<< Wstecz |
Wybrano: R-5886 b, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Właściwe a niewłaściwe sądzenie braci.
„Jeden jest zakonodawca, który
może zbawić i zatracić. Ale ty ktoś jest, co potępiasz drugiego?” - Jak. 4:12.
Św. Jakub omawia w swoim liście
fakt, że stronniczość zaczęła się ujawniać w Kościele, że niektórzy bez słusznego
powodu byli uznawani za niegodnych tak wysokiej czci jak inni. Sprawa ta jest
w szczególności omawiana w drugim rozdziale tego listu. Niektórzy bardziej
bogaci i wpływowi otrzymywali najlepsze miejsca w zgromadzeniach i byli
traktowani z większym szacunkiem i poważaniem. Inni zaś, biedniejsi i
pokorni, otrzymywali gorsze miejsca i byli traktowani z niedostateczną
uprzejmością, tak jakby byli niższymi. W taki sposób bracia byli osądzani, co
było przeciwne Pańskiej instrukcji. Apostoł wskazuje na grzech sądzenia i otaczania
szacunkiem osób niezależnie od ich charakteru. Oświadcza również, iż tak, jak
jest tylko jeden Zakonodawca, Bóg Jehowa, tak też jest tylko jeden probierz. Ten,
który dał ten probierz, będzie także Egzekutorem swego prawa, aczkolwiek może
do tego wyznaczyć różnych przedstawicieli. Jego specjalnym przedstawicielem
będzie Chrystus i złączony z Nim Kościół w chwale jako sędziowie świata.
Chrystus i Kościół będą jednak sądzić według probierza wystawionego przez Onego
Wielkiego Zakonodawcę i nie będzie żadnego innego prawa, które by
współzawodniczyło z tym probierzem.
Ponieważ tak się rzecz ma i
ponieważ istnieje pewne zarządzenie, przez które jesteśmy przyjęci jako dzieci
Boże, zatem kto może powiedzieć, w jakim stopniu każdy członek zboru posiada
łaski lub niełaski Boże? Kto może powiedzieć, którzy bracia będą zniszczeni we
Wtórej Śmierci, a którzy otrzymają Żywot Wieczny? Bóg sam ma do czynienia z
każdym, kogo przyjmuje do Swej rodziny. Już sam fakt, że ktoś został w taki
sposób przyjęty, jest dowodem, że Bóg widział coś przyjemnego w danej
osobie. Jeżeli Ten, który jest Zakonodawcą, widział w tym członku coś
wystarczająco zacnego, aby mógł go wybrać i pomazać Duchem Świętym, to jakie
prawo ma ktokolwiek aby potępiać takiego, którego Bóg uznał?
KOŚCIÓŁ NIE JEST W STANIE SĄDZIĆ W
OBECNYM CZASIE
Możemy w niektórych osobach
dostrzec pewne zarysy cech wydające się mniej lub więcej niesłuszne,
niesprawiedliwe. Lecz nie mamy sądzić. Nie możemy czytać serc. Możemy jedynie
przypuszczać, że ktoś jest zwycięzcą, podczas gdy on wcale nim nie jest; o
innym zaś możemy myśleć, że nie jest zwycięzcą, podczas gdy on nim jest. Zatem
„nie mamy sądzić przed czasem”. Powinniśmy unikać sądzenia braci.
To jednak nie znaczy, że nie
będziemy w stanie rozeznawać wyraźnych objawów niewierności Bogu. Jednak
zamiast wystawiać własne probierze, powinniśmy w stosunku do samych siebie jak
i do innych uznawać ten jeden probierz, który Pan wystawił, mianowicie: „Będziesz miłował Pana Boga twego ze
wszystkiego serca twego, ze wszystkiej duszy twojej, ze wszystkiej siły twojej
i ze wszystkiej myśli twojej, a bliźniego twego, jako samego siebie” (Łuk.
10:27). Jest to główna treść całego Zakonu Bożego. Według tego Zakonu mamy
rozsądzać samych siebie, aby widzieć, w jakim stopniu miłujemy Boga i czy
miłujemy naszych bliźnich jak samych siebie. To powinno być naszą podstawową pracą sądzenia.
Apostoł Paweł wykazał, że jeżeli
ktoś w zgromadzeniu gwałci prawo Boże swoim życiem, to sprawa ta powinna być
podjęta przez Kościół. To nie stosuje się do każdej sprawy, ale tylko do
wyraźnego odstępstwa od Zakonu Bożego. Nie należy stosować tego w wypadku, gdy
ktoś powiedział na przykład „odruchowo”, gdy zaś nam zdawałoby się, że nie
powinien mówić „instynktownie” albo gdyby w jakiś sposób pogwałcił osobiste
pojęcia innych. Radę Apostoła należy stosować tylko w wypadkach, gdzie zasady
sprawiedliwości, wyłożone w Słowie Bożym, zostały wyraźnie pogwałcone. Jeżeli
ktoś rzeczywiście uczyni nam krzywdę, mamy sami iść do niego. Jeżeli nie
usłucha, możemy przybrać sobie dwóch albo trzech świadków ze zgromadzenia.
