<< Wstecz |
Wybrano: R-5962 a, z 1916 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Chrzest na odpuszczenie grzechów tylko dla Żydów
„Jać was chrzczę
wodą ku pokucie; ale ten, który idzie za mną, mocniejszy jest nad mię; któregom
obuwia nosić nie jest godzien; ten was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.” – Mat. 3:11
Musimy
zaznaczyć wyraźną różnicę pomiędzy ustawami, jakie Izraelici otrzymali odnośnie
zgładzenia grzechów w Dniu Pojednania, a zgładzeniem grzechów w jakikolwiek
inny sposób. Grzech pierworodny – grzech Adama – odziedziczyło całe jego
potomstwo. Wszyscy ludzie od urodzenia znajdują się pod panowaniem tego grzechu
i ponoszą za niego karę. Bóg zamierza usunąć zarówno grzech, jak i karę. Uczyni
to przez Najwyższego Kapłana, Jezusa, który oddał już swoje życie, a teraz
kończy składanie „lepszych ofiar” – lepszych niż ofiary składane przez
obrazowego najwyższego kapłana Izraela. Widzimy, że przybliżył się już czas,
kiedy nastąpi nie tylko przypisanie ludzkości zasług Chrystusowych, tak jak
dzieje się to w przypadku Kościoła podczas Wieku Ewangelii, lecz całkowite
zastosowanie tych zasług za grzechy całego świata, co oznacza, że grzechy te
(grzech Adamowy) zostaną na zawsze zgładzone. Na nikim nie będzie już wtedy
ciążyło przekleństwo grzechu pierworodnego; wszyscy, którzy zechcą, będą mogli
otrzymać to, co utracił Adam, a odkupił Jezus Chrystus.
Grzech
pierworodny nie jest jednak jedynym grzechem, jaki popełnia ludzkość. Wina za
inne grzechy jest proporcjonalna do wiedzy, jaką posiada grzesznik. Grzechy
niezamierzone są w modlitwie Pańskiej nazwane winami. Modlitwa do Boga nie
zgładzi jednak grzechu pierworodnego; mogła to uczynić tylko śmierć Jezusa –
okup. Istnieją jednostki, które przez wiarę w odkupującą krew Chrystusa oraz
przez poświęcenie Panu serca i życia stały się dziećmi Bożymi. Z powodu odziedziczonych
niedoskonałości dzieci te popełniają przewinienia. Ilekroć jednak dostrzegą te
przewinienia, powinny udać się do tronu niebiańskiej łaski, aby „dostąpili
miłosierdzia i łaskę znaleźli czasu przygodnego”. Inni, którzy nie stali
się dziećmi Boga, nie mogą stawać przed Nim i nie mają prawa zanosić do Niego
próśb. Jedynymi ludźmi, którzy mają posłuch u Boga, są ci, którzy zostali
uczniami, czyli naśladowcami Chrystusa, i których Pan uznał za swych
naśladowców; dla takich stał się On poręczycielem i wprowadził ich do
błogosławionej społeczności z Ojcem – do społeczności synowskiej.
Izraelici
byli ludem Boga, mając z Nim łączność w przymierzu opartym na obrazowych
zarządzeniach. Nie nadszedł jeszcze wtedy czas, aby Chrystus umarł za
grzeszników, więc Bóg dał im system obrazów, które wskazywały na prawdziwą
ofiarę za grzechy, złożoną „według czasu”. Bóg zarządził, aby ci, którzy
znajdowali się pod tym przymierzem, byli traktowani, jak gdyby ich grzechy
zostały rzeczywiście przebaczone i zgładzone. Jak pisze apostoł Paweł, „na
każdy rok ustawicznie” mieli powtarzać ofiary Dnia Pojednania i w ten
obrazowy sposób otrzymywać nowe odpuszczenie grzechu pierworodnego na następny
rok – ofiary te wystarczały bowiem tylko na jeden rok. Dzięki temu zarządzeniu
mimowolne przewinienia Izraelitów były figuralnie usuwane i Żydzi nadal mogli
trwać w przymierzu z Bogiem. Każdego roku popełniali jednak mniejsze lub
większe przestępstwa, w myśli, słowie i uczynku. To były ich przewinienia.
