<< Wstecz |
Wybrano: R-5229 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Mieszkać razem w zgodzie
"Oto jako rzecz dobra i jako
wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają" - Ps. 130:1.
W niektórych rodzinach panuje
przykładna zgoda. O takich niekiedy się mówi: "W rodzinie tej wszyscy
ciągną do jednego". W niektórych rodzinach bywa, że każdy zdaje się ciągnąć
w inną stronę. Gdy widzimy męża i żonę, braci i siostry starających się
wzajemnie sobie pomagać, to mówimy: "W rodzinie tej panuje przykładna
miłość". Mówiąc to, mamy na myśli miłość ziemską, miłość przyrodzoną.
Usposobienie takie jest właściwym. Nauką Pisma Świętego jest, że względem osób
nam bliskich, ciąży na nas pewna odpowiedzialność i szczególniejszy obowiązek.
Apostoł mówi, że człowiek nie powinien zaniedbywać swoich domowych: "A
jeźli kto o swoich, a najwięcej o domowych starania nie ma, wiary się zaparł i
gorszy jest niż niewierny". - 1Tym.5:8.
Pierwszy człowiek stworzony był na
wyobrażenie Boże i miłość Boża była rządzącą zasadą jego życia. Przez upadek,
miłość ta została w znacznej mierze zarażona samolubstwem, które jest pobudką
do grzechu. Im więcej ludzie są upadłymi, tym bardziej są samolubnymi.
Niektórzy są łagodni i grzeczni dla członków swej rodziny i starają się, aby
sobie wzajemnie pomagać. Nie możemy powiedzieć, aby to była nie dobra zasada, o
ile tylko pomagając swoim nie szkodzi się obcym. Bracia i siostry powinni ze
sobą wzajemnie sympatyzować i mieć usposobienie ażeby sobie wzajemnie pomagać.
O rodzinie, w której usposobienie takie panuje mówimy: "Jest bardzo miła
rodzina".
Są inne rodziny, w których zamiast
braterskiej miłości panuje samolubstwo. Członkowie takiej rodziny bywają
niekiedy uczynniejszymi dla obcych, aniżeli dla swoich; i dopatrują się więcej
wad w swoich, aniżeli w obcych. W wypadkach takich zachodzi brak
sprawiedliwości. Gdzie zasada sprawiedliwości jest gwałcona, tam powstaje duch
antagonizmu, miasto miłości i w warunkach takich zgoda jest niemożliwa.
NIESNASKI WYNIKIEM SAMOLUBSTWA
Regułę tę można zastosować i do
rodziny Bożej - do Kościoła. Bóg zorganizował na świecie nową rodzinę - nie
według więzów ziemskich, ale według Ducha Bożego. Rodzina ta składa się z
takich, co zostali spłodzeni z Ducha Świętego. O jak piękną jest ta rodzina!
Rodzinę tę można porównać do rodziny Joasa ojca Gedeona. Wszyscy synowie
Joasowi wyróżniali się swoim wyglądem i postawą od wszystkich innych mężów w
Izraelu. Jest napisane o nich, że "każdy z nich na wejrzeniu był jako syn
królewski" (Sędz.8:18). Podobnie powinno być i z nami. Będąc napełnieni
Duchem Bożym, powinniśmy odzwierciedlać tegoż ducha tak w naszych słowach jak i
w uczynkach, by przez to ogłaszać "cnoty Tego, który nas powołał z
ciemności ku dziwnej swojej światłości". - 1Piotr.2:9.
Samolubstwo jest widocznie
korzeniem, z którego wyrastają wszystkie nieporozumienia. Z pewnością, że w
Duchu Pańskim nie masz ani odrobiny samolubstwa. Skąd tedy pochodzi duch sporu
i nieporozumień, jaki niekiedy objawia się pomiędzy ludem Bożym? Czasem bywa,
że jeden brat stara się wynieść ponad drugich i ukrócić ich prawa i przywileje.
Inni zaś będąc podobnego ducha, starają się odróżnić od drugich. Jeden mówi:
"Jam Pawłowy", drugi: "Jam Apolosowy", a trzeci: "Jam
Chrystusowy". Duch taki jest złym. Paweł apostoł wykazuje, że
przynależność nasza nie ma być do nikogo innego, tylko do Chrystusa.
