<< Wstecz |
Wybrano: R-5405 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Czy godzi się dobrze czynić w sabat?
Łuk.
13:10-17; 14:1-6
„Sabat dla człowieka uczyniony, a nie
człowiek dla sabatu” - Mar. 2:27.
Wśród chrześcijan panuje spore zamieszanie w sprawie dnia
sabatu. Obfitym źródłem tego zamieszania jest fakt, że niewielu zdaje sobie
sprawę, że Boskie zarządzenia odnoszące się do naśladowców Jezusa są zupełnie
odmienne od tych, które On ustanowił pod przymierzem Zakonu dla cielesnego
Izraela. Wszystko pod tym przymierzem było typem i zawierało cenną lekcję dla
chrześcijan, ale mylenie typu z antytypem powoduje zamieszanie w naszych
umysłach oraz przeoczenie piękna i mocy antytypu.
Przed ustanowieniem żydowskiego Zakonu nie było dnia sabatu, z wyjątkiem sabatu w znaczeniu odpoczynku.
Wiemy, że Bóg odpoczywał siódmego
wielkiego dnia lub epoki podczas tygodnia twórczego. Enoch, który chodził z
Bogiem, Abraham, przyjaciel Boga i inni podobający się Panu, nie wiedzieli nic
o sabacie, nie wiedzieli nawet nic o Dniu Pojednania i jego ofiarach oraz o
innych sprawach odnoszących się do izraelskiego Przymierza Zakonu.
Apostoł Paweł wyjaśnia, że Izraelici byli domem sług
pod Mojżeszem, ale Kościół jest domem synów pod Chrystusem (Żyd. 3:1-6). Boski
sposób postępowania z domem sług będzie zupełnie odmienny od Jego sposobu postępowania
z domem synów. Nakazy zostały dane sługom bez wytłumaczenia dlaczego, lub w
jakim celu zostały im one udzielone. Jednak Apostoł wyjaśnia, że Bóg postępuje
z nami jak z synami. Niebiański Ojciec daje prawdziwym chrześcijanom poznać
swoje plany, cele i zarządzenia, aby Jego synowie, którzy posiadają Jego ducha,
mogli ze zrozumieniem przystąpić do tych planów, przez posłuszeństwo posunięte aż do samoofiary, nie w wyniku
nakazu, ale radości, aby spełniać wolę Ojca.
Jezus i Apostołowie byli Żydami, zobowiązanymi prawem Zakonu,
aż do czasu, kiedy Jezus przez swoją śmierć, stał się „końcem zakonu ku
sprawiedliwości każdemu wierzącemu” (Rzym. 10:4). Od tego czasu naśladowcy
Jezusa nie są ograniczeni przez żydowski Zakon w żadnym tego słowa znaczeniu. Oni
są zainteresowani dziesięcioma przykazaniami, ponieważ te przykazania w
widoczny sposób pokazują wolę Bożą. Wszyscy synowie Boży pragną poznać wolę
Ojca, aby móc ją dobrowolnie wypełnić. Lecz Bóg nie zwraca się do domu synów:
„Nie będziesz zabijał, nie będziesz kradł”, ponieważ z całą pewnością, jako
spłodzeni z Ducha Świętego, nie będą chcieli tego czynić.
W postępowaniu z domem synów Bóg przez Głowę domu
ustanowił nowe prawo, które zawiera wszystko i znaczy o wiele więcej niż Zakon Mojżeszowy znaczył wcześniej. Jest to
zakon miłości. Jak Apostoł oświadcza: „wypełnieniem zakonu jest miłość” (Rzym.
13:10). Zakon mieści się w jednym słowie miłość-
najwyższa miłość do Boga i naszych bliźnich. Na koniec Jezus oświadczył:
„Przykazanie nowe daję wam, abyście się społecznie miłowali; jakom i ja was
umiłował, abyście się i wy społecznie miłowali” (Jana 13:34). On to powiedział
do nas, czyli do tych, którzy kładą swoje życie jeden za drugiego.
SIÓDMY DZIEŃ-
PIERWSZY DZIEŃ
Na początku Wieku Ewangelii naśladowcy Jezusa zaczęli
się spotykać pierwszego dnia tygodnia. Najwyraźniej ten zwyczaj miał swój
początek ze względu na fakt, że Jezus w tym dniu zmartwychwstał i ukazał się
kilka razy swoim naśladowcom. Ponownie ukazał się również kolejnego pierwszego
dnia tygodnia. Wspólne zbieranie się w tym dniu stało się zwyczajem wśród
uczniów, nie dlatego, że było to nakazane przez Pana, ale dlatego, że pragnęli
wspominać Go, oraz mieć ze sobą społeczność. Całkiem prawdopodobne, że przez
jakiś czas przestrzegali oni dnia sabatu i tak samo jak i pierwszego dnia. Najwyraźniej
mieli oni trudności w zdaniu sobie sprawy, że przeszli całkowicie ze stanu pod
panowaniem Mojżesza i jego Zakonu do stanu przebywania pod zwierzchnictwem
Jezusa i Jego kierownictwem- istotnie „wolnością, którą nas Chrystus wolnymi
uczynił” (Gal. 5:1).
