<< Wstecz |
Wybrano: R-5309 a, z 1913 roku. |
Zmień język na
| |
| | |
Miłosierdzie i prawda
"Miłosierdzie i prawda niech cię nie opuszczają; uwiąż
je u szyi twojej, napisz je na tablicy serca twego". "Czego Pan chce
po tobie; tylko, abyś czynił sąd i miłował miłosierdzie i pokornie chodził z
Bogiem twoim" - Przyp. 3:3; Mich. 6:8.
Miłosierdzie i prawda są to dwie
wielkie zasady sprawiedliwości. Można powiedzieć, że prawda i sprawiedliwość są
jednoznaczne. Cokolwiek jest sprawiedliwe, jest prawdziwe, a co jest prawdziwe
- stałe, wierne, niechwiejne, rzeczywiste - jest zazwyczaj sprawiedliwe. Nasz
tekst nie mówi, że mamy uwiązać sprawiedliwość u szyi. Sprawiedliwość jest
przymiotem, którego nie wolno nam wynosić za wysoko, z wyjątkiem w naszym sercu
i umyśle jako zasada Boskiego prawidła. Mamy pamiętać, że nie masz
sprawiedliwego ani jednego - nie masz doskonałego. Stąd nasz stosunek do
sprawiedliwości nie może być taki sam jak stosunek naszego Ojca Niebieskiego.
Bóg nie uznaje niższego prawidła jak sprawiedliwość, według której mierzone
musi być wszystko.
STAWIAJ MIŁOSIERDZIE I PRAWDĘ NA
PRZEDNIM MIEJSCU
Jeśli mamy być przyjemnymi Bogu, to
możemy być tylko przez sprawiedliwość. A jeśli nie mamy sprawiedliwości, to
musimy ją uzyskać od Chrystusa, ponieważ Bóg nie przyjmuje nic niedoskonałego.
Choć jesteśmy niedoskonali, mamy dopiąć miary sprawiedliwości tak blisko, jak
tylko jest możliwym w naszym postępowaniu, lecz nie mamy wymagać ścisłej
sprawiedliwości od drugich, a szczególnie od ludzi nie znających prawdy.
Ponieważ oni nie mają nikogo do pomocy, przeto obowiązkiem naszym jest być
pobłażliwymi wobec nich, by tym sposobem dorównać, choć w cząstce charakterowi
Bożemu, który jest miłosierny. Chociaż Bóg w swoim postępowaniu zachowuje te
dwa przymioty, sprawiedliwość i miłosierdzie w wyraźnej oddzielności, to jednak
my czynić tego nie mamy.
Kto trzyma zasady prawdy i
sprawiedliwości przed swoim umysłem, ten będzie człowiekiem uczciwym, u
którego władzą kontrolującą będzie prawda, czystość i dobroć. Jednakowoż
człowiek mający te zalety, potrzebuje jeszcze rozwinąć w sobie przymiot
miłosierdzia. Cnotę tę mamy uwiązać na szyi. Wyrażenie to przywodzi na myśl
naszyjnik lub ozdobną wstęgę. Jak mężczyzna owiązuje naokoło swej szyi krawat,
z ozdobnym brylantem tkwiącym w miejscu najbardziej widocznym, tak miłosierdzie
i prawda są brylantami charakteru. Przeto postaw je na przednim miejscu,
albowiem one uczynią cię lepszym i przyjemniejszym Bogu.
Ulubionym miejscem do zawieszenia
brylantu jest szyja. Tam brylant przedstawia się najpiękniej i najwięcej
ozdabia. Podobnie te wzniosłe przymioty charakteru powinniśmy umieścić tam,
gdzie by się najlepiej ujawniały we wszystkich sprawach życia. Czy kupujemy,
czy sprzedajemy, czy cokolwiek bądź czynimy, tu ozdoba charakteru powinna być z
nami. Miłosierdzie i prawda tak noszone okażą na zewnątrz istotny charakter
człowieka. One powinny być widziane w nas, gdy stykamy się z drugimi. Przy nas
nie powinno być złośliwości, pogardy dla drugich lub sknerstwa.
