<< Wstecz |
Wybrano: R-5410 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Poświęcenie zastosowane do dzisiejszych warunków
Poświecenie jest inną nazwą dla uświęcenia i oznacza oddzielenie,
odłączenie. Uświęcenie, poświęcenie, jest nieodłącznie związane z
usprawiedliwieniem, ponieważ, chociaż jest częściowe usprawiedliwienie, gdy
ktoś odwróci się od grzechu do Boga, to nie może jednak być zupełnego
usprawiedliwienia, usprawiedliwienia do żywota, aż do czasu, kiedy ta osoba nie
dokona zupełnego poświęcenia. Wyglądałoby zatem, że od tego momentu, kiedy
skieruje się ona do Boga, kiedy odwróci się od grzechu i stara się poznać i
czynić Boską wolę, jest pewien stopień poświęcenia, odłączenia dla Boga będący
przeciwieństwem naśladowania zła. Każdy krok, jaki ta osoba podejmuje w
kierunku Boga, jest krokiem w kierunku uświęcenia i w kierunku
usprawiedliwienia.
Patrząc wstecz na obraz w figurze ilustrujący to, widzimy, że Lewita lub
kapłan, gdy na początku zbliżał się do Przybytku pragnąc tam wejść, spostrzegał
z pewnej odległości ścianę bieli otaczającą Dziedziniec. Z większą lub mniejszą
świadomością tego, co znajdowało się wewnątrz, postępował dalej. Kiedy doszedł
do bramy zrozumiał, że Dziedziniec był miejscem świętym, oraz, że nikt nie mógł
być w nim przyjęty w żaden sposób, chyba że uznał ofiarę na miedzianym ołtarzu znajdującym
się zaraz wewnątrz.
KROKI USPRAWIEDLIWIENIA
I UŚWIĘCENIA
Tak rzecz się ma z człowiekiem w częściowo poświęconym stanie – stanie
częściowo usprawiedliwionym. Jego pierwszą wielką lekcją przy bramie Dziedzińca
jest to, że jest on grzesznikiem, że Bóg nie przyjmuje grzeszników, oraz że
tylko tacy, którzy zbliżą się do Niego przez uznanie wielkiej Ofiary, będą
przyjęci. Uznając tę Ofiarę i mając wiarę w śmierć Chrystusa usprawiedliwiającą
od grzechu, następnym krokiem byłoby głębsze poświęcenie, a przez to i pełniejsze
usprawiedliwienie. Jeśli ta osoba tak postępuje, to doprowadzi to ją do
miedzianej umywalni na Dziedzińcu, która reprezentuje obmycie brudu z ciała,
stawanie się coraz czyściejszym w życiu, robienie wszystkiego, co jest w mocy tej osoby, aby się uwolnić od grzechu. To
jest godne przyjęcia przez Boga.
Lecz taka osoba nadal nie jest ani zupełnie usprawiedliwiona, ani zupełnie
uświęcona. Pod naciskiem gorliwego pragnienia, by przyjść jeszcze bliżej do
Boga, przychodzi ona do drzwi Przybytku. Tam się dowiaduje, że nie może iść
dalej, chyba, że przez śmierć, śmierć jego ludzkiej woli, oddanie wszelkich
ludzkich praw i korzyści. Dalej dowiaduje się ona, że jej śmierć musi być
śmiercią ofiarniczą i że musi być przyjęta przez Najwyższego Kapłana, że
Najwyższy Kapłan musi zadośćuczynić za jej niedoskonałości przez przypisanie
jej Swej zasługi przedtem, zanim Ojciec Niebieski przyjmie jej zupełne
poświęcenie.
Dlatego poświęcenie takiej osoby ma
miejsce przed jej usprawiedliwieniem do żywota. Ona musi przedstawić się w
ofierze zanim Jezus może ją przyjąć i zanim może ją przedstawić Ojcu, aby mógł
się stać jednym z Jego członków. To będzie członkostwo w ziemskim Ciele
Chrystusa by cierpieć i ponieść śmierć, a także członkostwo w duchowym Ciele do
życia i chwały. Zapieczętowaniem takiego poświęcenia będzie Boskie przyjęcie
tego poświęcenia, które jest pokazane przez spłodzenie z Ducha Świętego. A to spłodzenie
z Ducha Świętego uwidacznia się przez ocenienie głębokich rzeczy Bożych jak
jest to reprezentowane w ołtarzu do kadzenia i w stole z chlebem pokładnym, w
doświadczeniach szlifujących i polerujących oraz przez sposobności służenia. W
niektórych wypadkach te różne kroki są podejmowane prawie jednocześnie.