Chociaż chrześcijanie obecnie odstąpili od
przestrzegania siódmego dnia na korzyść pierwszego dnia tygodnia, wielu mylnie
uważa, że to Bóg zezwolił na zmianę. Nic z tych rzeczy. Chrześcijanin nie jest
pod Zakonem, ale pod łaską. Wskutek przywileju, a nie z powodu zalecenia
Bożego, pierwsi uczniowie zbierali się pierwszego dnia. Tak powinno być nadal i
tak jest już z niektórymi chrześcijanami.
Prawdziwi chrześcijanie nie mogą mieć zbyt wielu sposobności do społecznego
zbierania się na studiowanie Słowa Niebiańskiego Ojca oraz do ofiarowania Mu czci i hołdu ich serc.
Prawdziwi chrześcijanie są niewątpliwie zadowoleni, że został
wydzielony specjalny dzień tygodnia, w którym mogą w szczególności oddać się
modlitwie, czci, chwaleniu i badaniu Pisma Świętego oraz dobrym uczynkom- chociaż
taka niedziela jest narzucona przez ziemskie prawo i błędne zrozumienie. Wielu
z ludu Pana cieszyłoby się, gdyby ich ziemskie sprawy były tak zorganizowane,
aby pozwalały na dwie niedziele lub nawet więcej w każdym tygodniu. Jednak w
celu właściwego skorzystania z niedzieli, poświęcony Panu lud powinien być
wolny od błędnego zrozumienia , które powszechnie dominuje.
SABAT ODPOCZYNKU
Zakon Izraela przewidywał dwa sabaty. Pierwszy z nich,
czyli każdy siódmy rok, znajdował swoją wielokrotność i wypełnienie w 50-tym
roku, czyli roku jubileuszowym, roku zupełnego uwolnienia. Drugim był każdy siódmy
dzień i znajdował on swoje wypełnienie przez swoją wielokrotność, w 50-tym dniu-
Pięćdziesiątnicy, dniu, który zapowiadał odpoczynek, do którego lud Boży może
wstąpić nawet teraz.
Apostoł odwołuje się do obydwu w Liście do Żydów
4:1-11. Dzień sabatu ma swoje wypełnienie w odpoczynku i pokoju serca, którym
cieszyli się pozafiguralni Izraelici. Jest to dla nich wieczny sabat. Oni
wchodzą do odpoczynku. Dotarli do tego miejsca, w którym mają pokój Boży
panujący w ich sercach. Odpoczywają od swoich czynów, od wszelkiej nadziei, że
mogą chwalić się przed Bogiem jakimikolwiek czynami, przestrzeganiem sabatu lub
czymkolwiek innym. Wchodzą oni do odpoczynku, ponieważ rozumieją oni, że Bóg
zapewnił w Jezusie potrzebną dla wszystkich pomoc, że są „zupełni w Nim”. Żaden
człowiek nie odbierze im tego odpoczynku lub pokoju. Należy on do nich dopóki
mieszkają w wierze w Chrystusie, w Bogu.
Jednak, jak wskazuje Apostoł „zostaje jeszcze
odpocznienie ludowi Bożemu” (Żyd. 4:9)- przyszły odpoczynek. Członkowie Kościoła
wejdą do odpoczynku, kiedy doświadczą przemiany zmartwychwstania, kiedy staną
się podobnymi do Zbawiciela i wejdą do radości swojego Pana. Będzie to zupełny
odpoczynek. Jeśli chodzi o świat, to jego sabatem, w ogólnym znaczeniu, będzie
tysiącletnie panowanie wielkiego Mesjasza. Świat otrzyma w nim przywilej
osiągnięcia doskonałości w każdym znaczeniu tego słowa i w ten sposób wejdzie
do odpoczynku dzięki przychodzeniu do harmonii z Bogiem.
Jezus uczynił wiele ze swoich cudów w dni sabatu, niewątpliwie
dlatego, aby położyć nacisk na fakt, że wielki sabat, tysiącletni dzień, siódmy
tysiącletni dzień historii ziemi, będzie czasem Jego królestwa, w którym cała
ludzkość otrzyma przywilej uleczenia z grzechu i choroby, smutku i bólu oraz doprowadzenia
do pełnej doskonałości ludzkiej natury, do tego wszystkiego, co zostało
utracone w Adamie i odkupione na Kalwarii.
