<< Wstecz |
Wybrano: OM-427 , z 0 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Nadzieja dla Kościoła i dla świata
„Abyśmy przez dwie nieodmienne
rzeczy [Jego słowo i Jego przysięga],w których niemożebne aby Bóg kłamał,
warowną pociechą mieli my, którzyśmy się uciekli ku otrzymaniu wystawionej
nadziei. Którą mamy jako kotwicę duszy, bezpieczną i pewną i wchodzącą aż wewnątrz
za zasłonę” – Żyd.
6:18-19.
Jest
tu tylko jedna nadzieja dana kościołowi – mówi Apostoł w tematowym tekście –
nadzieja dana w Ewangelii Chrystusowej. Jest więc bardzo ważne, że jako
chrześcijanie rozumiemy tę nadzieję. Kiedyś mieliśmy błędne pojęcie dotyczące
naszego Ojca niebieskiego i Jego wspaniałego planu, dlatego nie mogliśmy
rozumieć co stanowi naszą nadzieję. Wielu przypuszczało, że była to nadzieja
dana niektórym i groźba dla wszystkich innych – groźba wiecznych mąk. Jak
błędnie pojmowaliśmy Boga wszelkiej łaski i Ojca miłosierdzia! Teraz widzimy,
że istnieje wspaniała nadzieja dla wszystkich, którzy miłują sprawiedliwość a
nienawidzą nieprawości, choć nadzieja dla świata jest odmienna od nadziei
kościoła.
Nadzieja wystawiona przed kościołem to panowanie z Chrystusem jako Jego
współdziedzice, Jego Oblubienica (Rzym. 8:17; 1 Jana 3:2; 2 Piotra 1:4). Jest
to nadzieja osiągnięcia Boskiej natury. Ta nadzieja została uczyniona wpierw,
zanim zostanie zaoferowana dla świata w późniejszym czasie. Kościół nie ma
żadnego udziału w nadziei świata. Jednakże jesteśmy napominani przez naszego
Pana i Jego Apostołów, abyśmy „naśladowali pokoju ze wszystkimi ludźmi i
świątobliwości, bez których nikt nie będzie oglądał Pana”. Cieszymy się, że
możemy odrzucić uczynki ciemności: gniew, złość, nienawiść, spory i inne
uczynki ciała i diabła i przyoblec łagodność, delikatność, cierpliwość,
braterską uprzejmość i miłość – owoce Ducha Chrystusowego, Ducha Świętego (Żyd. 12:14; Gal. 5:19-23).
PIERWSZA
WZMIANKA O NADZIEI KOŚCIOŁA
Pierwsza
wzmianka, że Bóg wzbudzi klasę, która usunie przekleństwo z Adamowego rodu była
dana Abrahamowi Bóg powiedział: „Abrahamie, nazwie cię moim przyjacielem dla
twojej wiary”. Bóg nie mógł nazwać Abrahama swym synem, gdyż nie mogli
znajdować się synowie Boży pomiędzy upadłym rodzajem, ponieważ wszyscy byli pod
potępieniem śmierci w Adamie. Dopóki wyrok śmierci nie zostanie zniesiony z
potomstwa Adamowego, nie mogą być synowie Boży pomiędzy ludźmi. Dlatego nikt
spośród ludzi od dni Adama aż do przyjścia na ziemię Pana Jezusa Chrystusa nie
mógł być synem Bożym. On był pierwszym z ludzi Synem Bożym po Adamie. Lecz od
czasu gdy nasz Pan umarł śmiercią ofiarniczą za grzech człowieka, szczególnej
klasie z ludzkości został dany wielki przywilej stania się synami Bożymi, jak
to pisze Ap. Jan (Jana 1:12).
Lecz Bóg rzekł do swego przyjaciela Abrahama: „Mam plan, przez który będę
błogosławił świat”. Wszechmocny był jedynym, który nałożył potępienie
śmierci na świat. Wielki Sędzia zadecydował, że człowiek nie był godny
wiecznego życia. Dwa tysiące lat po wydaniu tego potępienia Przedwieczny
oświadczył, że zostanie ono usunięte, ponieważ gdy obiecał błogosławić rodzaj
ludzki oznacza to, że potępienie śmierci zostanie zniesione.
