<< Wstecz |
Wybrano: R-5544 a, z 1914 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Radowanie się w utrapieniu.
"Błogosławieni jesteście, gdy
wam złorzeczyć będą i prześladować was i mówić wszystko złe przeciwko wam,
kłamiąc dla mnie. Radujcie się i weselcie się; albowiem zapłata wasza obfita
jest w niebiesiech; tak bowiem prześladowali proroki, którzy byli przed wami".
- Mat. 5:11-12.
Słowa te naszego Pana nie odnoszą
się jedynie do Jego dwunastu Apostołów jako szczególnych Jego wysłańców, ale do
wszystkich uczniów i naśladowców Jezusa w ciągu wieku Ewangelicznego. Uczniem
nazywa się taki, co jest uczony przez drugiego. Wszyscy, co w rzeczywistości są
uczniami Chrystusowymi mogą słowa tego tekstu stosować do siebie.
"Błogosławieni jesteście" znaczy, że prześladowanie jest łaską Bożą.
Uważajcie to za łaskę od Ojca Niebieskiego, gdy ludzie będą wam złorzeczyć -
nie z powodu samego złorzeczenia, lecz dla tego, że będą mówić te rzeczy o was
fałszywie dla Chrystusa.
Z natury rzeczy nikt by, nie życzył
sobie być prześladowanym lub żeby o nim źle mówiono. Pismo Święte mówi, że
dobre imię powinno mieć większą cenę niż bogactwa. Lecz dla Chrystusa znosimy
wiedząc, że Pan to wynagrodzi. W Boskim porządku te rzeczy, które teraz
cierpimy wezmą swój koniec, a tym sposobem składamy nasze skarby w Niebie.
Wszystko, cokolwiek teraz przechodzimy lub cierpimy przygotowuje nam nader obfitą
wieczną ważność chwały, jeżeli cierpimy to dla Niego.
Z tego punktu zapatrywania
powinniśmy w rzeczywistości pożądać prześladowań. To nie znaczy, abyśmy ich
szukali lub sprowadzali na siebie bez potrzeby, lecz gdy zauważymy brak tego
rodzaju doświadczeń to byłby znak, że nie mamy dowodów tj. znamion uczniowstwa
Chrystusowego, zatem powinniśmy się radować, gdy Opatrzność Boża dozwala nam w
cierpieniach mieć udział. Prawda, że niekiedy uczniowie Chrystusowi zmuszeni są
cierpieć, za swoje nierozumne lub złe postępowanie. Takiego rodzaju cierpienia
nie kwalifikują się do nagrody. Cierpienia tylko wtedy stają się
błogosławieństwem, gdy oskarżenia czynione przeciwko nam są fałszywe i ponoszone
dla Prawdy.
"Wszyscy, którzy chcą pobożnie
żyć w Chrystusie Jezusie prześladowani będą" (2Tym.3:12). Z tej przyczyny
powinniśmy dobrze badać nasze życie, by się przekonać i mieć dowody, że żyjemy
pobożnie. Nasz Pan jest tym "prawdziwym światłem, które oświeca każdego
człowieka przychodzącego na świat". Uczniowie Jego są tymi mniejszymi
światłami a gdy ta światłość wiernie będzie przyświecała, to zapewne sprowadzi
prześladowanie. Nie wyobrażajmy sobie, ażeby uniknięcie od prześladowań miało
być wynikiem naszej wyższej mądrości lub taktu z naszej strony. Wszyscy, którzy
chcą żyć pobożnie, będą prześladowani, jest to orzeczenie i zapewnienie Pisma
Świętego. Nie znaczy to, że mamy za prześladowaniem wzdychać, lecz powinniśmy
pragnąć dowodów naszej wierności i być z tych "błogosławionych", o
których Mistrz mówi w naszym tekście. Moglibyśmy zapytać samych siebie: Czy
znoszę ja prześladowanie dla Chrystusa? Powinniśmy dobrze zbadać siebie, czy
jesteśmy zupełnie wiernymi Bogu, czy światło nasze świeci właściwie a jeżeli
nam brak dowodów synostwa to powinniśmy starać się dowiedzieć, co jest tego
przyczyną?
PRZEŚLADOWANIE JEST PEWNYM WYNIKIEM
WIERNOŚCI.
