<< Wstecz |
Wybrano: R-5819 a, z 1915 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Chwalebna proklamacja
„Nie
bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu
ludowi” – Łuk. 2:10.
Anielskie poselstwo
zwiastowane pastuszkom na polach betlejemskich z każdym rokiem staje się
droższe dla dziecka Bożego. Na ile wzrasta ono w łaskach ducha świętego i w
umiejętności, na ile jego oczy wyrozumienia otwierają się bardziej i widzą
wielkość planu Bożego – na tyle to prorocze poselstwo cenione jest coraz więcej
jako streszczenie całej Ewangelii. Na ten historyczny moment powinniśmy często
zwracać uwagę, gdyż jest on wielkim wydarzeniem stanowiącym podstawę tego
poselstwa: narodzenie Zbawiciela.
W rzeczywistości dzień 25.
grudnia nie jest rocznicą urodzin Jezusa, lecz jest rocznicą, gdy anioł Gabriel
zwiastował Marii pannie, że miała stać się matką Zbawiciela. Jezus urodził się
o dziewięć miesięcy później, to jest około 1. października. Był On
osobistością, której narodzenie, śmierć i zmartwychwstanie wiele znaczy dla
rodzaju ludzkiego, a tym samym mogłoby być pamiętane i obchodzone codziennie
przez tych, którzy w pełni oceniają to, co On dla nich uczynił. Ponieważ
większość chrześcijan jest przyzwyczajoną obchodzić dzień 25. grudnia jako datę
urodzin Zbawiciela, nie sprzeciwiamy się temu, lecz z radością łączymy nasze
serca. Przypominamy ten fakt dając jedni drugim podarki; tym sposobem
naśladujemy Boga, który ze swego miłosierdzia podarował światu swego
Jednorodzonego Syna, aby w ten sposób odkupić go od śmierci.
Obietnice Boże dane rodzajowi
ludzkiemu były mniej lub więcej pokryte tajemnicą przez cztery tysiące lat.
Przyjdzie czas, że przekleństwo, grzech i śmierć, sprowadzone na świat przez
nieposłuszeństwo Adama w raju, będą usunięte, a w miejsce przekleństwa i
zniszczenia nastąpi Boże błogosławieństwo dające życie. W różnych obrazach i
typach, aż do czasu narodzenia Jezusa, Bóg przypominał dane obietnice,
szczególnie narodowi izraelskiemu, który był Jego narodem wybranym. Poprzez swe
rozległe kontakty (uprawianie handlu) z wieloma krajami cywilizowanego świata,
wiara w prawdziwego Boga i nadzieja Izraela dotycząca przyjścia Mesjasza były
mniej lub więcej znane między wszystkimi narodami – tak dalece, że około tego
czasu „wszyscy ludzie byli w oczekiwaniu” Zbawiciela. Niewątpliwie oczekiwania
te były oparte na tłumaczeniu proroctw Daniela, które wykazują, że Chrystus w
trzydziestym roku życia miał się poświęcić – aby przeprowadzić dzieło
zbawienia. Otrzymawszy ducha św. został On namaszczony jako pozaobrazowy
Arcykapłan i Król, nie tylko Izraela, ale i całego świata (Dan. 9:24-27).
Z
BETLEJEM DO NAZARETU
W dawnych czasach dzielono
miasta na bardziej i mniej zacne. Nazaret należał do tych drugich, zaś Betlejem
wyróżniało się jako miasto Dawida, powszechnie szanowanego byłego króla
izraelskiego. Pismo Św. wyjaśnia, że Maria, matka Jezusa, i jej mąż Józef pochodzili
z rodu Dawidowego i oboje w tym czasie znaleźli się w Betlejem. Tym samym
wypełniło się proroctwo mówiące, że Mesjasz miał narodzić się w tym mieście
(Mich. 5:2).