PISANIE MIŁOSIERDZIA I PRAWDY NA
SERCU
Więcej nawet, miłosierdzie i prawdę
mamy napisać na naszym sercu. Mamy pamiętać, że na początku Bóg wyrył (napisał)
Swoje prawo na sercu Adama. Wiemy, że w sercu Bożym, w Jego charakterze,
znajdują się te przymioty prawdy i miłosierdzia. Bóg jest pełen miłosierdzia,
dobroci i miłości. Mając tedy te cechy charakteru, Bóg stwarzając człowieka na
obraz i podobieństwo Swoje, stworzył go z tymi przymiotami. Człowiek nie był
stworzony istotą niesprawiedliwą i przewrotną.
Jednakowoż człowiek odpadł od tej
pierwotnej doskonałości. Przez tyle wieków upadku i niedoskonałości umysłu i
ciała, pod ustawicznym naporem niemiłosiernej walki o byt kosztem drugich,
zasady miłosierdzia i prawdy zostały znacznie zatarte w naszym sercu, tak jak
deszcze i inne zmiany atmosferyczne zacierają z czasem kształtne rysy posągu z
kamienia, do takiego stopnia, że nie można rozpoznać właściwych rysów, czyli
pierwotnego podobieństwa tegoż. Podobnie rzecz się ma z ludźmi. Możemy widzieć,
że niektórzy stracili wszelkie poczucie sprawiedliwości i miłosierdzia i prawie
wszystką cierpliwość, łagodność, braterską uprzejmość i miłość. Wszystkie te
przymioty znajdowały się pierwotnie w sercu człowieka, bo były tam umieszczone
przez Boga, lecz z czasem zostały zatarte - w jednych mniej a w drugich więcej.
CEL BOSKIEJ OPATRZNOŚCI
Pod warunkami Nowego Przymierza i
przez działalność królestwa Chrystusowego, Bóg zamierza ponownie wyryć na sercu
człowieka pierwotne rysy charakteru, które zostały zatarte przez samolubstwo.
"Oto dni idą, mówi Pan, w których uczynię z domem Izraelskim i z domem
Judzkim Przymierze Nowe. Dam Zakon Mój do wnętrzności ich, a na sercu ich
napiszę go" (Jer.31:31-33). "I dam wam serce nowe, a ducha nowego dam
do wnętrzności waszych i odejmę serce kamienne z ciała waszego, a dam wam serce
mięsiste" - Ez.36:26.
Boski Zakon, czyli prawo, jest
prawem miłosierdzia i prawdy. Prawda obejmuje w sobie wszystko, co jest
sprawiedliwe, tak w stosunku do Boga jak i do ludzi. Miłosierdzie zawiera w
sobie wszystkie zalety charakteru. Tysiąclecie będzie tym czasem, w którym te przymioty
charakteru zostaną ponownie napisane na sercu ludzkości. To dzieło wypisania
Boskich przymiotów na sercach, które w przyszłości będzie dokonywane na
świecie, dokonuje się już teraz w Kościele. My przymioty te piszemy, lub pisać
powinniśmy, na naszym sercu. Wstąpienie do szkoły Chrystusowej, gdzie to
pisanie się odbywa, jest dobrowolne a nie przymusowe. W przyszłym wieku zaś,
ludzkość będzie musiała wypisać te rysy charakteru na sercu, w czym będzie
miała pomoc Pośrednika. Aby ludzi doprowadzić do sprawiedliwości, stosowane
będą pewne ćwiczenia i chłosty. Rozmyślni gwałciciele prawa sprawiedliwości
będą zniszczeni na zawsze.
W obecnym czasie posłuszeństwo jest
sprawą dobrowolną. Oświadczyliśmy, że chcemy, aby te lekcje były wypisane na
sercach naszych, więc aby to mogło być uczynione, wstąpiliśmy do szkoły
Chrystusowej i poddaliśmy się naszemu wielkiemu Nauczycielowi. Potem przy
pomocy opatrznościowego kierownictwa w naszym życiu, On pokazuje nam, które
rysy charakteru mamy wypisać na naszym sercu. Gdy modlimy się o cierpliwość, On
daje nam lekcje i doświadczenia, które pogłębiają ten przymiot w naszym sercu i
coraz więcej go wzmacniają. Gdy modlimy się, o miłość On zsyła nam próby
względem miłości. Gdy prosimy o miłosierdzie, spotykamy więcej przeciwności,
które mają w nas rozwinąć uczucie miłosierdzia. Tym sposobem Bóg daje nam różne
sposobności do wypisywania prawdy i miłosierdzia na naszym sercu.