Pewna siostra tak się wyraziła
"Ja nie ponoszę żadnego prześladowania, wszystko zdaje się iść
pomyślnie", lecz zdawała się być w zakłopotaniu. Wówczas poradziliśmy tej
siostrze, by zbadała dobrze swe serce i przekonała się, czy postępuje i czy
jest wierną tak jak ma o tym pojęcie jak się powinno być. Na jej odpowiedź
zaznaczyliśmy: Może siostra przyjmuje te prześladowania tak chętnie, że one
czynią cię szczęśliwą w tym stanie. Wtedy odpowiedziała, że byłaby szczęśliwą
jeżeliby tak było w jej sprawie. Wówczas powiedzieliśmy jej, że jedyne
tłumaczenie w tym względzie może być to, że Pan udziela jej dostatecznego
czasu, aby była dość silną do zniesienia doświadczeń, jakie przyjdą później.
Radziliśmy, aby się modliła w tym względzie. W rok lub dwa lata potem, przy
widzeniu się z tą siostrą przypomnieliśmy jej poprzednią rozmowę i zapytaliśmy
czy dotąd jest wolną od prześladowań, czy też je otrzymała. Na to
odpowiedziała: "O tak mam ich dosyć, lecz mimo to raduję się z tego".
Jest to niemożliwe radować się w
prześladowaniu, jeżeli nie posiadamy właściwego poglądu na ten przedmiot. Nie
możemy tego uczynić z samych siebie i w każdym razie potrzebujemy iść do
naszego Pana o poradę. Po takiej wizycie u Niego nasza wiara umacnia się na
Nim. Paweł apostoł zapewnia nas, że będziemy wielce się radowali, w
prześladowaniu i w cierpieniach dla Chrystusa, zaś apostoł Piotr tak mówi: "Jeżeli
was lżą dla imienia Chrystusowego błogosławieni jesteście; gdyż on Duch chwały
a Duch Boży odpoczywa na was, który względem nich bywa bluźniony, ale względem
was bywa uwielbiony. A żaden z was niech nie cierpi jako(…)czyniący zło, albo w
cudzy urząd (sprawy) się wtrącający, lecz jeżeli cierpi jako chrześcijanin,
niech się nie wstydzi, owszem niech chwali Boga w tej mierze". -
1Piotr.4:14-16.
Naszego Mistrza wcale nie dziwiło
usposobienie najwyższych kapłanów i religijnych przywódców ludu za Jego czasów.
Wiedział On zaraz od początku, iż będzie miał w nich przeciwników i będą z Nim
prowadzić walkę, dlatego Pan Jezus zapowiedział Swoim uczniom, iż tego mają się
spodziewać. Co się tyczy przyczyny dla której miał być znienawidzony i wszyscy,
co wiernie naśladują stóp Jego Pan Jezus powiedział: "Ciemność nienawidzi
światłości". Ciemność znaczy lub reprezentuje Szatana, grzech i wszystko
przeciwne sprawiedliwości. Bóg jest reprezentowany jako Wielkie Światło "w
którym nie masz żadnego zaćmienia". Światło jest dobroczynne, bo leczy i
daje zdrowie.
Ci, co są ciemnością, nienawidzą
tych, co są z światłości, dlatego, że światłość strofuje ciemność a ciemność
nie lubi być strofowaną. Gdziekolwiek jest sprawiedliwość przychodzi
strofowanie tego, co jest grzeszne, co jest ciemnością. Nasz Pan obstawał za
światłem. On wyobraża Prawdę, naszego Niebieskiego Ojca. Ci, co się
sprzeciwiali Jezusowi byli w ciemności na tyle, na ile się sprzeciwiali;
niektórzy z tych występowali ze świadomością, inni mniej lub więcej z powodu ich
nieświadomości. "Bóg świata tego oślepił zmysły to jest w niewiernych, aby
im nie świeciła światłość Ewangelii Chrystusowej" (2Kor.4:4). Szatan jest
przebiegłym i często przedstawia ciemność za światłość, a światłość za
ciemność.
WIELU Z DOBREGO SUMIENIA
SPRZECIWIALI SIĘ ŚWIATŁU.
Fakt, że wielu z ludzi światowych
sprzeciwia się Bogu i sprawiedliwości to nie koniecznie, dlatego jako zasada,
aby oni byli złego serca, lecz raczej dlatego, że Szatanowi udało się tak
przedstawić sprawę, że za dni Jezusa w ówczesnym systemie religijnym ciemność
była bardziej pożądaną niż światłość a można powiedzieć, że i dzisiejsze
systemy religijne są w tym samym stanie. Saul z Tarsu przez pewien czas był
jednym z tych zaślepionych przez Szatana. Prześladując naśladowców Jezusa on
mocno wierzył, że czyni Bogu przysługę. Lecz gdy został powołany od Pana i
światłość została mu objawioną okazał się wiernym Bogu.