W czasie, kiedy Jezus
przyszedł na świat, uniwersalną władzę nad narodami (w tym także nad Izraelem)
sprawowało państwo rzymskie. Żydzi z niecierpliwością oczekiwali na przyjście
Mesjasza, który uwolniłby ich spod władzy Rzymu, a ich samych uczynił
„błogosławieństwem świata”. Cesarz rzymski August, który wówczas był u władzy,
zarządził spis ludności całego świata (w celu nałożenia podatku itp.). Święty
Łukasz podaje, że było to przyczyną, która zmusiła Józefa i Marię do podróży:
udali się oni do Betlejem, gdzie też narodził się Jezus. Z powodu wielkiego
napływu ludności do tej miejscowości wszystkie gospody były zajęte i Józef z
Marią byli zmuszeni zatrzymać się w skromnym pomieszczeniu – w stajence. Tym
sposobem Król Chwały, który niezadługo zaprowadzi swoje Królestwo, za czasów
gdy był w ciele, nie miał innego pomieszczenia jak tylko stajenkę i żłobek.
ANIOŁOWIE
I PASTERZE
Pasterze, którym Bóg
Wszechmocny zwiastował przez aniołów o narodzeniu Jezusa, musieli być
szlachetnymi ludźmi. Zwiastowanie zaś, które przez kolejne wieki odbijało się
szerokim echem, doszło także i do naszych uszu. Jest ono o tyle milszym, o ile
jesteśmy zdolni pochwycić i zrozumieć jego znaczenie. Kiedy anioł ukazał się
pasterzom, on najpierw uspokoił ich bo jaźń mówiąc: „Nie bójcie się, bo oto
zwiastuję wam radość wielką”. Wydaje się, że bojaźń jest przeważającym
objawem ludzkiej psychiki, szczególnie w momentach mających łączność z Boskim
objawieniem. Najlepsi z ludzi z czasem przychodzą do przekonania, że nie są
doskonałymi, zaś takimi są prawa Wszechmocnego Boga. Świat instynktownie zdaje
się odczuwać, że na nim spoczywa Boże przekleństwo i pojmując swój grzeszny
stan, instynktownie obawia się dalszych jego skutków. W takim stanie serca
znajdują się prawie wszyscy, za wyjątkiem bardzo małej liczby tych, którzy
dowiedzieli się o Boskim planie. Wyczuwając swą winę, świat obawia się większej
w tym względzie świadomości, gdyż ona sprowadza odpowiedzialność.
Podobnie jak wówczas, gdy
aniołowie zwiastowali pasterzom „radość wielką”, tak dzisiaj prawdziwe dzieci
Boże mają przywilej rozgłaszać i zapewniać świat, że jego bojaźń jest
nieuzasadniona. Albowiem Bóg tak umiłował świat, że wybawił go spod
przekleństwa, jakie stało się jego udziałem w wyniku przestępstwa Adama. Wyraz Ewangelia znaczy 'wesoła nowina'. Co za cudowna myśl: Ewangelia – wesołą nowiną!
Przez wielu chrześcijan plan Boży jest mylnie przedstawiany, a z tego powodu
również fałszywie przedstawiany jest Boski charakter (jak i Jego Słowo). Tym
samym i treść Ewangelii została wypaczona. Za Ewangelię przyjęto uważać różne
nauki ukute w wiekach średnich, między innymi naukę o czyśćcu i wiecznych
mękach, jakoby przeznaczonych dla rodzaju ludzkiego.
Porzućmy te straszne myśli, a
przyjmijmy prawdę i anielskie zapewnienie, że Ewangelia jest wesołą nowiną!
