<< Wstecz |
Wybrano: R-5491 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Wszelki, który się z Boga narodził nie grzeszy
„Dzieci moje, to wam piszę, abyście
nie grzeszyli; a jeśliby kto zgrzeszył, mamy Orędownika u Ojca, Jezusa
Chrystusa sprawiedliwego”- 1 Jana 2:1.
Zgodnie z historią, w czasie pisania tego listu
apostoł Jan był już całkiem wiekowym człowiekiem. Według tradycji, apostoł Jan
umarł jako ostatni ze wszystkich apostołów. W swoim dojrzałym wieku posiadał
naturalną ojcowską troskliwość w stosunku do Kościoła. Stał się on łagodnym
przez swoje doświadczenia. Zgodnie z oryginałem nasz tekst bardziej poprawnie
brzmi: „Najmilsi moi, to wam piszę”. Tłumacze pozwolili sobie na użycie „małe
dzieci” zamiast „najmilsi”. Małe dziecko zawsze jest uważane za najmilsze.
O św. Janie szczególnie mówiono, że był uczniem,
„którego Jezus miłował”; było to nawet jego własnym świadectwem. Jan wydawał
się być człowiekiem o szczególnie miłującym usposobieniu, połączonym z silnym
charakterem. Teraz, kiedy jego pielgrzymka dobiegała końca, jego serce gasło w
miłującej trosce ku „dzieciom” Bożym. W rozdziale poprzedzającym nasz tekst, apostoł
Jan, wykazywał, że grzech jest cechą przewrotności, która ma wpływ na wszystko.
Apostoł oświadcza, że, jeśli ktokolwiek mówi, że nie ma w nim grzechu, zwodzi
samego siebie, jest kłamcą i czyni z Boga kłamcę. Wszyscy jesteśmy grzesznikami,
co potwierdzają fakty oraz Pismo Święte. Dlatego św. Jan wpaja nam, że jeśli mówimy, że nie ma w nas
grzechu to jesteśmy nieprzyjemni Bogu, a jest On zadowolony, gdy przyznajemy
się do grzechu i ubiegamy się o oczyszczenie, starając się odrzucić grzech jak
najdalej to tylko możliwe.
Apostoł mówi
dalej: „To wam piszę, abyście nie grzeszyli”. On nie mówi: Tak, wszyscy jesteśmy grzesznikami i nic na to nie poradzimy,
musimy trwać w grzechu. Nie! On mówi: Zdając sobie sprawę z tego, że popełniacie
przewinienia, które są przeciwne pragnieniom waszego serca, pamiętajcie, że istnieje
pewne miejsce, do którego możemy się udać. Jest to ubłagalnia i tam możecie
wyznać wasze grzechy i uzyskać przebaczenie. Pamiętajmy, że „mamy Orędownika u
Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego”. Pamiętajmy, że On dał samego Siebie na
okup za wszystkich, a zasługa tego okupu została zastosowana przez przypisanie
jej w naszym imieniu. Pamiętajmy, że wszystkie grzechy ciała mogą być przebaczone
przez wiarę w Jego krew. Miejmy również na uwadze fakt, że Bóg wie, że w przez
nasze niedoskonałe ciało, jako Nowe Stworzenie, nie możemy postępować doskonale
i to z tego też powodu On uczynił Jezusa naszym Orędownikiem i Głową nad
wszystkim.
NASZ
NAJWYŻSZY KAPŁAN ROZGRZESZA
Nasz Ojciec wie, że my wszyscy
nie spełniamy oczekiwań ze względu na słabości ciała. Jezus złożył swoje życie,
aby rozgrzeszyć nas i pojednać z Ojcem. Pojawił się On w obecności Boga jako
Orędownik dla wszystkich, którzy podczas Wieku Ewangelii odwrócili się od
grzechu i poświęcili się Bogu na służbę. Widzimy więc, że sprawiedliwość
Chrystusa, przez Jego wielką ofiarę za grzech, którą złożył (Jego ludzkie ciało),
jest podstawą do przebaczenia naszych grzechów. Ponieważ jesteśmy dziećmi Boga,
ponieważ weszliśmy w społeczność synowską naszym błogosławieństwem i
przywilejem jest udanie się do tronu łaski po miłosierdzie i przebaczenie
wszystkich codziennych niedociągnięć. Mamy stanowisko z Ojcem przez przypisanie
zasługi Jezusa. Jezus nie oręduje za nikim innym, jak tylko za ludem Bożym. Nie
jest to zamiarem Ojca, by Jezus orędował dla świata, ponieważ Jego postępowanie
ze światem będzie inne.
