Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5912 a,   z 1916 roku.
Zmień język na

„Z mocy w moc wzrastają”

„Bądźcie napełnieni duchem” - Efez. 5:18

Zastanówmy się pokrótce nad słowami Apostola Pawła skierowanymi do świętych, Kościoła Chrystusowego. Słowa te nie stosują się do nominalnych chrześcijan, którzy mają jedynie pozór pobożności, lecz do tych, którzy w zupełności przyjęli warunki powołania Bożego, którzy uczynili pełne przymierze z Bogiem, przez które jedynie możemy być przyprowadzeni do stanu Synów Bożych. Jedynie ci, posiadają Ducha Bożego i są z niego spłodzeni.  Lecz apostoł Paweł chce abyśmy pamiętali, że otrzymane spłodzenie z Ducha Świętego, na początku wąskiej drogi, nie jest wystarczające. Powinniśmy zauważyć, że Duch święty obfituje w nas coraz bardziej w miarę jak postępujemy drogą wiodącą do Królestwa. Maleńki zaczątek nowego umysłu powinien, dzień po dniu, stawać się mocniejszy i jaśniejszy.

Jeżeli nie czynimy postępu, pozostajemy w tym samym miejscu, to wkrótce zaczniemy tracić grunt. Lecz jeżeli czynimy postęp, człowiek cielesny będzie stopniowo zamierał, a nowy będzie wzrastał. Rozwój chrześcijanina powinien być stały i nieprzerwany. Mamy być coraz bardziej napełniani Duchem Świętym. Czasami dzieci Boże mówią: „Pragnę być napełniony Duchem Bożym lecz wydaje mi się jakby moja pojemność była tak mała. Chciałbym posiadać tego Ducha w większym stopniu, lecz nie jestem zdolny być takim jakim pragnę być. Nie jestem zadowolony z moich osiągnięć”. Jeżeli jednak z zapałem i modlitwą staramy się być podobnymi Chrystusowi, nie zniechęcajmy się. Pamiętajmy, że jeżeli jesteśmy napełnieni Duchem do takiej objętości jaką posiadamy obecnie, to wypełnienie to będzie zwiększać naszą zdolność przyjmowania Go. Wtedy nasze gliniane naczynie będzie w stanie przyjąć więcej Ducha Świętego, wskutek czego nasza objętość będzie stale się powiększać. W ten sposób jest możliwe ciągłe i nieprzerwane napełnianie się Duchem Bożym..

Jeżeli byłoby niemożliwe dla nas być napełnionymi Duchem Bożym, natchniony Apostoł nie pouczyłby nas w ten sposób. Dla prawdziwie poświęconego dziecka Bożego jest to, nie tylko możliwe, ale i obowiązkowe. Tak jak w morzu są przypływy i odpływy, tak samo jest z poczuciem Boskiej obecności z nami. Nie zawsze, w wielkim stopniu, odczuwamy Jego obecność z nami, lecz jako dzieci Boże, musimy nauczyć się postępować wiarą, zaufać Jemu i Jego niezgłębionej miłości, ufać Jego obecności z nami, nawet podczas chorób cielesnych czy w nieprzewidzianych okolicznościach i warunkach mogących czasami spowodować umysłową depresję. Mamy radować się w Panu nawet gdy chwilowo przeżywamy mniejsze lub większe uciski.

POTRZEBA CODZIENNEGO BADANIA SIEBIE.