Po przyjęciu ze strony Boga, poświęcenie musi być wytrwale utrzymane.
Musimy cierpieć z Chrystusem, abyśmy mogli być uczestnikami w Królewskim
Kapłaństwie poza zasłoną, dziedzicami Bożymi, współdziedzicami z Jezusem
Chrystusem naszym Panem. Jeżeli w obecnym czasie z Nim cierpimy, z Nim też
będziemy królować w chwale.
O POŚWIĘCONYCH PO 1881 ROKU
Niektórzy byli zainteresowani kwestią dowodów, jakie mogłaby mieć osoba
poświęcająca się po roku 1881, że jej poświęcenie zostało przyjęte przez Boga. W
tej sprawie chcielibyśmy powiedzieć, że to w pewnym stopniu zależałoby od tego,
jak ten dawno człowiek poświęcił się. Jeżeli bardzo niedawno, nie miałby żadnej
pewności, żeby to stwierdzić. Jeśliby minął rok lub dwa, a w międzyczasie nie
otrzymałby żadnego dowodu spłodzenia z Ducha Świętego, jeżeliby nie otrzymał
zwiększonych zdolności do zrozumienia i ocenienia Prawdy; jeśliby nie odczuł
miłości do Prawdy i pragnienia służenia jej; jeśliby nie znalazł sposobności
służenia Prawdzie i przechodzenia pewnych doświadczeń to, w takim wypadku,
miałby powód do wątpienia w Boskie przyjęcie jego poświęcenia.
Lecz w takim wypadku bylibyśmy skłonni zastanawiać się, czy poświęcenie
zostało odpowiednio dokonane. Naszą myślą byłoby, że Bóg w ten lub inny sposób
przyjmuje każde poświęcenie, ponieważ w żadnym wypadku On nie pogardzi złamanym
lub skruszonym sercem. On nie gardził tymi w starożytnych wiekach, którzy poświęcali
swe życie dla Niego, tak jak Prorocy i wierni Izraelici w przeszłości. Nie byli
oni wzgardzeni ani odrzuceni. Oni znajdowali sposobności do służby i otrzymali świadectwo
(Żyd. 11:5), że podobali się Bogu oraz otrzymywali specjalne błogosławieństwo,
jako nagrodę za ich posłuszeństwo i za wszelkie ofiary jakich dokonali. Lecz to
nie oznacza, że byli oni spłodzeni z Ducha Świętego.
W obecnym czasie mamy wszelkie powody by wierzyć, że liczba Wybranych nie
jest jeszcze skompletowana, ponieważ wielu utraciło swoje korony. Dzień po dniu
i tydzień po tygodniu widzimy przychodzące osoby, które dają świadectwo
Pańskiego uznania, które udowadniają, że Pan dozwala im kłaść swoje życie w Jego
służbie. Ale bez wątpienia w niedalekiej przyszłości nadejdzie czas, kiedy
liczba Wybranych będzie zupełna. Wtedy pozostaną tylko takie wolne miejsca,
jakie mogą być zwolnione przez odpadających. W takim razie będzie pewna liczba
poświęconych, których Bóg przyjął, aby zajęli miejsca tych, którzy odpadli. Ci
otrzymają spłodzenie z Ducha Świętego i znajdą sposobności służenia Prawdzie i
cierpienia dla sprawy Prawdy.
Wydaje się być zupełnie pewne, że jest jeszcze wiele wolnych miejsc w
liczbie wybranych, ponieważ są ludzie, którzy przychodzą wprost ze świata do
poznania Teraźniejszej Prawdy i poświęcają się. To wydaje się wskazywać, że w
obecnym czasie nie ma jeszcze dostatecznej liczby zupełnie poświęconych, aby
uzupełnili 144000. Jeśliby tak było, to ci mieliby pierwszeństwo przed tymi niepoświęconymi.
OBECNE STANOWISKO PRZECIĘTNEGO CHRZEŚCIJANINA
Wydawałoby się, że w całym chrześcijaństwie widzimy obecnie bardzo wielu,
którzy podjęli kroki poświęcenia się w większym lub mniejszym stopniu, w mniej lub
bardziej przemyślany sposób. Niektórzy uznają Zbawiciela i potrzebę Jego dzieła
zbawienia oraz fakt, że położył Swoje życie jako równoważną zapłatę za grzech.