Możemy wnosić, iż podobnie dzieje
się i dziś z wieloma, co się sprzeciwiają głoszonej prawdzie. Tacy są
zwiedzeni, lecz jeżeli są szczerego serca, jeżeli są wiernymi Bogu, to Prawda
będzie im objawioną, zanim "drzwi zostaną zamknięte". "Lecz wy
bracia! nie jesteście w ciemności, aby was on dzień zachwycił. Wszyscy
jesteście synowe światłości" (1Tes.5:4,5). "Mądrzy zrozumieją".
Niezadługo znajomość Prawdy dosięgnie i "głupie panny", omyją
zbrukane swoje szaty we krwi Barankowej podczas wielkiego ucisku, jaki na świat
przychodzi. Również wkrótce światło znajomości Bożej napełni całą ziemię. Lecz
tak długo jak Szatan "Książe świata tego" i ci, co posiadają jego
ducha będą egzystować i ci, co są naśladowcami Chrystusowymi i posiadają Jego
ducha, tak długo trwać będzie walka.
Sprzeciwianie się ciemności światłu
może się objawiać w rozmaity sposób. Za czasów Jezusa i Apostołów
prześladowanie Chrześcijan pochodziło od Żydów. Następnie podczas długich
wieków, gdy Słowo Boże było zaniedbane a Prawda została zaciemnioną przez
błędy, wówczas trwały różne prześladowania; Katolicy prześladowali
Protestantów, to znów Protestanci prześladowali Katolików jak również
prześladowanie Żydów tak przez Katolików, jak i Protestantów a to wszystko
działo się z powodu braku badania Słowa Bożego i wykonywania jego nauk. W ciągu
tego okresu czasu mało kto miał przystęp lub możność posiadania Pisma Świętego.
Niektóre z prześladowań skierowane
przeciw naszemu Panu były otwarte inne zaś skryte. Wielu z Apostołów jak
również ich Mistrz ponieśli śmierć męczeńską; wielu w ciągu wieku
ewangelicznego, którzy byli wiernymi Prawdzie również ponieśli śmierć męczeńską.
W obecnych czasach tego rodzaju prześladowanie nie jest dozwolone ani
tolerowane przez prawo.
OBECNE SPOSOBY PRZEŚLADOWANIA.
Prześladowcy obecnych czasów za broń
w swojej walce używają złorzeczeń, oszczerstw, mówią wszystko złe przeciwko
tym, którzy są prawdziwie ludem Bożym. Pismo Święte mówi: "Z obfitości
serca usta mówią". W naszych czasach oszczerstwa i posądzania czynione są
przez oponentów w sposób haniebny, niegodziwy; oszczercy, w obecnych czasach
nie mają innej broni, a władzy nie mają, by dopuszczać się gwałtów.
Dziś ogólne poczucie jak i prawo nie
pozwoliłyby na tego rodzaju nadużycia, lecz skłonność do prześladowania i duch
prześladowczy jest ten sam, co był i dawniej jedynie okoliczności i warunki są
inne. Ci, co mówią wszystko złe kłamiąc i wiedzą, że oskarżenia, które
przedstawiają nie są prawdziwe gotowi by swoich przeciwników ukrzyżować lub
spalić na stosie gdyby posiadali władzę. Tego rodzaju oskarżyciele widząc, że
nie mogą użyć gwałtu, ponieważ obecne prawa na to nie pozwalają, przeto
zmuszeni kontentować się różnego rodzaju fałszywymi oskarżeniami starając się
pozbawić swego przeciwnika reputacji i zniszczyć jego wpływ szczególnie tych,
co głoszą Prawdę - Słowo Boże.
Właściwe usposobienie
prześladowanych jest wskazane w naszym tekście. Zamiast czuć się przygnębionymi
i zniechęconymi przez tego rodzaju doświadczenia, jakoby to było coś dziwnego,
jakby dowód, że Bóg jest przeciwko nam, owszem, te rzeczy powinniśmy wziąć
zupełnie przeciwnie. Powinniśmy sobie powiedzieć: "To są doświadczenia,
przez które nasz Pan przechodził i wszyscy Jego naśladowcy przechodzili".
Nasz Pan powiedział do Swoich uczniów: "Jeżeli was świat (świat religijny
nienawidził Jezusa) nienawidzi, wiedzcie, że mnie pierwej, niżeli was miał w
nienawiści" (Jan 15:18). Zamiast w takich razach czuć się przygnębionymi,
powinniśmy się radować, to nie znaczy jednak, żeby się kto miał radować jedynie
dla prześladowania, bo ono jest bolesnym lecz dlatego, że za nie czeka
"obfita zapłata w Niebie". Czego nie da nam tu na ziemi powodzenie,
otrzymamy tam - w Królestwie.
