Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5405 a,   z 1914 roku.
Zmień język na

Czy godzi się dobrze czynić w sabat?

Łuk. 13:10-17; 14:1-6

Sabat dla człowieka uczyniony, a nie człowiek dla sabatu” - Mar. 2:27.

Wśród chrześcijan panuje spore zamieszanie w sprawie dnia sabatu. Obfitym źródłem tego zamieszania jest fakt, że niewielu zdaje sobie sprawę, że Boskie zarządzenia odnoszące się do naśladowców Jezusa są zupełnie odmienne od tych, które On ustanowił pod przymierzem Zakonu dla cielesnego Izraela. Wszystko pod tym przymierzem było typem i zawierało cenną lekcję dla chrześcijan, ale mylenie typu z antytypem powoduje zamieszanie w naszych umysłach oraz przeoczenie piękna i mocy antytypu.

Przed ustanowieniem  żydowskiego Zakonu nie było dnia sabatu, z wyjątkiem sabatu w znaczeniu odpoczynku.  Wiemy, że Bóg odpoczywał siódmego wielkiego dnia lub epoki podczas tygodnia twórczego. Enoch, który chodził z Bogiem, Abraham, przyjaciel Boga i inni podobający się Panu, nie wiedzieli nic o sabacie, nie wiedzieli nawet nic o Dniu Pojednania i jego ofiarach oraz o innych sprawach odnoszących się do izraelskiego Przymierza Zakonu.

Apostoł Paweł wyjaśnia, że Izraelici byli domem sług pod Mojżeszem, ale Kościół jest domem synów pod Chrystusem (Żyd. 3:1-6). Boski sposób postępowania z domem sług będzie zupełnie odmienny od Jego sposobu postępowania z domem synów. Nakazy zostały dane sługom bez wytłumaczenia dlaczego, lub w jakim celu zostały im one udzielone. Jednak Apostoł wyjaśnia, że Bóg postępuje z nami jak z synami. Niebiański Ojciec daje prawdziwym chrześcijanom poznać swoje plany, cele i zarządzenia, aby Jego synowie, którzy posiadają Jego ducha, mogli ze zrozumieniem przystąpić do tych planów, przez posłuszeństwo  posunięte aż do samoofiary, nie w wyniku nakazu, ale radości, aby spełniać wolę Ojca.

Jezus i Apostołowie byli Żydami, zobowiązanymi prawem Zakonu, aż do czasu, kiedy Jezus przez swoją śmierć, stał się „końcem zakonu ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu” (Rzym. 10:4). Od tego czasu naśladowcy Jezusa nie są ograniczeni przez żydowski Zakon w żadnym tego słowa znaczeniu. Oni są zainteresowani dziesięcioma przykazaniami, ponieważ te przykazania w widoczny sposób pokazują wolę Bożą. Wszyscy synowie Boży pragną poznać wolę Ojca, aby móc ją dobrowolnie wypełnić. Lecz Bóg nie zwraca się do domu synów: „Nie będziesz zabijał, nie będziesz kradł”, ponieważ z całą pewnością, jako spłodzeni z Ducha Świętego, nie będą chcieli tego czynić.  

W postępowaniu z domem synów Bóg przez Głowę domu ustanowił nowe prawo, które zawiera wszystko i znaczy o wiele więcej niż  Zakon Mojżeszowy znaczył wcześniej. Jest to zakon miłości. Jak Apostoł oświadcza: „wypełnieniem zakonu jest miłość” (Rzym. 13:10). Zakon mieści się w jednym słowie miłość- najwyższa miłość do Boga i naszych bliźnich. Na koniec Jezus oświadczył: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się społecznie miłowali; jakom i ja was umiłował, abyście się i wy społecznie miłowali” (Jana 13:34). On to powiedział do nas, czyli do tych, którzy kładą swoje życie jeden za drugiego.

SIÓDMY DZIEŃ- PIERWSZY DZIEŃ

Na początku Wieku Ewangelii naśladowcy Jezusa zaczęli się spotykać pierwszego dnia tygodnia. Najwyraźniej ten zwyczaj miał swój początek ze względu na fakt, że Jezus w tym dniu zmartwychwstał i ukazał się kilka razy swoim naśladowcom. Ponownie ukazał się również kolejnego pierwszego dnia tygodnia. Wspólne zbieranie się w tym dniu stało się zwyczajem wśród uczniów, nie dlatego, że było to nakazane przez Pana, ale dlatego, że pragnęli wspominać Go, oraz mieć ze sobą społeczność. Całkiem prawdopodobne, że przez jakiś czas przestrzegali oni dnia sabatu i tak samo jak i pierwszego dnia. Najwyraźniej mieli oni trudności w zdaniu sobie sprawy, że przeszli całkowicie ze stanu pod panowaniem Mojżesza i jego Zakonu do stanu przebywania pod zwierzchnictwem Jezusa i Jego kierownictwem- istotnie „wolnością, którą nas Chrystus wolnymi uczynił” (Gal. 5:1).