Anioł rzekł: „Oto zwiastuję wam wielką radość, która będzie wszystkiemu
ludowi”. Dzięki Bogu, że Jego plan jest wspanialszym, aniżeli kiedykolwiek
przypuszczano! Poselstwo Ewangelii jest wesołą nowiną nie tylko dla tych,
którzy dzisiaj mają uszy ku słuchaniu i otwarte na jej piękno oczy. Pismo Św.
poucza, że we właściwym czasie stanie się ono wielką radością dla wszystkich
ludzi na całym świecie. Tak jak wszyscy ludzie stali się dziedzicami upadku
Adama (a tym samym mają udział w przekleństwie grzechu i śmierci), tak też podobnie
wszyscy będą mogli skorzystać z ofiary Jezusa, którą złożył na Golgocie. Plan
Boży ześrodkowany w Chrystusie, skoro tylko będzie dokonany, sprowadzi wielką
radość wszystkiemu ludowi. I dlatego wiadomość o tym natychmiast została
zwiastowaną, gdy Jezus narodził się: albowiem On jest tym, przez którego zamysł
Boski będzie ostatecznie dopełniony.
POSELSTWO
JEST LOGICZNE
Anielskie poselstwo przyniosło
ludziom wiadomość, że Bóg, który nałożył karę na rodzaj ludzki, z czasem w
miejsce przekleństwa sprowadzi błogosławieństwo. W kilku słowach anioł
przedstawił treść planu Bożego: „Dziś się nam narodził Zbawiciel, którym
jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym”. W tym wyrażeniu mamy zawarty cały
klucz cudownej Ewangelii, to jest mamy pokazane, w jaki sposób Bóg może być
Sprawiedliwym – a jednocześnie usprawiedliwiającym grzeszników, tych, którzy
przyjmują Jezusa (Rzym. 2:26).
Wyraz Zbawiciel znaczy
'dawca życia'. Jakże piękną myśl zawiera to określenie! Śmierć, jako kara za
grzechy, została nałożona na Adama, a przezeń na całą ludzkość. Jezus po to
przyszedł na świat, aby oddając swe życie wybawić Adama i jego rodzaj i
ponownie przyprowadzić go do życia. Wyjaśnienie, w jaki sposób On to uczyni,
nie było wówczas dane ani nawet nie było to potrzebne. Teraz jednak, gdy plan
Boży rozwija się, duch św. poucza nas, że Jezus dobrowolnie ofiarował swoje
życie, „Sprawiedliwy za niesprawiedliwych”, i tym samym uczynił zadość
Boskiej sprawiedliwości za przestępstwo Adama – a w nim za cały rodzaj ludzki.
Zaiste, im bardziej rozumiemy
Boski plan naszego zbawienia, który rozpoczął się narodzeniem Jezusa, tym
bardziej pragniemy jakoby przyłączyć się do chóru aniołów, aby razem z nimi
wychwalać Boga i wielbić Go za miłosierdzie okazane synom ludzkim! Urodził się
dziecięciem w Betlejem, a dzieło swe rozpoczął, gdy doszedł do pełnoletności –
w trzydziestym roku życia. Od tej pory przez trzy i pół lat ofiarniczo wydawał
swe życie, aż do śmierci na krzyżu. W trzy dni po swojej śmierci Jezus
zmartwychwstał, a w czterdzieści dni później wstąpił do nieba, zsyłając nam
błogosławieństwa przez dziewiętnaście stuleci. Aniołowie cieszyli się, gdy plan
Boży począł się wypełniać. Podobnie wszyscy ci, którzy wierzą w jego znamienny
wynik, mogą radować się niewymowną radością, dziękować i chwalić Boga na
wysokościach i Jego Syna – Jezusa Chrystusa.