Niektórzy mówią, że oni chcą posiąść
coś z dobrych rzeczy teraz! Tacy nie mają dostatecznej wiary w przyszłe
błogosławieństwa, ażeby na nie czekać, lecz klasa, do której odnosi się nasz
tekst, która posiada wiarę w Boga i Jego obietnice i jest w społeczności z
Chrystusem, tacy pojmują, że doświadczenia - cierpienia - obecnego czasu
sprawują, sporządzają dla nich nader obfitą chwałę i gotowi są czekać czasu,
jaki Pan Bóg zamierzył. Ci radują się w swych sercach będąc przekonanymi, że
znoszą te cierpienia dla sprawiedliwości, że są po stronie Boga, po stronie
Prawdy i to, co jest słuszne, wiedzą, że te cierpienia są tylko do czasu, bo
długość doczesnego żywota jest jakby krótka chwila w porównaniu z wiecznością, chwalebną
nieśmiertelnością, jaka się zbliża, w której wszyscy wierni otrzymają obiecane
błogosławieństwa - wieczną radość ze swym Panem.
OSTRZEŻONY JEST UZBROJONY.
Chrystus Pan ostrzega Swoich
naśladowców, ażeby się nie spodziewali od świata uznania, bo on nie oceni ich
usposobienia. Ktoś może powie: Jeżeli jaki człowiek przestał grzeszyć i wstąpił
na drogę sprawiedliwości, świat powinien oceniać takiego człowieka, gdy widzi
zacność jego charakteru, więc świat powinien oddać mu uznanie. Tego jednak nie
możemy się spodziewać pod obecnym panowaniem Szatana i grzechu. W takim razie
byłaby to szeroka droga do Królestwa i wielu wstąpiłoby na tę drogę dla
pozyskania względów u ludzi, dla powodzenia i popularności, które by im
przyniosło. Nigdzie nie mamy pokazane, aby na podobnych warunkach, ktokolwiek
mógł osiągnąć chwałę Królestwa.
Jeżeli naszego wielkiego Mistrza
nazwali Belzebubem to nie możemy się spodziewać, aby Jego domowników lepiej
traktowano. Jeżeli Jezus będąc doskonałym a nazwano Go Księciem Diabelskim, to
czy mogą wymagać innego traktowania Jego zwolennicy od tych, których Szatan
zaślepił, ponieważ nie mogą postępować tak sprawiedliwie jak On. Gdy
nieprzyjaciele Jezusa starali się przed drugimi zdyskredytować Jego charakter
On nie oddawał wet, za wet. Jezus pewnego razu wykazał złe postępowanie i zły
charakter tych, co byli religijnymi przywódcami ludu i jego nauczycielami, lecz
to nie było w znaczeniu odwetowym. Innymi razy wykazał im, że byli
nieprawdziwymi, bezbożnymi, obłudnymi, lecz nic nie mówił takiego, co miałoby
im szkodzić, lecz pragnął wykazać im ich niewłaściwy stan serca i aby mogli
odnieść korzyść z tej nauki. Jezus chciał przeto pomóc innym, by mogli zobaczyć
właściwy stan tych ślepych wodzów, którzy ślepych prowadzą, aby uchronić ich od
upadku w dół, do którego ci wodzowie prowadzili.
CIĘŻKIE DOŚWIADCZENIA MISTRZA.
Nauczeni w Piśmie, Faryzeusze i
Doktorowie Prawa próbowali przywieźć skargi na Jezusa przedstawiając, w
fałszywym świetle, co On nauczał i głosił. Jezus znosił cierpliwie te
doświadczenia i poddał się takiemu traktowaniu. Ktoś mógłby zapytać: Dlaczego
Pan Bóg dozwolił, ażeby Jego Syn znosił tego rodzaju złorzeczenia. Odpowiedź na
to jest, że Ojciec Niebieski chciał okazać, jakiego rodzaju charakter Jemu się
podoba a tym samym wypróbować wierność Jezusa, czy podda się dobrowolnie i
przyjmie te afronty, czy też przeciw nim wystąpi i sprzeciwi się. Jezus nie
powiedział, że tego nie chce, albo, że On nie na to przyszedł na ten świat, aby
znosił takie zniewagi, ale widzimy, że będąc posłuszny woli Ojcowskiej przyjął
w pokorze te wszystkie upokorzenia, które były próbą wierności Swojemu Ojcu.