Wymagało to wielkiej wiary ze strony Abrahama, aby zaufać Bogu w tej sprawie.
Lecz on odczuwał, że Bóg w pewien sposób może usunąć przekleństwo. Postawcie
siebie na miejsce Abrahama a przekonacie się, że było to coś szczególnego. On
wiedział, że przekleństwo śmierci ciążyło nad rodzajem ludzkim. Gdy Bóg
wyrzekł, że ludzkość ma umierać, nie było rzeczą łatwą zrozumieć, w jaki sposób
Bóg może zmienić swój własny wyrok i oświadczyć, że człowiek może żyć! Czy mógł
On wyrazić jedną rzecz w pewnym czasie a po dwóch tysiącach lat powiedzieć coś
innego? Chwilowo w umyśle Abrahama musiało powstać wielkie zakłopotanie.
Jednakże Abraham uznał Boską obietnicę (1 Moj. 12:3; Rzym. 4:3).
Teraz cztery tysiące lat po Abrahamie jesteśmy poinformowani, że wielka
obietnica jeszcze nie została wypełniona. Chodzi tu o obietnicę błogosławienia
całego świata przez nasienie Abrahama. Apostoł Paweł zapewnia nas, że tym
nasieniem jest Chrystus i Jego Kościół (Gal. 3:8,16,19). Obietnica stania się
tym nasieniem jest wielką nadzieją, na którą powołuje się Ap. Paweł w naszym
tematowym tekście i kontekście.
DWA
NASIENIA ABRAHAMA
Nadzieja
ta jest oparta na obszernej obietnicy: po pierwsze, że świat będzie
błogosławiony i po drugie, że to błogosławieństwo przyjdzie przez nasienie
Abrahama. Bóg pokazał, że będą dwa różne nasienia Abrahama, gdyż powiedział: „Nasienie
twoje będzie jako gwiazdy niebieskie i jako piasek na brzegu morskim” – nasienie niebieskie i ziemskie, jednakże błogosławieństwo przyjdzie przez
niebieskie nasienie (1 Moj. 22:15-18).
Czterysta trzydzieści lat później Bóg rzekł do synów Izraelskich: „Wy
wiecie, że obiecałem waszemu ojcu Abrahamowi, iż przez jego nasienie
będę błogosławił świat. Jako jego naturalne nasienie czy jesteście gotowi, aby
ta obietnica wypełnia się w was? Jeśli wyprowadzę was z Egiptu, czy przyjmiecie
moją wolę, aby ją czynić? Odpowiedzieli: „Chcemy”. Wtedy Pan
powiedział: „Dam wam mój zakon i przekonam się czy będziecie
zachowywać moje prawo i czy staniecie się właściwymi
nauczycielami dla błogosławienia świata. Dałem obietnicę, że będę błogosławił
całą ludzkość i uczynię to. Jako dzieci Abrahama, Izaaka i Jakuba czy jesteście
gotowi stać się dziedzicami Abrahamowej obietnicy?”
Pamiętajcie, że Mojżesz odczytał Pańskie posłannictwo zakonu dla ludu, że
słyszeli o błogosławieństwie które miało nastąpić gdy będą przestrzegać zakonu
i potępienie jakie przyjdzie na nich, gdy zaniedbają jego przestrzegania. Wtedy
cały naród powiedział: „Wszystko co Pan rzekł, uczynimy” (2 Moj.
19:1-8).
Bóg postanowił, aby cały świat przyszedł do znajomości faktu, że żadna istota z
upadłego ludzkiego rodu nie jest zdolna zachować literę Boskiego Zakonu, gdyż
jest on miarą zdolności doskonałego człowieka. Lecz Bóg traktował ich jakby
byli zdolni go zachować. Mieli oni figuralne ofiary. Przez szesnaście stuleci
próbowali oni zachowywać Zakon, jednak rok po roku nie byli zdolni tego czynić
i stąd nie mogli być nasieniem Abrahama, które ma błogosławić świat, jak to Ap.
