwości ma wprowadzić Nowy Dzień uwolnienia od nieświadomości, zabobonu
i śmierci. Im bardziej się budzimy, tym jaśniej widzimy piękno Słowa
Bożego i absurdalną niekonsekwencję nauk, w które dawniej
wierzyliśmy.
Św. Paweł wyjaśnia nam, dlaczego Szatan usiłuje przedstawić ciemność za
światłość, a światłość za ciemność. Wyjaśnia, dlaczego Szatan przedstawia
siebie jako anioła światłości i usiłuje zbrukać Boski charakter oraz
uczynić Boga samym uosobieniem zła i niesprawiedliwości! Jest to częścią
jego powszechnego wysiłku, aby pokrzyżować Boży plan, aby zwieść tych, którzy
starają się poznać Boga. Posłuchajcie słów Apostoła: „Bóg świata tego zaślepił
umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale
Chrystusa, który jest obrazem Boga” – 2 Kor. 4:4 NB.
W miarę
jak ludzkość błędnie pojmuje Boski charakter i Jego Słowo, w takiej
też mierze będą oni unikać Biblii i jej Boga. W ten sposób odchodzić
będą od wiary i nadziei objawionej w Biblii. Jak już powiedziałem,
miałem swoje gorzkie doświadczenia w tym względzie. Dziękuję Bogu za tę
„maść dla oczu” i za wspaniałą wizję Boskiego charakteru i Jego
planu, który obecnie jawi się tak wyraziście przed oczami mojego wyrozumienia!
DOBRA NOWINA O WIELKIEJ RADOŚCI
Biblijna Ewangelia, poselstwo o wspaniałym Bogu, nieskończonym
w sprawiedliwości, mądrości, miłości i mocy, jest poselstwem łaski
i miłosierdzia, jakim nie emanowało żadne inne źródło – poselstwem,
jakiego nie przedstawia żadna inna religijna książka na świecie. Czego jeszcze
innego powinniśmy się spodziewać ponad to, że wspaniała Najwyższa Istota jest
źródłem łaski oraz błogosławieństwa dla podległych Mu stworzeń. Nie powinno nas
więc dziwić, że Biblia jasno uczy o Bogu wszelkiej łaski, który ma dla
ludzkości wielkie błogosławieństwa – „czasy naprawienia wszystkich rzeczy, co
był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich swoich świętych proroków od
wieków” (Dz. Ap. 3:19‑21).
Jeszcze inne poselstwo nie powinno nas dziwić – poselstwo, które było
śpiewane przez aniołów w noc narodzin Jezusa: „Oto zwiastuję wam radość
wielką, która będzie udziałem wszystkiego ludu”, wliczając w to miliardy
Chińczyków! Cieszę się, że mam przywilej opowiadać to chwalebne poselstwo tym,
co mają uszy, by je usłyszeć. Ponadto, jest dla mnie wielką radością to, że
w Boskim planie nadchodzi ten czas, gdy wszystkie „uszy głuchych otworzone
będą” i gdy jasne poznanie Bożej dobroci napełni ziemię, jak wody
napełniają morze (Łuk. 2:10; Iz. 35:5; Abak. 2:14).
Najpierw –
około trzydzieści sześć stuleci temu – to poselstwo o swoich dobroczynnych
planach względem ludzkości Bóg przekazał swojemu przyjacielowi Abrahamowi,
oświadczając: Zamierzam błogosławić wszystkie narody ziemi i dokona się to
przez twoje potomstwo – w tobie i w nasieniu twoim będą błogosławione
wszystkie narody ziemi [1 Moj. 12:3; 22:18]. Naturalne nasienie Abrahamowe
było najpierw rozwijane i pouczane, a następnie podnoszone pod
Przymierzem Zakonu. W ramach tego zamierzenia naturalne nasienie
Abrahamowe zostało lepiej przygotowane na przyjęcie Jezusa niż inne ludy
świata. W rezultacie, gdy On się pojawił i gdy następnie Jego
poselstwo było głoszone przez dwunastu apostołów, około szesnastu tysięcy Żydów
stało się naśladowcami Jezusa, zostało spłodzonych z ducha świętego
w dniu Pięćdziesiątnicy i później, stając się tym sposobem członkami
obiecanego Nasienia.
Liczba
mających udział
w „pierwszym zmartwychwstaniu”
Liczba [owych
członków Nasienia] była według Boskiego zamierzenia niewielka – „sto
czterdzieści cztery tysiące” (Obj. 14:1). Stąd też w słusznym czasie poselstwo
łaski i przywileju stania się członkami duchowego Nasienia Abrahamowego
rozszerzało się na kolejne narody – najpierw było głoszone wśród Żydów,
a następnie wśród wszystkich, których Pan, nasz Bóg, powołał
z każdego narodu, ludu, plemienia i języka. Ta „wybrana” liczba
spłodzonych z ducha naśladowców Jezusa będzie już bardzo niedługo
całkowicie przemieniona w chwalebnym „pierwszym zmartwychwstaniu”, kiedy
to co śmiertelne i skazitelne przyoblecze nieśmiertelność. Wszyscy, którzy
zostali znalezieni wiernymi, staną się uczestnikami boskiej natury,
przewyższającej aniołów, zwierzchności i moce – jako współtowarzysze
Odkupiciela (Efez. 1:21). Wtedy to Nasienie Abrahamowe zostanie skompletowane
i przysposobione do swego wielkiego dzieła błogosławienia rodzaju
ludzkiego.
Św. Paweł
oświadcza: „Czy nie wiecie, że święci świat sądzić będą?” – 1 Kor. 6:2 NB.
To sądzenie będzie mieć charakter próby, czyli sprawdzianu w celu
rozstrzygnięcia, ilu ludzi będzie w stanie skorzystać z pomocy przy
podnoszeniu ich do doskonałości i harmonii z Bogiem oraz otrzymać
życie wieczne, a ilu – jako niegodni – zostanie zniszczonych wtórą
śmiercią. Bóg, który wybrał tych królów, kapłanów i sędziów, postanowił
dzień, w którym będą oni rządzić, błogosławić, pouczać i sądzić ogół
ludzkości. Będzie to tysiąc lat Królestwa Mesjasza, albowiem „u Pana jeden
dzień jest jak tysiąc lat” (2 Piotra 3:7‑8 NB).
Kazania Pastora Russella SM-168