Jezus wiedział, że to jest wolą Ojca
Niebieskiego, ażeby się poddał pod tego rodzaju doświadczenia i to aż do
śmierci, na co się też nasz Pan zgodził. Najcięższym doświadczeniem było, czy
wytrwa w Swej wierności ku Ojcu i przeprowadzi Jego zamiary? Jeżeli
przeprowadzi to okaże się godny być Mesjaszem i Boskim Synem przez wieczność
całą. Doświadczenia naszego Pana były przepowiedziane w Proroctwach. Ażeby te
proroctwa mogły się wypełnić Jezus musiał znosić te upokorzenia i złorzeczenia
i w sposób właściwy. Apostoł Piotr wykazuje, że Jezus w tym wszystkim okazał
się godnym przykładem dla Swoich naśladowców. Będąc świętym, bez zmazy,
niepokalanym, nie starał się ani prosił Ojca, by ukarał tych, co mu
złorzeczyli, z tego powodu jest przykładem dla Swoich naśladowców, jak powinni
postępować Jego śladami.
DUCH PRZEŚLADOWCZY DOTĄD ISTNIEJE.
Przyznajmy, że między nami nie ma
sprawiedliwego ani jednego, ani żeby, kto był doskonałym. Z tego powodu nasi
nieprzyjaciele mogą mieć przyczynę nam złorzeczyć. Mogą się dopatrzyć
niektórych naszych niedoskonałości i coś, do czego mogliby się przyczepić i
znacznie przesadzić - powiększyć. Apostoł Piotr mówi: "Najmilsi! niech wam
nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi"
(1Piotr.4:12). Jak wówczas przeciwnicy mówili źle przeciw naszemu Panu, tak
możemy być pewni, że i w naszych czasach przeciwnicy nasi, będą mówić wszystko
złe przeciwko nam; a jak Jezus znosił cierpliwe tak i my powinniśmy znosić
cierpliwie cokolwiek na nas przychodzi z tym przekonaniem, że to wszystko
dzieje się z dopuszczenia Bożego, aby to wszystko wyszło nam na pożytek a Jemu
na chwałę. Nasz Mistrz pozostawił dla Swoich naśladowców część zawartości
kielicha, który Ojciec Niebieski dla Niego napełnił. Gdy zawartość kielicha
zostanie zupełnie wysączoną wtedy nastąpi chwała - lecz nie teraz.
Ktoś mógłby mniemać, że z powodu
zmiany warunków, które nie sprzyjają prześladowaniu, że ci, co są wiernymi Bogu
i Jego Prawdzie nie powinni być maltretowani lub prześladowani, jak za czasów
Jezusa. Lecz zdaje się nam, że na tę sprawę możemy patrzeć z innego punktu
zapatrywania. Jesteśmy zdania, że gdyby Jezus był w ciele dzisiaj, to byłby tak
samo prześladowany przez światowo myślących chrześcijan, szczególnie przez
systemy nominalnego Kościoła. Dziś, zamiast literalnego krzyżowania lub
spalenia na stosie jest inny sposób prześladowania więcej wyrafinowany, lecz
duch prześladowczy jest ten sam.
W stosunku i w miarę wierności nauce
Jezusa, Jego uczniowie w takiej mierze będą w sprzeczności ze wszystkim, co się
sprzeciwia duchowi Chrystusowemu i w takiej samej mierze będą o nich mówić
fałszywie i będą prześladowani. Za czasów Jezusa było wielu takich, co mieli w
wielkim poszanowaniu Doktorów Prawa, którzy rozszerzali swoje filaktery3 i byli
akuratnymi, co do litery Prawa, płacili dziesięciny itp. Jezus nie starał się o
wysokie stanowisko, ani przyjmował chwały od ludzi, lecz nawoływał lud, by się
odwrócił od grzechu, by postępował Jego śladem czynił sprawiedliwość, trzymał
Prawdę, która jest przeciw wszelkiej niesprawiedliwości i kłamstwu.
Z tego powodu twierdzimy, że świat
się nie zmienił i że dotąd jest w przeciwieństwie do Słowa Bożego i jego ducha
- szczególnie świat religijny. Jest także prawdziwym, że jak za czasów Jezusa
prosty lud chętnie słuchał słów Ewangelii i przyjmował ją, jeżeli nie został
zaślepiony przez religijnych przywódców, tak i dziś ci, co nie znajdują się pod
wpływem tych, do których przyzwyczaili się udawać o duchowy pokarm jako swoich
pasterzy. Gdyby świat o nas dobrze mówił i był z nami w sympatii jako lud i
stalibyśmy się popularnymi wówczas podpadalibyśmy pod groźbę, którą nasz Pan wyrzekł:
"Biada wam, gdyby dobrze o was mówili wszyscy ludzie; bo tak czynili
fałszywym prorokom ojcowie ich". - Łuk.6:26.
