<< Wstecz |
Wybrano: R-5312
, z 1913 roku.
|
Zmień język na 
| |
Różnica pomiędzy ciałem a duchem
"Czujcie a módlcie się,
abyście nie weszli w pokuszenie; duch ci jest ochotny ale ciało mdłe."
- Mat. 26:41.
Powyższe słowa Jezus wypowiedział do
Swoich uczni przy końcu Jego ziemskiej misji, na krótko przed tym gdy miał być
aresztowany i ukrzyżowany. Jezus wiedział, że ta próba się zbliża i często o
tym uczniom wspominał, na zewnątrz jednak wydawało się przeciwnie tak, że
uczniowie wcale nie pojmowali znaczenia Jego słów. Jezus często uczył w
przypowieściach i niejasnych mowach, których dobrze nie rozumieli aż po Jego
zmartwychwstaniu, mimo to wiele korzystnych lekcji osiągnęli z Jego słów. To
też gdy Jezus powiedział, że zostanie ukrzyżowany, uczniowie mniemali że jest
to znowu jedna z onych głębokich rzeczy, które zwykł był mówić, np.
"Jeżeli nie będziecie jedli ciała Syna człowieczego i pili krwi Jego, nie
macie żywota w sobie" - Jan 6:53.
Zapowiedzi Jezusa o Jego
ukrzyżowaniu, uczniowie nie rozumieli. Nie widzieli nic takiego, co by
wskazywało, ażeby rząd Rzymski miał przyłożyć swą rękę do ukrzyżowania ich
Mistrza; wiedzieli także, że ich naród nie posiadał dostatecznej władzy do
ukrzyżowania człowieka. Pomimo że uczniowie wiedzieli, że niektórzy nauczeni w
Piśmie i Faryzeusze nienawidzili Jezusa, to jednak mieli na pamięci fakt, że
kilka dni temu rzesze wołały: "Hosanna" oddając hołd jako królowi.
Uczniowie rozprawiali o królestwie a
nawet i spierali się, kto z nich powinien być większym w tymże królestwie.
Dwóch z nich wniosło w tym czasie prośbę do Mistrza, aby mogli otrzymać miejsca
zaraz obok Niego. Jest więc widocznym, że umysły ich były bardzo dalekie od
rzeczy jakie się zbliżały. Gdy wreszcie Jezus im powiedział, że jeden z nich
wyda Go, wszyscy zaczęli się pytać: Izali to ja Panie? Piotr nawet rzekł:
"Choćby się wszyscy zgorszyli z Ciebie"choćby się wszyscy zaparli, ja
się nie zaprę. Jezus odpowiedział mu na to: "Tej nocy pierwej niż kur
zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz".
Wszystkie te słowa jak i
postępowanie Jezusa wydawały się uczniom bardzo dziwne, ponieważ nie wiedzieli
co się zbliżało, Jezus zaś o tym wiedział; przeto onej nocy, będąc z nimi w
ogrodzie po raz ostatni powiedział im: "Czujcież a módlcie się abyście nie
weszli w pokuszenie". W słowach tych było napomnienie, aby się mieli na
baczności, ponieważ zbliżała się godzina próby, tak dla Niego jak i dla nich.
Uczniowie jednak nie rozumieli tej walki, jaka się rozgrywała pomiędzy
Chrystusem, Księciem Światłości, a szatanem, księciem ciemności.
Wówczas uczniowie Jezusa nie
rozumieli tego tak jak my to teraz możemy rozumieć. Na on czas nie byli jeszcze
oświeceni Duchem Świętym. To co mogli wówczas wiedzieć, było to, że zbliżało
się pokuszenie i że powinni czuwać, być trzeźwymi, a nie śpiącymi lub
obojętnymi, aby nie wpaść w to pokuszenie; a nie tylko mieli czuwać ale i
modlić się. Ich modlitwa byłaby świadectwem, że czuwają, oraz że rozumieją, że
ich czuwanie nie wystarcza i oprócz tego potrzebują jeszcze pomocy Bożej. Gdyby
się modlili i prosili Boga o jaką rzecz, to ma się rozumieć, że tę samą rzecz
staraliby się osiągnąć, a gorliwość w modlitwie dopomogłaby im do lepszego
czuwania.