CEL CHRZTU JANOWEGO
Rozpoczynając
swoją misję, Jan Chrzciciel głosił, że nadszedł czas pojawienia się Mesjasza i
zaproszenia do prawdziwego Królestwa Bożego. Napominał wszystkich, aby się do
tego przygotowali, gdyż inaczej nie będą mogli przyjąć Mesjasza. Jan mówił:
„Przyjrzyjcie się samym sobie: czy staracie się – najlepiej jak umiecie – żyć
według Zakonu? Jeśli nie, jeżeli nie czynicie wszystkiego, co możecie,
jesteście winni – jesteście w niełasce u Boga i nie dotrzymujecie wierności
waszego przymierza do takiego stopnia, do jakiego zaniedbujecie wykorzystanie
waszych najlepszych możliwości. Jeżeli od tej pory pragniecie postępować
lepiej, okażcie to przez chrzest w wodzie. Okażecie w ten sposób pokutę i
zmyjecie swoje grzechy”.
To
zmycie grzechów było figuralne; Jan Chrzciciel nie dokonywał rzeczywistego
zmycia grzechów. Ci, którzy do tej pory nie żyli zgodnie z Przymierzem Zakonu,
jednak posłuchali Jana i odwrócili się od grzechów, byli to głównie ludzie,
których poruszyło poselstwo o przyjściu Mesjasza. W ten sposób, wraz z tymi,
którzy trwali w Boskiej łasce i błogosławieństwie, stawali się oni „prawdziwymi
Izraelczykami, w których nie masz zdrady”. To zmycie grzechów nie było
rzeczywistym usunięciem win, ponieważ jedynie krew Jezusa, zasługa Jego ofiary
okupowej, może naprawdę oczyścić człowieka z grzechu.
SAUL Z TARSU OCHRZCZONY CHRZTEM JANOWYM
Niektórzy
pytają, jakim chrztem został ochrzczony Saul z Tarsu: chrztem Jezusa czy
chrztem Jana. Skoro wcześniej żył on „z sumienia dobrego przed Bogiem”,
to dlaczego zmywał grzechy, kiedy się nawrócił? Przypomnijmy sobie to
wydarzenie: Saul był zaangażowany w prześladowanie chrześcijan; kiedy jechał do
Damaszku, został powalony na ziemię i wtedy ukazał mu się Pan. Później apostoł
Paweł opowiadał, że ujrzał Jezusa lśniącego światłością „jaśniejszą nad
jasność słoneczną” i że w rezultacie tej chwalebnej manifestacji oślepł.
Jego towarzysze zaprowadzili go wtedy do Damaszku, gdzie przez trzy dni nie
jadł ani nie pił. Ananiasz, sługa Boży, został posłany przez Pana, aby
przywrócić Saulowi wzrok. Gdy Saul przejrzał, Ananiasz powiedział mu: „Przetoż
teraz cóż odwłaczasz? Wstań, a ochrzcij się, a omyj grzechy twoje”.
Święty
Paweł prawdopodobnie nigdy już nie widział tak dobrze, jak przedtem. Pan nie
przywrócił mu wzroku całkowicie. Niektóre wersety sugerują, że tę właśnie
słabość apostoł nazywał „bodźcem ciału”. Pan zapewnił go jednak, że da
mu coś więcej, niż wynagrodzenie jego słabego wzroku – da mu bogactwo łaski (2
Kor. 12:7-10). Chociaż Paweł został zaszczycony wspaniałymi objawieniami, jego
słabość utrzymywała go w pokorze i przypominała mu, że w swoim czasie szkodził
ludowi Pańskiemu.
Apostoł
stwierdził, że jego postępowanie wynikało „z sumienia dobrego”. On
naprawdę myślał, że prześladując uczniów Chrystusowych służy Bogu. Powiedział,
że dostąpił miłosierdzia, ponieważ czynił to „z niewiadomości, będąc w
niewierze”. Apostoł mówił o sobie: „Jam jest najmniejszy z apostołów,
którym nie jest godzien, abym był zwany apostołem, przeto, żem prześladował
zbór Boży”. Przed swoim nawróceniem Saul bardzo dokładnie zachowywał
zewnętrzne obrządki Zakonu, będąc, jak sam się nazwał, „faryzeuszem z
faryzeuszy”. Zaniedbał jednak ducha Zakonu – miłosierdzie i sprawiedliwość.