Paweł nam wyjaśnia: „Przetoż z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwione
żadne ciało przed oblicznością jego” (Rzym. 3:20). Bóg jedynie
pouczył ich, a przez nich wszystkie inteligentne istoty, że jest rzeczą
niemożliwą dwa grzeszników usprawiedliwić samego siebie przed Jego obliczem.
Dlatego było rzeczą niemożliwą przez kogokolwiek z nich błogosławić świat.
W słusznym czasie Bóg posłał swego pierworodnego Syna, Logosa, swego wielkiego
Ustnika. Jemu Ojciec uczynił propozycję, iż gdyby zechciał stać się
człowiekiem, żyć jakiś czas na ziemi pomiędzy grzesznikami i wykonać wielkie
dzieło dla ludzkości, otrzyma później większą chwałę niż tę, jaką miał, zanim
przedsięwziął tę misję. Syn wiedział, że jeżeli Ojciec coś ujawnił ze swego
planu, musi to być ku dobremu. Tak więc czytamy, że „Słowo stało się ciałem”
i „dla wystawionej sobie radości podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę” (Jana 1:14; Żyd. 12:2; Filip. 2:8-11). Jezus narodził się potomkiem Abrahama
przez pannę Marię. On zachowywał żydowski Zakon doskonale i w ten sposób
doświadczył samego siebie, że jest godnym być tym nasieniem, które ma
błogosławić świat. On umarł, aby odkupić rodzaj ludzki – „sprawiedliwy za
niesprawiedliwych”. On został wzbudzony z kwalifikacjami do wielkiego
dzieła uwolnienia świata. Dana mu jest wszelka władza w niebie i na ziemi (Mat.
28:18).
Biblia mówi nam, że zbawienie świata oczekuje czasu, gdy Pan ujmie swą wielką
moc panowania. Bóg zatrzymał to zbawienie w rezerwie przez ponad 1900 lat,
podczas których dokonywane jest wybieranie Kościoła – Oblubienicy Chrystusa –
co jest dziełem Wieku Ewangelii. Kościołowi Bóg darował tę wielką nadzieję
współdziałania z naszym Panem Jezusem, aby stać się wraz z Nim duchowym
nasieniem Abrahama, które ma błogosławić wszystkie narody ziemi. Z tego względu
nasz Pan najpierw wyzwala klasę Kościoła. Ta nadzieja stania się nasieniem
Abrahama jest „nadzieją wystawioną nam w Ewangelii”, o której mówi nasz
tematowy tekst: „Jeśliście Chrystusowi, tedyście nasieniem
Abrahamowym, a według obietnicy dziedzicami”. Bóg ma jeszcze w rezerwie
dzieło błogosławienia świata, a to wielkie dzieło będzie trwać tysiąc lat. Już
teraz przychodzi ten czas. Obiecane duchowe nasienie zostanie wkrótce
skompletowane. Przez nie, nasienie ziemskie – Wierni Starożytni Godni Wieku
Żydowskiego, którzy zostaną wzbudzeni z grobu i cielesny Izrael, który będzie
przywrócony do Boskiej łaski – wkrótce będzie gotowe do współpracy, a wtedy
rozpocznie się podźwignięcie świata.
NASZA
TRWAŁA I PEWNA KOTWICA
We
śnie, jaki Bóg dopuścił na Nabuchodonozora, pokazany był kamień wzięty z góry
nie ręką ludzką i stał się wielką górą, która napełniła całą ziemię (Dan.
2:31-45). Ten kamień reprezentował królestwo Chrystusowe. Moc, która wzięła ten
duchowy kamień od góry – świata – jest po prostu nadzieją natchnioną przez
Boską obietnicę daną Abrahamowi. Niektórzy z nas usłyszeli wezwanie, aby pójść
za Jezusem i posłusznie je przyjęli (Mat. 5:6; Mat. 11:28; Mat. 16:24). Słowo
Chrystusowe wstąpiło do naszych serc. Nasze umysły, cele, ambicje – wszystko –
zostało przemienione, zostało oparte na niebieskich rzeczach (Rzym. 12:1-2;
Kol. 3:1-3).
