Polskojęzyczna strona poświęcona życiu i twórczości pastora Charlesa Taze Russella
Pastor Charles Taze Russell
<< Wstecz Wybrano: R-5670 a,   z 1915 roku.
Zmień język na

Lekki ucisk teraz - chwała w przyszłości

Gdy zewsząd uciśnieni bywamy, ale nie bywamy potłoczeni;
powątpiewamy, ale nie zwątpiamy, prześladowanie cierpimy,
ale nie bywamy opuszczeni; bywamy porzuceni, ale nie giniemy.
Zawsze umartwienie Pana Jezusowe na ciele nosimy, aby i żywot
Jezusowy na ciele naszem był objawiony
” – 2 Kor. 4:8-10
.

Apostoł Paweł przemawia tutaj do Kościoła w Koryncie, a w szerszym znaczeniu do całego Kościoła wieku Ewangelii. Najwidoczniej opisuje on tu, w pewnym stopniu, doświadczenia tak swoje własne, jak i tych, którzy razem z nim uczestniczyli w pracy misyjnej. On podróżował z miejsca na miejsce, lecz nie tak, jak obecnie czynią bracia pielgrzymi. Czasem spędzał cały rok, a niekiedy dłużej, w jednym mieście. Niemniej jednak był podróżnikiem udającym się tam, dokąd inni misjonarze Pańscy nie szli. Zwracał się do Żydów i wszystkich którzykolwiek okazywali, iż posiadają uszy ku słuchaniu. W te podróże zabierał pomocników. Możemy więc uznać, że jego słowa nie odnoszą się tutaj tylko do Apostołów (ponieważ był jedynym Apostołem w tym gronie), lecz także do tych, którzy z nimi byli, a ten list, tak jak wszystkie natchnione pisma został przygotowany przez Pana, aby był objaśnieniem i korzyścią dla wszystkich świętych w ciągu Dyspensacji Chrześcijańskiej.

Pomocnicy Apostoła byli zazwyczaj sługami Pańskimi, jakimi są wszystkie dzieci Boże w miarę jak wykonują dzieło posługi. Jego słowa wydają się więc być skierowane do wszystkich, którzy są zaangażowani w służbie Pańskiej. W tym liście wykazuje on, iż są pewne różnice w wyświadczanych usługach – „Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie; a kto obficie sieje, obficie też żąć będzie” – a także różnice w doświadczeniach pomiędzy różnymi członkami Ciała Chrystusowego. Mówi on, że niektórzy z nich byli przedmiotem prześladowań, a inni mieli udział w tych prześladowaniach przez cierpienie z tymi, których prześladowano. W ten sposób wskazuje, że Pan uznaje i docenia współcierpienie z tymi, którzy przeżywają cierpienia.

Ta myśl jest wykazana także w liście Św. Pawła do Żydów (Żyd. 10:32-34). Kiedy ci, którzy nie są aktywnie zaangażowani w służbie, wiernie czynią wszystko, co tylko mogą, to Pan tak samo ceni ich, jak tych którzy z powodu większych zdolności, fizycznej siły lub sposobności są w stanie osiągnąć więcej. Każdy z nich wykonuje pracę Pańską w miarę swoich możliwości.

Apostoł mówił o sobie, swoich towarzyszach i wszystkich pracujących wiernie w służbie Pańskiej: "zewsząd uciśnieni, bywamy". Jest wiele form ucisku, które są powszechnym udziałem całego rodzaju ludzkiego – brak zatrudnienia, choroby, śmierć, ubóstwo, itp.. Istnieją niezliczone utrapienia, które przychodzą na świat. Oczywiście Apostoł Paweł i jego towarzysze również podlegali tym problemom tak jak inni ludzie. Te próby życiowe wielu przynoszą udrękę. Jednak kiedy św. Paweł i ci, którzy z nim byli, mieli swoje utrapienia i trudności, swoje prześladowania i próby, to mieli także znajomość Prawdy i wspierającą ich łaskę Pańską. Byli żołnierzami w armii Króla królów. Nie byli zrozpaczeni uciskiem, ale ufali Pańskim chwalebnym obietnicom, iż to wszystko pomoże im ku dobremu.