Chociaż chrześcijanie obecnie odstąpili od przestrzegania siódmego dnia na korzyść pierwszego dnia tygodnia, wielu mylnie uważa, że to Bóg zezwolił na zmianę. Nic z tych rzeczy. Chrześcijanin nie jest pod Zakonem, ale pod łaską. Wskutek przywileju, a nie z powodu zalecenia Bożego, pierwsi uczniowie zbierali się pierwszego dnia. Tak powinno być nadal i tak  jest już z niektórymi chrześcijanami. Prawdziwi chrześcijanie nie mogą mieć zbyt wielu sposobności do społecznego zbierania się na studiowanie Słowa Niebiańskiego Ojca oraz  do ofiarowania Mu czci i hołdu ich serc.

Prawdziwi chrześcijanie są niewątpliwie zadowoleni, że został wydzielony specjalny dzień tygodnia, w którym mogą w szczególności oddać się modlitwie, czci, chwaleniu i badaniu Pisma Świętego oraz dobrym uczynkom- chociaż taka niedziela jest narzucona przez ziemskie prawo i błędne zrozumienie. Wielu z ludu Pana cieszyłoby się, gdyby ich ziemskie sprawy były tak zorganizowane, aby pozwalały na dwie niedziele lub nawet więcej w każdym tygodniu. Jednak w celu właściwego skorzystania z niedzieli, poświęcony Panu lud powinien być wolny od błędnego zrozumienia , które powszechnie dominuje.

SABAT ODPOCZYNKU

Zakon Izraela przewidywał dwa sabaty. Pierwszy z nich, czyli każdy siódmy rok, znajdował swoją wielokrotność i wypełnienie w 50-tym roku, czyli roku jubileuszowym, roku zupełnego uwolnienia. Drugim był każdy siódmy dzień i znajdował on swoje wypełnienie przez swoją wielokrotność, w 50-tym dniu- Pięćdziesiątnicy, dniu, który zapowiadał odpoczynek, do którego lud Boży może wstąpić nawet teraz.

Apostoł odwołuje się do obydwu w Liście do Żydów 4:1-11. Dzień sabatu ma swoje wypełnienie w odpoczynku i pokoju serca, którym cieszyli się pozafiguralni Izraelici. Jest to dla nich wieczny sabat. Oni wchodzą do odpoczynku. Dotarli do tego miejsca, w którym mają pokój Boży panujący w ich sercach. Odpoczywają od swoich czynów, od wszelkiej nadziei, że mogą chwalić się przed Bogiem jakimikolwiek czynami, przestrzeganiem sabatu lub czymkolwiek innym. Wchodzą oni do odpoczynku, ponieważ rozumieją oni, że Bóg zapewnił w Jezusie potrzebną dla wszystkich pomoc, że są „zupełni w Nim”. Żaden człowiek nie odbierze im tego odpoczynku lub pokoju. Należy on do nich dopóki mieszkają w wierze w Chrystusie, w Bogu.

Jednak, jak wskazuje Apostoł „zostaje jeszcze odpocznienie ludowi Bożemu” (Żyd. 4:9)- przyszły odpoczynek. Członkowie Kościoła wejdą do odpoczynku, kiedy doświadczą przemiany zmartwychwstania, kiedy staną się podobnymi do Zbawiciela i wejdą do radości swojego Pana. Będzie to zupełny odpoczynek. Jeśli chodzi o świat, to jego sabatem, w ogólnym znaczeniu, będzie tysiącletnie panowanie wielkiego Mesjasza. Świat otrzyma w nim przywilej osiągnięcia doskonałości w każdym znaczeniu tego słowa i w ten sposób wejdzie do odpoczynku dzięki przychodzeniu do harmonii z Bogiem.

Jezus uczynił wiele ze swoich cudów w dni sabatu, niewątpliwie dlatego, aby położyć nacisk na fakt, że wielki sabat, tysiącletni dzień, siódmy tysiącletni dzień historii ziemi, będzie czasem Jego królestwa, w którym cała ludzkość otrzyma przywilej uleczenia z grzechu i choroby, smutku i bólu oraz doprowadzenia do pełnej doskonałości ludzkiej natury, do tego wszystkiego, co zostało utracone w Adamie i odkupione na Kalwarii.