Musimy osiągnąć taki stan serca, że
prawdę i sprawiedliwość będziemy miłować, a wszelką niesprawiedliwość
nienawidzić. Jako lud Boży, mamy pierwszą sposobność rozwinąć w sobie te
przymioty. Bóg powiedział, że gdy będziemy wierni w uczeniu się tych lekcji
teraz, to w przyszłości, w Tysiącleciu, będziemy sędziami, władcami i
nauczycielami świata.
ZAKON ŻYDOWSKI POMOCNY CHRZEŚCIJANOM
Słowa naszego drugiego tekstu były
wypowiedziane do Żydów, a nie do Chrześcijan, bo naonczas Chrześcijan jeszcze
nie było. Słowa te nie zdają się być proroctwem, ale napomnieniem ludu. Żydzi
widocznie mniemali, że Bóg za wiele wymaga od nich i z tego powodu myśleli, że
nie potrzebują Zakonu traktować zbyt poważnie. Przeto Bóg zsumował cały Zakon w
jednym zdaniu: Czego Bóg żąda od ciebie? Tylko trzech rzeczy; mianowicie,
postępować sprawiedliwie, miłować miłosierdzie i pokornie chodzić z Bogiem
twoim. To zdaje się być sumą całego Zakonu.
Bóg patrzył, czy Izrael, starał się
stosować do wymagań Zakonu, choćby o tyle, o ile to było możliwym. Obiecał im
także, iż w słusznym czasie uczyni z nimi Przymierze Nowe, które odejmie od
nich serce kamienne a da im mięsiste, czyli czułe. Jednakowoż gdyby oni w
międzyczasie postępowali według wymagań Zakonu, czyniąc sprawiedliwość, miłując
miłosierdzie i chodząc pokornie z Bogiem ich, byliby odpowiednio do tego
błogosławieni.
Chociaż Zakon dany był tylko Żydom,
to jednak zasady w nim objęte stosują się do całego świata. Od każdego, kto
chciałby mieć jakąkolwiek łączność z Bogiem wymaganym jest, aby czynił
sprawiedliwość, miłował miłosierdzie i postępował pokornie. Przeto każde
przykazanie Zakonu jest pomocne Chrześcijaninowi, ponieważ daje mu pojęcie o
Boskim prawidle, które jest ideałem doskonałości. Prawidło Chrześcijanina idzie
nawet dalej aniżeli prawidło Zakonu. Zakon jest tylko określeniem Złotej Reguły
- czyń drugim, co byś chciał, aby drudzy tobie czynili. Bądź sprawiedliwymi
względem ciebie; bądź miłosiernym dla nich, jeśli chcesz miłosierdzia od nich.
Rozważając o tych przymiotach i
zastanawiając się, co powinno być pierwsze, dochodzimy do przekonania, że w
naszym postępowaniu wobec drugich, nie możemy myśleć ani na chwilę, aby dać
mniej niż sprawiedliwość wymaga. Ponadto możemy być miłosierni, na ile
okoliczności na to pozwalają, lecz aby dać mniej niż wymaga sprawiedliwość, nie
powinniśmy ani pomyśleć. Jednakowoż w naszych wymaganiach względem drugich -
jak było to już zaznaczone powyżej - nie mamy spodziewać się ścisłej
sprawiedliwości. Pamiętajmy, że cały rodzaj ludzki jest niedoskonały. Jeśli z
łaski Bożej możemy być nieco sprawiedliwsi i miłosierniejsi od innych,
zawdzięczamy to Duchowi Bożemu.