Najkorzystniejsze warunki do zgody
są wtedy, gdy wszyscy starają się usilnie, aby wola Boża wykonywała się w ich
śmiertelnych ciałach. Jedyna trudność, jaka by mogła wtedy powstać, byłaby
wynikiem nieświadomości lub słabości cielesnej, jaka jeszcze nie została
pokonana, lub pokonaną być nie mogła. Inni doświadczeni członkowie zgromadzenia
posiadający Ducha Bożego, gdy widzą, że który zbłądził najczęściej uważają, iż
zostało to popełnione z nieświadomości, a nie z rozmysłem; przeto starają się
grzecznie i łagodnie takiemu wykazać wolę Bożą. Młodszy brat, jeżeli posiada
Ducha Chrystusowego, w takim razie przyjmie radę drugich braci z radością.
Jeżeli uchybienie było ze strony
cielesnej, to bracia powinni rozumieć, że było to słabością ciała i
sympatyzując z błądzącym powinni mu w sposób właściwy wykazać, czego mu
niedostaje. On zaś powinien przeprosić drugich za niewłaściwe postąpienie.
Potem powinno mu być wszystko przebaczone. W taki sposób, aby się uczył i
dochodził do właściwej społeczności i zgody z drugimi braćmi. Wszyscy więc
powinniśmy posiadać Ducha Chrystusowego i mieszkać razem zgodnie.
W KOŚCIELE CHRYSTUSOWYM BYĆ NIE MOŻE
SCHIZMY
Nie z każdym jednak można
"mieszkać zgodnie". Niemożliwym było mieszkać Bogu z Szatanem. Są na
świecie ludzie mający ducha szatańskiego. Z takimi niemożliwe mieszkać zgodnie.
Przez stykanie się z takimi ludźmi zwykle powstaje zwada; bo cóż za społeczność
może mieć światłość z ciemnością? Przy pewnej okazji Św. Paweł pisał do
Koryntian: "Słyszę iż rozerwania bywają między wami". Następnie mówi,
że tak poniekąd być musi, aby to, co jest złego mogło wyjść na wierzch, by
niewłaściwe postępowanie mogło być rozpoznane, a ten, co źle czyni, aby był
objawiony, że jest niepożądany w zgromadzeniu (1Kor.11:18,19). Taki, gdy pozna
swoje stanowisko w Zborze - ustąpi a tym samym udowodni, że nie jest członkiem
Ciała Chrystusowego. Jeżeli zaś dobrowolnie nie odejdzie, powinien otrzymać
zawiadomienie aby to uczynił.
Ci, co nie są braćmi w Chrystusie,
co nie są synami światłości, ale synami ciemności; a łączą się z braćmi,
powinni być traktowani według wskazówek zapisanych w Ew.Mat.18:15-17. Jest to
jedyna metoda; sposobami niebiblijnymi nie mamy się posługiwać.
Widzieliśmy wielkie maszyny pędzone
z wielkim rozmachem, a z bardzo małym hałasem. Części takiej maszyny są
odpowiednio złożone, więc wszystkie działają w doskonałym porządku. Rodzina
Boża jest jakoby wielka maszyna. Ustanawianie członków dokonuje się pod
nadzorem wielkiego Mechanika, który sprowadza ich do jedności przez udzielanie
im Swojego ducha.
Działanie nowego motoru lub innej maszynerii,
jest z początku powolne, ponieważ zachodzi możliwość tarcia w niektórych
częściach, gdy takowe zaczną się obracać. Gdy tedy mechanik zauważy w
niektórych częściach tarcie, wówczas dodaje nieco oleju a tym sposobem
zapobiega uszkodzeniu. Gdy części się wytrą, czyli wygładzą, to i tarcie
ustaje. Podobnież rzecz się ma z członkami ciała Chrystusowego. Gdy są one w
ciele jeszcze nowe, wówczas możemy się spodziewać, iż spowodują tarcie, zatem
należy się nam używać więcej oleju, czyli Ducha Świętego. Powinniśmy się także
upewnić, co do swojego ducha i swoich intencji.
Gdyby powodujący w Zgromadzeniu
tarcie nie był członkiem ciała Chrystusowego, ale obcym i wcale nie był częścią
maszyny, ale sam się przyczepił, w takim razie potrzeba o tyle więcej użyć oleju.
Powinniśmy pamiętać, że bez względu jak wiele jest rozwinięty który z członków,
to jednak on potrzebuje Ducha Świętego. Jeśli mamy członka nieznośnego,
powinniśmy się udać do Pana w modlitwie i prosić Go o więcej Jego Ducha, abyśmy
mogli używać więcej cierpliwości i braterskiej uprzejmości w naszym obchodzeniu
się z takim. To czyniąc będziemy przyjemnymi Bogu i pomocnymi w budowaniu jedni
drugich i w czynieniu dobrze wszystkim ludziom a najwięcej domownikom wiary.
Straż 1929 str. 153 - 155. W.T. R-5229 a - 1913 r.