NADZIEJA
ZBAWIENIA
Minęło już dziewiętnaście
stuleci, odkąd poselstwo anielskie było zwiastowane. Jak dotychczas, chwalebna
obietnica dana „wszystkiemu ludowi” nie wypełniła się, za wyjątkiem tych,
którzy uwierzyli – mając oczy i uszy wiary, tj. Maluczkiego Stadka. Ale nowina
o wiecznych mękach – dla wszystkich, z małym wyjątkiem – rozeszła się szeroko,
aby zniszczyć plan nakreślony przez Boga, znieważyć Jego charakter, i to w
imieniu Chrystusa. Zamiast przynosić radość, poselstwo to wszędzie niosło
żałość i smutek, szczególnie ludziom szlachetnym i uczonym. Można powiedzieć,
że prawdziwe poselstwo o Jezusie nie dosięgło jeszcze wszystkich ludzi. Nawet
dzisiaj, po 19 stuleciach krzewienia tej nowiny, stosunkowo mała liczba ludzi
słyszała o tym jedynym imieniu pod niebem, danym ludziom, przez które można
otrzymać zbawienie: „I nie masz w żadnym innym imieniu zbawienia” – Dz.
Ap. 4:12.
Cóż natomiast możemy
powiedzieć o tych, którzy prawdziwie przyjęli Chrystusa jako Zbawiciela, którzy
dziś cieszą się i wiarą widzą zbawienie Boże, jakie rozpoczęło się w ich
sercach – a które z czasem ogarnie wszystkich pod niebem. O tych apostoł mówił,
że „nadzieją są zbawieni” (Rzym. 8:24).
Nie jesteśmy zbawieni w
rzeczywistości, bo jeszcze jesteśmy otoczeni grzechami, bólami, wzdychaniem i
śmiercią, a przekleństwo aż dotąd nie zostało usunięte. To, co zatem w obecnym
czasie lud Boży może otrzymać, jest zbawieniem wiary i nadziei. Jednak nadzieja
zmartwychwstania i udziału w chwale, czci i nieśmiertelności jest tak wielką,
mocną i jasną, że ci, co ją posiadają, zdolni są już teraz – w tym życiu –
radować się i cieszyć niewymowną radością, pełną wiary w Boską obietnicę
wyrażoną w anielskim poselstwie. Nawet pośród prób, trudności, słabości i
niekorzystnych warunków, właściwych przekleństwu, które dotąd ciąży nad
rodzajem ludzkim.
PROROCTWO
O DOBRYCH RZECZACH
Anielskie zwiastowanie było
proroctwem o wielu dobrych rzeczach, które miał otrzymać Kościół, a także świat
podczas Wieku Tysiąclecia. Kościół jest tym, który najpierw otrzymał te
błogosławieństwa. Pierwsze zmartwychwstanie stanie się udziałem tylko świętych,
mających żyć i królować wraz z Chrystusem przez tysiąc lat. Wówczas Szatan
będzie związany, a dobry wpływ prawdy i sprawiedliwości oświeci całą ziemię
(Obj. 20:1-6). Pismo Św. oświadcza, że wyzwolenie Kościoła nastąpi w brzasku
Tysiącletniego Dnia: „Poratuje go Bóg zaraz z poranku” – Ps. 46:5.
Ci, którzy w obecnym czasie
mają oczy otwarte, radują się niewysłowioną radością dla wystawionej im w
Ewangelii nadziei. Więcej: radują się, gdyż rozumieją, że miłosierdzie Boże
jest tak rozległe, iż ogarnie całą ziemię – cały rodzaj ludzki – i sprowadzi
błogosławieństwo na każdego członka rodu Adamowego. A wszystko to będzie
dokonane w Tym, który nas umiłował i kupił swą drogocenną krwią. Będzie to mieć
miejsce w Wieku Tysiąclecia. Wielki Zbawca, który odkupił nas ofiarą za nas
położoną, powstanie jako uwielbiony Chrystus i ustanowi na ziemi swoje
królestwo i panowanie sprawiedliwości, aby wszyscy przez nie byli podniesieni z
upadku i mogli być błogosławieni. Zgodnie ze słowami św. Piotra, będą to czasy
ochłody, „czasy naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg
przez usta wszystkich świętych proroków” – Dz. Ap. 3:19-21.