„JAKIM ON BYŁ, TAKIMI I MY JESTEŚMY NA TYM ŚWIECIE”

Nie powinniśmy pozwolić, aby trudności życia martwiły nas tak jak innych ludzi. Mamy coś, czego inni nie posiadają – Pańskie zapewnienie, że wszystko w naszym życiu przyniesie nam błogosławieństwo jeśli jesteśmy wierni. To pozwala nam radować się podczas ucisku, jeżeli tylko prawdziwie wierzymy w te obietnice Słowa naszego Ojca. Są jeszcze innego rodzaju formy ucisku, które przychodzą na lud Boży, lecz nie przychodzą na świat. Świat jest mniej lub więcej przeciwny tym, którzy są zaangażowani w publiczne głoszenie Prawdy i tym, którzy mają z nimi [R5671 : strona 120]  społeczność. Trwa walka pomiędzy dobrem a złem, między światłością a ciemnością. Świat będąc przywiązany do w swej ciemności, czuje wrogość do światłości i nienawidzi jej. Często jest skłonny do szczególnego prześladowania tych, którzy są w jakimś stopniu Pańskimi reprezentantami.

Czasami spotykamy światowe osoby, które mają dobre serca i życzliwe intencje i którzy pragną pomagać w dobrej pracy. Są to jednak wyjątki. Najsilniejsza opozycja w stosunku do nas pochodzi jednak zwykle, tak jak w przypadku Mistrza, ze strony tych, którzy są naszymi braćmi, choć wielu z nich jest nimi tylko nominalnie. Poza tym, mamy Przeciwnika działającego szczególnie przeciwko nam. Jest prawdą, iż cały świat spotyka się z opozycją Nieprzyjaciela, lecz jest on szczególnie czynny przeciwko tym, którzy są zaangażowani w publicznej służbie Bożej. Zdaje się, że Szatan przywodzi na nich szczególne pokusy i nie jest to zaskakujące, że są oni szczególnymi obiektami jego złości i podstępów. Jednak ci, którzy są w ten sposób zaangażowani w Boską służbę, otrzymują specjalne błogosławieństwo z Jego ręki i szczególną ochronę. Więc, choć możemy być pewni, że ci zaangażowani w publicznej służbie są bardziej uciskani przez Nieprzyjaciela, to otrzymują również więcej łaski, aby mogli sobie z nimi radzić.

NASZA ŚMIERĆ BRAMĄ DO ŻYCIA

„Powątpiewamy, ale nie zwątpiamy” – mówi Św. Paweł.  Apostoł i jego towarzysze nie byli jedynymi, którym brakowało pewności co właściwie należy czynić. Cały świat był w powątpiewaniu, i nadal taki jest szczególnie w dzisiejszych czasach. Wydaje się, że ta powszechna niepewność i niepokój obecnych dni wynika w dużej mierze z uciążliwych dla nerwów doświadczeń naszych czasów. Gdyby ludzie wiedzieli jak właściwie mają postępować w swoich interesach, w swych domach i w ogóle we wszelkich sprawach, to nie byliby tak pełni obaw i niepewności. Lecz nikt nie jest dosyć mądry, aby dać sobie radę z problemami, a obecne warunki na świecie powodują wiele utrapień oraz niepokojących przeczuć dotyczących bliskiej przyszłości. Zaangażowani w pracę Pańską mają pewne rozterki, lecz niepokój lub niepewność ludu Bożego nie powinny nigdy prowadzić do rozpaczy. Niektórzy z ludzi światowych, tracąc pracę i znajdując się w licznych trudnościach, popadają w rozpacz. Często słyszymy o samobójstwach. Wszystko wygląda bardzo mrocznie dla ludzi, którzy odbierają sobie życie.

Może być także tak, że warunki [R5671 : strona 121] dla ludu Bożego będą wyglądać bardzo ponuro. Nie wątpi on jednak i nie popada w rozpacz, cokolwiek by na niego nie przyszło, bo Pan powiedział, że nigdy nas nie zaniecha i nie opuści. Ta łaskawa obietnica powinna dostarczyć nam pewną i niewzruszoną nadzieję. Nasza kotwica nadziei powinna wytrzymać. Dlatego nasze położenie różni się od tego, w jakim znajduje się świat, który nie ma tej szczególnej nadziei. Świat nie posiada solidnej kotwicy, żadnych cennych obietnic, które by ich utrzymywały. My wiemy, iż chociażby doszło do najgorszego, choćbyśmy nawet musieli umrzeć z głodu, to nasza nadzieja leży poza Zasłoną, poza śmiercią. Dlatego też Święci Boży obecnego czasu patrzą na śmierć jako na bramę prowadzącą do zupełności żywota, do urzeczywistnienia się wszystkich naszych nadziei i radości. Jeżeli więc pojawia się zwątpienie, to dowodzi, że nasza kotwica została odcięta. Ktokolwiek zauważyłby, że jest w rozpaczy, ten odkryłby, że traci wiarę i powinien natychmiast szukać rady w Słowie Bożym i u innych braci silnych w wierze oraz udawać się do Pana w częstej i gorącej modlitwie, z tym przekonaniem, że gdy wiara zostanie przywrócona, zwątpienie odejdzie.