Ten, który teraz jest naszym
Orędownikiem, niedługo zabierze klasę Kościoła do siebie. Jako Najwyższy Kapłan
porządku Melchizedekowego będzie On panować nad światem tysiąc lat – nie jako
Orędownik, ale Pośrednik pomiędzy Bogiem a upadłym człowiekiem. Podczas tego
tysiącletniego panowania dokona On dzieła restytucji dla świata i doprowadzi do
doskonałości wszystkich, którzy skorzystają z przywilejów i błogosławieństw
udzielanych im w tym czasie. Przy końcu Tysiąclecia, kiedy ludzkość dojdzie do
doskonałości, Chrystus odda ją Ojcu. Nie będą oni już potrzebowali Orędownika,
ponieważ będą doskonali. Widzimy różnicę pomiędzy wstawiennictwem Chrystusa za
Kościołem a Jego przyszłym dziełem pośredniczenia dla świata ludzkości.
ZHARMONIZOWANIE POZORNYCH
SPRZECZNOŚCI
W tym samym liście apostoł Jan mówi: „Wszelki, który
się narodził z Boga, grzechu nie czyni”. Jak to możliwe? Czy apostoł zaprzecza samemu sobie? Czy mówiąc:
„Wszelki, który się narodził z Boga, grzechu nie czyni” i mówi w naszym
tekście, że istnieje niebezpieczeństwo zgrzeszenia? I jeszcze mówi, że
bylibyśmy kłamcami, gdybyśmy zaprzeczyli, że jest w nas grzech? Co ma on na myśli mówiąc: „Wszelki, który się
narodził z Boga grzechu nie czyni”?
Odpowiadamy, że to, co jest spłodzone z Boga jest
Nowym Stworzeniem – świętą wolą, nową duszą. Chociaż Nowe Stworzenie obecnie
posiada jedynie śmiertelne ciało, którym się posługuje to Bóg obiecał dać podczas
zmartwychwstania nowe ciało. W międzyczasie musi ono jednak żyć w ludzkim ciele
z jego niedoskonałościami i dobrze zwalczać słabości i grzechy zakorzenione w
tym ciele a przez to pokazać lojalność lub nielojalność wobec Boga i jego
zasadom sprawiedliwości. Jeśli taka osoba zostanie zaskoczona słabością, z powodu
nieświadomości bądź pokusy, której nie mogła opanować, to grzech taki nie jest
grzechem Nowego Stworzenia, lecz słabością ciała. Niemniej jednak osoba taka musi
udać się do Boga po przebaczenie swoich przewinień.
Jednak Nowe Stworzenie nie grzeszy, „nie praktykuje
grzechu”, jak to oddaje Emphatic Diaglott.
Kto miłuje grzech, ten będzie grzeszył. Kto jednak nie miłuje grzechu,
nie będzie dobrowolnie grzeszył. Człowiek
może być usidlony przez swoje słabe ciało lub wpaść w zasadzkę Przeciwnika, ale
będzie to niezamierzone. Jezus, nasz Orędownik, wstawi się za takimi grzechami,
a nie za rozmyślnymi grzechami. Jezus nie umarł za świadome grzechy Nowego
Stworzenia, ale za grzechy, które wynikają z upadku, za grzech Adamowy. Dlatego
jeśli ktokolwiek grzeszy świadomie jako Nowe Stworzenie to w rezultacie zginie.
Nasze pierwsze życie było w Adamie, a nasza pierwsza śmierć była śmiercią Adamową.