Niektórzy posunęli się dalej i z większą lub mniejszą dozą wiedzy „umyli się w
umywalni”.
Jednakże wydaje się, że ogromna większość nie zrobiła postępu, że oni nie
widzą potrzeby pójścia dalej. Większość rzekomych chrześcijan obecnie nie
posuwa się dalej, niż do prowadzenia moralnego życia. Oni nie doszli do punktu
poświęcenia się Bogu i dlatego nie osiągnęli punktu ożywionego
usprawiedliwienia. Większość z nich prawdopodobnie przyszła do umywalni i
pragnie się umyć i być czysta.
Gdy tacy, przychodzą do zrozumienia poselstwa o Królestwie, jakie obecnie
rozbrzmiewa, że zupełne poświęcenie się na śmierć jest jedynym warunkiem, na podstawie
którego ktokolwiek może się stać naśladowcą Jezusa, niektórzy chętnie
korzystają z tej wiedzy i zaproszenia. Oni chętnie kroczą naprzód, aż do
zupełnego poświęcenia się, zupełnego usprawiedliwienia. Ze względu na to, że
ich otoczenie i większość nominalnych chrześcijan w różnych denominacjach jest
za nimi, a nie przed nimi, jeśli chodzi o osiągnięcia w tej kwestii, to
poświeceni są postrzegani jako dziwacy.
Większość nie dostrzega, że dziwaczność jest tą właśnie rzeczą, której Bóg
wymaga od tych, którzy mają się stać współdziedzicami z Chrystusem, od tych,
którzy postępują drogą pobożności i wierności, aby mogli być uznani za godnych
rządzenia z Chrystusem w Jego chwalebnym Królestwie.
WIELKA KOMPANIA
Klasa wzmiankowana w Piśmie Św., jako Wielkie Grono, która wyjdzie z
wielkiego ucisku i omyje szaty swoje i oczyści je we krwi Barankowej (Obj.
7:14) i która ostatecznie osiągnie pozycję pozaobrazowych Lewitów, jest godna
rozważania. Przeszli oni przez rozmaite stopnie zupełnego poświęcenia, Boskiego
przyjęcia i spłodzenia z Ducha Świętego. Stali się Nowymi Stworzeniami w
Chrystusie Jezusie i weszli do Świątnicy Świętej. Jednakże przez niedostatki w
zakresie gorliwości i ze względu na brak wytrwałości, oraz z powodu niesprzyjającego
otoczenia w Babilonie, oni zaniedbują się w postępowaniu, nie rozumieją, że
zupełne poświęcenie ziemskich rzeczy jest jedynym warunkiem, na podstawie
którego mogą otrzymać Niebieskie rzeczy.
Tacy starają się być naśladowcami Chrystusa i naśladowcami Mamony, pragną
przypodobać się Panu i przypodobać się światu, mając nieco Ducha Pańskiego i
nieco ducha tego świata, w ogóle nie robią żadnego postępu i nie odrzucają
żadnych rzeczy cielesnych jak gniew, nienawiść, złość, spory, zazdrosne i złe
mowy, uczynki ciała i Diabła, i dlatego nie mogą przynosić owoców Ducha –
wiary, męstwa, wyrozumienia, samokontroli, cierpliwości, dobroczynności,
braterskiej miłości, pokory, szlachetności i miłości.
Musimy przyznać, że oni nie mieli odpowiednich nauczycieli i mieli złe
zrozumienie – brak zrozumienia Słowa Bożego. Pomimo to, musimy wierzyć, że Bóg
będzie strzegł tych, którzy rzeczywiście są Jego dziećmi i przez cierpienia
doprowadzi ich do właściwego stanu.
Nie myślimy, że powinniśmy rozumieć, aby Pismo Św. nauczało, że Wielka
Kompania zdobędzie ten sam stopień duchowego rozwoju co Maluczkie Stadko.
Prawdą jest, że tylko Bóg ma wzorzec doskonałości jako punkt odniesienia dla jakiegokolwiek
ze swych stworzeń. Jednak jest wielu takich, którzy okazują przez swe życie, że
gdyby wszystko sprzyjało, byliby bardzo wiernymi swojemu Panu i
sprawiedliwości. Jedynie dlatego, że wąska droga jest tak przykra, tak stroma i
szorstka, nie mają oni odwagi nią pójść. Nie zdają egzaminu z okazania miłości
i gorliwości, które Pan ustanowił jako znak uczestnictwa w Królewskim
Kapłaństwie.