„NIE ZANIECHAM CIĘ”

"Prześladowanie cierpimy, ale nie bywamy opuszczeni". Pewnego rodzaju prześladowania przychodzą i na tych, którzy są w świecie. Czasem ich sąsiedzi żywią do nich urazę i z tego powodu są oni mniej lub bardziej prześladowani. Nie mają jednak skutecznych sposobów radzenia sobie z taką sytuacją i nie mają także niczego, co by ich pocieszało. Czasami odpłacają się w ten sam sposób. Jednak w wypadku dzieci Pańskich jest zupełnie inaczej. Gdy czujemy, iż sprawiedliwość wymaga odwetu, powinniśmy pamiętać, że nie naszą rzeczą jest go dokonywać i oddawać złem za złe. Pan powiedział, że wszystkie sprawy odnoszące się do sprawiedliwości mamy pozostawić w Jego rękach. „Mnie pomsta, ja oddam, mówi Pan”. On powiedział, że my mamy uciekać przed prześladowaniem, dlatego nie powinniśmy potępiać tych, którzy tak czynią, jakby robili coś złego. Mistrz powiedział nam: „gdy was prześladować będą w tem mieście, uciekajcie do drugiego”. Więc jeżeli dziecko Boże jest prześladowane w jednej okolicy, a może przenieść się do innej, to lepiej będzie tak uczynić.

Chociaż lud Boży jest prześladowany dla sprawiedliwości, to jednak nie bywa opuszczony. Świat i posiadający ducha światowego, mogą ich nękać i zadawać ciosy, lecz Pan ich nie opuści. Jednak, gdy spotykają nas prześladowania to powinniśmy postawić sobie pytanie: „czy te przeciwności i prześladowania przychodzą na mnie z powodu mojej wierności Panu, czy też jest coś w mojej postawie, co je powoduje? Jeżeli to drugie jest prawdą to powinniśmy pilnie starać się o naprawienie naszego błędu. Jeśli, z drugiej strony, po pilnym badaniu samych siebie i naszego postępowania, odkrywamy, że robiliśmy wszystko, co mogliśmy najlepszego, a prześladowania przychodzą właśnie z tego powodu, to wtedy mamy się radować z tych prześladowań”.

Bywamy porzuceni, ale nie giniemy”. To wyrażenie pokazuje, że chociaż Apostoł i jego towarzysze nie doświadczali zwątpienia, nie czuli opuszczenia, to jednak czasem odczuwali duchowy ciężar. Ten ciężar duchowy lub uczucie osamotnienia i depresji jest rzeczą zupełnie naturalną dla całej ludzkości w obecnych nieprzyjaznych warunkach panujących na świecie. Ciężar tego porzucenia może się zwiększyć do pewnego stopnia z powodu złego stanu zdrowia. Ludzie słabi albo poddani bólowi fizycznemu, są skłonni do odczuwania psychicznego ciężaru i ucisku. Chrześcijanin jednak ma to wszystko w sobie pokonywać, ponieważ nasze utrapienia i słabości pochodzą z zewnątrz a nie od Pana. Od Niego pochodzą doświadczenia tylko w znaczeniu, że On dozwala na nie dla naszego rozwoju potrzebnego do przyszłej pracy w Królestwie. Mamy więc być dzielni. Jeżeli Pan dozwala byśmy cierpieli ucisk, to mamy używać hartu ducha, aby cierpliwie wytrwać i nie pozwolić, aby uległa zniszczeniu nasza wiara, radość lub nasza duchowa lojalność względem Tego, któremu ślubowaliśmy wierność.

W słodyczy usposobienia mamy znosić wszystko na cokolwiek dozwala nasz Ojciec i powiedzieć sobie: "to może być dla mnie dobrą lekcją. Możliwe, iż to uczucie porzucenia i rozpaczy może dopomóc mi abym w większym stopniu współczuł z innymi". Poeta słusznie powiedział:

„W każdym życiu musi trochę popadać,
Niektóre dni muszą być ciemne i ponure”.

Starajmy się więc nie dopuścić, by uczucie przygnębienia miało nas zwyciężyć i zniszczyć naszą wiarę oraz energię. Powinniśmy raczej wyglądać pomocy i łaski od Pana. Odwołując się do Jego drogocennych obietnic, mamy wznieść się ponad wszelkie trudności i odważnie dążyć naprzód.

NASZE „PRZYMIERZE PRZY OFIERZE”

Zawsze umartwienie Pana Jezusowe na ciele nosimy”. Apostoł w ten sposób oświadcza, że lud Boży w miarę, na ile jest wierny w Jego służbie, na tyle posiada podobieństwo Pana w swojej służbie i śmierci. Doświadczeniem Naszego Pana na wąskiej drodze było trzy i pół roku umierania. On codziennie kładł Swoje życie – oddawał Swe życie. Był wzorem dla nas jak powinniśmy oddawać nasze życie. On nie kładł Swojego życia w służbie dla świata, lecz dla ludu wyznającemu Pana. Chociaż zasługa Jego ofiarowanego życia miała zostać użyta przez Pana do przywrócenie życia światu, to jednak On położył je w bezpośredniej służbie dla Swoich Żydowskich braci.