W swojej gorliwości wobec Prawa z zapałem prześladował tych, którzy żyli w
harmonii z Bogiem. Był z tego powodu grzesznikiem nie mającym świadomości
czynienia źle. Pan jednak uświadomił mu ten grzech za pośrednictwem Ananiasza,
który zganił go i polecił mu uznać swoje grzechy i zmyć je przez chrzest.
CHRZEST NIE GŁADZI W ISTOCIE ŻADNYCH GRZECHÓW
Powinniśmy
teraz rozważyć, w jaki sposób chrzest może zmywać grzech. Pismo Święte uczy, że
nie ma żadnego chrztu, który zmywałby grzechy pogan. Grzechy wszystkich nas,
którzy byliśmy poganami, zostały zmyte, lecz nie przez chrzest, tylko przez
wiarę w Pana Jezusa Chrystusa. Dla nas chrzest oznacza coś innego, niż zmycie
grzechów, jak to było w przypadku chrztu Janowego; jest to mianowicie
pogrzebanie i wszczepienie w Ciało Chrystusowe, w Kościół.
Nie
oznacza to jednak, że apostoł Paweł i inni Żydzi nie zostali w prawidłowy
sposób wszczepieni w Chrystusa. Żydzi byli „ochrzczeni w Mojżesza, w obłoku
i w morzu”. Mojżesz był pośrednikiem dla całego narodu izraelskiego; stał
pomiędzy Bogiem a ludem. Ponieważ tak właśnie było, Bóg zawarł z nimi
przymierze; Izraelici weszli zaś w to przymierze obiecując, że będą wypełniali
wszystkie Jego przykazania. W czasie Wieku Żydowskiego niektórzy rzeczywiście
zachowywali te przykazania bez większych odstępstw. Wierzymy, że w tej grupie
znajdowali się również apostołowie. Prowadzili dobre, uczciwe i sprawiedliwe
życie, zgodne z przykazaniami Bożymi – na tyle, na ile mogli tak czynić w
tamtym czasie.
Niektórzy
z tych, co przychodzili do Jezusa, uznawali, że są grzesznikami i pokutowali.
Pamiętamy, że taki był właśnie cel posłania Jana Chrzciciela przez Ojca. Jan
nauczał Żydów, że już wkrótce przyjdzie do nich Mesjasz, że wszyscy, którzy
pragną znaleźć się w Królestwie, które Mesjasz będzie głosił, muszą się starać
żyć w zgodzie z Zakonem. Niektórzy nie mieli za co pokutować, gdyż nie
popełniali grzechów, które mogliby obmyć przez chrzest. Jednak wielu uznało, iż
nie zachowują wiernie swojego przymierza z Bogiem – ci zostali ochrzczeni w
wodzie i symbolicznie zmyli z siebie grzechy, które popełnili. Ten akt pokuty
sprawił, że znów mogli korzystać z błogosławieństw i łask swojego Przymierza
Zakonu. Chociaż krew cielców i kozłów, zabijanych podczas ceremonii zakonnych,
w rzeczywistości nie gładziła grzechów, to jednak dzięki odpowiedniemu
spojrzeniu na te ofiary, przez wiarę, Izraelici mogli pozostawać w przymierzu z
Bogiem. Podobnie chrzest w wodzie nie usuwał grzechów, lecz pozwalał Izraelitom
powrócić do zgody z Boskimi zarządzeniami.
Tak
więc Żydzi, którzy uznali, że nie żyją w harmonii z Bogiem, skorzystali z
możliwości chrztu udzielanego przez Jana. Zmywając swoje grzechy symbolicznie –
w wodzie, publicznie oświadczali, że od tej pory chcą żyć według Boskiego
Prawa. Inni natomiast, przywódcy religijni, byli hipokrytami. Byli pewni, że
jeżeli Bóg zamierza błogosławić kogokolwiek, gdy przyjdzie Mesjasz, to
pobłogosławi tych, którzy pozostają w zgodzie z Jego Prawem, czyli ich samych.
