<< Wstecz |
Wybrano: R-5297 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Złoty Cielec
LEKCJA z 2 Moj. 32:15-20, 30-35.
„Dziateczki! strzeżcie się bałwanów” – 1 Jana 5:21.
Izraelici doznali surowej próby pod względem wiary i posłuszeństwa, krótko po swym zawarciu przymierza z Bogiem. W próbie tej okazali swoją nieudolność łamiąc uczynione przymierze. Jednak Bóg po ukaraniu ich, wznowił przymierze z nimi. To było nową manifestacją Boskiego miłosierdzia.
Okoliczności tej próby są częścią niniejszej lekcji. Po ogłoszeniu Przymierza Zakonu, Mojżesz otrzymał Boskie polecenie, aby wstąpił na górę Synaj, zabierając ze sobą Jozuego jako sługę. Na górze tej znajdował się czterdzieści dni – okres stosunkowo długi, biorąc pod uwagę okoliczności. Izraelici czuli się wówczas jako dzieci pod nadzorem Mojżesza. Był on dla nich Boskim przedstawicielem w szczególnym znaczeniu. Jego przedłużająca się nieobecność była dla nich sposobnością rozwijania wiary, cierpliwości i ufności.
Izraelici nie zapomnieli jeszcze przykrych doświadczeń przez które przeszli. Egipska niewola była poza nimi; Amalekici, którzy już ich zaatakowali, byli wciąż jeszcze ich nieprzyjaciółmi i w dowolnej chwili mogli ich znów zaatakować. Co mieli robić podczas nieobecności Mojżesza, którego podniesione ręce zapewniały im Boskie łaski i zwycięstwo w walkach.
I tu światowa mądrość pośpieszyła im z pomocą. Aaron, najwyższy kapłan i brat Mojżesza, oraz jego przedstawiciel w przewodnictwie, znalazł się w obawie, jak utrzymać naród przed zniechęceniem, bojaźnią, itd. Naród odczuwał potrzebę i domagał się widzialnego przedstawiciela Bożego. Izraelici najwidoczniej nie byli w stanie zaufać w zupełności Bogu, którego nie mogli widzieć po tym gdy Jego szczególny przedstawiciel, Mojżesz, zniknął im z oczu.
Starsi ludu zrobili naradę i zadecydowali, aby uczynione było jakieś wyobrażenie Boga Jehowy – wyobrażenie, które lud widząc mógłby używać jako przedmiot czci. Nie należy przypuszczać, że Izraelici uznali tego złotego cielca za ich Boga Jehowę, lecz użyli go raczej jako symbol, czyli jako wyobrażenie, podobnie jak poganie używają różnych bożków jako wyobrażenie ich bogów i jak niektórzy chrześcijanie uważają za właściwe używać krucyfiksu jako wyobrażenia Chrystusa – nie w tym znaczeniu, aby ten krucyfiks czcić, ale aby był wzmocnieniem dla wiary i aby zajmował uwagę czciciela.
Lekcja niniejsza wygląda na wyraźnie wskazującą, że Bóg był wielce oburzony na takie symboliczne wyobrażenie Jego samego. Jednym z przykazań danych Izraelitom było: „Nie czyń sobie obrazu rytego ani żadnego podobieństwa” (2 Moj. 20:4) Boga ani żadnych rzeczy, by kłaniać się im i czcić je jako symbol Boga.
ZROBIENIE ZŁOTEGO CIELCA
Nie należy przypuszczać, że ów cielec był cały ulany ze złota. Nie jest prawdopodobne, aby wszystka biżuteria zebrana z całego Izraela, wystarczyła na ulanie cielca jakiegokolwiek rozmiaru ze szczerego złota. Można przypuścić, że wobec ówczesnego zwyczaju forma cielca była zrobiona z gliny albo z drewna i następnie powleczona była roztopionym metalem – złotem, z którego głównie składała się ówczesna biżuteria. Powierzchnia tej powłoki była prawdopodobnie rzeźbiona w różne desenie. Gdy bałwan był już wykonany, ludność zaczęła radować się głośno, że miała w pośrodku siebie widzialne wyobrażenie Boga. Ogłoszono coś w rodzaju święta – śpiewano, tańczono i ucztowano.
Taki stan rzeczy zaistniał w obozie pod koniec owych czterdziestu dni przebywania Mojżesza na górze z Bogiem. Schodząc z góry z tablicami przymierza, Mojżesz usłyszał owe krzyki ludu a później zauważył kadzenia i ofiary składane cielcowi. Mojżesz został tym bardzo rozgniewany. Przecież był on pośrednikiem pomiędzy Bogiem a Izraelem – przedstawicielem obu stron. On miał prawo być rozgniewany, albowiem na niego Bóg włożył odpowiedzialność za ten naród, więc rozumiał dobrze jak wielkie przestępstwo przeciwko Boskiemu przymierzu zostało uczynione w czasie jego nieobecności.
W swym oburzeniu Mojżesz rozbił kamienne tablice – tablice Zakonu – w kawałki, wskazując, że Przymierze zostało złamane. Jako przedstawiciel Boga zstąpił oburzony pomiędzy lud. Uzbrojony w Boski autorytet, zawyrokował na nich sprawiedliwą karę za ich oddalenie się od Boga i gwałtowny powrót do grzechu.