DOBRE UCZYNKI W SABAT

Ponieważ Jezus był, według ciała, Żydem, związany był wszystkimi przykazaniami Zakonu żydowskiego, a z tego wynika, że nie mógł czynić niczego, co byłoby sprzeczne z tym Zakonem. On nie mógł go odłożyć na bok, ani też nie było właściwym, aby wytłumaczył Żydom prawdziwe znaczenie sabatu. Wszystko to miało nastąpić, według instrukcji Ducha Świętego, w późniejszym czasie, po Pięćdziesiątnicy, po spłodzeniu z Ducha. Ponieważ „cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego; albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone” (1 Kor. 2:14). Jednak Jezus mógł i rzeczywiście poprawiał pewne błędne interpretacje Zakonu, które się do niego wkradły przez nauki ich rabinów, doktorów prawa i faryzeuszy.

Ci, rabini, doktorzy prawa i faryzeusze, na pokaz przejaskrawiali literę Zakonu, podczas gdy zupełnie lekceważyli jego ducha. I tak, kiedy uczniowie Jezusa, przechodząc przez pole pszenicy, rozcierali w rękach kilka ziaren, aby obrać je z łusek przed jedzeniem, faryzeusze skarżyli się, że w ten sposób uczniowie łamią sabat- młócą i oczyszczają zboże. Jezus pokazał, że nie takie było znaczenie Zakonu. Nie został on ustanowiony, aby przeszkodzić jakiemuś dobremu lub potrzebnemu dziełu, ale dla dobra ludzi. Stosownie do zdania doktorów prawa, szukanie gryzącej pchły, w dniu sabatu, byłoby grzechem, ponieważ byłoby „polowaniem”. Tak więc, wieloma sposobami sprawiali oni, że rozsądny Zakon Boży wydawał się ludziom niezrozumiały. Chociaż byli drobiazgowi w sprawach błahych, lekceważyli ważniejsze kwestie Zakonu, odnoszące się do sprawiedliwości, miłości oraz miłosierdzia.

W lekcji, która jest przed nami mamy dwa przykłady uzdrowienia podczas sabatu. Kobietę, która od osiemnastu lat nie mogła się wyprostować z powodu swojej niemocy,  Jezus uwolnił od jej niewoli w dniu sabatu. Położył na niej swoje ręce i powiedział: „Niewiasto! Uwolnionaś od niemocy twojej”. Kobieta wyprostowała się i chwaliła Boga. „Tedy odpowiadając przełożony nad bóżnicą, który się bardzo gniewał, że Jezus w sabat uzdrawiał, rzekł do ludu: sześć dni jest, w które trzeba robić; w te tedy dni przychodząc, leczcie się, a nie w dzień sabatu” (Łuk. 13:14).

Było to zamierzone, jako specjalna nagana dla Jezusa, dająca do zrozumienia, że nie był On tak święty i dbały w odniesieniu do sabatu, jaki w rzeczywistości powinien być- był gwałcicielem Zakonu. „Ale mu odpowiedział Pan i rzekł: Obłudniku, azaż każdy z was w sabat nie odwiązuje wołu swego, albo osła swego od żłobu, a nie wiedzie, żeby go napoił? A ta córka Abrahamowa, którą był związał szatan oto już ośmnaście lat, zaż nie miał być rozwiązana od tej związki w dzień sabatu? A gdy on to mówił, zawstydzili się wszyscy przeciwnicy jego” (Łuk. 13:15-17).

Drugim przypadkiem był człowiek chory na puchlinę wodną. Jezus znając ich postawę serca, zawczasu dyskutował na ten temat z doktorami prawa i faryzeuszami, pytając:  „Godzili się w sabat uzdrawiać?” Nie odpowiedzieli. „Tedy on ująwszy go, uzdrowił i odprawił. A odpowiadając rzekł do nich: Któregoż z was osieł albo wół wpadnie w studnię, a nie wnet go wyciągnie w dzień sabatu?” (Łuk. 14:3-6). Jednak nie mogli na to nic odpowiedzieć.

Właściwe zrozumienie sabatu, odpoczynku, który Bóg przewidział dla swojego ludu, jest wielkim błogosławieństwem. „My, którzy wierzymy, istotnie wchodzimy do odpoczynku”- stałego odpoczynku, wiecznego sabatu. Wszyscy tak wierzący cieszą się, że mają szczególne sposobności zgromadzania się w imieniu Pana, oddawania czci, uwielbienia, badania i społeczności. Nie opuszczajmy naszego społecznego zgromadzenia, jak to niektórzy mają w zwyczaju. Tym bardziej, kiedy widzimy, że dzień się przybliża, chwalebny, nadchodzący dzień królestwa Mesjasza. Cienie nocy i ciemności, ignorancji i zabobonu przemijają (Żyd. 10:25).

Świt nr 3/1967 W.T. R-5405a- 1914r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016