Wypadki, względem których uczniowie
mieli się mieć na baczności, były nie tylko wydanie, aresztowanie - i
ukrzyżowanie Jezusa ale i doświadczenia jakie miały ich spotkać po kilku
dniach, kiedy to Jezus powstał od umarłych, okazywał się i wyjaśniał, że gdy
oni znajdować się będą w usposobieniu czuwania i będą prosić w modlitwie o
mądrość z góry, która by im dopomogła do lepszego rozeznawania woli Bożej, to
stanie się to dla nich wielkim błogosławieństwem. On wiedział, że uczniowie
Jego będą potrzebowali pomocy w tych dniach próby. Gdyby nie mieli silnej
wiary, to wydarzenia następnych kilku dni wytrąciłyby ich z równowagi umysłowej
i zburzyłyby ich wiarę w nauki Jezusa. Jednakowoż oni zostali zachowani w tym
czasie szczególniejszych prób i doświadczeń. Jezus modlił się za nimi i dla
tego zwyciężyli - lecz niektórzy ponieśli chwilową porażkę, jak Piotr i Tomasz.
SZCZEGÓLNIEJSZA CHWILA PRÓBY
Nauka z tego może być zastosowana i
do nas, odnośnie naszego czuwania i modlitwy. Żyjemy w korzystnym czasie po
Pięćdziesiątnicy, czyli w okresie, kiedy Duch Święty zasila i prowadzi lud
Boży; przeto nasze czuwanie i modlitwy powinny być nawet gorliwsze aniżeli
pierwotnych uczni za czasów pobytu naszego Pana na ziemi. Jak oni wówczas
wchodzili w okres szczególniejszego pokuszenia czyli próby, takimi w
teraźniejszym czasie przy końcu Wieku Ewangelii przeżywamy szczególniejszy
okres próby, odnośnie tego, czegośmy się nauczyli w szkole Chrystusowej jako
nowe stworzenia, pod względem cichości, łagodności, braterskiej uprzejmości i
miłości. Gdybyśmy w rzeczach tych okazali się niedostatecznymi w sercach
naszych, to zostalibyśmy uznani za niegodnych uczestnictwa w klasie wybranych,
a przeto zostalibyśmy odłączeni, w taki lub w inny sposób, od społeczności
tych, co okazali się godnymi.
Pan Jezus przechodził pokuszenie,
więc i wszyscy Jego wierni uczniowie muszą przechodzić pokuszenia. Święty Jakub
zapewnia nas, że znoszenie pokuszeń i sprzeciwianie się im, dopomoże nam do
wyrobienia charakteru na podobieństwo Chrystusowego. Przeto słowa Jezusa nie
dowodzą, że przez czuwanie i modlenie się unikniemy pokuszenia, ale że w
pokuszeniach nie upadniemy. Może się nawet zdarzyć, że zostaniemy usidleni, jak
to się rzecz miała z Piotrem, on jednak później gorzko płakał i pokutował. Nie
wiemy jaką była jego modlitwa, lecz możemy być pewni, że była ona pełna
głębokiego żalu za jego zaparcie się Mistrza.
"DUCHCI JEST OCHOTNY ALE CIAŁO
MDŁE".
W sprawie pierwszych uczni
onej nocy, słowa powyższe nie miały tego samego znaczenia, jakie mogą mieć w
naszej sprawie. W onym czasie uczniowie nie byli jeszcze Nowym Stworzeniem w
Chrystusie. Nie zostali oni spłodzeni z Ducha Świętego aż dopiero w dniu
Zielonych Świątek. Przeto oświadczenie Jezusa ma większe znaczenie dla nas,
aniżeli miało dla tamtych uczni. Dla nich ono znaczyło, że oni byli chętnymi w
duchu, w umyśle, w intencjach. Intencje ich miały być dobre. Oni mieli dowieść,
że są "Izraelczykami prawdziwymi", a nie obłudnikami, pomimo że ciała
ich były słabe i zdegradowane grzechem, który przez kilka tysięcy lat ludzkość
trapił. Ich intencje były lepsze aniżeli ich zdolność do postępowania, przeto
też potrzeba im było czuwać i modlić się.
RODZAJ WALKI
Tak samo rzecz się miała z Kościołem
od czasu zesłania Ducha Świętego aż dotąd. Należy jednak zauważyć różnicę
pomiędzy duchem a ciałem. Dla Nowego Stworzenia w Chrystusie, stare rzeczy
przeminęły a wszystkie nowymi się stały (2Kor. 5:17). Jednakowoż to nowe
Stworzenie jest słabym w pewnym tego słowa znaczeniu, choć w innym ono jest
mocnym, to jest ma silne postanowienie nie sympatyzować z grzechem,
niesprawiedliwością lub złą mową.