Apostoł Piotr, pisząc o wspaniałym zbawieniu Kościoła, mówi: „W czem weselicie się teraz maluczko, (jeśli potrzeba) zasmuceni w rozmaitych pokusach, aby doświadczenie wiary waszej, daleko droższej niż złoto, którego jednak przez ogień doświadczają, okazało się wam ku chwale, czci i sławie w objawieniu Jezusa Chrystusa, którego choć nie widziawszy, miłujecie; a teraz, nie widząc Go, ale wierząc w Niego, weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną” (1 Piotr. 1:6-8). Możemy radować się nawet wśród srogich doświadczeń, które powodują i sprowadzają cierpienia oraz łzy. Mogą być chwile, gdy będzie zdawało się nam, że jesteśmy bardziej napełnieni Duchem niż kiedykolwiek. Lecz jeżeli gorliwie staramy się aby codziennie chodzić z Bogiem, nie tak będziemy się czuli. Może to być tylko pewna różnica powierzchownych uczuć. Prawdziwe dziecko Boże powinno stale czynić postępy.

Duch, czyli usposobienie świata będzie starał się owładnąć uczucia Nowego Stworzenia. Jednak Nowe Stworzenie musi mieć się na baczności, aby jego umysł i ciało było wolne od wszystkiego co nie jest w zupełnej harmonii z Duchem Bożym. W tym względzie każdy powinien badać i sądzić siebie. Nie mamy sądzić jeden drugiego ale samych siebie. Powinniśmy być w stanie czynić to z radością i wytrwałością, krocząc dobrą drogą i wzrastając w łasce i znajomości. Tak będziemy czynić jeżeli dzień po dniu czuwamy, modlimy się i usiłujemy.

Duch Boży, który powinien  w nas w obfitować sprawi, że całe nasze jestestwo będzie tak przejęte zasadami sprawiedliwości, przedstawionymi w Słowie Bożym, tak rozkochane w niebiańskich rzeczach, niebiańskich nadziejach i niebiańskich perspektywach, że wszystko inne nie będzie miało dla nas wartości. Takie uczucia będą naszymi błogosławionymi doświadczeniami, jeżeli będziemy nadal wiernie kroczyli wąską ścieżką oraz jeżeli „starać się będziemy, abyśmy go więcej poznali” (Oz. 6:3).

Lecz jeżeli, przeciwnie, spostrzegamy że za bardzo dbamy o ciało, czynimy plany w celu zapewnienia doczesnych potrzeb; jeżeli znajdujemy siebie skłonnymi gromadzić skarby na ziemi zamiast w Niebie, powinniśmy włączyć alarm i zapytać samych siebie czy mamy wady, czy zaniedbujemy chwalenie Boga – w modlitwie, w studiowaniu Jego Słowa, w rozmyślaniu o chwalebnych rzeczach, do których zostaliśmy powołani, pilnując samych siebie abyśmy wzrastali w owocach Ducha Świętego. Jeżeli zauważymy, że kierujemy się duchem niezgody, powinniśmy zapytać samych siebie: „Czy staramy się uczciwie i sprawiedliwie obchodzić się z innymi - szanując ich prawa oraz nie naruszając ich? Czy pielęgnujemy miłość, która jest cierpliwa, przebaczająca i dobrotliwa?” - 2 Tym. 2:24; Efez. 4:31, 32.

Jeżeli, po głębokim wniknięciu w samych siebie spostrzegamy, iż jesteśmy w zupełnej harmonii z duchem miłości i stopniowo rozwijamy ten najważniejszy owoc Ducha, radujmy się; gdyż gdyby było  inaczej powinniśmy wielce nad tym ubolewać. Jeżeli kierujemy się duchem miłości, możemy być pewni, że jesteśmy napełnieni Duchem Bożym. Duch ten rozpromieni nasze serca i umysły, czyniąc nas z dnia na dzień bardziej wyrozumiałymi i szlachetnymi.

