<< Wstecz |
Wybrano: R-5030 a, z 1912 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Najmniejszy w królestwie
LEKCJA Z EW. WEDŁUG ŚW. MATEUSZA (Mat. 11:2-19).
„Albowiem
powiadam wam: Większego proroka z tych, którzy się z niewiast rodzą, nie masz
nad Jana Chrzciciela żadnego; lecz kto najmniejszy jest w królestwie Bożem,
większy jest, niżeli on.” – Łuk. 7:28.
Trudno byłoby wyrazić słowami
większe uznanie Janowi, jak wyraził Jezus w naszym tekście. W lekcji naszej też
powiedział: „Nie powstał z tych,
którzy się z niewiast rodzą, większy nad Jana Chrzciciela”(Mat. 11:11).
Jeżeli tedy Jan był tak świętym i wielkim człowiekiem, z Boskiego punktu
zapatrywania, to czemu w tekście naszym, Pan mówi, że najmniejszy w królestwie
niebieskim będzie większym aniżeli Jan? Dla przeciwników Pisma Świętego tekst
ten zdaje się być zagadką i sprzecznością.
Gdy jednak zrozumiemy znaczenie
wyrazu „królestwo”, cały ten
przedmiot rozjaśni się. Bóg obiecał królestwo Mesjańskie a Jezus przyszedł na
świat, aby mógł stać się Głową tegoż królestwa. Stopnie wiodące do zaszczytów i
chwały w tym królestwie, są stopniami posłuszeństwa Bogu, aż do śmierci i
stopnie te Jezus podjął. Gdy już zawisł na krzyżu oświadczył: „Wykonało [dopełniło] się”(Jana. 19:30). On dopełnił
Swego dzieła, udowodnił Swoją wierność Bogu i prawdzie, aż do śmierci krzyżowej.
Tym sposobem Jezus stał się Wielkim
Zwycięzcą, Wielkim Arcykapłanem i Wielkim Królem chwały, a przy Swoim
zmartwychwstaniu wywyższony został do stanu niebiańskiego. Jednakowoż jako
Król, na stolicy Swej miał jeszcze mieć klasę wspólników, zwaną także Jego
Oblubienicą. Jako Arcykapłan, miał mieć kapłanów, „królewskie kapłaństwo;” a jako
Wielki Sędzia świata, miał mieć współ-sędziów; jak to i Apostoł wskazuje: „Azaż nie wiecie, iż święci będą
sądzili świat?” – (1 Kor. 6:2).
W Boskim planie, ci wspólnicy z
Jezusem w Jego chwalebnym królestwie, byli tak samo przejrzani i przeznaczeni,
jak był ich Wódz Jezus. Jak koniecznym było, aby On przechodził doświadczenia i
próby, aż do śmierci, tak doświadczeni być muszą wszyscy Jego wspólnicy – „On był skuszony we wszystkim, na
podobieństwo nas” (Żyd. 4:15). To też oświadczeniem Jego jest: „Kto zwycięży, dam mu siedzieć z Sobą
na stolicy Mojej, jakom i Ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem Moim na stolicy Jego”
(Obj. 3:22). Będą to Jego naśladowcy, żaden nie mógł Go poprzedzić. Jego dzieło
było konieczne najpierw, aby naśladowcom Swoim otworzyć „drogę nową i żywą, którą nam poświęcił
przez zasłonę, to jest przez ciało Swoje” - przez Swoją ofiarę. – (Żyd.
10:20).
„LEPSZE RZECZY DLA NAS”
Chociaż około pięć set braci stało
się poświęconymi naśladowcami Jezusa, w czasie Jego ziemskiej misji, to jednak
oni nie byli naonczas przyjętymi przez Ojca jako synowie. Nastąpiło to dopiero
w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy zostali pomazani i spłodzeni Duchem świętym. Bóg
nie prędzej uznał ich za synów, aż Jezus dokonał Swej ofiary i, jako Orędownik,
„okazał się przed oblicznością Bożą
za nami” – „Mamy Orędownika u
Ojca, Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego.” – (Żyd. 9:24; 1 Jana 2:1, 2).