NIECH WAM TO NIE BĘDZIE DZIWNE.
Jeżeli zauważymy, że pomimo naszych
najlepszych usiłowań jesteśmy osaczeni przez oponentów i patrzą się na nas
podejrzliwie, a nasze najlepsze usiłowania wolne od samolubstwa czynienia
dobrze i niesienia innym to chwalebne światło, które sprowadziło nam tak wiele
błogosławieństw, jest fałszywie tłumaczone i przekręcane, niech nas to nie
dziwi lub żebyśmy mieli czuć się przygnębionymi, bo zapewne z tych samych
powodów sprzeciwiali się i Jezusowi.
Duch światłości, jest duch
Chrystusowy. Duch ciemności jest duchem świata. Wszyscy, co schlebiają złemu
lub są tak zaślepieni, że światłość przedstawia się im za ciemność, bez
wątpienia będą się sprzeciwiać światłu. Samolubstwo tak opanowało świat, że
wielu jest wyzyskiwanych i oszukiwanych i nic dziwnego, że niektórzy są nie
bardzo skłonni wierzyć, że są ludzie, którzy pragną czynić drugim dobrze
bezinteresownie.
Niektórzy znów mają swój cel i
interes w bronieniu i popieraniu istniejącego kleru, a gdy spotkają się z
jakimkolwiek ruchem, co nie sprzyja temu rozwojowi, natenczas starają się
zgnieść taki ruch jako szkodliwy. Tacy mówią: "Wy się nam sprzeciwiacie".
Lecz odpowiadamy: My jedynie głosimy prawdę, a im się wydaje, że to światło
prawdy, gdy dosięgnie ludzi, że zniszczy ich wpływ. Jesteśmy zdania, że
tajemnicą silnego prześladowania i sprzeciwiania się Prawdzie jest główną
przyczyną w niektórych miejscach. Jest wielu takich, co zdają się być dobrymi
ludźmi, lecz silnie walczą przeciwko prawdzie. Przypuszczamy, że tacy nie
wiedzą, co czynią, że bezwiednie trzymają się ciemnoty i błędu skrępowani przez
grzech i Szatana. Z tego powodu są w przeciwieństwie do tych, co starają się
uchylić zasłonę, która pokrywa lud Boży, wskazując na charakter Boży, iż On
jest Miłością; z tego więc powodu powstaje walka, która trwa dotąd.
Inną jeszcze okazją do
prześladowania jest sprawa finansowa. Nasze twierdzenie jest, że cokolwiek jest
dane dla sprawy Bożej nie powinno być osiągnięte przez schlebianie i
przymilanie się ludowi by go pobudzić do datków, ani wyciągane lub wydobywane
od ludzi różnymi sposobami i pod różnymi pretekstami, lecz cokolwiek jest
ofiarowane powinno być z dobrej woli, dobrowolne datki. Zwyczaj wyciągania od
ludzi pieniędzy trwa już od długich wieków i nic dziwnego, że nasze twierdzenie
spotyka się z opozycją. Pewien kaznodzieja Babtyski wyraził się:
"Pomyślcie tylko, jak pastor Russell ogłasza: Siedzenia wolne od opłaty.
Nie ma kolekty! Co by się z nami stało, gdybyśmy zaprzestali kolekty lub gdyby
ludzie przyszli do przekonania, że chodzenie z tacą nie jest rzeczą
właściwą?".
GROMIENIE LUDU BOŻEGO WKRÓTCE SIĘ
SKOŃCZY.
Jak nasz Mistrz był prześladowany
bez przyczyny, tak niechaj to będzie i naszym doświadczeniem, na ile to
możliwe. Lecz powinniśmy pilną zwracać uwagę, ażeby nienawiść, złość, zazdrość
i duch morderczy, aby to wszystko, czym jesteśmy traktowani, aby to było
niezasłużone - bez przyczyny. Nasze najlepsze usiłowania powinny być okazane w
naszym codziennym życiu na ile to jest możliwe, a tym sposobem by mogło
odzwierciedlać światło Prawdy; powinniśmy się starać, by się okazać
szlachetnymi i sprawiedliwymi we wszystkim na ile nas stać, aby nasze słowa i
uczynki mogły chwalić Boga, któremu służymy i okazywali naszą miłość dla całego
rodzaju ludzkiego szczególnie dla Domowników Wiary bez względu czy już zostali
oświeceni światłem Prawdy lub nie.