Faryzeusze, nauczeni w Piśmie, a także saduceusze nie doceniali dzieła Jana.
Jezus powiedział, że postępowali w ten sposób, ponieważ nie chcieli pokutować i
zmyć swoich grzechów, nie chcieli uznać, że w ogóle mają jakiekolwiek grzechy
do usunięcia. Dlatego nie przyjęli Jana, a co za tym idzie, nie byli również
gotowi, aby przyjąć tego, którego Jan był poprzednikiem; tego, który przyszedł,
aby rzeczywiście zmazać grzechy ludzi, czyniąc swoje własne życie ofiarą za
grzech.
W JAKI SPOSÓB ŻYDZI PRZESZLI OD MOJŻESZA DO
CHRYSTUSA
Poganie
nie mogli powrócić poprzez pokutę do harmonii z prawem Mojżeszowym, ponieważ
nigdy pod tym prawem nie byli. Wszyscy Żydzi zostali ochrzczeni w Mojżesza,
więc kiedy Jezus zajął jego miejsce, dla tych, którzy przyjęli Go jako
Mesjasza, chrzest w Mojżesza liczył się jako chrzest w Chrystusa. Mówi o tym
apostoł: „Proroka wzbudzi wam Pan, Bóg wasz, z braci waszych, jako mię; onego
słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie” – Dz. Ap.
3:22. Tym prorokiem na podobieństwo Mojżesza, tylko o wiele większym, był
Chrystus. Podobieństwo polegało na tym, że Jezus miał być również
reprezentantem Boga dla „wszystkiego ludu” – dla rodzaju ludzkiego – w
taki sposób, jak Mojżesz dla całego narodu izraelskiego.
Każdy
Żyd, który miał odpowiedni stosunek do Boga dzięki pośrednictwu Mojżesza, na
podstawie wiary został przyprowadzony do Chrystusa; tak więc był w Chrystusie,
jeśli tylko rozpoznał w Nim pozafigurę Mojżesza i uznał, że chrzest w Mojżesza
był obrazem jego chrztu w tę wielką Pozafigurę Mojżesza. Pisząc o obrazowym
stosunku Izraela do Chrystusa, apostoł Paweł stwierdził, że kiedy Izraelici
pili wodę ze skały, to „pili z opoki duchownej, która za nimi szła; a tą
opoką był Chrystus”. Pili z niej w sposób obrazowy. Dlatego we właściwym
czasie Izraelita, który przyjął Mesjasza przez wiarę, umierał dla tej obrazowej
relacji i w ten sposób rzeczywiście pił z duchownej skały – Chrystusa Jezusa,
znajdując się w żywej społeczności z Mesjaszem.
Żydzi
nie mogą obecnie korzystać z chrztu na odpuszczenie grzechów, ponieważ została
już zamknięta ta możliwość – droga, dzięki której mogli mieć pierwszeństwo
przed poganami. Dziś nie istnieje żadne postanowienie, które dawałoby Żydom
przywilej przyjścia do Chrystusa na warunkach łatwiejszych, niż mają inni
ludzie. Jako naród Żydzi zostali spustoszeni pięć dni przed ukrzyżowaniem
Chrystusa; miało to trwać aż do wypełnienia się ich „dwójnasobu”, czyli
okresu niełaski (zob. „Wykłady Pisma Świętego”, tom II, str. 240-254, st. wydanie).
Rozumiemy, że czas łaski nawet dla pojedynczych Żydów zakończył się trzy i pół
roku po śmierci Chrystusa na krzyżu, wraz z końcem siedemdziesiątego tygodnia,
przepowiedzianego przez proroka Daniela (Dan. 9:24-27; zob. „Wykłady Pisma
Świętego”, tom II, str. 65-75,
st. wydanie)
Apostoł
wyjaśnia (Rzym. 11), że chociaż Izraelici byli pierwotnymi gałęziami drzewa
oliwnego, którego korzeniem była obietnica dana Abrahamowi, a pozafiguralnym
pniem był Pan Jezus, nadszedł czas, w którym wiele z tych gałęzi zostało
odłamanych. Odłamaną gałąź można wszczepić tylko tak, jak wszczepia się dziką.