Jan Chrzciciel nie należał do tej
klasy, podobnie jak nie należeli do niej Abraham, Izaak, Jakub ani prorocy.
Nagroda ich, według Boskiego zarządzenia, będzie inna od nagrody Kościoła.
Dostąpią nagrody ziemskiej - zmartwychwstaną do ludzkiej doskonałości i będą
mieli do czynienia z ziemską fazą królestwa. Oni będą ziemskimi
przedstawicielami Chrystusa i Kościoła, którzy będą istotami duchowymi,
niewidzialnymi dla ludzi i których działalność dla ludzkości będzie przez tych
zacnych ojców, którzy żyli przed Chrystusem.
Nie mamy z tego wnosić, że ci wierni
ojcowie starożytni byli mniej zacnymi i mniej wiernymi aniżeli członkowie
Kościoła, a raczej, że Boską obietnicą dla nich była ziemska doskonałość, gdy
zaś dla oblubienicy Chrystusowej, doskonałość niebiańska. Zamiast dochodzić do
ludzkiej doskonałości stopniowo, w wieku Tysiąclecia, jak to sprawa będzie się
miała z resztą ludzkości, ojcowie święci od razu powstaną doskonałymi ludźmi.
To będzie nagrodą za ich wierność. Św. Paweł pojaśnia całą tę sprawę, w
jedenastym rozdziale listu do Żydów. Opisuje tam wiarę i heroizm tych świętych
ojców i mówi, że oni otrzymali świadectwo, iż podobali się Bogu. Nie ma już
potrzeby, aby byli doświadczani w przyszłości; albowiem ich godność u Boga
została już udowodniona i poświadczona.
Mimo to jednak, ziemskie królestwo i
błogosławieństwa restytucji dla świata nie mogą rozpocząć się prędzej, aż
królewska klasa, Chrystus i Kościół, będzie wpierw skompletowana. To też
Apostoł oświadcza: „W wierze umarli
ci wszyscy, nie wziąwszy obietnicy [ nie dostąpiwszy obiecanych im
ziemskich rzeczy]; przeto, że Bóg o
nas [o Kościele] coś lepszego
przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi” (Żyd. 11:13, 40).
Uwielbienie Kościoła, udoskonalenie go pierwszym zmartwychwstaniem, musi wpierw
nastąpić, a dopiero potem, przez tenże uwielbiony Kościół, będą mogły spłynąć
błogosławieństwa na cielesne nasienie Abrahamowe, a przez Izraela na wszystkie
narody ziemi. „Potem [po
dopełnieniu Kościoła] się wrócę i
pobuduję zasię przybytek Dawidowy [ziemskie państwo Izraelskie] i znowu go wystawię; aby i resztę
ludzi szukali Pana i wszystkie narody, aby wzywały imienia Mojego, mówi Pan.”
(Dz. Ap. 15:16, 17).
NIE OBLUBIENICA, ALE PRZYJACIEL
Jan Chrzciciel, albo rozumiał wyżej
opisany stan rzeczy, albo też wypowiadał prawdę proroczo, gdy powiedział: „Kto ma oblubienicę, ten jest
oblubieniec, a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, weseli się
weselem dla głosu oblubieńcowego; przetoż to wesele moje wypełnione jest” -
(Jan 3:29). Jan rozumiał, że w Boskiej opatrzności, on zajmował zaszczytne
stanowisko i pełnił chwalebną pracę; lecz rozumiał również, że on nie był Tym
niebiańskim Oblubieńcem i że nawet nie mógł być członkiem klasy oblubienicy.