Mamy nadzieję, że za nie długi czas,
jeżeli będziemy wiernymi zostaniemy uwielbieni z naszym Panem. Tedy rozpocznie
się Nowy Okres a ci, co prześladują teraz Pomazańca Pańskiego głównie z powodu
zaślepienia przez Szatana upokorzą się przed Nim i będzie naszym działem, by im
pomóc do wydźwignięcia ich z tego stanu darując im i pomagając do osiągnięcia
doskonałego obrazu i podobieństwa Bożego.
JAK DALECE NASZE DOŚWIADCZENIA SĄ
KONTROLOWANE?
Ktoś mógłby zapytać: Jak dalece Pan
Bóg dogląda lub kontroluje doświadczenia Swych dzieci? Nasz Mistrz powiedział:
"Izali nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?" (Jan 18:11).
Jak tedy rzecz się ma z naszym kielichem? Czy Bóg nie jest naszym Ojcem? Czy
nie jesteśmy członkami ciała Chrystusowego? Któż więc jeżeli nie Ojciec daje
nam kielich? Wiemy jednak, że Pan Bóg nie bierze udziału w złem, jak zatem Pan
Bóg ma cośkolwiek do czynienia w złem, które przychodzi na Jego lud?
Na to odpowiadamy: Są różnego
rodzaju siły złe i złe wpływy, które nas otaczają. Wpływy te pochodzą od
Szatana i upadłych duchów. "Przeciwnik wasz diabeł jako lew ryczący
obchodzi szukając, kogo by pożarł" (1Piotr.5:8). Złe duchy również czyhają
jakby mogły opanować i podejść dzieci Boże. Jednak te wszystkie siły nie mają
żadnej władzy z wyjątkiem na ile Ojciec Niebieski dozwoli im wywrzeć swój wpływ.
Jeżeli znajdujemy się blisko Boga to On nie pozwoli, ażeby jakikolwiek zły
wpływ miał nam szkodzić jako Nowemu Stworzeniu. Pan Bóg nie dozwoli, by nam
miało się stać coś złego chyba, że On by widział, że to sprawi w nas dobry
skutek, jeżeli przez to złe będziemy odpowiednio wyćwiczeni, że wykorzystamy na
nasze dobro.
WSZYSTKIE RZECZY SĄ KU NASZEMU DOBRU.
Jak już było nadmienione, że Szatan,
Książe świata tego zdołał oślepić zmysły ludzi tak, że błąd przedstawiony jest
za Prawdę, a ciemność za światłość w tym celu, ażeby droga sprawiedliwości i
posłuszeństwo Bogu wydało się przesadnym, nierozsądnym i głupim. Przeto,
ktokolwiek posiada ducha tego świata w naturalny sposób, oprócz bezpośredniego
wpływu Szatana i jego zastępów sprzeciwia się prawdzie i staje w opozycji. Na
przykład: Za czasów Pana Jezusa, gdy zbliżał się Jego czas śmierci mówił do
Swoich uczniów o doświadczeniach, przez jakie będzie musiał przechodzić, gdy
pójdzie do Jerozolimy, że będzie wydany w ręce grzeszników, zostanie ukrzyżowany
itd. Wówczas Piotr rzekł do Jezusa: Panie! nie myśl o takich rzeczach. Tyś
przyszedł na ziemię, aby być wielkim królem! Nie przypuszczaj do głowy takich
myśli o ukrzyżowaniu, ale Jezus odwrócił się do Piotra i rzekł: "Idź precz
Szatanie!". W tej chwili Piotr stał się przeciwnikiem Jezusa bezwiednie.
Podobnie świat staje się często
przeciwnikiem dzieci Bożych, gdy w swojej gorliwości daje im rady obrania innej
drogi więcej zaszczytnej i korzystniejszej. Nie przedstawiajcie takich
krańcowych poglądów, a lepiej wam będzie. Tym podobne rady często są skierowane
w celu odwrócenia nas od wypełnienia naszych ślubów ofiarowania, a gdy ktoś
usłuchał podobnych rad, które na pozór wydają się być dobre, wówczas się
przekona, że one spaczą jego pojęcia i sprowadzą go z właściwej drogi. Ideałem
dzisiejszego Chrześcijaństwa jest, by czynić dobrze i starać się o podniesienie
poziomu moralności i reform społecznych; budować szpitale, sierocińce itp.,
lecz zapuszczać się w dociekanie nauk biblijnych uważane jest za krańcowość lub
herezję. W taki to sposób świat stara się wywrzeć swój wpływ zalecając inną,
lepszą drogę. Ojciec Niebieski dozwala tego rodzaju wpływy, aby doświadczyły
Jego dzieci. Możemy przeto być pewni że Pan Bóg dogląda, aby na dzieci Jego nie
przyszło nic takiego z wyjątkiem tych rzeczy, które On zamierzył, iż mają
służyć dla ich duchowego dobra, tak długo, jak pozostają w miłości Bożej. Nawet
sama śmierć jest bezsilną, by ich miała obrazić, aż przyjdzie czas właściwy od
Boga naznaczony.