BOSKIE PRAWIDŁO SPRAWIEDLIWOŚCI
Chodzić pokornie z Bogiem znaczy być
w takim stanie umysłu, aby On mógł nas uczyć, abyśmy umieli oceniać Jego dobroć
i naszą nieudolność i abyśmy mogli odpowiednio przyjmować instrukcje, jakie On
nam zsyła. Chociaż Bóg stworzył człowieka na wyobrażenie Swoje, to jednak
wyobrażenie to zostało w nas znacznie zatarte. Przeto powinniśmy być pokornymi
i chętnymi do uczenia się wszystkiego, czego Bóg chce abyśmy się nauczyli.
Porównując Boskie wymagania od
Izraela, jak one skreślone są w naszym tekście z Jego wymaganiami od Kościoła,
możemy powiedzieć, że Bóg nie wymaga od Kościoła więcej aniżeli mówi nasz
tekst. Jest tam tyle ile sprawiedliwość może wymagać od kogokolwiek.
Wyjątkowość stanowiska Kościoła polega na tym, że Kościół nie znajduje się na
stopie wymagań, ale przywilejów. Widzimy jednak, że w Kościele działa wyższa
zasada aniżeli w Zakonie, mianowicie, zasada ofiary. Tak jak Jezus, miłując
Ojca i sprawiedliwość, poświęcił Swoją cielesną wolę, ziemską ambicję i
przywileje, tak, idąc za Jego przykładem, mamy to samo czynić. Nie było
wymaganym od Niego, aby czynił więcej niż sprawiedliwość, lecz było Mu
dozwolonym uczynić więcej. Podobnie rzecz się ma z Kościołem. Nie jest
wymaganym, abyśmy czynili więcej niż sprawiedliwość, lecz dozwolonym nam jest
więcej nad to czynić. Jeżeli stawimy nasze ciała ofiarą żywą i będziemy
wiernymi do końca, Bóg uzna nas za godnych dostąpienia chwalebnego królestwa, o
które się modlimy.
RÓŻNE STOPNIE MIŁOŚCI
Gdyśmy już dobrowolnie weszli do
stanu ofiary, przyjęliśmy na siebie obowiązek, ponieważ złożyliśmy ślub
poświęcenia i nim zostaliśmy związani. Ślubowaliśmy, że poświęcamy nasze życie
na ofiarę, zgodnie z zaproszeniem: "Zgromadźcie Mi świętych Moich, którzy
ze Mną uczynili przymierze przy ofierze" (Ps.50:5). Pomimo to jednak Bóg
nie wymaga od nas więcej jak sprawiedliwość. On wszakże czeka i patrzy, aby
zobaczyć, do jakiego stopnia będziemy wierni warunkom naszego przymierza.
Jeżeli jesteśmy współ ofiarą z Chrystusem, to będziemy także współdziedzicami z
Nim. Przy naszym poświęceniu wzięliśmy na się Jego jarzmo. Czy moglibyśmy się
cofnąć i wziąć przywileje restytucji? Nie, te straciliśmy zupełnie! Jedyną
rzeczą, jaka nam pozostaje, to wypełnić nasze przymierze ofiary, bo wszelkie buntowanie
się przeciwko temu znaczyłoby wtórą śmierć, wieczne zniszczenie.
Różne są stopnie miłości. Stopień,
któremu my poświęciliśmy się, jest miłość ofiarnicza, która idzie ponad
sprawiedliwość. Jest to miłość Boża, która włącza w siebie wszystko i wszystko
przebacza.
Że wymagania naszego tekstu są
rozumne, może być zauważone przez wszystkich. Z pewnością, że Bóg nie mógłby
wymagać mniej od tych, których przysposabia na przyszłych sędziów świata; a
jednak wszystkie te przymioty, wyszczególnione przez proroka, mogą być objęte
jednym słowem - Miłość. Miłość wymaga, abyśmy postępowali (sprawiedliwie z
naszym bliźnim, z bratem, z naszą rodziną, a nawet z samym sobą; abyśmy uczyli
się szanować prawa drugich - ich prawa fizyczne, moralne i umysłowe, tudzież ich
wolność; a szanując takowe nie powinniśmy im ich praw i wolności ukrócać ani
zaprzeczać. Ponadto miłość pobudzi nas do ofiary i do ochotnego wydawania
swoich praw, wolności a nawet samego życia w służbie dla braci.
Straż 1932 str. 88 - 90. W.T. R-5309 a - 1913 r.