<< Wstecz |
Wybrano: R-5185 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Napomnienie św. Piotra do starszych
„Uniżajcież się… pod mocną ręką
Bożą, aby was
wywyższył czasu swego” – 1 Piotra 5:6.
Lud
Boży otrzymał Boską łaskę i znajomość Boskiego planu, a jako taki ma pewne
ambicje, które są słuszne i właściwe i powinny być właściwie używane,
regulowane i zarządzane. Nikt nie powinien żyć bez szczytnych ambicji. Nie
możemy sobie wyobrazić, by Bóg nie posiadał ambicji. Kto posiada jej mało lub
nie ma jej wcale przechodzi przez życie jak przez labirynt, osiągając niewiele
dla siebie i drugich, zwykle ponosząc porażki w swoich przedsięwzięciach.
Istnieją
jednak ambicje szlachetne i niegodziwe. Niektórzy mają ambicję, by być kimś
wielkim lub sławnym. Inni mają ambicję, by rządzić. Jeszcze inni pragną
bogactwa, wyróżnienia społecznego, tytułów lub zaszczytów wśród ludzi. Wszystkie
one są samolubnymi ambicjami, jednak są to siły, które poruszają dzisiejszym
światem – w biznesie, relacjach społecznych, polityce, a nawet w kręgach
religijnych. To wszystko to są złe ambicje, a choć nie wszystkie muszą
skutkować złem, to jednak wszystkie są samolubne i skłaniają do zła. Wielu
zostało zwiedzionych przez samolubne ambicje do czynienia rzeczy nie pochwalanych
przez sumienie.
Chrześcijanin
ma wystawioną przed sobą najszlachetniejszą ambicję, jaka tylko jest możliwa.
Bóg powołuje ze świata lud imieniowi Swemu. Przed nimi
wystawia On najwznioślejszą ambicję. Są oni zaproszeni do współdziedzictwa z
Jezusem Chrystusem, naszym Panem. Jest to ambicja inspirująca ich do rozwijania
wszystkich wyższych przymiotów umysłu i charakteru, w celu przygotowania się do
społeczności, przyjaźni i wspólnoty z Ojcem Niebieskim i naszym Panem. Starajmy
się mieć tę wysoką ambicję zawsze przed nami, jako zachętę do jak najpilniejszego
zważania na Słowo Boże.
Ci, co
w taki sposób postępują, są bardzo przyjemnymi Bogu. On ma wielkie dzieło do
wykonania i szuka ludzi do wykonania tego dzieła. Chrystus Jezus jest Głową
tego wielkiego dzieła, a Jego królestwo ma panować i błogosławić świat, aby w przyszłych wiekach
Bóg mógł okazać „ono nader obfite bogactwo łaski Swojej, z dobrotliwości Swojej
przeciwko nam” (Efez. 2:7). Ci, którzy doceniają to wysokie powołanie, pragną znaleźć
się tam, dokąd zaprosił ich Bóg. Ci, którzy nie dbają o to, co zaoferował Bóg
lub nie chcą zastosować się do wymagań, nie powinni ubiegać się o tę nagrodę.
Ci, którzy
mają niebiańska ambicję, nie powinni zapominać, że ten skarb nowej natury mają
w glinianych naczyniach. Chwalebną ambicją tej klasy jest służenie jedni drugim
i budowanie jedni drugich w najświętszej wierze. Oblubienica ma się przygotować
(Obj.
19:7). Dlatego mają się starać, by przygotować samych siebie i pomagać
drugim członkom drogiej rodziny Bożej.
NIEBEZPIECZEŃSTWO ZWIĄZANE ZE STARSZEŃSTWEM
Pragnienie
urzędu biskupa, pasterza, jest dobrą ambicją (1 Tym.3:1). Kto
odpowiednio przykłada się do bycia pasterzem stada, nie będzie miał czasu na
inne sprawy. Ci, którzy zostali powołani na stanowisko starszych pomiędzy ludem
Pana, powinni uważać to jako zaszczyt i przywilej od Pana. Powinni uważać, by nie
szukać tego stanowiska dla „sprośnego zysku”, ale z „ochotnym umysłem” (1 Piotra
5:1-4). Dążąc do tego stanowiska, każdy powinien pamiętać, że związane
jest ono z zagrożeniem rozwoju pychy i sięgania po władzę.