Kiedy przyjęliśmy Chrystusa i Nowe Stworzenie zostało spłodzone, rozpoczęło się
nasze drugie życie. Jeśli taka osoba byłaby winna świadomego grzechu, to
straciłaby swoje stanowisko przed Bogiem i ponownie znalazłaby się pod wyrokiem
śmierci – wtórej śmierci.
OPIESZAŁOŚĆ W NOWYM STWORZENIU
Przy okazji możemy wspomnieć tutaj, że niekiedy ma
miejsce pewnego rodzaju stan mieszany. Nowe Stworzenie jest powolne w
strzeżeniu się przed pokusami i poddaje się z pewną swojej dozą winy. O ile
Nowe Stworzenie było opieszałe i niedbałe, o tyle oblicze Pańskie będzie dla
niego zaćmione. Jeśli nowe ciało zacznie czynić źle, nowa wola nie może zgadzać
się bądź dozwalać na to. Nowe Stworzenie ma umartwiać i uśmiercać ciało. Do
jakiego stopnia jest ono opieszałe w tej sprawie, do takiego stopnia jest to
grzechem. Zupełnym grzechem byłoby całkowite przyzwolenie nowej woli, zupełne odwrócenie się od Boga.
Ale ciało może mieć pewne pragnienia i pokusy i może
przytrafić się grzech częściowo dobrowolny. W takim wypadku, chłosty będą
proporcjonalne do stopnia dobrowolności grzechu. Osoba taka może dojść do stanu
duchowej choroby, tak, że Pan całkowicie zamknie przed takim światło swojego oblicza.
Apostoł Jakub wskazuje, że jedynym właściwym działaniem byłoby, gdyby taka
osoba udała się do starszych zborowych, uduchowionych, aby ci udali się z nim
przed tron łaski, aby otrzymać miłosierdzie i być przywróconym do łaski.
Tę usługę dla duchowo chorych mogą czynić bracia
bardziej uduchowieni, ale najlepiej byłoby, gdyby czynili to starsi wybrani przez
zgromadzenie. Taki proces byłby bardzo upokarzający dla chorującego z powodu
grzechu brata, ale może zachować taką duszę od śmierci poprzez właściwe
poniżenie się „pod mocną ręką Bożą”. W taki sposób taka osoba może wyzdrowieć i
ponownie stać się prawdziwym dzieckiem Bożym.
CHRZEŚCIJANINIE, POSTĘPUJ OSTROŻNIE!
Jeśli zorientujemy się, że przez brak dostatecznego
czuwania albo z powodu słabości ciała, uczyniliśmy niewłaściwy krok, przeciwny
woli Bożej i naszym interesom jako Nowych Stworzeń w Chrystusie, nie traćmy
czasu, cofnijmy się i udajmy się do Ojca po przebaczenie. „Mamy ołtarz, z
którego nie mają wolności jeść ci, którzy [figuralnemu] przybytkowi służą” – ołtarz
niepoświęcony krwią cielców i kozłów, ale drogocenną krwią Chrystusa. Jesteśmy
zachęceni, aby przystąpić „z ufnością [ze świętą odwagą i pewną wiarą] do tronu
łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i łaskę znaleźli ku pomocy w czasie
potrzeby” (Żyd. 13:10; 4:16). Jak błogosławiony jest ten tron łaski, ta ubłagalnia
zapewniona przez miłość naszego Ojca! Jak niespełnieni bylibyśmy bez niej! Pomimo to,
umiłowani, postępujmy z wielką ostrożnością. Nigdy nie polegajmy na miłosierdziu Bożym poprzez bycie niebałymi w naszym
postępowaniu. Przeciwnie, z gorliwą modlitwą i czuwaniem sprawujmy swoje zbawienie
„z bojaźnią i ze drżeniem”, podczas gdy nasz Ojciec „sprawuje w nas chcenie i
skuteczne wykonanie według upodobania swego” – Filip. 2:12, 13.
„Chrześcijaninie, postępuj
ostrożenie bo niechybnie zbłądzisz,
Jeżeli zapomnisz zwrócić się do Zbawcy.
Bezpiecznym będziesz w każdej próbie
i pułapce,
Gdy założysz zbroję modlitwy”.
Straż 1932 str. 151, 152. W.T. R-5491 a- 1914r.