Można się wyrazić, że Nowe
Stworzenie przedstawia moc Bożą, która stała się identyczną z nami. Boską wolę
uznaliśmy za swoją i przez Ducha Świętego zostaliśmy spłodzeni do nowości
żywota. Z racji tego spłodzenia jesteśmy nazwani Nowym Stworzeniem. Jako takie
jesteśmy najprzód przyrównani do niemowlątek. Różnica pomiędzy nowym stworzeniem
a starym jest w tym, że Nowe Stworzenie spodziewa się i pragnie osiągnąć Boską
naturę - chwałę, cześć i nieśmiertelność - zaś stare stworzenie pożąda rzeczy
ziemskich i wygód doczesnych, takich jak bogactwo, chwała ludzka, itp. i
ustawicznie skłania się ku tym rzeczom, pożądając i tęskniąc za nimi.
Nowe Stworzenie musi zwyciężać
stare, wraz z jego pragnieniami, które mniej lub więcej przeciwdziałają tym
warunkom, jakie nowe stworzenie podjęło w swym Przymierzu przy ofierze. Z tej
przyczyny zachodzi ta walka pomiędzy nowym a starym stworzeniem. Nowe
stworzenie, będąc najpierw niemowlęciem w Chrystusie, musi wzrastać w łasce -
wzrastać w Panu i w sile mocy Jego - wzrastać w Nim we wszystkich rzeczach. Tym
sposobem nowe stworzenie staje się stopniowo coraz silniejsze.
Tu niestety zachodzi niekiedy
poważna trudność. Wielu z ludu Bożego nie byli karmieni mocniejszym pokarmem,
jak to apostoł powiedział: "Albowiem mając być nauczycielami względem
czasu, za się potrzebujecie, aby was uczono, które są pierwsze początki mów
Bożych i staliście się jako mleka potrzebujący, a nie twardego pokarmu"
(Żyd.5:12). Wielu z tych nie wiedzą, co usprawiedliwienie z wiary znaczy; nie
rozumieją, co znaczy ofiarowanie a co poświęcenie.
Tacy nie rozumieją także, że w
duchowych rzeczach są tylko niemowlątkami. Oni wprawdzie przeszli pierwszy
stopień, lecz dalszego postępu nie czynią, ponieważ uwierzyli swoim duchownym
przewodnikom, pastorom, księżom i biskupom, że głębokich rzeczy duchowych oni
wiedzieć nie potrzebują; ponieważ rzeczy te są tylko dla duchownych i pastorów.
Stanowisko takie jest całkiem przeciwne Słowu Bożemu. Bóg pragnie, aby wszyscy
z Jego ludu byli zdolni opowiadać prawdę drugim, gdy sposobność ku temu się
nastręcza. To też Apostoł radzi, iż mamy być utwierdzeni w prawdzie;
"abyśmy więcej nie byli dziećmi chwiejącymi się i unoszącymi się każdym
wiatrem nauki przez fortel ludzki"; lecz abyśmy się stali Nowym
Stworzeniem w Chrystusie i przysposabiali się do tych chwalebnych rzeczy, które
Bóg obiecał - Ef.4:14,15.
Ciało jest słabe w tym, że nie
dostaje mu do doskonałej miary sprawiedliwości. Pierwszy nasz rodzic Adam był
doskonałym, więc i jego cielesny umysł był doskonałym i skłonnym ku
sprawiedliwości. Odkąd jednak grzech wszedł na świat, ludzkość brnęła coraz niżej
i niżej umysłowo i moralnie, przeto i ciało człowieka stawało się coraz
słabsze. Dlatego też wszelkie ciało jest słabe w jego naturalnych
skłonnościach; upadła natura ma zwykle znaczną przewagę. Natomiast mocnymi
jesteśmy wtedy, gdy nowa natura zwycięża skłonności cielesne na tyle, że ciało
może być uczynione sługą tej nowej natury, by ta mogła się w końcu rozwinąć na
podobieństwo charakteru Mistrza.