Ci, którzy
posiadają wysoki przywilej służenia jako bracia starsi, powinni czuwać nad
sobą, by się upewniać, że nie panują na Bożym dziedzictwem. Powinni pamiętać,
że nie są Głównym Pasterzem, a tylko podpasterzami. Gdyby któryś panował nad stadem,
przyniósłby szkodę sobie oraz Kościołowi, gdyż czyniąc to rozwijałby w sobie
ducha pychy.
Św.
Piotr mówi, że „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1
Piotra 5:5). Dlatego postępowanie tego, kto w pełnieniu służby Bożej
jest pokornym, będzie nie tylko korzystne dla zgromadzenia, lecz jest to jedyny
sposób, przez który ktoś może osiągnąć stanowisko w Królestwie. Starszeństwo
jest zacnym urzędem, z którym związane są nie tylko wielkie przywileje, ale także
wielkie pokusy i niebezpieczeństwa. Św. Jakub mówi: „Niechaj was niewiele
będzie nauczycielami, bracia moi! wiedząc, że cięższy sąd odniesiemy” – Jak. 3:1.
Apostoł
napomina starszych wykonujących potrzebną pracę następującymi słowami: „Uniżajcież
się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1 Piotra
5:6). Wszystko jest czynione mocą Bożą, której On używa, by wszystkie
rzeczy dopomagały ku dobremu. Nie możemy wtrącać się do woli Bożej. Możemy
dozwolić sobie na pychę lub niemądre pragnienia i zatrzymać nasz postęp, ale
nie możemy zatrzymać Boskiego Planu.
Wszyscy
pragniemy szukać najlepszego sposobu służenia innym i jednoczesnego osiągnięcia
wielkiej nagrody. Św. Piotr wskazuje nam ten sposób: „Uniżajcie się”. Jak
wyraził to poeta (Wiersze Brzasku, (99)
Moja Modlitwa):
„Dotknąć
tego się lękam,
Czego nie zna ma ręka”.
Taki
duch sprawi, że będziemy obawiać się rozwinięcia w sobie jakiejkolwiek pychy,
napuszoności lub pragnienia panowania nad drugimi. Uniżajmy się więc i
pamiętajmy, że Bóg szczególnie błogosławić będzie bardziej pokornym i ufającym w
Panu, a w słusznym czasie wywyższy ich – przy Drugim Przyjściu naszego Pana.
Rzeczywiście,
niekiedy pokorni z ludu Pańskiego mogą być mniej cenieni w Kościele niż ci,
którym brak tego ważnego przymiotu charakteru. Ogólną tendencją pomiędzy ludźmi
jest czołobitność. Wolą oni kogoś, kto będzie nimi poniewierał niż kogoś
łagodnego i skromnego. Dlatego mogą nas nie lubić. Nie mamy jednak szukać tego,
co by w nas najbardziej lubili. Należy raczej pamiętać, że mamy służyć Panu na
Jego sposób, a w oczach Pańskich odpowiadamy przede wszystkim za nas samych. Mamy uniżać się pod mocną
ręką Bożą, aby mógł nas wywyższyć czasu swego. [R5185 : strona
57]
PYCHA POŁĄCZONA ZE ZNAJOMOŚCI PRAWDY JEST SZKODLIWĄ
To
wszystko pokazuje nam, że właściwym usposobieniem dla nas jest pokora. Uczuciem
naszych serc nie powinna być pycha, ale cichość, pokora i wierność.
Pycha wypływa
z samolubstwa. Duch samolubstwa chciwie zagarnia do siebie możliwie jak
najwięcej rzeczy, które uważa za dobre i wartościowe – bogactwo, wiedzę, cześć,
sławę i wyróżnienie pomiędzy ludźmi. Stopień powodzenia w osiągnięciu tych
skarbów prowadzi samolubną duszę do uczucia samozadowolenia, niezależności i
obojętności na dobro drugich. Duch ten, rozwijając się stopniowo, lecz szybko w
arogancję i wyniosłość, będzie się powiększał z każdym przebłyskiem doczesnego
powodzenia. W miarę jak samolubstwo wzrasta, pęcznieje ono do absurdalnych
rozmiarów, ma upodobanie w wychwalaniu siebie i napawa się się swoją
wyimaginowaną wielkością oraz wartością uznania i chwały.