To odłamanie było już faktem, gdy apostoł pisał o tych rzeczach w swoim Liście
do kościoła w Rzymie. Wynika stąd, że każdy Żyd, który chciał przyjść wtedy do
Chrystusa, musiał być wszczepiony tak samo jak poganie. Nie miał żadnego
pierwszeństwa.
NIEWŁAŚCIWY CHRZEST DWUNASTU EFEZJAN
Przypomnijmy
sobie przypadek Efezjan, opisany w 19 rozdziale Dziejów Apostolskich. Apollos
głosił Ewangelię w Efezie i wówczas ochrzcił tam 12 braci. Sam nie był jednak
jasno powiadomiony o różnicy pomiędzy chrztem Żydów a chrztem pogan; ochrzcił
Efezjan chrztem Janowym, który oznaczał odpuszczenie grzechów Żydów,
przestępstw popełnionych przeciwko zawartemu przez nich Przymierzu Zakonu, w
tym późniejszych grzechów odrzucenia i ukrzyżowania Mesjasza. Bóg nie uznałby
jednak takiego chrztu w przypadku poganina. Poganie bowiem nigdy nie byli z Nim
w społeczności przymierza.
Kiedy
apostoł Paweł przybył do Efezu i zauważył, że ludzie ci nie otrzymali żadnego z
darów ducha świętego, które w tamtych czasach były powszechne wśród wszystkich
wierzących, zapytał, jakim chrztem zostali ochrzczeni. Odpowiedziano mu, że
chrztem Janowym. Paweł nakazał wtedy, by zostali powtórnie ochrzczeni – chrztem
w imię Pana Jezusa Chrystusa. Wprowadziło to ich w pełną społeczność z Bogiem,
taką, w jakiej znajdowali się pozostali uczniowie. Pan prawdopodobnie pozwolił,
aby taka pomyłka miała miejsce, gdyż w ten sposób apostołowie mogli lepiej
zrozumieć tę sprawę, a w rezultacie prawda o niej dotarła także do nas. Takie
wydarzenia pozwalają nam pojąć, jak bardzo Bóg dba o szczegóły we wszystkich
swoich poczynaniach. Jest to określona droga, po której możemy dojść do
społeczności przymierza z Bogiem. On wymaga, abyśmy uznali warunki, które
trzeba wypełniać aż do końca.
NATURALNE GAŁĘZIE ZOSTAŁY ODŁAMANE
Naród
żydowski został odłamany od łaski i społeczności z Bogiem na długi czas – na
okres niełaski, równy wcześniejszemu okresowi łaski, wynoszącemu 1845 lat.
Wykazaliśmy to w „Wykładach Pisma Świętego”. Żydzi są odłączeni od
drzewa oliwnego, ale – jak mówi apostoł – Bóg może ich „zasię wszczepić”.
Tak więc podczas Wieku Ewangelii każdy Żyd miał taki sam przywilej stania się
członkiem Ciała Chrystusowego, jak każdy poganin. Fakt, że ktoś jest Żydem, nie
uniemożliwia mu radowania się wszystkimi przywilejami chrześcijan wywodzących
się z pogan. Jedyną przeszkodą jest ogrom uprzedzeń i mylne zrozumienie Boga.
Naród
żydowski został odrzucony od Boskiej łaski, „pókiby nie weszła zupełność z
pogan”. Wierzymy, że ta „zupełność” jest już niemal skompletowana.