Jak
wspaniała jest ta nadzieja! Jest ona rzeczywiście „kotwicą duszy bezpieczną
i pewną”. Tym wyrażeniem Ap. Paweł obrazowo przedstawia okręt i kotwicę
podczas burzy. Podobnie w życiowych burzach dziecko Boże ma silne
zakotwiczenie. Ta kotwica nadziei trzyma się nawet rzeczy będących poza
zasłoną.
Podstawą naszej nadziei jest Słowo Boże. Gdy wypuścimy naszą nadzieję, wtedy
opuszczamy wszystko. „Godzina pokuszenia” przyszła na cały świat, a
jeszcze większe próby są przed nami (Obj. 3:10). Dlatego wszystko inne winno
służyć naszej kotwicy nadziei i wiary. Przez proroka Pan wyraża, że ma zamiar „wykonać
sprawę swoją, niezwyczajną sprawę swoją” (Iz. 28:21). Świat nie jest zdolny
tego zrozumieć. Gdy widzą oni ucisk potęgujący się wszędzie – we wszystkich
rządach i instytucjach i uświadamiają sobie, że zakończy się on anarchią,
pytają się: gdzie jest Bóg? Co przychodzi na ten Wielki Babilon w związku z
nadchodzącym błogosławieniem świata? Jakie to ma znaczenie dla nas?
NIEPOŚWIĘCONE
SAMOLUBNE SERCE
Żyjemy
obecnie w dniu, kiedy światło przyświeca bardziej jasno niż kiedykolwiek i
gdzie ciemność stopniowo znika. My, których oczy wyrozumienia zostały
otworzone, widzimy nadzieję dla ludzkości, to błogosławieństwo, które wkrótce
zostanie wylane na świat podczas królestwa Mesjasza.
Coraz więcej przemawia do naszego umysłu, że ludzie, którzy miłują
sprawiedliwość i którzy ją bardziej cenią niż niesprawiedliwość, są w znacznej
większości. Większa część świata pragnie raczej czynić dobrze niż źle, o ile
nie wymaga to ofiary. Gdyby świat był zdrowy, w normalnych warunkach, czynienie
sprawiedliwości nie wymagałoby ofiar. Byłoby łatwiej czynić sprawiedliwość niż
zło i tak mogłoby być, gdyby rzeczy układały się tak, jak na początku. Gdy Bóg
stworzył naszych pierwszych rodziców, łatwiej było im być posłusznymi niż
nieposłusznymi. Gdy królestwo Boże zaprowadzi nowy porządek, wówczas łatwiej
będzie czynić sprawiedliwość niż zło. W miarę upływu dni coraz jaśniej widzimy
chwalebną nadzieję dla wzdychającego stworzenia, jęczącego obecnie w chorobach,
grzechu i więzach śmierci. Gdy kościół zostanie uwolniony, wzdychające
stworzenie zostanie również wyswobodzone od więzów grzechu i śmierci na wolność
chwały synów Bożych (Rzym. 8:19-22). Ludzkość otrzyma tę samą sposobność do
życia, jaką miał Adam na początku. Lecz będą oni mieć doświadczenia minionych
sześciu tysięcy lat podczas degradacji upadku, w czasie których świat nauczył
się okropnych skutków grzechu i zrozumiał potrzebę Boskiej pomocy.
OBECNY
POGLĄD
Oprócz
wszystkich doświadczeń minionych sześciu tysięcy lat, dzisiejszy świat pogrążył
się w najstraszniejszą wojnę, jaka kiedykolwiek miała miejsce (chodzi o
I-szą wojnę światową – pisane w 1916 r. przyp. tłum.). Każdy naród wyobraża sobie, że Bóg jest z nim.