Naród Żydowski był ludem Bożym. Nasz Pan spędził Swoje życie zwłaszcza z tymi, którzy prawdziwie chcieli służyć Bogu i poznać Jego wolę, bez względu na to, czy znajdowali się oni między bogatymi i wpływowymi, czy pomiędzy ubogimi i niskiego stanu. Jezus przyjmował celników oraz grzeszników i oddał za nich Swoje życie. On wiedział, że wśród tej skromnej klasy znajdowała się znaczna  ilość prawdziwej pszenicy. Kładł on Swoje życie przez całe trzy i pół roku Swej ziemskiej służby i na Kalwarii doszło jedynie do zakończenia tego dzieła.

Podobnie jest z całym prawdziwym ludem Bożym. Jego członkowie uczynili „przymierze przy ofierze”. Poświęcili i ofiarowali swoje życie Panu i Jego służbie. Tak jak Jezus, ich Mistrz położył Swe życie w czynieniu dobra i głoszeniu Prawdy będącej na czasie, tak i oni mają kłaść swoje życie w taki sam sposób, bez względu, czy ich służba trwałaby trzy i pół roku, dwadzieścia lat czy też przez inny okres, aż dopóki nie przyjdzie właściwy czas, który Ojciec zamierzył na ich wyzwolenie. Oni będą w zupełnej harmonii z Panem i z radością wezmą udział w cierpieniach ich wielkiego Wodza. Jest to właściwe, ponieważ są oni przyszłymi członkami Jego Ciała. Tym sposobem wszyscy ci członkowie zawsze noszą na swoim ciele umartwienie swojego Pana. Tak jak On, umierają każdodziennie „kładąc swoje życie”.

„WYSŁAWIAJCIE BOGA W CIELE WASZYM”

To wszystko jest dziełem Nowego Stworzenia. Stare stworzenie jest jedynie zmuszone do postępowania drogą Nowego Stworzenia. Odsuwanie cielesnej woli jest więc podstawowym elementem naszego umierania. Gdy nasze umieranie będzie zakończone, a nasze życie będzie wiernie oddane, doprowadzi nas to do momentu, w którym usłyszymy od naszego Mistrza „dobrze, sługo dobry i wierny!”.

Św. Paweł powiedział też, że „żywot Jezusowy” ma być „objawiony w ciele naszym”. Rozumiemy, że odnosi się tu do ludzkiego ciała. Nowe Stworzenie [R5672 : strona 122] jest jego właścicielem. Ludzie światowi nie mają dwóch osobowości, lecz są tylko jednym stworzeniem. Ta dwoistość osobowości może być zastosowana tylko do spłodzonych z Ducha Świętego. Stare ciało cierpi, ale Nowe Stworzenie się weseli, zadowolone ze służby. Codziennie dziękuje Bogu i docenia wszelkie utrapienia, wiedząc, że sprawują nam „nader zacnej chwały wieczną wagę”.

Tak więc żywot Jezusa jest objawiony przez nas światu i braciom. Świat nie może tego zrozumieć. Oni mówią: "gdybym był na twoim miejscu, na takiej próbie, to byłbym nieszczęśliwy, a ty się radujesz!". Tak więc oni nie mogą tego zrozumieć. My jednak posiadamy nowość żywota, której świat nie potrafi docenić. Wszyscy, którzy mogą to docenić, powinni codziennie wzrastać w łasce i wiedzy. Powinniśmy rozgłaszać coraz więcej z życia naszego Pana w naszych charakterach i ciałach. Mamy więc manifestować coraz więcej Ducha Pańskiego, być bardziej czynnymi w pracy Pańskiej i stawać się bardziej podobnymi Jezusowi. Wszystko to przygotuje nas do przyszłej chwały, gdy Nowe Stworzenie zostanie skompletowane, a cała doskonałość i chwała nowej natury będzie nasza.

Strażnica 1920 str. 140 - 143.    W.T. R-5670 a : str. 120 – 1915 r.

  Wstecz | Do góry

Home | Biografia | Pogrzeb | Apologia | Historia | Dzieła | Fotogaleria | Pobieralnia | Prenumerata | Biblioteka | Czego nauczał
Polecane strony | Wyszukiwanie | Księgarnia | Kontakt | Manna | Artykuły

© pastor-russell.pl 2004 - 2016