Lecz musimy ustawicznie czuwać i modlić się, ponieważ jest stałe niebezpieczeństwo potknięcia oraz popełnienia błędu  z własnej winy lub innych. Jesteśmy w ciągłym niebezpieczeństwie wykolejenia się, chyba że udajemy się często do Tronu Łaski. Nie możemy być napełnieni jeżeli nie będziemy czerpali z wielkiej Fontanny, z której pochodzi nasze wypełnienie. Musimy codziennie zanosić nasze „gliniane naczynia” do Niebiańskiej Fontanny, aby je uzupełniać, ponieważ jesteśmy przeciekającymi naczyniami. Nie mamy się zniechęcać gdy nie zauważamy w sobie tak szybkiego rozwoju, jakiego pragnęliśmy. Mocne, silne drzewa, które zdolne są oprzeć się najsilniejszym burzom, nie stają się takimi w jednym dniu. Ich wzrost jest powolnym i długotrwałym procesem. Powinniśmy okazać naszą lojalność Bogu przez ponowienie wysiłku po każdym potknięciu się. Pan Bóg patrzy na nas nie dlatego aby zobaczyć w ciele naszym doskonałość - bo wie że takimi nie jesteśmy i być nie możemy - lecz patrzy czy posiadamy ducha gorliwości i lojalności, który każdego dnia i w każdej godzinie stara się podbijać ciało i radośnie podejmuje krzyż.

BŁOGOSŁAWIONE SKUTKI NAPEŁNIENIA DUCHEM ŚWIĘTYM

Chrześcijanin nie ma być podobny do światowego człowieka, który stara się utopić swoje kłopoty i nieszczęścia w pijaństwie, przyjemnościach, rozpuście i  lekkomyślnych czynach, lecz z wszelkimi problemami ma się udać do jedynego, prawdziwego Źródła pociechy, pokrzepienia i siły. To rozproszy wszelkie troski, da mu pożądany odpoczynek i pokój, nawet wśród największych utrapień. Tak jak zimorodek, który buduje swoje gniazdo w wygrzebanej w urwisku norze, daleko od brzegu i zapędza swe pisklęta ze środka niespokojnego morza, prawdziwe dziecko Boże odczuwa pokój nawet wśród fal i burz życiowych i może rozwijać się pomyślnie jako Nowe Stworzenie, czyniąc wszystko dla Boskiego zadowolenia.

Niezachwiana ufność w Bogu, trwały odpoczynek duszy i gorliwość w służbie Bożej jest treścią duchowego rozwoju. „Z mocy w moc wzrastają” mówi Psalmista o mieszkańcach Syjonu. „Naprzód trawę, potem kłos, a potem zupełne zboże w kłosie” powiedział Jezus o tej klasie (Ps. 84:8; Mar. 4:28). Pomimo różnych trudności życiowych, ci jednak mogą wdzięcznie śpiewać w sercach swoich Panu. Bez względu na  zewnętrzne warunki, mogą się radować. Mogą uśmiechać się nawet przez łzy, wiedząc, że według obietnicy, wszystkie rzeczy pomagają im ku dobremu. Osiągnięcie tego rozwoju jest równoważne z byciem napełnionym Duchem Świętym. Każdy poświęcony uczeń Chrystusa powinien dojść do tego poziomu.

Pewien chrześcijański pisarz trafnie powiedział: „Gdziekolwiek objawiało się wierne naśladowanie Chrystusa w poświęconym sercu, tam nieodzownie, prędzej czy później, okazały się piękne cnoty. Cichość i pokój ducha stają się z czasem cechami codziennego życia. Pokorne poddawanie się woli Bożej jest okazywane w każdych sytuacjach życiowych. Cicha uległość gdy Bóg, według Swej woli, ćwiczy nas przez dozwolenie na różne trudności, zawody, cierpienia, łagodność pod prowokacją, spokój wśród zgiełku i zamieszania, uległość życzeniom innych (jeżeli nie są sprzeczne z zarządzeniami), niezrażanie się lekceważeniem i obelgami, wolność od zmartwień i obaw; oswobodzenie od trosk i lęku - wszystkie te i wiele podobnych łask są objawem naturalnego zewnętrznego rozwoju wewnętrznego życia - żywot wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu (Kol. 3:3)”.

W.T. R-5912 a – 1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016