Mimo to, jako przedstawiciel ludu, Mojżesz był patriotą najwyższego rodzaju. Udał się do Boga w modlitwie i błagał, że o ile karą za ten grzech ma być odrzucenie, niech raczej on będzie wygładzony z pomiędzy żyjących. Jego błaganie było w odpowiedzi na Boską propozycję, że ponieważ tylko on jeden okazał się wiernym, Bóg z niego wywiedzie naród, który odziedziczy obietnice uczynione Izraelowi. Takiemu patriotyzmowi, jaki Mojżesz w tym wypadku okazał, z pewnością niewielu dorównało. Udowodnił tym zupełną wierność swemu zadaniu jako przedstawiciel i pośrednik narodu, a jednocześnie swoją wierność Bogu, którego również był przedstawicielem.
„STRZEŻCIE SIĘ BAŁWANÓW”
Teraz zastosujemy tę lekcję do Izraela duchowego: gdy chrześcijanie opuścili świat i przeszli gorzkie doświadczenia Mara, gdy zakosztowali Boskich łask i chleba z nieba, gdy doszli do społeczności z Bogiem poprzez przymierze ofiary – rozpoczyna się dla niego postępowanie wiarą a nie widzeniem. Zaczyna być doświadczany przez Pana. Jeżeli on w tych doświadczeniach upadnie, tak jak to uczynili typiczni Izraelici, to będzie to dla niego poważnym kłopotem.
Nie chcemy przez to powiedzieć, jakoby Chrześcijanie wytwarzali sobie jakiegoś literalnego złotego bałwana. Myślą naszą wszakże jest, że sprawa tworzenia sobie bałwanów i dozwalanie, aby one odciągnęły i zajmowały naszą uwagę od prawdziwej służby Bogu, jest jednym z największych doświadczeń i testów przychodzących na duchowych Izraelitów. Złotym cielcem czczonym przez niektórych jest biznes. Oni oddają się mu całkowicie, poświęcają dla niego swój czas i energię. Traktują interes tak, jakoby on był ich bogiem. Zamiłowanie do pieniędzy i rzeczy, które można zdobyć za pieniądze, prowadzi niektórych do bałwochwalstwa i przez to łamie ich przymierze z Panem.
Inni hołdują osobom przeciwnej płci i wszystko, co posiadają są gotowi poświęcić, aby tylko zyskać ich względy i społeczność. Apostoł tłumaczy, że wszyscy tacy czczą więcej stworzenie aniżeli Stworzyciela. Oni czynią wielką pomyłkę. Jezus oświadczył tak mówiąc, że „Kto miłuje ojca albo matkę nad mię, nie jest mię godzien; a kto miłuje syna albo córkę nad mię, nie jest mię godzien” (Mat. 10:37).
Można zauważyć jeszcze innego bożka – bożka sekciarstwa. Apostoł Paweł ostrzega przed takim bałwochwalstwem tymi słowy: „A to powiadam, iż każdy z was mówi: Jamci jest Pawłowy, a jam Apollosowy, a jam Kiefasowy, alem ja Chrystusowy” (1 Kor. 1:12, 3:4). Następnie zapytuje: czy takie czczenie ludzi nie jest pewnego rodzaju bałwochwalstwem? mówiąc „czyż nie postępujecie według ciała?”. Tą samą zasadę możemy zastosować dziś do nas samych i wystrzegać się od czczenia wszelkiego sekciarstwa. Gdy ktoś mówi: „ja jestem wyznawcą Kalwina”; inny „Ja jestem Lutra”; a jeszcze inny „Ja jestem Wesley'a” itp., czyż nie dowodzi to cielesności? A co gorsze: czy nie grozi to niebezpieczeństwem czczenia ludzkich instytucji, nazwanych imieninami tych ludzi i stawiania zasłony pomiędzy duszą chrześcijanina a jego Bogiem? Wierzymy, że zachodzi poważne niebezpieczeństwo w tym względzie. Przestrzegamy Izraelitów duchowych, aby zaprzestali czczenia bożków kred (wiary) i aby wszystkie dzieci Boże odwróciły się od bożków wszelkiego rodzaju a czciły i uwielbiały tylko Boga.
Skłonność do formułowania i czczenia kred wiary zamiast Pisma Świętego, objawiała się od kiedy zostało uczynione pierwsze z nich – kredo Nicejskie – w roku 325 po Chrystusie. Każde kredo ma tendencję do zajmowania miejsca Biblii, podobnie jak czyni to Talmud u Żydów. Jezus ganił to słowami: „Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować” – Mar. 7:9.
Kreda chrześcijaństwa są naszymi chrześcijańskimi tradycjami w odniesieniu do prawdy. Boską intencją bez wątpienia było, aby jego ludzie nie mieli żadnych kred, z wyjątkiem Biblii jako całości. Oni mieli wierzyć w całe Słowo Boże; codziennie mieli badać Pisma, aby coraz lepiej rozumieć ich nauki. W ten sposób lud Boży miał wzrastać w łasce i wiedzy tak, jak by to nie było możliwe gdyby bożki kred były wystawione i odwracały uwagę ludu Bożego w rozmaitych kierunkach.
Straż 1962 str. 124-126 W.T. R-5297 a - 1913 r.