DOBRE UCZYNKI W
SABAT
Ponieważ Jezus był, według ciała, Żydem, związany był
wszystkimi przykazaniami Zakonu żydowskiego, a z tego wynika, że nie mógł
czynić niczego, co byłoby sprzeczne z tym Zakonem. On nie mógł go odłożyć na
bok, ani też nie było właściwym, aby wytłumaczył Żydom prawdziwe znaczenie
sabatu. Wszystko to miało nastąpić, według instrukcji Ducha Świętego, w późniejszym
czasie, po Pięćdziesiątnicy, po spłodzeniu z Ducha. Ponieważ „cielesny człowiek
nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego; albowiem mu są głupstwem i nie
może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone” (1 Kor. 2:14). Jednak
Jezus mógł i rzeczywiście poprawiał pewne błędne interpretacje Zakonu, które się
do niego wkradły przez nauki ich rabinów, doktorów prawa i faryzeuszy.
Ci, rabini, doktorzy prawa i faryzeusze, na pokaz
przejaskrawiali literę Zakonu, podczas gdy zupełnie lekceważyli jego ducha. I
tak, kiedy uczniowie Jezusa, przechodząc przez pole pszenicy, rozcierali w
rękach kilka ziaren, aby obrać je z łusek przed jedzeniem, faryzeusze skarżyli
się, że w ten sposób uczniowie łamią sabat- młócą i oczyszczają zboże. Jezus
pokazał, że nie takie było znaczenie Zakonu. Nie został on ustanowiony, aby
przeszkodzić jakiemuś dobremu lub potrzebnemu dziełu, ale dla dobra ludzi. Stosownie
do zdania doktorów prawa, szukanie gryzącej pchły, w dniu sabatu, byłoby
grzechem, ponieważ byłoby „polowaniem”. Tak więc, wieloma sposobami sprawiali
oni, że rozsądny Zakon Boży wydawał się ludziom niezrozumiały. Chociaż byli
drobiazgowi w sprawach błahych, lekceważyli ważniejsze kwestie Zakonu, odnoszące
się do sprawiedliwości, miłości oraz miłosierdzia.
W lekcji, która jest przed nami mamy dwa przykłady
uzdrowienia podczas sabatu. Kobietę, która od osiemnastu lat nie mogła się
wyprostować z powodu swojej niemocy, Jezus uwolnił od jej niewoli w dniu sabatu. Położył
na niej swoje ręce i powiedział: „Niewiasto! Uwolnionaś od niemocy twojej”. Kobieta
wyprostowała się i chwaliła Boga. „Tedy odpowiadając przełożony nad bóżnicą,
który się bardzo gniewał, że Jezus w sabat uzdrawiał, rzekł do ludu: sześć dni
jest, w które trzeba robić; w te tedy dni przychodząc, leczcie się, a nie w
dzień sabatu” (Łuk. 13:14).
Było to zamierzone, jako specjalna nagana dla Jezusa, dająca
do zrozumienia, że nie był On tak święty i dbały w odniesieniu do sabatu, jaki
w rzeczywistości powinien być- był gwałcicielem Zakonu. „Ale mu odpowiedział
Pan i rzekł: Obłudniku, azaż każdy z was w sabat nie odwiązuje wołu swego, albo
osła swego od żłobu, a nie wiedzie, żeby go napoił? A ta córka Abrahamowa,
którą był związał szatan oto już ośmnaście lat, zaż nie miał być rozwiązana od
tej związki w dzień sabatu? A gdy on to mówił, zawstydzili się wszyscy
przeciwnicy jego” (Łuk. 13:15-17).
Drugim przypadkiem był człowiek chory na puchlinę
wodną. Jezus znając ich postawę serca, zawczasu dyskutował na ten temat z
doktorami prawa i faryzeuszami, pytając: „Godzili się w sabat uzdrawiać?” Nie
odpowiedzieli. „Tedy on ująwszy go, uzdrowił i odprawił. A odpowiadając rzekł
do nich: Któregoż z was osieł albo wół wpadnie w studnię, a nie wnet go
wyciągnie w dzień sabatu?” (Łuk. 14:3-6). Jednak nie mogli na to nic
odpowiedzieć.
Właściwe zrozumienie sabatu, odpoczynku, który Bóg
przewidział dla swojego ludu, jest wielkim błogosławieństwem. „My, którzy
wierzymy, istotnie wchodzimy do odpoczynku”- stałego odpoczynku, wiecznego
sabatu. Wszyscy tak wierzący cieszą się, że mają szczególne sposobności
zgromadzania się w imieniu Pana, oddawania czci, uwielbienia, badania i
społeczności. Nie opuszczajmy naszego społecznego zgromadzenia, jak to
niektórzy mają w zwyczaju. Tym bardziej, kiedy widzimy, że dzień się przybliża,
chwalebny, nadchodzący dzień królestwa Mesjasza. Cienie nocy i ciemności,
ignorancji i zabobonu przemijają (Żyd. 10:25).
Świt nr 3/1967 W.T.
R-5405a- 1914r.