Duch gniewu, gorzkości i nienawiści rozszerza się wszędzie. Niemniej jednak są
dziś również błogosławieństwa, ułatwienia i wygody o jakich świat nigdy nie
marzył. Błogosławieństwa te przychodzą, ponieważ żyjemy w brzasku nowej
Dyspensacji. Lecz fakt jest oczywisty, że ludzkość jest zraniona przez bogactwo
i inne przywileje naszych dni. Widzimy rozszerzające się wykształcenie,
znacznie przewyższające minione czasy. Jaki jest tego wynik? Jest ono
wykorzystywane dla oszukiwania i przechytrzania współbliźnich.
Wykształcenie jest używane do psucia ludzkiego życia. Gdyby w minionych
stuleciach obecne warunki były dozwolone, byłoby jeszcze gorzej.
Światło i znajomość wstępujące do niepoświęconego serca, nieoddanego Bogu,
rozszerza jedynie moc do czynienia złego. Przez zaostrzoną intelektualną
świadomość, rozszerzona zdolność działa według zasad samolubstwa. Jedynie
gotowi do prawidłowego przyjęcia Boskich łask i korzystania z nich są ci,
którzy oddali sami siebie Bogu, którzy wyrzekli się swej własnej woli a
przyjęli Jego wolę. Na nich błogosławieństwa Boże wywierają uświęcający wpływ.
Rozszerzona znajomość daje im moc ku dobremu.
Jesteśmy zadowoleni, że oddaliśmy nasze serca Bogu i że oczy naszego
wyrozumienia zostały otworzone, aby coraz więcej widzieć długość, szerokość,
wysokość i głębokość Boskiej sprawiedliwości, mądrości mocy i miłości. Jakie to
pokrzepiające dla naszych serc! Dobrze jest być tak blisko rozpoczynania się
nowej Dyspensacji ponieważ nasza kotwica nadziei jest mocno utwierdzona w Bogu.
Wkrótce wybawi on Syon – „gdy ukaże się poranek”.
UCISK
POPRZEDZA NADCHODZĄCĄ CHWAŁĘ
Na
polach bitew Europy ginie kwiat młodości każdego kraju pogrążonego w wojnie a
duch wojenny rozszerza się (chodzi o pierwszą wojnę światową – przyp.
tłum.). W każdym kraju zaangażowanym w tym wielkim konflikcie, śmierć zbiera zastraszające
żniwo.
Niszczone są domy a majątki są trawione. O tym czasie nasz Pan Jezus
oświadczył: „Gdyby nie były te dni skrócone, nie ocalałaby żadna
istota, lecz ze względu na wybranych będą skrócone owe dni” (Mat.
24:21-22 – nowy przekład). Wtedy „przyjdzie pożądanie wszystkich narodów”.
Przez królestwo Mesjasza zostanie dany pokój, dobrobyt i błogosławieństwo,
których biedny świat tak długo oczekuje i na próżno dąży chcąc je otrzymać
przez swe wysiłki.
Dzięki Panu, że daje On poznać swemu ludowi, po co przychodzi ta ciemna noc
ucisku. Jakie błogosławieństwo dał nam Pan przez znajomość, że złote dobro
widnieje spoza ciemnych chmur, które gęsto okalają dzisiejszą ludzkość!
Jednakże nie mówmy za wiele o nadchodzącym ucisku. Raczej wskazujmy ludziom na
przyszły czas. Mówmy im, że Bóg ma wielkie błogosławieństwo przygotowane dla
wszystkich narodów ziemi. Ukazujmy im jak szeroki zasięg ma nadzieja zawarta w
Biblii. Będzie to smutny dzień dla świata, gdy pług ucisku przeorze go do
głębia jednakże doświadczenie okaże się błogosławieństwem. Gdy ludzkość ujrzy
upadek wszystkich swych poczynań, wtedy zrozumie, że nie ma innej nadziei jak
tylko w Bogu i wówczas chętnie zechce się uczyć. Powiedzą: „Oto Bóg nasz ten
jest, oczekiwaliśmy go i wybawił nas” (Iz. 25:6-9).
Straż 6/80 str. 86b-89a Kazanie
z OM
- 427-31