O ile prostszą
i mądrzejszą jest droga pokory! Duch pokory nie szuka swoich rzeczy, nie nadyma
się, nie bierze pod uwagę swojej zawyżonej wartości, nie myśli o sobie wyżej
niż powinien, lecz trzeźwo. Swoich
umiejętności i osiągnięć nie ocenia ani zbyt wysoko, ani zbyt nisko. Pokora
stara się wszystkie sprawy załatwiać na solidnych podstawach, więc i w swoich
zabiegach o prawdziwą chwałę Boskiego uznania i Jego łaski postępuje zgodnie z
prawem.
Wielu
posiada skłonność do chełpienia się prawdą, tak jakbyśmy sami stworzyli prawdę.
Jakież to niemądre! Żaden z nas nie stworzył prawdy. My tylko pozbyliśmy się
niektórych błędów, które poprzednio zaciemniały nasze oczy. Prawda jest Boża. On pozwolił nam wyjrzeć
z ciemności niewiedzy oraz przesądów i ujrzeć Prawdę Jego planu. Jeśli człowiek,
który zobaczył piękny obraz, później chełpiłby się z tego, tak jakby on go
namalował, to powiedzielibyśmy: „Nierozumny człowieku! Nie stworzyłeś tego obrazu. Tylko na niego patrzyłeś. Nie masz podstaw, by się nim szczycić”.
Nie stworzyliśmy
żadnego zarysu Boskiego Planu Wieków. Gdybyśmy tego próbowali, to ponieślibyśmy
klęskę. Postawa naszego umysłu powinna więc być taka: „Chodź, pokażemy ci, co
Bóg przygotował i przedstawił”. Takim sposobem będziemy chwalili Boga i
pomagali drugim. W jakim stopniu manifestujemy pychę i wyniosłość w prawdzie, w
takim stopniu szkodzimy sobie i drugim. Świat powiedziałby: „My mamy tak samo
zdolnych doktorów teologii w naszych wyznaniach, jakich wy macie – tak samo
mądrych do uczenia nas prawdy”.
Naszym
właściwym sposobem postępowania jest więc pokazać na samym początku, że mamy
właściwego ducha – [R5186 : strona 57] pokornego,
uniżonego ducha naszego Mistrza. Bóg pozwala nam w Swoim Słowie zobaczyć
rzeczy, na które nadszedł czas, aby je oświecił. Piękny obraz znajdował się tam
zawsze, lecz chmury i ciemności czyniły go tak przyćmionym, że nie mogliśmy dostrzec
jego piękna. Teraz światło zostało włączone i jak wyraził to poeta:
„Cudowne
rzeczy widzimy w Biblii” (tłumaczenie
fragmentu pieśni nr 100 z angielskiej wersji Pieśni Brzasku Tysiąclecia).
Zamiast
pewności siebie, mądrość dyktuje, aby nie ufać sobie, pamiętając na swoje
słabości i niedoskonałości, i odpowiednio do tego wzbudzić w sobie większą
cześć do Boga i poleganie na Nim, co wzmocni nas bardziej niż cokolwiek innego
i uzdolni nas do unikania zła, wynikającego z naszego upadłego stanu.
Rzeczywiście,
nie jest łatwą rzeczą kroczyć ścieżką pokory, stale sprawdzać ludzkie aspiracje
i utrzymywać ofiarę na ołtarzu, aż do zupełnego jej strawienia. Tak więc mamy
sprawować nasze zbawienie do Boskiej natury z bojaźnią i ze drżeniem. Inaczej
nie okazalibyśmy się godnymi nagrody obiecanej wiernym zwycięzcom uważnie kroczącym
śladem naszego błogosławionego Przewodnika, który był cichy i pokornego serca –
Filip.
2:8,12.
Gdy jesteśmy
tak pokorni i wierni, wtedy Pan czyni nas Swymi wybranymi naczyniami do
noszenia Jego Imienia drugim. W ten sposób opróżnieni ze swego, a napełnieni
Jego duchem i prawdą, możemy iść dalej, silni w Panu Zastępów i w Jego potężnej
mocy, dzielnie służąc jako żołnierze krzyża.
Straż 1930 str.
8,9. W.T. R-5185
a : strona 56 – 1913 r.