Święty Paweł stwierdza, że Żydzi – Izrael według ciała – zostaną przywróceni do
łaski Bożej. Apostoł zapewnia nas, że i oni dostąpią miłosierdzia, „dla
miłosierdzia wam okazanego”. Przywrócenie to nastąpi dzięki usłudze
uwielbionego Kościoła. Jako naród Żydzi nie skorzystali z przywilejów obecnego
Wieku Ewangelii, umożliwiających zmazanie grzechów przez przyjęcie Chrystusa,
zostaną jednak przywróceni do łaski na najbardziej korzystnych warunkach, gdy
będzie ustanawiany nowy porządek rzeczy – gdy przez zastosowanie zasługi swojej
ofiary Chrystus dokona pojednania dla całego świata. Pojednanie to obejmie
również grzechy popełnione przez Żydów. Ich „dwójnasób” niełaski
zakończył się, jak wierzymy, na wiosnę roku 1878. Boska łaska zaczyna być im
stopniowo okazywana i będzie wzrastać aż do momentu zupełnego przywrócenia, chociaż
ich chłosta nie została jeszcze zakończona.
SZCZEGÓLNE PRZYWILEJE DLA CIELESNEGO IZRAELA
Na
początku nowego wieku błogosławieństw cielesnemu Izraelowi dana będzie
szczególna pozycja i szczególne przywileje, „albowiem darów swoich i
wezwania Bóg nie żałuje”. Ta szczególna łaska spłynie na nich w jeszcze
inny sposób. Gdy stanowili naród, w codziennym życiu Zakon był dla nich
mniejszym lub większym ograniczeniem. Byli mniej lub bardziej lojalni wobec
Boga, który oddzielał ich od innych narodów. Ten szczególny przywilej
wywyższenia w Królestwie Mesjasza nie będzie jednak dany każdemu, kto jest
Żydem ze względu na swoje pochodzenie; otrzyma go tylko ten, kto udowodni swoją
lojalność wobec Prawa i proroków, kto jest Żydem głęboko w swoim sercu, a nie
tylko na zewnątrz. Wszyscy inni będą jedynie poganami (Rzym. 2:28, 29).
Ziemska
faza Królestwa będzie składała się ze świętych Starego Testamentu, którzy żyli
przed pierwszym przyjściem naszego Pana. Abel, Enoch, Noe, Abraham, Izaak,
Jakub, Ijob oraz hebrajscy prorocy i inni wierni otrzymają władzę jako „książęta
po wszystkiej ziemi” (Ps. 45:17). Ortodoksyjni Żydzi będą lepiej niż
ktokolwiek inny przygotowani do otrzymania błogosławieństw nowego wieku. Z tego
powodu otrzymają błogosławieństwa jako pierwsi – nie dlatego, że Bóg okazuje im
łaskę w sposób stronniczy, ale ze względu na fakt, iż zawarł z nimi przymierze
jako z potomkami wiernego Abrahama.
CHRZEST W PRZYSZŁYM WIEKU
Nie
mamy powodu, aby myśleć, że chrzest będzie praktykowany w nowym wieku. Nie sugerują
tego żadne wersety. Nie bylibyśmy jednak zaskoczeni, gdyby ta ceremonia została
podtrzymana, gdyż jest ona bardzo pięknym obrazem poświęcenia się Bogu,
zupełnego oddania życia w Jego służbie. Lepiej nie dyskutować na temat czegoś,
o czym nic nie wiemy. Kościół został ochrzczony w Chrystusa, ochrzczony w Jego
śmierć; dlatego chrzest jest dla chrześcijanina symbolem śmierci. Nie oznacza
to jednak, że będzie tak zawsze. Ten piękny obraz może zyskać inną wymowę –
jako chrzest w rodzinę Chrystusową, jako manifestacja przyjęcia nowego Ojca w
przeciwieństwie do dawnego ojca, Adama, jako powstanie do nowości żywota przez
naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Nie powinniśmy być zaskoczeni, jeżeli właśnie
tak się stanie, ale nie jest mądrą rzeczą spekulować na temat przyszłości.
Lepiej pozostawić niejasne jeszcze teraz zagadnienia do chwili, gdy Pan da nam
pełne zrozumienie.