Wierzymy, iż Pan prawdopodobnie nie oczekuje więcej od klasy Wielkiej
Kompanii, niż spodziewałby się, jak myślimy, od aniołów. On mógłby powiedzieć o
każdym z nich: Niewątpliwie ta osoba w sprzyjających warunkach wolałaby być
Moim dzieckiem i żyć w harmonii ze Mną, oraz nie chciałaby żyć w grzechu, a
raczej poniosłaby śmierć w cierpieniach, niż zaparłaby się Mojego imienia.
Jeżeli taka byłaby próba klasy Wielkiej Kompanii, to mógłby być milion takich,
którzy okazali ten stopień wierności w przeszłości, podczas tego Wieku
Ewangelii. Prawdopodobnie niektórzy z nich nawet ponieśli męczeńską śmierć,
kiedy byli poddani ostatniej próbie.
NEGATYWNE NASTAWIENIE ŚWIATA ŹRÓDŁEM BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
Myślimy, że mamy dobry powód, by wierzyć, że poważna liczba tych, którzy
poświęcili się, jest jeszcze w Babilonie. Chociaż jeszcze tego nie wiemy.
Jesteśmy już blisko Bitwy Armagedonu, blisko czasu odrzucenia Babilonu i
szukamy sposobności wydania tak szerokiego świadectwa Prawdy, jak to tylko jest
możliwe, aby ta klasa mogła usłyszeć i wyjść, choćby nawet było już za późno do
zdobycia wielkiej nagrody. To, że jest
ich poważna liczba, jest wzmiankowane w 19-tym rozdziale Objawienia (Obj.
19:1-21), gdzie jest napisane, iż w czasie, kiedy Babilon będzie upadał, liczba
zwolnionych w tym czasie będzie wielka, oraz głosy ich będą „jako głosy wielu
wód”.
Wierzymy, że w obecnym czasie w nominalnych kościołach jest bardzo wielu
ludzi, których umysły stopniowo coraz bardziej przebudzają się na Prawdę. Z
wielu kazalnic, gdzie zazwyczaj głosi się poglądy będące w opozycji do Prawdy,
wiele szczegółów Ewangelii Królestwa jest obecnie głoszone. Będzie to miało
wpływ na przebudzenie i poinformowanie niektórych z tej klasy. Chociaż te
prawdy są podawane w złości i gniewie, niemniej jednak poselstwo Ewangelii jest
nauczane (Filip. 1:15-18). Uwaga wielu, do których nigdy nie moglibyśmy
dotrzeć, w ten sposób została zwrócona na pewne prawdy, których my nigdy nie
moglibyśmy im dać.
Na przykład, niektórzy kaznodzieje wspominają, że my wierzymy, iż nominalny
kościół jest Babilonem; inni mówią, że wierzymy, iż nasz Pan jest już obecny w
Jego wtórym adwencie oraz zbiera Swe klejnoty (Mal. 3:17). Jeszcze inni mówią,
że wierzymy, iż koniec Czasów Pogan nadejdzie w październiku 1914 r. Wszystkie
te prawdy są przytaczane w oszczerczy sposób. Wszakże nie powinniśmy się
dziwić, gdy Pan dla dobra swego ludu uchyli
wiele z tych rzeczy.
Nie tak dawno temu, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, pewien brat powiedział
nam, że pierwszą wieść Prawdy otrzymał przez gazetkę „Morehead Tract”. Inny człowiek
słyszał jak jego ksiądz powiedział, iż my jesteśmy antychrystem. On chciał
zobaczyć, jak wygląda antychryst i dlatego przyszedł nas zobaczyć i wysłuchać,
i poznał Prawdę tylko przez to oszczercze oświadczenie. Dlatego musimy być
celem ataków, aby Pańskie poselstwo mogło iść naprzód. Nie mamy myśleć, że jest
to dziwne, jakby jakieś dziwne rzeczy nam się przytrafiły, że jesteśmy zmuszeni
być niemym stworzeniem i przechodzić przez ogniste próby. Radujmy się, że
jesteśmy uznani za godnych cierpień z Chrystusem, abyśmy, gdy Jego chwała
będzie objawiona, z radością się weselili (1 Piotra 4:12-14; Żyd. 10:32-33).
Brzask 08/1937 str. 119-121, W.T. R-5410 a – 1914 r.