Ludzie mogą powiedzieć: "Ten
człowiek mógłby zrobić świetny interes; lecz on nie umie o niczym mówić jak
tylko o religii". Albo w towarzyskich kołach może powiedzą: "Pani ta
a ta była kiedyś bardzo interesującą osobą, lecz teraz o niczym nie będzie
rozprawiać jak tylko o religii". Jeżeli jesteśmy wiernymi naszemu
Przymierzu z Bogiem i gorliwie naśladujemy Jezusa, to ludzie światowi będą się
o nas zwykle w taki sposób wyrażać.
Nie mniej jednak, człowiek dwoistego
umysłu nie będzie zadawalającym dla nikogo. "Mąż umysłu dwoistego jest
niestateczny we wszystkich drogach swoich" (Jak.1:8). Jezus mówi, że zanim
kto staje się Jego naśladowcą, powinien wpierw wziąć i obliczyć koszt
uczniostwa - koszt służenia Bogu. Jeżeli to uczynimy i dojdziemy do właściwej
decyzji i wytrwamy w służbie Bożej, osiągniemy nie tylko przyszłą nagrodę
wiecznego żywota w chwale i nieśmiertelności, ale już teraz będziemy nagrodzeni
łaską i opieką Bożą, tudzież serdeczną społecznością z drugimi członkami
Boskiej rodziny.
STAN LETNI NIEPOŻĄDANY
Jeśli po obliczeniu kosztów,
zadecydujesz służyć mamonie, samolubstwu, to najlepiej staraj się zostać
milionerem. Jeżeli pragniesz przyłączyć się do polityki, miej aspiracje na
prezydenta. Jeśli zamierzasz wstąpić do organizacji światowych, wstępuj z całą
mocą. Człowiek niezdecydowany, nie wiedzący co czyni lub co czynić powinien,
nie dokona niczego. Pan powiedział, że On chce, aby człowiek był albo gorący
albo zimny.
Jeżeli zdecydowaliśmy się zostać
sługami Ojca Niebieskiego, to nie mamy uznawać żadnego innego pana. Nie znaczy
to, że nie mamy uznawać nad sobą żadnej zwierzchności. Ktoś może być panem
znacznej części naszego czasu; lecz żaden nadzorca naszego czasu nie może być
panem naszego serca, które oddaliśmy Bogu. Mamy się starać, aby nasz czas,
naszą energię i siłę zużywać w służbie wielkiego Króla.
Pewną część naszego czasu musimy
obrócić na zapewnienie naszych potrzeb cielesnych, oraz potrzeb rodziny.
Starając się w ten sposób o swoich, nie sprzeniewierzamy się Bogu; lecz gdyby
służenie jakiemukolwiek ziemskiemu panu miało być w sprzeczności z naszą służbą
Bogu, nie powinniśmy tej ziemskiej służby przyjmować. To nie sprzeciwia się tej
myśli, że w Kościele Chrystusowym są różne usługi i czynności do sprawowania;
albowiem każdy wydział ma swą organizację i głowę; lecz całe ciało Chrystusowe
pracując wspólnie, ma uznawać Jezusa za Głowę nad wszystkimi rzeczami, oraz
starać się by każdy mógł rozpoznać swój własny dział we wszystkich sprawach
ciała.
Czytamy: "Jeden jest Mistrz
wasz, Chrystus" (Mat.23:8). A jednak Chrystus nie jest żadnym z tych
panów, o którym mówi tekst: "Nikt nie może dwom panom służyć"
(Mat.6:24). Tymi panami są Bóg i mamona. Jezus powiedział: "Rozkoszą mi
jest czynić wolę Twoją o Boże". "Bom zstąpił z nieba, nie iżbym
czynił wolę moję, ale wolę Onego, który mię posłał" (Jan 6:38). Przeto
służąc Jezusowi i uznając Go naszym Mistrzem, nie ignorujemy Ojca. Podobnież
uznając porządek w Kościele, my nie ignorujemy Ojca ani Syna. Nie należy
rozumieć, że służenie ziemskiemu panu sprzeciwia się służbie naszemu
Niebieskiemu Ojcu, oraz Jezusowi Chrystusowi. Mamy jednak baczyć, aby o potrzeby
doczesne starać się sposobami godziwymi i uczciwymi przed wszystkimi ludźmi -
Rzym.12:17.
Straż 1930 str. 108 - 110. W.T. R-5312 a - 1913 r.