Chrzest
Janowy był określany takim mianem, ponieważ Jan był pierwszą osobą, która go
wprowadziła. Jako poprzednik Chrystusa, Jan wykonywał w ten sposób dzieło
przygotowania. Chrzest wśród Żydów był praktykowany nie tylko przez Jana i jego
uczniów, ale również przez Jezusa i Jego towarzyszy. (Jana 4:1-3) Obrządek ten
wzywał do pokuty za grzechy i do harmonii z Mesjaszem, który miał wkrótce
przyjść. Jezus musiał być uznany za Wielkiego Pomazańca. Chociaż celem chrztu
Jana był powrót Żydów do Mojżesza i do danego przez niego Prawa, to jednak miał
on przygotować ich do przyjęcia Mesjasza.
Chrzest
Żydów po Pięćdziesiątnicy oznaczał to samo – miał gładzić grzechy. Oprócz
grzechów, których przyczyną była niewierność wobec Boga, ciążyło teraz na
Żydach ukrzyżowanie Księcia Żywota. Wielu z nich uznało ten fakt, gdy
spostrzegli, co się stało. Zrozumieli, że cały naród ponosi winę za to, co
uczynili jego władcy, najwyższy kapłan, pozostali kapłani, Sanhedryn,
faryzeusze i nauczeni w Piśmie.
Żydzi,
którzy w swoich sercach odczuli skruchę, pytali, co mają zrobić, aby uniknąć
ciążącego na całym ludzie przekleństwa. Święty Piotr odrzekł: „Pokutujcie, a
ochrzcij się każdy z was w imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów, a
weźmiecie dar Ducha Świętego”. Do pewnego stopnia pomniejszając ich grzech
ukrzyżowania Mesjasza, powiedział: „Bracia! wiem, żeście to z niewiadomości
uczynili, jako i książęta wasi; bo gdyby byli poznali, nigdyby Pana chwały nie
ukrzyżowali” (Dz. Ap. 2:37-38; 3:13-15, 17; 1 Kor. 2:8). Apostoł
przypomniał im, że są dziećmi obietnicy i że jako Izraelici mają szczególne
prawo do zarządzenia, jakie Bóg przekazał przez swojego Syna – Pomazańca: oni
byli pierwszymi, do których Jezus przyszedł, a pokuta przyniosłaby im
przebaczenie i obmycie grzechów.
Apostoł
nie miał tu jednak na myśli nowego zanurzenia w Ciało Chrystusowe, bo ono
stosowało się tylko do pogan. Poganie nie mogli być przyjęci w ten sam sposób,
czyli przez odpuszczenie grzechów i przywrócenie do Boskiej łaski pod Prawem
żydowskim, któremu nigdy nie podlegali. Poganie nigdy nie zgrzeszyli przeciwko
Zakonowi, więc nie mogli być traktowani tak samo jak Żydzi.
CZY CHRZEST JANA BYŁ CHRZTEM CHRZEŚCIJAŃSKIM?
W
naszych rozważaniach pojawia się kolejne pytanie: czy chrzest Jana był chrztem
chrześcijańskim? Jeżeli nie, to kiedy chrześcijanie zaczęli chrzcić się chrztem
chrześcijańskim? Odpowiadamy, że chrzest Janowy nie był chrztem chrześcijańskim
– jak już wykazaliśmy powyżej, zmywał jedynie grzechy. Niewielu z ludzi
ochrzczonych przez Jana wiedziało cokolwiek o Chrystusie. Nie mógł to więc być
chrzest chrześcijański. Niemniej jednak w przypadku Żydów mógł być równoznaczny
z chrztem chrześcijańskim, ponieważ przez powrót do Mojżesza i uznanie
Chrystusa za pozafigurę Mojżesza zostali oni po Pięćdziesiątnicy przeniesieni
do Chrystusa.
Chrześcijański
chrzest pogan był jednak czymś nowym. Symbolizował on wszczepienie dzikich
gałęzi w izraelskie drzewo oliwne. Oznaczał zanurzenie obcych w Ciało Mesjasza,
co sprawiało, iż wraz z Żydami stawali się oni współczłonkami dwunastu pokoleń
duchowego Izraela, stu czterdziestu czterech tysięcy – po dwanaście tysięcy z
każdego pokolenia (Obj. 2:9; 3:9; 7:1-8; 14:1-5). Ci, którzy pochodzili z
pogan, byli dzikimi gałęziami oliwnymi, wszczepionymi w dobre drzewo oliwne,
aby dopełnić liczbę brakującą do skompletowania Ciała Chrystusowego.