Nie potrzebujemy z tego wnosić, że
Jan doznał naonczas zawodu; albo, że ojcowie święci doznają zawodu, gdy po
swoim zmartwychwstaniu dowiedzą się, że klasa oblubienicy dostąpiła wyższego
stanu niż oni. Przeciwnie, ich kielich błogosławieństwa będzie przepełniony; bo
nie będąc spłodzonymi z Ducha, nie będą pojmować błogosławieństw wyższych od
tych, jakich sami dostąpią. Jak na przykład, ryba we wodzie, widząc ptaka w
powietrzu, nie zazdrości mu tej jego większej swobody, lecz zadowolona jest w
swoim naturalnym stanie i otoczeniu; podobnie ludzie cieleśni, którzy nigdy nie
byli spłodzeni z Ducha świętego, będą tym więcej oceniać ziemskie błogosławieństwa
jakie Boska opatrzność dla nich przygotowała.
W niniejszej lekcji Jezus wskazał na
to wszystko, gdy oświadczył: „Zakon
i prorocy, aż do Jana” (Łuk. 16:16). Jan był ostatnim z proroków. On
przedstawił ludowi Jezusa, Głowę królewskiej klasy. Jezus następnie powiedział:
„A jeźli chcecie przyjąć, onci jest
Eliasz, który miał przyjść” (Mat. 11:14). To znaczyło: Ci z was, którzy
sprawę tę oceniają, powinni zrozumieć, że Jan Chrzciciel pełnił dzieło zgodne z
proroctwem, że Eliasz miał wpierw przyjść i dokonać pewnej reformacji, przed
przyjściem Mesjasza.
CIEKAWOŚĆ NIE JEST RELIGIĄ
Przemawiając do rzeszy, On Wielki
Nauczyciel, Jezus, zapytał: „Coście
wyszli na puszczę widzieć?” (Mat. 11:7) Czy pragnieniem waszym było przede
wszystkim, aby usłyszeć poselstwo Janowe, aby sprawdzić czy jest on prorokiem
Bożym? Czy też spodziewaliście się zobaczyć człowieka odzianego w miękkie szaty
i jakoby w stanie królewskim?
Tym, co w rzeczywistości pociągało
ludzi, aby szli na puszczę i słuchali Jana, było to ogólne zrozumienie, że on
był Prorokiem i Posłańcem Bożym, jako napisano: „Oto Ja posyłam Anioła [Posłańca] Mego, który zgotuje drogę przed
obliczem Mojem” (Mal. 3:1). Jan Chrzciciel był tym, który dla narodu
Izraelskiego był zwiastunem przyjścia Mesjasza; on przygotował drogę Jezusowi.
Poselstwem jego było, że królestwo niebieskie miało im być wnet zaofiarowane i
że tylko osoby uświęcone będą gotowe przyjąć tę ofertę.
Jednakowoż, ani Jan, ani jego
słuchacze nie rozumieli dokładnie, w jaki sposób królestwo to miało być ludowi
zaofiarowane. Nie wiedzieli, że najpierw ofertą było uczestniczenie, czyli
członkostwo w klasie królewskiej i to na warunkach zupełnego poświęcenia się
Bogu i postępowania wąską drogą. Jezus powiedział im także: „Gdybyście przyjęli Jana i Mnie
przyjęlibyście.”
Inaczej mówiąc: Ci, którzy przyjęli
poselstwo Janowe, znaleźli się w stanie serca odpowiednim do przyjęcia Jezusa;
gdy zaś duch obojętności dozwolił Herodowi na uwięzienie Jana a w końcu na
ścięcie go. Taki sam duch obojętności i niewiary okazał się w żydowskich
przywódcach religijnych. Jan, jako Prorok, był krańcowym abstynentem (pod
względem pożywienia i odzieży), więc mówili o nim: „Diabelstwo ma” (Łuk. 7:33). Jezus
był mniej ekscentryczny, jadł, pił i odziewał się jak zwykli ludzie, a mówili: „Przyszedł Syn człowieczy jedząc i
pijąc, a mówicie: Oto człowiek obżerca i pijanica wina, przyjaciel celników i
grzeszników” (Łuk.7:34). Zademonstrowanym więc zostało, że nie brak dowodów
Boskiej opatrzności był powodem niewiary, ale zły stan serca u większości Żydów.
Straż 08/1957 str. 124-126 W.T. R-5030 a -1912 r.