<< Wstecz |
Wybrano: R-5933 a, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Częściowo świadome grzechy przed poświęceniem
Grzech jest rozpatrywany z dwóch punktów widzenia. Biblia oświadcza, że wszyscy są grzesznikami, ponieważ w Edenie cała rasa ludzka została osądzona i cała rasa została potępiona. Grzesznicy mogą mniej lub bardziej niszczyć swoje sumienia robiąc rzeczy, o których wiedzą, że są złe i w ten sposób mogą degradować się umysłowo, moralnie i fizycznie. Mogą też walczyć z grzechem i swoimi słabościami, próbując naprawiać swój charakter i swoje życie. W jakim stopniu grzesznicy postępują w jedną lub drugą stronę, w takiej też mierze postępują naprzód lub degradują się.
Obecnie, jeśli chodzi o świat to Bóg nie bierze pod uwagę którejkolwiek z tych dróg. On zapewnił, że wszyscy, którzy powrócą do harmonii z Nim będą mieć korzystne warunki w Wieku Tysiąclecia, przywracające ich całkowicie do Boskiego obrazu i łaski. To będzie czas ich próby. To co ludzkość czyni obecnie nie będą określać ich wiecznego przeznaczenia, chociaż jej obecne postępowanie wpłynie na ich charakter, czyniąc ich mniej lub bardziej zdolnych do reagowania na możliwości następnego Wieku. Obecne życie niektórych ludzi wydaje się tak ich zatwardzać, że w Wieku Przyszłym potrzeba będzie wiele chłost, aby mogli być przyprowadzeni do usposobienia pełnego posłuszeństwa i chęci do nauki, jeżeli rzeczywiście odpowiedzą i dojdą do harmonii serca z zarządzeniami Królestwa Chrystusowego. To, co ludzie czynią teraz, może ich degradować lub podnosić, ale nie prowadzi ich to ani do życia wiecznego, ani do wiecznej śmierci, ponieważ cały świat jest pod wyrokiem pierwszej śmierci, pod karą Adamową.
Bóg wyraźnie oświadczył, że ma być przyszłe życie, przyszła nadzieja, dlaczego tak jest oraz jak uwolnienie spod tego wyroku będzie dokonane. Ponadto, przekazał on szczególne Poselstwo w obecnym Wieku Ewangelii, na które niektórzy z nas chętnie odpowiedzieli. Postanowiliśmy wobec tego, że jeśli Bóg tak łaskawie zamierzył zaoferować wieczne życie każdej ludzkiej istocie, a teraz przyjmie tych, którzy pragną być z Nim w harmonii, to odwrócimy się od grzechu, będziemy żyć w opozycji do niego i będziemy sługami Bożymi i sługami sprawiedliwości. Wszyscy, którzy obierają takie stanowisko są kierowani przez Pana za pośrednictwem Jego Słowo i Jego opatrzności w stronę takich warunków i okoliczności, które pozwolą stać się członkami społeczności Chrystusowej, społeczności Kościoła. Boska opieka jest tak rozległa, że dokonuje odpowiednie przygotowania dla zaspokojenia wszystkich ich potrzeb.
Dlatego tylko teraz istnieje grzech na śmierć, świadomy grzech, który zadecyduje o ich wiecznym przeznaczeniu. Apostoł Paweł, jako narzędzie mówcze Pana, mówi, że jeżeli my, Kościół Chrystusowy, świadomie grzeszymy po otrzymaniu Ducha Bożego - po dojściu do znajomości Prawdy, która jest w Jezusie i skosztowaliśmy daru Niebieskiego - to nie pozostaje już żadna ofiara za grzechy - tylko zagłada (Żyd. 6:4-6; Żyd 10:26-31). Jeżeli grzeszymy dobrowolnie po opuszczeniu grzechu, wtedy nasza droga postępowania wskazuje na wypaczenie umysłu, zmianę serca, powracanie do walania się w błocie. Nikt poza Kościołem nie może tego uczynić, bo tylko Kościół przeszedł ze śmierci do życia. Zawarliśmy z Panem prawdziwą umowę i On jej nie zignoruje. On będzie nas z niej rozliczał i musimy spełnić nasze przymierze albo spotkamy się z karą - wieczną śmiercią.
PRZYPADEK SAULA Z TARSU
Jednak żaden grzech popełniony przed poświęceniem, nie jest świadomym grzechem, który przyniesie Wtórą Śmierć. Tego rodzaju grzechy mogą być popełniane jedynie po poświęceniu. Weźmy za przykład doświadczenia Saula z Tarsu. Wydawałoby się, że nie popełnił on świadomego grzechu, gdy prześladował Kościół Chrystusowy. Sam potem stwierdził, że myślał, że wykonywał służbę Bożą. Możemy z łatwością zauważyć jak taki silny charakter jak Saula z Tarsu mógł uważać, że służy Bogu w kamienowaniu św. Szczepana i w innych czynach takiego rodzaju. Przypuszczał, że naśladowcy Jezusa z Nazaretu gwałcą Prawo Żydowskie i próbują obalić judaizm. Był przekonany, że on sam podtrzymuje Boskie instytucje. Nie był świadomy, że czyni coś wbrew woli Bożej. Kiedy poraziło go nadnaturalne światło i usłyszał Pana mówiącego: „Saulu, Saulu, dlaczego mnie prześladujesz?”, był zdziwiony i pytał: „Kim jesteś, Panie?”. Była to dla niego dziwna myśl, że jest prześladowcą Pana, gdyż sądził, że służy Bogu. Gdy jednak zrozumiał swój błąd i zdał sobie sprawę, że prześladował Pański lud, natychmiast zmienił swe postępowanie i doszedł do zupełnej harmonii z wolą Bożą. Szczerością serca dowiódł, że nie czynił zła świadomie.