Nasze ciało wobec ustawicznego
czuwania przeciwnika niekiedy zdaje się skłaniać na stronę świata, by być z nim
w harmonii. Duch świata radzi być wstrzemięźliwym. Lecz Nowe Stworzenie
odpowiada: Jezus szedł drogą ofiary i cierpień. Apostołowie szli tą samą drogą
ofiary. Na to ciało odpowiada: Jezus i Apostołowie byli szczególniejszymi
ludźmi. Wiadomo jednak, co uczy Pismo Św., że taka sama droga jest zgotowana
dla wiernego ludu dla wszystkich naśladowców Chrystusa i że wszyscy będą
prześladowani. - 2Tym.3:12.
Nie wszyscy mogą być krzyżowanymi
lub wrzucanymi do kotła z wrzącym olejem, piłą przecierani lub ścinani, lecz
mimo to, że nie będziemy przechodzili tego rodzaju mąk, lecz wszyscy musimy
cierpieć. Przeto uspokajamy nasze ciała, ażeby się nie buntowały i radujemy się
z doświadczeń, przez które przechodzimy, bo "jeśli (z Nim) cierpimy, z Nim
też królować będziemy" (2Tym.2:12). Rzeczywiście my się radujemy, a świat
mówi, że szalejemy!
KOSZTOWNE OBIETNICE STANOWIĄ NASZĄ SIŁĘ.
Powinniśmy pamiętać drodzy bracia,
że bez dopuszczenia i bez woli Bożej nie ma nic takiego, co mogłoby nam
szkodzić. Mamy obiecane, że "ani włos z głowy waszej nie zginie" -
figuralnie. Mamy również zapewnienie Słowa Bożego, że "tym, którzy miłują
Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu", którzy położyli swą ufność
w Bogu. Cokolwiek nie miałoby być dla nas błogosławieństwem nie zostałoby
dozwolone. Pan Bóg zamierzył, ażeby nasze doświadczenia i próby - jeżeli
zostaną właściwie przyjęte - sprawiły nam "nader obfitą i wieczną
chwałę". - 2Kor.4:17,18.
Patrząc wstecz, możemy zauważyć, że
wszyscy, co postępowali po wąskiej drodze byli prześladowani. Ktokolwiek był w
harmonii z Bogiem, był w przeciwieństwie do świata. Był czas, gdy Baptyści i
Metodyści w początkach swojego rozwoju znosili prześladowanie, ponieważ
posiadali więcej światła od innych. Podobnie Prezbiterianie przez pewien czas
znosili prześladowanie dla tych samych powodów.
NOC SIĘ KOŃCZY.
Podobnych rzeczy możemy się
spodziewać i dziś. Prześladowani będą wszyscy, którzy mają odwagę stać przy swoim
przekonaniu. Słowo Boże mówi nam, że pomazanie, które otrzymaliśmy od Niego
jest w tym celu, abyśmy opowiadali Jego cnoty (1Piotr.2:9); przeto powinniśmy
zbadać siebie, czyśmy starali się, aby nasze światło świeciło, czy też trzymamy
je "pod korcem". W jedenastym rozdziale listu do Żydów są wyliczane
cierpienia proroków i mężów świętych dawnych czasów. Niektórzy z nich
"byli kamienowani, inni piłą przecierani"; byli zabijani i
prześladowani w najrozmaitszy sposób. Ci święci ludzie wiele znosili dla sprawiedliwości.
"Wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie prześladowani
będą". - 2Tym.3:12.
Lecz noc ma się ku końcowi. Wkrótce
Pan Bóg powstanie i wyciągnie rękę Swoją - Moc - i dzieci Jego zostaną
wyzwolone. Niezadługo rozpocznie się chwalebne panowanie Mesjasza; wtedy
wszyscy będą żyć sprawiedliwie i będą zażywać pokoju. Nasz tekst drodzy
przyjaciele jest bardzo dla nas cennym i powinien zachęcić nas i pomóc do
postępowania po naszej drodze jak również sprowadzić nam radość i pociechę przy
końcu naszej pielgrzymki.
Straż 1926 str. 147 - 152. W.T. R-5544 a - 1914 r.