Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5929 a,   z 1916 roku.
Zmień język na

Bądźcie w pokoju między sobą

Wszyscy słyszeliśmy przysłowie: "Diament tnie diament". Wszystkie klejnoty są bardzo twarde i czyste. Twardość zwiększa ich wartość. Wszyscy Pańscy ludzie są klejnotami - nie tylko zostali oczyszczeni łaską Bożą, ale także mają skrystalizowane charaktery. Podczas, gdy jest to prawdą, jak to już wykazaliśmy, zachodzi niebezpieczeństwo większego cięcia i tarcia pomiędzy nimi aniżeli z materiałami mniej twardymi. Kit i glina nie powodują cięcia - nie czynią tego również charaktery podobne do gliny.

Pamiętając o tym, poświęceni Panu powinni być życzliwi wobec siebie i pełni wdzięczności. Uczymy się doceniać, tak jak Pan, dodatnie elementy charakteru, jego siłę oraz stałość w celach, chociaż niekiedy te cechy charakteru mogą powodować pewne kłopoty. Nic dziwnego, że czasami następują pewne trudności podczas biblijnych Bereańskich badań, podobnie jak w światowych organizacjach.

WIERNI NIE MOGĄ WSZCZYNAĆ SPORÓW

Mimo to ci, którzy są ludem Bożym, mają pamiętać na szczególne napomnienie Mistrza, iż mają być czynicielami pokoju, a nie rozsiewcami niezgody. Niewiele umiejętności potrzeba, aby spowodować kłopoty. Potrzeba wiele cichości, delikatności, cierpliwości i innych cech ducha św. pomiędzy ludem Bożym, aby zapobiegać sporom, pomimo iż mamy jak najlepsze intencje. Ile potrzeba nam wszystkim czujności, aby nas "on przeciwnik" nie skusił i nie sprowadził ze ścieżek pokoju.

Potrzeba znacznej miary doświadczenia i mądrości z góry pochodzącej, aby umieć dobrze rozsądzać, czy sprawy, względem których zachodzi różnica pojęć pomiędzy nami a drugimi, są sprawami zasad, czy chodzi o jakieś fundamentalne prawdy, czy też są to tylko sprawy osobistej opinii i upodobania nieobejmujące żadnych zasad. Gdzie nie chodzi o zasadę powinniśmy być gotowymi zgodzić się prawie na wszystko dla dobra pokoju, lecz gdzie zasady są naruszane, nie możemy tego czynić. Bardzo często ulegamy złudzeniom, że nasze upodobania poparte są zasadami Prawdy i sprawiedliwości. Musimy się uczyć z doświadczenia, że jest to błędem i musimy krytycznie badać wszelkie podobne myśli, prosząc Boga o mądrość, abyśmy umieli zobaczyć różnicę pomiędzy naszymi upodobaniami a sprawami dotyczącymi zasad i nauk Boskiego pochodzenia.

Na przykład, niekiedy w zgromadzeniu trafiają się bracia i siostry, którzy poważnie nalegają na to, aby sprawa była prowadzona w pewien sposób, dlatego, że tak było w zwyczaju poprzednio, albo dlatego iż uważają, że tak byłoby najlepiej. Gotowi są wziąć udział w kłótni, jeżeli ich upodobania nie będą uwzględnione. Mądrzejszym sposobem postępowania jest nagiąć swoje upodobania do upodobań drugich, jeśli ktoś nalega, o ile wynik będzie słuszny, to jest, aby wola zgromadzenia została osiągnięta. Ponieważ wola zgromadzenia powinna być uznana jako wola Boża - lub też, jeżeli nią nie jest Pan odrzuci tą sprawę i wyciągnie odpowiednią nauką dla zgromadzenia.

Każdy członek zgromadzenia powinien starać się usilnie by działać na rzecz owoców ducha św. - cichości, łagodności, cierpliwości, braterskiej uprzejmości, miłości, radości, pokoju. To pomnażanie powinno być czynione przez pamiętanie o tych przymiotach i praktykowanie ich, a tym sposobem bycie przykładem dla drugich i wykazanie działania ducha św. w naszym sercu i życiu.

CZĘSTA OMYŁKA

Zbyt często popełniany jest błąd w mniemaniu, że cała odpowiedzialność spoczywa na nas - zapominając, że cała odpowiedzialność kończy się, gdy użyliśmy naszego osądu i odpowiednio do niego postąpiliśmy.

Brak wiary w Boga jest blisko powiązany z błędem wywoływania sporów w zgromadzeniu w sprawach o naturze formalnej. Powinniśmy pamiętać, że Bóg interesuje się zgromadzeniem i całym swoim ludem i że jest zdolnym i chętnym uchylić nasze doświadczenia na zawsze, jak i innych. Jeżeli tedy sprawy w zgromadzeniu nie wyglądają tak, jakby się nam podobało, najlepszym będzie dla nas i innych gdy zaniesiemy tą sprawę przed Boga, zamiast stale narzekać i szukać winy w sprawach, które są, bądź wydają się być zadowalającymi dla innych lub przynajmniej dla większości zgromadzenia.

W.T.  R-5929 a - 1916 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016