Nie możemy przypuszczać, że Pan ukazałby się Saulowi i posłałby swego sługę Ananiasza, by dać mu pouczenie, gdyby Saul popełnił rozmyślny grzech kamienując św. Szczepana. Niemniej jednak Saul czynił zło i otrzymał pewną chłostę, karę. Jego połowiczna ślepota, towarzysząca mu do końca życia, była w pewnym sensie odpłatą, ukaraniem, jak również sposobem utrzymywania go w pokorze wobec późniejszych objawień - 2 Kor. 12:7-9.
Na ile rozumiemy Pismo Święte, zasługa śmierci Chrystusowej nie przykrywa świadomych grzechów żadnego rodzaju, a jedynie te, które są przez nas czynione mimowolnie. Wydaje się, że do tych, którzy miłują i wybierają grzech nie dotrze Poselstwo Ewangelii tego Wieku. Ci, którzy nie są zadowoleni z siebie samych, którzy znajdują się w trudnościach jedynie z powodu słabości ciała, najprawdopodobniej należą do grona tych, do których Ewangelia dociera. Ci, którzy są uprzejmego serca, jeżeli kiedykolwiek przed przyjściem do Pana popełnili grzechy, mające pewien stopień rozmyślności, to prawdopodobnie, spotkały ich późniejsze doświadczenia, które były swoistymi chłostami, a więc cierpieniami, czy to przed, czy po poświęceniu.
ŻNIEMY TO, CO SIEJEMY
Gdy jednostka staje się Nowym Stworzeniem w Chrystusie, rozumiemy, że wszystkie sprawy starego stworzenia są prawnie uregulowane wobec Boskiego prawa. Ktokolwiek przychodzi do Chrystusa, staje się, z Boskiego punktu widzenia, umarłym jako ludzka istota. Jeżeli jednak w swoim przeszłym życiu gwałcił prawa swojej istoty przez prowadzenie niewłaściwego życia, przez popełnianie grzechów, które miały wpływ na jego zdrowie, to nasiona tych grzechów będą ciągle w jego ciele i może on przez całe swoje dalsze życie być zmuszony ponosić cierpienia jako wynik wcześniejszego czynienia zła. Lub jeżeli w przypływie namiętności czy pod wpływem alkoholu popełnił przestępstwo, zanim stał się chrześcijaninem, może będzie musiał z tego powodu cierpieć do końca życia. Lecz to nie oznacza, że te grzechy nie zostały przykryte zasługą Chrystusa. Byłoby to jedynie naturalną karą za czynienie zła, za gwałcenie Boskiego prawa, i być może, prawa ludzkiego. Grzechy takiej osoby byłyby wynikiem słabości Adamowych, a nie byłyby one czysto rozmyślne. Kiedy taka osoba oddaje swe serce Panu, nie są te grzechy więcej pamiętane.
Uważamy więc, że nie ma grzechów chrześcijanina przed poświęceniem, które byłyby liczone jako grzechy po poświęceniu. Chociaż słabości i kalectwa wynikające z przeszłych grzechów mogą z nami zostać, dopóki pozostajemy w ciele i słabości te lub ich skutki mogą być z nami, abyśmy z nimi walczyli. „Albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie” - to powszechne prawo Boże działa w naszym życiu, mimo że przez Okup - ofiarę Chrystusa ktoś mógł być przyjęty do rodziny Bożej i grzech mógł być przebaczony. Gdyby nie było odkupienia przez Jezusa wszystkie te grzechy oznaczałyby wieczną śmierć. Nikt nie może pobłażać grzechowi i jednocześnie pozostać bez jego piętna na umyśle i ciele; a Nowe Stworzenie ma o wiele więcej do zrobienia w walce z grzechem. Ale ma ono Pańskie współczucie i stały dostęp do zasługi Zbawiciela, jako przykrycia grzechów i słabości, z którymi walczy. Ma ono Tron Łaski, do którego może się codziennie udawać z prośbą o oczyszczenie przez drogocenną Krew i do którego może przyjść zawsze, gdy tego potrzebuje.
Fakt, że pobłażanie grzechowi pozostawia swoje skutki tak w umyśle jak i na ciele, a ich usunięcie może wymagać lat pracy, powinien skłonić nawet tych, którzy nie są poświęceni Panu, do życia czystego, nieskalanego i czynienia starań by być, na ile to możliwe, w zgodzie z prawami ich bytu. Gdyby cały świat mógł zdać sobie sprawę ze znaczenia tej sprawy i podjął odpowiednie działania, odniósłby wielkie korzyści w następnym Wieku, gdy cały świat będzie na próbie do życia lub wiecznej śmierci.
W.T. R-5933 a – 1916 r.