CZY POWINNIŚMY OBECNIE PRAKTYKOWAĆ CHRZEST W
WODZIE?
Niektórzy
z naszych przyjaciół mają wątpliwości, czy jest rzeczą właściwą praktykować
chrzest przez zanurzenie w wodzie teraz, po 1 października 1914 r., a jeżeli
tak, to jakie słowa powinien wypowiadać ten, kto zanurza kandydata, szczególnie
jeżeli dana osoba poświęciła się dopiero niedawno?
Odpowiadamy:
Po pierwsze, nie jesteśmy w stanie z całą pewnością określić momentu, w którym
stanie się członkiem Ciała Chrystusowego będzie już niemożliwe. Do tego czasu
możemy być pewni, że każdy, kto poświęci się we właściwy sposób, zostanie
przyjęty. Po drugie, niektórzy z tych, co są obecnie zanurzani, poświęcili się
całkowicie już jakiś czas temu; być może okazują w sposób symboliczny
poświęcenie, którego dokonali pięć, dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Po
trzecie, nawet gdybyśmy byli przekonani, że Ciało Chrystusowe jest już
skompletowane, nie widzimy żadnych powodów, aby poświęcenie się Bogu nie mogło
być symbolicznie okazywane przez zanurzenie w wodzie; ten obrządek przedstawia
bowiem poddanie się i pogrzebanie woli jednostki w woli Pana, co zawsze będzie
prawidłowym postępowaniem. Nie możemy sobie wyobrazić, że w Tysiącleciu będzie
miało miejsce coś innego. Różnica będzie polegała na tym, że Pan nie przyjmie
wtedy ludzi do zmiany natury, lecz do łaski związanej z przywilejami restytucji
– podniesienia do doskonałego życia na ziemi.
Ci,
którzy podczas mającego już niebawem zaświtać Tysiąclecia dojdą do harmonii z
Boskimi zarządzeniami względem świata, mają się stać dziećmi Chrystusa, który
nazwany jest „Ojcem Wieczności” – ich Dawcą Życia. Dla Kościoła Wieku
Ewangelii nie jest On Ojcem, lecz Starszym Bratem. Kościół to dzieci Boże.
Świat otrzyma życie ziemskie – takie samo, jakie złożył za ludzkość Jezus.
Czytamy o tym w 15 rozdziale 1 Listu do Koryntian: staną się oni Jego własnością
podczas Jego tysiącletniej obecności.
Używany
najczęściej przekład nie jest tutaj zbyt dokładny. Werset 23 powinien brzmieć
następująco: „Ale każdy człowiek w swoim czasie: pomazane pierwociny; potem
ci, którzy są Chrystusowi w Jego obecności” [podczas Jego paruzji,
tysiącletniego panowania Chrystusa] (…) A potem będzie koniec, gdy [Chrystus] odda królestwo Bogu i Ojcu, (...) aby Bóg był wszystkim we wszystkich” – 1
Kor. 15:24-28. Cały naprawiony świat będzie należał do wielkiej rodziny
Chrystusowej. Na ziemskim poziomie istnienia będą oni dziećmi Jezusa –
Oblubieńca i Kościoła – Oblubienicy. Ludzie staną się dziećmi Chrystusa przez
poświęcenie samych siebie. Zgodnie z wolą Ojca nie otrzymają natury duchowej,
lecz zostanie im przywrócone wszystko, co utracił Adam.
Patrząc
na te wszystkie argumenty dochodzimy do wniosku, że nie powinniśmy wprowadzać
żadnych zmian ani w symbolu chrztu, ani w słowach wypowiadanych przy tym
obrządku. Sądzimy, że jest to odpowiedni obraz poświęcenia się Bogu i Jego
służbie bez względu na to, czy ktoś spędzi wieczność na poziomie ziemskim, czy
duchowym.
Na Straży 2000/4/10, str. 156; W.T. R-5962a-1916r