Gdyby natomiast Bóg
postanowił, aby nadzieja człowieka opierała się na zasługach i sprawiedliwości
uczynków świata, to im więcej go poznajemy, tym mniej mielibyśmy nadziei. Lecz
przeciwnie: Bóg uzależnił i oparł wszystkie przyszłe błogosławieństwa nie na
zasługach człowieka, ale na zasługach i ofierze swego Syna; bo się wam narodził
Dawca życia, którym jest Chrystus Pan.
Pismo Święte poucza nas, że
wszelkie próby i doświadczenia teraźniejszego wieku podlegają Bożemu nadzorowi
i że mają one wyjść na korzyść Maluczkiemu Stadku (tj. Kościołowi) wybieranemu
spomiędzy ludzi. Doświadczenia i próby, przez jakie Kościół przechodzi,
polerują go, wyrabiając charakter jego członków na podobieństwo Synowi Bożemu,
Oblubieńcowi Kościoła. Co za pocieszająca wieść, że Kościół już wkrótce stanie
się Małżonką Syna Bożego i współdziedzicem Jego chwały! Jak błogą jest myśl, że
wkrótce Kościół błogosławić będzie tych, którzy go dziś prześladują i złorzeczą
mu. Nie masz ponad tę większej radości.
ANIELSKI
ŚPIEW
W dzień narodzenia Zbawiciela
mnóstwo aniołów okazało się pasterzom śpiewając hymn: „Chwała na
wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie”. Chociaż
słowa te wtedy nie miały jeszcze swego wypełnienia, to przecież już wkrótce
wypełnią się co do kreski i joty, w czasie, który jest już we drzwiach. Obecnie
Bóg jeszcze nie otrzymuje należnej Mu chwały na wysokościach ani też wciąż nie
ma pokoju na ziemi. Wręcz przeciwnie: imię Boże jest bluźnione nie tylko przez
niewierzących, ale nawet i przez chrześcijan, którzy mienią się być Jego ludem.
Każde fałszywe przedstawienie charakteru danej osoby jest wypowiedzeniem
przeciwko niej bluźnierstwa. Tak więc bluźnią przeciwko Bogu ci, którzy
fałszywie przedstawiają przymioty Jego zacnego charakteru. Jego Miłość,
Sprawiedliwość, Mądrość i Moc. Wielu chrześcijan przedstawia Boga poganom w tym
świetle, że On przygotował męki dla rodzaju ludzkiego, tj. dla tych, którzy
urodzili się w nieprawości, będąc skłonnymi do grzechu. Bóg jednak okazuje im
litość i nie mści się za nieświadome bluźnienie Jego Majestatowi. Podobnie i
my, będąc Jego dziećmi powinniśmy okazywać litość dla tych, którzy dotąd
jeszcze przedstawiają Boga w fałszywym świetle. Naszym obowiązkiem jest przyjść
im z pomocą, aby coraz więcej mogli poznawać wielkość miłości Bożej, która
przechodzi wszelki rozum.
,,Na ziemi pokój,
w ludziach dobre upodobanie.” Również
i to proroctwo nie wypełniło się dotąd, lecz wierzymy, że już wkrótce się
wypełni: w chwalebnym tysiącletnim panowaniu Mesjasza – przy jego końcu, gdy
cały rodzaj ludzki podniesiony będzie z upadku, grzechu, chorób i śmierci do
poziomu doskonałości, na jakim stworzony był Adam. Wówczas zapanuje prawdziwy
pokój i prawdziwe w ludziach upodobanie. Lecz nie wszyscy ocenią ten dar Boży.
Pismo Św. uczy o pewnej klasie, która wzgardzi Bożą łaską, i ta wytracona
zostanie razem z Szatanem przez wtórą śmierć, z której nie masz
zmartwychwstania. Gdy ziemia będzie już oczyszczona od przeciwników Boskiego
planu i porządku, wtedy całe stworzenie wespół śpiewać będzie: „Hosanna na
wysokościach Bogu, a na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie!”.
Na
Straży 1985/6/04, str. 86 W.T. R-5819 a – 1915 r.