Jeżeli wciąż jeszcze nie uznaje swej winy, sprawa może być w odpowiedni sposób
przedstawiona zborowi. Przez cały ten czas brat ten nie ma być pozbawiony
naszego szacunku. Jedynie wtedy, gdyby nadal obstawał przy czynieniu rzeczy
przeciwnych Boskiemu zarządzeniu, lub gdyby nie chciał wynagrodzić poważnej
krzywdy, powinien być odcięty od społeczności.
Naszą rzeczą nie jest sądzić innych, ale rozsądzać samych siebie, aby wznieść się możliwie
najbliżej najwyższych ideałów. Niechaj
inni widzą nasze dobre uczynki, aby przez to mogli chwalić naszego Ojca, który
jest w Niebiesiech. Pan sam będzie sądził lud swój. Należy więc rozumieć, że
gdy ktoś z rodziny Bożej pogwałci swoje przymierze, Pan zajmie się jego
sprawą. Nie mamy sądzić jego motywów (pobudek), możemy widzieć tylko, że jego
zewnętrzne postępowanie jest złe, a nawet i w tym możemy się mylić. Nie możemy
osądzać jego serca, albowiem sam tylko Bóg może to czynić. Bóg dał prawa i
tylko On może zadecydować, czy dana osoba stara się tych praw przestrzegać.
ZASADA SĄDU DLA NOWYCH STWORZEŃ
Apostoł Paweł powiedział do
Kościoła: „Nie jesteście pod zakonem, ale
pod łaską” (Rzym. 6:14). Natomiast w naszym tekście św. Jakub mówi, że
jesteśmy pod Zakonem i pod Zakonodawcą. Jak możemy zharmonizować te dwa teksty
biblijne? Odpowiadamy, że gdy św. Paweł mówił: „Nie jesteście pod zakonem”, oznaczało to - pod Przymierzem Zakonu.
Przymierze Zakonu, jakie Bóg uczynił z Izraelem było czymś innym aniżeli sam
Zakon Boży. Była to umowa pomiędzy Bogiem a Izraelitami dotycząca tego, co
Bóg miał uczynić dla nich i co oni byli zobowiązani czynić. Żydzi znajdowali
się pod Przymierzem Zakonu. Poganie
nigdy nie byli pod tym Zakonem, oni byli bez Boga.
Apostoł Paweł nadmienia, że „ona sprawiedliwość zakonu wypełnia się w
nas, którzy nie według ciała chodzimy, ale według ducha” (Rzym. 8:4).
Chociaż cieleśni Izraelici nie byli w stanie zachować Zakonu Bożego pod ich
przymierzem, to jednak, my, czyli Ewangeliczny Kościół, możemy go zachować pod
naszym przymierzem. Zgodnie z Boskim zarządzeniem na Wiek Ewangelii tylko Nowe
Stworzenie jest uznawane, ciało poczytane jest za umarłe. Nowe Stworzenie,
będąc przyjęte do Boskiej rodziny, wciąż jeszcze przebywa w niedoskonałym ciele
i przez nie działa. Musi ono czynić co w jego mocy, aby kontrolować swoje ciało
i używać je ku chwale Bożej. W swym sercu, umyśle i staraniach, jako Nowe
Stworzenie, może zachować Zakon Boży doskonale.
W tej sprawie nie decydują
niedoskonałe uczynki śmiertelnego ciała, ale serdeczne intencje i starania
Nowego Stworzenia. Ciało musi być ujarzmione i doprowadzone do poddaństwa, jak nam
to mówi Apostoł Paweł. W przypadku
Kościoła Nowe Stworzenie będzie tym, co otrzyma życie lub śmierć w świetle osądu Boskiego Zakonu i Zakonodawcy.
Zgodnie z myślą wyrażoną w naszym
tekście Apostoł Paweł oświadcza, że ani bracia, ani świat nie byli w stanie go
sądzić, że tylko Bóg, który czyta serce i zna wszystkie warunki, próby i
słabości, które trzeba pokonywać, może odpowiednio sądzić. Apostoł nawet
powiedział: „Lecz i samego siebie nie
sądzę” (1 Kor. 4:3). Nie powinniśmy potępiać innych, którzy mówią, że postępują
sumiennie jako dzieci Boże, ani też nie mamy potępiać samych siebie, jeżeli
wiemy, że prawdziwie staramy się tak postępować. Powinniśmy codziennie podążać
naprzód, czyniąc, przy Boskiej pomocy, to co tylko możemy, aby wyrabiać w sobie
owoce Ducha Świętego i służyć naszemu Panu, pozostawiając wyniki Jemu.
Straż 9/1933, Na Straży 1/1962, W.T.R-5886
b – 1916 r.